2022-09-02, 16:12 | #1921 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 5 816
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Lena pyta co robie w domu jak jej nie ma 🤣 bo tlumaczylam ze w moje wolne dni ona i tak musi isc.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-09-02, 17:49 | #1922 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 473
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Cytat:
|
|
2022-09-02, 19:26 | #1923 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 3 720
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Mateusz dzisiaj był 5 godzin. Niby jest w miarę zadowolony, ale stwierdził, że pierwsze 2 tygodnie będzie bawił się sam i zgodnie z tym swoim założeniem podobno spędzał sam czas.
A gdy dzieci miały coś o sobie opowiedzieć to on jako jedyny nic nie chciał mówić. Ciekawe jestem kiedy zostaniemy wezwani na rozmowę czemu on jest taki nieśmiały. Wysłane z mojego RMX3085 przy użyciu Tapatalka
__________________
Jeśli kiedyś jakiś facet złamie kobiecie skrzydła to później zostaje jej latanie na miotle |
2022-09-03, 07:30 | #1924 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 473
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Cytat:
|
|
2022-09-10, 07:24 | #1925 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 7 475
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Kocie gratulacje
U nas zerówka przedszkolna wiec bez żadnych zmian, Pani ta sama. Tylko trochę dzieci doszło. Jest ich 28 w grupie z czego prawie połowa to Ukraina W zeszły weekend byłam sama! na wyjeździe z pracy w górach - było super. Odpoczęłam (tak trochę inaczej - chociaż od dzieci). Było to potrzebne. A poza tym ledwo ogarniamy wszystko. Wrzesień będzie ciężki Nie dostaje powiadomień ze coś piszecie i zapominam zaglądać - fajnie ze grupa żyje Wszystkiego dobrego dla wszystkich Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
2022-09-10, 10:00 | #1926 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 473
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
A u mnie znowu cukrzyca i kompletnie nie mogę sobie poradzić z cukrem rano. Co i o której bym nie zjadła - rano wynik ok 100, a powinno być do 90. Już się mocno stresuję, bo wizytę w poradni cukrzycowej mam dopiero 27 września a sama walczę bez powodzenia od ponad 2 tygodni. W środę mam wizytę u lekarki prowadzącej, zobaczę, czy bez czekania na diabetologa dostanę insulinę. Ale jak mam znowu iść do szpitala na wywoływanie porodu to już wolę, żeby się mała w ogóle nie obróciła i niech mnie tną.
|
2022-09-10, 12:26 | #1927 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 5 816
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Wspolczuje kocie, trzymam kciuki zeby wszytsko bylo dobrze
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-11-28, 09:01 | #1928 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 557
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Cytat:
Przypomnij kiedy masz termin, bo to chyba prawie ostatnia prosta Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
od 13.10.2013 razem |
|
2022-11-28, 22:50 | #1929 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 473
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Cytat:
Z cukrem musiałam wywiesić białą flagę i przejść na insulinę a i tak dobry miesiąc walczyłam, zanim znalazłam swoją dawkę. No i tym razem już od kolacji żadnego odstępstwa, wszystko ściśle wyliczone. I generalnie dałoby się żyć, gdyby nie takie "małe a wnerwia" - Wojtek poszedł na nocowankę do starego przedszkola, normalnie byśmy pewnie zamówili jakieś dobre jedzenie, wypiłabym piwka bezalkoholowego, a tak lipa, bo rano cukier szlag trafi. To samo w środę - będzie mecz wieczorem, zagryzłoby się jakieś chipsy czy coś a o te porze to już niestety. Takie tam upierdliwości. |
|
2023-01-03, 16:49 | #1930 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 557
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
od 13.10.2013 razem |
|
2023-01-06, 11:36 | #1931 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 473
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Cytat:
Już od usg 3 trymestru lekarze podejrzewali, że mała może mieć brzuch większy od głowy i trzeba rozważyć rozwiązanie ciąży przez cc. W grudniu pani doktor dawała mi tylko 40% szans na poród SN, bo kompletnie nic nie zapowiadało, że mogę być gotowa do porodu przed terminem i znowu wyszedł ten większy brzuch. 27.12 byłam na ktg w szpitalu, tam zrobili usg i oszacowali małą na 3300g i ta dysproporcja brzucha do głowy tak na granicy, co mnie trochę zaniepokoiło, bo potrafiła przybierać kilogram na 4 tygodnie a tu w 2,5 tygodnia wychodziłoby tylko 400g. Ostatecznie zalecili stawić się 2.01 na patologii na kwalifikację do sposobu porodu, chociaż próbowałam negocjować, żeby jednak 3.01, bo miałam iść z Wojtkiem do okulisty 😂 ostatecznie wytargowałam, że pojadę na tą wizytę a na oddział zgłoszę się nie później niż o godzinie 13. 30.12 byłam u swojej pani doktor na ostatniej wizycie, zmierzyła małą znowu i jej wyszło, że 3700 i dysproporcja praktycznie równo 4 cm, ale widać było, że porodu to dłuuugo nie będzie, bo chociaż mała głową w dół to bardzo wysoko, więc wg pani doktor najlepiej było od razu ciąć a trzeba podkreślić, że ona cięcia lekką ręką nie wysyła, musi mieć zdecydowany powód. Wypisała mi wszystkie papiery i uzgodniłyśmy, że jeśli w moim szpitalu będą mnie cisnąć na indukcję, to mam się wypisać na żądanie i dać jej znać, ona tego dnia ma 24h dyżuru na oddziale w swoim szpitalu, to mi ogarnie przyjęcie i planowe cięcie. Także do okulisty już nie jechałam, żeby być w szpitalu wcześniej, dowiedzieć się jak najwięcej i w razie czego mieć czas na ewakuację, akurat mąż z Wojtkiem by wrócili od okulisty i moglibyśmy jechać. No i jak było ustalone - przyjęłam się 2.01 na oddział a tam mnie pytają, czy jadłam śniadanie, bo gdybym była na czczo to by jeszcze dziś było cięcie. No ale zjadłam, więc stwierdzili, że jutro. Było przed 11. Na oddziale okazało się, że pracuje tam mama koleżanki Wojtka z przedszkola, do tego praktycznie sąsiadka, więc przemiła niespodzianka, bo ja nawet nie wiedziałam, że ona jest położną i to w tym szpitalu, a ona nie widziała, że jestem w ciąży, bo jak we wrześniu żegnaliśmy przedszkole to jeszcze nie było nic widać, jak wpadaliśmy do przedszkola w odwiedziny to akurat jej córka już była odebrana, a z paniami się nie zgadało, żeby powiedziały 😉 no ale od razu +10 do komfortu pobytu! Generalnie zdążyłam się rozgościć w sali i przychodzi anestezjolog z pytaniem, kiedy jadłam I co i czy od tego czasu już nic. Jak usłyszał, że parówki o godzinie 7 i od tego czasu jakis łyk wody, to powiedział, że super - o godzinie 13 zaprasza na cięcie! Mało zawału nie dostałam, bo cały czas się zarzekałam, że ja tego dnia absolutnie nie mogę rodzić! Wojtek miał tą wizytę u okulisty, potem o 16 judo i o 19 piłkę nożną, mąż o 16.45 wizytę u lekarza, więc gdzie tu jeszcze poród??? Do tego u rodziców zamieszanie, bo po świętach siostra z dziećmi wyjeżdżała i wybierali się na lotnisko. No ale co było robić, zadzwoniłam do męża jak im idzie ta wizyta I czy zdąży na 13, bo będzie mógł po operacji dostać małą. Totalnym biegiem, ale zdążył zostawic Wojtka u dziadków i przyjechać. A jeszcze musiał zatrzymać się u kolegi, który mieszka po drodze, po ładowarkę do telefonu, bo zapomniałam swojej i miał mi dowieźć w godzinach odwiedzin, po 16, ale było już wiadomo, że tego dnia mnie już nie odwiedzi, bo nie wrócę na zwykłą salę 🙈 oboje byliśmy tak skołowani, że na oślep zostawialiśmy rzeczy w sali pooperacyjnej, do której mieli mnie potem przywieźć, ani żadnego buziaka ani nic, z tego szoku prawie jak obcy ludzie 😂 o godzinie 13 weszłam na salę, o 13.19 już Jadwiga się darła wściekła, że ją wyciągnęli. Potem mąż ją dostał a mnie zszywali i przenosili, prawdę mówiąc miałam totalny odlot i z szoku i od podanych leków. Po 20 minutach mąż mi przyniósł małą, bo już szukała jak tu się przyssać, zamieniliśmy kilka słów, głównie jak tam Wojtek i musiał już wyjść. Ja na pooperacyjnej zostałam prawie do 23, mała cały czas leżała na mnie, położne przychodziły, dawały mi kroplowki, zmieniały jej pieluchy itp. Na zwykłej sali też jeszcze w nocy pomagały, pytały czy dać przeciwbólowe. Później też pomagały z karmieniem i przypominały, że jeśli będę potrzebowała pomocy to żebym przyszła na koniec korytarza na noworodki i powiedziała, to przyjdą i postarają się pomóc. W środę po obchodzie powiedzieli, że ja już mogę do domu, u dziecka musi minąć 48h, ale jeśli neonatolodzy na obchodzie powiedzą, że jest ok to po 13 wychodzimy. Także od środy już jesteśmy w domu, mała ostatecznie urodziła się z wagą 3400, brzuch tylko 1 cm większy, ale i tak bym nie urodziła sn, bo była za wysoko i nie wstawiłaby sie do wyjścia. Także finalnie i tak bym skończyła na stole, tylko bardziej wymęczona i sfrustrowana. |
|
2023-01-06, 11:57 | #1932 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 259
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2023-01-06, 17:40 | #1933 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 5 816
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Gratulacje 🥰
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2023-01-07, 21:57 | #1934 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 557
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Cytat:
Jadwiga piękne imię Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
od 13.10.2013 razem |
|
2023-01-17, 09:03 | #1935 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 11 975
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Cytat:
Jejku na fb dopiero parę dni temu widziałam Twoje zdjęcie i nie zdążyłam pogratulować ciąży więc generalnie gratuluję i zdrówka dla Was ! Jak Wojtek przyjął siostrę ?
__________________
“A Mother is not defined by the number of children you see, but by the love that she holds in her heart.”
Michaś +03.07.2015 12tc. Mikołaj <3 28.05.2016 Hania <3 28.06.2019 |
|
2023-01-24, 08:39 | #1936 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 473
|
Dot.: Majówki 2016 - część dziewiąta
Wojtek podchodzi naprawdę cudownie, aż nie wiem, skąd mu się to bierze 😊 on już całą ciążę przeżywał bardzo świadomie, więc potrafił nam powiedzieć o wszystkich swoich obawach. Całe szczęście, że jednak miałam to cięcie z marszu i za 2 dni wróciłam do domu, bo mój pobyt w szpitalu też bardzo przeżywał. A teraz pierwsze co robi jak wróci z zerówki to pytanie "gdzie moje bobo???", przytula, całuje, głaszcze, czasem się kładzie i prosi, żeby mu małą położyć na brzuch, bo chce się z nią poprzytulać. Ale spać musimy wszyscy razem, bo wrócił nam do łóżka, widać że jeszcze trochę czasu mu trzeba, żeby wrócić do pełnej równowagi. No i wiadomo, teraz to taka mała laleczka do oglądania, zobaczymy jak będzie, kiedy zrobi się mobilna i zacznie się za mocno interesować jego rzeczami 😉
|
Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:01.