Piękne, młode i szalone, 30+, 40+- część VI.

[Pani_Robot]

Reign to Cie uspokoję i pocieszę - to kremy ze zwrotów - otwierane, macane, czasem używane. To nie są ceny za nowy produkt. Nowy u nas kosztuje bez promocji więcej niż u Ciebie - 123$: https://www.notino.pl/elemis/anti-ag...w-zmarszczkom/


Ava zerknęłam na prace artystki. Są bezbłedne... niepokojące, przygnębiające. Oj budzą wiele emocji i to silnych. Nie wiem czy chciałabym iść na taką wystawę, bo wyszłabym ponura. U nas czasem jak bywałam to zastanawiałam się jakie trzeba mieć układy, że w muzeum pokazują dwie sklejone deski, czy blejtram z namalowanym jednym paskiem jako sztukę. A jak jeszcze moja dziekanka się rozwodziła nad wspaniałością jakiegoś malarza, pokazywała album - no dosłownie puste blejtramy na których były jak naklejone na każdym jedna kreseczka z taśmy koloru czerwonego - moja pierwsza myśl - ozdobna taśma do pakowania i robienie pracy na zaliczenie o 23:00 dzień przed deadlinem. Pewnie album jej kolegi Zresztą strasznie mnie tępiła i miała wielka słabość do mojego najlepszego kumpla, który miał lat 21, a sama była grubo po 50-tce, ale ubrana na nastolatkę. Zostawiała nas na zajęciach i szła do baru pić

"Chyba swój" mnie niesamowicie rozbawiło

Magbeth usiądę do twojego wątku na Intymnym, tylko muszę znaleźć w sobie miejsce, bo mogę się domyślać jakie emocje towarzyszą sytuacji A sama jestem na granicy "lekkiej depresji" i bardzo się staram utrzymać poziom lekki, a nie tryb koca na głowie (tydzień nie mytej).
I zgadzam się, natura, która Cię otacza, to marzenie wielu... jeśli nie większości - nas, zakutych w betonowych dżunglach.

Broda i koczek to układ na który jestem niezwykle wrażliwa U nas niestety rzadkość, raczej wśród młodych hipsterów imprezowiczów, z którymi nie mam za wiele wspólnego (miałam taką próbę).

Polski facet obcina włosy ogrodowym sekatorem sam w domu, bo tanio i wygodnie, a jak się babie nie podoba, to znajdzie się inna, co jej to wystarczy. A, że niestety mamy takich 95%, to standardy musimy mieć niskie, jeśli chcemy kogokolwiek. Jak mówiłam, nie każdy ma kształt czaszki jak Marcin Kowalczyk, który z ogoloną głową sprawia, że kobiety przewracają się o własne nogi Oni raczej wyglądają tak, że kobieta się owszem, przewróci o własne nogi - próbując bardzo szybko iść w przeciwnym kierunku
Pamiętam jak miałam, jako 25-29latka "zadbanego chłopaka", a polegało to na tym, że musiałam go nawet golić... depilować brwi, robić mu peelingi, bo "on nie umie". I jakby mimo ogarniecia wizualnego lepszego niż koledzy (naprawdę dobrze sie ubierał), nie robiły mu żadnej różnicy ogromne wągry na nosie, nieświeży zapach z ust, czy całe plecy zajęte trądzikiem

U mnie wymagana zmiana perspektywy jest podyktowana sytuacją życiową. Potoczyło się tak, że jestem w trakcie spłacania sporych długów, a że lubię być człowiekiem zadowolonym z życia jak tylko się da, to wracam do tematu, który pochłonął mnie bez reszty 10 lat temu - prostego życia. Zmiana pewnych potrzeb, czy raczej odróżnienia potrzeb od zachcianek i sposobu spędzania czasu, która zbiegła się z pospandemicznym przesytem, syfem w domu nie do ogarnięcia, przewracaniem się o sterty ciuchów i wyrzutami sumienia na wydane ogromne kwoty - kupowane w ciemno kosmetyki, ubrania po kilkadziesiąt sztuk miesięcznie, towarzyszący temu przymus.
Do tego ograniczenie bodźców jest tak kuszące, szczególnie dla kogoś, kto nie jest w stanie skupić się w bibliotece, bo w budynku są jeszcze 3 osoby i z dala słychać ich rozmowy. Zastanawiam się nad zatyczkami tego typu https://moto-tour.com.pl/pl/products...te-142814.html, co pozwoliłoby mi wychodzić czytać np do parku, ogródka kawiarni. Ktoś je polecał na grupie autystów.
Mieszkanie mam od dawna zrobione w trybie cocooning - sensoryka ma być ugłaskana - minimum koloru, jasno, przejrzyście, miękko, ciepło, miło w dotyku, spokojnie, relaksacyjna muzyka, rozproszone światło.
https://i.pinimg.com/564x/10/64/3e/1...be95d78870.jpg
https://i.pinimg.com/564x/ff/f8/05/f...0e74be02d0.jpg
https://i.pinimg.com/564x/e0/cd/77/e...100faad7e9.jpg
https://i.pinimg.com/564x/09/04/05/0...304211213f.jpg
https://i.pinimg.com/564x/24/d0/6e/2...9c756ffb27.jpg
https://i.pinimg.com/564x/06/d3/7c/0...ab988f56be.jpg
https://i.pinimg.com/564x/3e/dc/f6/3...70693e4c9d.jpg

Chyba to był jeden z bodźców do rezygnacji z metalu na co dzień. Zmęczenie materiału, choć muzykę lubię i nóżka do Ozzyego zawsze tupie, ale szybko zaczyna mnie boleć głowa. Także tak, po obrzydliwie konsumpcyjnych hmmm 2-3 latach, których skutki będę długo spłacała, próbuję ogarnąć faktyczne potrzeby i fajne sposoby na spędzanie czasu jak najbardziej prosto, naturalnie i z uważnością.

Lubię takie lekkie rzeczy teraz, już to kiedyś wklejałam:
https://www.youtube.com/watch?v=sJwk-IhEL2c
Muzyke z oddechem.


Muszę dziś zrobić włosy, bo mam dwumiesięczny odrost

Czytałam o olejowaniu na podkład z Olaplex... Będzie testowane. Mam nową mieszankę olei z OnlyBio.
I chyba spróbuję mycia OMO. Tzn nie dziś, bo nie mam żadnej odzywki w domu.

Chodzi za mną mezo, może też dzisiaj powalczę. Mam Retinol300 i Dermahela HSR.

[Marigold19]

Wiecie kto jest cute? Charlie Puth

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Ja, podobnie chyba jak i Soso na tym wątku, zawsze jestem zdziwiona Waszymi opisami polskich mężczyzn. Zgodzę się, że dużo jest tzw. buractwa, ale też znajdzie się zadbanych mężczyzn. Coraz wiecej takich zresztą.

Może ja miałam jakieś szczęście, ale jeszcze w przeszłości randkowałam z polskimi chłopakami i pamiętam, że czasami wręcz czułam się od nich mniej zadbana Zazwyczaj nie stroiłam się jakoś bardzo na randki, tylko ubierałam to w czym mi było wygodnie. Pamiętam, że mieli np. idealnie białe buty, że pyłka na nich znaleźć nie można było, śnieżnobiałe skarpetki, prosto z pod prysznica, wypachnieni, wysportowani, fajnie ubrani... No nie wiem. Tyle, że nierzadko im charakter szwankował z różnych względów.

Ava, na ostatnim zdjęciu Twój kolor włosów jest bardzo zbliżony do mojego naturalnego , zapewne zależy od oświetlenia. Bardzo ładnie w tej szmince. Charlotte ma też jeszcze jeden ładny odcień "So 90's". Nie wiem czy dobrze widze, ze na zdjeciu masz na sobie te sukienke z A&F - kojarze po tych wiązaniach przy dekolcie.

Kiedyś natrafiłam na ten make-up tutorial na YT: https://www.youtube.com/watch?v=dIBOys_lgeg&t=20s

Bardzo mi się podoba, ale sama chyba nie umiałabym się tak wymalować.

Posadziliśmy wczoraj kwiatki na balkonie .

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

p.s. no chyba, ze mowa o panach 30/40+? Jestem wyłączona z rynku randkowego i przyznam, że nie mam z nimi dużo doświadczenia, a jednak nie oszukujmy sie - na młodym, wysportowanym chłopaku wszystko będzie lepiej wyglądać, niż nad takim podtatusiałym z brzuszkiem i łysiną. Z wiekiem chyba też sporo mężczyzyzn sobie odpuszcza, nie chce im sie...

[Pani_Robot]

To jeszcze dorzucę moje najnowsze odkrycia do mycia ultradelikatnej, alergicznej skóry dłoni:

https://ziaja.com/p/5901887043683/pi...-wrazliwej-673
Tych pianek jest seria i wszystkie są super. Do twarzy była naprawdę dobra, dopóki nie odkryłam glicerynowych emulsji. Dłoni nie muszę po niej kremować.
I druga rzecz, obie bez CAPB:
https://yope.me/swieza-trawa-szampon...e87458c4e63742

A odkrycie zawdzięczam lenistwu, bo od paru tygodni nie nalałam do pojemnika mydła i myję tym, co stoi w okolicy. W efekcie nie mam ściągniętej skóry rąk.


Cinde tak, jest taka magiczna granica, kiedy przystojniak zamienia się w tatuśka. To jest tak 33-34 u nas. Po 36-37rż nie ma co zbierać. Po 40-stce to już w ogóle dramat znaleźć kogoś z włosami i bez bebzona. Facetów do 30-stki, to mlodsze pokolenie widuję zadbanych, z pomysłem na siebie Dla moich roczników byłoby to "pe***skie"...

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

A wiecie co mi się ostatnio podoba? Te jelly sandals, to chyba też era 90's? Mam takie czarne, ale chciałabym jasnobeżowe.

[Pani_Robot]

Mysle, ze to nawet druga połowa lat 80, albo przełom Mówiło sie wtedy na nie plastiki. Ileż ja miałam par takich butów Nosiłam je między 88, a jakimś 95.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Pani_Robot

Mysle, ze to nawet druga połowa lat 80, albo przełom Mówiło sie wtedy na nie plastiki. Ileż ja miałam par takich butów Nosiłam je między 88, a jakimś 95.

Ja też miałam pare , ale chyba płaskich. Aktualnie szukam gladiatorek, takich jak te: https://www.vinted.pl/kobiety/obuwie...16-jelly-shoes

ale w kolorze nudziakowym. Wcale nie jest łatwo znaleźć w takim kolorze...

[Soso]

Ja jestem tak po środku, widzę/znam sporo podtatusiałych 30/40+, ale znam w tej kategorii wiekowej też wielu wysportowanych i dobrze ubranych mężczyzn, z wiedzą i pasjami, które mi naprawdę imponują i potrafią inspirować. Faktem jest, że to często tzw. nowe technologie i związane z tym bardzo dobre zarobki i może dlatego jest im łatwiej (choć oczywiście i w tym gronie sporo dziadersów, bo czemu nie). Niemniej klasa nie zależy od kasy i nieustannie czytając opisy randek Pani R mam minę WTF.

A i dla mnie łysy (o ile goli to co mu tam jeszcze zostało ) niekoniecznie znaczy zaniedbany, choc zauważam wśród znajomych, że większość decyduje się na przeszczep włosów. Zaniedbanie to brak sportu, brzydkie uzębienie, niechlujne/niemodne/niedopasowane do sylwetki ubranie, zła/niezadbana fryzura, brzydka skóra, zaniedbane dłonie, ale też brak rozwoju, ciekawości świata, stanie w miejscu, godzenie się na bylejakość, brak świadomości tego, że nad swoją głową też można/trzeba pracować itp itd.

Wysłane z mojego SM-F926B przy użyciu Tapatalka

[Pani_Robot]

Wzięłam się za odgracanie… póki co robię na ładnie, czyli przetargam bałagan do sortowania do salonu

Soso ewidentnie inne środowiska… nie znam nikogo rozważającego przeszczep bo „po co to komu, a na co? A ja to się sobie podobam!”

I wiecie co…
Przestawienie łóżka w normalnym domu, to nie powinna być godzina roboty, ale jak każdy kąt zapchany to tak się kończy…

IMG_3732_jpg.jpg
IMG_3734_jpg.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Soso, bardzo trafnie to wszystko ujęłaś

Pani_R, to Twoje wnętrza? Masz przepięknie Lampe rozpoznaje

[Pani_Robot]

Tak to mój kawałek sypialni. Dziękuje lecę ją w całości uładnić, bo mam flow po tych książeczkach.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[gosia261282]

Pani R, pięknie u Ciebie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[magbeth]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;89211563]A wiecie co mi się ostatnio podoba? Te jelly sandals, to chyba też era 90's? Mam takie czarne, ale chciałabym jasnobeżowe.[/QUOTE]


Ooo matulu lata 80-te i czas m.in grania w gumę. Wygodne są te sandały?

Pani R, masz przepiękna chatę w stylu który do mnie bardzo przemawia.

Biorę na klatę to, że moje spostrzeżenia dotyczące równolatków z Polski kogą być skażone emigracyjnie: wyjeżdża jednak dość specyficzna grupa, jeśli mówimy o trochę starszych panach. Inaczej rzecz się ma z młodszymi i do tego pracującymi jednak poza sektorem budowlanym bądź innym fizycznym. Nie chcę tez oczywiście generalizować, bo życie bywa różne i płata psikusy, ale fakt faktem, że wizualne porównania wypadają na korzyść tubylców. Mentalnie to już różnie i nie zawsze idzie to w parze z wyglądem.

Jak dla mnie łysy to musi być z brodą, łysy i gładko ogolony kojarzy mi się z gadem (taki zmijowy łebek).

Reign, nie jestem przekonana czy ta różnica wiekowa między nami jest taka spora ale fajnie wiedzieć, że niejednej z nas w duszy grają przesterowane gitary wyglądowo mam podobnie jak Ty, no może oprócz beżu, ale okołokoncertowo czy festiwalowo wyglądam jak się patrzy.

Pani R, o widzisz, mnie czasami metal uspokaja, tj.ukierunkowuje mi emocje i potem cisza; tylko w aucie nie mogę, bo za bardzo się wczuwam a to groźne.

Jak Wam mija niedziela?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pani_Robot]

Ja nadal ostry fitness, póki mi się chce... Przy wystawie wielkich okien na zachód połączony z sauną.

Odkłaczyłam ręczniki, wyeksportowałam je w koszyczkach na regał łazienkowy, z którego ze dwa tygodnie temu zniknęli statyści - wtopy kosmetyczne - kurzołapki. I zostanie mi wolna komoda, co do której ostatnio rozmyślałam, że mi tu z nią wizualnie za ciasno... także być może pójdzie na OLX. (Cała ja, kupiłam ją na lockdownie jak się z niczym nie mieściłam.) W jej miejsce wyszperam na pchlim targu coś małego vintage tak tylko, żeby postawić wazon i lampę. Jakiś stolik pod telefon najchętniej - były mniejsze od kawowych, a wyższe. Zebrałam grupę ręczników, których nie lubię. Zawiozę je pewnie do mieszkania na wynajem za jakiś czas. I dwa taboreciki ni przypiął ni wypiął - jeden futrzany w stylu scandi - miał rację bytu w wystroju tego mieszkania 4 lata temu, drugi art deco metalowe nóżki i różowobury welur - co miałam na myśli kupując? Nie wiem. Też pójdą na OLX. Mam jeszcze pufę, której nikt nigdy nie używał, ale była ładna, więc... Przestała mi się podobać po może roku. Oczywiście meble - statyści Chcę dziś przewalczyć sypialnię, ale sprzątam jak to ludzie z deficytem uwagi, już się zapuściłam do szuflady w łazience i zmieniać poszewki ozdobne na kanapie
Musiałam przerwa na mycie podłogi w kuchni, bo przy moich małych ssakach pachnie jak w pawilonie z małymi ssakami.

Migał mi juz alarm, że mam robić swet and sour, ale best I can do, to trzydniowy rosól i lekko obeschnięty makaron.

W ogóle widzę, że muszę kupić do domu miski do zupy. Ostatnie kupowałam z moim ex spokojnie z 10-12 lat temu, są stosunkowo duże, a że lubię napchać do pełna, nigdy tego nie mogę zjeść. Jak się domyślam, on wybierał, bo był 2 na 2 i trenował 4-5x w tygodniu... Zresztą obiady chyba jadał w tych dużych do sałaty

Jak tak układam, to mam parę chciejstw... tu by się jakiś ecru kocyk przydał, tu coś. Myślę, czy nie spisać listy, łącznie z tym, czego potrzeba faktycznie.

Magbeth dziękuję Chata to jedno z moich niewielu hobby, które nigdy nie minęły.

A jak Twoja niedziela?

[gosia261282]

Wiecie co przez to ciągle niszczenie wszystkiego przez koty mój K mówi mi, żebym przemyślała wypuszczanie ich z domu, bo wtedy wyżyłyby się na dworze. No właśnie, tylko że ja dwa wychodzące koty straciłam, wyszły i nie wróciły, nawet nie wiem co się stało. Kurcze znam wielu ludzi, którzy mają wychodzące koty, te koty dożywały starości, nie ginęły, a u mnie dwa razy taka sama historia. Jeden kot miał 4, a drugi 3 lata, młode zwierzaki.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez magbeth

Ooo matulu lata 80-te i czas m.in grania w gumę. Wygodne są te sandały?

Dość wygodne W sumie nie testowałam ich jeszcze podczas hardcorowych upałów, więc nie wiem jak się wtedy sprawują.

Gosiu, wiem, że są takie obroże z GPS dla kotów - pomagają je odnaleźć jak się zgubią. Moglibyście spróbować

https://pawtrack.com/shop

Pani_R jeszcze do tego wie jak zrobić dobre i klimatyczne zdjęcie, więc wychodzi cudnie.

Reign, właśnie... dobrze, że Magbeth wspomniała o tym wieku, dziewczyno Daj spokój, ani razu nie odczułam różnicy, widocznie jesteś młodsza duchem .

Napisane przez magbeth

Jak Wam mija niedziela?

A tak jak na zdjęciach. Byliśmy na ok. 6 km spacerze w parku. Jest przecudnie, bez już kwitnie... Aż żal wracać do domu, człowiek chce łapać każdą minute tej wiosennej aury. Rozleniwia mnie ta pogoda jednak, jak pomyśle jutro o pracy, to

Teraz kawa .

A Tobie?

[magbeth]

Cinde, piękny wiosenny klimat, taka niedziela powinna trwać cały tydzień.

Gosia, ta obraza z gps to serio nieglupi pomysl przy takich ginących obieżyświatach albo jak kto kota sobie przywłaszcza.

U mnie tak jak na zdjęciach. W górach dzikie tłumy, bo pogoda idealna, więc oczywiście pojechałam potem na plaże żeby w spokoju i szalonym wietrze zjeść lunsj.

[Ava_]

Dziekuje za mile slowa.
Cinde, tak, w koncu sukienka doczekala sie premiery. No wlasnie odcienie szminek jak So 90’s wydawaly mi sie zawsze zbyt ciemne. Moze pora to zrewidowac.

Napisane przez Pani_Robot

Ava zerknęłam na prace artystki. Są bezbłedne... niepokojące, przygnębiające. Oj budzą wiele emocji i to silnych. Nie wiem czy chciałabym iść na taką wystawę, bo wyszłabym ponura. U nas czasem jak bywałam to zastanawiałam się jakie trzeba mieć układy, że w muzeum pokazują dwie sklejone deski, czy blejtram z namalowanym jednym paskiem jako sztukę. A jak jeszcze moja dziekanka się rozwodziła nad wspaniałością jakiegoś malarza, pokazywała album - no dosłownie puste blejtramy na których były jak naklejone na każdym jedna kreseczka z taśmy koloru czerwonego - moja pierwsza myśl - ozdobna taśma do pakowania i robienie pracy na zaliczenie o 23:00 dzień przed deadlinem. Pewnie album jej kolegi Zresztą strasznie mnie tępiła i miała wielka słabość do mojego najlepszego kumpla, który miał lat 21, a sama była grubo po 50-tce, ale ubrana na nastolatkę. Zostawiała nas na zajęciach i szła do baru pić

Jakos czuje sie bardzo u siebie w takich klimatach. Francis Bacon i akcjonisci wiedenscy to moj przepis na mile popoludnie.
Nie do konca sie zgodze z Twoja opinia tutaj. Trudno mowic o konkretnych pracach w oderwaniu od kontekstu historycznego. Nie mam na mysli czasow, tylko miejsca tego akurat artysty w chronologii historii sztuki. Od czasu wynalezienia aparatu fotograficznego malarstwo stracilo swoja podstawowa funkcje i odbilo w bardzo eksperymentalnym kierunku. Przez pierwsza polowe XX wieku ewoluowalo w abstrakcje, stamtad zostalo popchniete jeszcze dalej, w ekspetymenty na temat co wlasciwie jest obrazem, dekonstrukcje samej idei. W tym kontekscie uwazam, ze blejtram z czerwona kreseczka ma swoje uzasadnienie w swiecie sztuki, byl na to czas i miejsce. Z tego punktu inny artysta posunal malarstwo dalej i dalej az doszli do sciany w latach ’60. Malarstwo sie wyczerpalo. Niemniej jednak jesli ktos teraz wpada na pomysl produkowania takich dziel, jest mocno spozniony i rzeczywiscie nie ma sie czym zachwycac, bo to odgrzewany kotlet. Przyznaje, ze zdarza mi sie podskakiwac z radosci na widok plamy albo innych przewroconych grabi w galerii.

Troche podsmieszkuje z tych typowych Polakow. Mysle, ze spora grupa facetow wyglada swietnie. Oczywiscie mieszkajac za granica ciezko wychwycic kto jest skad, pewnie mijajac ich nigdy nie pomyslalabym, ze moze jestesmy z tego samego miasta. Nasz “ulubiony” typ po prostu bardziej sie wybija na tym tle. Wbrew pozorom w grupie 35+ jest wielu wysportowanych facetow, mam dosyc duzo znajomych w tym przedziale, ktorzy spokojnie cisna maratony. No i widac po nich efekty tej pasji. Lysa glowa nie bylaby dla mnie problemem, o ile tak jak pisze Soso facet nie jest zaniedbany w innych aspektach.

Pamietam te buty! Mialam wersje z wtopionym brokatem. Troche nie jestem pewna plastiku na golej stopie?
Juz predzej takie

Zgadzam sie, wnetrza piekne. I Twoje Pani R, i te ze wczesniejszych zdjec. Bardzo mi imponuje umiejetnosc tak harmonijnego zestawienia roznych faktur i materialow. Pare miesiecy temu mnie wzielo na odswiezenie mieszkania, tez chcialam miec ladnie. Oczywiscie wyszlo jak zawsze - tylko baby z dziadem brakuje. Kupilam TE zaslony do sypialni. Sa dokladnie takie jak na zdjeciach, ciezkie, lekko satynowe, mialy dodac wnetrzu elegancji. Powiesilam… i wygladaja dziadowsko. Nie wiem dlaczego, nie pytajcie. Natomiast jestem zachwycona pufka w formie nosorozca, ktora u mnie robi za stolik nocny.

https://www.therange.co.uk/furniture...Lw_wcB#7816844

Gosiu z mojego doswiadczenia koty sa dosyc ostrozne i pilnuja sie, zeby nie odchodzic za daleko. Strasznie stracic tak zwierzaka bez swiadomosci co sie stalo. Rzeczywiscie obroza z GPS to dobry pomysl. Nie wiem na ile rzeczywiscie zapobiegnie tragedii, ale przynajmniej nie pozostaniecie bez odpowiedzi.

[Kamlisa]

W temacie panow, ktorzy zawsze maja uczuciowe wyjscie awaryjne - przypomniał mi sie...bliski kolega ze studiow. Teraz sie to nazywa friend with bonus, jak sadze Miał zalety - przystojny, inteligentny, elokwentny...Ach, jak nam sie swietnie rozmawiało, godzinami, na korytarzu akademika...Miał tez wady, wiec od poczatku wiedziałam, ze nie chce z nim chodzic i on tez to wiedział. Stwierdził, ze dlatego moze byc ze mna szczery, bo i tak nie bedziemy para, a dziewczyna nie powinna wiedziec o nim pewnych rzeczy...Oczywiscie z dzisiejszej perspektywy zyciowe doswiadczenia 22 letniego chłopaka brzmia nie do konca wiarygodnie, ale ja tez miałam 22 lata Otoz twierdził, ze miał sporo dziewczyn, bo faktycznie - i przystojny i gadane...Podobno był wierny...do czasu. Ale jak tylko cos sie zaczynało psuc w zwiazku - szukał kolejnej dziewczyny, z ktora zaczynał krecic i jak sie pierwsza relacja sypała - on juz był w drugiej, miekki przeskok Wyjscie awaryjne...
A kotów juz nie wypuszczam poza ogrodowa działke i mam spokoj ducha...
moja maska z elemis to wersja dla kosmetyczek, wiec cena bardziej przystepna za standardowa pojemnosc, tuba, nie słoik i dobrze.
https://allegro.pl/oferta/elemis-hyd...ml-11691066189

[Pani_Robot]

Ava nie patrzyłam na to przez pryzmat tła historycznego i innowacji, bo właśnie „dzieła” były współczesne i odtwórcze. Wytworzone w czasach zaawansowanych technologii. My się z ex zawsze bardziej nazywaliśmy rzemieślnikami, czyli powrót do czasów warsztatu i umiejętności, a nie improwizacja z tym, czego uczy się na ASP - wymyślaniem na bieżąco bajeru, żeby się dostało zaliczenie.
W stylu co miałaś na mysli malując niebieskie zasłony i trzeba naściemniac, ze tęsknotę za wolnością, a nie, ze błękitna w dużej tubce była przeceniona w plastycznym, a jest koniec miesiąca. Sztuka nowoczesna, to w ogromnej mierze wciskanie kitu.

Kama ma racje, ze dużo można oszukać na zdjęciach jak się costam ogarnia

Wrzucam resztę odgraconej sypialni.
Żeby nie było tak różowo, złapała mnie rwa kulszowa i mam wysypkę na dłoni od detergentów…

IMG_3752_jpg.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Pani_Robot]

A i w końcu powiesiłam tego wymarzonego gnieciucha!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[gosia261282]

Cieplutko u nas. Kuba sprawdza co (w dawno niekoszonej) w trawie piszczy IMG_2512.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Soso]

U nas jest ładnie i wiosenne, ale na pewno nie jest ciepło Poszłam na spacer z przyjaciółką, wzdłuż morza, z Gdańska do Sopotu i zmarzłam tak, że będę miała szczęście jak nie będę przeziębiona xD Ale jest naprawdę pięknie!

Wysłane z mojego SM-F926B przy użyciu Tapatalka

[Pani_Robot]

Gosia u Was pogoda zawsze łaskawsza. Chciałabym mieć taki trawniczek. A Kubuś blondas po mamie widzę. Nadal zero czasu na czytanie?

Soso, a u Was z kolei łeb zazwyczaj chce urwać, ale macie za to morze i widok slonca zachodzacego za horyzont, a nie za blok naprzeciwko

Odkłaczyłam trochę prania, przy okazji zauważyłam w garderobie nie schowane swetry i golfy. Golfy chyba trochę nosiłam późną jesienią zamiast szalika do ramoneski, ale swetrów ani razu - za ciepło mi w nich. Tak zmienił się nam klimat, że praktycznie jest mi naprawdę ciężko zmarznąć, chyba, że w marcu wyskoczę w crop topie i kulotach (co uczyniłam, mądra ja, a było 12 stopni).

Naszykowałam też jeszcze dwie reklamówki ubrań do wylotu
I jak nie schudnę, to zostają mi 4 koszulki, dresy i jedne jeansy
W nic innego nie wchodzę.

[Pani_Robot]

Magbeth czytam Twój wątek. Nie mam rad w stylu "ludziom łatwiej przychodzi wyjście z inicjatywą "zrób tak i tak" niż zapytanie jak mogą pomóc, bo to doskonale wiesz. Te wszystkie "jestem obok gdybyś mnie potrzebowała" i "chcesz razem sobie posiedzieć w ciszy?" są cudowne, a jednak wydają się takie sztuczne, że trzeba się ich uczyć. To pewnie kwestia wychowania nas tak, a nie inaczej. To, że powinno się już w szkole uczyć umiejętności miękkich pewnie również rozważałaś - życie w społeczeństwie byłoby przyjemniejsze.

Ale... co chcę napisać. Bije z Twoich postów, mimo niesamowicie emocjonalnej sytuacji piękna dojrzałość, samoświadomość, a przecież bycie psychologiem wcale ich nie gwarantuje. Mam koleżanki i kolegów, którym kariera i wykształcenie nie przełożyły się na codzienność, bo terapii, a nie studiów potrzebowali. Być może zachowują kompetencje w gabinecie, jednak prywatnie nigdy nie posądziłabym ich o zawód pomocowy.

Przeżyjesz tę żałobę, dasz radę, bo nie masz innego wyjścia, a pewnego dnia z lekceważącym prychnięciem powiesz o nim "pacjent". (Tak określam ludzi, którzy powinni zasięgnąć pomocy specjalisty.)

[magbeth]

Pani R, dziękuję. Tak, ja wiem, ze żałoba to proces, w dodatku zmienny. Wiem, ze przyjdą nowe emocje, wiem, ze niektóre z obecnych zbledną a inne może niekoniecznie albo niekoniecznie szybko. Jeszcze inne może wrócą, kij je wie...I wiem tez, z e te fazy żałoby to nigdy po kolei, to jak wrzucić te kawałki do słoja i potrząsnąć a potem tylko pogodzić się z tym co wywaliło na powierzchnie.
Poprosilam o SSRI, bo męczyłam się okrutnie i na ten moment jest o tyle lepiej, ze łatwiej mi kontrolować reakcje i nie są one tak gwałtowne. Nie znaczy to ze unikam emocji - wręcz przeciwnie daje sobie prawo do ich przezywania i lotto mi, ze otoczenie komentuje to w rożny sposób, bo przecież po miesiącu powinnam już przestać się nad sobą użalać i "zająć się sobą" (kocham ten tekst ) Nie chce absolutnie siedzieć w domu i unikać ludzi, chce iść do pracy, na trening, do kina, chce funkcjonować normalnie, ale rozumiem, ze bez czasu to se mogę chcieć.

Nie wiem czy jestem dojrzałą, czasami szczerze w to wątpię, staram się po prostu traktować i siebie i ludzi wokół jak ludzi właśnie i dostrzegać wszelkie odcienie rzeczywistości. Lubię prace na oddziale, pacjenci uczą pokory, ze hej. I mimo wielu lat pracy czasami wydaje mi się ze nie wiem NIC i guzik wiem o życiu. Wybrałam sobie te ścieżkę na tyle świadomie na ile mi się wydawało, ze to jest świadomie a potem mi życie to zweryfikowało. To jest orka na ugorze czasami, ale moja. System w No jest inny, jestem w trakcie robienia specjalizacji (tu się robi specki jak medycy), ale nawet bez tego jest obowiązkowy veiledning czyli superwizja i możliwość wsparcia terapeutycznego dla nas. Plus mam obowiązek dokształcania przez cale życie, ale mi to w graj. Imho nic złego w tym, ze tez jesteśmy pacjentami jak ja teraz, ale ważne by mieć tego świadomość.

Mam oczywiście trochę znajomych w PL z branży i niektórym mocno peron odjechał po zrobieniu szkolenia terapeutycznego, coś jakby awansowali do panteonu. Tu mniej jest takich kwiatków, choć oczywiście co człowiek to historia.

Soso, to byl na bank ten sam zimny wiatr co tu, integrował się z Trójmiastem. Uwielbiam w ogóle 3city, wydaje mi się ze to fajne miejsce do życia w Polsce. I klif

Gosia, trochę zazdro, ze u Was cieplej. No i co tam Kubusiowi w trawie piszczy?

U mnie dziś piękna pogoda, byłam na spacerze 5 km i pójdę potem drugi raz, trzeba korzystać bo od jutra ma być tylko deszcz, plucha i zgrzytanie gumiaków.

Pani R, ten gnieciuch tez mi się bardzo podoba, taka wnętrzarska kropka na i.

Azalia zaczyna paczkowac Miłego popołudnia dziewczyny.

[Pani_Robot]

Ja zaatakowalam jeszcze dwie biblioteki, byłam w sądzie i właśnie mecze w połowie jedna książkę, która chyba skończę na wyrywki. Ciężar 10 książek, a biodra jakby mogły, to by mi skrzypiały

IMG_3810.jpg
IMG_3811.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Marigold19]

Napisane przez magbeth

Pani R, dziękuję. Tak, ja wiem, ze żałoba to proces, w dodatku zmienny. Wiem, ze przyjdą nowe emocje, wiem, ze niektóre z obecnych zbledną a inne może niekoniecznie albo niekoniecznie szybko. Jeszcze inne może wrócą, kij je wie...I wiem tez, z e te fazy żałoby to nigdy po kolei, to jak wrzucić te kawałki do słoja i potrząsnąć a potem tylko pogodzić się z tym co wywaliło na powierzchnie.
Poprosilam o SSRI, bo męczyłam się okrutnie i na ten moment jest o tyle lepiej, ze łatwiej mi kontrolować reakcje i nie są one tak gwałtowne. Nie znaczy to ze unikam emocji - wręcz przeciwnie daje sobie prawo do ich przezywania i lotto mi, ze otoczenie komentuje to w rożny sposób, bo przecież po miesiącu powinnam już przestać się nad sobą użalać i "zająć się sobą" (kocham ten tekst ) Nie chce absolutnie siedzieć w domu i unikać ludzi, chce iść do pracy, na trening, do kina, chce funkcjonować normalnie, ale rozumiem, ze bez czasu to se mogę chcieć.

Nie wiem czy jestem dojrzałą, czasami szczerze w to wątpię, staram się po prostu traktować i siebie i ludzi wokół jak ludzi właśnie i dostrzegać wszelkie odcienie rzeczywistości. Lubię prace na oddziale, pacjenci uczą pokory, ze hej. I mimo wielu lat pracy czasami wydaje mi się ze nie wiem NIC i guzik wiem o życiu. Wybrałam sobie te ścieżkę na tyle świadomie na ile mi się wydawało, ze to jest świadomie a potem mi życie to zweryfikowało. To jest orka na ugorze czasami, ale moja. System w No jest inny, jestem w trakcie robienia specjalizacji (tu się robi specki jak medycy), ale nawet bez tego jest obowiązkowy veiledning czyli superwizja i możliwość wsparcia terapeutycznego dla nas. Plus mam obowiązek dokształcania przez cale życie, ale mi to w graj. Imho nic złego w tym, ze tez jesteśmy pacjentami jak ja teraz, ale ważne by mieć tego świadomość.

Mam oczywiście trochę znajomych w PL z branży i niektórym mocno peron odjechał po zrobieniu szkolenia terapeutycznego, coś jakby awansowali do panteonu. Tu mniej jest takich kwiatków, choć oczywiście co człowiek to historia.

Soso, to byl na bank ten sam zimny wiatr co tu, integrował się z Trójmiastem. Uwielbiam w ogóle 3city, wydaje mi się ze to fajne miejsce do życia w Polsce. I klif

Gosia, trochę zazdro, ze u Was cieplej. No i co tam Kubusiowi w trawie piszczy?

U mnie dziś piękna pogoda, byłam na spacerze 5 km i pójdę potem drugi raz, trzeba korzystać bo od jutra ma być tylko deszcz, plucha i zgrzytanie gumiaków.

Pani R, ten gnieciuch tez mi się bardzo podoba, taka wnętrzarska kropka na i.

Azalia zaczyna paczkowac Miłego popołudnia dziewczyny.

Mag, potrzebuję fachowej porady Czy depresja może być w odwrocie? (hahahahaha usunęłam swój błąd, alem czasem durna)

Napisane przez Pani_Robot

Ja zaatakowalam jeszcze dwie biblioteki, byłam w sądzie i właśnie mecze w połowie jedna książkę, która chyba skończę na wyrywki. Ciężar 10 książek, a biodra jakby mogły, to by mi skrzypiały

Załącznik 7771771
Załącznik 7771772


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Którą męczysz? Nie masz tam mojej ulubionej pozycji

[Pani_Robot]

Chcieć mniej i nie znoszę książek, w których ktoś opowiada o sobie. Ma gadać do mnie, bo zazwyczaj cudze życia mnie tak średnio…
Sztukę prostoty za to uwielbiam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Mari może być w remisji


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk