Rozłąka z Ukochanym - odsłona II - rok 2013 :D

[alekziz]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Nie, nie jest tak, że podjęłam jakąkolwiek decyzję

Wydawało mi się, że mówiłaś, iż to koniec...

[201610170910]

Myślałam, że to koniec, ale ta wczorajsza rozmowa znowu obudziła we mnie nadzieję... Póki co nie podejmuję żadnych decyzji, nie wiem co będzie z nami, ale chcę z nim porozmawiać jeszcze, chcę żebyśmy wszystko do końca wyjaśnili.

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Napisane przez alekziz

Wydawało mi się, że mówiłaś, iż to koniec...

Tak, pisałam, że to koniec i w sumie byłam już pewna, że nie porozmawiamy ani nic, a jednak ...

[alekziz]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Myślałam, że to koniec, ale ta wczorajsza rozmowa znowu obudziła we mnie nadzieję... Póki co nie podejmuję żadnych decyzji, nie wiem co będzie z nami, ale chcę z nim porozmawiać jeszcze, chcę żebyśmy wszystko do końca wyjaśnili.

Powiedział Ci kilka miłych słówek i obudziło to w Tobie nadzieje? Powiedział, że Cię kocha, ale słowa nie wystarczą. Czyny się liczą, a jakoś tej miłości przez ostatni czas okazać nie potrafił. Poczuł, że traci grunt pod nogami, to chciał się jakoś ratować... Przepraszam, ale z mojej strony to tak wygląda.

[sylwusiach]

Frumoasa nie obraz sie, ale on funduje Ci niezla hustawke.. kazda wiadomosc, rozmowa od nowa budzi w Tobie nadzieje,, dlugo tak wytrzymasz?

[201610170910]

Napisane przez alekziz

Powiedział Ci kilka miłych słówek i obudziło to w Tobie nadzieje? Powiedział, że Cię kocha, ale słowa nie wystarczą. Czyny się liczą, a jakoś tej miłości przez ostatni czas okazać nie potrafił. Poczuł, że traci grunt pod nogami, to chciał się jakoś ratować... Przepraszam, ale z mojej strony to tak wygląda.

Raczej nie traci gruntu pod nogami, przeciwnie wygląda na to, że sprawy się ułożą po jego myśli...
Nie będę tu przytaczać naszej wczorajszej rozmowy, ale nie mówił mi miłych słówek, nie czarował. Pisałam już, że to była smutna rozmowa.
A nadzieja jest cały czas, czasami bardziej przygaszona, a czasami mniej, ale jest. Myślę, że póki się kogoś kocha to nadzieja jest cały czas...

[alekziz]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Raczej nie traci gruntu pod nogami, przeciwnie wygląda na to, że sprawy się ułożą po jego myśli...
Nie będę tu przytaczać naszej wczorajszej rozmowy, ale nie mówił mi miłych słówek, nie czarował. Pisałam już, że to była smutna rozmowa.
A nadzieja jest cały czas, czasami bardziej przygaszona, a czasami mniej, ale jest. Myślę, że póki się kogoś kocha to nadzieja jest cały czas...

To dlaczego na to pozwalasz? Naprawdę w ten sposób pokazujesz, że co on nie zrobi, to zawsze mu wybaczysz. On odzywa się jak mu się zachce, nie widzisz tego? Raz jest, raz go nie ma. Naprawdę nie zasługujesz na taką huśtawkę. Rozumiem, że masz nadal nadzieję, ale nie możesz dawać się tak traktować

[201610170910]

Napisane przez alekziz

To dlaczego na to pozwalasz? Naprawdę w ten sposób pokazujesz, że co on nie zrobi, to zawsze mu wybaczysz. On odzywa się jak mu się zachce, nie widzisz tego? Raz jest, raz go nie ma. Naprawdę nie zasługujesz na taką huśtawkę. Rozumiem, że masz nadal nadzieję, ale nie możesz dawać się tak traktować

Tzn. chodziło mi o te sprawy z sądem... A co do mnie to chyba wie, że mimo wszystko go kocham...
A ja po prostu liczę na kolejną szczerą rozmowę, naprawdę chciałabym żebyśmy sobie wszystko do końca wyjaśnili.

---------- Dopisano o 23:10 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

Wiem, że uważacie, że głupio robię, że nie powinnam już na nic liczyć, że powinnam to zakończyć.
Ale chyba u mnie ciągle serce wygrywa z rozumem. Prawda jest taka, że jedyne o czym marzę to być z nim Dzień i noc nie myślę o niczym innym, ciągle mam go w głowie. Nie śpię po nocach, straciłam całą chęć do życia. Od ponad tygodnia żyję jak jakiś robot. Wstaję, robię tyle ile muszę i czekam na kolejny dzień...

[mio_mao]

Czasami się zastanawiam czy dobrze zrobiłam. Czy dobrze że do niego wróciłam i znów jesteśmy razem a raczej tkwimy w związku na odległość. Co mnie w nim pociąga? Nie wiem. Nigdy nie wiedziałam. Nawet nie jest w moim typie, nie jest kimś z moich snów, ale ma coś w sobie. Coś czego nie potrafię określić. Myślałam że jak teraz do siebie wrócimy będzie inaczej a może jednak tylko się łudziłam. Niby nic. Jest dobrze nie kłócimy się i jest fajnie nie tak jak kiedyś – burzliwie. A jednak czegoś brakuje. Może bliskości, stabilizacji której tak bardzo potrzebuje. Kim dla niego jestem? Nie wiem. Kimś ważnym, a może tylko zabawką, ale skoro byłabym zabawką po co by utrzymywał ze mną ciągły kontakt. Może to taka forma gry. Mówi że kocha ale czy to wystarczy? Dwa słowa 9 liter. Czy one jeszcze coś znaczą w tych czasach. Czy ludzie nie są ze sobą tak o po prostu żeby być. Chciałabym wejść do jego głowy na kilka chwil i zobaczyć co on tak naprawdę myśli i czuje.

[201610170910]

mio_mao ehh też bym chciała wejść do głowy G. chociaż na kilka chwil i dowiedzieć się co mu tam siedzi...

[booombelek]

ja do niedawna też tak miałam, dopóki mu nie zaufałam i nie przestałam dopuszczać do siebie złych myśli.. wiem, że mnie kocha, wiem, że mu zależy.. reszta jest nieważna.

[mio_mao]

Chyba przestaje wierzyć w miłość. Mam ochotę wszystko olać. Może po prostu zostanę starą panną z kotem i będę straszyć małe dzieci. Nie ogarniam już niczego. Jego niezdecydowanie. Nie wiem czego on chce. Mówi że ja nie wiem ale to nie jest prawda bo to on nie wie. Raz mów tak innym razem coś innego. Można dostać jakiegoś kręćka od tego zastanawiania się czego pan i władca oczekuje

[sylwusiach]

moj TŻ wiele razy przed ta sytacja powtarzal, ze kocha mnie nad zycie,nie wierzylam mu..dopiero teraz zaczynam dostrzegac sens jego slow..

musimy zaczac wierzyc,ze w koncu bedzie dobrze..zaufac sobie i im.. inaczej bedziemy sie zadreczac, a to do niczego nie prowadzi.

[booombelek]

Napisane przez mio_mao

Chyba przestaje wierzyć w miłość. Mam ochotę wszystko olać. Może po prostu zostanę starą panną z kotem i będę straszyć małe dzieci. Nie ogarniam już niczego. Jego niezdecydowanie. Nie wiem czego on chce. Mówi że ja nie wiem ale to nie jest prawda bo to on nie wie. Raz mów tak innym razem coś innego. Można dostać jakiegoś kręćka od tego zastanawiania się czego pan i władca oczekuje

może by tak z nim porozmawiać?

[201610170910]

Związki na odległość są okropne. Pierwszy i ostatni raz byłam/jestem w takiej sytuacji. Myślę, że już nigdy więcej się nie zdecyduję na takie coś. Jestem za słaba na to...

[booombelek]

[mio_mao]

Napisane przez booombelek

może by tak z nim porozmawiać?

Ale chyba on sam nie wie czego chce. Najpierw mówi mi że chce żebym do niego przyjechała i zamieszkała tam z nim. Może byłam niezdecydowana bo to nie tak hop siup ale teraz gdy chce jechać itd. To on mi mówi że on nie wie czego chce. Czy chce tam być. Jeszcze tydzień temu pisał że on na razie nie chce wracać bo tam jest ok. Dziś już nie jest ok i on nie wie. Wkurzyłam się no bo przecież ja też nie mogę sobie pozwolić na zmianę decyzji za każdym razem kiedy on nie będzie wiedział gdzie w końcu chce być.

[booombelek]

Napisane przez mio_mao

Ale chyba on sam nie wie czego chce. Najpierw mówi mi że chce żebym do niego przyjechała i zamieszkała tam z nim. Może byłam niezdecydowana bo to nie tak hop siup ale teraz gdy chce jechać itd. To on mi mówi że on nie wie czego chce. Czy chce tam być. Jeszcze tydzień temu pisał że on na razie nie chce wracać bo tam jest ok. Dziś już nie jest ok i on nie wie. Wkurzyłam się no bo przecież ja też nie mogę sobie pozwolić na zmianę decyzji za każdym razem kiedy on nie będzie wiedział gdzie w końcu chce być.

aa kiedy się będziecie znowu widzieć?
Faktycznie gość jest zamotany na maksa, myślę, że to jego potrzeba postawić pod murem, niech wybiera albo w tą albo w tamtą, w którąś musi..

[mio_mao]

Napisane przez booombelek

aa kiedy się będziecie znowu widzieć?
Faktycznie gość jest zamotany na maksa, myślę, że to jego potrzeba postawić pod murem, niech wybiera albo w tą albo w tamtą, w którąś musi..

Dopiero na święta i po świętach chciałabym już z nim tam jechać ale jak on mi takimi tekstami wali to ja już nie wiem czego on chce. Dziwne to wszystko. Na dzień dzisiejszy odechciało mi się wszystkiego

[booombelek]

Napisane przez mio_mao

Dopiero na święta i po świętach chciałabym już z nim tam jechać ale jak on mi takimi tekstami wali to ja już nie wiem czego on chce. Dziwne to wszystko. Na dzień dzisiejszy odechciało mi się wszystkiego

więc jak przyjedzie to porozmawiajcie w cztery oczy, rozmowa przez skajpa, telefon, smsa, gg czy cokolwiek innego to nie to samo co w cztery oczy. Każ mu się zdecydować, bo ty też musisz wiedzieć na czym stoisz.

[mio_mao]

Napisane przez booombelek

więc jak przyjedzie to porozmawiajcie w cztery oczy, rozmowa przez skajpa, telefon, smsa, gg czy cokolwiek innego to nie to samo co w cztery oczy. Każ mu się zdecydować, bo ty też musisz wiedzieć na czym stoisz.

Mam takie wrażenie ze on się wystraszył trochę tego ze faktycznie możemy razem zamieszkać. Nigdy nie byliśmy ze sobą dłużej niż dwa tygodnie. Może boi się że poznam jego prawdziwe oblicze Paranoja jakaś. Zaczynam sobie wkręcać różne dziwne rzeczy

[booombelek]

Napisane przez mio_mao

Mam takie wrażenie ze on się wystraszył trochę tego ze faktycznie możemy razem zamieszkać. Nigdy nie byliśmy ze sobą dłużej niż dwa tygodnie. Może boi się że poznam jego prawdziwe oblicze Paranoja jakaś. Zaczynam sobie wkręcać różne dziwne rzeczy

zapewne niepotrzebnie..
porozmawiaj z nim jak wróci i wyjaśnicie sobie wszystko.

a tymczasem lecę spać, dobranoc dziewczynki

[sylwusiach]

ja tez chyba ide spac jutro jade na szoping do innego miasta to nic ze ciagle pada

do jutra

[QueenBlair]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Raczej nie traci gruntu pod nogami, przeciwnie wygląda na to, że sprawy się ułożą po jego myśli...
Nie będę tu przytaczać naszej wczorajszej rozmowy, ale nie mówił mi miłych słówek, nie czarował. Pisałam już, że to była smutna rozmowa.
A nadzieja jest cały czas, czasami bardziej przygaszona, a czasami mniej, ale jest. Myślę, że póki się kogoś kocha to nadzieja jest cały czas...

Słońce a ja Cię mimo wszystko rozumiem. Nie mam teraz za bardzo czasu na rozpisywanie się,ale sama uważam,ze są miłości o ktore warto walczyć bardziej i są takie o które nie warto.
Buziak

[alekziz]

cześć kochane jakie plany na dziś? ja już od godziny na nogach, aż lepiej się wstawało, widząc za oknem takie piękne słoneczko

[elvegirl]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara;39663256[COLOR=Silver

]
[/COLOR]Wiem, że uważacie, że głupio robię, że nie powinnam już na nic liczyć, że powinnam to zakończyć.

Ależ wróćcie, ja tam wierzę w powroty, potrafią porządnie wyleczyć ze złudzeń.
Takie kobiety jak Ty też są, muszą poczuć dno, żeby się odbić i poszybować w górę.
Zastanawiam się tylko co on jeszcze musi zrobić, żebyś w końcu oprzytomniała.
Nie, nie wierzę w ten Twój związek, nie wierzę w uczucia tego faceta, nie wierzę że po jednej czy dwóch rozmowach się zmieni.

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Związki na odległość są okropne.

Wcale nie są. Ale wiesz, związek na odległość jest do zniesienia i powoduje niewiele chwil zwątpienia jak OBU stronom tak samo zależy na tym związku. I jak OBIE strony się BARDZO starają. I OBIE strony robią WSZYSTKO CO SIĘ DA, żeby druga strona jak najdelikatniej przechodziła przez rozłąkę.

[mary_poppins]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Związki na odległość są okropne.

Wszystko zależy od ludzi. Ty trafiłaś na beznadziejny typ, według mnie on się nie zmieni - po co mam Ci czarować że będzie inaczej tylko dlatego, że Cię lubię, skoro wcale nie wierzę w żadną jego zmianę... Starasz się za bardzo, za bardzo skaczesz przy nim, a teraz jeszcze masz nadzieję że on się opamięta i że coś w nim drgnie. Po co ma drgnąć, skoro to nawet nie Ty go rzuciłaś, tylko on Ciebie? Nie ma żadnej motywacji do zmiany, a motywacja własna jest najważniejsza. Dziewczyno, wymagaj więcej.

[201610170910]

Wcale nie chcę żeby mi ktokolwiek czarował, wcale nie chcę żeby mnie ktoś klepał po głowie i mówił, że będzie dobrze i że się wszystko ułoży. Nie zapomniałam o tym wszystkim co się stało. A to co piszę tutaj nie oznacza wcale, że uległam mu we wszystkim i że skaczę wokół niego... Piszę po prostu o tym o czym nie mam z kim porozmawiać.
Może się ułoży, a może nie, nie wiem. Może znów z nim będę, a może nie, też nie wiem. Nie ukrywam, że ja mimo wszystko mam nadzieję, że mamy jeszcze szansę. Póki co nie jesteśmy razem.

[elvegirl]

Wiesz co Frumoasa, naprawdę, chociaż na kwiatka pocztą kwiatową by się szarpnął, cokolwiek. A on "kocham cię" na klawiaturze i po krzyku, nosz kuźwa. Naprawdę tak nisko się cenisz, że po tym wszystkim co Ci zaserwował przez cały związek i ostatnio, wciąż widzisz szansę? Kiedy on ostatnio był naprawdę w porządku, kiedy ostatnio przeżyłaś chociaż 2 - 3 tygodnie w błogim spokoju, poczuciu bezpieczeństwa i świadomości, że jesteś dla niego najważniejsza?

[201610170910]

Napisane przez elvegirl

Wiesz co Frumoasa, naprawdę, chociaż na kwiatka pocztą kwiatową by się szarpnął, cokolwiek. A on "kocham cię" na klawiaturze i po krzyku, nosz kuźwa. Naprawdę tak nisko się cenisz, że po tym wszystkim co Ci zaserwował przez cały związek i ostatnio, wciąż widzisz szansę? Kiedy on ostatnio był naprawdę w porządku, kiedy ostatnio przeżyłaś chociaż 2 - 3 tygodnie w błogim spokoju, poczuciu bezpieczeństwa i świadomości, że jesteś dla niego najważniejsza?

Nie jest po krzyku, przecież napisałam, że nie jesteśmy razem i możliwe, że już nigdy nie będziemy.
Kocham go nadal i dlatego mam nadzieję, że jeszcze coś z tego może być. Chyba posiadanie nadziei (nawet głupiej) nie jest zbrodnią?

[booombelek]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Nie jest po krzyku, przecież napisałam, że nie jesteśmy razem i możliwe, że już nigdy nie będziemy.
Kocham go nadal i dlatego mam nadzieję, że jeszcze coś z tego może być. Chyba posiadanie nadziei (nawet głupiej) nie jest zbrodnią?

nie potrzebnie się denerwujesz, my chcemy Ci tylko otworzyć oczy, bo Twój tż nie jest ideałem o czym sama się przekonałaś.