Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014

[perfuzja]

Napisane przez 23Paula23

A pewnie że tak ale mój TŻ zabobonny i uważa że jeszcze nie pora a ja jak się napatrzyłam takie śliczne maleńkie no słodkości

Mnie tez juz kuszą. Może po genetycznym kupię jakiś symboliczny ciuszek

[PawMaj13]

Napisane przez em ma

Przeglądałam inny wątek mamusiowy, gdzie na początku jest sporo info o ciąży i jej przebiegu i olśniło mnie, że jestem jedną z pierwszych, która wkracza w 2 trymestr normalnie aż wierzyć mi się nie chce, że pierwsze kroki ciążowe już za mną

Chyba nawet zupełnie pierwsza, sądząc po pierwszej stronie wątku Otwierasz rozpakowania, przynajmniej w teorii

Napisane przez krolowa_nilu

Mam tak samo To ostatni tydzień I trymestru. Ciężko mi uwierzyć, że 1/3 ciąży za mną! TŻ się śmieje, że nie ma się co dziwić, skoro cały I trymestr przespałam

Napisane przez san_g

Nie było mnie kilka dni a to dlatego, że miałam wypadek samochodowy, mąż prowadził i wjechał w nas młody chłopak. Samochód do kasacji niestety-tylne koła złożyły się do środka (uderzenie w tył od strony kierowcy- mój mąż odbił tak abym ja jak najmniej ucierpiała). Przyjechała karetka i zabrała mnie do szpitala z racji ciąży (mam tylko odrapania, siniaki, ból karku i barku). Czekałam w kolejce 3 h!! ale zrobili mi badanie zwykłe i usg i wszystko ok choć lekarka starsza ode mnie o 3 lata i dopiero staż skończyła co mnie trochę zmartwiło bo wiadomo doświadczenie jeszcze niewielkie. Na szczęście udało mi się na dzisiaj załatwić badanie prenatalne to pierwsze w bardzo dobrej klinice także na pewno po nim się już uspokoję-jadę na 17.40 Trzymajcie kciuki!!

Dżizas... Grunt, że Wam nic nie jest!

Napisane przez _Shiloh_

Wydaje mi się, że lekarz wczoraj coś widział, ale chyba nie był pewny i nie chciał mówić, tak wywnioskowaliśmy, bo dzidzia pięknie przodem z nóżkami rozchylonymi się ułożyła.

Ja 11 lipca, oj u nas ostatnio ostre spięcia są. Licze, że w końcu nam minie.

Spięcia, nawet największe, lepsze są od cichych dni, wierz mi. Przynajmniej artykułujecie co jest nie tak. Najgorzej, gdy nie wiadomo o co chodzi, a atmosfera coraz bardziej gęstnieje Wstyd się przyznać, ale tracę nadzieję i powoli zaczynam się godzić z tym, że będę samotną mamusią.

[mezaga]

Umówiłam się dzisiaj na genetyczne. Dooooooppppppiiiieeeeeero ooooo na 9 lipca.
Perfuzja zazdroszczę Ci, że Ty masz je już jutro

[_Shiloh_]

Napisane przez Sheperdess

Śledzie Jadłam dziś na śniadanie, w słodkiej marynacie. A poprawiałam czereśniami. Zaraz idę piec łososia.

Shiloh, też chcę takie dobre wiadomości usłyszeć we wtorek.

Na pewno usłyszysz nie ma innej opcji!

Napisane przez perfuzja

Myśle, ze wszystkie z nas zdają sobie sprawę z tego, ze ciaza szczęśliwie sie zakończy jak urodzi sie dziecko, a wczesniej wszystko może sie wydarzyć. A i po porodzie ktoś może upuscic dziecko tak nieszczęśliwie, ze umrze na miejscu.

Co nie zmienia faktu, ze statystycznie dla ciazy najbardziej niepewny jest pierwszy trymestr. Wiec każda z nas chce sie trzymać tego, bo bardziej pozwala to cieszyć sie ciaza.

Ja mogę powiedzieć, że wkraczając w II tc będę czuć się nieco pewniejsza, ale nie pewna

Napisane przez 23Paula23

A pewnie że tak ale mój TŻ zabobonny i uważa że jeszcze nie pora a ja jak się napatrzyłam takie śliczne maleńkie no słodkości

Jeszcze się zaopatrzysz we wszystko po same uszy . Ja wczoraj śmigałam po necie i oglądałam wózki i łóżeczka hihi

Napisane przez perfuzja

Mnie tez juz kuszą. Może po genetycznym kupię jakiś symboliczny ciuszek

Ja sobie powiedziałam, że zacznę w III tc kupować

[mezaga]

Napisane przez _Shiloh_

Ja sobie powiedziałam, że zacznę w III tc kupować

Ja też mam taki plan. Chyba, że mi z powrotem przyjdzie ochota na szydełko to może coś udziergam sama. Ale na razie patrzeć na to nie mogę i rzucone w kąt leży gdzieś w którymś pudle.

[_Shiloh_]

Napisane przez mezaga

Ja też mam taki plan. Chyba, że mi z powrotem przyjdzie ochota na szydełko to może coś udziergam sama. Ale na razie patrzeć na to nie mogę i rzucone w kąt leży gdzieś w którymś pudle.

Oj jak ja bym chciała tak potrafić szydełkować, ale bym cuda dzidziowi robiła zazdroszczę Ci

Napisane przez PawMaj13

Spięcia, nawet największe, lepsze są od cichych dni, wierz mi. Przynajmniej artykułujecie co jest nie tak. Najgorzej, gdy nie wiadomo o co chodzi, a atmosfera coraz bardziej gęstnieje Wstyd się przyznać, ale tracę nadzieję i powoli zaczynam się godzić z tym, że będę samotną mamusią.

U nas to są meeeega spięcia. Zawsze kończy się moim płaczem. Np. dziś o to, że zwrócił mi uwagę, że mu za dużo obiadu nałożyłam. Dostałam histerii, że jest niezdecydowany, że raz chce tyle a raz tyle, że robi ze mnie służącą itp. Ogólnie wiem, że przesadzam, ale nie umiem się pohamować. A wcześniej, przed ciążą, byłam - jak to wczoraj Tż powiedział - "do rany przyłóż".

[perfuzja]

Napisane przez mezaga

Umówiłam się dzisiaj na genetyczne. Dooooooppppppiiiieeeeeero ooooo na 9 lipca.
Perfuzja zazdroszczę Ci, że Ty masz je już jutro

Wiesz, ja na genetyczne umawialam sie w połowie maja. To dopiero było dłuuugo 9 lipca szybko przyjdzie

[mezaga]

Napisane przez _Shiloh_

Oj jak ja bym chciała tak potrafić szydełkować, ale bym cuda dzidziowi robiła zazdroszczę Ci

Szydełkowanie jest proste. Wystarczy opanować 3-4 podstawowe ruchy szydełkiem i reszta leci Możesz na youtubie znaleźć fajne kursy podstaw.

Napisane przez perfuzja

Wiesz, ja na genetyczne umawialam sie w połowie maja. To dopiero było dłuuugo 9 lipca szybko przyjdzie

Mam nadzieję

[agoola83]

Napisane przez san_g

Nie było mnie kilka dni a to dlatego, że miałam wypadek samochodowy, mąż prowadził i wjechał w nas młody chłopak. Samochód do kasacji niestety-tylne koła złożyły się do środka (uderzenie w tył od strony kierowcy- mój mąż odbił tak abym ja jak najmniej ucierpiała). Przyjechała karetka i zabrała mnie do szpitala z racji ciąży (mam tylko odrapania, siniaki, ból karku i barku). Czekałam w kolejce 3 h!! ale zrobili mi badanie zwykłe i usg i wszystko ok choć lekarka starsza ode mnie o 3 lata i dopiero staż skończyła co mnie trochę zmartwiło bo wiadomo doświadczenie jeszcze niewielkie. Na szczęście udało mi się na dzisiaj załatwić badanie prenatalne to pierwsze w bardzo dobrej klinice także na pewno po nim się już uspokoję-jadę na 17.40 Trzymajcie kciuki!!

Ojej, faktycznie...Dobrze, że nic Ci się nie stało...Ale wiesz, tak sobie myślę, że taki młody lekarz to czasami ma większą wiedzę niz ten "stary"...A na 100% większe chęci i zaangażowanie...ale to tak, na marginesie

[Muminek1991]

Hey dziewczyny co u was , bo ja umieram. Wróciłam z pracy z potwornym bólem głowy i leże plackiem. U mnie dzisiaj 38 stopni a w pracy nie lepiej bo 34 tak mi pot ciurkiem leciał,że przez chwile myślałam ,że się posikałam no i wpierniczam Chipsy tak mi się cały dzień ich chciało.

Powiedzcie mi jecie czasem coś tak niezdrowego, czy raczej odpuściłyście sobie podczas ciąży ?

[maruda80]

Napisane przez Muminek1991

Hey dziewczyny co u was , bo ja umieram. Wróciłam z pracy z potwornym bólem głowy i leże plackiem. U mnie dzisiaj 38 stopni a w pracy nie lepiej bo 34 tak mi pot ciurkiem leciał,że przez chwile myślałam ,że się posikałam no i wpierniczam Chipsy tak mi się cały dzień ich chciało.

Powiedzcie mi jecie czasem coś tak niezdrowego, czy raczej odpuściłyście sobie podczas ciąży ?

Ja przyznaje - frytki to mój nałóg, pomagały na mdłości.
Przedwczoraj miałam ochotę na chipsy - wciągnęłam pół opakowania jak się opamiętałam oddałam mężowi. Teraz chowa przede mną niezdrowe przekąski - czego oczy nie widzą ....


Gratuluję super wyników USG- niech dzieciaczki rosną
Za równe 2 tyg. 2 tyg. ma usg genetyczne a już się denerwuję, chociaż wiem że nerwy tutaj nic nie pomogą...

[mezaga]

Napisane przez maruda80

Ja przyznaje - frytki to mój nałóg, pomagały na mdłości.
Przedwczoraj miałam ochotę na chipsy - wciągnęłam pół opakowania jak się opamiętałam oddałam mężowi. Teraz chowa przede mną niezdrowe przekąski - czego oczy nie widzą ....


Gratuluję super wyników USG- niech dzieciaczki rosną
Za równe 2 tyg. 2 tyg. ma usg genetyczne a już się denerwuję, chociaż wiem że nerwy tutaj nic nie pomogą...

Ja wczoraj zjadłam kilka frytek. Generalnie najlepiej wchodziły mi prażynki - do poniedziałku. Teraz jem przez cały dzień tylko płaty ryżowe z solą morską. Na inne jedzenie patrzeć nie mogę.

[Muminek1991]

Napisane przez maruda80

Ja przyznaje - frytki to mój nałóg, pomagały na mdłości.
Przedwczoraj miałam ochotę na chipsy - wciągnęłam pół opakowania jak się opamiętałam oddałam mężowi. Teraz chowa przede mną niezdrowe przekąski - czego oczy nie widzą ....


Gratuluję super wyników USG- niech dzieciaczki rosną
Za równe 2 tyg. 2 tyg. ma usg genetyczne a już się denerwuję, chociaż wiem że nerwy tutaj nic nie pomogą...

Ja chyba też zabronię , ale kupować takiego dziadostwa, chociaż plus to ,że nie ciągnie mnie w ogóle do słodkiego. Jeszcze z 1,5 tygodnia temu w pracy zajadałam się ciasteczkami, waflami itd a teraz ?? Jabłuszko

Ja mam dopiero za 1,5 tygodnia pierwszą wizytę u gina i się zastanawiam czy zrobi mi USG, tak bym chciała bo szczerze to nie wiem jak tu w Niemczech z prowadzeniem ciąży

[perfuzja]

Napisane przez maruda80

Ja przyznaje - frytki to mój nałóg, pomagały na mdłości.
Przedwczoraj miałam ochotę na chipsy - wciągnęłam pół opakowania jak się opamiętałam oddałam mężowi. Teraz chowa przede mną niezdrowe przekąski - czego oczy nie widzą ....


Gratuluję super wyników USG- niech dzieciaczki rosną
Za równe 2 tyg. 2 tyg. ma usg genetyczne a już się denerwuję, chociaż wiem że nerwy tutaj nic nie pomogą...

Ja wczoraj zjadłam multum frytek. Był też czas, gdy głownym źrodłem mięsa były dla mnie hamburgery Nie jadlam ich bardzo dużo, ale innego mięsa wcale, bo nie byłam w stanie na nie patrzeć.
No ale jestem raptem pół kilo na plusie w stosunku do wagi sprzed ciąży, więc jest nieźle.

[patrycjja]

Napisane przez Hosenka*

Będąc w szpitalu naoglądałam się dziewczyn z II trymestru - łożysko przodujące uciskające szyjkę i ryzyko porodu, skurcze porodowe w 22 tc, krwawienia .... Niestety żaden okres nie jest w pełni bezpieczny

Wiem, wiem że nie ma na sto procent bezpiecznego czasu. Ale wcześniejsza ciaza skończyła się zabiegiem w 11tyg - już prawie na granicy. Udowodnione jest też, że właśnie pierwszy trymestr jest najbardziej niebezpieczny i w nim właśnie kończy się najwięcej ciąż. Zawsze bedzie jakieś czekanie "do późniejszego". Na tą chwilę czekam aż minie 12tydz- a właściwie 11 który skończył się dla mnie pierwszym razem jak się skończył.

Napisane przez perfuzja

Myśle, ze wszystkie z nas zdają sobie sprawę z tego, ze ciaza szczęśliwie sie zakończy jak urodzi sie dziecko, a wczesniej wszystko może sie wydarzyć. A i po porodzie ktoś może upuscic dziecko tak nieszczęśliwie, ze umrze na miejscu.

Co nie zmienia faktu, ze statystycznie dla ciazy najbardziej niepewny jest pierwszy trymestr. Wiec każda z nas chce sie trzymać tego, bo bardziej pozwala to cieszyć sie ciaza.

Zgadzam się i podpisuje pod tym co napisałaś. Zawsze może się coś zdarzyć, ale już inaczej się człowiek czuję jak przekroczy pierwsza z tych "obiecanych" bezpiecznych granic

Właśnie leci titanic i mam dylemat - oglądać i wyć, czy odpuścić już łzy na samej melodi poleciały hormony .

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[The light]

u mnie zero ochoty na słodkie ale to dopiero 1 trymestr więc kto wie co będzie później

Dziś mi się tylko suchego wafla zachciało i póki co nie przechodzi

[san_g]

Dziewczyny dziękuję za miłe słowa- z mężem jest ok, baliśmy się o potłuczone kolano bo było operowane kilka lat temu ale okazało się to niegroźne.

Ja już po badaniach-było fantastycznie. Widziałam kruszynkę w 3D i w kolorze W całej okazałości- cudowny ten nasz maluszek a jaki ruchliwy Pani Dr. musiała go gonić bo nie chciał ani na chwilkę się zatrzymać, skakał jak piłeczka. Płci nie znamy ale to nic, najważniejsze że jest to zdrowe dzieciątko o pięknych wynikach. Nawet testu Pappa nie robimy bo sensu nie ma. Ach jakie to cudowne uczucie wiedzieć, że ta mała kruszynka ma się bardzo dobrze i bryka aż miło

Sesja na 10 zdjęć Niestety płytka nie wchodziła w cenę badania ale sprzęt pełna profeska a Pani Dr. przemiła i bardzo dużo nam pokazała.

Polecam te badania prenatalne, są warte swojej ceny (nam zapłaciła moja Mamcia)

[OlusiaS]

Napisane przez Muminek1991

Ja chyba też zabronię , ale kupować takiego dziadostwa, chociaż plus to ,że nie ciągnie mnie w ogóle do słodkiego. Jeszcze z 1,5 tygodnia temu w pracy zajadałam się ciasteczkami, waflami itd a teraz ?? Jabłuszko

Ja mam dopiero za 1,5 tygodnia pierwszą wizytę u gina i się zastanawiam czy zrobi mi USG, tak bym chciała bo szczerze to nie wiem jak tu w Niemczech z prowadzeniem ciąży

Zrobi zapewne dowcipne.przez brzuch są 3 usg 12,20 i 30 tc,za dodatkowe trzeba płacić.

Dziękuje za narobienie smaku chipsami .oczywiscie nie mam żadnych w domu.z reszta tych,co lubię tu w sklepach nie ma

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Dawno się tutaj nie odzywałam. We wtorek miałam kolejną wizytę, tym razem było widać Maluszka. Ma 2 cm a jestem w 9 tygodniu i termin porodu przesunął sie do przodu na 20 stycznia
W lipcu jestem umówiona na USG razem z Tżetem

The light też od samego początku nie mam ochoty na słodkie i wszyscy gadają, że chłopak będzie

[Metamfetaminax]

23Paula23: Ja też uważam,że jeszcze lepiej nie,a bo to wiadomo? Moja znajoma miała wszystko kupione,pokoik urządzony i dziecko urodziło się zdrowe,tylko inkubatorek i po 2 tygodniach zmarło,2 dni przed wyjściem do domu Dlatego wolę poczekać,nic mi się nie stanie a i tak mi jeszcze niepotrzebne te rzeczy
Jeszcze się wykosztujemy na te słodkie ubranka i inne Tak szybko zleci,że nim się obejrzymy a już będziemy pisać co kupiliśmy dla maleństwa

Ja kupię coś dopiero jak będę w 7 miesiącu ciąży No może jak mi coś odwali to już w 6

Muminek1991: Ja wiele rzeczy sobie odpuściłam.Ale czasem zdarzy mi się zjeść pakę śmieciowego jedzenia;chipsy,czekolada ,nestea,dzisiaj na to dzień mam i czuję się znowu grubsza,ale szczęśliwa
A tak to unikam zupek w proszku jak to się czasem jadło,pasztetów,parówek,c oca coli,kawy,napojów gazowanych.
Czasem się zdarzy pizza czy inny fast food ale musowo codziennie jakiś owoc się znajdzie Ahh i dzisiaj jedynym owocem były truskawki ze śmietaną Z 50kg przytyję do 90 tak czuję Ale co tam,wolno mi!

patrycjja: Mojej siostrze lekarz powiedział,że najbezpieczniej jest po 1 trymestrze ale i też po 21 tyg. Wtedy w razie co dziecko może się urodzić i może leżeć w inkubatorze ale wyliże się z tego.
Też się wzruszam na titanicu przy tej melodii A jutro chyba nie obejrzę,bo będę ryczeć jak bóbr

[em ma]

Napisane przez _Shiloh_

Dziewczyny po wczorajszym USG wróciłam dość późno do domu.
Maluch ma 5 cm rączki, nóżki,główkę, nosek i bardzo dobrą przezierność. A wiercioch z niej/niego okropny . No i niebawem wchodzimy w II trymestr.

Po ostatnim egzaminie jestem już, sesja zaliczona,teraz tylko obrona została

Tylko z Tż mi się ostatnio nie układa

Super że z bąblem ok.
Mam nadzieję, że z TŻ to chwilowy kryzys

Napisane przez PawMaj13

Chyba nawet zupełnie pierwsza, sądząc po pierwszej stronie wątku Otwierasz rozpakowania, przynajmniej w teorii

Nie jestem tego pewna...praktycznie wszystkie dzieci w naszej rodzince nie chcą wychodzić w wyznaczonym terminie i uparcie siedzą w brzuszkach...więc może się jeszcze okazać, że jednak zostanę mamą styczniową chociaż może moje dziecię nie będzie tak uparte jak jego siostrzeńcy i bratanice

Napisane przez perfuzja

Czyli w poniedziałek zaczynam drugi trymestr Wow

Napisane przez Muminek1991

Powiedzcie mi jecie czasem coś tak niezdrowego, czy raczej odpuściłyście sobie podczas ciąży ?

Czipsów nie jem bo mi śmierdzą...ale krakersy, paluszki i inne słono-ostre przekąski mogłabym jeść bez opamiętania...

[kefii]

Napisane przez mezaga

Co do kupowania psiaka przy staraniach. Znam dwie pary, które dowiedziały się skądś, że jak kupią psiaka to odciągnie on mysli od starań i łatwiej będzie zajść w ciążę. Jedna zaszła i jak już zaszła to psiaka oddali - jak to usłyszałam to myślałam, że ją rozszarpię a druga nie zaszła i też oddali, bo stwierdzili, że nie pomaga. Normalnie nóż w kieszeni się otwiera. Dlatego twierdzę, że nie jest dobrym pomysłem zapełnianie luki zwierzęciem, bo można je tylko skrzywdzić.



My zaczęliśmy się starać przed ślubem. Mieszkaliśmy ze sobą już wtedy 7 lat. Ale nam zeszło dłuuuugo. A w planach mieliśmy 2 dzieci do 30 urodzić. I co - duuuuppaaa. Ja w grudniu skończę 32 lata. Ale i tak chcielibyśmy mieć trójkę dzieci.

Oj ja uwazam ze jak sie juz wzieło zwierzaka to sie go ma jak dziecko i koniec nie mozna oddac. Mam kota i boje sie ze moze fikac do dziecka jak tak to bedzie wieksza czesc spedzac na polu a w domu tzreba jej bedzie pilnowac.
My przed slubem chodzilismy 6 lat i nie mieszakalismy. Moi rodzice strasznie wojowali a nam w sumie nie pzreszkadzało. Po slubie chcielismy zmajstrowac szybko dzidzie ale jakos od poczatku nastyawilisny sie ze moze troszke potrwac. No nie myslelimsy ze az 2 lata. Tez nam sie 3 marzy ale narazie bardzo pragne tego jednego by było z nami całe i zdrowe.
Nie ukrywam jestesmy dosc młodzi bo mamy po 26 lat wiec mamy troszke czau

[Mystiquee]

Napisane przez Sheperdess

Śledzie Jadłam dziś na śniadanie, w słodkiej marynacie. A poprawiałam czereśniami. Zaraz idę piec łososia.

Shiloh, też chcę takie dobre wiadomości usłyszeć we wtorek.

Ale mi zrobilas ochote na łososia albo dorsza!! Mniam!!

Napisane przez PawMaj13

Spięcia, nawet największe, lepsze są od cichych dni, wierz mi. Przynajmniej artykułujecie co jest nie tak. Najgorzej, gdy nie wiadomo o co chodzi, a atmosfera coraz bardziej gęstnieje Wstyd się przyznać, ale tracę nadzieję i powoli zaczynam się godzić z tym, że będę samotną mamusią.

Na prawdę nie da sie tego uratować? A długo nie gadacie że sobą? Przykro mi u nas też spięcia byly, są i będą. Takie charaktery niestety..


Co do jedzenia to mnie od kurczaków odrzuciło, tak jak w poprzedniej ciąży. Kawa mi smierdzi, tz mi śmierdzi. A najgorsze jest to że smiedzi mi zapach mojego dziecka...obojętnie kiedy, wykapany, spocony najbardziej... Mam przez to wyrzuty sumienia :-(

[OlusiaS]

Napisane przez Mystiquee

Co do jedzenia to mnie od kurczaków odrzuciło, tak jak w poprzedniej ciąży. Kawa mi smierdzi, tz mi śmierdzi. A najgorsze jest to że smiedzi mi zapach mojego dziecka...obojętnie kiedy, wykapany, spocony najbardziej... Mam przez to wyrzuty sumienia :-(

Przepraszam,ale sie usmialam,jak to przeczytalam .Ale wiem,o czym mowisz,bo do mnie zaden facet w poprzedniej ciazy nie mogl sie zblizac,bo bylam na niego wsciekla za to,ze oddycha!!
A z dzieckiem przejdzie Ci.Tez mialam maly problem,ale po porodzie drugiego...Ale na szczescie szybko przeszlo

[Mystiquee]

Napisane przez OlusiaS

Przepraszam,ale sie usmialam,jak to przeczytalam .Ale wiem,o czym mowisz,bo do mnie zaden facet w poprzedniej ciazy nie mogl sie zblizac,bo bylam na niego wsciekla za to,ze oddycha!!
A z dzieckiem przejdzie Ci.Tez mialam maly problem,ale po porodzie drugiego...Ale na szczescie szybko przeszlo

Ja jestem tym zalamana, jak może mi dziecko śmierdzieć?????
Po porodzie drugiego dziecka też mialas problem z zapachami? Przeszło szybko?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[OlusiaS]

Napisane przez Mystiquee

Ja jestem tym zalamana, jak może mi dziecko śmierdzieć?????
Po porodzie drugiego dziecka też mialas problem z zapachami? Przeszło szybko?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Chyba to bylo jeszcze gorsze...Po prostu mialam problem z okazywaniem uczuc dziecku ....Strasznie przez to siebie wyzywalam i plakalam...

[agoola83]

Napisane przez Mystiquee

Ale mi zrobilas ochote na łososia albo dorsza!! Mniam!!




Co do jedzenia to mnie od kurczaków odrzuciło, tak jak w poprzedniej ciąży. Kawa mi smierdzi, tz mi śmierdzi. A najgorsze jest to że smiedzi mi zapach mojego dziecka...obojętnie kiedy, wykapany, spocony najbardziej... Mam przez to wyrzuty sumienia :-(

Mi Tż też śmierdzi...a wcześniej uwielbiałam jak pachnie, nawet zasypiając uwielbiałam się w niego wtulać, z powodu tego jak pachnie...Koty strasznie mi śmierdzą, o psię wilczurze nie mówie, ale głaskam je na wdechu...

Dziś mam stres, bo Tż nie ma. Pierwszy raz od wielu miesięcy. Miał mieć dziś 31-wszą (!) operację na nogę i miałam uzgodnione, że 6h po zabiegu biorę go do domu, taka już wiecie, ortopedyczna rutyna...A tam coś nie tak poszło, tzn. nie z moim mężem, tylko jakiś był wypadek i Tż leży i czeka na swoją kolej, powiedzieli mu, że niby rano go zoperują...A on biedny od wczoraj na czczo, a ja tu przygotowałam młodą kapustę z koperkiem, bób z masełkiem, ziemniaki młode, truskawki z bitą śmietana...wszystko mi obrzydło teraz, sama nie będę tego wszystkiego jadła....zjadłam z żalu opakowanie ciastek i kończę paczkę Toffifee.....tak mi smutno....

---------- Dopisano o 23:00 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Zapisałam się dziś na usg genetyczne do katowic na ul. Panewnicką (Ligota?) Razem z pappa będzie to mnie kosztowało 450zł....Ale jakoś uważam, że to są najfajniej wydane pieniądze

Termin mam na 04.07.2013r. Będzie to bodajże pierwszy dzień dwunastego tygodnia Ja się nie stresuje. Dosyć mam stresu na codzień...I czasami, gdy nie wymiotuję to w ogóle zapominam(ale tak na chwilę, np. 15min), że jestem w ciąży

[PawMaj13]

Napisane przez Mystiquee

Na prawdę nie da sie tego uratować? A długo nie gadacie że sobą? Przykro mi u nas też spięcia byly, są i będą. Takie charaktery niestety..

Pokładam jeszcze nadzieję w USG, jak tu dziewczyny sugerowały.

Na szczęście będę teraz miała sporo zajęć, jutro mam spotkanie z paniami z komisji w sprawie mojej dotacji na firme i jak dobrze pójdzie, to zostanie mój wniosek wreszcie rozpatrzony, czekam juz prawie 3 miesiące. Już mi w sumie obojętnie jak go rozpatrzą, pozytywnie czy negatywnie, bylebym wiedziała na czym stoję i co robić dalej. Ale 3majcie kciuki bo z dotacją start będzie dużo łatwiejszy...
Jak składałam wniosek, to nie wiedziałam, że we mnie coś kiełkuje dobrze, że mój obecny wypukły brzuszek można pomylić z oponką i ciążą spożywczą to może panie nie wpiszą w papirach, że mi się życie przepriorytetyzuje za chwilę I z bizneswoman stanę się etatową mamcią.

Ja nie dopuszczam do siebie myśli, że z ciążą i dzidzią może być coś nie tak. Zwyczajnie czekamy do stycznia, aż się zobaczymy pierwszy raz, przybijemy piątke za udaną ciąże i zabieramy się za wspólne życie

Śpijcie dobrze mamuśki.

[Roane]

Napisane przez _Shiloh_

U nas to są meeeega spięcia. Zawsze kończy się moim płaczem. Np. dziś o to, że zwrócił mi uwagę, że mu za dużo obiadu nałożyłam. Dostałam histerii, że jest niezdecydowany, że raz chce tyle a raz tyle, że robi ze mnie służącą itp. Ogólnie wiem, że przesadzam, ale nie umiem się pohamować. A wcześniej, przed ciążą, byłam - jak to wczoraj Tż powiedział - "do rany przyłóż".

Zawsze myślałam że te historie o ciążowych nerwach to bzdura i wymysły histeryczek. Wczoraj w supermarkecie łzy stanęły mi w oczach i głos mi się łamał, bo TŻ ciut mnie pospieszył, żebyśmy nie spóźnili się na basen. A ja akurat zatrzymałam się na dziale z zabawkami dla najmłodszych i oglądałam takie cudne misie Lamaze z zawieszkami. W sumie nie mam pojęcia czemu prawie się rozpłakałam, nie był nieuprzejmy czy coś, może zirytowało mnie że mnie pogania? Spędziłam dobre pięć minut w stanie pt. "zaraz będę wyć". Masakra, jakbym wyszła z siebie, stanęła obok i obserwowała kogoś obcego

Napisane przez mini09

a co do RODZENIA to tez nie chce o tym myslec. moj porod byl bardzo ciezki i traumatyczny, takze nie bede nikogo straszyc. tylko na pocieszenie dodam, ze nic nie pamietam a dzidzius jest wspanialy

Ja właśnie tak próbuję się nastawiać, że nieważne jak źle będzie, dzidziuś będzie cudowny

Napisane przez Sheperdess

A woskowanie nie boli? Zawsze mi się wydawało, że to dopiero jest tortura.

Z woskowaniem jest tak, że jak kosmetyczka ma doświadczenie i na dobrych produktach pracuje to raz szarpnie i po wszystkim, a pinseta to długa i powolna tortura...

Napisane przez em ma

Co do pytania na końcu, to warto podpytać weta, ale myślę, że nie ma raczej takiej możliwości. Nie słyszałam, żeby komuś pies zaszkodził w ciąży na pewno trzeba go odrobaczyć i pamiętać o szczepieniach, ale to przecież logiczne

Ja się pytałam lekarza już dawno, zanim jeszcze zaczęliśmy się starać o maleństwo (marzy mi się kocurek syberyjski). Jest ryzyko zakażenia listeriozą, ale jest ono baaaaardzo niewielkie, i zarazić się można tylko przez odchody. Toteż kwestię załatwia dezynfecja rąk po każdym czyszczeniu kuwetki (dezynfekcja płynem antybakteryjnym). Przy psie problem czyszczenia kuwetki odpada, więc wydaje mi się że skoro nie ma bezpośredniego kontaktu z odchodami, to ryzyko jest jeszcze mniejsze. No i jak dzieć zacznie śmigać po domu to pilnować żeby się nie interesował kuwetką

[mini09]

jesli chodzi o zapachy, to ja nie moge zniesc mojego zapachu. synusia zapach tez mi troszke przeszkadza, ale nie tak mocno jak moj wlasny. ale tak samo bylo w pierwszej ciazy dook. 17 tyg i pozniej przeszlo.
generalnie wszystkie zapachy wywoluja u mniewizyte w toalecie, doslownie wszystkie. ale ja czasem miewam migreny i jak mnie dopadnie to wredy jest tak samo, kazdy zapach wywoluje wymioty, pozostaje tylko szeroko otwarte okno i ciagle wietrzenie.

mam nadzieje, ze tez minie kolo 17 tygodnia, albo wczesniej