|
|
#4711 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 444
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
ma 20, a to, czy będę z nim, to sama nie wiem.
__________________
to, co dla mnie miało sens, odeszło razem z Tobą ..
![]() |
|
|
|
|
#4712 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Nie rozumiem jak można pozwolić sobie na takie traktowanie
|
|
|
|
|
#4713 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 827
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Burak.
Ja bym napisała dosadnego smsa, że zachował się jak cham, nie życzę sobie takiego traktowania i zwyczajnie przestała się odzywać. Trzeba mieć honor i szacunek do samej siebie. |
|
|
|
|
#4714 | |
|
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Autorko, a w jaki sposób Ty się w tym bagażniku znalazłaś? Sama tam nie wskoczyłaś raczej, więc pewnie musiał Cię obezwładnić i wcisnąć tam "butem"? Obrzydliwe. |
|
|
|
|
|
#4715 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 159
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cześć,
widzę, niestety, że to wątek dla mnie. Dlaczego niestety? Zawsze chciałam być pewną siebie dziewczyną, w partnerskim związku, takim z 'filmów'. I, kurczę, nie wychodzi! Nigdy! Byłam już w 5 związkach (najkrótszy 6 miesięcy, najdłuższy wciąż trwa-1,5 roku). Zawsze na początku jest super, ale to normalne, jak to na początku... Potem coraz bardziej 'dziwaczeję'. O co chodzi? Zaczynam być uzależniona od faceta. Przed zrobieniem wszystkiego zawsze zastanawiam się, czy dla niego to będzie OK. Ostatnio na zakupach złapałam się, że po pierwsze zawsze myślę, czy MU się będzie podobać ciuszek - czy spódnica nie za krótka, nie za obcisła (nie lubi gdy się ubieram w krótkie, obcisłe rzeczy ani jak noszę szpilki), na obiad kupuję coś żeby było mięso (bo on bez mięsa to nie zje), umawiam się z koleżankami, gdy on ma zajęcia. Nie, nie mieszkamy razem. Poza tym bardzo często z czegoś rezygnuję dla niego... Marzył mi się pole dance. Ale on powiedział, że nie będzie chodził z dziewczyną, która tańczy na rurze - więc jak pójdę na zajęcia, to on nie będzie miał takiej dziewczyny. Ostatnio przylecieli do mnie moi znajomi w odwiedziny. Przez 4 dni musiałam ich ukrywać przed nim, to że się z nimi spotykam... Dlaczego? Bo to faceci z zagranicy. Poznałam M., gdy był na Erasmusie w PL, 3 lata temu. Zaprosił mnie z koleżanką do siebie, zaoferował nocleg w domu (osobny pokój w rodzinnym domu). Było naprawdę fajnie. Dlaczego TŻ jest zazdrosny o M.? Twierdzi, że miałam z nim romans, bo przecież jak ktoś mógł zaprosić Polki bezinteresownie? Więc nie mogłam mu powiedzieć, że przyleciał z dwoma znajomymi, udawałam że idę na zakupy, a tak naprawdę oprowadzałam ich po mieście.... Kiedyś tańczyłam w zespole. Taniec to dla mnie sport, rozrywka. Nie pozwala mi chodzić do klubu z koleżankami, z siostrą. "Bo przecież faceci chodzą tam wyrwać laski". Nie może zrozumieć, że ja idę do klubu potańczyć, poznać ludzi, a nie wyrwać chłopaka. Nie wiem czy tak powinien wyglądać związek. Wszystko mu we mnie nie pasuje. Ciągle jest zły, bo robię coś nie tak, jak on oczekuje. Codziennie przynajmniej o jedną pierdołę ma wielkie fochy. Np. dziś byłam u niego, i rozmawiałam z nim, tv był włączony, nie słyszał co mówię. Leżałam na łóżku, to krzyczę "to chodź tu do mnie". O co się wkurzył? Że powiedziałam Chodź a nie proszę przyjdź. Kolejny przykład posiadania mnie w d*pie : nocuję w jego rodzinnym domu. Ma pokój z bratem. Godz. 23:00-02:00, jego brat caly ten czas ogląda głośno tv. A my już w łózku 'śpimy'. TŻ śpi jak zabity, mi jednak włączony TV przeszkadza. Co on robi? NIC! Dlaczego? "Bo to nasz wspólny pokój i nie mogę mu zabronić oglądania tv". wtf.... Boję się zerwać. Mamy wspólnych znajomych, wspólne plany. Nie wiem z kim rozmawiałabym tak szczerze, gdyby nie z nim.... Edytowane przez la_meilleure Czas edycji: 2013-06-15 o 23:29 |
|
|
|
|
#4716 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Po 1.5 roku nic w tobie jemu nie pasuje to i tak on to skończy chyba predzejczy pozniej tracac twoj czas:/ nie czaje trochę jego zachowania. Rozumiem miłość i czasem poświęcenia ale żeby wszystko poświęcać dla faceta to przesada i tak być nie powinno :/ Ja wolałabym być sama niż z kimś kto chce mnie zmienić pod prawe każdym względem |
|
|
|
|
|
#4717 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 159
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#4718 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Skoro sama czujesz ze to nie jest jednak to może warto poczekać na kogoś kto wreszcie cię doceni?
Ja miałam zryta banie po ex dlatego tu jestem ale mam teraz obecnego Tż i wiem ze to nie tak jak wtedy było związek powinien wyglądać. Bo jeśli ktoś cię kocha to nie stara sie wszystkiego w tobie zmienić wręcz przeciwnie |
|
|
|
|
#4719 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 159
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#4720 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Sorry ale jeśli facet dyktuje ci ubiór czy hobby co możesz robic albo nie albo co jeść to jest dla mnie chore, tu Europa nie Islam.
Ale to twoja decyzja ---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ---------- Na pewno są rzeczy które zmienić byś mogła bo są nie idealne etc ale z tego co piszesz to wszystko mu nie pasuje... |
|
|
|
|
#4721 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 444
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
tak zrobiłam i nic, od piątku cisza w terenie
__________________
to, co dla mnie miało sens, odeszło razem z Tobą ..
![]() |
|
|
|
|
|
#4722 |
|
...
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 451
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Ale tak na serio rozważasz bycie z facetem, który Cie wepchnął do bagażnika (dodatkowo przy twojej klaustrofobii), czyli się nad Tobą znęcał?
chyba, że coś mi się pomieszało, bo takie zdarzenie wydaje się być kosmicznie abstrakcyjne.. |
|
|
|
|
#4723 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 444
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
nic nie rozważam, ale przynajmniej chciałabym usłyszeć przepraszam. A tak to wychodzi na to, że ja powinnam przepraszać jego :/
jeżeli chodzi o bycie z nim, to na pewno nie :O
__________________
to, co dla mnie miało sens, odeszło razem z Tobą ..
![]() |
|
|
|
|
#4724 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 15
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Hej,
Przeczytałam parę stron wstecz i widzę, że to wątek praktycznie stworzony dla mnie ![]() Muszę się wygadać bo już nie daję rady.. Poznałam M. w gimnazjum byliśmy w jednej klasie, potem w liceum zaczęliśmy się spotykać, rozstaliśmy się w maturalnej. Wyjechałam na studia do miasta oddalonego o ponad 200km żeby go nie oglądać, chciałam zacząć wszystko od nowa. Kiedy zaczynałam 3ci rok, zaczęliśmy znowu ze sobą rozmawiać, po jakimś czasie zaczęliśmy znowu chodzić ze sobą. Co weekend jeździliśmy do siebie. Zawsze czekał na peronie z różami, było pięknie. Wydawało mi się, że po prostu musieliśmy oboje dojrzeć. Nie byłam pewna czy chcę się przenosić, miałam pewny II stopień studiów na renomowanej uczelni, pracę ale zaczęły się teksty w stylu "jak się nie przeniesiesz to nie wiem co z nami będzie" kiedy znalazłam świetny staż w miejscowości gdzie mieszka M. zdecydowałam się na przeprowadzkę, zmianę uczelni. Chciałam wynająć pokój gdzieś w centrum ale znowu pojawiły się magiczne słowa "po co się przenosisz skoro nie chcesz ze mną mieszkać?" Wtedy nie zwracałam na to uwagi, wprowadziłam się do niego. On się nie mógł/nie chciał przenieść bo w moim mieście nie było jego specjalizacji na studiach + jest w czymś w stylu organizacji studenckiej i nie chciał tego zostawiać. Problem polega na tym, że po 9 miesiącach wspólnego mieszkania razem praktycznie przez 70% czasu się kłócimy. Nie ma już faceta, który potrafił czekać na peronie z różami, życie seksualne też leży bo o jakąkolwiek grę wstępną trzeba go prosić.. Nie potrafi okazywać uczuć, używa haseł w stylu poruchać, zapiąć itd. Mam wrażenie, że mieszkam z 17latkiem a nie normalnym dojrzałym facetem. Kiedy zaczynaliśmy być ze sobą robił praktyki, dużo fotografował etc. Teraz śpi do 11, idzie na uczelnię, gra na komputerze, ogląda rzeczy w stylu ukrytej prawdy w tv. Wracam o 17-18 do domu i coś mnie trafia kiedy to widzę a on nawet nie potrafi mnie przytulić bo np gra... Ma dobrą sytuację finansową, nie musi pracować, utrzymują go rodzice ale dla mnie to nie powód, żeby tak się zachowywać. W piątek znowu usłyszałam magiczne "zrobisz x albo się rozstajemy" tym razem powiedziałam mu, że nie może mi narzucać własnej woli i biorę jego zdanie pod uwagę jednakże decyduję sama. Od tego czasu się nie odzywa. Chcę się rozwijać, może pojechać na erasmus, zmienić pracę na tę wymarzoną, podróżować. On stoi w miejscu, nic nie zmienia, nie chce nigdzie pojechać bo i po co. Miał jechać ze mną na erasmusa teraz mówi, że nie ma takiej opcji. Woli przesiedzieć przed TV czy komputerem cały dzień... Ręce mi opadły i nie wiem co robić... Edytowane przez Joasin Czas edycji: 2013-06-16 o 09:40 |
|
|
|
|
#4725 | |
|
...
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 451
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#4726 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Dlatego ja nigdy nie postawie faceta na pierwszym miejscu poki bedziemy na powaznie,jak kolwiek brzydko to brzmi niestety nieraz sie na tym przejechalam i tego nie uznaje póki jest wszystko na poważnie.
---------- Dopisano o 07:56 ---------- Poprzedni post napisano o 07:55 ---------- Daj sobie z nim spokój facet nie jest wart nikogo |
|
|
|
|
#4727 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 15
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Hej Siwy_dym, dzięki za przeczytanie!
![]() Moim zdaniem problemem jest rozmijanie się moich i jego oczekiwań. Dla niego jest dobrze tak jak jest. Przestał się starać. Z drugiej strony nie potrafię odpuścić tego że się przeniosłam a on tego w ogóle nie docenia. zostawiłam w innym mieście moich znajomych, pracę, 3 lata życia po to żeby być bliżej niego. Dla M. to jak cotygodniowe zakupy, nic wielkiego. Nasze kłótnie z reguły kończą się tym, że ja ryczę, on mówi hasło w stylu "znowu to samo" i wraca do gry. Nie wiem czy odpuścić i skończyć ten związek czy jest jeszcze jakaś szansa, że coś się zmieni, zacznie być jak kiedyś. |
|
|
|
|
#4728 |
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Dziewczyny, to jest wątek dla kobiet, które mają problem ze sobą, i chcą z tym walczyć.
Nie dla kobiet, które są z burakami którzy ich nie szanują!
|
|
|
|
|
#4729 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
|
|
|
|
|
#4730 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 12
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Z moim chłopakiem układa mi się bardzo dobrze, jesteśmy ze sobą ponad 2 lata, ale niestety zdarzają nam się kłótnie... i niestety z mojego powodu
![]() Jestem strasznie zazdrosna, nawet jak rozmawia z jakąś koleżanką na szkolne tematy, teraz trwa sesja, więc denerwuje mnie to straszne. Wiem, że to przez niską samoocenę, chociaż nie wiem z jakiego powodu ona tkwi we mnie, skoro on na każdym kroku uświadamia mi jak bardzo mnie kocha i jak bardzo mu się podobam. Denerwuje mnie fakt, że muszę nawet kilkanaście minut czekać, aż zechce mi łaskawie odpisać na smsa, bo zaraz w głowie roi mi się od różnorakich myśli ''kurczę, czym on taki zajęty, że nie może mi odpisać'. Mowa oczywiście, gdy ma czas wolny, bo gdy się uczy, albo pracuje nie zawracam mu czterech liter I co ja mam Dziewczyny w takiej sytuacji począć HELP! ![]()
|
|
|
|
|
#4731 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 444
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
dobrze wiedzieć...
__________________
to, co dla mnie miało sens, odeszło razem z Tobą ..
![]() |
|
|
|
|
|
#4732 | |
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=423943&page=98 tu jest wątek dla dziewczyn, które są w związku i mają problem z zachowaniem TŻ. Prosiłabym, żeby tam odsyłać dziewczyny, które pomylą wątki
---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ---------- Cytat:
ale jakoś samo przeszło, po prostu sobie powtarzałam, że jest zajęty, że jest w pracy, i że to nienormalne, żeby się o coś takiego wkurzać
|
|
|
|
|
|
#4733 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 12
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
|
|
|
|
|
#4734 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 5 130
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Ufffff.... chyba i wreszcie na mnie przyszła pora.
Na czym polega mój problem? Wydaje mi się, że największym problem jest dla mnie to, że tkwię w związku na odległość i to zaburza moją pewność siebie. Z TŻ mimo wszystko widuję się często bo zazwyczaj co tydzień - spędzamy razem czas od pt do nd, czasem do pn To świetny facet, kochający (no może za mało romantyczny Czasem jednak tak jak teraz z uwagi na sesję nie widzimy się dłużej - 3 tygodnie. TŻ to bardzo otwarty człowiek, ma mnóstwo znajomych podobnie jak jego współlokatorzy i zazwyczaj jest duszą towarzystwa. To wiąże się z częstymi imprezami u nich w mieszkaniu (organizowanymi przez jego współlokatorów), jakimiś wypadami na plażę, na miasto, na mecz, piwkowaniem to tu to tam. Wtedy TŻ często do mnie dzwoni by podzielić się swoją radością i tym co robi albo pisze, że myśli o mnie i chciałby żebym była teraz z nim - a ja dostaję ataków histerii. Obrażam się bo nie siedzi w domu tak jak ja (też mam znajomych, z którymi się widuję ale to mniejsza grono, poza tym mieszkam z rodziną i dużo czasu poświęcam na naukę), krzyczę na niego, a na koniec strzelam focha i płaczę przez kilka godzin. Gdy już emocje opadną, jest mi tak wstyd, że nie mogę się do niego odezwać i w rezultacie on musi pierwszy załagadzać sytuację. Ostatnio staram się już nie nadawać tak na niego i przemilczam to co we mnie siedzi, ale gdy tylko kończymy rozmowę znowu ryczę przez parę godzin. Wiem, że każdy ma prawo do własnego życia, absolutnie nie chcę uchodzić za bluszcza, ale to chyba wynika z mojej niskiej samooceny. Wydaje mi się, że nie jestem mu potrzebna do życia i w końcu stwierdzi, że jest mu dobrze beze mnie. Potrzebuje ciągłych zapewnień, że tak nie jest. Nie wiem już jak z tym walczyć, bo męczy mnie moje zachowanie a i pewnie dla TŻ jest męczące
|
|
|
|
|
#4735 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
A samoocena? Tu każda z nas ma z tym problem. Ja jak mam takie chwile zwątpienia to mówię o tym mojemu chłopakowi i on zawsze powie mi takie rzeczy jak cudowna jestem dla niego, że odrazu jest łatwiej. |
|
|
|
|
|
#4736 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 925
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Ja, w porównaniu do mojego byłego, mam teraz naprawdę świetnego chłopaka i sama mu się czasem dziwię, że tak długo ze mną wytrzymuję. Jak coś mnie wkurzy potrafię być dla niego naprawdę okropna, a że ma do mnie ogromną cierpliwość, prowokuję go aż do skutku, on się w końcu zdenerwuje, a ja wtedy zaczynam ryczeć.
Staram się zmieniać, bo wiem, że jestem "trudna" w związku, myślę, że już jest lepiej.
|
|
|
|
|
#4737 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Zazdroszczę. Ja właśnie chciałabym, żeby mój opowiadał mi więcej o tym jak spędza czas, co robił...ale z tego co on mówi to albo strasznie się nudzi i rzeczywiście tak nieciekawie spędza czas z kolegami, albo coś ukrywa. Ponieważ podpisuję się w końcu pod wątkiem- ja oczywiście zakładam to drugie.
Muszę się w końcu tutaj wyżalić, samo czytanie że nie jestem sama z takim problemem na dłuższą metę nie pomaga. To tak- jesteśmy razem rok (za niecały miesiąc rocznica, ja nie wiem jak to będzie wyglądąło...) ale znamy się od małego, bo na jednym podwórku, wiadomo. Wszystko było wspaniale, cudownie ale pojawił się problem- musiałam wyprowadzić się od rodziców i on mnie przyjął do siebie. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego jak on może dużo czasu spędzać z kolegami albo na komputerze...teraz mieszkamy razem już pół roku, a jak proszę o więcej czasu, uwagi dla mnie to mogę usłyszeć nawet teksty: przecież mieszkamy razem, cały czas się widzimy. albo: 24 na dobę mam cię trzymać za rękę i przytulać ? Sęk w tym, że ja trochę inaczej wyobrażałam sobie wspólne mieszkanie. Cieszyłam się jak głupia, przyjęłam wszystkie jego wady. Czyli nauczyłam się gotować żeby miał co jeść, nauczyłam się prać żeby nie musiał się martwić o brudną bieliznę...moim problemem jest to, że cała się poświęciłam temu, uzależniłam od niego i od tego życia z nim. Mam problem ze sobą bo nie wystarcza mi najwidoczniej że mi podziękuje za coś co robię. Z jednej strony sprawia mi przyjemność to że robię to dla niego a z drugiej już sama nie wiem czego oczekuję w zamian...próbuję przyjąć taktykę cierpliwości i wtedy jest ok ale czasem też mam gorszy dzień, wkurzam się na wszystko, krzyczę, płaczę... Chciałabym wiedzieć jak mu przekazać, że potrzebuję jego wsparcia, że potrzebuję żeby mnie zapewniał, że jestem dla niego ważna, atrakcyjna, kochana. I sama też potrzebuję od niego bliskości, ciepła, cierpliwości, zrozumienia. Jak to wytłumaczyć facetowi który ma czasem rozum nastolatka ? Naprawdę próbuję, dużo rozmawiam z nim ale zawsze od razu zaczynam na niego krzyczeć z pretensjami, wyrzucać z siebie wszystko a wtedy on po prostu wychodzi i potrafimy przez nawet prawie tydzień "Cześć"sobie nie powiedzieć (tak, tak, mieszkając razem, śpiąc w jednym łóżku). To jest dla mnie chore, sama ze sobą nie wytrzymuję, płaczę bez powodu, wyżywam się na nim...i mam wrażenie, że on tego nie rozumie, zadaje mi pytania do czego jest mi potrzebny. ;/ |
|
|
|
|
#4738 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Co masz na myśli? Po ile macie lat? Może po prostu on jeszcze nie dojrzał do związku, a tym bardziej do wspólnego mieszkania. Piszesz, że ważni są koledzy, granie itd. Myślę, że jak będzie miał trochę więcej lat, to go oświeci, że jednak kobieta jest kimś, komu warto poświęcić więcej czasu, bo koledzy przychodzą i odchodzą, gierki to tylko głupie gierki, a bliska osoba zostaje i można na nią liczyć. Ale do tego trzeba czasu, większej ilości doświadczeń. A co Twój Tż robi w życiu poza tym? To nie jest dla mnie normalne. Jak można pokłócić się do tego stopnia, że jest się obrażonym na siebie przez tydzień i mieszka się ze sobą cały czas chodząc nabzdyczonym? Chyba wszystkie pary się kłócą, ale trzeba się pogodzić, dojść do porozumienia, a nie odstawiać takie cyrki. ![]() Utwierdzam się w przekonaniu, że po prostu przerosła go ta sytuacja i wcale nie był na to gotowy. Zauważ, on nie zmienia swojego życia, bo Ty się wprowadziłaś, on nadal zajmuje się tym, czym się zajmował. To Ty zmieniłaś swoje życie o 180 stopni, nauczyłaś się nowych rzeczy dla niego, on nie zrobił nic. Moim zdaniem po prostu nie dojrzał do wspólnego mieszkania, nie dojrzał do związku, nie umie normanie rozmawiać, jak dorosły człowiek, tylko na Twoją próbę rozmowy, pewnie zamyka się w sobie, a jak zaczynasz się z tego powodu denerwować to wychodzi i po sprawie. Pisałaś, że musiałaś się z domu wyprowadzić, podejrzewam, że masz ciężkie przejścia, potrzebujesz uwagi i zainteresowania, poczucia bezpieczeństwa. Myślalaś, że on Ci to zapewni, ale on nie dostosowuje się do Twoich potrzeb. Po prostu Cię nie rozumie. Tyle.
__________________
|
|
|
|
|
|
#4739 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Masz rację. Też mam cały czas wrażenie, że jeszcze nie dorósł. Tak naprawdę decyzja o wspólnym mieszkaniu nie była podjęta przez nas tylko wymuszona przez to co się działo w moim domu...nie prosiłam go o to, dałabym też radę sama ale jednak się zdecydował.
I naprawdę nie wiem jak mam do niego dotrzeć, bo jednocześnie ja mam ze sobą problem, a on najwidoczniej tego nie dostrzega. Jemu się wydaje, że mam tylko humory...może i mam ale nie potrafię mu powiedzieć o co mi chodzi tak żeby zrozumiał. Po pierwszej takiej kłótni i cichych dniach rozmawialiśmy, powiedział, że mnie kocha, chce dalej to kontynuować i żeby mnie lepiej zrozumieć to ustalimy sobie zasady- wtedy on będzie wiedział czego od niego oczekuję. Jedną z tych moich zasad byli właśnie ci koledzy. On nie ma problemu z tym żeby mnie wszędzie do nich zabierać, i ja jestem zadowolona bo nie lubię gdy jesteśmy osobno (on ze swoimi znajomymi, ja ze swoimi), ale z drugiej strony też nie zawsze odpowiada mi towarzystwo tych kolegów i robię fochy gdy che do nich wyjść, żeby został ze mną a sama niewiele mam do zaoferowania... |
|
|
|
|
#4740 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 825
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Hej dziewczyny... pisałam u was jakiś czas temu. Moje odpały raz co prawda są, raz ich nie ma, ale za to jak już się pojawią, to nic tylko sobie w łeb strzelić
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:44.




















ale jakoś samo przeszło, po prostu sobie powtarzałam, że jest zajęty, że jest w pracy, i że to nienormalne, żeby się o coś takiego wkurzać

