Peema peemie peemą, czyli 46 zlot ślubnych zołz 2016!

[Iskra14]

[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;56541343]Przemyślę sprawę, zobaczymy do wieczora czy się sytuacja sama nie zmieni. Mnie też wkurza zamiatanie problemów pod dywan czy udawanie, że nagle cudownie zniknęły.[/QUOTE]

Twój ma chyba po prostu focha przejdzie mu, przegadacie i będzie ok.

[magda1706]

Ja się przestałam kłócić i stawiać jakoś po 3 latach związku. Pewne rzeczy zaczęłam odpuszczac, pewne wyprostowalam no i do perfekcji opanowalam sztukę gryzienia się w język teraz to o jakieś głupoty kłótnie, kończy się zazwyczaj po pół godzinie tym że ja go bije a on mnie trzyma i probuje pocałować ale jak coś mi bardzo zalezie za skórę to potrafię nawrzeszczec a teraz stosuje kary - 6:30 młody ma pełnego pampersa to mu młodego podsuwam pod nos taka wredna jestem Haha

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez AnnLady

To my też należymy oboje do uparciuchów i potrafimy sie nie odzywac ale gora dzień - półtora wiecej nie. Ale ogólnie kłócimy sie rzadko on czasami stwierdza że za rzadko
To ja wtedy mówię że jak on chce to ja mu powód znajde
A co do godzenia się to różnie raz ja raz on zależy czyja wina
Butterly - myślę że musicie sobie to przegadać żeby większy problem sie nie zrobil. Choc jak piszesz ze potrafisz sie i dwa tyg nie odzywac ... to już sama nie wiem.

Wiesz to zależy od sytuacji, akurat to dwa tygodnie to bardzo zawalił, sprawił mi przykrość i powiedział o wiele słów za dużo, ale nie ma co do tego wracać, dawna sprawa. Tutaj podjęłam krok, żeby nawiązać jakiś kontakt, a on nic. Więc co narobię, nie będę się narzucać jak chce być sam to proszę...

Napisane przez magda1706

Jak to dziecko tylko jak mi ktoś jeszcze raz powie, że przecież takie małe to tylko sra, spi i je to od 8:30 oczy otwarte. Jedynie pół godziny na spacerze zamknął a teraz ja próbuję się od godziny ewakuować z łóżka to co się odsune to ten oczy otwiera i patrzy czy jestem. Jak mnie nie ma to się zaczyna mega wiercic, rokopuje z kocyka i w końcu zaczyna płakać bo przecież zimno i jak tu nie kochać takiego gamonia

już sobie to wyobrażam Słodziak mały

[PaLLitQa]

[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;56541553]To my mamy chyba taką samą naturę, nie potrafię zapanować nad swoimi niektórymi zachowaniami, nieraz ma do mnie pretensje, że umiem tylko wypominać,a nie zauważam tego co dobre. I że on ma wrażenie, że jak rozwiąże jakiś jeden swój problem, to ja za chwilę znajdę jakiś kolejny i będzie tak już zawsze.[/QUOTE]
u nas jest tak samo

Uff jak to dobrze że nie tylko ja jestem taka straszna

[xXBlankaXx]

A talerzami kiedyś któraś rzucała? :P

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Dobra, szkoda gadać więcej, miejmy nadzieję, że księciuniowi foch przejdzie, hope so... Dzięki dziewczyny za wsparcie

[magda1706]

[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;56541653]albo wywalać mu skarpety przez okno, a przynajmniej zagrozić [/QUOTE]

Albo zostawiać i nie prac aż mu braknie czystych
Ja piore jego pozwijane bo tyle się proszę a ten dalej ma gdzieś, że jak pozwijane to się nie wypiora dobrze. No i chodzi w żółtych już. Ale to był jego wybór Ja mu śmierdzących i mokrych skarpet po pracy i treningu rozwijać nie będę

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

Napisane przez xXBlankaXx

A talerzami kiedyś któraś rzucała? :P

A kubkiem się liczy? miska też kiedyś ale plastikowa - mimo wszystko roztrzaskala się na milion kawałków

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez PaLLitQa

u nas jest tak samo

Uff jak to dobrze że nie tylko ja jestem taka straszna

Dobrze jak jeszcze się człowiek umie przyznać Fajnie tak z Wami pogadać, mam koleżanki które udają, że żyją w idealnych związkach bez kłotni itp. z takimi nie pogada człowiek.

Napisane przez xXBlankaXx

A talerzami kiedyś któraś rzucała? :P

Ja nie A Ty?

[PaLLitQa]

[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;56541653]albo wywalać mu skarpety przez okno, a przynajmniej zagrozić [/QUOTE]
robię tak :P tylko że do kosza
Wywalam do kosza i mówię że w końcu Ci zabraknie!!

[Sophie24]

To my się jakoś nudno kłócimy jak tak po Was patrzę
Wypominanie jest tylko gdy np. jest to powrót do jakiegoś tematu. O domowe rzeczy się nie kłócimy, tu się dość szybko dotarliśmy. Czasem padną słowa "mógłbyś/mogłabyś..." ale jakaś awantura rzadko powstaje.
Teraz to już w ogóle nas pochwaliłam i kłótnia murowana

[Iskra14]

Talerzem chyba nie, ale rzucałam różnymi przedmiotami

Mój się nauczył, że się pranie samo nie robi, jak mu bokserek brakło także da się teraz w weekend zawsze mówi, żebyśmy pranie wstawili i mi pomaga

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez magda1706

Albo zostawiać i nie prac aż mu braknie czystych
Ja piore jego pozwijane bo tyle się proszę a ten dalej ma gdzieś, że jak pozwijane to się nie wypiora dobrze. No i chodzi w żółtych już. Ale to był jego wybór Ja mu śmierdzących i mokrych skarpet po pracy i treningu rozwijać nie będę

skąd ja to znam, pozwijane skarpety to też jeden z naszych ulubionych teamtów

[fioleciasto]

Ja nie raz w kłótni próbowałam wyjsc z domu ale Tż nigdy mnie nie puścił.

[xXBlankaXx]

[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;56542248]Dobrze jak jeszcze się człowiek umie przyznać Fajnie tak z Wami pogadać, mam koleżanki które udają, że żyją w idealnych związkach bez kłotni itp. z takimi nie pogada człowiek.



Ja nie A Ty?[/QUOTE]

Owszem, wybiłam chyba z 6 talerzy,Jak chwyciłam za żelazko to mnie już M. Obezwładnił.. Ale to był jeden jedyny raz:P

Napisane przez magda1706

A kubkiem się liczy? miska też kiedyś ale plastikowa - mimo wszystko roztrzaskala się na milion kawałków

Liczy się ha ha..

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez PaLLitQa

robię tak :P tylko że do kosza
Wywalam do kosza i mówię że w końcu Ci zabraknie!!

ooo świetny patent o tyle dobrze, że mój wrzuca do kosza na pranie, no ale wyzjwijane. Idealnie nigdy nie będzie

[paula94_]

U nas wypominki to ja robię potrafię sobie przypomnieć coś co miało miejsce 4 lata temu. TŻ mi zawsze mówi np. ,,mamy luty a nie listopad" My się rzadko kłócimy ale przyznaję, ze lubię się fochnąć np. o skarpetki zostawiane pod biurkiem czy nie zjedzenie obiadu w ostatnim czasie głównie jak się sprzeczamy to tylko przez to, że za długo pracuje itp. i nie ma dla mnie czasu. A przecież jestem kobietą i potrzebuję adoratora

[AnnLady]

Napisane przez xXBlankaXx

A talerzami kiedyś któraś rzucała? :P

Ja nigdy
Ale w sumie to by takie było jak w filmie ... trzeba pomyslec
[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;56542078]Dobra, szkoda gadać więcej, miejmy nadzieję, że księciuniowi foch przejdzie, hope so... Dzięki dziewczyny za wsparcie [/QUOTE]
Trzymam kciuki za pogodzenie. Moj TZ jest zdania i ja tez że zamiast milczec i zamiatac pod dywan lepuej usiasc i pogadac. Bo problem i tak wyjdzie ale dużo przerosniety i z wiekszym wybuchem.

Napisane przez magda1706

Albo zostawiać i nie prac aż mu braknie czystych
Ja piore jego pozwijane bo tyle się proszę a ten dalej ma gdzieś, że jak pozwijane to się nie wypiora dobrze. No i chodzi w żółtych już. Ale to był jego wybór Ja mu śmierdzących i mokrych skarpet po pracy i treningu rozwijać nie będę

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------



A kubkiem się liczy? miska też kiedyś ale plastikowa - mimo wszystko roztrzaskala się na milion kawałków

Ten sposob lepszy jest. Ja np nie zamierzam zbierac ich z podlogi albo mowie ze w plecak z kanapkami wsadze i w pracy je wyjmie
Ale mam znajoma co tak zrobila mezowi - ale awantura byla

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[Iskra14]

[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;56542478]ooo świetny patent o tyle dobrze, że mój wrzuca do kosza na pranie, no ale wyzjwijane. Idealnie nigdy nie będzie [/QUOTE]

jedną z rzeczy u nas, o którą go proszę milion razy jest: skarpetki mają być na prawej stronie jak trafiają do kosza z brudami

[fioleciasto]

Napisane przez magda1706

Albo zostawiać i nie prac aż mu braknie czystych
Ja piore jego pozwijane bo tyle się proszę a ten dalej ma gdzieś, że jak pozwijane to się nie wypiora dobrze. No i chodzi w żółtych już. Ale to był jego wybór Ja mu śmierdzących i mokrych skarpet po pracy i treningu rozwijać nie będę

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------



A kubkiem się liczy? miska też kiedyś ale plastikowa - mimo wszystko roztrzaskala się na milion kawałków

Haha ja niestety rozwijam skarpety

[Sophie24]

Mi się zdarza poczepiać tak przed okresem. Wtedy wpadam do domu i przeszkadzają mi niepozmywane naczynia, to, że gra zamiast coś ogarnąć, że mógłby też coś tam zrobić w domu. I takiego focha walnę, pokrzyczę i mi przejdzie:P I sama wszystko jeszcze zrobię Ale M. ogólnie mi sporo pomaga i sporo w domu robi więc nie narzekam. Przy tych moich krzykach się nie odzywa i najlepiej robi

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez AnnLady

Ten sposob lepszy jest. Ja np nie zamierzam zbierac ich z podlogi albo mowie ze w plecak z kanapkami wsadze i w pracy je wyjmie
Ale mam znajoma co tak zrobila mezowi - ale awantura byla

właśnie się zakrztusiłam zupą

[AnnLady]

Napisane przez Iskra14

jedną z rzeczy u nas, o którą go proszę milion razy jest: skarpetki mają być na prawej stronie jak trafiają do kosza z brudami

Mnie do szału doprowadzają chusteczki w kieszeniach!
A skarpet nie wywijam wrzucam jak leca, najwyżej sie nie dopiorą, nie moja wina

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[magda1706]

Napisane przez xXBlankaXx

Owszem, wybiłam chyba z 6 talerzy,Jak chwyciłam za żelazko to mnie już M. Obezwładnił.. Ale to był jeden jedyny raz:P

Liczy się ha ha..

Hmmm.. Książka kucharska jeszcze rzuciłam! taka mega grubą. Ale ja nie rzucam w tz nigdy tylko w ścianę
Żelazka też bym się bała.. Bardzo bym się bała nie rzucam takimi rzeczami dlatego że jestem sknera i jak biorę coś do ręki to mi się w głowie kalkulacja robi czy mi się opłaca rzucać i czy mnie na to stać

Napisane przez Iskra14

jedną z rzeczy u nas, o którą go proszę milion razy jest: skarpetki mają być na prawej stronie jak trafiają do kosza z brudami

Ja walczę o koszulki na lewej stronie żeby mu napisy się nie spieraly. Ten dalej nie przewraca i później chodzi i jeczy że mu się odkleja herb z koszulki

[PaLLitQa]

[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;56542478]ooo świetny patent o tyle dobrze, że mój wrzuca do kosza na pranie, no ale wyzjwijane. Idealnie nigdy nie będzie [/QUOTE]
mój też wrzuca pozwijane :P ale nie zwracam uwagi, nie rusza mnie to :P jak tak chce to niech ma

[Sophie24]

Napisane przez AnnLady

Ja nigdy
Ale w sumie to by takie było jak w filmie ... trzeba pomyslec

Trzymam kciuki za pogodzenie. Moj TZ jest zdania i ja tez że zamiast milczec i zamiatac pod dywan lepuej usiasc i pogadac. Bo problem i tak wyjdzie ale dużo przerosniety i z wiekszym wybuchem.

Ten sposob lepszy jest. Ja np nie zamierzam zbierac ich z podlogi albo mowie ze w plecak z kanapkami wsadze i w pracy je wyjmie
Ale mam znajoma co tak zrobila mezowi - ale awantura byla

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

OMG Dobre


Nas skarpetkowy problem dotyczył za czasów studenckich. Wtedy zdarzały się skarpetki przy łóżku. Teraz mamy kosz na pranie i tam wszystko ląduje. Poza tym M. skrzętnie swoje brudy trzyma i zbiera:P Nic nie umknie:P Sam też pranie robi bo ja jakoś nie lubię.

[AnnLady]

Napisane przez Iskra14

Talerzem chyba nie, ale rzucałam różnymi przedmiotami

Mój się nauczył, że się pranie samo nie robi, jak mu bokserek brakło także da się teraz w weekend zawsze mówi, żebyśmy pranie wstawili i mi pomaga

Mój akurat umie prać, co prawda mnie aż boli jak wrzuca i nie patrzy na kolory ale to tylko swoje rzeczy. Odkad mieszkamy razem ja piore po swojemu

Napisane przez xXBlankaXx

Owszem, wybiłam chyba z 6 talerzy,Jak chwyciłam za żelazko to mnie już M. Obezwładnił.. Ale to był jeden jedyny raz:P



Liczy się ha ha..

No i całe szczescie że Cię obezwładnił
[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;56542848]właśnie się zakrztusiłam zupą [/QUOTE]
Serio tak było. Kobieta po 40. A synowi kiedys wszystko z pokoju przez okno na ogrod wywaliła - a prosiła posprzątaj ...

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[xXBlankaXx]

Napisane przez magda1706

Hmmm.. Książka kucharska jeszcze rzuciłam! taka mega grubą. Ale ja nie rzucam w tz nigdy tylko w ścianę
Żelazka też bym się bała.. Bardzo bym się bała nie rzucam takimi rzeczami dlatego że jestem sknera i jak biorę coś do ręki to mi się w głowie kalkulacja robi czy mi się opłaca rzucać i czy mnie na to stać




Ja walczę o koszulki na lewej stronie żeby mu napisy się nie spieraly. Ten dalej nie przewraca i później chodzi i jeczy że mu się odkleja herb z koszulki

Ja też nigdy nie rzucam w M. Z reszta, wtedy to był jeden jedyny raz.. Żelazka mi szkoda nie było, bo i tak było zepsute..

[asdii]

Tak Was czytam i stwierdzam, że my to nudni jesteśmy. My najczęściej się kłócimy po alkoholu:P zazwyczaj ja płaczę, a do niego nic nie dociera, bo to wódka mu w głowie siedzi... Ale zawsze się godzimy tego samego dnia - właściwie to takie kłótnie, nie kłótnie, bo nie na trzeźwo, więc to urasta do niewiadomo czego, a rano się z tego śmiejemy

A tak to są rzeczy, które denerwują mnie (to że wiecznie wiesza mi kurtkę w pokoju na krześle zamiast w przedpokoju), te które denerwują jego (to że ciągle próbuję go zmuszać do angażowania się w ślub) i mnie (że ciągle uważa, że mamy dużo czasu na wszystko), ale to pierdoły są.

[magda1706]

ee to jak nie rzucasz w niego to ok A przynajmniej był powód żeby kupić nowe

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez AnnLady

Serio tak było. Kobieta po 40. A synowi kiedys wszystko z pokoju przez okno na ogrod wywaliła - a prosiła posprzątaj ...

konsekwentna babka