Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 6.

[ciri15]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;87856302]Dlaczego przegięcie? Jeśli matka samotnie wychowująca dziecko, która nie ma zbyt wielu możliwości zapewnienia opieki dziecku, nagle trafi na tydzień kwarantanny, to kto się zajmie tym dzieckiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Duże prawdopodobieństwo że miałaby kwarantannę w domu z dzieckiem, bo przechodziłby bezobjawowo lub skapoobjawowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Arwenka1

Ja się im nie dziwię. Dzieci są nieprzewidywalne, trudniej zachować dystans. Szkoły i przedszkola zawsze są źródłem wirusów, teraz się to nie zmieni. Jak dla mnie praca w szpitalu czy szkole teraz to kosmos. Bałabym się niesamowicie. Nikt nie chce narażać zdrowia swojego czy bliskich dla obcych dzieci.

No na szczęście jednak nie wszyscy tak myślą i zdatlrzaja się osoby, które ryzykując dla obcych ludzi.
Inaczej ludzkość by wymarla już dawno....

[Linka25]

Napisane przez tija93

Moja córka chodzi i uważam, że placówka podeszła do tego bardzo rozsądnie. Przede wszystkim nie skrajnie. Otwarte jest od 7 do 15 (wcześniej było 6-17). Do 8 trzeba dziecko przyprowadzić. Rodzic nie wchodzi do środka budynku. Na dole czekają dwie przedszkolanki w maseczkach. Mierzą temperature, zapisują i zaprowadzaja dziecko do sali. Akurat Tosi grupa się połączyła z inną. Generalnie na codzień i tak dzielą łazienkę. Z Tosi grupy jest ich ósemka. Normalnie są wykonywane dalsze zajęcia nauczające. Ciocia prosiła o przyniesie z powrotem książek (jak się korona zaczęła to mieliśmy zabrać by w domu zadania robić). Nie widzą się z innymi dziećmi, na stołówce są tylko oni, na placu zabaw również. Dzieci się normalnie ze sobą bawią, ciocia przytuli, gdy potrzeba. Ciocia na sali nie ma maski. Jak po nią przychodzę to dzwonie dzwonkiem. Przyprowadza zazwyczaj główna ciocia. Poopowiada jak dzień minął. Jej się właśnie dopytywałam jak dzień wygląda, no i córki. Dziecko szczęśliwe, rodzice zadowoleni mieszkam w lubuskim, jeśli ma to znaczenie. Nie, jestem na urlopie macierzyńskim i od zeszłego poniedziałku moje dziecko chodzi do przedszkola zadzwoniłam i pogadałam z dyrektorka. Nie miała nic przeciwko żeby moje dziecko poszło do przedszkola. Od jutra przyjdzie ulubiony kolega córki, jego mama jest na ciążowym l4.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No i proszę, dowód na to że wytyczne i sanepid to jedno, a najważniejszy jak zwykle jest człowiek.
Znam doskonale to podejscie: nie da się. Napatrzylam się w polskich urzędach. A potem, z pracą odpowiednich ludzi okazywało się, że jednak się da. To wciąż rzadkość i w szkole i w urzędzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez ciri15

Duże prawdopodobieństwo że miałaby kwarantannę w domu z dzieckiem, bo przechodziłby bezobjawowo lub skapoobjawowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jeśli zachoruje?
Są wyszczególnione takie przypadki i każdy swoją sytuację rozpatruje indywidualnie. Jeśli ktoś mimo tego chce, to oczywiście może pracować, ale przesadą raczej byłoby zmuszanie do pracy przy epidemii absolutnie każdego niezależnie od jego sytuacji rodzinnej i zdrowotnej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87856236]A skąd wiesz?
W sanepidzie są ludzie, różni.
Jeden przyjdzie do szkoły, zobaczy rozstawione ławki, powie: ok
Drugi nakaże wyraźne oddzielenie stanowisk pracy właśnie liniami.
I tak, w szkole dostałam wytyczne: dziecko nie może zbliżyć się do innej osoby (dorośli tak samo zresztą) na odległość mniejszą, niż półtora metra.
To owszem, dzieci nie pobawią się w tym momencie razem.
Tak, przepisy się interpretuje (co jest chore, bo powinny być na tyle jasne i konkretne, by uniknąć różnych interpretacji), ale nie robi tego nauczyciel tylko ktoś, kto sto nad nim.
Rozumiesz to?
Ja dostałam listę prawie 30 punktów - co mam robić, co muszę, a czego mi absolutnie nie wolno.
Łącznie z tym, że dziecko nie zostanie wpuszczone do placówki, jeśli rodzic nie podpisze sterty oświadczeń PRZED przyprowadzeniem dziecka.[/QUOTE]No nie da sie, pani. Nie da się. Sanepid kazał i nie da się. Co prawda nie wiadomo co dokładnie kazał, ale wiadomo że się nie da.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez kaylla

Nie każde przedszkole to przechowalnia. Owszem, niektóre tak, bo to co opiekunki i dyrekcja wprowadzają wygląda jak celowe zniechęcanie rodziców do puszczania dzieci. W końcu lepiej nie pracować, więc niech te dzieci nie chodzą. Wśród moich znajomych u dwójki w przedszkolach tak to właśnie wygląda.

U innych znajomych w przedszkolach za dużo się nie zmieniło - schowali dywany i pluszaki, dzieciom mówią, że mają się nie przytulać i nie całować. I to w zasadzie tyle. Dzieci się normalnie bawią razem, wychodzą na dwór, chodzą chętnie do przedszkola i wracają zadowolone. Tak więc wiele zależy od podejścia opiekunek i dyrekcji.

Fajnie, tylko jak będzie w tym przedszkolu z drugiego opisu przypadek korony to rodzice zjedzą to przedszkole, że dlaczego dzieci się razem bawiły. Po prostu pewnie niektóre przedszkola boją się tego i wyglada to jak wyglada.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Linka25]

Napisane przez wika82

U was czegoś uczą i jest w miarę normalnie.

Dwa dni przed kwarantanną moi chłopcy mieli cały dzień swobodnej zabawy.

Godzinę, dwie jest ok, ale osiem?

Już nawet mój obecnie niemal 4 latek z grupy jeszcze trzylatków się nudził, a co dopiero inteligentny blisko 6 latek.
I tak tygodniami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kurczę a moja bawi się z dziećmi swobodnie po 5-10 godzin dziennie na dworze i ani razu nie usłyszałam żeby się nudziła. Do domu nie można jej ściągnąć a nikt im zabaw nie wymyśla...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Linka25

No i proszę, dowód na to że wytyczne i sanepid to jedno, a najważniejszy jak zwykle jest człowiek.
Znam doskonale to podejscie: nie da się. Napatrzylam się w polskich urzędach. A potem, z pracą odpowiednich ludzi okazywało się, że jednak się da. To wciąż rzadkość i w szkole i w urzędzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie, że się da i wszystko zależy od człowieka. To przepisy i wytyczne są dla ludzi, a nie na odwrót. Ale To jest tak jak pisala kaylla- łatwiej posadzić w kwadraciku i siedź i czekaj na rodziców. Może jutro nie przyprowadzą i będzie święty spokój. Ja podziwiam wszystkich ludzi, którzy wykonują te zawody zaufania publicznego z pasją i poświęceniem. Ja się do takiej pracy nie nadaje więc i takiego zawodu zwyczajnie nie wybrałam.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[chimay]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;87856302]Dlaczego przegięcie? Jeśli matka samotnie wychowująca dziecko, która nie ma zbyt wielu możliwości zapewnienia opieki dziecku, nagle trafi na tydzień kwarantanny, to kto się zajmie tym dzieckiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No chyba ona, zakładając że siedzi w domu (nie musi być hospitalizowana), to dziecko jako domownik też odbywa kwarantannę.

[Mimiko]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87856346]No na szczęście jednak nie wszyscy tak myślą i zdatlrzaja się osoby, które ryzykując dla obcych ludzi.
Inaczej ludzkość by wymarla już dawno....[/QUOTE]


Też tak uważam. Nagle praca w przedszkolu czy szkole jest przez niektórych postrzegana jak praca w jakichś szalenie niebezpiecznych warunkach. Mnie przerażają wciąż zamknięte przychodnie i brak kontaktu z lekarzem rodzinnym. Fryzjerzy i kosmetyczki czynni, rehabilitacje czynne, galerie handlowe i restauracje od jutra też, ale lekarz rodzinny tylko na telefon. Wiem, że już tu pisałam o mamie, która ponad miesiąc ma kaszel i leki nie działają, ale zastanawiam się, co można zrobić. Może ktoś podpowie, gdzie się zgłosić w takiej sytuacji? Mama "leczy się" telefonicznie, najpierw dostała leki na alergię, potem antybiotyk, teraz przedłużenie antybiotyku, a jak kaszlała tak kaszle. Lekarz rodzinny walnął, że przychodnia to może być zamknięta nawet rok i nie ma możliwości zbadania, no to kurde, gdzie mają się zgłosić pacjenci z takimi problemami? Ktoś coś wie?

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez kasiunia788742

Fajnie, tylko jak będzie w tym przedszkolu z drugiego opisu przypadek korony to rodzice zjedzą to przedszkole, że dlaczego dzieci się razem bawiły. Po prostu pewnie niektóre przedszkola boją się tego i wyglada to jak wyglada.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Otóż to.

No zasdaniczo da sie, wszystko sie da. Na to przymknac oko, tam podejsc z rozsadkiem... a potem jak sprawa sie rypnie, to jest polowanie na czarownice.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Mimiko

Też tak uważam. Nagle praca w przedszkolu czy szkole jest przez niektórych postrzegana jak praca w jakichś szalenie niebezpiecznych warunkach. Mnie przerażają wciąż zamknięte przychodnie i brak kontaktu z lekarzem rodzinnym. Fryzjerzy i kosmetyczki czynni, rehabilitacje czynne, galerie handlowe i restauracje od jutra też, ale lekarz rodzinny tylko na telefon. Wiem, że już tu pisałam o mamie, która ponad miesiąc ma kaszel i leki nie działają, ale zastanawiam się, co można zrobić. Może ktoś podpowie, gdzie się zgłosić w takiej sytuacji? Mama "leczy się" telefonicznie, najpierw dostała leki na alergię, potem antybiotyk, teraz przedłużenie antybiotyku, a jak kaszlała tak kaszle. Lekarz rodzinny walnął, że przychodnia to może być zamknięta nawet rok i nie ma możliwości zbadania, no to kurde, gdzie mają się zgłosić pacjenci z takimi problemami? Ktoś coś wie?

Masakra. A może do innego lekarza się w tej przychodni zwrócić? Przecież chyba teoretycznie powinni przyjmować jeśli sytuacja tego wymaga? Jeśli nie, to albo bym się zorientowała, która przychodnia przyjmuje i tam bym się przepisała albo szukalabym prywatnie lekarza.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez cukierek_z_cykuty

Otóż to.



No zasdaniczo da sie, wszystko sie da. Na to przymknac oko, tam podejsc z rozsadkiem... a potem jak sprawa sie rypnie, to jest polowanie na czarownice.

No to trochę kapa jednak, bo przypadek korony może się trafić również w przedszkolu, w którym są kwadraciki albo może się trafić np. za rok gdziekolwiek. A chyba rok w kwadracikach nie będą siedzieć

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez cukierek_z_cykuty

Otóż to.

No zasdaniczo da sie, wszystko sie da. Na to przymknac oko, tam podejsc z rozsadkiem... a potem jak sprawa sie rypnie, to jest polowanie na czarownice.

Nie wiem, moje dziecko przechorowało 2 lata przedszkola i nigdy nie przyszło mi do głowy oskarżać o to nauczycielki.
Ale może ja czegoś nie rozumiem..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Mimiko

Też tak uważam. Nagle praca w przedszkolu czy szkole jest przez niektórych postrzegana jak praca w jakichś szalenie niebezpiecznych warunkach. Mnie przerażają wciąż zamknięte przychodnie i brak kontaktu z lekarzem rodzinnym. Fryzjerzy i kosmetyczki czynni, rehabilitacje czynne, galerie handlowe i restauracje od jutra też, ale lekarz rodzinny tylko na telefon. Wiem, że już tu pisałam o mamie, która ponad miesiąc ma kaszel i leki nie działają, ale zastanawiam się, co można zrobić. Może ktoś podpowie, gdzie się zgłosić w takiej sytuacji? Mama "leczy się" telefonicznie, najpierw dostała leki na alergię, potem antybiotyk, teraz przedłużenie antybiotyku, a jak kaszlała tak kaszle. Lekarz rodzinny walnął, że przychodnia to może być zamknięta nawet rok i nie ma możliwości zbadania, no to kurde, gdzie mają się zgłosić pacjenci z takimi problemami? Ktoś coś wie?

To jest po prostu żenujące.
To jest częste w Polsce? U mnie w przychodni tylko skrócili godziny pracy, ale przyjmują też w celu zrobienia testu na koronę, po prostu do takich pacjentów zakładają odzież ochronną i wietrzą pomieszczenia.
Jezu, jak przyjdzie jakaś konkretniejsza epidemia, to zamkną przychodnie pewnie na całą dekadę

[cukierek_z_cykuty]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87856415]Nie wiem, moje dziecko przechorowało 2 lata przedszkola i nigdy nie przyszło mi do głowy oskarżać o to nauczycielki.
Ale może ja czegoś nie rozumiem..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

A ja rozumiem. Przedszkola sie boja, dyrektorzy sie boja, nauczyciele sie boja. (Nawet nie wirusa, ale konsekwencji i rozliczania i z dolu i z gory). Powstaja rozne koszmarki i prikazy, zeby tylko miec dupochron. Wyszlo od menu, zarzadzajacy placowkami a to doloza cegielke, a to zwala na ostatnie ogniwo lancucha pokarmowego. Nie pochwalam, ale mechanizm rozumiem.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez chimay

To jest po prostu żenujące.

To jest częste w Polsce? U mnie w przychodni tylko skrócili godziny pracy, ale przyjmują też w celu zrobienia testu na koronę, po prostu do takich pacjentów zakładają odzież ochronną i wietrzą pomieszczenia.

Jezu, jak przyjdzie jakaś konkretniejsza epidemia, to zamkną przychodnie pewnie na całą dekadę

Żenujące, no właśnie. I to w kraju w którym jest 18000 przypadków. W Niemczech skala ile większa, a przychodnie działają.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A ja nie wiem, skąd nauczycielki dzisiaj już wiedzą, że rodzice będą oskarżać właśnie je o ewentualne zakażenia, a nie - już prędzej - innych rodziców. Jak mi ktoś wyjaśni, to chętnie poczytam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez Tepsa

O fuck:/ no bomba z opóźnionym zapłonem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przecież ci pracownicy mogli już wytworzyć przeciwciała w.klasie IgG które wskazują, że już przeszli chorobę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87855186]Ale histeria widzę już jest

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Dokładnie. Nie wiadomo gdzie dzwoni ale panika musi być

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tepsa]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87856437]A ja nie wiem, skąd nauczycielki dzisiaj już wiedzą, że rodzice będą oskarżać właśnie je o ewentualne zakażenia, a nie - już prędzej - innych rodziców. Jak mi ktoś wyjaśni, to chętnie poczytam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ludzie dziś się zrobili mega roszczeniowi:/ jakoś mnie to nie zdziwi jak ktoś rzuci pozwem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cukierek_z_cykuty]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87856437]A ja nie wiem, skąd nauczycielki dzisiaj już wiedzą, że rodzice będą oskarżać właśnie je o ewentualne zakażenia, a nie - już prędzej - innych rodziców. Jak mi ktoś wyjaśni, to chętnie poczytam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie nauczycielki, tylko przedszkola, jako niespelniajace warunkow do bezpiecznego "przechowywania" babelkow. Perse, akurat ty zdaje sie wiesz jaka jazda jest chocby z kopalniami. Roznych rzeczy mozna sie teraz spodziewac, bycia oskarzonym o rozne dziwne rzeczy tez.

[Arwenka1]

Ja tylko czytałam ,że pracownicy przedszkola w Warszawie są zmuszeni do podpisywania ''koronalojalek''.
http://https://glos.pl/koronalojalki-w-przedszkolu

[ciri15]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;87856366]A jeśli zachoruje?
Są wyszczególnione takie przypadki i każdy swoją sytuację rozpatruje indywidualnie. Jeśli ktoś mimo tego chce, to oczywiście może pracować, ale przesadą raczej byłoby zmuszanie do pracy przy epidemii absolutnie każdego niezależnie od jego sytuacji rodzinnej i zdrowotnej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No może się zdarzyć taki przypadek, choć małe prawdopodobieństwo. Jak w każdym zawodzie, dotyczy to też osób które nie mają styczności że szpitalem. I też te osoby mogą nie mieć co z dzieckiem zrobić.
Ja właśnie o tym mówię, że po to są te przypadki, żeby każdy mógł odmówić, ale jako pielęgniarka powinien też brać pod uwagę po co ten zawód wykonuje. I jak zdrowa 30-letnia pielęgniarka z tego korzysta to IMO tak średnio świadczy o jej powołaniu do zawodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez wika82

Perse, a jak nazwiesz spędzony cały dzień na swobodnej zabawie bez jakichkolwiek zajęć edukacyjnych?

Dla mnie to przechowalnia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie cały dzień swobodnej zabawy z.rówieśnikami brzmi jak marzenie kilkulatka uwiezionego z.babcią/ rodzicem od dwóch miesięcy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87855958]Jeśli przyjdzie mało dzieci, to oczywiście
Ale tego nie wiemy, prawda?
Dlaczego decyzyjni tak założyli?[/QUOTE]Bo nadal placą zasiłek opiekuńczy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:29 ----------

Napisane przez Ashya_

No coz śląsk taki spanikowany ze wczoraj ludzi na jednym z wiekszych w okolicy deptakow wokol jeziorka ludzi jak mrowkow jedza lody, gofry, pija piwo, leza na plazy, jezdza na rolkach, tak z 3/4 totalnie bez maseczek, jakies pojedyncze przypadki z maseczkami. Idzie cala rodzina, mama, tata, 1 dziecko z 15 lat, jedno z 9 lat, 1 malutkie. Nikt nie ma maseczki tylko mama nie wiem w takim razie po co ale no ok. Ja z tz i znajomymi też bez maseczek, chociaz mozna sobie normalnie pooddychac swiezym powietrzem. Takze wy sie o śląsk nie martwcie, my nie widzimy powodu, zyje sie fajnie dalej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie to oczywiste. Mama mogła.np mieć kaszel.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez ciri15

No może się zdarzyć taki przypadek, choć małe prawdopodobieństwo. Jak w każdym zawodzie, dotyczy to też osób które nie mają styczności że szpitalem. I też te osoby mogą nie mieć co z dzieckiem zrobić.
Ja właśnie o tym mówię, że po to są te przypadki, żeby każdy mógł odmówić, ale jako pielęgniarka powinien też brać pod uwagę po co ten zawód wykonuje. I jak zdrowa 30-letnia pielęgniarka z tego korzysta to IMO tak średnio świadczy o jej powołaniu do zawodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Podobnie jak samotna matka może zachorować też na inną chorobę i być hospitalizowana i musi mieć na tę okoliczność jakąś alternatywę. Zresztą to nie musi być dziecko, bo tak samo można zarazić innego członka rodziny.
To że rodziny pracowników ochrony zdrowia chorują częściej jest faktem i jeśli ktoś nie chce brać takiego ryzyka na siebie, to chyba lepiej wybrać inny zawód.

Ja tam nie mam powołania, ale nie rozumiem odmowy wykonywania pracy w sytuacji, kiedy pracodawca dostarcza środki ochronne. Rozumiem odmowę w przypadku przymusowych skierowań do jakichś innych ośrodków oraz zmuszania pracowników do zamieszkania w nich.

[Arwenka1]

Powołanie to dla mnie powinien mieć ksiądz. Inni ludzie -lekarze,pielęgniarki, nauczyciele-powinni lubić swoją pracę i mieć empatię, ale wymagać od nich poświęcania się , narażania-no,niespecjalnie .

[ciri15]

Napisane przez kasiunia788742

Fajnie, tylko jak będzie w tym przedszkolu z drugiego opisu przypadek korony to rodzice zjedzą to przedszkole, że dlaczego dzieci się razem bawiły. Po prostu pewnie niektóre przedszkola boją się tego i wyglada to jak wyglada.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Pewnie. I to jest właśnie grzech rządzących, że nie wydają jasnych decyzji, określających co i kogo obejmuje. Oni zdejmują z siebie odpowiedzialność, ale prędzej ludzie złoża skargę na dyrektora przedszkola niż na ministra... Zresztą ta na ministra nic by nie dała, co innego z dyrektorem. Nie zazdroszczę tym ludziom teraz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez Arwenka1

Ja się im nie dziwię. Dzieci są nieprzewidywalne, trudniej zachować dystans. Szkoły i przedszkola zawsze są źródłem wirusów, teraz się to nie zmieni. Jak dla mnie praca w szpitalu czy szkole teraz to kosmos. Bałabym się niesamowicie. Nikt nie chce narażać zdrowia swojego czy bliskich dla obcych dzieci.

Rewelacyjne podejście. Ciekawe kiedy tym spanikowanym przedszkolankom przejdzie histeryczny strach i zaczną się normalnie zajmować tymi "obcymi dziećmi "? Za rok? Dwa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Arwenka1

Powołanie to dla mnie powinien mieć ksiądz. Inni ludzie -lekarze,pielęgniarki, nauczyciele-powinni lubić swoją pracę i mieć empatię, ale wymagać od nich poświęcania się , narażania-no,niespecjalnie .

Zgadzam się z kwestią powołania, to nie te czasy. Ale jak się człowiek decyduje na taki zawód, to powinien być też świadomy tego, jakie jest z nim związane ryzyko. Pracownicy szpitali są narażeni na zarażenie się czymś nie tylko teraz ale zawsze. Jak ktoś się boi, to nie jest to praca dla niego.