Czy ta praca to wyzysk?

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Jestem załamana. Albo nikt nie odpowiada na moje zgłoszenia i telefony, albo te prace są dziwne (za mało dni, za duża rotacja).



Jednak jadę do tej Holandii. W poniedziałek się zgłoszę. Tu mogę miesiącami nie znaleźć absolutnie żadnej pracy.

Przestan trolowac

[Bruma_w_Hogsmeade]

Jaki trolling? Jak się uda wyjechać to będę tu wrzucać zdjęcia z kołchozu, żeby mi nie zarzucać zmyślania.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Jaki trolling? Jak się uda wyjechać to będę tu wrzucać zdjęcia z kołchozu, żeby mi nie zarzucać zmyślania.

Mialas przedsmak na sprzataniu domkow tam bedzie dokladnie to samo zapieprz ale jeszcze w gorszych warnkach
Zmarnujesz tylko pieniądze ktorych nawet nie masz
Jak mozna byc tak glupim i bezrefleksyjnym

[Bruma_w_Hogsmeade]

Zerwać truskawkę na pewno jest łatwiej niż w tych domkach. Jezu obrzydliwe były te domki. Ohydztwo. I te kobiety, które na pewno miały wprawę w sprzątaniu, a które były załanane.

[Camillie32]

Powodzenia jeśli myślisz że „zerwać truskawkę” jest tak łatwo i bezboleśnie… chyba rzeczywiście musisz się sama przejechać. Bo skoro jak sama mówisz jesteś wolna i średnio skoordynowana no to gorszej opcji sobie wybrać nie mogłaś. To jest praca dla ludzi przyzwyczajonych do ciężkiej pracy, a nie kogoś, kto nawet na staż księżniczkowal… no ale spróbuj, tylko miej za co wrócić by nie obciążać tym swoim wymysłem znowu rodziców.

[Rogatka_Ozdobna]

Redakcja powinna wręczyć Brumie puchar za generowanie ruchu na forum.

[rejczeI]

Szerokości.
W urzędzie miałaś wyzysk, tam nie będzie wyzysku tylko będzie czerwony dywan, wdzięczność, za pochylenie się nad zagonem ziemi i premia od każdego krzaczka. Przecież to niemożliwe, żeby za taką fantastyczną pracę nie płacili równie fantastycznie.

[ruda_ciotka]

Nie mogę się doczekać tej relacji ze zrywania truskawek

[Rogatka_Ozdobna]

Napisane przez ruda_ciotka

Nie mogę się doczekać tej relacji ze zrywania truskawek

Nie będzie żadnej Holandii. Będą dalsze wymówki.

[ola6542]

Hej! Jeśli szukacie ciekawego stażu to mam info, że niedługo w QSense we Wrocławiu będą ciekawe opcje praktyk. Wrzucam link do stronki bo info pojawi się lada dzień

[Bruma_w_Hogsmeade]

Dziewczyny, a co sądzicie o opiece nad starszymi osobami w Niemczech?

Jakbym opanowała niemiecki (np. rok intensywnej nauki) plus zrobiła kurs (przez tel. powiedzieli że nie mam doświadczenia więc mnie nie przyjmą ale po takim kursie od razu dadzą mi pracę!).

Widzę, że jest pełno takich ogłoszeń, ale wymagany jest niemiecki + doświadczenie. Zresztą bez doświadczenia bym się bała.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Dziewczyny, a co sądzicie o opiece nad starszymi osobami w Niemczech?

Jakbym opanowała niemiecki (np. rok intensywnej nauki) plus zrobiła kurs (przez tel. powiedzieli że nie mam doświadczenia więc mnie nie przyjmą ale po takim kursie od razu dadzą mi pracę!).

Widzę, że jest pełno takich ogłoszeń, ale wymagany jest niemiecki + doświadczenie. Zresztą bez doświadczenia bym się bała.

Chcesz doswiadczenie to szukaj pracy w polskich domach opieki
A niemieckiego sie ucz wieczorami czy po pracy

[Bruma_w_Hogsmeade]

Tak, nie popełnię już tego błędu jak nauka języka zamiast pracy. To była wymówka by nie pracować. Wstyd mi za to.

Kurs i nauka a potem praca. Fajne tam jest to, że spanie i wyżywienie ma się zapewnione więc można sporo odłożyć.

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Albo po prostu popytam w domach opieki czy przyjmą mnie na staż. To byłoby super bo faktycznie dawałoby doświadczenie.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Tak, nie popełnię już tego błędu jak nauka języka zamiast pracy. To była wymówka by nie pracować. Wstyd mi za to.

Kurs i nauka a potem praca. Fajne tam jest to, że spanie i wyżywienie ma się zapewnione więc można sporo odłożyć.

To rowniez jest ciezka praca
Czy jestes w stanie wykonywac prace polegajaca na bliskim kontakcie z wydzielinami ludzkimi?

[skara]

Praca jest ciężka w sensie wydzielin, pieluch, starsi ludzie często są marudni, uciążliwi, czasami trzeba ich podnieść, więc trochę szarpania, najczęściej też prowadzić im dom - sprzątanie, gotowanie. Praca ok jeśli ktoś lubi starszych ludzi, ale to mieszkanie z nimi i bycie w pracy 24h na dobę jest niełatwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Camillie32]

Napisane przez xfrida

To rowniez jest ciezka praca
Czy jestes w stanie wykonywac prace polegajaca na bliskim kontakcie z wydzielinami ludzkimi?

Ktoś w rodzinie u mnie wykonuje te prace właśnie w Niemczech i to cholernie trudna praca fizycznie i psychicznie…

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

Napisane przez skara

Praca jest ciężka w sensie wydzielin, pieluch, starsi ludzie często są marudni, uciążliwi, czasami trzeba ich podnieść, więc trochę szarpania, najczęściej też prowadzić im dom - sprzątanie, gotowanie. Praca ok jeśli ktoś lubi starszych ludzi, ale to mieszkanie z nimi i bycie w pracy 24h na dobę jest niełatwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie

[Bruma_w_Hogsmeade]

Z obrzydliwymi rzeczami, kałem itp. nie ma problemu, bardziej się obawiam tego marudzenia czy szarpania. Wiem że to ciężkie, ale nic lekkiego nie przychodzi mi do głowy.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Boję się też sytuacji jaką kiedyś miałam, że dziadek w nocy zaczął wyć, zrywać opatrunki, mówić jakieś głupoty, być ogólnie agresywny. Taka opiekunka raczej nie może dać zastrzyku na uspokojenie?

[minttee]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

[/COLOR]Boję się też sytuacji jaką kiedyś miałam, że dziadek w nocy zaczął wyć, zrywać opatrunki, mówić jakieś głupoty, być ogólnie agresywny. Taka opiekunka raczej nie może dać zastrzyku na uspokojenie?

Oczywiście, że nie. Jeśli masz problem z takimi sytuacjami, to się w ogóle nie pchaj w taką pracę.

[skara]

Nie może dać zastrzyku na uspokojenie. Najwyżej dzwonić po rodzinę lub pogotowie - w zależności od tego jak poważna jest sytuacja. Nie bez powodu tam się wyjeżdża na kilka tygodni np 4-6, a potem na kolejne tyle zjazd do domu. Ciężko to dłużej wytrzymać psychicznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aelora]

To jest bardzo ciężka praca, nawet fizycznie. Taka starsza osoba może być chucherkiem, ale jeśli nie jest w stanie poruszać się o własnych siłach, pozostaje bezwładna, to nawet prosta czynność typu umycie czy zmiana opatrunku wymaga niezłej krzepy.
Do tego obcowanie z wydzielinami, humorki starszych ludzi i ekstremalne sytuacje jakie opisujesz. Ty nie wiesz na co się piszesz...

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Z obrzydliwymi rzeczami, kałem itp. nie ma problemu, bardziej się obawiam tego marudzenia czy szarpania. Wiem że to ciężkie, ale nic lekkiego nie przychodzi mi do głowy.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Boję się też sytuacji jaką kiedyś miałam, że dziadek w nocy zaczął wyć, zrywać opatrunki, mówić jakieś głupoty, być ogólnie agresywny. Taka opiekunka raczej nie może dać zastrzyku na uspokojenie?

opiekowalas sie kim kiedys 24/7?
bo to jest karmienie,przewijanie ewentualnie pomaganie przy uzytkowaniu toalety,pomoc przy myciu,gotowanie spacery podawanie lekow(nie zastrzykow)
ogolnie jest to praca w typie bycie kogos personalnym asystentem w kazdym aspekcie zycia non stop

praca dla ludzi odpornych psychicznie z duzym zrozumieniem,slinych fizycznie i psychicznie

czesto tacy ludzie maja demencje sa agresywni,zfrustrowani i uparci(nie chca wykonywac tego co sie od nich wymaga)

jesli chcesz zobaczyc czy sie nadajesz do takiej pracy sprobuj w polsce ,jestem przekonanana ze nie wyrobisz 1 dnia

[madzil]

Co z Holandią? Jedziesz czy nie jedziesz?

Wysłane z mojego 23021RAA2Y przy użyciu Tapatalka

[Franciskaa]

Podziwiam was, że chce się wam jeszcze odpowiadać.
Jak patrzę biernie na ten wątek to dostrzegam w nim cykl. Autorka dostaje racjonalne rady (wzięcia stażu, poszukania sobie lżejszej roboty) po czym unosi się z dumą, że na takich warunkach to nie będzie robić i wymyśla pomysł kompletnie z dupy żeby pokazać, że ma chęci do roboty i żadnej pracy się nie boi typu zbieranie truskawek. Dostaje odpowiedź, że to nie ma prawa zadziałać, uświadamia sobie to i wracamy do punktu wyjścia już od kilku stron.

Wydaje się, że autorka ma jakiś lęk przed porażką "wywalą mnie stamtąd" nawet jeśli chodzi o jakąś pracę w polu. Jakby to było najważniejsze by jej nie odrzucili - ona odejdzie sama pierwsza bo po prostu jej duma nie pozwala. Unosi się dumą więc znajduje sobie pomysły z dupy żeby nie było że nie ma do niczego chęci. Na staż też nie pójdzie bo olaboga co to by było jakby jej podziękowali zwłaszcza w takiej mało płatnej pracy. Chyba koniec świata. Nie podejmuje działań bo boi się skonfrontować z tym, że nawet w najzwyklejszej robocie mogą ją odrzucić, a że przecenia się za bardzo to nie chce by do tego doszło. Dlatego lepiej siedzieć i nie robić nic by zderzenie się z rzeczywistością nie bolało.

[Camillie32]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Z obrzydliwymi rzeczami, kałem itp. nie ma problemu, bardziej się obawiam tego marudzenia czy szarpania. Wiem że to ciężkie, ale nic lekkiego nie przychodzi mi do głowy.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Boję się też sytuacji jaką kiedyś miałam, że dziadek w nocy zaczął wyć, zrywać opatrunki, mówić jakieś głupoty, być ogólnie agresywny. Taka opiekunka raczej nie może dać zastrzyku na uspokojenie?

No bez jaj, tak właśnie wygląda ta praca… wystarczy zgooglować, zapytać chata gpt. Przy Twoim podejściu do pracy i ludzi tym biednym starszym osobom naprawdę dałabym spokój, do tego trzeba mieć dużo siły, cierpliwości i wytrzymałości.

[Kalina0]

Jakie masz wykształcenie? W jakim kierunku?

[Bruma_w_Hogsmeade]

Dobra, sytuacja wygląda tak.

Z moich rozmów telefonicznych z tymi instytucjami wynika, że jutro mogę iść jako wolontariusz do domu opieki. Twierdzą, że to mi da doświadczenie, żeby znaleźć pracę + w ogóle się przekonam, czy się nadaję.

Poza tym będę ostro cisnąć niemiecki.



Lęk przed porażką? Tak, ale tych porażek było w moim życiu dużo i każda kolejna to minus dziesięć punktów do samooceny.



"Poszukaj sobie lżejszej pracy" - ale to prawie niemożliwe, bo w takich pracach trzeba mieć albo grupę inwalidzką, albo jest mnóstwo kandydatów (bo wielu chce lekką pracę bez kwalifikacji). Poza tym w moim mieście i okolicach pojawia się raczej mało ogłoszeń. Kilka dziennie (kilka w znaczeniu raczej dwa niż dziewięć), z których przecież tylko do części mam kompetencje.



Poszukiwanie pracy TO KOSZMAR zwłaszcza, kiedy się zmarnowało młodość.



Wykształcenie? Szkoda gadać. Żadnych studiów nie skończyłam, chociaż dzięki studiom teraz dobrze ogarniam angielski, ale żałuję.



Czyli gadam po angielsku i po szwedzku, wysyłam też oferty do różnych korpo (bo ponoć to taka zaleta znać dwa języki), ale nikt nie odpowiada. No, raz prawie się udało, miałam nawet rozmowę po szwedzku, Pan powiedział że się odezwie i na tym koniec. A już wszystkich nakręciłam, że mam robotę.



Z drugiej strony nie jestem dzieckiem. Jakoś sobie poradzę z trudnymi sytuacjami. Zanim bym znalazła pracę, w której nie ma trudnych sytuacji i ogólnie jest krjko, mogłoby minąć wiele miesięcy a nawet lat.



"Co z Holandią?"



Nie no, kilka dni temu pisałam, że jednak tam jadę bo mnie ogarnęła totalna rozpacz. Czuję się okropnie w swojej sytuacji, pasożytuję, kłamię, w dodatku jestem przyczyną kłótni w domu. W rozpaczy i motywowana strachem mam głupie pomysły, ale rano uznałam, że to głupie.

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

A co do studiów i dlaczego nie potrafiłam ich skończyć.



Nie potrafiłam się zmotywować do nauki masy przedmiotów niezwiązanych z kierunkiem. Studia w Polsce są pod wykładowców (żeby zapewnić im pracę) zamiast pod studentów. A te przedmioty-zapychacze to połowa przedmiotów.

Niektórzy mają taką psychikę, że nawet jak widzą, że coś jest bez sensu, to potrafią się spiąć i nauczyć w imię uzyskania dyplomu. Ja tak nie potrafię. Przechodziłam do domu, patrzyłam na materiały i czułam obrzydzenie.



No ale jak widziałam sens w nauce szwedzkiego (plus mogąc sobie samemu dobierać materiały) to bez problemu mogłam ryć pół dnia. Więc to nie kwestia lenistwa, tylko ją się po prostu nie nadawałam do studiów.



Myślę, że od tamtego czasu psychika mi się zmieniła i już bym mogła wykuć jakieś głupie rzeczy, żeby dostać dyplom, ale jak myślę, co mogłabym studiować (pracując), żeby w dłuższej perspektywie podnieść swoje kompetencje, to nawet nie wiem co. Sztuczna inteligencja sprawia, że nie wiadomo, co będzie opłacalne za 5 lat.

[Camillie32]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Dobra, sytuacja wygląda tak.

Z moich rozmów telefonicznych z tymi instytucjami wynika, że jutro mogę iść jako wolontariusz do domu opieki. Twierdzą, że to mi da doświadczenie, żeby znaleźć pracę + w ogóle się przekonam, czy się nadaję.

Poza tym będę ostro cisnąć niemiecki.



Lęk przed porażką? Tak, ale tych porażek było w moim życiu dużo i każda kolejna to minus dziesięć punktów do samooceny.



"Poszukaj sobie lżejszej pracy" - ale to prawie niemożliwe, bo w takich pracach trzeba mieć albo grupę inwalidzką, albo jest mnóstwo kandydatów (bo wielu chce lekką pracę bez kwalifikacji). Poza tym w moim mieście i okolicach pojawia się raczej mało ogłoszeń. Kilka dziennie (kilka w znaczeniu raczej dwa niż dziewięć), z których przecież tylko do części mam kompetencje.



Poszukiwanie pracy TO KOSZMAR zwłaszcza, kiedy się zmarnowało młodość.



Wykształcenie? Szkoda gadać. Żadnych studiów nie skończyłam, chociaż dzięki studiom teraz dobrze ogarniam angielski, ale żałuję.



Czyli gadam po angielsku i po szwedzku, wysyłam też oferty do różnych korpo (bo ponoć to taka zaleta znać dwa języki), ale nikt nie odpowiada. No, raz prawie się udało, miałam nawet rozmowę po szwedzku, Pan powiedział że się odezwie i na tym koniec. A już wszystkich nakręciłam, że mam robotę.



Z drugiej strony nie jestem dzieckiem. Jakoś sobie poradzę z trudnymi sytuacjami. Zanim bym znalazła pracę, w której nie ma trudnych sytuacji i ogólnie jest krjko, mogłoby minąć wiele miesięcy a nawet lat.



"Co z Holandią?"



Nie no, kilka dni temu pisałam, że jednak tam jadę bo mnie ogarnęła totalna rozpacz. Czuję się okropnie w swojej sytuacji, pasożytuję, kłamię, w dodatku jestem przyczyną kłótni w domu. W rozpaczy i motywowana strachem mam głupie pomysły, ale rano uznałam, że to głupie.

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

A co do studiów i dlaczego nie potrafiłam ich skończyć.



Nie potrafiłam się zmotywować do nauki masy przedmiotów niezwiązanych z kierunkiem. Studia w Polsce są pod wykładowców (żeby zapewnić im pracę) zamiast pod studentów. A te przedmioty-zapychacze to połowa przedmiotów.

Niektórzy mają taką psychikę, że nawet jak widzą, że coś jest bez sensu, to potrafią się spiąć i nauczyć w imię uzyskania dyplomu. Ja tak nie potrafię. Przechodziłam do domu, patrzyłam na materiały i czułam obrzydzenie.



No ale jak widziałam sens w nauce szwedzkiego (plus mogąc sobie samemu dobierać materiały) to bez problemu mogłam ryć pół dnia. Więc to nie kwestia lenistwa, tylko ją się po prostu nie nadawałam do studiów.



Myślę, że od tamtego czasu psychika mi się zmieniła i już bym mogła wykuć jakieś głupie rzeczy, żeby dostać dyplom, ale jak myślę, co mogłabym studiować (pracując), żeby w dłuższej perspektywie podnieść swoje kompetencje, to nawet nie wiem co. Sztuczna inteligencja sprawia, że nie wiadomo, co będzie opłacalne za 5 lat.

No nie żartujmy, w tych czasach każdy może skończyć studia i to już jest bułka z masłem, więc nawet o stanowisko administracyjne może być nieosiągalne bez wyższego… Wystarczy minimum ambicji i nie bycie po prostu leniwym. Na Twoim miejscu bym pozostała przy poszukiwaniu pracy w sklepie, na stacji itp, bo w przypadku pracy ze starszymi, schorowanymi ludźmi ze swoim podejściem po prostu możesz komuś utrudnić i tak trudne życie.

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Podobnie w korpo, są w sumie oferty bez wyższego? To zupełnie zmienia tor rozmowy, bo mocno ogranicza Ci i tak już ograniczone pole wyboru

[minttee]

Czekaj, czyli odrzuciłaś staż za 2k bo duma nie pozwalała Ci "tyrać" za mniej niż najniższa krajowa, a teraz idziesz na wolontariat zupełnie za free do domu opieki?

Ten wątek to jakiś kosmos

[Franciskaa]

Musisz znaleźć jakąś dziedzinę, w której mogłabyś podnieść swoje kwalifikacje. Z tego jak się przedstawiasz to nie nadajesz się rzeczywiście do takich fizycznych prac, w których nie trzeba żadnego doswiadcznia. Sam język nic ci nie da, w tych czasach umiejętność władania obcym językiem to nie jest jakieś wow chyba że jesteś jakimś poliglotą albo skończyłaś filologię. Język to taka wartość dodana do CV. Bez wykształcenia raczej niewiele zdziałasz. Jeśli nie chcesz się męczyć w ciężkich fizycznie pracach za małe pieniądze, których już wymieniłaś mnóstwo to musisz znaleźć jakąś dziedzinę, w której możesz być dobra. Innego wyjścia nie ma. Nie znam się na tym bardzo, ale z urzędu pracy można się starać o jakieś dofinansowania na różne kursy. Zacznij coś robić zamiast wymyślać pomysły z czapy, które nie mają żadnej szansy na powodzenie. Wymyśliłaś teraz opiekuna - już lepiej by było jakbyś wymyśliła pielęgniarkę - progi na są śmiesznie niskie, pracy w Polsce nie brakuje, zarabiają normalnie. Może rodzice nawet by się ucieszyli że masz chociaż jakiś normalny pomysł na siebie choć trzeba się do tego uczyć to i tak jak jesteś tak długo w prokrastynacji to chyba już nic nie zmieni dla nich. Zacznij myśleć.

[Bruma_w_Hogsmeade]

"Odrzuciłaś wolontariat a idziesz tyrać"



Bo po stażu w urzędzie nie dostaniesz roboty w urzędzie. Nie ma etatów, a jak już jakiś się pojawi, to po znajomości.



A tutaj jednak zdobędę doświadczenie po którym (w połączeniu z niemieckim) będę miała olbrzymią szansę na zatrudnienie.