Na kolana! Czyli zazdrośnic część XII :)

[arrakis]

Napisane przez rusałka_1

proszę o kciuki jutro o 11!!! ostatni egzamin na który nie uczyłam się praktycznie nic więc mocne kciuki są potrzebne

powodzenia

kiwi jak to chcial sprawdzic czy sie nadajesz na zone? nie rozumiem takiego sposobu myslenia....

i nie mysl, ze to ty nie bylas zbyt idealna - to on na ciebie nie zaslugiwal

[Antii89]

Kiwi Kochana, jeszcze znajdziesz takiego co Cię będzie na rękach nosił.

[OlkaR]

Kiwi, przykro mi że się rozstaliście, ale może to zbyt pochopna decyzja? Może go przytłoczyło to, że potrzebujesz "męża"?
Chociaż....sprawdzanie czy się kobieta nadaje na żonę... cholera, przecież to nie jazda testowa samochodem...

[Choji]

Napisane przez Gwizdak

Oj dzięki dziewczynki Było ciężko, pokłóciliśmy się wczoraj koszmarnie, jak nigdy wcześniej. Były łzy, była rozpacz, było zwątpienie, była masakra. Do tego stopnia, że dzisiaj tż stwierdził, że nawet nie ma sensu, żebyśmy się widzieli, bo znowu będziemy się męczyć.... Ale się spotkaliśmy. Od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać normalnie. Z minuty na minutę było lepiej i lepiej i udało się jakoś porozumieć. Przez chwilę naprawdę koszmarnie się bałam, że go stracę. Zdałam sobie sprawę że kocham go bardziej niż sądziłam.... Ech, już nawet nie ważne o co poszło, ważne, że się dobrze skończyło..... Dzisiaj mu powiedziałam, że nie wyobrażam obie życia bez niego, a on odpowiedział mi tym samym uffffffffffffffffff

Cieszę się że znów się porozumieliście A twoje ostatnie zdanie teraz będzie już tylko lepiej kochana

[aleksandrettaa]

Kiwi nie łam się. Widać nie był Ci pisany skoro musiałby Cię najpierw przetestować czy się na żonę nadajesz. Wiem, że teraz jest Ci ciężko ale uwierz będzie dobrze

Ja tam socjologię lubię i nawet studiować zaczęłam ale z powodu przeprowadzki porzuciłam na 1 roku. Zawód to słaby ale chętnie do tego kiedyś wrócę tak hobbystycznie.

Arrakis jak 4 lata się znacie i masz problem by z nim nawiązać rozmowę to faktycznie jakiś dziwny typ. Albo odpuść albo uzbrój się w cierpliwość bo łatwo nie będzie.

Gwizdaczku super, że już wyjaśniliście sobie wszystko.

[kiwi10]

dziękuję dziewczyny, chociaż teraz wiem że nie jestem ważna, że tak naprawdę mu nie zależy. wiem że mogliśmy być szczęśliwym małżeństwem bo są warunki. ale cóż.

ps. mój przyjaciel się we mnie zakochał i pyta się czy ma szanse, ech. ale ma wyczucie czasu

[arrakis]

Napisane przez Gwizdak

Oj dzięki dziewczynki Było ciężko, pokłóciliśmy się wczoraj koszmarnie, jak nigdy wcześniej. Były łzy, była rozpacz, było zwątpienie, była masakra. Do tego stopnia, że dzisiaj tż stwierdził, że nawet nie ma sensu, żebyśmy się widzieli, bo znowu będziemy się męczyć.... Ale się spotkaliśmy. Od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać normalnie. Z minuty na minutę było lepiej i lepiej i udało się jakoś porozumieć. Przez chwilę naprawdę koszmarnie się bałam, że go stracę. Zdałam sobie sprawę że kocham go bardziej niż sądziłam.... Ech, już nawet nie ważne o co poszło, ważne, że się dobrze skończyło..... Dzisiaj mu powiedziałam, że nie wyobrażam obie życia bez niego, a on odpowiedział mi tym samym uffffffffffffffffff

dobrze, ze sie dogadaliscie i wszyskto jest ok

[kiwi10]

on od samego początku związku wiedział że ja szukam męża. i mi kupił 2 lata temu pierścionek i uklęknął i mówił że po studiach sie pobierzemy, że to są nasze przed zaręczyny, dobrze wiedział że będę czekała po studiach a studia się kończą

[Gwizdak]

Napisane przez Choji

Cieszę się że znów się porozumieliście A twoje ostatnie zdanie teraz będzie już tylko lepiej kochana

no mam taką nadzieję chyba doszliśmy też do jakiś konkretnych wniosków A na koniec dnia zrobiliśmy sobie wycieczkę krajoznawczą w Warszawie sprawdzając, gdzie moglibyśmy zamieszkać

Napisane przez arrakis

dobrze, ze sie dogadaliscie i wszyskto jest ok

[Choji]

I gdzie będziecie mieszkać

[arrakis]

Napisane przez aleksandrettaa

Arrakis jak 4 lata się znacie i masz problem by z nim nawiązać rozmowę to faktycznie jakiś dziwny typ. Albo odpuść albo uzbrój się w cierpliwość bo łatwo nie będzie.

ojjj bo my sie rzadko widywalismy - na imprezach przewaznie u tej kolezanki, ogniskach i takich tam.
A ze on rozmowny nie jest to ja nie zwracalam na niego uwagi w ogole....ot taki sobie byl gdzies tam po prostu.

Napisane przez kiwi10

dziękuję dziewczyny, chociaż teraz wiem że nie jestem ważna, że tak naprawdę mu nie zależy. wiem że mogliśmy być szczęśliwym małżeństwem bo są warunki. ale cóż.

ps. mój przyjaciel się we mnie zakochał i pyta się czy ma szanse, ech. ale ma wyczucie czasu

i co mu odpiszesz?

[kiwi10]

mój przyjaciel wie że ja muszę uspokoić się i zapomnieć, ale ma wielkie szanse u mnie to moja bratnia dusza.

[Zwies]

Napisane przez OlkaR

Kiwi, przykro mi że się rozstaliście, ale może to zbyt pochopna decyzja? Może go przytłoczyło to, że potrzebujesz "męża"?
Chociaż....sprawdzanie czy się kobieta nadaje na żonę... cholera, przecież to nie jazda testowa samochodem...

Kiwi, musisz wybaczyć, ale czasami odnoszę wrażenie, że szybko podejmujesz decyzje i nie zawsze do końca wszystko rozumiem (mówisz jaki on jest ble, ale bylo info, że rozstaliście się ugodowo). Nie uważasz, że może warto to powoli przemyśleć? W czasie kłótni ludzie mówią sobie wiele rzeczy, których normalnie by sobie nie powiedzieli - nie zawsze jest to prawda.

Napisane przez kiwi10

dziękuję dziewczyny, chociaż teraz wiem że nie jestem ważna, że tak naprawdę mu nie zależy. wiem że mogliśmy być szczęśliwym małżeństwem bo są warunki. ale cóż.

ps. mój przyjaciel się we mnie zakochał i pyta się czy ma szanse, ech. ale ma wyczucie czasu

Kochana, co rozumiesz pod "Są warunki"?
A odnośnie przyjaciela - wspominalaś o nim chyba wczoraj - może ta sytuacja również Cię skłoniła do takiej decyzji

Napisane przez kiwi10

on od samego początku związku wiedział że ja szukam męża. i mi kupił 2 lata temu pierścionek i uklęknął i mówił że po studiach sie pobierzemy, że to są nasze przed zaręczyny, dobrze wiedział że będę czekała po studiach a studia się kończą

A nie można było tego było uznać za zaręcznyny?

Jej, ja chyba nie rozumiem

[Choji]

Kiwi, tylko nie pakuj się w związek z tym kolegą tak tylko żeby było. Szkoda wg mnie chłopaka skrzywdzić, tym bardziej że jemu na tobie zależy. Daj wam czas (jeśli myślisz z Nim być), lepiej żeby wszystko rozwijało się powoli

[crozee]

Napisane przez kiwi10

płakać mi się chcę, prawdziwą miłość poznajesz w potrzebie. ;( dzieki Bogu że teraz przejrzałam na oczy, a jak by było dziecko i by nie chciał zobowiązań, ech...

wiem, ze ci ciezko kochana, ale z perspektywy czasu spojrzysz na to inaczej w głowie mi sie nie miesci jego zachowanie, jego oczekiwania wzgledem ciebie, a tej jego mamuski to juz w ogole;/

przypomniała mi sie historia mojej koleżanki. jest ona wierzącą osobą i była z chlopakiem. ona chciała zachowac czystosc do slubu, a ten jej facet ja namawiał do seksu przedmałzeńskiego.. ona zaczeła sie zastanawiać.. dodam jeszcze, ze miała taki zwyczaj, ze codziennie czytała Pismo swiete, jeden psal po kolei i fragment Ewangelii. i pewnego razu miała akurat taki fragment, zeby być ostroznym, bo cos tam cos tam. no i ona rozwazała to cały czas, zastanawiała sie o co chodzi, co Bog chce jej przez to powiedziec. zastanawiała sie tez, czy zgodzic sie na seks przed slubem czy nie. w koncu jednak wyszło tak, ze nie zgodziła sie. chłopak ją rzucił. najlepsze jest to, że facet miał od poł roku kochankę. ta kochanka postawiła mu takie warunki, ze uprawiaja seks bez zobowiazań (oczywiscie ona wiedziała o tej sytuacji, ze dziewczyna sie waha czy stracic cnote)do czasu, kiedy on zdoła namowic moja koleżanke na seks. to byłą taka umowa, razem w sumie spiskowali przeciwko niej. w razie gdyby jednak nie zgodziła sie na ten seks, to ten chłopak miał obiecac kochance, ze rzuci dziewczyne i bedzie z nią. Chciałam tą historia powiedziec tylko, ze czasami nasze los zyciowy jest tak kierowany przez kogos na gorze, bysmy nie ucierpieli niepotrzebnie. Pewnie gdyby nie ten niepokoj przy czytaniu pisma sw kolezanka by zgodziła sie i straciła dziewictwo z oszustem i niegodnym jej chłopakiem. Miłosc musi być szlachetna, czysta, piękna. co Ci z takiej miłosci, kiedy facet stawia warunki??? Kiwi, napewno znajdziesz kogos, kto doceni Twoje piękno, Twoj cały charakter, nie bedzie chciał niczego w Tobie zmieniac i uszanuje Twoje decyzje. Tego Ci z całęgo serca zycze

[arrakis]

Napisane przez kiwi10

mój przyjaciel wie że ja muszę uspokoić się i zapomnieć, ale ma wielkie szanse u mnie to moja bratnia dusza.

no widzisz bedzie dobrze

[Choji]

Kiwi, jesteś tak jak Ilsa. Obie w gorącej wodzie kąpane

[Claris]

Zanim nadrobię, to zapraszam Was na maila

[Gwizdak]

Napisane przez Choji

I gdzie będziecie mieszkać

wybor padł na Saską Kępę lub Bielany lub Młociny

[OlkaR]

Napisane przez kiwi10

mój przyjaciel wie że ja muszę uspokoić się i zapomnieć, ale ma wielkie szanse u mnie to moja bratnia dusza.

Wiesz co... sorry, ale jak na kogoś kto się właśnie rozstał po 4 latach związku, dosyć lekko piszesz o tym, że ktoś inny ma u Ciebie szanse...

[kiwi10]

ja wiem że mnie trudno zrozumieć jak się denerwuję. jestem w wielkim szoku. jeszcze się nie uspokoiłam. przyjaciela znam 4 lata, ale to przyjaciel. ja jestem impulsywna.

są warunki, jego rodzice mają duży dom, mogliśmy na początku tam zamieszkać, po studiach wykształcenie prawnicze praca się znajdzie, jest muzykiem kasy zarabia dużo.

a jak mi kupił pierścionek wyraźnie mówił że to nie są zaręczyny.

[Gwizdak]

Napisane przez OlkaR

Wiesz co... sorry, ale jak na kogoś kto się właśnie rozstał po 4 latach związku, dosyć lekko piszesz o tym, że ktoś inny ma u Ciebie szanse...

to samo pomyślałam, bo jak wczoraj się kłóciliśmy i byliśmy o krok od rozstania, to właśnie moje myśli krążyły wokół pustelni delikatnie mówiąc....dożywotniego celibatu i samotności

[Zwies]

Napisane przez Gwizdak

wybor padł na Saską Kępę lub Bielany lub Młociny

jej
Ja bym chciała Mokotów / Żoliborz / Saską Kępę

[kiwi10]

Napisane przez OlkaR

Wiesz co... sorry, ale jak na kogoś kto się właśnie rozstał po 4 latach związku, dosyć lekko piszesz o tym, że ktoś inny ma u Ciebie szanse...

to mój przyjaciel, ale nie powiem że kiedyś szans by nie miał. mówiłam mu już 4 lata temu że jak Bóg kogoś przeznaczy komuś to muszą być razem, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i on wie że kocham swojego TŻ nad życie, nie myśle lekko

[Gwizdak]

Napisane przez Zwies

jej
Ja bym chciała Mokotów / Żoliborz / Saską Kępę

No Żoliborz też wchodzi w grę. Mokotów jest spoko, ale patrzymy raczej pod kątem dojazdu do pracy i z Mokotowa mi byłoby ciężko. Ja to bym chciała też na Ochocie, ale tu ceny też grają rolę

[kiwi10]

zastanawiam się czy nie iść do zakonu, trochę trudno mi będzie znów pokochać.

dziewczyny bardzo wam dziękuję, jesteście naprawdę dla mnie ważne, jestem wdzięczna z całego serca.

[crozee]

Napisane przez OlkaR

Wiesz co... sorry, ale jak na kogoś kto się właśnie rozstał po 4 latach związku, dosyć lekko piszesz o tym, że ktoś inny ma u Ciebie szanse...

z tego co wczesniej wyczytałam, to kiwi pisała, ze jest jej bardzo przykro i nie moze sie ogolnie pozbierac z tego, ze tak sie stało.... Z reszta to on jej chyba dosc jasno wyraził swoje zdanie na temat ich zwiazku, wiec tu nie ma juz zadnych złudzeń... co do przyjaciela, to nie mozna tak na goraco oceniac, czy ma szanse czy nie, bo zobaczy dopiero za jakis czas jak sprawy beda wygladac...

Gwizdaczku ciesze sie, ze z tz ok

my tez mielismy ostatnio kłotnię, ja jak głupia mowiłam, ze chyba jednak to czas skonczyc (oczywiscie tz wiedział, ze mowie to nie za bardzo swiadomie), a kiedy zapytał mi sie, czy napewno zdaje sobie sprawe czy tego chce i ze mam mu powaznie odpowiedziec, to sie rozbeczałam.... mimo wszystko, mimo kłotni i wad, nie potrafiłabym tak tego jednym słowem przekreslic...

[kiwi10]

Napisane przez crozee

wiem, ze ci ciezko kochana, ale z perspektywy czasu spojrzysz na to inaczej w głowie mi sie nie miesci jego zachowanie, jego oczekiwania wzgledem ciebie, a tej jego mamuski to juz w ogole;/

przypomniała mi sie historia mojej koleżanki. jest ona wierzącą osobą i była z chlopakiem. ona chciała zachowac czystosc do slubu, a ten jej facet ja namawiał do seksu przedmałzeńskiego.. ona zaczeła sie zastanawiać.. dodam jeszcze, ze miała taki zwyczaj, ze codziennie czytała Pismo swiete, jeden psal po kolei i fragment Ewangelii. i pewnego razu miała akurat taki fragment, zeby być ostroznym, bo cos tam cos tam. no i ona rozwazała to cały czas, zastanawiała sie o co chodzi, co Bog chce jej przez to powiedziec. zastanawiała sie tez, czy zgodzic sie na seks przed slubem czy nie. w koncu jednak wyszło tak, ze nie zgodziła sie. chłopak ją rzucił. najlepsze jest to, że facet miał od poł roku kochankę. ta kochanka postawiła mu takie warunki, ze uprawiaja seks bez zobowiazań (oczywiscie ona wiedziała o tej sytuacji, ze dziewczyna sie waha czy stracic cnote)do czasu, kiedy on zdoła namowic moja koleżanke na seks. to byłą taka umowa, razem w sumie spiskowali przeciwko niej. w razie gdyby jednak nie zgodziła sie na ten seks, to ten chłopak miał obiecac kochance, ze rzuci dziewczyne i bedzie z nią. Chciałam tą historia powiedziec tylko, ze czasami nasze los zyciowy jest tak kierowany przez kogos na gorze, bysmy nie ucierpieli niepotrzebnie. Pewnie gdyby nie ten niepokoj przy czytaniu pisma sw kolezanka by zgodziła sie i straciła dziewictwo z oszustem i niegodnym jej chłopakiem. Miłosc musi być szlachetna, czysta, piękna. co Ci z takiej miłosci, kiedy facet stawia warunki??? Kiwi, napewno znajdziesz kogos, kto doceni Twoje piękno, Twoj cały charakter, nie bedzie chciał niczego w Tobie zmieniac i uszanuje Twoje decyzje. Tego Ci z całęgo serca zycze

bardzo mądra historia, ja mam dar czytania ze snów, wiedziałam że z tż tak się skończy, ale ja widziałam inną kobietę, w tym śnie. i znów mi się kobieta śniła, może coś jednak być w tym. bo dostałam sms od tŻ do dziewczyny a okazało się że to nie był do mnie sms.

[OlkaR]

Napisane przez kiwi10

ja wiem że mnie trudno zrozumieć jak się denerwuję. jestem w wielkim szoku. jeszcze się nie uspokoiłam. przyjaciela znam 4 lata, ale to przyjaciel. ja jestem impulsywna.

są warunki, jego rodzice mają duży dom, mogliśmy na początku tam zamieszkać, po studiach wykształcenie prawnicze praca się znajdzie, jest muzykiem kasy zarabia dużo.

a jak mi kupił pierścionek wyraźnie mówił że to nie są zaręczyny.

Może on niechciałby mieszkać po ślubie u swoich rodziców?
Praca się znajdzie... albo i nie, różnie z tym bywa.
To że zarabia dużo kasy...to jest chyba pojęcie względne bo dużo to może jest na niego samego ale jakby miał utrzymać siebie, Ciebie i np. dziecko to może to wcale nie być tak dużo jak Ci się wydaje.

Nie obraź się, ale mam wrażenie, że reagujesz tak impulsywnie, bo sobie wymyśliłaś że dobrze by było teraz wyjść za mąż, bo Ty tego potrzebujesz. A on może chce poczekać. Nie jesteś jedyną, która czeka na zaręczyny i- nie oszukujmy się- 4 lata to wcale nie jest tak dużo, bo są pary z dłuższym stażem.
Niektórzy ludzie do życia "we dwoje" potrzebują czegoś więcej niż stwierdzenia że rodzice mają duży dom, a praca jakaś się znajdzie i moim zdaniem- to są odpowiedzialni ludzie.
Nie wiem jaki jest jego stosunek do tej sprawy bo napisałaś tylko tyle, że on nie chce ślubu i że go denerwuje jak o tym mówisz...
Nie chce na razie więc go denerwuje że wciąż o tym mówisz...
W każdym razie... możesz stwierdzić że jestem bez serca, ale moim zdaniem trochę za bardzo przesadzasz..... zakon.... no błagam...

[crozee]

Napisane przez kiwi10

zastanawiam się czy nie iść do zakonu, trochę trudno mi będzie znów pokochać.

dziewczyny bardzo wam dziękuję, jesteście naprawdę dla mnie ważne, jestem wdzięczna z całego serca.

kiwi, naprawde jestes w szoku do zakonu to trzeba miec powołanie, a nie isc 'z braku laku...'.... zobaczysz, wszystko sie jeszcze ułozy. bedziesz jeszcze kochać. a nawet jesli to pamietaj, ze sa tez ludzie, ktorzy nie sa z nikim w zwiazkach, a do zakonu nie poszli to taki mały offtop.