Czy ta praca to wyzysk?

[xfrida]

Napisane przez minttee

Czekaj, czyli odrzuciłaś staż za 2k bo duma nie pozwalała Ci "tyrać" za mniej niż najniższa krajowa, a teraz idziesz na wolontariat zupełnie za free do domu opieki?

Ten wątek to jakiś kosmos

bradzo interesujace spostrzezenie
mogla dostawac 2 tys za nauke pracy biurowej
ale stwierdzila ze to wyzysk w zwiazku z tym pojdzie pracowac ZA DARMO wycierajac cudze tylki i oslinione buzie i to juz jest ok

DO AUTORKI

nikt ci tu nie radzil znalesc lzejszej pracy
wszyscy ci radza zejsc na ziemie i poszukac pracy zgodnej z twoimi kwalifikacjami
a ze ich nie masz (czego nie wiedzialam-myslalam ze te studia skonczylas) to niestety twoje mozliwosci sa bardzo ograniczone

mysle ze praca na miesnym,w biedronce lub stacji paliw jest na ta chwile najbardziej mozliwa opcja,na lepsze stanowiska nie masz sznas z uwagi na to ze nie masz zadnych umiejetnosci ktorymi moglabys zachwycic potnecjalnego pracodawce
od ponad roku marnujesz czas i pieniadze rodzicow na nastepny bezsensowny pomysl jakim byla nauka jezyka malo popularnego z ktorym bez zadnych dodatkowych umiejetnosci masz marna szanse na prace
trzeba bylo robic jakies kursy ktore dalby ci rzeczywiste umiejetnosci potrzebne do pracy

[Bruma_w_Hogsmeade]

Już wykonywałam te pracę, których mówisz. Nawet w Biedrze. Sama praca nie była zła, tylko klienci obrzydliwi, nienawidziłam tam chodzić.

---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Pielęgniarka? To są całe studia. Ja potrzebuję w kilka miesięcy znaleźć pracę i uwolnić rodziców od siebie.

[Rogatka_Ozdobna]

Co do najprostszych prac na Zachodzie - zwróć uwagę, żę Zachód w ostatnich latach ściągnął miliony imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, ale wciąż poszukuje pracowników w Europie Wschodniej. Jeżeli nic nie wiesz o tych pracach, to pomyśl, że gardzą nimi imigranci z trzeciego świata, więc możesz sobie wyobrazić, jakie to są warunki.

[Franciskaa]

Przy twojej wieloletniej prokrastynacji 3 lata studiów to już chyba nikomu by nie przeszkadzały bylebyś miała jakiś pewny zawód to może rodzina odetchnęłaby z ulgą. Mogłabyś znaleźć sobie podczas robienia jakiegoś sensownego kierunku albo kursów dorywczą pracę jak każdy normalny człowiek. Myślisz, że wytrzymasz na stałe w zawodzie opiekunki gdzie trzeba „użerać” z ludźmi schorowanymi, którzy mają swoje różne widzimisię? Kokosów z tego mieć nie będziesz tak samo. Praca podobnie męcząca co praca przy zbiorach - i nie tylko fizycznie ale też psychicznie. Te wszystkie pomysły są z czapy, zamiast pomyśleć nad tym co byś mogła robić już w dłuższej perspektywie - jak podnieść swoje kwalifikacje w czymś sensownym to znajdujesz pomysły doraźnie do których nawet się prawdopodobnie nie nadajesz bo nie wytrzymasz w takiej robocie nawet chwilowo. Jesteś już po 30tce i zadziwia mnie trochę taki brak pomysłu jak żyć dalej w dłuższej perspektywie. Nie znajdziesz nic specjalnego nie mając żadnych kwalifikacji - zawsze będzie to praca albo ciężka w stopniu średnim do zaawansowanym a w dodatku kiepsko płatna. Skoro nawet na pracę w biedronce narzekasz to naprawdę nie wiem co sobie wyobrażasz. Po prostu nie odnajdziesz się w żadnej z takiej roboty zwanej „bez kwalifikacji”.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Już wykonywałam te pracę, których mówisz. Nawet w Biedrze. Sama praca nie była zła, tylko klienci obrzydliwi, nienawidziłam tam chodzić.

---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Pielęgniarka? To są całe studia. Ja potrzebuję w kilka miesięcy znaleźć pracę i uwolnić rodziców od siebie.

no trudno jak sie nie ma nic do zaoferowania to trzeba wykonywac prace ktore ci nie odpowiadaja a przynosza chleb na stol
takie zycie

nie jestes ksiezniczka ani corka Hiltona zeby wybrzdzac bierz co jest i zacznij zyc jak dorosly czlowiek
ps,i tu dochodzimy do tego o czym napisalas w innym watku
twoi znajomi i rodzina ma racje jestes leniwa i udajesz ze szukasz pracy bo wcale pracowac nie chcesz

[Camillie32]

Przecież sam niemiecki bez wyższego w Polsce Ci nic nie da. Xfrida ma rację, zejdź na ziemię, nie masz kwalifikacji to po prostu pracuj z klientami nawet jak nie lubisz i tyle. Takie życie, jak się przewaliło z 10 lat na nic

[saab_]

Napisane przez xfrida

no trudno jak sie nie ma nic do zaoferowania to trzeba wykonywac prace ktore ci nie odpowiadaja a przynosza chleb na stol
takie zycie

nie jestes ksiezniczka ani corka Hiltona zeby wybrzdzac bierz co jest i zacznij zyc jak dorosly czlowiek
ps,i tu dochodzimy do tego o czym napisalas w innym watku
twoi znajomi i rodzina ma racje jestes leniwa i udajesz ze szukasz pracy bo wcale pracowac nie chcesz

Tym bardziej nadal zadziwia niezdecydowanie się z pocałowaniem ręki na staż - tam nie można było stracić, bo autorka miała gwarantowane 6 miesięcy wypłaty plus z tego co pisała - 3 miesiące gwarantowanego zatrudnienia na rynkowych warunkach, nawet gdyby po tym podziękowali, to byłoby prawie roczne doświadczenie i jakiś konkretny wpis w CV.
Swoją drogą, Autorko - zaraz kończy się miesiąc, jak planujesz wytłumaczyć rodzicom brak pierwszej wypłaty po udawanym stażu...?:O

[Camillie32]

I zgadzam się, gdyby Ci naprawdę zależało, to byś robiła w tej Biedrze i w międzyczasie szukała innej roboty. A tak jesteś leniwa i po prostu szukasz wymówki, nie mając zupełnie nic do zaoferowania na inne stanowiska. Żyj dalej mrzonkami, tylko rodziców szkoda. Bo gdybyś nawet te ostatnie kilka miesięcy pracowała w Biedrze, to już mogłabyś się dorzucić do rachunków i im trochę pomóc, spłacić korepetytorkę. No ale lepiej siedzieć na tyłku, kłamać i narzekać

[Bruma_w_Hogsmeade]

Niemiecki ma być po to, żeby się dogadać z tymi staruszkami jak zostanę opiekunką. Nie jakiś zaawansowany, po prostu podstawy i słownictwo związane z pracą.

to nie zajmie rok, powiedzmy 3 miesiące intensywnej nauki + wolontariat. Mówili że spełniając takie warunki mnie wezmą.

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

"Jak wytłumaczysz brak pierwszej wypłaty"



Powiem, że poszła na spłatę korepetytorki.

[madzil]

No to jak uczysz się tego szwedzkiego to jedź do Szwecji jako opiekunka do starszych. Po co się uczyć niemieckiego? Strata czasu. Albo jak znasz angielski no to do Anglii.
Chociaż uważam że to jest ciężka robota. To już lepiej jako opiekunka do dzieci byłaby lepsza.

Wysłane z mojego 23021RAA2Y przy użyciu Tapatalka

[xfrida]

Napisane przez madzil

No to jak uczysz się tego szwedzkiego to jedź do Szwecji jako opiekunka do starszych. Po co się uczyć niemieckiego? Strata czasu. Albo jak znasz angielski no to do Anglii.
Chociaż uważam że to jest ciężka robota. To już lepiej jako opiekunka do dzieci byłaby lepsza.

Wysłane z mojego 23021RAA2Y przy użyciu Tapatalka

Jezu wez jej nie podsuwaj takich pomyslow ;-) chcialabys zeby ktos z takim podejsciem zajmowal sie twoim dzieckiem

Ale masz good point skoro zna szwedzki to niech jedzie jako opiekunka do szwecji

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Niemiecki ma być po to, żeby się dogadać z tymi staruszkami jak zostanę opiekunką. Nie jakiś zaawansowany, po prostu podstawy i słownictwo związane z pracą.

to nie zajmie rok, powiedzmy 3 miesiące intensywnej nauki + wolontariat. Mówili że spełniając takie warunki mnie wezmą.

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

"Jak wytłumaczysz brak pierwszej wypłaty"



Powiem, że poszła na spłatę korepetytorki.

A ta intensywna nauka to za co ? Myslisz ze znajdziesz następna naiwniare co da ci lekcje za darmo?

[Elinkaa11]

Napisane przez Franciskaa

Musisz znaleźć jakąś dziedzinę, w której mogłabyś podnieść swoje kwalifikacje. Z tego jak się przedstawiasz to nie nadajesz się rzeczywiście do takich fizycznych prac, w których nie trzeba żadnego doswiadcznia. Sam język nic ci nie da, w tych czasach umiejętność władania obcym językiem to nie jest jakieś wow chyba że jesteś jakimś poliglotą albo skończyłaś filologię. Język to taka wartość dodana do CV. Bez wykształcenia raczej niewiele zdziałasz. Jeśli nie chcesz się męczyć w ciężkich fizycznie pracach za małe pieniądze, których już wymieniłaś mnóstwo to musisz znaleźć jakąś dziedzinę, w której możesz być dobra. Innego wyjścia nie ma. Nie znam się na tym bardzo, ale z urzędu pracy można się starać o jakieś dofinansowania na różne kursy. Zacznij coś robić zamiast wymyślać pomysły z czapy, które nie mają żadnej szansy na powodzenie. Wymyśliłaś teraz opiekuna - już lepiej by było jakbyś wymyśliła pielęgniarkę - progi na są śmiesznie niskie, pracy w Polsce nie brakuje, zarabiają normalnie. Może rodzice nawet by się ucieszyli że masz chociaż jakiś normalny pomysł na siebie choć trzeba się do tego uczyć to i tak jak jesteś tak długo w prokrastynacji to chyba już nic nie zmieni dla nich. Zacznij myśleć.

Uważam bardzo podobnie do Ciebie. Jak się nie ma predyspozycji do ciężkiej fizycznej pracy to się nie ma i tyle - ja na przykład wiem że bym nie miała Uważam że autorka powinna poszukać jakiejś biurowej niszy gdzie nie ma tysiąca chętnych i gdzie można się szybko dokształcić, najlepiej w trakcie pracy. Ja mogę wymyślić jakiś przykład ze swojego podwórka - pracują w branży budowlanej i wiem, że w biurach nadzorujących budowy są stanowiska asystenckie gdzie nie trzeba mieć wykształcenia budowlanego albo nawet żadnego wyższego (znałam takie osoby), płaca oczywiście w okolicach minimalnej, ale na początek to ok, mam na myśli jakiś zakres bardziej biurowo-administracyjny niż budowlany. Jest to troszkę nisza, ale przez to zdecydowanie łatwiej się załapać. To tylko przykład ale w innych branżach można poszukać czegoś podobnego. Nie stanowisk korpo na najgłówniejszych portalach bo tam zaaplikuje tysiące chętnych, tylko coś bardziej lokalnego ale nadal biurowego.

[xfrida]

Ale co to znaczy ze sie nie ma predyspozycji do ciezkiej pracy?
Czy ona jest inwalidką? Wybrzydzac mozna na studiach jak praca ma tylko ci wystarczyc ma kosmetyki i drinki ze zajomymi
W wieku 32lat czas juz brac jaka kolwiek prace a nie marnowac nastepne miesiace czy lata na szukanie w niszy
Zreszta szukac moze wykonujac jakas prace.dosyc juz sie nazyla na garnuszku rodzicow

[Camillie32]

Napisane przez xfrida

Ale co to znaczy ze sie nie ma predyspozycji do ciezkiej pracy?
Czy ona jest inwalidką? Wybrzydzac mozna na studiach jak praca ma tylko ci wystarczyc ma kosmetyki i drinki ze zajomymi
W wieku 32lat czas juz brac jaka kolwiek prace a nie marnowac nastepne miesiace czy lata na szukanie w niszy
Zreszta szukac moze wykonujac jakas prace.dosyc juz sie nazyla na garnuszku rodzicow

No właśnie, dziewczyna przez lata nie zrobiła nic, by móc dobierać sobie pracę do swoich predyspozycji. To teraz trochę po zawodach, z pustka w CV, brakiem wykształcenia, doświadczenia. Dodatkowo równie dobrze to mogą być tylko wymówki patrząc po wypowiedziach autorki, bo gdyby rzeczywiście zależałoby jej na pracy dobranej do predyspozycji to wzięłaby bez problemu ten staż.

[madzil]

Napisane przez xfrida

Jezu wez jej nie podsuwaj takich pomyslow ;-) chcialabys zeby ktos z takim podejsciem zajmowal sie twoim dzieckiem



Ale masz good point skoro zna szwedzki to niech jedzie jako opiekunka do szwecji

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------





A ta intensywna nauka to za co ? Myslisz ze znajdziesz następna naiwniare co da ci lekcje za darmo?

No w sumie nie chciałabym
Ale łatwiejsza jest praca i mniej obciążająca fizycznie. Z mentalnością autorki to bardziej się dogada z dzieckiem niż z starszą osobą.

Dla autorki moim zdaniem praca w zakładzie pogrzebowym byłaby idealna. Trupy zawsze będą cicho gorzej z rodziną


Wysłane z mojego 23021RAA2Y przy użyciu Tapatalka

[Bruma_w_Hogsmeade]

No moja sytuacja jest strasznie dołująca. Na wizażu kiedyś panował tręd zrównywania wykształcenia z bakiem wykształcenia (te wszystkie wątki w rodzaju "można być po podstawówce i czytać Dostojewskiego, a można być profesorem i mówić co drugie słowo na k") w sumie w społeczeństwie też zauważyłem tego typu tendencja ale prawda jest taka że bez wykształcenia jest się popychadłem w Polsce nie ma praktycznie żadnych szans na dobrą I dobrze płatną pracę człowiek jest umęczony i poniżany. Pracuje w gówno pracy, której nie znosi, ale inne opcje są albo równie beznadziejne, albo gorsze.

---------- Dopisano o 19:47 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

Już bez przesady z tym "ona się nie nadaje do dzieci". Toksyczne i głupie.

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Już bez przesady z tym "ona się nie nadaje do dzieci". Toksyczne i głupie.

nic w tym glupiego nie ma.
aby pracowac z dziecmi trzeba miec odpowiednie kwalifikacje oraz podejscie
dzieci szybko sie ucza w tym wieku z twoim podjesciem do zycia moglabys skrzywic im psychike
zdecydowanie nie nadajesz sie na opiekunke dzieci i znowu to wcale nie jest latwa praca ,ludzie maja wymagania co do tego kto sie ich dziecmi zajmuje wymagaja odpowiedniej edukacji w tym kierunku ,kursy pierwszej pomocy,pracowaly juz z dziecmi ,nikt rozsadny nie zatrudni do opieki pierwszej lepszej osoby bez papierow czy nawet wlasnego zyciowego doswiadczenia w tej materii

nie wspomne juz o placowkach typu zlobek przedszkole czy klub po szkole tam wymagania sa scisle okreslone wystarczy sobie wyszukac w internecie

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

No moja sytuacja jest strasznie dołująca. Na wizażu kiedyś panował tręd zrównywania wykształcenia z bakiem wykształcenia (te wszystkie wątki w rodzaju "można być po podstawówce i czytać Dostojewskiego, a można być profesorem i mówić co drugie słowo na k") w sumie w społeczeństwie też zauważyłem tego typu tendencja ale prawda jest taka że bez wykształcenia jest się popychadłem w Polsce nie ma praktycznie żadnych szans na dobrą I dobrze płatną pracę człowiek jest umęczony i poniżany. Pracuje w gówno pracy, której nie znosi, ale inne opcje są albo równie beznadziejne, albo gorsze.

dziwi cie to?
w dzisiejszych czasach gdzie na kazde stanowisko sa setki ludzi z profesjonalnym wyksztalceniem,doswiadcze niem pracodawca wybiera najlepszych .skoro nie chcialo ci sie konczyc studiow ,nie chcialo ci sie pracowac to trudno zeby pracodawca wybral ciebie i placil nie wiadomo jakie pieniadze za prace ktora nie wymaga inteligencji ani umiejetnosci tylko sily fizycznej .
nawet w takich pracach trzeba byc dobrym bo nawet na stanowisko sprzedawcy czy sprzataczki sa setki chetnych ktorzy maja doswiadczenie i lubia taka prace,dlaczego ktos mialby zatrudniac kogos kto nigdy takiej pracy nie wykonywal albo nieznosi kontaktu z klientem przeciez to wiadomo odrazu ze szkoda czasu na kogos takiego

twoja sytuacja jest ciezka bo poprostu nie chcesz pracowac i wymyslasz co chwile coraz glupsze wymowki jak z tym stazem

wogole teraz ta sytuacja ze stazem po tym wszytkim co tu napisalas szokuje jeszcze bardziej ,nie wiem jak w twojej sytuacji wogole moglas to odrzucic ?to jasno pokazuje twoje nastawienie do zmiany swojej sytuacji zawodowej,masz zero checi aby cos z tym zrobic

[Franciskaa]

Nie chodziło o to, że nie ma predyspozycji w sensie fizycznym/umyslowym czy jakimkolwiek biologicznie aspekcie tylko, że po prostu znowu prawdopodobnie zrezygnuje z takiej pracy po kilku dniach. Więc szkoda zachodu tymbardziej jeśli chodzi o pracę za granicą. Dlatego doradzałabym jej jednak podnoszenie kwalifikacji, które będą sensowne i dorywcza robota na miejscu. Do takich ciężkich prac chyba zmusiłoby ją tylko wyrzucenie z domu i brak jakiejkolwiek pomocy choć i to nie jest powiedziane bo często tacy ludzie mogą popaść jeszcze większe dno, nałogi i tak dalej. Jakby miała jakieś kwalifikacje to przynajmniej by wykonywała jakąś robotę gdzie trzeba jakieś konkretne umiejętności mieć i nie trzeba się tak zazwyczaj umęczać.

[madzil]

Dlaczego Niemcy a nie Szwecja?
Język podobno umiesz?

Wysłane z mojego 23021RAA2Y przy użyciu Tapatalka

[Bruma_w_Hogsmeade]

Bo jest bardzo dużo ogłoszeń z Niemiec. Jakbym nie musiała ogarniać tego niemieckiego to tym lepiej, bo wolałabym się w najbliższych latach nie rozpraszać innymi językami.

Właśnie patrzę na Szwedzkie oferty

[Elinkaa11]

Napisane przez Franciskaa

Nie chodziło o to, że nie ma predyspozycji w sensie fizycznym/umyslowym czy jakimkolwiek biologicznie aspekcie tylko, że po prostu znowu prawdopodobnie zrezygnuje z takiej pracy po kilku dniach. Więc szkoda zachodu tymbardziej jeśli chodzi o pracę za granicą. Dlatego doradzałabym jej jednak podnoszenie kwalifikacji, które będą sensowne i dorywcza robota na miejscu. Do takich ciężkich prac chyba zmusiłoby ją tylko wyrzucenie z domu i brak jakiejkolwiek pomocy choć i to nie jest powiedziane bo często tacy ludzie mogą popaść jeszcze większe dno, nałogi i tak dalej. Jakby miała jakieś kwalifikacje to przynajmniej by wykonywała jakąś robotę gdzie trzeba jakieś konkretne umiejętności mieć i nie trzeba się tak zazwyczaj umęczać.

Tak tak, chodziło mi bardziej o drugą część mojego posta, że lepiej będzie jak poszuka w niedalekiej perspektywie czasu pracy w której da radę się szybko doszkolić i trochę czasu spędzić bo ma przed sobą jeszcze ponad 30 lat życia zawodowego. Taka męcząca praca to tylko na już na czas szukania lepszej, bo dłuższa próba w pracy typu opieka nad starszymi ludźmi nie da jej sensownego doświadczenia żeby awansować do lepszej pracy i szybko wypali i kołowrotek "bez perspektyw" będzię się kręcił.

[Kalina0]

Pójdź już do jakieś pracy. Zamknij forum i pójdź do pracy. Dorośnij.

Pracuje już 30 lat, nigdy nie spotkałam nikogo, kto stwierdziłby ze ma lekką pracę. Pożegnaj się z tym mitem.

[Camillie32]

Napisane przez Kalina0

Pójdź już do jakieś pracy. Zamknij forum i pójdź do pracy. Dorośnij.

Pracuje już 30 lat, nigdy nie spotkałam nikogo, kto stwierdziłby ze ma lekką pracę. Pożegnaj się z tym mitem.

Pierwszy akapit to dosłownie podsumowanie tego co powinna zrobić. Zamknąć forum, przestać siedzieć w internecie i okłamywać rodziców, złapać robotę nawet w Biedrze i powoli wyjść na prostą. Nawet po prostu po pracy lub przed tam uczyć się tego niemieckiego jak jej się uwodziłam. Bo sorry, nauka niemieckiego czy czegokolwiek innego to nie wymaga porzucenia pracy i spędzania nad tym całego dnia.

[havarti]

Napisane przez Kalina0

Pracuje już 30 lat, nigdy nie spotkałam nikogo, kto stwierdziłby ze ma lekką pracę. Pożegnaj się z tym mitem.

Da się, tylko zwykle najpierw trzeba sobie na to zapracować. Ja mam dosyć lekką i bardzo wygodną pracę, zarabiam też nienajgorzej, ale dopiero po około 7-8 latach w obecnej firmie dotarłam do tego miejsca. Bruma do niczego nie dojdzie jeśli będzie rzucać każdą robotę po dwóch tygodniach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Camillie32]

Napisane przez havarti

Da się, tylko zwykle najpierw trzeba sobie na to zapracować. Ja mam dosyć lekką i bardzo wygodną pracę, zarabiam też nienajgorzej, ale dopiero po około 7-8 latach w obecnej firmie dotarłam do tego miejsca. Bruma do niczego nie dojdzie jeśli będzie rzucać każdą robotę po dwóch tygodniach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie, ja mam lekką, zdalną pracę w IT dostosowaną do moich potrzeb, ale pracuję w branży od 8 lat i zaczynałam od niskiej pensji i ogrom pracy włożyłam w to, by mieć teraz taką pracę, jaką mam. Więc z nieba mi nie spadła, po prostu sobie zapracowałam

[saab_]

Napisane przez havarti

Da się, tylko zwykle najpierw trzeba sobie na to zapracować. Ja mam dosyć lekką i bardzo wygodną pracę, zarabiam też nienajgorzej, ale dopiero po około 7-8 latach w obecnej firmie dotarłam do tego miejsca. Bruma do niczego nie dojdzie jeśli będzie rzucać każdą robotę po dwóch tygodniach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam podobnie, bywają bardziej intensywne momenty, ale nie narzekam, ale ja zaczynałam od - o zgrozo - trzech darmowych praktyk, z których jedna trwała 2 miesiące po pełne 8 h - bez gwarancji zatrudnienia po, ale dzięki temu miałam co na starcie wpisać do cv, nauczyłam się też jakichś podstaw i mogłam już działać dalej

[Aelora]

Napisane przez Kalina0

Pójdź już do jakieś pracy. Zamknij forum i pójdź do pracy. Dorośnij.

Pracuje już 30 lat, nigdy nie spotkałam nikogo, kto stwierdziłby ze ma lekką pracę. Pożegnaj się z tym mitem.

Tak źle nie jest, ja też nie narzekam (IT pozdrawia), tylko szczerze żeby mieć lekką pracę za biurkiem jednak trzeba zwykle skończyć jakieś studia czy kursy (zwłaszcza gdy czujesz oddech AI na plecach). Jeśli jedynym atutem Brumy jest to, że ma dwie ręce i dwie nogi, to siłą rzeczy zostaną jej tylko proste prace, gdzie to się liczy. Zresztą ona chyba sama to łapie, skoro wzięła się za tę naukę szwedzkiego.
To tak apropo gadania niektórych "po co te studia?", gdzie w kraju z taką ilością magistrów ciężko w ogóle ubiegać się o jakąś sensowną posadę bez wykształcenia.

[Franciskaa]

Napisane przez Aelora

To tak apropo gadania niektórych "po co te studia?", gdzie w kraju z taką ilością magistrów ciężko w ogóle ubiegać się o jakąś sensowną posadę bez wykształcenia.

Niestety, ale obecnie widać taki dość duży trend szczególnie kierowany do młodych ludzi, że "studia nic nie dają, po co iść na studia, to tylko zbędny papierek" "nie skończyłem studiów i zarabiam więcej niż magistrzy hehe". Owszem, nie zawsze trzeba - ale tylko wtedy gdy masz sprecyzowany plan na siebie, który z dużym prawdopodobieństwem się powiedzie i rzeczywiście nie trzeba do tego studiów(!!!). Poza tym u większości nawet z samej własnej woli nie będzie się chciało jakoś zwiększać kwalifikacje bo ludzie na ogół są leniwi i jak ich coś nie zmotywuje (typu pójście na obowiązkowe zajęcia) to ten czas dosłownie przeleci na niczym konkretnym. Ja jestem dość młoda, ledwo po studiach i już niejednego rówieśnika spotykałam, który otwarcie twierdził, że żałuje, że nie skończył jakiegoś sensownego kierunku. Bo później właśnie ani żadnych konkretnych umiejętności, ani nawet wykształcenia, a tak jak ktoś już wspomniał, w tych czasach zdobycie wyższego wykształcenia to nie jest już jakiś lada wyczyn więc warto by było chociaż to mieć. I budzisz się z ręką w nocniku za kilka lat i dosłowną twoją zaletą jest tylko to, że masz ręce.

[Camillie32]

Napisane przez Franciskaa

Niestety, ale obecnie widać taki dość duży trend szczególnie kierowany do młodych ludzi, że "studia nic nie dają, po co iść na studia, to tylko zbędny papierek". Owszem, nie zawsze trzeba - ale tylko wtedy gdy masz sprecyzowany plan na siebie, który z dużym prawdopodobieństwem się powiedzie i rzeczywiście nie trzeba do tego studiów(!!!). Ja jestem dość młoda, ledwo po studiach i już niejednego rówieśnika spotykałam, który otwarcie twierdził, że żałuje, że nie skończył jakiegoś sensownego kierunku. Bo później właśnie ani żadnych konkretnych umiejętności, ani nawet wykształcenia, a tak jak ktoś już wspomniał, w tych czasach zdobycie wyższego wykształcenia to nie jest już jakiś lada wyczyn więc warto by było chociaż to mieć. I budzisz się z ręką w nocniku za kilka lat i dosłowną twoją zaletą jest tylko to, że masz ręce.

Idealnie podsumowane. Jeśli np skończysz sensowne technikum, albo chcesz pracować w zawodzie, który studiów nie wymaga (kosmetyczka, kucharz itp) to spoko. Ale jeśli nie masz na siebie planu i rezygnujesz ze studiów, to strzelasz sobie w stopę.

[Aelora]

Napisane przez Camillie32

Idealnie podsumowane. Jeśli np skończysz sensowne technikum, albo chcesz pracować w zawodzie, który studiów nie wymaga (kosmetyczka, kucharz itp) to spoko. Ale jeśli nie masz na siebie planu i rezygnujesz ze studiów, to strzelasz sobie w stopę.

Masz rację, trafna uwaga, jeśli do tego chcesz faktycznie mieć lekką pracę i potencjalnie sensownie zarabiać albo z jakiegoś powodu zależy Ci na prestiżu społecznym, to niestety bez studiów ani rusz. Można dobrze zarabiać jako kucharz, kosmetyczka czy np. spawacz, glazurnik albo hydraulik, nie przeczę, ale to nie jest lekka praca, namęczysz się przy tym fizycznie i prawdopodobnie bardziej odbije się to na Twoim zdrowiu niż praca umysłowa. Jakoś starych lekarzy, prawników, pracowników akademickich itd. nie brakuje, wręcz nieraz ciężko oderwać ich od stołka.