Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

[guuma]

ja nie potrafie sie wypowiedziec "złotówkowo", ale dla porownania mieszkajac za granica, pracujac 40-50 godz tygodniowo na jedzenie wydaje rownowartosc zarobkow za okolo 15 godzin.
czyli przepracuje powiedzmy 1 dzien i troszke i mam żer na caly tydzien

w tym moge zaliczyc:
jedzenie "normalne",
czasem cos slodkiego, moze jakies chipsy,
bardzo rzadko jakies piwko dla mojego TZ, ale
to sa ilosci typu butelka, moze dwie,
jakas drobna chemia (plyn do naczyn, domestos, papier toaletowy itp),
osobno licze jedzenie dla psa, ktore jest naprawde drogie, a g**na nie bede mu kupowac, skoro sama jem dosc dobre jakosciowo rzeczy (no moze oprocz tych chipsow
mimo dobrych zarobkow powiem Wam, ze jedzenie jest po prostu drogie.

[cacajuate]

to ja mam lepiej, bo ja pracuje na tygodniowe zarcie MAX 5h (plus dojazd)

[dawidowskasia]

Napisane przez _malayka

Dziwi mnie stwierdzenie, że Biedronka nie jest tania...
Jest w ścisłej czołówce (z Lidlem, Auchanem) we właściwie wszystkich koszykach, które można stworzyć w internecie.
I to przy założeniu, że kupujemy serek wiejski Piątnica i płatki śniadaniowe Nestle. Nawet więc produkty markowe ma w dobrej cenie.
A przecież zawsze są jeszcze np. biedronkowe serki wiejskie - notabene mi smakują bardziej od Piątnicy.

Mnie nie. Zalezy jakie produkty mamy na mysli.
Markowe wędliny sa tańsze niż te same w innych sklepach, natomiast droższe niż te niemarkowe.
Są więc tańszym odpowiednikiem droższych produktów, które tanie w zasadzie nie są .
Serki, mleka,słodycze owszem.

[_malayka]

Napisane przez dawidowskasia

Mnie nie. Zalezy jakie produkty mamy na mysli.
Markowe wędliny sa tańsze niż te same w innych sklepach, natomiast droższe niż te niemarkowe.
Są więc tańszym odpowiednikiem droższych produktów, które tanie w zasadzie nie są .
Serki, mleka,słodycze owszem.

Być może, ale ja nie kupuje wędlin paczkowanych ani w ogóle wędlin w tego typu sklepach. Tylko w typowych sklepach mięsnych.
A poza tym większość produktów ma w konkurencyjnych cenach.
Ja np jestem zachwycona Lactacydem do higieny intymnej - za wielką butlę z pompką płacę raptem 14 zł.

[_matryoshka_]

Naprawdę lidl stawia się na równi z biedronką? Ostatnio kupowałam w lidlu twaróg do sernika 1kg i robiąc zakupy w biedronce zauważyłam, że taki twaróg był tam o 1 zł tańszy. Dla mnie lidl to dosyć drogi sklep

[xhankax]

Napisane przez _matryoshka_

Naprawdę lidl stawia się na równi z biedronką? Ostatnio kupowałam w lidlu twaróg do sernika 1kg i robiąc zakupy w biedronce zauważyłam, że taki twaróg był tam o 1 zł tańszy. Dla mnie lidl to dosyć drogi sklep

Zależy od produktów. Ostatnio coraz bardziej przekonuję się do Lidla.

Wydajemy około 800 zł miesięcznie na 3 osoby. Wkurza mnie to, że nie potrafię przekonać męża do jedzenia innego niż szynki i mięso. Dla niego może nie istnieć nabiał, warzywa i masę innych rzeczy, które mogą zastąpić na kolację szynkę! Nie jada zup, więc tu też nie mogę zaoszczędzić. Jednym słowem lepiej go ubierać, niż żywić

[Ojoanna29]

Napisane przez _matryoshka_

Naprawdę lidl stawia się na równi z biedronką? Ostatnio kupowałam w lidlu twaróg do sernika 1kg i robiąc zakupy w biedronce zauważyłam, że taki twaróg był tam o 1 zł tańszy. Dla mnie lidl to dosyć drogi sklep

właśnie też nigdy bym nie pomyślałą, że Lidl jest taki tani - niedawno robiłam tam zakupy, kupowałam same duperele, jakieś ciasteczka, napój, podpaski, a wcale tak szalenie mało nie wydałam, ceny porównywalne do carrefour'a tego mniejszego..

[syklamen]

Napisane przez dawidowskasia

Mnie nie. Zalezy jakie produkty mamy na mysli.
Markowe wędliny sa tańsze niż te same w innych sklepach, natomiast droższe niż te niemarkowe.
Są więc tańszym odpowiednikiem droższych produktów, które tanie w zasadzie nie są .
Serki, mleka,słodycze owszem.

Otóż to. Ogólnie te pakowane wędliny z biedronki są dosyć drogie. Ale kupuje je czasem bo mi dosyć smakują. Jednak na pewno taniej byłoby kupić jakąś wędlinę na wagę w innym sklepie.

[Mahdab]

Napisane przez Iclosemyeyes

a mnie ciekawi bardzo jak wygląda dzienny jadłospis osoby która wydaje 300 zł na jedzenie na cały miesiąc? nie piszę tego złośliwie tylko z ciekawości, bo mnie nie udałoby się tak zejść z kosztów. dla przykładu byłam dziś w sklepie, kupiłam 2 jogurty naturalne, serek wiejski, bułkę, paprykę, wodę mineralną, pomarańczę i wydałam właśnie trochę ponad 10 zł a jednak nie jest to jedzenie na cały dzień, a żadnych rarytasów też nie kupiłam

Pisałam o tym chyba stronę temu.

Napisane przez pinkswan

zdrowo,przynajmniej ostatnie badania tak u mnie wskazują. Tylko ja jem stosunkowo niewiele i w moim repertuarze nie ma mięsa.

U mnie tak samo. Tzn. jadłam mięso i ryby, ale niewiele i żadnych wędlin.

[ilo16na]

Napisane przez Iclosemyeyes

a mnie ciekawi bardzo jak wygląda dzienny jadłospis osoby która wydaje 300 zł na jedzenie na cały miesiąc? nie piszę tego złośliwie tylko z ciekawości, bo mnie nie udałoby się tak zejść z kosztów. dla przykładu byłam dziś w sklepie, kupiłam 2 jogurty naturalne, serek wiejski, bułkę, paprykę, wodę mineralną, pomarańczę i wydałam właśnie trochę ponad 10 zł a jednak nie jest to jedzenie na cały dzień, a żadnych rarytasów też nie kupiłam

Przykladowo.
Ja wydaje okolo 250-300 miesiecznie na jedzenie.
I jem i mieso i ryby i wedliny ale nie codziennie.
Sniadanie- chlebek z szynka,serkiem -to koszt okolo 2 zl
Obiad- ziemniaki (tanie sa) i np skrzydelka z kurczaka, zupa ,pierogi - koszt na 1 osobe wychodzi max 4 zl.(nie wszystko razem.. lubie tez nalesnik)
Kolacja kapanki,nie raz zjadlam jogurta ,jablko lub wypilam kubek kakao. Ale tez jadlam jajecznice np ,gotowana kielbaske itd.
I 10 zl dziennie nie raz wydawalam kupujac dodatkowo bilety mzk (okolo 3 zl dziennie) .Nie raz szlam do Biedronki,Tesco zrobilam zakupy za okolo 20 zl(1 dnia) a pozniej 2 dni tylko dokupowalam chlebek i np jogurta. czyli wtedy okolo 2 zl na dzien.

[201609062117]

Napisane przez _matryoshka_

Naprawdę lidl stawia się na równi z biedronką? Ostatnio kupowałam w lidlu twaróg do sernika 1kg i robiąc zakupy w biedronce zauważyłam, że taki twaróg był tam o 1 zł tańszy. Dla mnie lidl to dosyć drogi sklep

Może i biedronka jest tańsza od lidla, ale jak dla mnie większość produktów jest niejadalnych a warzywa i owoce nie przedstawiają się "żywo" Lidl za to wygrywa w przedbiegach ze swoim nabiałem, wszelkie maślanki, jogurty, serki z Pilosa (i nie tylko) są przepyszne. Na ichniejsze pieczywo też nie ma co narzekać.

[Mahdab]

Napisane przez ilo16na

Przykladowo.
Ja wydaje okolo 250-300 miesiecznie na jedzenie.
I jem i mieso i ryby i wedliny ale nie codziennie.
Sniadanie- chlebek z szynka,serkiem -to koszt okolo 2 zl
Obiad- ziemniaki (tanie sa) i np skrzydelka z kurczaka, zupa ,pierogi - koszt na 1 osobe wychodzi max 4 zl.(nie wszystko razem.. lubie tez nalesnik)
Kolacja kapanki,nie raz zjadlam jogurta ,jablko lub wypilam kubek kakao. Ale tez jadlam jajecznice np ,gotowana kielbaske itd.
I 10 zl dziennie nie raz wydawalam kupujac dodatkowo bilety mzk (okolo 3 zl dziennie) .Nie raz szlam do Biedronki,Tesco zrobilam zakupy za okolo 20 zl(1 dnia) a pozniej 2 dni tylko dokupowalam chlebek i np jogurta. czyli wtedy okolo 2 zl na dzien.

Ja robiłam tanie obiady, które lubię np. śledź z maślanką i cebulą + ziemniaki w mundurkach, ziemniaki, ryż, jajko sadzone, makaron na słono lub słodko, naleśniki z białym serem lub jagodami, czasami rybę, wątróbkę z jabłkiem, piersi z kurczaka.
Na śniadanie i kolację płatki owsiane z mlekiem, ryż z mlekiem i cynamonem, jajecznica, kanapki z serem, dżemem, miodem. Jeszcze owoce, warzywa i jogurty.

[paula78]

Napisane przez lachryma

dlatego kupuję na rynku. Od pewnego czasu zaprzestałam kupować owoców (i część warzyw) w markecie (Auchan).
Jeśli ma być już jakiś sklep to Piotr i Paweł, bo tam warzywa i owoce jakoś smakują.

Pomidory z rynku pochodzą z tej samej hurtowni co w np. Auchan
a pomidorami od chlopa to sie mozna zatruć ostro. Osobiście wolę to co niby ma jaką kontrolę. Chlop jaja sprzedaje bez stempla - nie wiesz czym kurki karmi.

No wiadomo, że z takiego luksusowego markietu jak pip czy alma to nawet podeszwa lepiej smakuje

[Kolor Bzu]

Napisane przez paula78

Pomidory z rynku pochodzą z tej samej hurtowni co w np. Auchan
a pomidorami od chlopa to sie mozna zatruć ostro. Osobiście wolę to co niby ma jaką kontrolę. Chlop jaja sprzedaje bez stempla - nie wiesz czym kurki karmi.

No wiadomo, że z takiego luksusowego markietu jak pip czy alma to nawet podeszwa lepiej smakuje

Nie wiem czy z tej samej czy nie. Wiem, że na rynku, na bazarku itd. warzywa i owoce inaczej wyglądają i inaczej pachną. Pomidor jest pomidorem a nie tworem pmidoropodobnym.

Nie zdarzyło mi się zatruć czymś od chłopa, a chemicznymi artykułami spożywczymi ze sklepów owszem.

[patiasym]

Napisane przez Kolor Bzu

Nie wiem czy z tej samej czy nie. Wiem, że na rynku, na bazarku itd. warzywa i owoce inaczej wyglądają i inaczej pachną. Pomidor jest pomidorem a nie tworem pmidoropodobnym.

Nie zdarzyło mi się zatruć czymś od chłopa, a chemicznymi artykułami spożywczymi ze sklepów owszem.

Kolor Bzu, masz absolutną rację. Właśnie, towary na targu inaczej wyglądają - bo mają cętki, plamki, są niekształtne i nie przypominają plastikowych modeli z wystawy. A jak pachną i smakują! Jak ktoś woli "ze stempelkiem" - jego sprawa.

[magda170325]

Napisane przez paula78

Pomidory z rynku pochodzą z tej samej hurtowni co w np. Auchan
a pomidorami od chlopa to sie mozna zatruć ostro. Osobiście wolę to co niby ma jaką kontrolę. Chlop jaja sprzedaje bez stempla - nie wiesz czym kurki karmi.

No wiadomo, że z takiego luksusowego markietu jak pip czy alma to nawet podeszwa lepiej smakuje

Ale bzdura pochodze ze wsi, zjadam warzywa, które są produkowane albo u moich dziadków albo u sąsiadów I nigdy niczym się nie zatrułam. Patrz, nawet jajka takie prosto od kury zjadam i żyję
W tym przynajmniej nie ma tyle chemii co w tych wszystkich supermarketach.

[_matryoshka_]

Napisane przez pinkswan

Może i biedronka jest tańsza od lidla, ale jak dla mnie większość produktów jest niejadalnych a warzywa i owoce nie przedstawiają się "żywo" Lidl za to wygrywa w przedbiegach ze swoim nabiałem, wszelkie maślanki, jogurty, serki z Pilosa (i nie tylko) są przepyszne. Na ichniejsze pieczywo też nie ma co narzekać.

W Twoim odczuciu tak jest, a ja mam inne zdanie na ten temat Bardzo lubię nabiał z Biedronki i jak wcześniej pisałam jest on tańszy niż w Lidlu. Przecież wszystkie produkty "biedronkowe" są produkowane przez np. MLEKPOL. Wędliny są chyba z sokołowa... Także dla mnie Biedronka to jeden z najtańszych i najlepszych sklepów
Nawet widać to tutaj na wizażu, skoro powstała już 17 część wątku o produktach z tego sklepu

[ewanka1989]

Hm wydaję około 350-400 zł na jedzenie dla siebie, chociaż gdybym przestała jeść tyle słodyczy to pewnie ograniczyłabym te koszty pewnie nawet o 40-50 zł (ale za bardzo kocham słodycze) Raczej rzadko jem wędlinę, wolę serki na to pomidor, ser żółty. Wędliny mogłabym nie jeść 2 tygodnie i najczęściej tak jest bo zapominam ją kupić ale czasem i mnie najdzie ochota na szynkę Na obiady jem zupy, mielone, schabowe, kopytka, naleśniki, etc Jestem studentką więc czasem coś wysyła mi mama (np mielone bo sama nie lubię ich robić), ale raczej wolę sama kupić np pierś z kurczaka i coś fajnego z niej zrobić (ostatnio testuję sporo przepisów znalezionych w internecie ) Jedyne czego nigdy nie kupuję to są jajka bo te mam od, jak ja to mówię, kur wolno biegających bo babcia mieszka na wsi i mi je przesyła. Jakoś nigdy się nimi nie zatrułam, tak samo jak mieszkając jeszcze w domu z rodzicami nigdy nie zatrułam się owocami i warzywami, które rosną obok domu.
A i zakupy robię najczęściej w Kauflandzie bo mam najbliżej, w małych sklepikach osiedlowych jest niestety dużo drożej, czasem jeżdżę na większe zakupy do Auchan.

Napisane przez xhankax

Wydajemy około 800 zł miesięcznie na 3 osoby. Wkurza mnie to, że nie potrafię przekonać męża do jedzenia innego niż szynki i mięso. Dla niego może nie istnieć nabiał, warzywa i masę innych rzeczy, które mogą zastąpić na kolację szynkę! Nie jada zup, więc tu też nie mogę zaoszczędzić. Jednym słowem lepiej go ubierać, niż żywić

jakbym czytała o moim TŻ Dla niego zupa to nie obiad, musi być mięso nie wiem jak będą wyglądać nasze obiady jak na stałe zamieszkamy razem

Napisane przez paula78

Pomidory z rynku pochodzą z tej samej hurtowni co w np. Auchan
a pomidorami od chlopa to sie mozna zatruć ostro. Osobiście wolę to co niby ma jaką kontrolę. Chlop jaja sprzedaje bez stempla - nie wiesz czym kurki karmi.

No wiadomo, że z takiego luksusowego markietu jak pip czy alma to nawet podeszwa lepiej smakuje

Ja się nigdy nie zatrułam produktami kupowanymi na jakimś bazarku czy rynku, za to zaszkodziły mi pomidory kupione w sklepie. Dla mnie w tych dużych sklepach większość warzyw wygląda sztucznie. Jak kupiłam truskawki w sezonie w warszawie w dużym sklepie (real czy tam carrefour) to je wyrzuciłam bo one chyba nawet nigdy nie leżały obok prawdziwych truskawek Nie miały ani zapachu ani smaku truskawki.


Co do almy to moja koleżanka kupiła kiedyś wędlinę która kosztowała około 45 zł za kg i jakoś nie specjalnie mi ona smakowała. Ale to zapewne zależy od indywidualnych gustów.

[201609062117]

Napisane przez Kolor Bzu

Nie wiem czy z tej samej czy nie. Wiem, że na rynku, na bazarku itd. warzywa i owoce inaczej wyglądają i inaczej pachną. Pomidor jest pomidorem a nie tworem pmidoropodobnym.

popieram tym święcącym almowym tworom mówię stanowcze nie.

Napisane przez _matryoshka_

Nawet widać to tutaj na wizażu, skoro powstała już 17 część wątku o produktach z tego sklepu

o produktach lidlowych są bodajże 3 części, ale nie liczy się ilość tylko jakość

[kreoolka]

My czyli 2 osoby dorosłe + dziecko 3 latka wydajemy obecnie ok 800zl
wczesniej ja nie pracowałam tylko siedziałam z dziekckiem w domu, gotowalam codzinnie w domu i wydawalismy ok 1400 zl miesiecznie teraz pracujemy nie ma na s w domu a dziecko ma obiady w przedszkolu i gotuje co drugi dzien i to nie duzo wiec wychodzi prawie o polowe mniej ale za przedszkole tez sie placi :p

[sine.ira]

Napisane przez magda170325

Ale bzdura pochodze ze wsi, zjadam warzywa, które są produkowane albo u moich dziadków albo u sąsiadów I nigdy niczym się nie zatrułam. Patrz, nawet jajka takie prosto od kury zjadam i żyję
W tym przynajmniej nie ma tyle chemii co w tych wszystkich supermarketach.

Żadna bzdura. "Prawdziwych" rolników ze swoim towarem prosto z pola to na miejskich targowiskach można ze świecą szukać. Większość to normalni "sklepikarze", którzy towar biorą z tej samej hurtowni co np. hipermarkety, jak słusznie zauważyła Paula. Dodatkowo umawiają się między sobą co do ceny więc konkurencji między nimi praktycznie nie ma. Zyskują chyba tylko ci co są z przodu, ew. starowinki sprzedajace jakies suche badyle, których katolickie sumienie rasowych handlarzy nie pozwala przeganiać.
Dodatkowo są też "farbowańcy" co to sie pod rolników podszywają i np. usuwają numery z jaj kupionych w sklepie (zwykle są to te najtańsze trójki) i sprzedają je jako te prosto od kurki ze wsi. Podobno zmywacz do paznokci zmywa te numery na jajkach.
Kupujesz w sumie nie wiadomo co i skąd.
Ja już od dawna się nie nabieram na mit chłopa na miejskim targowisku. Coś takiego to prawdziwa rzadkość.

[policzanka]

My wydajemy miesiecznie (para)800-1000 w zaleznosci od miesiaca.

[yes]

Napisane przez ewanka1989

Hm wydaję około 350-400 zł na jedzenie dla siebie, chociaż gdybym przestała jeść tyle słodyczy to pewnie ograniczyłabym te koszty pewnie nawet o 40-50 zł (ale za bardzo kocham słodycze) Raczej rzadko jem wędlinę, wolę serki na to pomidor, ser żółty. Wędliny mogłabym nie jeść 2 tygodnie i najczęściej tak jest bo zapominam ją kupić ale czasem i mnie najdzie ochota na szynkę Na obiady jem zupy, mielone, schabowe, kopytka, naleśniki, etc Jestem studentką więc czasem coś wysyła mi mama (np mielone bo sama nie lubię ich robić), ale raczej wolę sama kupić np pierś z kurczaka i coś fajnego z niej zrobić (ostatnio testuję sporo przepisów znalezionych w internecie ) Jedyne czego nigdy nie kupuję to są jajka bo te mam od, jak ja to mówię, kur wolno biegających bo babcia mieszka na wsi i mi je przesyła. Jakoś nigdy się nimi nie zatrułam, tak samo jak mieszkając jeszcze w domu z rodzicami nigdy nie zatrułam się owocami i warzywami, które rosną obok domu.
A i zakupy robię najczęściej w Kauflandzie bo mam najbliżej, w małych sklepikach osiedlowych jest niestety dużo drożej, czasem jeżdżę na większe zakupy do Auchan.




jakbym czytała o moim TŻ Dla niego zupa to nie obiad, musi być mięso nie wiem jak będą wyglądać nasze obiady jak na stałe zamieszkamy razem




Ja się nigdy nie zatrułam produktami kupowanymi na jakimś bazarku czy rynku, za to zaszkodziły mi pomidory kupione w sklepie. Dla mnie w tych dużych sklepach większość warzyw wygląda sztucznie. Jak kupiłam truskawki w sezonie w warszawie w dużym sklepie (real czy tam carrefour) to je wyrzuciłam bo one chyba nawet nigdy nie leżały obok prawdziwych truskawek Nie miały ani zapachu ani smaku truskawki.


Co do almy to moja koleżanka kupiła kiedyś wędlinę która kosztowała około 45 zł za kg i jakoś nie specjalnie mi ona smakowała. Ale to zapewne zależy od indywidualnych gustów.

pogrubione- mam tak samo jak Twój tż

ja miesięcznie na jedzenie przeznaczam około 400zł

[Wampierz]

Różnica miedzy dobrą, tradycyjną wędliną a tandetną jest taka, że ta pierwsza jest lekka, a druga ciężka. Parę razy, chciałam sobie kupić jakiś przysmaczek choćby w niewielkiej ilości wiec poprosiłam o 10 dkg wędliny po 40-50 zł i dostałam taką stertę, że tyle plasterków taniej szynki ważyłoby z trzydzieści dkg jak nic.

I właśnie dlatego kiedyś wędliny były drogie. W trakcie przygotowania wędliny mięso traci wodę, a więc również i wagę. Niestety ludziom się chciało taniej wędliny, więc producenci zaczęli pompować wodę, sól i polepszacze, że z kilograma mięsa zrobić parę kilo wędliny. I za tę wodę płacicie w taniej wędlinie. Smacznego.

A różnica w smaku jest ogromna, tylko niektórzy tego nie czują, bo są przyzwyczajeni do fałszowanych wędlin. Poza tym każdy lubi co innego. Na mnie np. nie robi wrażenia szynka parmeńska, bo jest na mój gust za słona i zbyt wędzona a przy tym suchawa, niestety szynki surowe tak mają, ja wolę inne.

[Iclosemyeyes]

Napisane przez ilo16na

Przykladowo.
Ja wydaje okolo 250-300 miesiecznie na jedzenie.
I jem i mieso i ryby i wedliny ale nie codziennie.
Sniadanie- chlebek z szynka,serkiem -to koszt okolo 2 zl
Obiad- ziemniaki (tanie sa) i np skrzydelka z kurczaka, zupa ,pierogi - koszt na 1 osobe wychodzi max 4 zl.(nie wszystko razem.. lubie tez nalesnik)
Kolacja kapanki,nie raz zjadlam jogurta ,jablko lub wypilam kubek kakao. Ale tez jadlam jajecznice np ,gotowana kielbaske itd.
I 10 zl dziennie nie raz wydawalam kupujac dodatkowo bilety mzk (okolo 3 zl dziennie) .Nie raz szlam do Biedronki,Tesco zrobilam zakupy za okolo 20 zl(1 dnia) a pozniej 2 dni tylko dokupowalam chlebek i np jogurta. czyli wtedy okolo 2 zl na dzien.

dla mnie te ceny są strasznie niskie, dla mnie 1 bułka to już koszt ok 1 zł, a do tego jeszcze serek/warzywa/dodatki? jak robisz obiad to przecież nie kupujesz tylko ziemniaków i skrzydełek ale też jakieś przyprawy są potrzebne, olej itp? tak samo jajecznica i inne wymienione dania.
ja na samą wodę wydaję dziennie 1,5 zł, jeśli doliczyć by do tego jeszcze inne napoje (herbata, pokrzywa) to wyjdzie już pewnie z 3 zł....

[ilo16na]

Napisane przez Iclosemyeyes

dla mnie te ceny są strasznie niskie, dla mnie 1 bułka to już koszt ok 1 zł, a do tego jeszcze serek/warzywa/dodatki? jak robisz obiad to przecież nie kupujesz tylko ziemniaków i skrzydełek ale też jakieś przyprawy są potrzebne, olej itp? tak samo jajecznica i inne wymienione dania.
ja na samą wodę wydaję dziennie 1,5 zł, jeśli doliczyć by do tego jeszcze inne napoje (herbata, pokrzywa) to wyjdzie już pewnie z 3 zł....

Przyprawy olej itd nie licze..ciezko przeliczyc lyzke oleju
A to mam w szafkach w duzych ilosciach
2 bulki to dla mnie 50 gr.
Wody nie pije,ale herbate. przez 6 h dziennie pracuje to tez pije w pracy a nie w domu

[_vixen_]

Ale te najtańsze bułki to żadne pieczywo, okropne w smaku, człowiek zje i za 5 minut głodny.

[Iclosemyeyes]

Napisane przez ilo16na

Przyprawy olej itd nie licze..ciezko przeliczyc lyzke oleju
A to mam w szafkach w duzych ilosciach
2 bulki to dla mnie 50 gr.
Wody nie pije,ale herbate. przez 6 h dziennie pracuje to tez pije w pracy a nie w domu

właśnie nieliczenie takich dodatków może dawać mylny obraz. Bo jednak te rzeczy też musisz kupić a one potrafią kosztować niemało...

[visionAM]

Napisane przez sine.ira

Ja już od dawna się nie nabieram na mit chłopa na miejskim targowisku. Coś takiego to prawdziwa rzadkość.

to zależy od miasta

[froggie]

galopujące ceny żywności mnie przerażają.
Ja z TŻ mam do dyspozycji 600-700zł na wszystko (w zależności jak wypadają opłaty), także wydatki na jedzenie są mocno pod kontrolą. Nie jadamy na mieście, gotujemy w domu. ja raczej jestem ekonomiczna w utrzymaniu w pracy jogurt+płatki, jakaś kanapka, w domu obiado-kolacja. Najwięcej idzie nam na sery żółte (TŻ pochłania je w ilościach hurtowych), wędlina (tylko TŻ), jogurty (ja+TŻ, ale ja więcej ich zjadam), pieczywo. Mięsa praktycznie nie jadamy, albo je tylko TŻ. Ryb wcale. Trochę idzie nam na warzywa i soki, wodę (zgrzewka tygodniowo).

Pieczywo, wędlinę, mleko - kupuję w sklepie osiedlowym (ceny nie są wysokie).
Jogurty - biedronka, lidl.
warzywa - głównie na bazarku.