Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 7

[ejani]

Napisane przez mezaga

Nam położna opowiadała na ostatniej SR jak dokładnie wygląda przygotowanie do porodu,poród i późniejsze dochodzenie do siebie po nim. Boję się jeszcze bardziej. Dobrze, że mam możliwość dokładnego obgadania znieczulenia z anestezjologiem - oczywiście w przypadku porodu planowego.
Nie wiedziałam na przykład, że przed porodem dostaje się antybiotyk, że bandażują obie nogi, że potem podają na ból morfinę (o ile się na nią zgodzę). Generalnie jestem przerażona jeszcze bardziej niż byłam.

yyy, ale to chyba nie jest jakaś norma? u nas poród był na dwóch zajęciach, ale na obu nie byłam- nadrobimy po 20.11 i już się boję...

[Cicici]

Muminek wydawalo mi sie ze kosz mojszesza to to : http://40tygodni.pl/photos/questions...9a3b5f27ac.jpg

Napisane przez Akkma

To tylko na ja tym wątku wstaję w okolicach 10-11 ?

Dla mnie wstanie przed 9 równa się z tym, ze w dzień muszę sobie zrobić drzemkę, bo inaczej umrę
O jacież pierdziele i ja mam mieć dziecko ?

Wstyd sie orzyznac ale mi sie zdarza o 14 dzisiaj o 8.30 obudzil mnie telefon i nie moglam usnac to popoludniu slanialam sie na nogach i przespalam 3 godz (oczywiscie nie wstalam sama z siebie tylko obudzil mnie kolejny telefon), ja uwazam ze jak sie chce to trzeba spac, potem juz sie raczej nie wyspimy

Lusso fajne te wozki Camarello Ja zamowilam w ostatecznosci http://www.babydesign.eu/produkt/id/65 . Kierowalam sie testami, cena oczywiscie i rozmiarami.

[souris5]

http://www.wykop.pl/link/1733898/bli...o-narodzinach/ wygląda to uroczo

[mezaga]

Napisane przez ejani

yyy, ale to chyba nie jest jakaś norma? u nas poród był na dwóch zajęciach, ale na obu nie byłam- nadrobimy po 20.11 i już się boję...

A nie wiem jak to wygląda w innych szpitalach. U nas opowiadają jak to wygląda w naszym.

[lolita25]

[1=830b3402b90be91bee3a8a4 ac8547146eb396896_6583840 e13f22;43733267]
Mam pytanie do lolita25 - chciałam zrobić jutro ten piernik z przepisu, ale nie wiem jakiego miodu użyć - pomożesz?[/QUOTE]
Ja używam do pierników zwykłego sztucznego

Napisane przez ejani

uff, bo kupiłam dzidziusia i się poczułam wyrodną matką, że wzięłam najtańszy

Dzidziuś nie jest najtańszy jest chyba jeszcze Bobas czy coś takiego

[EVI07]

Napisane przez Akkma

Wiecie ile miałam po serniku? 104 Dodam, że na spodzie miał kakaowy biszkopt
Ostatnio po serku wiejskim miałam więcej
Ta cukrzyca to jest jakiś pic na wodę ;/

O, to, to...!

Napisane przez ejani

o nie, jakie pw??? skoro na forum publicznym rozmaiwacie o cukrzycy (mobilizując i nas do zdrowego żarcia, żeby nie bylo, że nam to przeszkadza), to i zdrowe przepisy wrzucajcie!!!

Ok, ok, już wrzucam ten sernik...

Napisane przez selena85

EVI dzięki z przepis - ratujesz nasze zachcianki

A ile kawałków tego sernika możemy zjeść na dzień ?

Ja zjadłam dwa, ale nie duże. I cukier po 1 h 100. Czego i Wam życzę...

Sernik po wiedeńsku
Składniki:
® 1 margaryna Kasia (lub jakakolwiek inna do pieczenia)
® 1,3 kg półtłustego białego sera 3x mielony
® półtorej szklanki cukru (ja daję nie całe półtorej szklanki)
® 8 jajek (na 1 kg sera 6 jajek)
® 2 łyżki mąki (skrobii) ziemniaczanej
® 1 płaska łyżka proszku do pieczenia
® zapachy do smaku: rumowy, arakowy, pomarańczowy, cytrynowy (odrobinę)
® skórka starta z dwóch cytryn
® rodzynki lub skórka pomarańczowa (brrr!)-co kto woli
Wykonanie:
Margarynę utrzeć z cukrem w makutrze (donicy), dodać ser i dalej ucierać, potem dodać po kolei żółtka z jajek (zaś białka do garnka i do lodówki). Jak zrobi się jednolita masa dodać mąkę ziemniaczaną, proszek do pieczenia, zapachy (trzy pierwsze w całości), skórkę startą z dwóch cytryn i rodzynki (bez rodzynek też jest super). Na koniec dodać pianę z ubitych białek i wymieszać łyżką. Przelać do blachy wysmarowanej margaryną i posypanej bułką tartą. Wstawić do zimnego piekarnika i piec w 200 st. ok. półtorej godziny (raczej do dwóch). Jeżeli wierch sernika pęknie, to nic nie szkodzi, tak ma być. Podczas pieczenia nie otwieraj piekarnika, bo sernik opadnie. Upieczony jest wtedy, kiedy po dotknięciu palcem się nie trzęsie jak galareta.
Smacznego!
PS. Trzy uwagi:
1)Nie oblizywać tłuczka, bo mąż będzie łysy!
2)Kręcić w donicy tylko w jedną stronę, bo się sernik zwarzy!
3)Nie zeżreć przed upieczeniem! Wiem, że trudne…

[gosia261282]

Ejani dobrze,ze dzien minal,ze masz juz to za soba

Co do witamin,ja biore. Polozna mi zalecala. Ale moje dzieci raczej mniejsze sie rodza. Przy Wiki bralam tez witaminy i nawet 3 kg nie miala...


[1=830b3402b90be91bee3a8a4 ac8547146eb396896_6583840 e13f22;43734190]Akkma spokojnie, ja też śpię do 11 [/QUOTE]


Przestancie no. Ja juz nie pamietam kiedy spalam do 11. Ba do 9 bym pospala

Ale jeszcze troche i bedziecie miec tak samo

[ejani]

Napisane przez Cicici

Wstyd sie orzyznac ale mi sie zdarza o 14 dzisiaj o 8.30 obudzil mnie telefon i nie moglam usnac to popoludniu slanialam sie na nogach i przespalam 3 godz (oczywiscie nie wstalam sama z siebie tylko obudzil mnie kolejny telefon), ja uwazam ze jak sie chce to trzeba spac, potem juz sie raczej nie wyspimy

to mi się tak zdarza cały dzień spędzić- pobudka 6-7 (łazienka lub mąż do pracy), jakieś śniadanie, czasem internet, potem drzemka, potem internet, jakieś ogarnięcie domu, znowu drzemka, obiadokolacja (w tygodniu częściej robię, w wekendy tylko jem, jak mam męża) i znowu spać. a miałam i kilka dni, że prawie całe przespałam...

co najzabawniejsze po tych dniach, kiedy mam tyle drzemek wcale nie śpię lepiej ani gorzej niż po całych przechodzonych.

[mengazhu]

gosia261282 ja też nie pamiętam kiedy pospałam do 9. W tygodniu przedszkole na do 8:30 więc i na weekendy wstaje starszak systematycznie wcześnie

19.11 to mój dzień urodzin więc zadna z Was swego dziecia w tej dzień na świat nie wyda. Nastepny termin pozostaje wolny

Boicie się, niektóre, cc. Ja się strasznie boję naturalnie. I niby mam wskazania do cc, ale przeczucie jakieś dziwne :/ Po cc wiem co mnie czeka. Przechodziłam to.

[lidkaa82]

No to się dzis doigrałam. 3 godziny tarzałam się po dywanie selekcjonujac ciuszki, od czego rozbolał mnie brzuch i kręciło się w głowie. Ledwo skończyłam i usiadłam to zadzwonili ze żłobka ze Alek zwymiotował, więc pobiegłam po niego, wróciłam, odgrzałam obiad, przyszedł mąż, zjedlismy i stwierdzilismy że idziemy do rossmana. Mam jakieś 10 min spacerkiem. Juz w połowie drogi poczułam że coś się źle dzieje. Uczucie jakby na mostku ktoś mi położył 10 kg ciężar, nie mogłam normalnie oddychac, wszystko mi sie trzęsło w środku. Momentalnie się spociłam, zachciało mi si wymiotować, kupkac i wszystko na raz. Panie dały mi klucz do słuzbowego kibelka bo chyba sie wystraszyły że im zaraz urodze. Do domu szlismy bite pół godziny, dodatkowo rozbolała mnie głowa. Dopiero w domu doszłam do siebie, ale co jakies 20 min łapią mnie skurcze w dole brzucha i co chwila twardnieje mi macica. Oszaleć idzie w tej ciąży

[upadly_aniol00]

Napisane przez bella7

A tak wogóle gdzie nasz Aniołek?

A co do wstawania,dziś miałam pobudkę o 6,a wczoraj o 5-dzieci także wesoło,zapałki w oczy i drzemka w ciągu dnia,aż boję się co będzie z trójka

Melduje się w nowej części
Niestety nie nadrobię
U mnie do końca tygodnia mąż ma jeszcze wolne i tak załatwiamy różne sprawy a teraz zaczęliśmy remont jeszcze.
Więc szczerze powiem , ze jestem wykończona . Ogólnie czuję się ostatnio ociężała strasznie chodzę jak pingwin i w ogóle wstaję rano robie śniadanie idę się położyć . Po sprzątam idę się położyć . Zrobię obiad idę się położyć . Zmywam idę się położyć itd ... Jakiś mam gorszy czas teraz albo już mi tak zostanie do końca ciąży już nawet mąż po każdej mojej aktywności wygania mnie , żebym się poszła położyć . Po weekendzie postaram się częściej zaglądać

[selena85]

Napisane przez lidkaa82

No to się dzis doigrałam. 3 godziny tarzałam się po dywanie selekcjonujac ciuszki, od czego rozbolał mnie brzuch i kręciło się w głowie. Ledwo skończyłam i usiadłam to zadzwonili ze żłobka ze Alek zwymiotował, więc pobiegłam po niego, wróciłam, odgrzałam obiad, przyszedł mąż, zjedlismy i stwierdzilismy że idziemy do rossmana. Mam jakieś 10 min spacerkiem. Juz w połowie drogi poczułam że coś się źle dzieje. Uczucie jakby na mostku ktoś mi położył 10 kg ciężar, nie mogłam normalnie oddychac, wszystko mi sie trzęsło w środku. Momentalnie się spociłam, zachciało mi si wymiotować, kupkac i wszystko na raz. Panie dały mi klucz do słuzbowego kibelka bo chyba sie wystraszyły że im zaraz urodze. Do domu szlismy bite pół godziny, dodatkowo rozbolała mnie głowa. Dopiero w domu doszłam do siebie, ale co jakies 20 min łapią mnie skurcze w dole brzucha i co chwila twardnieje mi macica. Oszaleć idzie w tej ciąży

Oj idzie czasami oszalec idzie... Organizmowi nagle cos odbija (niestety najczesciej poza domem) i nie ma rady... masakra. Ja tez mam czasami napadowe ataki dusznosci/potliwości/kłucia/bolu czegos itd - szczegolnie wtedy jak gdzies jedziemy samochodem lub lazimy po jakims sklepie....

[demonyianioly]

mezaga ale mówisz o cc? miałam też podawaną morfinę i nic złego to nie jest. Inna sprawa z karmieniem po takim specyfiku? A nogi po co bandażowane? Mnie bardziej przeraża rozerwane krocze, balonik, lewatywa itp niż bandaż

[ejani]

Napisane przez lidkaa82

No to się dzis doigrałam. 3 godziny tarzałam się po dywanie selekcjonujac ciuszki, od czego rozbolał mnie brzuch i kręciło się w głowie. Ledwo skończyłam i usiadłam to zadzwonili ze żłobka ze Alek zwymiotował, więc pobiegłam po niego, wróciłam, odgrzałam obiad, przyszedł mąż, zjedlismy i stwierdzilismy że idziemy do rossmana. Mam jakieś 10 min spacerkiem. Juz w połowie drogi poczułam że coś się źle dzieje. Uczucie jakby na mostku ktoś mi położył 10 kg ciężar, nie mogłam normalnie oddychac, wszystko mi sie trzęsło w środku. Momentalnie się spociłam, zachciało mi si wymiotować, kupkac i wszystko na raz. Panie dały mi klucz do słuzbowego kibelka bo chyba sie wystraszyły że im zaraz urodze. Do domu szlismy bite pół godziny, dodatkowo rozbolała mnie głowa. Dopiero w domu doszłam do siebie, ale co jakies 20 min łapią mnie skurcze w dole brzucha i co chwila twardnieje mi macica. Oszaleć idzie w tej ciąży

oj, biedaku! to teraz odpocznij trochę bo tak to naprawdę zaraz urodzisz (psując magię 9 w porodach )

[EVI07]

Napisane przez lidkaa82

No to się dzis doigrałam. 3 godziny tarzałam się po dywanie selekcjonujac ciuszki, od czego rozbolał mnie brzuch i kręciło się w głowie. Ledwo skończyłam i usiadłam to zadzwonili ze żłobka ze Alek zwymiotował, więc pobiegłam po niego, wróciłam, odgrzałam obiad, przyszedł mąż, zjedlismy i stwierdzilismy że idziemy do rossmana. Mam jakieś 10 min spacerkiem. Juz w połowie drogi poczułam że coś się źle dzieje. Uczucie jakby na mostku ktoś mi położył 10 kg ciężar, nie mogłam normalnie oddychac, wszystko mi sie trzęsło w środku. Momentalnie się spociłam, zachciało mi si wymiotować, kupkac i wszystko na raz. Panie dały mi klucz do słuzbowego kibelka bo chyba sie wystraszyły że im zaraz urodze. Do domu szlismy bite pół godziny, dodatkowo rozbolała mnie głowa. Dopiero w domu doszłam do siebie, ale co jakies 20 min łapią mnie skurcze w dole brzucha i co chwila twardnieje mi macica. Oszaleć idzie w tej ciąży

Może weź nospę i magnez, i się połóż, a tż niech się zajmie Alkiem. A jak nie pomoże, to jedź na IP, nie ma co ryzykować. Trzymam kciuki, żebyś poczuła się lepiej.

[Le La]

Hejka wieczornie

iwantyouwiem, ze dziewczyny juz pisaly, ale naprawde jestes baaardzo dzielna. Poza tym podziwiam naprawde Twoj spokoj i mimo calej sytuacji, poczucie humoru A to, ze czasem placzesz, to chyba jak najbardziej normalne. Dominik to super dzielny chlopak (pewnie po mamusi) i trzymam kciuki, zebyscie na swieta wszyscy byli razem w domku.

demonyianioly tak jak juz Ci kiedys pisalam, Twoj eks narzeczony to straszny palant i dobrze, ze to skonczylo sie teraz, bedziesz miala czas, zeby wszystko poukladac sobie sama z dzieckiem, a on niech spada. Jestes madra kobietka i na pewno dasz rade

A my dzisiaj odebralismy wozek, juuuuuuupiiiii. Ma jeszcze ladniejszy kolor niz wygladal na wzorniku. Juz nim objechalam cale mieszkanie chyba z 10 razy Jak zrobie zdjecia jutro to wrzuce

[lidkaa82]

Napisane przez ejani

oj, biedaku! to teraz odpocznij trochę bo tak to naprawdę zaraz urodzisz (psując magię 9 w porodach )

Jestem mistrzynią długich porodów więc pewnie jakbym dzis zaczęła to bym urodziła 19-stego

[mezaga]

Napisane przez demonyianioly

mezaga ale mówisz o cc? miałam też podawaną morfinę i nic złego to nie jest. Inna sprawa z karmieniem po takim specyfiku? A nogi po co bandażowane? Mnie bardziej przeraża rozerwane krocze, balonik, lewatywa itp niż bandaż

Nogi bandażują, żeby nie porobiły się zatory w żyłach. Chodzi o problemy z krążeniem po takich operacjach.
Jeśli chodzi o karmienie to podobno pierwsze karmienie mam dopiero po pierwszej dobie (zerowej - tak się chyba mówi o dobie cięcia). I wtedy już morfiny nie podają.

[lidkaa82]

Napisane przez EVI07

Może weź nospę i magnez, i się połóż, a tż niech się zajmie Alkiem. A jak nie pomoże, to jedź na IP, nie ma co ryzykować. Trzymam kciuki, żebyś poczuła się lepiej.

Własnie go sprowadziłam na ziemie, bo poszedł sobi wiadomosci oglądac i mnie z Młodym zostawił jak ja ledwo żyje. Faceci to czasem mają wyczucie słonia

[Akkma]

Napisane przez selena85

Akkma: Tak teraz patrze, że masz super `adekwatny` avatar do naszej cukrzycy ciążowej <łakocie = mniam mniam a cukier rośnie nam łakomczuchom>

ooo tak zjadłabym takiego cukiera!
A tymczasem spadam do kolacji złożonej z serka wiejskiego i otrębów (otrąb ?")

Napisane przez EVI07

Ok, ok, już wrzucam ten sernik...

Ja zjadłam dwa, ale nie duże. I cukier po 1 h 100. Czego i Wam życzę...

...Nie oblizywać tłuczka, bo mąż będzie łysy...

A jak mój już jest prawie łysy to mogę ?

Myślisz, że zamiast ucierania w makutrze mogę polecieć w kulki i zrobić masę w mikserze ? Taka wersja dla leniwej mamuśki?
Nie bardzo mi się chce siedzieć z makutrą (która została u rodziców ) między nogami i ucierać masę

Ale jak mus to mus Moja ochota ja słodkie wygra z lenistwem

[san_g]

witajcie,
nadrobiłam i poprzedni wątek i nowy- uff...bardzo dużo pisałyście:P
Nie jestem w stanie się odnieść do wszystkich poruszanych spraw.
Cieszę się, że Dominik tak ładnie rośnie. Mam nadzieję, że od Em my też napłyną jakieś dobre wieści. 3mam kciuki za brzuchatki w szpitalach i te ze złym samopoczuciem.

p.s wczoraj przy kasie pierwszeństwa mnie nie przepuścili-każdy spuścił głowę i udawali, że nie widzą mnie. Jedna babka odwracała się 5 razy i z żalem w oczach ale stała twardo przede mną.

[magnusia]

napasłam się jak prosiek tak mi się zachciało carbonare że MUSIAŁAM je zjeść i zrobiłam szybką wersję z szynką.
rany ale było pyszne..... ale teraz się nie mogę ruszyć

[lolita25]

Napisane przez lidkaa82

No to się dzis doigrałam. 3 godziny tarzałam się po dywanie selekcjonujac ciuszki, od czego rozbolał mnie brzuch i kręciło się w głowie. Ledwo skończyłam i usiadłam to zadzwonili ze żłobka ze Alek zwymiotował, więc pobiegłam po niego, wróciłam, odgrzałam obiad, przyszedł mąż, zjedlismy i stwierdzilismy że idziemy do rossmana. Mam jakieś 10 min spacerkiem. Juz w połowie drogi poczułam że coś się źle dzieje. Uczucie jakby na mostku ktoś mi położył 10 kg ciężar, nie mogłam normalnie oddychac, wszystko mi sie trzęsło w środku. Momentalnie się spociłam, zachciało mi si wymiotować, kupkac i wszystko na raz. Panie dały mi klucz do słuzbowego kibelka bo chyba sie wystraszyły że im zaraz urodze. Do domu szlismy bite pół godziny, dodatkowo rozbolała mnie głowa. Dopiero w domu doszłam do siebie, ale co jakies 20 min łapią mnie skurcze w dole brzucha i co chwila twardnieje mi macica. Oszaleć idzie w tej ciąży

Do łóżka ale szybko
Leż i się nie ruszaj, bo jeszcze ty nam urodzisz
A swoją drogą to wczoraj czułam się lepiej niż dziś, też mnie coś po południu zaczęło pobolewać a rano mogłam góry przenosić

[magnusia]

lidka- kładź się i odpoczywaj

[Akkma]

Napisane przez magnusia

napasłam się jak prosiek tak mi się zachciało carbonare że MUSIAŁAM je zjeść i zrobiłam szybką wersję z szynką.
rany ale było pyszne..... ale teraz się nie mogę ruszyć

Ja też ostatnio robiłam tżtowi wersję z szynką Bo nie chciało mi się iść po boczek do sklepu (nie wspomnę, że mam sklep pod klatką ) Grunt, że tżtowi smakowało Tylko szkoda, że ja nie mogłam zjęść

[demonyianioly]

Napisane przez mezaga

Nogi bandażują, żeby nie porobiły się zatory w żyłach. Chodzi o problemy z krążeniem po takich operacjach.
Jeśli chodzi o karmienie to podobno pierwsze karmienie mam dopiero po pierwszej dobie (zerowej - tak się chyba mówi o dobie cięcia). I wtedy już morfiny nie podają.

To dobrze, że bandażują w takim razie. Hmm, no to chyba nie ma nic co mnie przeraża w cc Może trochę bólu tej rany... Skoro morfinę tylko dobę podają. Bobo się karmi na leżąco?

Synuś zaczyna swoje wieczorne wariacje brzuchowe

Le La pochwalę się, że sama siebie zaskoczyłam. Ktoś kogo kochałam porzucił mnie w chwili kiedy najbardziej go potrzebowałam. Zrobił to bez wahania i przez telefon. Próbował zrzucić na mnie winę, że jestem nieznośna i kłótliwa w ciąży i powinnam się zmienić... Zanim to powiedział, nie miałam od niego żadnych wieści, nie odbierał nie oddzwaniał. Byłam podłamana niepewnością.
W tej chwili jakoś mam to tak gdzieś, że dziwię się i zastanawiam czy czasem nie jestem w szoku pourazowym nie mniej jednak czuję się cały czas ok, niepokój i niewiadoma minęły.
Gdyby to się stało jeszcze 2 lata temu rok, zapłakałabym się na śmierć... Wariowała, załamała. Teraz może czasem zrobi mi się przykro, ale to uczucie jakby to wszystko było za mgłą, lub jakby to był film... Się rozpisałam

[lolita25]

Napisane przez upadly_aniol00

Melduje się w nowej części
Niestety nie nadrobię
U mnie do końca tygodnia mąż ma jeszcze wolne i tak załatwiamy różne sprawy a teraz zaczęliśmy remont jeszcze.
Więc szczerze powiem , ze jestem wykończona . Ogólnie czuję się ostatnio ociężała strasznie chodzę jak pingwin i w ogóle wstaję rano robie śniadanie idę się położyć . Po sprzątam idę się położyć . Zrobię obiad idę się położyć . Zmywam idę się położyć itd ... Jakiś mam gorszy czas teraz albo już mi tak zostanie do końca ciąży już nawet mąż po każdej mojej aktywności wygania mnie , żebym się poszła położyć . Po weekendzie postaram się częściej zaglądać

Wierzę Ci, ja też byłam bardzo zmęczona jak mieliśmy akcję malowanie i akcję panele, został nam ostatni weeckend teraz takich wykończeniówek i czuje straszną ulgę bo u nas trwało od 10 sierpnia

[lidkaa82]

Z tym leżeniem też słabo ostatnio bo mnie wszystko boli jak leże, biodra, plecy i nogi drętwieją. Juz rano mówiłam mężowi ze od dzis spie na stojąco
No i Aluśka mi szkoda. Co chwila prosi żeby piłke z nim pokulac, albo znalesc jakąś zabawke, pobawić sie autkami, generalnie marzy mu sie zabawa z mamą a mama marudzi

[lolita25]

Nam pozostało kupić materac do sypialni i to jak najszybciej i chcę jeszcze stół z krzesłami do salonu, ale daję sobie czas do świąt z wyborem bo już wiem że będzie ciężko
W ogóle to dostaliśmy dziś zaproszenie na parapetówko-imieniny akurat w andrzejki żeby było śmieszniej to tydzień przed parapetówką u nas
Zastanawiam się co im kupić, myślałam o jakimś fajnym kocu do sypialni albo zestawie szklanek do drinków bądź lampek do wina hmmm muszę coś wymyśleć
Lenka się dziś naprawdę dość intensywnie rusza chwilami, aż mi dziwnie jakoś, jakby chciała brzuch rozwalić i wyjść

[ejani]

Napisane przez san_g

p.s wczoraj przy kasie pierwszeństwa mnie nie przepuścili-każdy spuścił głowę i udawali, że nie widzą mnie. Jedna babka odwracała się 5 razy i z żalem w oczach ale stała twardo przede mną.

dlatego jak już decydować się na kasę z pierwszeństwem, to się trzeba pchać do przodu samej, pytając każdego po kolei czy jest w ciąży, albo ich zignorować i iść do kasjera

uważam, że sklepy zarabiają na nas (jednak robimy inne zakupy niż nieciążówki) przyciągając nas trochę tymi kasami, więc nam się należy

a ostatnio mi pani w lidlu powiedziała, że powinnam się przepychać do każdej kasy (w sensie że mam prawo) u nich... ale aż taki hardkor nie jestem

Napisane przez lidkaa82

Jestem mistrzynią długich porodów więc pewnie jakbym dzis zaczęła to bym urodziła 19-stego

oby jednak nie w tym miesiącu