Przytlumiony sluch po koncercie! Pomocy!

[pcynesia]

Czesc,
Wczoraj wieczorem bylam na koncercie, bylo swietnie, ale po wyjsciu okazalo sie, ze slysze tak, jakby ktos kto do mnie mowi byl za szklana sciana. Dodatkowo dzwoni mi w uszach caly czas. Od koncertu minelo juz pond 12 godzin a mi nie przechodzi. Czy wiecie moze ile trwa taki stan? I czy znacie moze jakies sposoby na poprawienie tego stanu rzeczy? Dodam, ze wczesniej nie mialam problemow ze sluchem mimo ze pracowalam przez 2 lata w dyskotece.

[Vivienne]

Napisane przez pcynesia

Czesc,
Wczoraj wieczorem bylam na koncercie, bylo swietnie, ale po wyjsciu okazalo sie, ze slysze tak, jakby ktos kto do mnie mowi byl za szklana sciana. Dodatkowo dzwoni mi w uszach caly czas. Od koncertu minelo juz pond 12 godzin a mi nie przechodzi. Czy wiecie moze ile trwa taki stan? I czy znacie moze jakies sposoby na poprawienie tego stanu rzeczy? Dodam, ze wczesniej nie mialam problemow ze sluchem mimo ze pracowalam przez 2 lata w dyskotece.

Ja bym na Twoim miejscu od razu wybrała się do laryngologa...

[Wyrak]

Jak dla mnie to normalne po 12 godzinach po koncercie, mysle ze to moze trwac pewnie ok. calej doby; jesli po dniu - dwoch bedziesz miala problem, to wtedy wybierz sie do laryngologa; tymniemniej, wg mnie nic dziwnego.

[vanesia1]

Według mnie to o czym piszesz świadczy o "przemęczeniu" słuchu. To naturalna reakcja obronna na zbombardowanie Twoich uszu hałasem. Ciężko niestety powiedzieć kiedy taki stan minie - to zależy od wielu czynników, między innymi od ogólnego stanu Twojego przewodu słuchowego, wrażliwości na hałas a przede wszystkim decybeli, które Ci "zaserwowano" na tym koncercie.

Moim zdaniem powinnaś teraz dać odpocząć Twoim uszom, zredukować wszelkie hałasy do minimum. Myślę (pewności nie mam), że z czasem powinno to ustąpić, ale mimo wszystko udaj się do lekarza, prawdopodobnie dostaniesz skierowanie na audiogram, albo inne badanie.
Wiem, że odczuwasz teraz duży dyskomfort, ale potraktuj to jako nauczkę na przyszłość - mówię Ci to życzliwie.
Studiuję surdopedagogikę i wiem jak bardzo trzeba dbać o słuch i jakim barbarzyństwem jest dostarczanie uszom zbyt dużej ilości decybeli.
Mam nadzieję, że szybko Ci przejdzie i że żadnych poważniejszych konsekwencji z tego nie będzie

W razie gdybym mogła Ci jakoś pomóc, pisz

[olcia 810]

Poczekaj jeszcze, może Ci przejdzie
Jesli nie, wybierz sie do lekarza.
Może unikaj hałasu, słuchania muzyki..

[vanesia1]

Doczytałam właśnie, że pracowałaś w dyskotece.
Przykro mi to mówić, ale w związku z tym sprawa może być poważniejsza. To, że nie odczuwałaś żadnych skutków nie znaczy, że nic złego z Twoimi uszami się nie działo. Przewód słuchowy wewnętrzny jest wyścielony jakby specjalnymi "rzęskami", które drgając przekazują dźwięk dalej. Każdy głośny hałas czy huk powoduje ich obumieranie. Niestety u osób dorosłych, czasem już u młodzieży nie "odrastają" one. Za kilka lat niestety możesz poczuć dość przykre konsekwencje, koniecznie zgłoś się do lekarza!

[MacyRose]

Fala dźwiękowa miała zbyt dużą częstotliwość co spowodowało nadwyrężenie błony bębenkowej. Mija do ok. 1 doby.

Z racji kierunku mojego kształcenia na ostatnich zajęciach anatomii wykładowca omawiając mechanizm działania ucha przytoczył właśnie taki przypadek dysfunkcji słuchu jak opisany przez Ciebie. Jeśli do jutra samo nie przejdzie biegnij do lekarza.

[impegata]

Popieram Narazie nie denerwuj się i posluchaj cicho releksującej muzyki, a jakby problem utrzymywał sie do jutra pójdz do lekarza.

[pcynesia]

Hej,
Dziś już jest o niebo lepiej z moim słuchem, chociaż muszę przyznać, że rewelacji nie ma, bo jeszcze mi lekko dzwoni w uszach, no ale dziś słyszę wszystko a wczoraj to nieciekawie było. Mam nadzieję, że do jutra przejdzie już całkowicie, bo jeśli nie to na pewno się wybiorę do lekarza.
Dziękuję bardzo za wszystkie rady.
Pozdrawiam.

[Orianna]

Spoko, zalezy jak glosno bylo,ale daj sobie ze 3 dni.

[Linkaa_007]

Heh też tak miałam tylko, że jak byłam na dyskotece;p strasznie wtedy spanikowałam, ale po ok 2-3 dniach mi przeszło, więc poczekaj spokojnie z 3 dni

[Nikaa1990]

Ciekawą rzeczą jest to, że chociaż wiele jest historii takich, że ktoś po koncercie, zwłaszacza rockowym, miał uszkodzony słuch lub całkowicie go stracił, nikt nie kwapi się, aby wprowadzić ograniczenia. Na koncert idzie się przede wszystkim dla zabawy, a nie po to aby martwić się, czy wyjdzie się stamtąd całym i zdrowym. Rozumiem, że przy głosnej muzyce wszystko w środku się "trzęsie" i wielu osobom się to podoba. Jadnak nie potrzeba przy tym ilości decybeli przekraczającej próg bólu. Byłam na koncertach, po których nic mnie nie bolało, nie szumiało itp mimo iż nagłośnienie było na tyle duże, iż wyraźnie czułam drżenie ziemi pod nogami