Rozstanie z facetem XXXIII

[Ivy_rose]

Napisane przez niewinny roz

Hej,
wczoraj zostałam rzucona, po niespełna 4 latach związku. Czytam Was od wczoraj, aczkolwiek nie miałam siły nic napisać. Spodziewałam się tego już od kilku tygodni, co nie zmienia faktu, że było to jak ręką w twarz.

Wbrew pozorom cieszę się z jednego, zachowałam twarz i szacunek do samej siebie (chyba pierwszy raz tak w 100%). Po tym jak powiedział, że powinniśmy się rozstać, odwróciłam twarz i poleciały łzy. Nie powiedziałam nic, otarłam twarz, odpaliłam silnik i odwiozłam go do domu. Pożegnał się, ja nie odezwałam się słowem. Nie byłam w stanie wrócić do domu gdzie była mama, pojechała na odludzie i wyryczałam się za wszelkie czasy. Nagle zobaczyłam nadjeżdżający samochód, szybko wytarłam twarz i chciałam odjechać (myślałam, że zastawiam komuś drogę). Okazało się, że to on (jak mnie tam znalazł?), pytał czy dobrze się czuję, czy dam radę wrócić do domu (jestem przewlekle chora i czasem mam momenty, że czuję się dużo gorzej i hm, nazwijmy to, że nie domagam). Powiedział, żebym nie płakała, że nie zasługuję na to, że przeprasza Pytał, czy zaraz wrócę do domu - odpowiedziałam tylko tak. I tak oto stałam się singielką.

Kiedyś, jeszcze będąc w innym związku, bywałam na tym wątku w innej części. Było to parę dobrych lat temu. Pierwsze co przyszło mi na myśl to usunęłam jego numer, wszystkie wiadomości, rejestr połączeń. Jego numer nie istnieje w moim telefonie. Tak, tak, znam go na pamięć ale chociażby symbolicznie musiałam to zrobić. Wszystkie zdjęcia, zmieniłam tapetę, dosłownie wszystko. Zrobiłam to już na wyżej wspomnianym odludziu, jak przyjechał to widział, że usuwam jego numer. Po powrocie do domu zajęłam się komputerem i tym przeklętym facebook'iem. Usunęłam nasze wspólne zdjęcia, informacje o naszym związku.

Dzisiaj pierwszy dzień jestem sama. Obiecuję Wam i sobie, że nie odezwę się do niego do momentu, aż nie stanie się dla mnie zupełnie obojętnym człowiekiem. Aktualnie kocham go i nienawidzę tak samo.

Jestem twarda, daję radę. Ale niech mnie ktoś przytuli

Też jestem dumna, WOW! Czapki z głów! Też bym chciała się tak zachować. Naprawdę jesteś silna babeczką i zobaczysz jak się pozbierasz


Ja natomiast czuję się lepiej, jestem uśmiechnięta, radosna, nie wiem czy mi przechodzi uczucie do niego - chyba nie, ale jest zdecydowanie lepiej.

Zaakceptowałam sytuację, nadal jest mi trochę smutno, ale nie pozwalam sobie o nim myśleć.

Chyba wreszcie przychodzi ta "ulga", na którą tak bardzo czekałam

[Dizzy19]

Chyba zaczyna mi odwalać.. przez to, że przed rozstaniem było kilka spraw, które osłabiały związek, ale chciałam z nimi walczyć (bo dla mnie nie były powodem do niszczenia tego wszystkiego co było między nami), to mimo, że napisał wprost, że jego uczucia minęły i to koniec... ja nadal nie mogę sobie wbić tego do głowy. Korci mnie żeby się do niego odezwać i dowiedzieć się, czy to nie była tylko przykrywka, bo nie chciał mnie nadal odstawiać na bok przez swoje problemy, przez które nie miał dla mnie czasu, a przecież najłatwiej powiedzieć, że się nie kocha. Wiedział, że wtedy nie będę go zatrzymywać i automatycznie on nie będzie mnie więcej ranił.

Te moje analizy są beznadziejne, co? Chyba mogłabym się zbłaźnić..
Wszystko przez to, że do samego końca byłam zapewniana, że mu zależy i nie wierzę, że tak z dnia na dzień potrafił zerwać kontakt.

[niewinny roz]

Napisane przez CorkaCzarownic

Jestem z Ciebie DUMNA! byłaś naprawdę twarda i dzielna! chodź, dam Ci cukierka na pocieszenie

Napisane przez Flavius

Zachowałaś się bardzo honorowo i z klasą. Jestem pod wielkim wrażeniem Twojego spokoju i opanowania.

Dziękuję dziewczyny W trakcie tego wszystkiego nawet na niego nie spojrzałam, chyba tylko raz. Słyszałam, że płakał. Kiedyś parę razy się przed ludźmi upokarzałam, prosiłam. Jak przeczuwałam rozstanie to trochę się na to przygotowałam, o ile można się na coś takiego przygotować. Stwierdziłam, że muszę mieć szacunek do siebie. Wolałam nie mówić nic, zamiast powiedzieć coś czego będę żałować

Napisane przez jagerbull

Ja nie usunęłam, bo się znamy. Ale u mnie widzę, że to samo. Z jego strony wygasło, troche w tym.mojej winy może. Mieliśmy się postarać i walczyć razem. Walczylam ja. On chciał, żebym ja sie zmieniła on był cacy. Nie miałam zamiaru pierwsza dzwonić zawsze, żyć 100 lat w zwiazku na odleglosc i kocia łape. A on jak widać ma to wszystko gdzieś, pewnie mu to na reke bo masa panienek sie czaila na niego to teraz moze miec je wszystkie. On tez dawal mi powody do zazdrosci o ktorej wyeliminowanie u mnie wszystko sie rozeszlo. Nie da sie wyzbyc zazdrosci, w sytuacji gdzie Twoj facet pisze innej, że ją wypieści....Chyba juz nie zaufam zadnemu mezczyznie, na kazdych bede patrzyla jak na oszustow, kretaczy itp...ehhh.. to juz 3 zwiazek niewypal. Wole chyba zostac singlem z wyboru na zawsze....

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Też byłam w związku na odległość. Tzn. pierwsze 2 lata byliśmy razem na miejscu. Potem poszliśmy na studia, więc kolejne 2 lata na odległość. Razem zadecydowaliśmy, że damy radę, przecież to tylko chwilowe. ZNO miał się skończyć za jakieś 1,5 roku. Dodam jeszcze, że w wakacje byliśmy zawsze razem, w większości nawet razem mieszkaliśmy bo pochodzimy z jednego miasta. Na studiach ja jestem w Warszawie, on w Krakowie (taka trochę serialowa, stereotypowa historia na odległość...)

[E_nigmatic]

Napisane przez Dizzy19

Te moje analizy są beznadziejne, co? Chyba mogłabym się zbłaźnić..
Wszystko przez to, że do samego końca byłam zapewniana, że mu zależy i nie wierzę, że tak z dnia na dzień potrafił zerwać kontakt.

Ja też do samego końca byłam zapewniana że jemy tak zależy !!
A gdybym ja po 2 dniach ciszy nie zadzwoniła się zapytać co i jak to 3,5 latach zostawiłby mnie bez słowa wyjaśnienia.

Nie ma we mnie już nic pozytywnego do niego, totalnie mnie ten człowiek nie obchodzi.
Czuję taką obojętność że szok.
Niby nie życzy się nikomu źle ale ja mu życzę żeby jego kiedyś tak ktoś potraktował podle jak on mnie !!

[niewinny roz]

Przed nim potrafiłam zachować szacunek do siebie (mimo, że płakałam) ale wiecie jak jest, sama w czterech ścianach - wszystko wygląda inaczej. Najbardziej boli mnie to, że on po prostu już mnie nie kocha. To coś, czego bałam się zawsze najbardziej. Nie powiedział tego wprost, ale ja tak odbieram jego słowa.

I mam głupie myśli, w niedzielę wyjeżdżam do Warszawy na studia, z samego rana. On o tym wie. Chcę o nim zapomnieć, a gdzieś tam z tyłu głowy lata mi myśl, że może przyjedzie się pożegnać. A myślę tak chyba dlatego, że wszelkie nasze kłótnie czy małe rozstania były z różnych, głupich powodów. Ale zawsze wtedy wiedziałam, że mnie kocha. Teraz już nie.

Niewinny różu: On cię już nie kocha. I nie, nie przyjedzie się pożegnać. Zakończyłaś to w dobrym tonie, tego się trzymaj.

[201609270956]

Mam dziś wyjątkowo pozytywny dzień: dużo dobrych wiadomości, dużo uśmiechu, dużo planów na przyszłość. Z jednej strony to super, a z drugiej zwiastuje wielkiego doła jutro...

[nikky]

A ja mimo wszystko się obroniłam I choć oczywiście napisałam do niego po egzaminie (tak już wcześniej ustaliliśmy), to miałam całkiem dobry nastrój. Poza jednym momentem, kiedy przypomnialam sobie, że przecież miał być na uczelni ze mną. No ale cóż, miałam ważniejsze rzeczy na głowie

[CarrieBra]

Napisane przez nikky

A ja mimo wszystko się obroniłam

Serdeczne gratulacje!

[niewinny roz]

Napisane przez nikky

A ja mimo wszystko się obroniłam I choć oczywiście napisałam do niego po egzaminie (tak już wcześniej ustaliliśmy), to miałam całkiem dobry nastrój. Poza jednym momentem, kiedy przypomnialam sobie, że przecież miał być na uczelni ze mną. No ale cóż, miałam ważniejsze rzeczy na głowie

Gratulacje

[nikky]

Dziękuję

[niewinny roz]

Chciałabym być już miesiąc, pół roku czy rok po tym rozstaniu. A dzisiejszy dzień tak strasznie się dłużył. Nie było najgorzej, chociaż nie obyło się bez płaczu. Płacz mnie oczyszcza, chociaż na kilka godzin, wtedy czuję tylko taką pustkę i w bezsilności zasypiam.

[CarrieBra]

Napisane przez nikky

Poza jednym momentem, kiedy przypomnialam sobie, że przecież miał być na uczelni ze mną.

No i co się okazało? Dałaś radę bez niego. I dasz radę dalej wpierw z małymi rzeczami, potem z większymi, a potem z największymi. I pewnego dnia się obudzisz i tak zwyczajnie on już nie będzie w Twoich myślach. I to będzie piękna chwila.

Napisane przez niewinny roz

Nie było najgorzej, chociaż nie obyło się bez płaczu.

Ja po rozstaniu płakałam tyle, że chyba wyczerpałam już limit...

[201609270956]

Napisane przez nikky

A ja mimo wszystko się obroniłam I choć oczywiście napisałam do niego po egzaminie (tak już wcześniej ustaliliśmy), to miałam całkiem dobry nastrój. Poza jednym momentem, kiedy przypomnialam sobie, że przecież miał być na uczelni ze mną. No ale cóż, miałam ważniejsze rzeczy na głowie

Gratuluję!

[Kolorowymaj]

https://www.youtube.com/watch?v=k0K1GcLPyQ0

[CarrieBra]

Napisane przez Kolorowymaj

https://www.youtube.com/watch?v=k0K1GcLPyQ0

Hymn tego wątku hehehe
No i swoją drogą wpada w ucho.

[jagerbull]

Nie wierzę... ex po prawie 2 tyg ciszy sie odezwal czy z nim na wesele pojade... Zapytałam czy sobie jaja robi czy on tak na poważnie.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[niewinny roz]

Napisane przez jagerbull

Nie wierzę... ex po prawie 2 tyg ciszy sie odezwal czy z nim na wesele pojade... Zapytałam czy sobie jaja robi czy on tak na poważnie.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Jednak zawsze "przychodzi koza do woza".
Chciałabym doczekać dnia, w którym ex żałuje tego co zrobił.

[jagerbull]

Napisane przez niewinny roz

Jednak zawsze "przychodzi koza do woza".
Chciałabym doczekać dnia, w którym ex żałuje tego co zrobił.

Najlepsze jest to, że na wesele musi wyjechać jutro i chyba został w du*ie, bo tak szybko chetnej nie znajdzie raczej.

Hahahaha

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[niewinny roz]

Postanowiłam, że znajdę sobie nową tapetę na telefon. W końcu usunęłam nasze zdjęcia, a ta typowa z samsunga jakoś mnie drażni. Chciałam znaleźć coś adekwatnego do mojego aktualnego stanu, tego emocjonalnego ale też tego, na jakim etapie w życiu jestem. Nie chciałam za to żadnych serduszek, zakochanych par i bijących w oczy napisów LOVE. Znalazłam taką, dla mnie jak na razie jest idealna
http://www.zedge.net/wallpaper/10179408/

[Ivy_rose]

Napisane przez niewinny roz

Postanowiłam, że znajdę sobie nową tapetę na telefon. W końcu usunęłam nasze zdjęcia, a ta typowa z samsunga jakoś mnie drażni. Chciałam znaleźć coś adekwatnego do mojego aktualnego stanu, tego emocjonalnego ale też tego, na jakim etapie w życiu jestem. Nie chciałam za to żadnych serduszek, zakochanych par i bijących w oczy napisów LOVE. Znalazłam taką, dla mnie jak na razie jest idealna
http://www.zedge.net/wallpaper/10179408/

wow, idealna!

[faeria]

a u mnie wszystko pięknie, ładnie od paru dni...
a dzisiaj musiałam przypadkiem się z nim minąć (oczywiście był to przypadek, niecelowo)

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Napisane przez niewinny roz

Postanowiłam, że znajdę sobie nową tapetę na telefon. W końcu usunęłam nasze zdjęcia, a ta typowa z samsunga jakoś mnie drażni. Chciałam znaleźć coś adekwatnego do mojego aktualnego stanu, tego emocjonalnego ale też tego, na jakim etapie w życiu jestem. Nie chciałam za to żadnych serduszek, zakochanych par i bijących w oczy napisów LOVE. Znalazłam taką, dla mnie jak na razie jest idealna
http://www.zedge.net/wallpaper/10179408/

świetna!

[Ivy_rose]

Napisane przez faeria

a u mnie wszystko pięknie, ładnie od paru dni...
a dzisiaj musiałam przypadkiem się z nim minąć (oczywiście był to przypadek, niecelowo)

I jak?

[jagerbull]

Pokażcie ją tu (tapete) bo na telefonie nie potrafiie tego ogarnac

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[niewinny roz]

Napisane przez jagerbull

Pokażcie ją tu (tapete) bo na telefonie nie potrafiie tego ogarnac

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Nie ogarniam jak się wstawia zdjęcia na wizażu

[Ivy_rose]

proszę

[nikky]

Kurcze, ja chyba do tej pory miałam złudną nadzieję, że coś z tego jeszcze będzie. Głupie smsowanie przed obroną, motywowanie. Teraz wysłałam takiego podsumowującego maila, bo tez tak ustaliliśmy no i za tydzień ma być nasze ostatnie spotkanie. Z jednej strony nie wiem po co, ale z drugiej trochę słabo rozstać się przez fb po 1,5 roku związku i roku wspólnego mieszkania. Może jakieś relanium ze sobą wezmę, bo to może być ciężki dzień tylko oczywiście znów musiałam się rozkleić i tylko czekam na jutrzejszy wieczór, bo w końcu mogę spotkać się z przyjaciółką i zapić smuty

[CorkaCzarownic]

Napisane przez nikky

Kurcze, ja chyba do tej pory miałam złudną nadzieję, że coś z tego jeszcze będzie. Głupie smsowanie przed obroną, motywowanie. Teraz wysłałam takiego podsumowującego maila, bo tez tak ustaliliśmy no i za tydzień ma być nasze ostatnie spotkanie. Z jednej strony nie wiem po co, ale z drugiej trochę słabo rozstać się przez fb po 1,5 roku związku i roku wspólnego mieszkania. Może jakieś relanium ze sobą wezmę, bo to może być ciężki dzień tylko oczywiście znów musiałam się rozkleić i tylko czekam na jutrzejszy wieczór, bo w końcu mogę spotkać się z przyjaciółką i zapić smuty

Spoko, po 4.5 roku można przez SMS...

Ex teściowa się doniesienia odezwała dzisiaj, że zadzwoni w przyszłym tygodniu... O wnuczke się spytać... Przypomniało jej się

[nikky]

Napisane przez CorkaCzarownic

Spoko, po 4.5 roku można przez SMS...

Fb, sms, ciekawe, jak można to przebić

[CorkaCzarownic]

Napisane przez nikky

Fb, sms, ciekawe, jak można to przebić

No chyba tylko listem

[nikky]

Albo przez kogoś. "Bo wiesz, X prosił, żeby Ci powiedzieć, że z Tobą zrywa"