Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 6.

[Lumimi]

Napisane przez kaylla

Ale sanepid nie każe rysować linii na podłodze. Nie każe sadzać dziecka na krzesełku na 8 godzin dając mu jedynie kartkę i kredki i nie pozwalając zbliżyć się do innego dziecka. To jest nadinterpretacja przepisów i tyle.



Są przedszkola, które działają w miarę normalnie, tak, że dziecko idzie i wraca zadowolone. Jakoś niektórzy potrafią, innym się po prostu nie chce. Bo łatwiej posadzić dziecko na krzesełku i niech siedzi, może kolejnego dnia nie przyjdzie... Jak słyszę, co się wyprawia w niektórych placówkach, to się włos jeży.

Miałaś kiedyś kontakt z sanepidem jeśli chodzi o przystosowanie lokalu i zasady? To ci powiem że sanepid to jeden wielki chaos. Co sanepid to zasady, ba co pracownik sanepidu to zasady! Tak było już przed epidemia. Teraz pewnie jest tak samo. Więc może to nie przedszkole interpretuje zasady a osoba z sanepidu

A dyrekcji przedszkola nie dziwię się że robi sobie "duposchron" bo podejrzewam że jakby przedszkole dostalo kare to rodzice by się na nią nie zrzucili z wdzięczności za to że dbali o samopoczucie ich dzieci. Tak samo podejrzewam że jakby w jakimś przedszkolu wybuchło ognisko to rodzice by pierwsi do ukarania dyrekcji bo nie przestrzegali zasad i zarazili im dzieci.

Wysłane z mojego SM-A600FN przy użyciu Tapatalka

[patiasym]

Napisane przez chimay

Ja tam nie mam powołania, ale nie rozumiem odmowy wykonywania pracy w sytuacji, kiedy pracodawca dostarcza środki ochronne. Rozumiem odmowę w przypadku przymusowych skierowań do jakichś innych ośrodków oraz zmuszania pracowników do zamieszkania w nich.

W pełni podzielam Twoje zdanie. Powołanie czy nie - pracownicy opieki zdrowotnej od początku decydują się na pracę z osobami chorymi czy potencjalnie zarażonymi. Pracownicy przedszkoli już niekoniecznie. Nikt nie ma prawa ich zmuszać do pracy, gdy odpowiednie środki ochronne nie zostały zapewnione.

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez chimay

Zgadzam się z kwestią powołania, to nie te czasy. Ale jak się człowiek decyduje na taki zawód, to powinien być też świadomy tego, jakie jest z nim związane ryzyko. Pracownicy szpitali są narażeni na zarażenie się czymś nie tylko teraz ale zawsze. Jak ktoś się boi, to nie jest to praca dla niego.

Pracownicy szpitali - tak. Nauczyciele i pracownicy przedszkoli - nie.

[ciri15]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87856437]A ja nie wiem, skąd nauczycielki dzisiaj już wiedzą, że rodzice będą oskarżać właśnie je o ewentualne zakażenia, a nie - już prędzej - innych rodziców. Jak mi ktoś wyjaśni, to chętnie poczytam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Wg mnie tak by było bo przedszkole łatwiej oskarżyć niż rodzica konkretnego dziecka. Lepsze środki prawne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87856406]No to trochę kapa jednak, bo przypadek korony może się trafić również w przedszkolu, w którym są kwadraciki albo może się trafić np. za rok gdziekolwiek. A chyba rok w kwadracikach nie będą siedzieć

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ale jak te wszystkie durne zasady będą przestrzegane i nie będzie się do czego przyczepić to będzie to "wypadek przy pracy " i że "zdarza się ". A jak wyjdzie że jednak nie to ktoś za to porządnej dupnie

Wysłane z mojego SM-A600FN przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez tija93

Moja córka chodzi i uważam, że placówka podeszła do tego bardzo rozsądnie. Przede wszystkim nie skrajnie. Otwarte jest od 7 do 15 (wcześniej było 6-17). Do 8 trzeba dziecko przyprowadzić. Rodzic nie wchodzi do środka budynku. Na dole czekają dwie przedszkolanki w maseczkach. Mierzą temperature, zapisują i zaprowadzaja dziecko do sali. Akurat Tosi grupa się połączyła z inną. Generalnie na codzień i tak dzielą łazienkę. Z Tosi grupy jest ich ósemka. Normalnie są wykonywane dalsze zajęcia nauczające. Ciocia prosiła o przyniesie z powrotem książek (jak się korona zaczęła to mieliśmy zabrać by w domu zadania robić). Nie widzą się z innymi dziećmi, na stołówce są tylko oni, na placu zabaw również. Dzieci się normalnie ze sobą bawią, ciocia przytuli, gdy potrzeba. Ciocia na sali nie ma maski. Jak po nią przychodzę to dzwonie dzwonkiem. Przyprowadza zazwyczaj główna ciocia. Poopowiada jak dzień minął. Jej się właśnie dopytywałam jak dzień wygląda, no i córki. Dziecko szczęśliwe, rodzice zadowoleni mieszkam w lubuskim, jeśli ma to znaczenie. Nie, jestem na urlopie macierzyńskim i od zeszłego poniedziałku moje dziecko chodzi do przedszkola zadzwoniłam i pogadałam z dyrektorka. Nie miała nic przeciwko żeby moje dziecko poszło do przedszkola. Od jutra przyjdzie ulubiony kolega córki, jego mama jest na ciążowym l4.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na pewno ma to znaczenie, że to w lubuskim. Przedszkole chyba prywatne? ( bo piszesz "ciocie"..)
I nas też taki tryb przyjścia i wyjścia dziecka, szatnie przy sali zrobili, oddzielne obszary placu zabaw.

A nauczycielki też mogą- jeśli chcą- zostać na zas. Opiekuńczy więc stąd mniej personelu.

[ciri15]

Napisane przez Arwenka1

Powołanie to dla mnie powinien mieć ksiądz. Inni ludzie -lekarze,pielęgniarki, nauczyciele-powinni lubić swoją pracę i mieć empatię, ale wymagać od nich poświęcania się , narażania-no,niespecjalnie .

Twoje zdanie. Fakt jest taki, że się wymaga, nawet jak nie ma epidemii, tylko zwykły dzień w pracy. Możesz np robić zastrzyk osobie z HIV, a potem ukłuć się przypadkowo ta igła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Napisane przez chimay

Podobnie jak samotna matka może zachorować też na inną chorobę i być hospitalizowana i musi mieć na tę okoliczność jakąś alternatywę. Zresztą to nie musi być dziecko, bo tak samo można zarazić innego członka rodziny.
.

Też prawda.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

Na początku epidemii była jedna nauczycielka, która zmarła na Covid. Pamiętam że ponad 100 dzieci było w kwarantannie. Coś dalej się działo w sprawie? Dzieci były testowane, chorowały?

Napisane przez cukierek_z_cykuty

A ja rozumiem. Przedszkola sie boja, dyrektorzy sie boja, nauczyciele sie boja. (Nawet nie wirusa, ale konsekwencji i rozliczania i z dolu i z gory). Powstaja rozne koszmarki i prikazy, zeby tylko miec dupochron. Wyszlo od menu, zarzadzajacy placowkami a to doloza cegielke, a to zwala na ostatnie ogniwo lancucha pokarmowego. Nie pochwalam, ale mechanizm rozumiem.

No i jest jak jest. Każdy się boi, każdy chce mieć kryty tyłek. Dominuje filozofia "nie da się", co widać nawet w tym wątku.
Tymczasem w okrojonych liczebnie grupach można spędzić czas spokojniej i nawet ciekawiej, poświęcić dzieciom większą uwagę.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Dla mnie rodzice zaskarzajacy przedszkole, bo koronawirus to są jacyś nawiedzeni panikarze, sorry. Równie dobrze mogłam oskarżyć przedszkole, że mi dziecko ospę przyniosło (akurat mój się nie zaraził, ale była epidemia ospy w przedszkolu, taki przykład). Albo że mi systematycznie od września przynosił zarazy takie, że byłam non stop chora, 2 antybiotyki, ciężka angina, zapalenie oskrzeli, jelitówka. Jak ktoś ma taki problem to naprawdę niech nie posyła dziecka i problem z głowy. A nauczycielkom w histerii, mogę doradzić jedynie zmianę pracy, bo co innego? Przecież nie będą czekać rok czy 2 aż im przejdzie, rzucając w dzieci czosnkiem

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[Linka25]

Napisane przez Arwenka1

Powołanie to dla mnie powinien mieć ksiądz. Inni ludzie -lekarze,pielęgniarki, nauczyciele-powinni lubić swoją pracę i mieć empatię, ale wymagać od nich poświęcania się , narażania-no,niespecjalnie .

Chodzi o świadomość ryzyk i ich akceptację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez kaylla

Nie każde przedszkole to przechowalnia. Owszem, niektóre tak, bo to co opiekunki i dyrekcja wprowadzają wygląda jak celowe zniechęcanie rodziców do puszczania dzieci. W końcu lepiej nie pracować, więc niech te dzieci nie chodzą. Wśród moich znajomych u dwójki w przedszkolach tak to właśnie wygląda.

U innych znajomych w przedszkolach za dużo się nie zmieniło - schowali dywany i pluszaki, dzieciom mówią, że mają się nie przytulać i nie całować. I to w zasadzie tyle. Dzieci się normalnie bawią razem, wychodzą na dwór, chodzą chętnie do przedszkola i wracają zadowolone. Tak więc wiele zależy od podejścia opiekunek i dyrekcji.

Dokładnie. Też.mi się wydaje, ze niektorym spodobało się siedzenie w domu i chcą to jak najbardziej przeciągnąć 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mimiko]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87856399]Masakra. A może do innego lekarza się w tej przychodni zwrócić? Przecież chyba teoretycznie powinni przyjmować jeśli sytuacja tego wymaga? Jeśli nie, to albo bym się zorientowała, która przychodnia przyjmuje i tam bym się przepisała albo szukalabym prywatnie lekarza.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Jest jeszcze jeden internista i do niego mama zwróci się po niedzieli. Jak to nie pomoże to pewnie zostanie szukanie lekarza prywatnie.

Napisane przez chimay

To jest po prostu żenujące.
To jest częste w Polsce? U mnie w przychodni tylko skrócili godziny pracy, ale przyjmują też w celu zrobienia testu na koronę, po prostu do takich pacjentów zakładają odzież ochronną i wietrzą pomieszczenia.
Jezu, jak przyjdzie jakaś konkretniejsza epidemia, to zamkną przychodnie pewnie na całą dekadę

Nie mam pojęcia właśnie. U nas dostęp do lekarza pierwszego kontaktu dla dorosłych (bo nie wiem jak z pediatrami) jest zerowy. Pisząc u nas mam na myśli przychodnie rodziców i moją w sumie też, bo wciąż jestem do niej przypisana. Testy na koronę w przychodni w Polsce? Nie ma mowy. Otóż to, nie ogarniam tego, ale pewnie nie ma żadnych fartuchów i masek dla lekarzy rodzinnych i stąd to zamknięcie.

Napisane przez Arwenka1

Powołanie to dla mnie powinien mieć ksiądz. Inni ludzie -lekarze,pielęgniarki, nauczyciele-powinni lubić swoją pracę i mieć empatię, ale wymagać od nich poświęcania się , narażania-no,niespecjalnie .

Nie no spoko podejście. Czyli, co lekarze mają pozamykać się na cztery spusty, bo się boją? A pacjenci mogą zostać pozostawieni sami sobie? Może nie zauważyłaś, ale naokoło nie latają bomby, ani nie szaleje dżuma, żeby lekarz narażał się i poświęcał.

[Lumimi]

Tak w ogóle to dyskusja o tych "przechowalniach" pokazuje jak każdy myśli o sobie i swoich bliski. Rodzice myślą o dobru swoich dzieci, że spędzanie czasu w takich warunkach jest dla dzieci złe, że siedzenie w domu też źle wpływa na nie itp. Oczywiście mają rację i obarczają pretensjami przedszkole. Nie koronawirusa, nie rząd, nie ministra zdrowia tylko przedszkole!

Z drugiej strony jest przedszkole. Przedszkole na które nałożono zasady i znając życie te zasady można interpretować dowolnie. Nad tymi przedszkolami albo stają samorządy albo osoby prywatne. W każdym razie jak coś wyskoczy to łatwo znaleźć winnego, kto za to głową i/lub portfelem zapłaci. A jak wiadomo u nas w kraju jak zdarzyło się coś złego to winny musi być, a jak już sprawa zdobi sie medialna to już w ogóle.

Także skoro rodzice myślą o dobru swoich dzieci to super, ale niech też nie oczekują ze ktoś będzie nadstawiał przysłowiowy tyłek dla dobra ich dzieci. Błagam tylko nie wyskakujcie z misją, powołaniem i odpowiedzialnością.

Podsumowując w tym rodzice/dzieci vs przedszkole każdy myśli o sobie.

[ciri15]

Napisane przez patiasym

W pełni podzielam Twoje zdanie. Powołanie czy nie - pracownicy opieki zdrowotnej od początku decydują się na pracę z osobami chorymi czy potencjalnie zarażonymi. Pracownicy przedszkoli już niekoniecznie. Nikt nie ma prawa ich zmuszać do pracy, gdy odpowiednie środki ochronne nie zostały zapewnione.

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Pracownicy szpitali - tak. Nauczyciele i pracownicy przedszkoli - nie.

Tylko weź jeszcze pod uwagę, że inne jest ryzyko zakazenia w szpitalu zakaźnym, inne w zwykłym, inne w kopalni, a inne w przedszkolu...
Inne jest dla przedszkolanki 50+, inne dla pielęgniarki z cukrzyca, a inne dla 30-latki...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez Arwenka1

Powołanie to dla mnie powinien mieć ksiądz. Inni ludzie -lekarze,pielęgniarki, nauczyciele-powinni lubić swoją pracę i mieć empatię, ale wymagać od nich poświęcania się , narażania-no,niespecjalnie .

Uważam, że pracownicy handlu i usług, mający kontakt nierzadko z setkami osób dziennie - ciekawe, co oni sądzą o swoim poświęceniu i narażaniu się...
Mi nie chodziło o poświęcenie dla korony, tylko wykonywanie swoich obowiązków zgodnie z zakresem pracy. Dziecko z dysfunkcją jest takim samym dzieckiem przed, w trakcie i po pandemii.
Posłuchajcie wywiadu z ratownikiem medycznym, którzy wrzucałam kilkanaście dni temu - tam są bez kitu dylematy, bo żeby wykonać jakąś procedurę medyczną u osoby chorej, wziętej np. z kwarantanny, zgodnie z tymi literalnie rozumianymi nakazami sanepidu - należałoby za każdym razem wyizolować dużą część szpitala, a przy warunkach sprzętowych i lokalowych w wielu szpitalach to niemożliwe. Naprawdę ta cała dyskusja o przedszkolach to paranoja, bo to wręcz pogłębia stres rodziców - a spokój i opanowanie zawsze powinien iść do pracowników, którzy - no może śmieszne - ale powinny być opoką dla tych dzieciaków i nie nakręcać rodziców. Już sobie wyobrażam spanikowanych ratowników medyczny i resztę personelu.

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez patiasym

W pełni podzielam Twoje zdanie. Powołanie czy nie - pracownicy opieki zdrowotnej od początku decydują się na pracę z osobami chorymi czy potencjalnie zarażonymi. Pracownicy przedszkoli już niekoniecznie. Nikt nie ma prawa ich zmuszać do pracy, gdy odpowiednie środki ochronne nie zostały zapewnione.

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Pracownicy szpitali - tak. Nauczyciele i pracownicy przedszkoli - nie.

No to pozostaje nam znowu zamknąć całą gospodarkę, bo nikt nie ma obowiazku się narażać, a środki ochrony w większości miejsc są niewystarczające.

[Ingrid80]

Napisane przez wika82

U was czegoś uczą i jest w miarę normalnie.

Dwa dni przed kwarantanną moi chłopcy mieli cały dzień swobodnej zabawy.

Godzinę, dwie jest ok, ale osiem?

Już nawet mój obecnie niemal 4 latek z grupy jeszcze trzylatków się nudził, a co dopiero inteligentny blisko 6 latek.
I tak tygodniami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pamiętaj, ze nie wszystkie dzieci mają w domu rodzeństwo, rodziców niepracujacych zdalnie 8 godzin dziennie, którzy mogą mu poświęcać czas. Dla takich dzieci kilka godzin swobodnej zabawy z dziećmi to rewelacja i na pewno nie będą narzekać na nudę. Nawet te inteligentne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez chimay

Zgadzam się z kwestią powołania, to nie te czasy. Ale jak się człowiek decyduje na taki zawód, to powinien być też świadomy tego, jakie jest z nim związane ryzyko. Pracownicy szpitali są narażeni na zarażenie się czymś nie tylko teraz ale zawsze. Jak ktoś się boi, to nie jest to praca dla niego.

Szkoda, że w szkole średniej nigdzie nie idzie się dowiedzieć nic o danym zawodzie.
Ani ile się zarabia, bo zaglądasz komuś do portfela, ani co się w tej pracy robi, jakie masz w tej pracy obowiązki, jak ta praca wygląda od zaplecza, jakie są zagrożenia, jakie są typowe choroby zawodowe w danej pracy itd.

Ja poszłam na pedagogikę, bo lubię dzieci i miałam przed oczami 2 miesiące wakacji, sporo wolnego i że się w sumie zbytnio nie napracuję, bo tak to było opisane przez takie np. Wizażanki w internecie. No praca marzeń, bawić się z dziećmi, dostawać za to hajs i jeszcze leżeć do góry brzuchem tyle czasu. No to się przeliczyłam.

A jak próbowałam robić rozeznanie przed studiami na temat innych zawodów np. dentysty to na wizażu odpowiedzią na moje pytanie ile się zarabia jako dentysta, przeczytałam, żebym nie zaglądała wizażance do portfela.

Jak się zapytasz co to jest ta magiczna praca w korpo, to też ci nikt nic więcej nie powie niż "klepanie cyferek w excelu". A to nie mówi zupełnie nic.

Sekretarka? No sporządza umowy, pisma i pije kawę. Coś więcej się dowiesz? Zapomnij.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cukierek_z_cykuty]

Lumimi do dokladnie.

Niektorzy tacy och ach, "bo ja bym nie..." No i super, ale wielu innych "by tak...", moze pora sie obudzic i rozejrzec w jakim kraju zyjemy, co sie dzieje i komu sie za co zbiera.

No nie jest to fajne ani poprawne, ale tak jest, pora sie z tym pogodzic a nie zaklinac rzeczywistosc.

Ale nie, bo he he, w dzieci czosnkiem, he he... Boki zrywac

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ingrid80

Rewelacyjne podejście. Ciekawe kiedy tym spanikowanym przedszkolankom przejdzie histeryczny strach i zaczną się normalnie zajmować tymi "obcymi dziećmi "? Za rok? Dwa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ciekawe, ile z tych spanikowanych nauczycielek jutro idzie na paznokietki.[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87856640]Uważam, że pracownicy handlu i usług, mający kontakt nierzadko z setkami osób dziennie - ciekawe, co oni sądzą o swoim poświęceniu i narażaniu się...
Mi nie chodziło o poświęcenie dla korony, tylko wykonywanie swoich obowiązków zgodnie z zakresem pracy. Dziecko z dysfunkcją jest takim samym dzieckiem przed, w trakcie i po pandemii.
Posłuchajcie wywiadu z ratownikiem medycznym, którzy wrzucałam kilkanaście dni temu - tam są bez kitu dylematy, bo żeby wykonać jakąś procedurę medyczną u osoby chorej, wziętej np. z kwarantanny, zgodnie z tymi literalnie rozumianymi nakazami sanepidu - należałoby za każdym razem wyizolować dużą część szpitala, a przy warunkach sprzętowych i lokalowych w wielu szpitalach to niemożliwe. Naprawdę ta cała dyskusja o przedszkolach to paranoja, bo to wręcz pogłębia stres rodziców - a spokój i opanowanie zawsze powinien iść do pracowników, którzy - no może śmieszne - ale powinny być opoką dla tych dzieciaków i nie nakręcać rodziców. Już sobie wyobrażam spanikowanych ratowników medyczny i resztę personelu.[/QUOTE]Bardzo często się z Tobą zgadzam, tym razem również.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez ciri15

No może się zdarzyć taki przypadek, choć małe prawdopodobieństwo. Jak w każdym zawodzie, dotyczy to też osób które nie mają styczności że szpitalem. I też te osoby mogą nie mieć co z dzieckiem zrobić.
Ja właśnie o tym mówię, że po to są te przypadki, żeby każdy mógł odmówić, ale jako pielęgniarka powinien też brać pod uwagę po co ten zawód wykonuje. I jak zdrowa 30-letnia pielęgniarka z tego korzysta to IMO tak średnio świadczy o jej powołaniu do zawodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czekaj, czekaj. Ty piszesz o tym, ze pielegniarka wychowujące dziecko nie powinna być na opiece,czy ze może dostac nakaz pracy w szpitalu zakaznym?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez chimay

Rozumiem odmowę w przypadku przymusowych skierowań do jakichś innych ośrodków oraz zmuszania pracowników do zamieszkania w nich.

A to w takim razie Noire wiem o czym była mowa, bo ja właśnie takie przypadki miałam na myśli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez cukierek_z_cykuty

Lumimi do dokladnie.



Niektorzy tacy och ach, "bo ja bym nie..." No i super, ale wielu innych "by tak...", moze pora sie obudzic i rozejrzec w jakim kraju zyjemy, co sie dzieje i komu sie za co zbiera.



No nie jest to fajne ani poprawne, ale tak jest, pora sie z tym pogodzic a nie zaklinac rzeczywistosc.



Ale nie, bo he he, w dzieci czosnkiem, he he... Boki zrywac

Ee nie no, spoko, to zamknijmy wszystko, no bo przecież strach w sumie i co się będziemy narażać. Po cholerę to całe otwieranie gospodarki. Najpierw wszyscy chcą otwarcia, a teraz się okazuje, że no tak nie bardzo, ze każdy to tylko o sobie myśli, a tu ludzie się boją. Jest na to proste rozwiązanie: #zostanwdomu. Przymusu pracy ani wysyłania dzieci do przedszkola nie ma.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87856437]A ja nie wiem, skąd nauczycielki dzisiaj już wiedzą, że rodzice będą oskarżać właśnie je o ewentualne zakażenia, a nie - już prędzej - innych rodziców. Jak mi ktoś wyjaśni, to chętnie poczytam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Pierwszy dzień na tym świecie? Ludzie są tak różnie głupi i mają czasami takie pomysły, że się w głowie nie mieści.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87856640]Uważam, że pracownicy handlu i usług, mający kontakt nierzadko z setkami osób dziennie - ciekawe, co oni sądzą o swoim poświęceniu i narażaniu się...
Mi nie chodziło o poświęcenie dla korony, tylko wykonywanie swoich obowiązków zgodnie z zakresem pracy. Dziecko z dysfunkcją jest takim samym dzieckiem przed, w trakcie i po pandemii.
Posłuchajcie wywiadu z ratownikiem medycznym, którzy wrzucałam kilkanaście dni temu - tam są bez kitu dylematy, bo żeby wykonać jakąś procedurę medyczną u osoby chorej, wziętej np. z kwarantanny, zgodnie z tymi literalnie rozumianymi nakazami sanepidu - należałoby za każdym razem wyizolować dużą część szpitala, a przy warunkach sprzętowych i lokalowych w wielu szpitalach to niemożliwe. Naprawdę ta cała dyskusja o przedszkolach to paranoja, bo to wręcz pogłębia stres rodziców - a spokój i opanowanie zawsze powinien iść do pracowników, którzy - no może śmieszne - ale powinny być opoką dla tych dzieciaków i nie nakręcać rodziców. Już sobie wyobrażam spanikowanych ratowników medyczny i resztę personelu.[/QUOTE]True. True.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[Ingrid80]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87856661]A ciekawe, ile z tych spanikowanych nauczycielek jutro idzie na paznokietki.Bardzo często się z Tobą zgadzam, tym razem również.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]O! Właśnie ciekawe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez Ingrid80

Czekaj, czekaj. Ty piszesz o tym, ze pielegniarka wychowujące dziecko nie powinna być na opiece,czy ze może dostac nakaz pracy w szpitalu zakaznym?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

? Nie rozumiem pytania?
Teraz z tego co kojarzę, jeśli dziecko jest w odpowiednim wieku to może być na zaś.opiekunczym.
Może dostać nakaz, ale może się odwołać jeśli samotnie wychowuje dziecko do bodajże 14 r.z.
I teraz moje zdanie jest takie, że jeśli zdrowa 30 latka w takiej sytuacji odwołuje się to, potocznie mówiąc, słabo z jej powolaniem/świadomością ryzyka itd. Tzn raczej nie ma 14 latka, ale może mieć np 10 latka(tu już nie ma opieki, jak siedzi w domu z 5 latkiem to wiadomo że do pracy nie pojdzie). Oceniam to negatywnie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Pewnie to już tu było, ale za dużo piszecie, żebym dała radę się przez to przekopać.
Jak ma w praktyce wyglądać otworzenie gastro? Ludzie będą normalnie tam siedzieć i jeść? Bez maseczki będą siedzieć?


I drugie pytanie - czy plaże są otwarte? Czy na plażach też obowiązują maseczki? Czy można sobie pływać w jakimś kąpielisku albo morzu? Jeśli tak- jak się to ma do maseczek?

[cukierek_z_cykuty]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87856685]Ee nie no, spoko, to zamknijmy wszystko, no bo przecież strach w sumie i co się będziemy narażać. Po cholerę to całe otwieranie gospodarki. Najpierw wszyscy chcą otwarcia, a teraz się okazuje, że no tak nie bardzo, ze każdy to tylko o sobie myśli, a tu ludzie się boją. Jest na to proste rozwiązanie: #zostanwdomu. Przymusu pracy ani wysyłania dzieci do przedszkola nie ma.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Wiesz, dla mnie to mogliby otworzyc wszystko. Zdjac kretynskie obostrzenia i przestac siac chaos, bo nic dobrego z tego nie wynika. Ci tam na gorze, a nie jakas boguduchawinna przedszkolanka. Chetnie posle dziecko do szkoly i mi akurat naprawde nie chodzi o to, zeby siedziec w domu i usprawiedliwiac wszystko strachem. Po prostu z kazdej strony rzucane sa ludzion klody pod nogi i mam troche zrozumienia dla osob pracujacych na koncu lancucha pokarmowego. Nie widze zeby to byla ich wina, bo wystarczy chciec i bedzie supcio. No nie zawsze bedzie. Bo na to ma wplyw milion czynnikow a nie tylko brak kreatywnosci i #niechcemisie.

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;87856689]Pierwszy dzień na tym świecie? Ludzie są tak różnie głupi i mają czasami takie pomysły, że się w głowie nie mieści.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokladnie.

Ja sie np zastanawiam, czy to co widuje w internetach - a to porysowane auto pielegniarki, a to kartki z grozbami podrzucane ratownikom, lekarzom... to nie fejki? No bo kurde mi sie to w pale nie miesci... ale ludzie sa rozni, bo to jedna patola po swiecie chodzi?

[Lumimi]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87856685]Ee nie no, spoko, to zamknijmy wszystko, no bo przecież strach w sumie i co się będziemy narażać. Po cholerę to całe otwieranie gospodarki. Najpierw wszyscy chcą otwarcia, a teraz się okazuje, że no tak nie bardzo, ze każdy to tylko o sobie myśli, a tu ludzie się boją. Jest na to proste rozwiązanie: #zostanwdomu. Przymusu pracy ani wysyłania dzieci do przedszkola nie ma.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ale przecież wszystko się otwiera ale na nowych zasadach. Nie tylko przedszkola nigdzie na razie nie ma jak wcześniej.
Sorry ale jak ktoś myślał że po otwarciu będzie jak dawniej to jest bardzo naiwny

Wysłane z mojego SM-A600FN przy użyciu Tapatalka

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Moja mama pracuje w sklepie, pracują z nią dziewczyny, które mają dzieci, bliskich. Pracują wszystkie od początku, żadna nawet na opiekę nie poszła, bo miały z kim dzieci zostawić lub wymieniały się z mężami. Kurczę żadna też nie snuje apokaliptycznuch wizji jaka to mają niebezpieczną pracę, a dziennie przez sklep przewijają się setki osób. A tu się nagle okazuje, że przedszkola to jakieś pola krwawej walki i przedszkolanki (na szczęście nie wszystkie) dostają ataku histerii, bo czas wrócić do pracy. Nie rozumiem tego za bardzo, ale może mam inną perspektywę, bo u mnie w rodzinie i wśród znajomych wszyscy cały czas pracują niezdalnie i nikt nie wpada w histerię z tego powodu.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka