Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

[Tutti1234]

Napisane przez Alunia79

Aga będzie dobrze najważniejsze,że masz dobrą opiekę. A tens nie pomaga?

Marcówka urodziła
A mój mąż mówi do brzucha " a Ty posiedź tam jeszcze,tatuś w tym czasie wszystko skończy i imie Ci wymyśli"

U nas sie porody sypia jak szalone to i u nich sie zaczyna rozkrecać.

[logoasia]

Napisane przez zielona butelka

Hej Babki

Meire, czyli masz tak samo jak ja. Właśnie skończyłam wisieć na laktatorze, nie dlatego, że mam jakiś nawał mleka, ale dlatego, że moje sutki są ewenementem i ogólnie bardzo odstają od normy. Dziecko nie jest w stanie ich chwycić, więc jedziemy na mm, dopóki nie wyprostuję sytuacji. To co uda mi się ściągnąć ( jakieś 20 ml) dziennie, dodaję jej do mm. Przykładam ją, przystawiam, staram się. Zobaczymy. Będę walczyć.

Dziewczyny, no to mój opis porodu, ku pamięci

Akcja zaczęła się o 2 w nocy 02.02.2015. Nie spałam dość długo po do 1 a o 2 poczułam ból okresowy na dole brzucha. Pomyślałam, że sprawdzę sobie co to jest i postanowiłam wstać. Już podnosząc się z łóżka poczułam rozlewającą się wilgoć na bieliźnie. Pobiegłam do kibelka, woda już strumieniem lała mi się po nogach. Na kibelku chlusnęło, wypadł czop śluzowy ( taki czerwony glutek) no i wiedziałam, że się zaczęło. Zaczęłam trzęść się z emocji. Byłam sama u mamy, mąż pojechał do Wawy kilka godzin wcześniej. Weszłam pod prysznic, umyłam zęby. Włożyłam podkład bo się ciągle lało.Ubrałam się, dopakowałam torbę, bo brakowało ręcznika i dopiero poszłam budzić mamę, która w panice nie wiedziała co ma robić. Ja na szczęście wiedziałam, że będzie panikowała, dlatego obudziłam ją na końcu. Wzięłyśmy taxi i pojechałyśmy do kliniki. A wcześniej zadzwoniłam i powiedziałam, że odeszły mi wody, Pani powiedziała, żeby jechać, więc już ze spokojną głową. Dojechałyśmy. Poszłam na salę porodową. Za chwilę przyszła pielęgniarka, podpięła mi wenflon i zrobiła wywiad. Wtedy był jeszcze luzik, tylko wody mi się lały przy każdej próbie pionizacji, ale tak podobno miało być. Szyjka jednak długa i zamknięta na 4 spusty. Mąż przyjechał około 4.30 i już wtedy trzaskały mnie skurcze. Na KTG był zapis, ale lekarka dyżurująca, powiedziała, że to są bardzo słabe, a ja je czułam już nieźle. Co godzinę było gorzej. Czekałam aż ok. 9 rano przyjdzie mój lekarz prowadzący i pogadamy. Okazało się, że to był jego pierwszy dzień po urlopie, więc miałam mnóstwo szczęścia. Przyszedł przed 9, zrobił badanie, ale tak jak kilka godzin wcześniej, zero rozwarcia, zero skracającej się szyjki, słowem nic, a skurcze już jak pioruny miotały moim ciałem. Myślałam, że umrę. Próbowałam, chodzić, stać, szczebelki i inne, ale pozycja na leżąco na boku była najlepsza. Co godzinę doktor badał postęp porodu, ale szyjka wysoko, zamknięta, dziecko nieskierowane do wyjścia. W końcu o 12stej, przy skurczybykach co minutę i braku jakiegokolwiek dalszego rozwoju akcji, doktor zdecydował o cc, żeby nie trzymać już dłużej dzidzi na sucho, w końcu minęło 10 godzin od odejścia wód. Za 30 minut poczłapałam na salę operacyjną i tam między skurczami anestezjolog zrobił mi zastrzyk w kręgosłup oraz ..... niestety, znieczulenie całościowe. Byłam w szoku po obudzeniu, że jest po wszystkim, a ja nie mam swojej niuni na piersi. Wyobrażałam sobie tę chwilę całe 9 miesięcy a tu.... wiozą mnie gdzieś do windy, dziecka nie ma. Pytam, gdzie jest mała i czemu nic nie pamiętam, a oni, że zaraz ją zobaczę. No i zobaczyłam, dopiero na sali poporodowej, wjechała w kuwetce taka maciupa. Dali mi ją wtedy do piersi, próbowali przystawiać, coś tam szamotali, ja otumaniona jeszcze nic nie słyszałam, widziałam tylko tego szkraba i wszystko inne miałam w nosie ( aczkolwiek z tyłu głowy ciągle pytanie, dlaczego mnie uśpili po całości i przegapiłam narodziny swojego dziecka!!!!). Potem było już słodko, tuliłyśmy się, całowałam ją wszędzie gdzie dałam radę dosięgnąć z pozycji leżącej. W tym dniu, to głównie pielęgniarki noworodkowe się nią zajmowały. Przynosiły mi do przystawiania, ale było ciężko przez moje wklęsłe sutki. Ogólnie męka i masakra, która trwa nadal. Opieka w klinice była wspaniała. Jeśli, któraś z was, chciałaby szczegóły, to może nie będę się rozpisywała tutaj, tylko na priv opiszę jak to wygląda. Jestem im bardzo, bardzo wdzięczna. Może powiecie, że no tak, zapłaciłaś, to nic dziwnego, że było super. A ja Wam powiem, że tak! I że zapłaciłabym jeszcze raz i drugi, za ten komfort w trakcie i po, za tę opiekę, za te 2 dni relaksu i nieprzejmowania się oraz troski o mnie i o moje dziecko. Te chwile powinny właśnie takie być wszędzie, bo potrzebujemy spokoju i życzliwości po tym wysiłku.

Teraz docieramy się już w domku. Płakałam cały pierwszy dzień po powrocie z powodu braku mleka. Teraz coś się pojawia, ale nie wychodzi, bo mam obrzęk hormonalny, piersi twarde i nieskłonne do niczego. Dbam tylko o to, żeby nie zrobiły się zastoje. Masuję, rozgrzewam, ściągam, chłodzę. M karmi malutką mm, ja przystawiam, dla samego przystawiania, żeby nie oduczyła się ciumkać. Mimo wszystko, jesteśmy bardzo szczęśliwi, a to, że nie mam czasu na nic innego.... TRUDNO! Na razie jest jak jest, tak być musi. Miłość jest najważniejsza.

Życzę Wam, aby wasze porody i przyjściawały mikrusków na świat obfitowały w szczęście, życzliwość i spokój. Potem.... niech się dzieje wola nieba. Nie my pierwsze i nie ostanie. Damy radę!

piękny opis dzielna mamusia

[meire]

Aga.. wierzymy w Ciebie.. dasz rade..

Martula.. to kciuki za jutrzejszy dzien...

Inco.. mi nie pomoze zadna poradnia laktacyjna.. wszystkie polozne probowaly przystawiac Mala do mojego cyca ale wszystkie zgodnie twierdzily ze mam bardzo lroblematyczne sutki... sa za duze i mala nie jest w stanie objac ustami calej otoczki.. dlatego ciagnie tyle ile moze a to bardzo boli niestety... ale walcze mimo bolu...

Zielona... wiem co czujesz z kp... nie kazda mama ma szczescie do bezbolesnego kp... poki co i tak jestem z siebie dumna, ze mimo wszystko jestesmy bez mm... ale naprawde nie wiem jak dlugo jeszcze wytrzymam...
Ale trzymam za Ciebie mocno kciuki..

Mala.. Ty sie bidulo naczekasz... ehh... ogarniaj temat bo my z inco czekamy juz na Ciebie.. i nasze wspolne spacerki...

[MilkaJestem]

Napisane przez 1141655

Boli!!!

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------



Taaak a wy się smialyscie hihi

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Najbardziej boli wenflon

Przepraszam dziewczyny, ze sie wcinam, jestem z watku Starania o malenstwo od jesieni 2014, i Aga jest wlasnie rodzącą już mamusią wlasnie z tego watku!
Agus trzymamy kciuki, wszystkie jesienne staraczki

[Alunia79]

Taaa Olcia, obudził się nie?
Jutro jedziemy zwiedzać ten szpital w Wałbrzychu, ciekawe jaka będzie jego reakcja

[Tutti1234]

Alunia w sumie lepiej późno niż wcale teraz bedzie zap...dzielał za dwóch

[Ollllciaaa]

Alunia, chociaż nim wczoraj potrząsnęłaś o to będziesz miala porównanie z tym drugim szpitalem

[MaamaaZuzi]

Hope ja pewnie bym pojechała w poniedziałek. W weekendy wiadomo jak to jest w szpitalach. A skierowanie będzie ważne na pewno

Aga widzę że super dajesz radę jak węflon boli najbardziej. Ciesze się bardzo że masz super położną Jeszcze troszkę i będziesz tulić Tymianka.

Martula wskakuj do łóżka, wyśpij się i zbieraj siły na jutro
Cudownie że to już jutro

[DuszonaMarchewka]

Martula ja to bym wolala już w szpitalu zostać...

Aga trzymaj się dzielnie ale ze wenflon boli? Biedna.

Ja to mam chyba wysoki próg bólu bo mnie wszelkie iniekcje nie bolą, rany zawsze miałam szyte bez znieczulenia... Ale za to okresy miałam tak krwawe i bolesne że wymiotowałam i mdlałam więc i poród chyba będę miała ciężki..

[emdzik]

Kurczę z moimi cyckami też znowu gorzej, znowu mi się zastoje jakieś porobiły i mi cycki rozsadza
Zaraz Jule obudzę, żeby chociaz to 5 min possała a reszte sciagne laktatorem...
Szczerze .. myślałam że to karmienie piersią jest o wiele prostsze

[buu007]

Napisane przez martu_la

Po konsultacjach wypuścili mnie do domu. Jutro na 9 mam sie stawić i beda wywoływać poród.

za jutro w takim razie kochana

Napisane przez 1141655

Boli!!!

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------



Taaak a wy się smialyscie hihi

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Najbardziej boli wenflon

wenflon? nie pitol
jak wenflon najbardziej boli to dasz rade,kochana jstes silna i my Cie wszystkie wirtualnie wspieramy
normalnie sie czuje jak bym tam byla i pomagala rodzic

Napisane przez Alunia79

Aga będzie dobrze najważniejsze,że masz dobrą opiekę. A tens nie pomaga?

Marcówka urodziła
A mój mąż mówi do brzucha " a Ty posiedź tam jeszcze,tatuś w tym czasie wszystko skończy i imie Ci wymyśli"

no widzialam
a co do pogrubionego

hope ja nie mam pojecia,skierowanie jak masz to jest wazne jakis czas,ale nie wiem kiedy sie powinno zglosci na oddzial

[emdzik]

Hope ja też nie wiem jak to jest, ale chyba bym się jutro zgłosiła na oddział.
Albo bym zadzwoniła tam i się zapytała co masz zrobić

[DuszonaMarchewka]

Hope nie mam pojęcia... Ja mam skierowanie i z nim mam jechać jak będą skurcze, wody lub brak rruchów a najpóźniej mam być w piątek o 8 rano

ALUNIA mąż się przejął. Zaserwowałaś mu terapię wstrzasowa

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Napisane przez emdzik

Kurczę z moimi cyckami też znowu gorzej, znowu mi się zastoje jakieś porobiły i mi cycki rozsadza
Zaraz Jule obudzę, żeby chociaz to 5 min possała a reszte sciagne laktatorem...
Szczerze .. myślałam że to karmienie piersią jest o wiele prostsze

Aaaaaaaaaaa przeraża mnie to kp. A wredne położne i tak powiedzą że się młodym karmić nie chce

[emdzik]

Duszona - zapewne. Innym łatwo oceniać

Ja tam jestem z siebie dumna że i tak chociaż ściągam i podaje swoje mleko!
Próbuje cały czas przystawiać, rzadko kiedy się udaje, jak już się udaje to czuje się szczęśliwa hehe, zobaczymy co będzie z tego dalej..

[buu007]

Alunia i dobrze ze maz sie ogarnal

Madzia a ile sciagasz laktatorem po przystawieniu malej?
bo moze nie powinnas sciagac do pustki-tzn wiesz o co mi chodzi?
zeby mala troche pociagnela,i potem ewentualnie troche sciagnac,bo jak sciagasz laktatorem do tego zeby bylo pusto,to mi sie wydaje ze to jeszcze bardziej pobudza laktacje i sie wiecej produkuje-i stad moga byc te zastoje
ale moge sie mylic-wiec jak cos niech mnie ktos poprawi

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

a myslicie ze czop moze sobie odchodzic w jakis czesciach?kawalkach?
ale nie duzych?
mam ta wydzieline od jakiegos czasu,dzis to juz calkiem spory glut byl,ale no do czopa z googli to temu bylo daleko
wiec to chyba tylko wydzielina zwykla

[Ollllciaaa]

Madzia, najważniejsze że się nie poddajesz dzielna i silna z Ciebie mamusia

Ajjj mnie też przeraza temat kp :/

[emdzik]

Buu wiesz.. na poczatku w szpitalu ciagnęłam laktatorem jak głupia bo mnie wystraszyli ze ona powinna jeść tyle i tyle.. później właśnie porobiły mi się te zastoje.. cierpiałam strasznie, grudy w cyckach dosłownie.
W domu ściągałam z cycków średnio po 15 min i miałam razem z 60-70ml.
Teraz tak mi z nich leci że ściągam tylko po 5 min żeby odczuć ulgę.. a i tak mam często to 60 ml. Nieraz nawet 80.
Teraz te zastoje mi się chyba zaczęły robić bo wiecej Julke przystawiam do piersi a laktatorem mniej ściągam. a ona właśnie praktycznie nie ssie, więc w cycach mi zostało duuużo mleka po dzisiejszym dniu

[martu_la]

Ja tez bym wolala zostac, ale tu maja inne procedury. Poza tym, mi cale wody nie odeszly, mialam usg i jest ich calkiem sporo, takze gdyby cos sie dzialo w nocy to mam oczywiscei przyjezdzac.
Zjadlam kluski slaskie, zaraz ide pod prysznic i postaram sie zasnac...

Trzymam kciuki za Age i sorki, ze sie nie odnosze, ale duzo emocji...

[emdzik]

Napisane przez martu_la

Ja tez bym wolala zostac, ale tu maja inne procedury. Poza tym, mi cale wody nie odeszly, mialam usg i jest ich calkiem sporo, takze gdyby cos sie dzialo w nocy to mam oczywiscei przyjezdzac.
Zjadlam kluski slaskie, zaraz ide pod prysznic i postaram sie zasnac...

Trzymam kciuki za Age i sorki, ze sie nie odnosze, ale duzo emocji...

Oj kochana będzie dobrze prześpisz się jeszcze we własnym łóżeczku

[Ollllciaaa]

Buu ja to nie wiem. Czop może chyba w kawałkach odchodzić... ale ja jeszcze czopa na żywo nie widziałam

Martula, nabieraj sił

[buu007]

martulka no cos Ty,nawet nie zartuj
my tu przezywamy razem z Toba ze bedziesz tulic malenstwo juz niebawem

Madzia aha,no to wlasnie jak zostaje duzo sciagaj tylko do poczucia ulgi
wiesz dzieciaczki maja tez skoki-raz jedza mniej-i sie w koncu dostosuje to mleko,a za chwile chca wiecej i tez trzeba wtedy wiecej pic i czesciej przystawiac zeby bylo wiecej mleczka

[Tutti1234]

buu wydaje mi sie że moze w kawałkach odchodzić.

[1141655]

Tens działa mamy pokój z wanną

[Tutti1234]

Napisane przez 1141655

Tens działa mamy pokój z wanną

Wanna? no to ci sie trafiło Super że działa

[lui_89]

Aga, Marta kciuki

my walczymy tez z laktacji wczoraj miód malina a dzisiaj jedno karmienie się udało Ale położna mówi ze to jeszxze początki i będzie dobrze juz powiedziałam młodej ze jak ma zamiar mm jeść to będzie miała potem tyle z kieszonkowego potracone ;-) bo ja pokarm mam a jej się ssać nie chce

[Asia1105]

Napisane przez 1141655

Tens działa mamy pokój z wanną

Aga to gitara!

[DuszonaMarchewka]

BUU podobno może w kawałkach i niekoniecznie z krwią.

Aga ale Ci się super trafiło!

[Asia1105]

Napisane przez lui_89

Aga, Marta kciuki

my walczymy tez z laktacji wczoraj miód malina a dzisiaj jedno karmienie się udało Ale położna mówi ze to jeszxze początki i będzie dobrze juz powiedziałam młodej ze jak ma zamiar mm jeść to będzie miała potem tyle z kieszonkowego potracone ;-) bo ja pokarm mam a jej się ssać nie chce

Haha, fajne podejście do karmienia

[buu007]

Aga no to super
obys tylko nie miala tak jak ja-wanna byla ale nikt mnie do niej nie wsadzil

musialam sama wlezc bo sie doczekac nie moglam

w kazdym razie super!
i ze tens dziala,dasz rade !

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

lui to oby dzidzia sie rozruszala i ladniej jadla

[DuszonaMarchewka]

Lui, Madzia. Dacie radę