Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[Cattivo]

Napisane przez aduska1212

Kilkakrotnie na spacerach spotykałam sąsiadkę z jej rozpuszczonym dzieckiem. Dziecko oczywiście rzucało się na mojego psa-jak brałam ją na ręce-to wrzeszczało i płakało-pani da, pani da!. Sąsiadka kwitowała to zawsze stwierdzeniem-nie zeżre mały tego psa,co pani zależy dać mu pogłaskać. Tłumaczenie,że ona się boi, nie pomagało. Po którymś tam z rzędu takim spotkaniu miałam dość. Wracałam sobie z moim futrem do domu, a tu nagle, z klatki wybiega ów ancymon. Nie zdążyłam psa wziąć na ręce i bach-stało się-dziecko się na psa rzuciło, a pies kłapnął zębami. Nie ugryzł, zrobił to na ok. 5 cm od ręki małego. Ale on urządził krzyk na całe osiedle. Mamusia chciała wezwać policję, bo mój potwór bez powodu rzucił się na jej aniołka. Oczywiście mama całe zajście widziała na własne oczy. Wydzierała się na mnie chyba z pół godziny. Stwierdziła, że jestem zdemoralizowaną, pozbawioną uczuć dzikuską i że sprawa powinna skończyć się w sądzie, bo mój pies pogryzł jej dziecko i będzie miało ono uraz do końca życia. Chciała nawet jechać do szpitala. Dzięki Bogu, że miałam świadków... Bo zostałabym kryminalistą z bestią, która bała się własnego cienia

Wow, to jest dopiero OZM... Szkoda, że nie wezwała policji, byłby ubaw, jakby pokazała policjantom nieuszkodzone dziecko.

Naprawdę nie rozumiem, czemu ludzie na siłę pchają swoje dzieci do psów, mimo wyraźnego sprzeciwu właścicieli.

[aduska1212]

Nie wezwała, bo się bała-mój tato to były policjant i dobrze wiedziała, że jej się nie uda.
Mój psiak był mały i słodki, toteż dzieci brały go za zabawkę. A ona charakterna była...
Kiedyś skarżyła się owa mamusia do mojej innej sąsiadki, bardzo dobrej znajomej, że jej synek się chciał tylko przytulić do mojego psa, a tu takie coś... Na co sąsiadka jej odparła-wiesz, to ja jej powiem, niech przyprowadzi swojego drugiego psa-do tego z pewnością będzie mógł się przytulić (a mój drugi pies do 60 kg żywej wagi) Sąsiadka odpuściła, synuś też i mieliśmy spokój

Choć, według niej, na matkę to ja się nie nadaję...

[mm444]

Treść usunięta

[aduska1212]

O jejku, takiej postawy nie jestem w stanie zdzierżyć tak bardzo, jak OZM. Podjeżdża policja i "ale właściciel kota kuzyna kota sąsiada ojca jest emerytowanym policjantem"
- takie są realia w małym mieście..... Wszyscy wszystkich znają......

Zawsze się zastanawiałam będąc z psem na spacerze, gdzie mam go wyprowadzać... Skoro często słyszy się od mam: ale place zabaw, trawniki, chodniki, stawy, lasy, łąki są po to, aby dzieci mogły się wybawić.....

[mm444]

Treść usunięta

[mary_poppins]

Napisane przez aduska1212

O jejku, takiej postawy nie jestem w stanie zdzierżyć tak bardzo, jak OZM. Podjeżdża policja i "ale właściciel kota kuzyna kota sąsiada ojca jest emerytowanym policjantem"
- takie są realia w małym mieście..... Wszyscy wszystkich znają......

Mam tylko nadzieję, że nie wykorzystujesz tego w innych kwestiach. Niestety dzieciaki z grupy "mój tata jest policjantem/adwokatem/sędzią" często bezkarnie robią wszystko co chcą, łącznie z przestępstwami. Radzę się oduczyć podejścia "nic by nie wskórała, bo mój tata...". Przez takie akcje i takich ludzi nie mam zaufania do policji.

[ama]

Napisane przez MonikaFaustyna

A gdzie był ktoś z rodzicieli? Przecież ten pies chyba się bronił przed zamknięciem w pralce? W ogóle cała opisana sytuacja, to dla mnie jakaś scena z horroru . Od zawsze w moim domu były zwierzęta i rodzice mnie uczyli, że czują tak samo, jak ja i mam uważać.

Mamusia wyszła gdzieś na chwilę. Pies się właśnie nie bronił za bardzo, był bardzo ufny i uległy.

Co do sytuacji opisanej przez Aduskę to moim zdaniem skandalem jest, że psy obrywają za głupotę ludzi. Ten akurat nie pogryzł, ale są sytuacje gdzie psa, który pogryzł człowieka, bo ten pchał do niego łapy usypia się.

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:21 ----------

Mnie zresztą kiedyś też pies skaleczył (miałam zszywaną głowę). Ciocia miała nowofunlanda, taki wielki puchaty czarny pies. Był łagodny, ale silny niesamowicie. I lubił stawać na tylnych łapach a przednie zawieszać na człowieku. Ze mną też się tak chciał pobawić jak miałam może 5 lat. Ja się przewróciłam a on niechcący pazurem przejechał mi po głowie. Nawet nam do głowy nie przyszło żeby robić cioci jakieś wyrzuty. To była moja wina, bo to ja się narzucałam żeby psa nie odstępować na krok i ciągle za nim chodziłam.

[esfira]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

czasem mam ochotę w takiej sytuacji podejść do rodzica i się spytać, czy ma zamiar sprzątnąć po swoim dziecku, skoro po psie się sprząta ale się boję, że na mnie z mordą wyleci

[malootka]

Kiedyś, gdy byłam wolontariuszką w schronisku, na wybiegu dla kotów podeszła do mnie mama z OZP i spytała, czy jej synuś może się tutaj gdzieś w kąciku wysiusiać.

[monicar]

Napisane przez esfira

czasem mam ochotę w takiej sytuacji podejść do rodzica i się spytać, czy ma zamiar sprzątnąć po swoim dziecku, skoro po psie się sprząta ale się boję, że na mnie z mordą wyleci

jak na mnie wyleciała to jej powiedziałam, że straż miejska chętnie z nią podyskutuje

[Withers]

Napisane przez esfira

czasem mam ochotę w takiej sytuacji podejść do rodzica i się spytać, czy ma zamiar sprzątnąć po swoim dziecku, skoro po psie się sprząta ale się boję, że na mnie z mordą wyleci

Ja jestem z tych, którzy by podeszli bez wahania, ale na szczęście dla siebie jeszcze nie byłam świadkiem takiej sytuacji

[bordowa]

Napisane przez Withers

Ja jestem z tych, którzy by podeszli bez wahania, ale na szczęście dla siebie jeszcze nie byłam świadkiem takiej sytuacji

Na MzK czytałam niedawno, że wystarczy przykryć liśćmi...

[201607111040]

Napisane przez bordowa

Na MzK czytałam niedawno, że wystarczy przykryć liśćmi...

A za chwilę inny dzieciaczek będzie chciał się pobawić liśćmi i ...

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez bordowa

Na MzK czytałam niedawno, że wystarczy przykryć liśćmi...

Często zastanawiam się, dlaczego to podforum nazywa się Mama z Klasą

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez bordowa

Na MzK czytałam niedawno, że wystarczy przykryć liśćmi...

To już zwierzęta chociaż zakopują

[201607111040]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43760009]To już zwierzęta chociaż zakopują [/QUOTE]


---------- Dopisano o 19:53 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Napisane przez kawa_zmlekiem

Często zastanawiam się, dlaczego to podforum nazywa się Mama z Klasą

Nie tylko ty

[Bananalama]

Taaa... są też pomysłowe mamusie, które pozwalają dzieciom robić kupy na plaży na piach...

[patiasym]

Napisane przez Bananalama

Taaa... są też pomysłowe mamusie, które pozwalają dzieciom robić kupy na plaży na piach...

Ale to prosta sprawa - po psach się sprząta to i po dzieciach można

[MonikaFaustyna]

Nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Obleśne .

[bordowa]

Napisane przez patiasym

Ale to prosta sprawa - po psach się sprząta to i po dzieciach można

No jasne, to niech się dzieciak wypnie przed Tobą jak się opalasz i postawi klocka, grunt to posprzątać...

[karolca]

Napisane przez bordowa

No jasne, to niech się dzieciak wypnie przed Tobą jak się opalasz i postawi klocka, grunt to posprzątać...

ale po co ze skrajności w skrajność? jak moj siostrzeniec był małym brzdącem i miał potrzebę a toalety przy zejściu na plażę nie było, potrzebę załatwić za parawanem, posprzątaliśmy po nim i po kłopocie. Sąsiedzi parawan obok o niczym nie musieli wiedzieć. Lepiej tak niż w wodzie

[bordowa]

Napisane przez karolca

ale po co ze skrajności w skrajność? jak moj siostrzeniec był małym brzdącem i miał potrzebę a toalety przy zejściu na plażę nie było, potrzebę załatwić za parawanem, posprzątaliśmy po nim i po kłopocie. Sąsiedzi parawan obok o niczym nie musieli wiedzieć. Lepiej tak niż w wodzie

Tego nikt nie widział = nikt nie wie, że to robił, więc raczej o takiej sytuacji nie mówimy.

[patiasym]

Mogę mieć małą prośbę o nieigranie kolorkami? Kiepsko się to czyta

Sama nie jestem ani mamusią, ani nie zamierzam mieć dzieci. Ale zgadzam się z tym co pisze karolca. Nie chodzi o to by na środku zatłoczonej plaży, ale gdzieś w bardziej odludnym miejscu.. niektórzy ludzie biorą na plażę psy i też po nich czasem muszą sprzątać. Więc chyba ważniejsze by nie zostawiać śladów, co? Poza tym mnie nie gorszy bardziej wypróżniające się dziecko niż wypróżniający się pies. Ale oczywiście, tak samo nie chciałabym widzieć dwa metry ode mnie na plaży brzdąca i psa. 50 metrów od innych ludzi, pod warunkiem, że dokładnie się posprząta - dopuszczam.

[mary_poppins]

Nie no, mnie robienie na piasku jakoś się nie widzi... W krzaczkach to inna sytuacja, bo nikt raczej po chaszczach nie spaceruje. Ale świadomość, że jedno dziecko zrobiło na piasku kupę (którą się nawet sprzątnęło - mimo wszystko ciężko zrobić to bez jakiegoś sprzętu na piaszczystym podłożu), a drugie potem lepi z niego zamek... Chyba trudno się wypuścić na taką plażę, żeby z kupą u odpieluchowanego dziecka trudno było wytrzymać do jakichś krzaczków.

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez bordowa

Na MzK czytałam niedawno, że wystarczy przykryć liśćmi...

Serio? Link poprosze, bo nie wierze

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez Bananalama

Taaa... są też pomysłowe mamusie, które pozwalają dzieciom robić kupy na plaży na piach...

taaa, w te wakacje wylegiwaliśmy się na plaży i nagle przychodzi matka z dzieckiem i niecały metr od nas i naszych rzeczy dziecko zaczyna sikać (byliśmy 'na górze' pod wydmami)
z naszego zwrócenia uwagi mądra mamusia nic sobie nie zrobiła i zadowolona wróciła do siebie
dodam, że jakieś 20m dalej była toaleta...

[abdomen robotnika syfona]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;4376412 2]Serio? Link poprosze, bo nie wierze [/QUOTE]


Też nie wierzę!!!

Też byłam świadkiem "wysadzania" dziecka (przy ulicy). Nie wiem, czy skorzystano z metody na liście - z daleka widziałam jedynie wirujące na wietrze chusteczki, których później nie sprzątnięto.

[czokled]

Napisane przez abdomen robotnika syfona

Też nie wierzę!!!

Też byłam świadkiem "wysadzania" dziecka (przy ulicy). Nie wiem, czy skorzystano z metody na liście - z daleka widziałam jedynie wirujące na wietrze chusteczki, których później nie sprzątnięto.

Czyli była to metoda na papierzaka, które to często można znaleźć w lasach podczas grzybobrań

[abdomen robotnika syfona]

Napisane przez czokled

Czyli była to metoda na papierzaka, które to często można znaleźć w lasach podczas grzybobrań

No prawie bo te chusteczki w rezultacie nie przykryły tego co miały, tylko poleciały każda w inną stronę.

[bordowa]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;4376412 2]Serio? Link poprosze, bo nie wierze [/QUOTE]

Nie rozumiem co tu jest nie do uwierzenia?
Nie pamiętam, na którym to było wątku.