Scent Bar V

[ivanna]

Annmarie dziękuje za wytłumaczenie, i jak dostanę jakąkolwiek prace skuszę się na byty z Akces

Pozatym miałam wielki znak zapytania z tym ubiorem, zadzwoniłam do koleżanki która polecała moje CV (jest tam kierowniczką) i kazała mi ubrać się w spodnie i ładną tunikę, mają tam styl small casual i duże pole do manewru. Nie wymagają krawatów i pełnych garniturów. Mają być sobą i czuć się swobodnie

Ale szpilki ubiore :P

[SpanishMyszka]

Napisane przez ivanna

Ale szpilki ubiore

I słusznie

[ivanna]

Dziękuje dziewczyny za rady

Wy też się tak denerwowałyście przed pierwszą rozmową o prace?

[madziczka]

Napisane przez ivanna

Dziękuje dziewczyny za rady

Wy też się tak denerwowałyście przed pierwszą rozmową o prace?

Ivanno - oczywiście,że tak To jest sytuacja,w której zawsze zje mnie stres - choćbym nie wiem ile studiów, kursów skończyła, ile języków umiała, ile umiejętności posiadała. Rozmowa kwalifikacyjna powoduje taki wzrost stresu u mnie, że nierzadko wychodzę na osobę, która nie jest dobra na dane stanowisko - jak to się mówi " nie umiem się sprzedać".


Powodzenia - tobie pewności napewno nie brak

[agnyska81]

Napisane przez ivanna

Dziękuje dziewczyny za rady

Wy też się tak denerwowałyście przed pierwszą rozmową o prace?

Przed każdą, nie tylko przed pierwszą
Ale zawsze wypadało dobrze

[ivanna]

Będzie dobrze, jestem dobra, mnie szukają = będe tak gadała do siebie cały dzień dziś

[madziczka]

Ja zaczęłam od 2 tygodni przeglądać oferty - i mam dosyć. Nie widzę się nigdzie - nie chcę być przedstawicielem handlowym, asystentką dyspozycyjną w weekendy i święta, kurde - naprawdę - przeglądam oferty i czuję rozpacz nieporównyalną z niczym innym. Nie chcę pracować w handlu - wiem jak to wygląda od środka i już w tym nie chcę uczestniczyć Najgorsze jest to, że ja nie wiem gdzie chcę pracować - nie mam sprecyzowanego "profilu" - nic mi się nie podoba, a jak na coś zwrócę uwagę - to nie mam kwalifikacji - i takie błędne koło. Coraz mniej wierzę, że "coś sobie znajdę", czuję się jakbym nieudolnie sama takim nastawieniem coś zawalała. I od roku taka sytuacja...

[paolla]

Ivanno, trzymam kciuki

Madzik, też jestem na etapie szukania pracy i też mam już dosyć. Ogłoszeń w mojej branży prawie nie ma, wolne posady rozchodzą się raczej pocztą pantoflową. Choć wczoraj udało mi się trafić na pewną ofertę, mam nadzieję, że jest jeszcze aktualna - jutro z samego rana dzwonię i pytam.

[ivanna]

Madziu a co ci się podoba? co lubisz robić? Ja mimo prawie 21 lat miałam już łącznie z praktykami 6 miejsc pracy w każdej robiłam co innego...

[madziczka]

Napisane przez ivanna

Madziu a co ci się podoba? co lubisz robić? Ja mimo prawie 21 lat miałam już łącznie z praktykami 6 miejsc pracy w każdej robiłam co innego...

Hmmm... będzie ciężko, ale kiedyś stworzyłam sobie pisemną taką listę, na której napisałam, co lubię robić w pracy, czego nie lubię, jakie cechy w sobie lubię, czego nie lubię Czasem tam były wpisane głupie rzeczy, ale to mi choć trochę pomogło.

Napiszę - ale proszę się nie śmiać i być dla mnie wyrozumiałym

Lubię mieć do czynienia z dokumentami, lubię je porządkować, układać, segregować, czegoś szukać, wyszukiwac, szperać itd. Uwielbiłam w byłych pracach sytuacje typu- ja - segregatory i nikogo więcej. Często pracodawcy, jak wyczuli, że lubię takie rzeczy - zasypyali mnie prośbami o uporządkowanie dokumnetów, sprawdzanie ich, rozwikływanie jakiś pomyłek, bo oni nie mieli na to kompletnie czasu, a mnie takie sprawy pozwalały uniknąć np. stania przy kasie Nie lubię za bardzo kontaktu z klientami - nie, że nienawidzę, ale czasem przychdzodzi mi to ciężko, zwłaszcza tzw. klient -awanturnik, bo jako sprzedawca, jestem na przegranej pozycji - ZAWSZE.

Lubię coś załatwiać, biegać po mieście, mieć listę spraw do załatwienia na dzień i to wykonać. Ta czynność i konkretna praca z dokumentami czy danymi sprawia, że czuję, że naprawdę pracowałam danego dnia- tak konkretnie i prawdziwie

[dzika truskawa]

Napisane przez Kagan

Te Twoje piechtoloty kojarzą mi się z inną, dziwną nazwą. Stringi czyli włazodupy

Ja jeszcze pamiętam takie śmieszne spodenki, które były modne 10 lat temu (przynajmniej w mojej szkole ) - z cienkiego materiału, bardzo obcisłe, kończące sie nad kostką i zwykle różowe lub lila - z koleżankami miałyśmy na to nazwę
cipogniotki

[ivanna]

Napisane przez madziczka

Hmmm... będzie ciężko, ale kiedyś stworzyłam sobie pisemną taką listę, na której napisałam, co lubię robić w pracy, czego nie lubię, jakie cechy w sobie lubię, czego nie lubię Czasem tam były wpisane głupie rzeczy, ale to mi choć trochę pomogło.

Napiszę - ale proszę się nie śmiać i być dla mnie wyrozumiałym

Lubię mieć do czynienia z dokumentami, lubię je porządkować, układać, segregować, czegoś szukać, wyszukiwac, szperać itd. Uwielbiłam w byłych pracach sytuacje typu- ja - segregatory i nikogo więcej. Często pracodawcy, jak wyczuli, że lubię takie rzeczy - zasypyali mnie prośbami o uporządkowanie dokumnetów, sprawdzanie ich, rozwikływanie jakiś pomyłek, bo oni nie mieli na to kompletnie czasu, a mnie takie sprawy pozwalały uniknąć np. stania przy kasie Nie lubię za bardzo kontaktu z klientami - nie, że nienawidzę, ale czasem przychdzodzi mi to ciężko, zwłaszcza tzw. klient -awanturnik, bo jako sprzedawca, jestem na przegranej pozycji - ZAWSZE.

Lubię coś załatwiać, biegać po mieście, mieć listę spraw do załatwienia na dzień i to wykonać. Ta czynność i konkretna praca z dokumentami czy danymi sprawia, że czuję, że naprawdę pracowałam danego dnia- tak konkretnie i prawdziwie

Tylko praca biurowa nie ma to tamto może warto poskładać CV w bankach, biurach różnych i czekać na telefon. Zawsze warto nawet jak 3/4 osób wyrzuci te CV to zostaje ta 1/4 ja swoje CV zostawiałam bez zadnych oporów.

[madziczka]

Ivanno- tak praca biurowa chyba z tego wychodzi Ale nie wszędzie, nie znam się na ekonomii, bankowości, finanasach - więc ta działka odpada

[Kagan]

Napisane przez dzika truskawa

Ja jeszcze pamiętam takie śmieszne spodenki, które były modne 10 lat temu (przynajmniej w mojej szkole ) - z cienkiego materiału, bardzo obcisłe, kończące sie nad kostką i zwykle różowe lub lila - z koleżankami miałyśmy na to nazwę
cipogniotki

Agata też dobre Napisz mi na PW, co z naszą wymianką.

[czarnazuzia1]

Napisane przez madziczka

Napiszę - ale proszę się nie śmiać i być dla mnie wyrozumiałym

Lubię mieć do czynienia z dokumentami, lubię je porządkować, układać, segregować, czegoś szukać, wyszukiwac, szperać itd. Uwielbiłam w byłych pracach sytuacje typu- ja - segregatory i nikogo więcej. Często pracodawcy, jak wyczuli, że lubię takie rzeczy - zasypyali mnie prośbami o uporządkowanie dokumnetów, sprawdzanie ich, rozwikływanie jakiś pomyłek, bo oni nie mieli na to kompletnie czasu, a mnie takie sprawy pozwalały uniknąć np. stania przy kasie Nie lubię za bardzo kontaktu z klientami - nie, że nienawidzę, ale czasem przychdzodzi mi to ciężko, zwłaszcza tzw. klient -awanturnik, bo jako sprzedawca, jestem na przegranej pozycji - ZAWSZE.

Lubię coś załatwiać, biegać po mieście, mieć listę spraw do załatwienia na dzień i to wykonać. Ta czynność i konkretna praca z dokumentami czy danymi sprawia, że czuję, że naprawdę pracowałam danego dnia- tak konkretnie i prawdziwie

Madzik praca jako ksiegowa tylko dokumenty i Ty

[madziczka]

Napisane przez czarnazuzia1

Madzik praca jako ksiegowa tylko dokumenty i Ty

Nie no - księgowa odpada Serio - na tym się trzeba znać

[czarnazuzia1]

Napisane przez madziczka

Nie no - księgowa odpada Serio - na tym się trzeba znać

Mozna sie nauczyc tym bardziej ,ze intersuje to Ciebie ,spytaj w UP sa organizowane kursy
Wiesz nie musi , to byc od razu glowna ksiegowa tylko na poczatek praca w ksiegowosci .

[madziczka]

Napisane przez czarnazuzia1

Mozna sie nauczyc tym bardziej ,ze intersuje to Ciebie ,spytaj w UP sa organizowane kursy
Wiesz nie musi , to byc od razu glowna ksiegowa tylko na poczatek praca w ksiegowosci .

Nienawidzę cyferek, a księgowość to matematyka wyższa Mam koleżankę księgową - i jak mi pisze o swojej pracy, obowiązkach i czynnościach to dla mnie czarna magia


Nie interesuje mnie księgowość, ja napisałam tylko jaki typ pracy lubię

[czarnazuzia1]

Napisane przez madziczka

Nie interesuje mnie księgowość, ja napisałam tylko jaki typ pracy lubię

No tak napisalas sorry

[madziczka]

Napisane przez czarnazuzia1

No tak napisalas sorry

I widzisz jakie sama sobie problemy stwarzam Nie wiem czy to wybredność, chociaż ja twierdzę, że będę szczera wobec siebie i nie będę szukała pracy w działach na których się kompletnie nie znam - po co robić z siebie idiotkę?

Muszę coś wymyślić, muszę... Chociaż "muszę" to chyba niezbyt dobre określenie

[Sabbath]

Napisane przez Nola_

Spróbuj zamówić przez fana. Czasem im się udaje sprowadzić mało dostępne płyty

Scent Bar to rozmowy o wszystkim, więc... Ja idę w drugą stronę Pantery - pana Anselmo Down to twór absolutnie genialny, przed Bustle In Your Hedgerow mogę klękać i oddawać pokłony, bo to chyba najgenialniejsza płyta, jaką kiedykolwiek słyszałam. 'Najgenialniejsza' w sensie najbardziej odpowiadająca mojej osobowości pod względem tak muzycznym, jak tekstowym i ideowym. Fascynuję się południem Stanów (stąd Fleur de Lis w avatarze i Faulkner w podpisie) - a tam między innymi także Corrosion Of Conformity, Eyehategod, Crowbar, itp. Kiedy byłam zupełnie na początku ten fascynacji, ich płyty były w Polsce bardzo ciężko dostępne i naprawdę trzeba było się nieźle nagimnastykować, żeby je dorwać. To samo było z wszelkimi projektami Zakk'a Wylde - i mimo, że przyjemnie patrzeć, że teraz i u nas można je dostać bez większych problemów, mam tę satysfakcję, że musiałam o nie powalczyć i aż przyjemnie mi się patrzy na mój zbiorek
A poza tym - słucham bardzo różnych rzeczy. Chociaż wszystkie z kręgu szeroko pojetego rock'a. Od Lynyrd Skynyrd (ach, to południowe granie ) i Gov't Mule, przez Metallikę (moją pierwszą wielką miłość - do tego stopnia, że solowe projekty Jason'a Newsted'a absolutnie mieć musiałam - IR8, Sexoturica, Papa Wheelie, a nawet EchoBrain... fan.pl pomógł ), Sepulturę, oczywiście Panterę, southern rock'a typu Blind Dog, grunge w rodzaju Alice In Chains i Blind Melon po Henry'ego Rollins'a - ale tu akurat nie tylko ze względu na muzykę. Plus jeszcze Tom Waits i Bob Dylan.
Pewnie zapomniałam o co najmniej połowie, ale co tam - najważniejsze (chyba) jest

Ale na Forever Will Burn jeszcze nie wpadłam. Ale zainteresuję się

Nie wiem, czy Forever Will Burn Ci podejdzie. To metalcore. Z kolei moja ulubiona muzyczna bajka.

Co do Anselmo i Down - nie słucham. Trochę głupio dla zasady.
Nie, żebym uważała, że Phil jest kiepskim wokalisttą. Po prostu Pantera to zawsze była dla mnie gitara i genialna sekcja rytmiczna. To jedna z nielicznych kapel, gdzie wokal stanowił tylko dodatek. A skoro już wiesz, że należę do stronnictwa Abbottowego, to chyba wszystko jasne.
Z Tworów postpanterowych słucham jeszcze Rebel Meets Rebel i szukam usilnie Tres Diablos.

Zgadzamy się w kwestii uwielbienia dla Metallici i chyba podobnie skończylo nam się na czarnym Albumie. W temacie Newsteda - zawsze lubiłam Voivod.

Obecnie poza Panterą moja ulubiona kapela to Chimaira.

Ogólnie słucham głównie 2 gatunków muzycznych - metalu (metalcore, death) i klasyki (Bach, Paganini, Grieg, Wagner, Vivaldi) . Obok niejako pełza sobie od wielu lat fascynacja Dead Can Dance, a konkretnie głosem Lisy.

Napisane przez Hexxana

Wg mnie warto poznac zapachy Demeter,niekoniecznie po to by je nosic ale sa warte uwagi.

Dokładnie tak, jak mówisz - poznać warto. Moja fascynacja Demeterkami nie jest już chyba dla nikogo tajemnicą. Ale ja zaznaczam - nie potrzebne mi do szczęścia zapachy ładne w normalnym ujęciu, nie mam upodobania w ślicznościach żadnej maści. Kręci mnie poznanie, niezwykłośc, nowatorstwo...

Napisane przez vesenka

Musi wyglądać pięknie Od Nat, która jest żoną Torviego? Fantastyczna kobieta

Nie, nie... Od Nat naszej forumowej.

Napisane przez vesenka

a co do kolczyków,które tam można kupić... jedne podobają mi się już od kilku lat do tego stopnia,że kiedyś je kupię i specjalnie dla nich znowu przebiję uszy

Które?

Napisane przez burn-it-up

Powiedzcie dziewczyny czy to normalne,żeby buty,które mam już dwa lata zrobiły mi masakrę na piętach ?Wróciłam wczoraj do domu z pęcherzami gigantami.Ja już nie mam siły-wszystkie buty mnie obcierają.Nie wiem co wziąć na wakacje-do wyboru do koloru,każde obcierają w inne miejsce

Nie wiem jak u innych, ale u mnie normalne.

Napisane przez MoniaK

Nie pocieszę Cię ale to się zdarza mi się zdarza bardzo często W ogóle mam takie stopy, że tylko kapcie nie robią mi masakry, pęcherzy i otarć wrrr. Właśnie dlatego bardzo rzadko noszę szpilki i prawie nie umiem w nich chodzić (chociaż nie, na ostatnim weselu udało mi się przetańczyć w jakiś prawie całą noc)
Jednak obiecałam sobie że na jesień kupuję jakieś wyższe buty, nie ma zmiłuj się

Dlatego ja nigdy, przenigdy nie noszę butów bez pończoch. Wszelkie sandały z paskami (i na gołą stopę ) odpadają. japonki, nie dość, że uważam za brzydactwo z zasady, to jeszcze ten pasek między palcami w takim delikatnym miejscu...
Moniu, dobrze wyprofilowane szpilki, z dodatkowo doklejonymi miękkimi wkładeczkami ze skórki da się nosić bez bólu.

Napisane przez Aragonte

No tak... na drugie mam Dyplomacja, nie ma co
No dobra, spróbuję jeszcze raz

Sabbath, azali przyjmiesz w dowód przyjaźni czystej i żadną zdrożną myślą nieskażonej skromną próbkę perfum Demeterowych, przecudnej urody, które nad brzeg morski zdolne są człowieka przenieść, a tak rzeźwią, jakby słona bryza twarz owiewała? Ocean rzucę Ci do stóp wrześniową porą, jeśli dobre bogi będą sprzyjały moim planom.


Lepiej?

O, Aragonte! Nadobna Dziewico!
Przyjaźń Twa jest dla duszy mej jako promień słońca złocisty w ciemnościach, jako dłoń wyciągnięta w złowrogim skowycie burzy, jako pieśń skowronka bladym świtem!
Słoną bryzę przecudnej urody uwięzioną w szkle magicznym przyjmę ze wzruszeniem zachowując dar Twój we wdzięcznej pamięci po wiek wieków. Tak mi dopomóżcie bogowie w niebiesiech i demoni w czeluściach piekielnych!

Napisane przez ivanna

Dziewczyny mam dylemat :/ jutro ma być u nas ciepło, czy wypada iść na rozmowę o pracę w eleganckich japonkach czy mam się gnieść w szpilkach?

Było już wszystko na temat. Nie wypada.
W ogóle moim zdaniem buty z otwartymi palcami na elegancką okazję lub do pracy (chyba, że pracujesz w kiosku Ruchu) to faux pas. I żadne nowatorskie trendy mojego nastawiania nie zmienią. szczególnie, że palce wyglądające z butów nieodmiennie uważam za nieładny widok.

Napisane przez ivanna

Dziękuje za linki ale ja musze ubrać buty mam rozmiar 35 i często problem za szerokich butów no i 90% butów mnie rani

Matko! ja mam 36 i ledwo co znajduję! Musisz mieć przerypane.

Napisane przez ivanna

Wy też się tak denerwowałyście przed pierwszą rozmową o prace?

Przed KAŻDĄ!

Napisane przez madziczka

Nie no - księgowa odpada Serio - na tym się trzeba znać

Kursik jakiś?

[MoniaK]

Madzik, ale ja myślę że to całkiem normalne Nie każdy wie tak od razu co chce robić robić w życiu, nie każdy ma możliwość robienia tego co chce, a niektórzy przez całe życie robią coś czego nie lubią. Różnie się to wszystko układa i czasami jeden przypadek sprawia że znajdujemy pracę, która nas satysfakcjonuje.
Poza tym wiadomo, że rynek pracy nie jest u nas rewelacyjny i niestety za coś trzeba żyć, za coś trzeba kupować te perfumy Na pocieszenie powiem Ci że nie jesteś sama, też bym chciała zmienić pracę (bo zarobki kiepskie, bo duża odpowiedzialność) ale to nie jest takie proste niestety
Tak czy siak, życzę Ci powodzenia i bądźmy dobrej myśli

[madziczka]

Napisane przez MoniaK

Madzik, ale ja myślę że to całkiem normalne Nie każdy wie tak od razu co chce robić robić w życiu, nie każdy ma możliwość robienia tego co chce, a niektórzy przez całe życie robią coś czego nie lubią. Różnie się to wszystko układa i czasami jeden przypadek sprawia że znajdujemy pracę, która nas satysfakcjonuje.
Poza tym wiadomo, że rynek pracy nie jest u nas rewelacyjny i niestety za coś trzeba żyć, za coś trzeba kupować te perfumy Na pocieszenie powiem Ci że nie jesteś sama, też bym chciała zmienić pracę (bo zarobki kiepskie, bo duża odpowiedzialność) ale to nie jest takie proste niestety
Tak czy siak, życzę Ci powodzenia i bądźmy dobrej myśli

MoniaK - dziękuję ci za to, co napisałaś. Jest mi bardzo ciężko, bo czasem myślę, że mam wymagania z kosmosu, że kapryszę. A czasem sobie myślę - czy ja rzeczywiście chcę tak wiele? Czy umowa o pracę to tak wiele? Czy godziwa pensja to tak wiele? Jestem świadoma, że nikt mi nie da na początek 2 tyś złotych czy więcej, ale chciałabym mieć taką pracę w której z czasem będzie to możliwe. A niestety do tej pory oferowano mi pracę do maks 1 tyś zł netto, gdzie z 300 zł szło by na np. bilety miesięczne? Jestem strasznie rozgoryczona, ale pewnych rzeczy mam już dosyć - pracy na czarno, braku ubezpieczenia, nadgodzin za które nikt mi nie płaci, gdzie się mnie w pracy obraża, nie docenia, uprawia na mnie mobbing. Przepraszam, że dziś tak marudzę, ale ta czara goryczy czasem się u mnie przelewa.

[MoniaK]

Napisane przez madziczka

MoniaK - dziękuję ci za to, co napisałaś. Jest mi bardzo ciężko, bo czasem myślę, że mam wymagania z kosmosu, że kapryszę. A czasem sobie myślę - czy ja rzeczywiście chcę tak wiele? Czy umowa o pracę to tak wiele? Czy godziwa pensja to tak wiele? Jestem świadoma, że nikt mi nie da na początek 2 tyś złotych czy więcej, ale chciałabym mieć taką pracę w której z czasem będzie to możliwe. A niestety do tej pory oferowano mi pracę do maks 1 tyś zł netto, gdzie z 300 zł szło by na np. bilety miesięczne? Jestem strasznie rozgoryczona, ale pewnych rzeczy mam już dosyć - pracy na czarno, braku ubezpieczenia, nadgodzin za które nikt mi nie płaci, gdzie się mnie w pracy obraża, nie docenia, uprawia na mnie mobbing. Przepraszam, że dziś tak marudzę, ale ta czara goryczy czasem się u mnie przelewa.

Ależ to nie są wymagania z kosmosu, nawet tak nie myśl Ja Cię doskonale rozumiem, bo w jednej z moich poprzednich prac też przeszłam przez różne dziwne cyrki typu wrzaski, mobbing itp. (i to wydawałoby się że wykształceni ludzie, notabene bardzo wpływowi nie powinni tak postępować). Trochę zdrowia i nerwów straciłam wtedy
Nie warto tracić dobrej myśli bo myślę, że kiedyś w końcu musi się poukładać
Też nie mam w pracy idealnej sytuacji i warunków takie jakbym chciała, odpowiedzialność niestety duża a kasy mało (na inne rzeczy nie mogę narzekać). Do tego dochodzi myślenie o dziecku i tak w kółko macieju....

[madziczka]

Wiem, że nie tylko mnie spotykają takie sytuacje. Tylko zaczęłam się zastanawiać, czy nie jestem zbyt krytyczna. Ale po którejś tam z kolei pracy, pojawiła się myśl, czy warto się rozmieniać na drobne, czy warto zaciskać zęby i godzić się na wszystko - na wszystkie warunki albo ich brak. Nie mam nie wiadomo jakich wymagań - wiem, że najwięcej zarabia się w informatyce, ekonomii, a że ja z tymi działkami nie mam nic wspólnego, więc mrzonek na temat niewiadmo jak wysokiej pensji też nie mam.

[annmarie]

Napisane przez MoniaK

Annmarie, dziękuję za obszerne wyjaśnienie

Nie ma sprawy

Napisane przez ivanna

Wy też się tak denerwowałyście przed pierwszą rozmową o prace?

Przed pierwszą o praktykę, pierwszą o pracę i przed dwudziestą pierwszą też

Napisane przez madziczka

MoniaK - dziękuję ci za to, co napisałaś. Jest mi bardzo ciężko, bo czasem myślę, że mam wymagania z kosmosu, że kapryszę.

Madzik, może nie szukaj tylko w ogłoszeniach, tylko rozpuść wici wśród znajomych, że szukasz pracy asystentki/sekretarki (takie mam wrażenie po opisie ), a także roześlij do różnych firm, które pozornie nie szukają. Bywa, że dziś firma nie szuka, a jutro tak i to "na wczoraj". I wtedy bierze się te CV, które już mamy, które są w szufladzie, mailach, itp.
Pierwszą prawdziwą pracę dostałam dzięki rozpuszczeniu wici (okazało się, że jedno z biur szuka "na wczoraj wychowawczyni na kolonie, a mieli tak mało czasu, że nawet nie dali ogłoszenia, tylko rozpytywali znajomych , czy mają kogoś). Drugą, trzecią i czwartą - z ogłoszenia. Piątą - znów przez wici.

A praktyki prawie wszystkie (3 z 4) na zasadzie przyniesienia/wysłania CV do firmy, w której wydawało mi się, że będzie coś ciekawego

[vesenka]

Napisane przez Sabbath

Które?

te parę innych par też mi się podoba, ale te niezmiennie od dawna

[madziczka]

Napisane przez annmarie

Nie ma sprawy



Przed pierwszą o praktykę, pierwszą o pracę i przed dwudziestą pierwszą też



Madzik, może nie szukaj tylko w ogłoszeniach, tylko rozpuść wici wśród znajomych, że szukasz pracy asystentki/sekretarki (takie mam wrażenie po opisie ), a także roześlij do różnych firm, które pozornie nie szukają. Bywa, że dziś firma nie szuka, a jutro tak i to "na wczoraj". I wtedy bierze się te CV, które już mamy, które są w szufladzie, mailach, itp.
Pierwszą prawdziwą pracę dostałam dzięki rozpuszczeniu wici (okazało się, że jedno z biur szuka "na wczoraj wychowawczyni na kolonie, a mieli tak mało czasu, że nawet nie dali ogłoszenia, tylko rozpytywali znajomych , czy mają kogoś). Drugą, trzecią i czwartą - z ogłoszenia. Piątą - znów przez wici.

A praktyki prawie wszystkie (3 z 4) na zasadzie przyniesienia/wysłania CV do firmy, w której wydawało mi się, że będzie coś ciekawego

Annmarie - wici zostały rozpuszoczone wśród rodziny i przyjaciół, przypominałam się regularnie, nawet ktoś z rodziny najpierw mi naobiecywał, natomiast jak przyparłam do muru i spytałam o konkrety, ktoś się wycofał. Nie pomaga mi nikt, jak mnie ktoś spotka to tylko pyta "Masz już coś, kurczę zapomniałam ci powiedzieć, coś tam miałem/miałam. Bez komentarza, po iluś tam miesiącach teraz liczę już tylko na siebie

Sekretarka/ asystentka - hmmm, nie wiem, oferty są różne - nie chciałabym być zbyt dyspozycyjna



Mam straszny mętlik w głowie

[annmarie]

Napisane przez madziczka

Sekretarka/ asystentka - hmmm, nie wiem, oferty są różne - nie chciałabym być zbyt dyspozycyjna

To zależy co masz na myśli o zbytniej dyspozycyjności...Chyba w prawie każdej pracy trzeba liczyć się z tym, że czasem po prostu trzeba zostać...

Ale jeśli to nie jest problemem, tylko raczej to, że nie chcesz zostawać permanentnie, czy w weekendy, to próbuj - to, że w ogłoszeniu jest napisana dyspozycyjność, to jeszcze o niczym nie świadczy - zawsze na rozmowie możesz zapytać w jakim zakresie jest oczekiwana dyspozycyjność. Może po prostu firma kilka razy w roku uczestniczy w targach/konferencjach i wówczas trzeba jechać do innego miasta? A może czasem bywa tak, że trzeba zostać, ale nie jest to częściej niż 1-2 razy w miesiącu?

A jeśli na rozmowie usłyszysz - no, wie pani, oczekujemy pełnej dyspozycyjnośći cały czas, to po prostu zrezygnujesz

[MoniaK]

Napisane przez madziczka

Sekretarka/ asystentka - hmmm, nie wiem, oferty są różne - nie chciałabym być zbyt dyspozycyjna

Wszystko zależy od firmy, od szefostwa Jak trafisz na fajnych ludzi, może to być rzeczywiście praca dla Ciebie, tak mi się wydaje Trzeba próbować
Ja pracowałam tak kiedyś ale ta praca zjadła mi dużo zdrowia (o czym pisałam wyżej).