Wystarczająco Dobre Panie Domu - część II

[ijaa]

Napisane przez Madzia9999

ijaa masz do polecenia godnego uwagi stomatologa w Łodzi? Uświadomiłam sobie że dobry rok temu ostatnio bylam na przeglądzie

dr. Iwona Klatkowska-Pietrzak, przyjmuje w Novadent (ul. Nowa).
Nie tylko pięknie wyleczyła mi wszystkie zęby, ale również wyleczyła mnie z mojej dentystycznej traumy - swego wiele lat nie chodziłam do dentysty.

Napisane przez scarlett26

Pewnie tak - ja mam silne bóle kręgosłupa ostatnio i wolę pozmywać ręcznie, niż schylać się po naczynia do zmywarki. Na szczęście zmywara fascynuje moje niespełna dwuletnie dziecię i ostatnio ochoczo mi wszystko wyjmuje i podaje - to nieco ułatwia sprawę ciekawe kiedy jej przejdzie... wsadzanie i wyjmowanie prania z pralki to też na topie czynność

Oooo fajnie mieć taką pomocnicę.

[JossStone]

Napisane przez scarlett26

Pewnie tak - ja mam silne bóle kręgosłupa ostatnio i wolę pozmywać ręcznie, niż schylać się po naczynia do zmywarki. Na szczęście zmywara fascynuje moje niespełna dwuletnie dziecię i ostatnio ochoczo mi wszystko wyjmuje i podaje - to nieco ułatwia sprawę ciekawe kiedy jej przejdzie... wsadzanie i wyjmowanie prania z pralki to też na topie czynność

Moją siostrę jak miała 3 lata fascynowało pranie. Do tego stopnia, że sama postanowiła je zrobić... a że mieliśmy pralkę ładowaną od góry i obok kibelek to dla niej było to samo i wrzuciła czyste ubrania z szafki do kibelka, zalała domestosem i zamknęła klapę Tak się skończyła jej przygoda z praniem.

[scarlett26]

Napisane przez JossStone

Moją siostrę jak miała 3 lata fascynowało pranie. Do tego stopnia, że sama postanowiła je zrobić... a że mieliśmy pralkę ładowaną od góry i obok kibelek to dla niej było to samo i wrzuciła czyste ubrania z szafki do kibelka, zalała domestosem i zamknęła klapę Tak się skończyła jej przygoda z praniem.

dobrze, że się nie napiła

[JossStone]

Napisane przez scarlett26

dobrze, że się nie napiła

Dobrze, że nie wymyśliła żeby spuścić wodę, bo by wszystko zatkała, ale akurat wtedy chyba miała fazę, że przy spuszczaniu wody było "ratunku! kończy się woda w domu! pomocy!" A domestos akurat nie jest żrący, więc jakby się napiła to najwyżej by dużo musiała wymiotować (wiem, bo moja koleżanka kiedyś się napiła )

[scarlett26]

Napisane przez JossStone

Dobrze, że nie wymyśliła żeby spuścić wodę, bo by wszystko zatkała, ale akurat wtedy chyba miała fazę, że przy spuszczaniu wody było "ratunku! kończy się woda w domu! pomocy!" A domestos akurat nie jest żrący, więc jakby się napiła to najwyżej by dużo musiała wymiotować (wiem, bo moja koleżanka kiedyś się napiła )

Ale jakby pijąc się zakrztusiła to z płuc nic by nie zostało...

[ParoleParole]

Napisane przez Madzia9999

Mnie dziś zarazki zaatakowały w formie zapalenia pęcherza Chyba z 12 herbatę pije, recepte mialam tż jest weterynarzem poleciałam szybko do apteki i furagin kupilam ale dalej brzuch boli i przy siku piecze Jutro po pracy mam lekarza internistę co prawda w innej sprawie, ale jak sie nie polepszy to upomnę się o antybiotyk

Cytologia raz w roku i usg ginekologiczne też dla mnie to normalne.


Rety późno a na święta ile masz dni wolnych?
Ja tez w wigilie wracam do rodziców 23 pewnie będę długo siedziala w pracy:.


U mnie tez dawno kurczaka nie było. Na 3 dni mam obiad przygotowany - szpinak z łososiem i suszonym pomidorem z kremowym sosem jogurtowym. Ugotuję tylko makaron

Jak robisz brukselkę?

Zdrowia.

Mam wolny 25 i 26 tylko.
W sobote normalnie pracuje.
Pewnie tłumy będą po 2 dniach bez sklepów.

[agusiowata84]

Napisane przez kashmirka

Miss ściągną mi to z urlopu przysługującego na nowy rok wiem, że to nie zgodne z prawem ale wiesz jak jest

u męża w pracy też tak jest

---------- Dopisano o 08:06 ---------- Poprzedni post napisano o 07:56 ----------

Napisane przez scarlett26

Pewnie tak - ja mam silne bóle kręgosłupa ostatnio i wolę pozmywać ręcznie, niż schylać się po naczynia do zmywarki. Na szczęście zmywara fascynuje moje niespełna dwuletnie dziecię i ostatnio ochoczo mi wszystko wyjmuje i podaje - to nieco ułatwia sprawę ciekawe kiedy jej przejdzie... wsadzanie i wyjmowanie prania z pralki to też na topie czynność

Mój też z chęcią by wyciągał, ale za bardzo nie pozwalam. Wydaje mi się, że jest za mały i krzywdę może sobie zrobić np widelcem, nożem, telerze potłuc.

[201604250957]

dzień dobry

za tydzień wigilia

[agusiowata84]

Jutro urodziny teściowej. Tak średnio mi pasuje w tygodniu, próbowałam delikatnie namówić, by przesunęła na weekend, ale bez skutku. Weekend za blisko świąt. Poza tym tak robi w tym samym dniu zawsze. Ostatnio nie mam dnia wolnego i sprzątam tak na raty. Jak mam dzień wolny, to mam coś do załatwienia, ostatnio biuro rach, poczta, opony (jeździmy do innego miasta, bo tam mamy w garażu). W tym tygodniu urodziny, w pracy też by się przydałoby bym była po południu w czwartek. Szwagier często późno kończy pracę, krótko z nim się widzimy, a może się okazać, że się miniemy. My o 20 wychodzimy.

[Dotka90]

Napisane przez kashmirka

dzień dobry

za tydzień wigilia

A ja dopiero wczoraj wstawiłam barszcz do kiszenia
A zawsze robimy to ok. 2 tygodnie przed Wigilią. Co lepsze, moja mama też dopiero wczoraj wstawiła i teraz się modlimy żeby się ukisił

[201604250957]

Dotka ja nigdy nie jadłam kiszonego barszczu i nie wiem o co w tym wszystkim chodzi

[Blondi2989]

Ja też chyba? nie jadłam kiszonego barszczu

Witajcie w ten grudniowy poranek...
Dzisiaj jedziemy podpisać pierwszą umowę na zakup domu
A z gorszych wieści wczoraj próbowali nam się włamać do baku, żeby spuścić paliwo - uszkodzili drzwiczki do baku, do auta (też próbowali się włamać) i porysowane zostały nieźle boczne drzwi (jakby kluczem) Tragedia, auto świeżo od mechanika odebrane, takie lakierowanie kolejne stówki kosztuje... Zawsze coś.

[Miss Saeki]

Napisane przez kashmirka

Dotka ja nigdy nie jadłam kiszonego barszczu i nie wiem o co w tym wszystkim chodzi

Też pierwsze słyszę.

Napisane przez Blondi2989

Ja też chyba? nie jadłam kiszonego barszczu

Witajcie w ten grudniowy poranek...
Dzisiaj jedziemy podpisać pierwszą umowę na zakup domu
A z gorszych wieści wczoraj próbowali nam się włamać do baku, żeby spuścić paliwo - uszkodzili drzwiczki do baku, do auta (też próbowali się włamać) i porysowane zostały nieźle boczne drzwi (jakby kluczem) Tragedia, auto świeżo od mechanika odebrane, takie lakierowanie kolejne stówki kosztuje... Zawsze coś.

Kurcze, niefajnie. Ale moim zdaniem jeśli nie planujecie tego auta sprzedawać szybko to nie lakierujcie. Moje auto ma już tyle rys, zadrapań, plamek że masakra ale dzięki temu mam ten komfort, że się każdą kolejną nie przejmuję Super lakier do jazdy mi nie jest potrzebny

[Dotka90]

Bo to w różnych rejonach są różne tradycje
U nas zawsze na Wigilię kisi się barszcz, on jest dosyć kwaśny (ja lubię baaardzo kwaśny) i typowo wigilijny Do tego ukiszonego barszczu gotujemy jeszcze normalny barszcz, mieszamy to i to jest nasz barszczyk na święta, taka jest u mnie tradycja
Uwielbiam barszczyk kiszony

Miss, no nie wiem, ja bym w życiu nie jeździła takim obdrapanym autem
Po pierwsze, że to zaraz zacznie rdzewieć (na dodatek jest zima+padają deszcze), a po drugie no zwyczajnie nieestetycznie to wygląda.
Tzn. może inaczej, jakbym miała 20letnie auto, to pewnie wsio ryba, bo wartość lakierowania przekracza wartość pojazdu, ale ja moje auto lakieruję od razu, jak coś jest nie tak

[201604250957]

Blondi współczuje, ludzie są podli a nie macie ubezpieczenia AC żeby to naprawić w jego ramach?

[Miss Saeki]

Napisane przez Dotka90

Bo to w różnych rejonach są różne tradycje
U nas zawsze na Wigilię kisi się barszcz, on jest dosyć kwaśny (ja lubię baaardzo kwaśny) i typowo wigilijny Do tego ukiszonego barszczu gotujemy jeszcze normalny barszcz, mieszamy to i to jest nasz barszczyk na święta, taka jest u mnie tradycja
Uwielbiam barszczyk kiszony

Miss, no nie wiem, ja bym w życiu nie jeździła takim obdrapanym autem
Po pierwsze, że to zaraz zacznie rdzewieć (na dodatek jest zima+padają deszcze), a po drugie no zwyczajnie nieestetycznie to wygląda.
Tzn. może inaczej, jakbym miała 20letnie auto, to pewnie wsio ryba, bo wartość lakierowania przekracza wartość pojazdu, ale ja moje auto lakieruję od razu, jak coś jest nie tak

Zależy z jakiej blachy karoseria wykonana. Ja niektóre zadrapania mam od momentu kupna (z nimi kupiłam) czyli ponad 5 lat i jeszcze nic mi nie zardzewiało

moim zdaniem dużo bardziej nieestetycznie wygląda brudne auto (a chyba z 75% na polskich ulicach jest strasznie brudne) niż z kilkoma zadrapaniami.

[JossStone]

Napisane przez Dotka90

A ja dopiero wczoraj wstawiłam barszcz do kiszenia
A zawsze robimy to ok. 2 tygodnie przed Wigilią. Co lepsze, moja mama też dopiero wczoraj wstawiła i teraz się modlimy żeby się ukisił

Dotka połóżcie na barszczyku kromkę chleba i wymieniaj co 2 - 3 dni Wtedy na pewno się ukisi, chleb przyśpiesza proces kiszenia/zakwaszania, moja mama tak robiła z barszczykiem zawsze jak za późno nastawiał i ja tak robię też z mlekiem na zsiadłe zimą, bo zamiast zsiadać się 3 dni w zimnie to robi to w dzień Kromka się nie utopi

Napisane przez Blondi2989

A z gorszych wieści wczoraj próbowali nam się włamać do baku, żeby spuścić paliwo - uszkodzili drzwiczki do baku, do auta (też próbowali się włamać) i porysowane zostały nieźle boczne drzwi (jakby kluczem) Tragedia, auto świeżo od mechanika odebrane, takie lakierowanie kolejne stówki kosztuje... Zawsze coś.

Masakra współczuję, ale dobrze, że auta nie ukradli!

[Dotka90]

Napisane przez Miss Saeki

Zależy z jakiej blachy karoseria wykonana. Ja niektóre zadrapania mam od momentu kupna (z nimi kupiłam) czyli ponad 5 lat i jeszcze nic mi nie zardzewiało

moim zdaniem dużo bardziej nieestetycznie wygląda brudne auto (a chyba z 75% na polskich ulicach jest strasznie brudne) niż z kilkoma zadrapaniami.

Nie chodzi o karoserię, a o głębokość rys.
Jak Ci przerysują do podkładu, to jest amen i trzeba lakierować. Jak zdrapią tylko lakier, to spoko.

---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------

Joss, wiem wiem z tą kromką, wyczytałam Zawsze kiszę bez, ale kiszę właśnie wcześniej.
Akurat razowego nie mam, ale mam żytni 90% na zakwasie (notabene bardzo go polecam, z piekarni Złoty Kłos, przepyszny! Zwłaszcza jak świeżutki: do tego jajka na twardo, zielona cebulka, pomidor ).

[Blondi2989]

Napisane przez Miss Saeki

Kurcze, niefajnie. Ale moim zdaniem jeśli nie planujecie tego auta sprzedawać szybko to nie lakierujcie. Moje auto ma już tyle rys, zadrapań, plamek że masakra ale dzięki temu mam ten komfort, że się każdą kolejną nie przejmuję Super lakier do jazdy mi nie jest potrzebny

Auto kupiliśmy pół roku temu, prędko go nie zmienimy, ale tak jak pisze Dotka, chodzi o to, żeby rdza go szybko nie wzięła... Musi TŻ w świetle dziennym zobaczyć jak głębokie są te rysy, ale pewnie skończy się u lakiernika po Nowym Roku

Napisane przez kashmirka

Blondi współczuje, ludzie są podli a nie macie ubezpieczenia AC żeby to naprawić w jego ramach?

Niestety AC wyniosłoby nas dużo kasy (już OC płacimy horendalnie drogie, bo mamy auto na siebie, a to nasze pierwsze).

[irenkaaa]

Napisane przez kashmirka

dzień dobry

za tydzień wigilia

Prosze Cię ... nie odliczaj tylko bo juz mi za szybko ten czas leci
.. dzis sobie uswiadomilam ze jeszcze tydzien .wzielam sie za pakowanie prezentu dla tz-a a tu sie okazuje ze ,,papier" ktory kupilismy jest bardziej jak kolorowa gwiazdkowa folia .
No nic jakos mu zapakowalam ta koszulke . Poradzilam sobie tworzac jakby sakiewke z tego opakowania ale obawiam sie ze jak bedziemy zabawki dla dzieci pakowac to sie tz bedzie wsciekac . Na niego zgonilam te pakowanie zabawek bo troche nieforemne a zreszta niech tez cos zapakuje
z jednej strony czekam na te swieta z niecierpliwoscia z drugiej sie ich boje

Joss to ladne pranie siostra zrobila .



A barszczyk na zakwasie i do tego drugi jakis barszczyk grzybowy jadlam na swietach w świętokrzyskim .

[Miss Saeki]

Dziewczyny, mam pytanie odnośnie systemu rozliczania się ze znajomymi. Przyszło mi to do głowy jakis czas temu jak kolega który organizował urodziny wspólnemu koledze zapytał mnie o radę "jak powinniśmy się rozliczać za prezent w przypadku par? Para płaci tak jak jedna osoba czy każdy za siebie?". Zdziwiło mnie to pytanie, odpowiedziałam mu, że jeśli dwie osoby są znajomymi jubilata to każdy powinien się zrzucić osobno, ale jeśli ktoś przyprowadza kogoś kogo reszcie nieznanego to raczej nie powinniśmy tego od tej osoby wymagać.

I się okazało, że było trochę takich przypadków gdy np.:
-Jadą sobie taksówką 4 osoby. Kasia, Asia, Basia i Heniek. Heniek i Basia są parą. Rachunek wyniósł 60 zł. Kasia i Asia mówią "no to zrzutka po 15 zł" na co Basia i Heniek "chyba po 20 zł, bo powinnyście podzielić na 3, bo my płacimy razem".

Jak to usłyszałam to mnie to trochę zdziwiło, myślałam, że dla każdego naturalne powinno być że płaci się od głowy w takich sytuacjach. A jakie jest wasze zdanie?

[_agg_]

Napisane przez Miss Saeki

Dziewczyny, mam pytanie odnośnie systemu rozliczania się ze znajomymi. Przyszło mi to do głowy jakis czas temu jak kolega który organizował urodziny wspólnemu koledze zapytał mnie o radę "jak powinniśmy się rozliczać za prezent w przypadku par? Para płaci tak jak jedna osoba czy każdy za siebie?". Zdziwiło mnie to pytanie, odpowiedziałam mu, że jeśli dwie osoby są znajomymi jubilata to każdy powinien się zrzucić osobno, ale jeśli ktoś przyprowadza kogoś kogo reszcie nieznanego to raczej nie powinniśmy tego od tej osoby wymagać.

I się okazało, że było trochę takich przypadków gdy np.:
-Jadą sobie taksówką 4 osoby. Kasia, Asia, Basia i Heniek. Heniek i Basia są parą. Rachunek wyniósł 60 zł. Kasia i Asia mówią "no to zrzutka po 15 zł" na co Basia i Heniek "chyba po 20 zł, bo powinnyście podzielić na 3, bo my płacimy razem".

Jak to usłyszałam to mnie to trochę zdziwiło, myślałam, że dla każdego naturalne powinno być że płaci się od głowy w takich sytuacjach. A jakie jest wasze zdanie?

ja uważam, że ile głów, na tyle dzielimy kwotę

[201604250957]

Miss u nas zawsze się płaci od głowy, nawet jak szliśmy na urodziny do mojej koleżanki to Tż też się dorzucał do prezentu, podobnie ja się dorzucam jak idziemy do kogoś z jego znajomych sytuacja w taksówce- żenada, mi by to ani do głowy nie przyszło ani przez gardło nie przeszło

[Blondi2989]

Napisane przez Miss Saeki

Dziewczyny, mam pytanie odnośnie systemu rozliczania się ze znajomymi. Przyszło mi to do głowy jakis czas temu jak kolega który organizował urodziny wspólnemu koledze zapytał mnie o radę "jak powinniśmy się rozliczać za prezent w przypadku par? Para płaci tak jak jedna osoba czy każdy za siebie?". Zdziwiło mnie to pytanie, odpowiedziałam mu, że jeśli dwie osoby są znajomymi jubilata to każdy powinien się zrzucić osobno, ale jeśli ktoś przyprowadza kogoś kogo reszcie nieznanego to raczej nie powinniśmy tego od tej osoby wymagać.

I się okazało, że było trochę takich przypadków gdy np.:
-Jadą sobie taksówką 4 osoby. Kasia, Asia, Basia i Heniek. Heniek i Basia są parą. Rachunek wyniósł 60 zł. Kasia i Asia mówią "no to zrzutka po 15 zł" na co Basia i Heniek "chyba po 20 zł, bo powinnyście podzielić na 3, bo my płacimy razem".

Jak to usłyszałam to mnie to trochę zdziwiło, myślałam, że dla każdego naturalne powinno być że płaci się od głowy w takich sytuacjach. A jakie jest wasze zdanie?

My ZAWSZE niezależnie od tego czy byliśmy parą, narzeczeństwem czy jak teraz małżeństwem liczyliśmy się na zrzutkach podwójnie - sorry w taksówce każdy wiezie swój tyłek, a nie para razem
Aczkolwiek dowiedzieliśmy się po jakimś czasie po naszym ślubie, że nasi znajomi złożyli się razem na prezent ślubny dla nas (pytali nas wcześniej co byśmy chcieli, bo nie chcą dawać nam pieniędzy, a będą się składać w większą ilość osób, więc wybraliśmy aparat fotograficzny) i okazało się, że np chłopak naszej koleżanki nie dorzucił się do prezentu, bo stwierdził, że on idzie jako osoba towarzysząca (a notabene znamy się z nim już kilka lat, bo ona jak wiadomo na imprezy przychodzi z nim i on był na zaproszeniu napisany z imienia i nazwiska), co dla nas było nie do pomyślenia :O Ale jak widać ile ludzi tyle filozofii. Ja generalnie właśnie nie lubię takich zrzutek.

[Miss Saeki]

Napisane przez kashmirka

Miss u nas zawsze się płaci od głowy, nawet jak szliśmy na urodziny do mojej koleżanki to Tż też się dorzucał do prezentu, podobnie ja się dorzucam jak idziemy do kogoś z jego znajomych sytuacja w taksówce- żenada, mi by to ani do głowy nie przyszło ani przez gardło nie przeszło

No mnie też to zdziwiło jak mi ten kolega to opowiedział.

Co do prezentu to mi chodziło że np.

Jest sobie ta Kasia, Asia, Basia i Heniek. Kupują razem prezent dla Jasi za 100 zł, zrzucają się po 25 zł. Asia postanowiła zabrać chłopaka którego dopiero poznała ze sobą na imprezę. Pierwszy raz pozna znajomych Asi. Moim zdaniem powinien partycypować w kosztach samej imprezy, ale wymagać od niego żeby zrzucił się 20 zł na prezent to już trochę nie bardzo. Za to Basia i Heniek jako znajomi Jasi powinni zrzucić się każdy osobno.

[201604250957]

Miss no jak świeżo poznany to wiadomo, że nie ale jak są wspólni znajomi to i koszty pokrywamy wspólnie moim zdaniem stosunek do pieniędzy bardzo dużo mówi o człowieku i ludzi takich jak ci z taksówki osobiście unikam i na szczęście wśród znajomych i przyjaciół królika nie mamy nikogo takiego

[Miss Saeki]

Napisane przez kashmirka

Miss no jak świeżo poznany to wiadomo, że nie ale jak są wspólni znajomi to i koszty pokrywamy wspólnie moim zdaniem stosunek do pieniędzy bardzo dużo mówi o człowieku i ludzi takich jak ci z taksówki osobiście unikam i na szczęście wśród znajomych i przyjaciół królika nie mamy nikogo takiego

Dokładnie mam takie same podejście.
Ja mam nadzieję, że na tych taksówkowych prędko nie trafię

Ja z całej prezentowej sytuacji wykręciłam się o tyle, że wraz z TŻ zadeklarowaliśmy że zrobimy tort, który wyszedł mniej więcej tyle co zrzutka na prezent (może 2 zł na tym jesteśmy w plecy ale rozpaczać nie będziemy - liczy się, że tort smakował

[201604250957]

dzień dobry co tam u Was Dziewczyny? jesteście gotowe na święta?

[Blondi2989]

Napisane przez kashmirka

dzień dobry co tam u Was Dziewczyny? jesteście gotowe na święta?

Ja już prawie
Wczoraj przeżywałam stresy prezentowe, bo się trochę późno obudziliśmy, ale na szczęście wszystko się poukładało

Zastanawiam się tylko co zrobić na Wigilię... Idziemy na Wigilię do rodziców TŻ, będzie ok 15 osób, każdy coś przygotowuje i jak zapytałam teściowej co możemy zrobić to mi napisała, że może paluchy do barszczu...
Tylko paluchy, o które jej chodziło są serowe :haha ha: I do piwa, a nie do barszczu...
Więc odpisałam, że one nie pasują do barszczu... To już nic mi nie odpisała, więc stwierdziłam, że sama coś zrobię tylko nie mam pomysłu...

[Miss Saeki]

Napisane przez Blondi2989

Ja już prawie
Wczoraj przeżywałam stresy prezentowe, bo się trochę późno obudziliśmy, ale na szczęście wszystko się poukładało

Zastanawiam się tylko co zrobić na Wigilię... Idziemy na Wigilię do rodziców TŻ, będzie ok 15 osób, każdy coś przygotowuje i jak zapytałam teściowej co możemy zrobić to mi napisała, że może paluchy do barszczu...
Tylko paluchy, o które jej chodziło są serowe :haha ha: I do piwa, a nie do barszczu...
Więc odpisałam, że one nie pasują do barszczu... To już nic mi nie odpisała, więc stwierdziłam, że sama coś zrobię tylko nie mam pomysłu...

Też pomysły. Ale kto wiem, może by smakowało...

U mnie póki co świąteczna olewka. Prezenty w większości mam, upiekę makowiec a całą resztę (czyli w gruncie rzeczy niewiele) będę robić z mamą już bezpośrednio przed wigilią.
Wigilię spędzamy we 3, wiec z jadłem nie szalejemy. Będzie ryba (ale nie karp), będzie sałatka warzywna, będą różne rodzaje pierogów i barszczyk z uszkami. I właściwie tyle.