Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach - Strona 158 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-06-15, 18:54   #4711
foreverme
Raczkowanie
 
Avatar foreverme
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 444
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

ma 20, a to, czy będę z nim, to sama nie wiem.
__________________
to, co dla mnie miało sens, odeszło razem z Tobą ..
foreverme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-15, 19:08   #4712
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Nie rozumiem jak można pozwolić sobie na takie traktowanie
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-15, 20:28   #4713
Deborah100
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 827
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Burak.
Ja bym napisała dosadnego smsa, że zachował się jak cham, nie życzę sobie takiego traktowania i zwyczajnie przestała się odzywać.
Trzeba mieć honor i szacunek do samej siebie.
Deborah100 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-15, 21:28   #4714
Nuova
( ͡° ͜ʖ ͡°)
 
Avatar Nuova
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Deborah100 Pokaż wiadomość
Burak.
Ja bym napisała dosadnego smsa, że zachował się jak cham, nie życzę sobie takiego traktowania i zwyczajnie przestała się odzywać.
Trzeba mieć honor i szacunek do samej siebie.
Najlepiej jakby ona zerwała z nim kontakt i nic mu nie tłumaczyła, bo normalny facet by się w sekundę zreflektował, że zamykanie kogokolwiek w bagażniku to przejaw jakiejś choroby psychicznej Sama mam klaustrofobię, wiem jaki to jest paraliżujący lęk i używanie tego lęku do jakichkolwiek "żartów" jest poniżej pasa. To jest po prostu przemoc i z takim przemocowcem się nie dyskutuje i nic mu nie tłumaczy tylko zrywa kontakt.

Autorko, a w jaki sposób Ty się w tym bagażniku znalazłaś? Sama tam nie wskoczyłaś raczej, więc pewnie musiał Cię obezwładnić i wcisnąć tam "butem"? Obrzydliwe.
Nuova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-15, 22:39   #4715
la_meilleure
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 159
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cześć,
widzę, niestety, że to wątek dla mnie. Dlaczego niestety? Zawsze chciałam być pewną siebie dziewczyną, w partnerskim związku, takim z 'filmów'. I, kurczę, nie wychodzi! Nigdy! Byłam już w 5 związkach (najkrótszy 6 miesięcy, najdłuższy wciąż trwa-1,5 roku).
Zawsze na początku jest super, ale to normalne, jak to na początku... Potem coraz bardziej 'dziwaczeję'. O co chodzi? Zaczynam być uzależniona od faceta. Przed zrobieniem wszystkiego zawsze zastanawiam się, czy dla niego to będzie OK. Ostatnio na zakupach złapałam się, że po pierwsze zawsze myślę, czy MU się będzie podobać ciuszek - czy spódnica nie za krótka, nie za obcisła (nie lubi gdy się ubieram w krótkie, obcisłe rzeczy ani jak noszę szpilki), na obiad kupuję coś żeby było mięso (bo on bez mięsa to nie zje), umawiam się z koleżankami, gdy on ma zajęcia. Nie, nie mieszkamy razem.
Poza tym bardzo często z czegoś rezygnuję dla niego... Marzył mi się pole dance. Ale on powiedział, że nie będzie chodził z dziewczyną, która tańczy na rurze - więc jak pójdę na zajęcia, to on nie będzie miał takiej dziewczyny.
Ostatnio przylecieli do mnie moi znajomi w odwiedziny. Przez 4 dni musiałam ich ukrywać przed nim, to że się z nimi spotykam... Dlaczego? Bo to faceci z zagranicy. Poznałam M., gdy był na Erasmusie w PL, 3 lata temu. Zaprosił mnie z koleżanką do siebie, zaoferował nocleg w domu (osobny pokój w rodzinnym domu). Było naprawdę fajnie.
Dlaczego TŻ jest zazdrosny o M.? Twierdzi, że miałam z nim romans, bo przecież jak ktoś mógł zaprosić Polki bezinteresownie?
Więc nie mogłam mu powiedzieć, że przyleciał z dwoma znajomymi, udawałam że idę na zakupy, a tak naprawdę oprowadzałam ich po mieście....

Kiedyś tańczyłam w zespole. Taniec to dla mnie sport, rozrywka. Nie pozwala mi chodzić do klubu z koleżankami, z siostrą. "Bo przecież faceci chodzą tam wyrwać laski". Nie może zrozumieć, że ja idę do klubu potańczyć, poznać ludzi, a nie wyrwać chłopaka.

Nie wiem czy tak powinien wyglądać związek. Wszystko mu we mnie nie pasuje. Ciągle jest zły, bo robię coś nie tak, jak on oczekuje. Codziennie przynajmniej o jedną pierdołę ma wielkie fochy. Np. dziś byłam u niego, i rozmawiałam z nim, tv był włączony, nie słyszał co mówię. Leżałam na łóżku, to krzyczę "to chodź tu do mnie". O co się wkurzył? Że powiedziałam Chodź a nie proszę przyjdź.

Kolejny przykład posiadania mnie w d*pie : nocuję w jego rodzinnym domu. Ma pokój z bratem. Godz. 23:00-02:00, jego brat caly ten czas ogląda głośno tv. A my już w łózku 'śpimy'. TŻ śpi jak zabity, mi jednak włączony TV przeszkadza. Co on robi? NIC! Dlaczego? "Bo to nasz wspólny pokój i nie mogę mu zabronić oglądania tv". wtf....

Boję się zerwać. Mamy wspólnych znajomych, wspólne plany. Nie wiem z kim rozmawiałabym tak szczerze, gdyby nie z nim....

Edytowane przez la_meilleure
Czas edycji: 2013-06-15 o 23:29
la_meilleure jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-15, 22:43   #4716
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez la_meilleure Pokaż wiadomość
Cześć,
widzę, niestety, że to wątek dla mnie. Dlaczego niestety? Zawsze chciałam być pewną siebie dziewczyną, w partnerskim związku, takim z 'filmów'. I, kurczę, nie wychodzi! Nigdy! Byłam już w 5 związkach (najkrótszy 6 miesięcy, najdłuższy wciąż trwa-1,5 roku).
Zawsze na początku jest super, ale to normalne, jak to na początku... Potem coraz bardziej 'dziwaczeję'. O co chodzi? Zaczynam być uzależniona od faceta. Przed zrobieniem wszystkiego zawsze zastanawiam się, czy dla niego to będzie OK. Ostatnio na zakupach złapałam się, że po pierwsze zawsze myślę, czy MU się będzie podobać ciuszek - czy spódnica nie za krótka, nie za obcisła (nie lubi gdy się ubieram w krótkie, obcisłe rzeczy ani jak noszę szpilki), na obiad kupuję coś żeby było mięso (bo on bez mięsa to nie zje), umawiam się z koleżankami, gdy on ma zajęcia. Nie, nie mieszkamy razem.
Poza tym bardzo często z czegoś rezygnuję dla niego... Marzył mi się pole dance. Ale on powiedział, że nie będzie chodził z dziewczyną, która tańczy na rurze - więc jak pójdę na zajęcia, to on nie będzie miał takiej dziewczyny.
Ostatnio przylecieli do mnie moi znajomi w odwiedziny. Przez 4 dni musiałam ich ukrywać przed nim, to że się z nimi spotykam... Dlaczego? Bo to faceci z zagranicy. Poznałam M., gdy był na Erasmusie w PL, 3 lata temu. Zaprosił mnie z koleżanką do siebie, zaoferował nocleg w domu (osobny pokój w rodzinnym domu). Było naprawdę fajnie.
Dlaczego TŻ jest zazdrosny o M.? Twierdzi, że miałam z nim romans, bo przecież jak ktoś mógł zaprosić Polki bezinteresownie?
Więc nie mogłam mu powiedzieć, że przyleciał z dwoma znajomymi, udawałam że idę na zakupy, a tak naprawdę oprowadzałam ich po mieście....

Nie wiem czy tak powinien wyglądać związek. Wszystko mu we mnie nie pasuje. Ciągle jest zły, bo robię coś nie tak, jak on oczekuje. Codziennie przynajmniej o jedną pierdołę ma wielkie fochy. Np. dziś byłam u niego, i rozmawiałam z nim, tv był włączony, nie słyszał co mówię. Leżałam na łóżku, to krzyczę "to chodź tu do mnie". O co się wkurzył? Że powiedziałam Chodź a nie proszę przyjdź.

Boję się zerwać. Mamy wspólnych znajomych, wspólne plany. Nie wiem z kim rozmawiałabym tak szczerze, gdyby nie z nim....
Kurcze nie za dobrze to wyglada.

Po 1.5 roku nic w tobie jemu nie pasuje to i tak on to skończy chyba predzejczy pozniej tracac twoj czas:/
nie czaje trochę jego zachowania.
Rozumiem miłość i czasem poświęcenia ale żeby wszystko poświęcać dla faceta to przesada i tak być nie powinno :/

Ja wolałabym być sama niż z kimś kto chce mnie zmienić pod prawe każdym względem
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-15, 23:09   #4717
la_meilleure
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 159
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Kachaaa Pokaż wiadomość
Kurcze nie za dobrze to wyglada.

Po 1.5 roku nic w tobie jemu nie pasuje to i tak on to skończy chyba predzejczy pozniej tracac twoj czas:/
nie czaje trochę jego zachowania.
Rozumiem miłość i czasem poświęcenia ale żeby wszystko poświęcać dla faceta to przesada i tak być nie powinno :/

Ja wolałabym być sama niż z kimś kto chce mnie zmienić pod prawe każdym względem
Też mi sie tak, niestety, wydaje... Gdy teraz mówię mu "kocham cię" nie czuję, że mówię w 100% prawdę... On ciągle czegoś ode mnie wymaga, ciągle mu coś nie pasuje... Wieczne pretensje. Przez niego już z przyzwycajenia o wszystko co się stanie, (np. autobus stoi w korku, ja przewidziałam tą trasę, i czuję się winna, bo nie przewidziałam że mogliśmy wybrać metro...). Jestem od niego uzależniona, i nie mogę ruszyć z miejsca.
la_meilleure jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-15, 23:12   #4718
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Skoro sama czujesz ze to nie jest jednak to może warto poczekać na kogoś kto wreszcie cię doceni?

Ja miałam zryta banie po ex dlatego tu jestem ale mam teraz obecnego Tż i wiem ze to nie tak jak wtedy było związek powinien wyglądać. Bo jeśli ktoś cię kocha to nie stara sie wszystkiego w tobie zmienić wręcz przeciwnie
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-15, 23:13   #4719
la_meilleure
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 159
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Kachaaa Pokaż wiadomość
Skoro sama czujesz ze to nie jest jednak to może warto poczekać na kogoś kto wreszcie cię doceni?

Ja miałam zryta banie po ex dlatego tu jestem ale mam teraz obecnego Tż i wiem ze to nie tak jak wtedy było związek powinien wyglądać. Bo jeśli ktoś cię kocha to nie stara sie wszystkiego w tobie zmienić wręcz przeciwnie
chyba że naprawdę powinnam siebie zmienić i może on ma rację, i chce mojego dobra?
la_meilleure jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-15, 23:16   #4720
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Sorry ale jeśli facet dyktuje ci ubiór czy hobby co możesz robic albo nie albo co jeść to jest dla mnie chore, tu Europa nie Islam.
Ale to twoja decyzja

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------

Na pewno są rzeczy które zmienić byś mogła bo są nie idealne etc ale z tego co piszesz to wszystko mu nie pasuje...
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 07:53   #4721
foreverme
Raczkowanie
 
Avatar foreverme
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 444
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Deborah100 Pokaż wiadomość
Burak.
Ja bym napisała dosadnego smsa, że zachował się jak cham, nie życzę sobie takiego traktowania i zwyczajnie przestała się odzywać.
Trzeba mieć honor i szacunek do samej siebie.

tak zrobiłam i nic, od piątku cisza w terenie
__________________
to, co dla mnie miało sens, odeszło razem z Tobą ..
foreverme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 08:29   #4722
Siwy_Dym
...
 
Avatar Siwy_Dym
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 451
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez foreverme Pokaż wiadomość
tak zrobiłam i nic, od piątku cisza w terenie
Ale tak na serio rozważasz bycie z facetem, który Cie wepchnął do bagażnika (dodatkowo przy twojej klaustrofobii), czyli się nad Tobą znęcał?

chyba, że coś mi się pomieszało, bo takie zdarzenie wydaje się być kosmicznie abstrakcyjne..
Siwy_Dym jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 09:20   #4723
foreverme
Raczkowanie
 
Avatar foreverme
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 444
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

nic nie rozważam, ale przynajmniej chciałabym usłyszeć przepraszam. A tak to wychodzi na to, że ja powinnam przepraszać jego :/
jeżeli chodzi o bycie z nim, to na pewno nie :O
__________________
to, co dla mnie miało sens, odeszło razem z Tobą ..
foreverme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 09:37   #4724
Joasin
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 15
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Hej,

Przeczytałam parę stron wstecz i widzę, że to wątek praktycznie stworzony dla mnie
Muszę się wygadać bo już nie daję rady..

Poznałam M. w gimnazjum byliśmy w jednej klasie, potem w liceum zaczęliśmy się spotykać, rozstaliśmy się w maturalnej. Wyjechałam na studia do miasta oddalonego o ponad 200km żeby go nie oglądać, chciałam zacząć wszystko od nowa. Kiedy zaczynałam 3ci rok, zaczęliśmy znowu ze sobą rozmawiać, po jakimś czasie zaczęliśmy znowu chodzić ze sobą. Co weekend jeździliśmy do siebie. Zawsze czekał na peronie z różami, było pięknie. Wydawało mi się, że po prostu musieliśmy oboje dojrzeć.

Nie byłam pewna czy chcę się przenosić, miałam pewny II stopień studiów na renomowanej uczelni, pracę ale zaczęły się teksty w stylu "jak się nie przeniesiesz to nie wiem co z nami będzie" kiedy znalazłam świetny staż w miejscowości gdzie mieszka M. zdecydowałam się na przeprowadzkę, zmianę uczelni. Chciałam wynająć pokój gdzieś w centrum ale znowu pojawiły się magiczne słowa "po co się przenosisz skoro nie chcesz ze mną mieszkać?" Wtedy nie zwracałam na to uwagi, wprowadziłam się do niego. On się nie mógł/nie chciał przenieść bo w moim mieście nie było jego specjalizacji na studiach + jest w czymś w stylu organizacji studenckiej i nie chciał tego zostawiać.

Problem polega na tym, że po 9 miesiącach wspólnego mieszkania razem praktycznie przez 70% czasu się kłócimy. Nie ma już faceta, który potrafił czekać na peronie z różami, życie seksualne też leży bo o jakąkolwiek grę wstępną trzeba go prosić.. Nie potrafi okazywać uczuć, używa haseł w stylu poruchać, zapiąć itd. Mam wrażenie, że mieszkam z 17latkiem a nie normalnym dojrzałym facetem.
Kiedy zaczynaliśmy być ze sobą robił praktyki, dużo fotografował etc. Teraz śpi do 11, idzie na uczelnię, gra na komputerze, ogląda rzeczy w stylu ukrytej prawdy w tv. Wracam o 17-18 do domu i coś mnie trafia kiedy to widzę a on nawet nie potrafi mnie przytulić bo np gra... Ma dobrą sytuację finansową, nie musi pracować, utrzymują go rodzice ale dla mnie to nie powód, żeby tak się zachowywać.

W piątek znowu usłyszałam magiczne "zrobisz x albo się rozstajemy" tym razem powiedziałam mu, że nie może mi narzucać własnej woli i biorę jego zdanie pod uwagę jednakże decyduję sama. Od tego czasu się nie odzywa.

Chcę się rozwijać, może pojechać na erasmus, zmienić pracę na tę wymarzoną, podróżować. On stoi w miejscu, nic nie zmienia, nie chce nigdzie pojechać bo i po co. Miał jechać ze mną na erasmusa teraz mówi, że nie ma takiej opcji. Woli przesiedzieć przed TV czy komputerem cały dzień...

Ręce mi opadły i nie wiem co robić...

Edytowane przez Joasin
Czas edycji: 2013-06-16 o 09:40
Joasin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 09:43   #4725
Siwy_Dym
...
 
Avatar Siwy_Dym
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 451
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Joasin Pokaż wiadomość
Hej,

Przeczytałam parę stron wstecz i widzę, że to wątek praktycznie stworzony dla mnie
Muszę się wygadać bo już nie daję rady..

Poznałam M. w gimnazjum byliśmy w jednej klasie, potem w liceum zaczęliśmy się spotykać, rozstaliśmy się w maturalnej. Wyjechałam na studia do miasta oddalonego o ponad 200km żeby go nie oglądać, chciałam zacząć wszystko od nowa. Kiedy zaczynałam 3ci rok, zaczęliśmy znowu ze sobą rozmawiać, po jakimś czasie zaczęliśmy znowu chodzić ze sobą. Co weekend jeździliśmy do siebie. Zawsze czekał na peronie z różami, było pięknie. Wydawało mi się, że po prostu musieliśmy oboje dojrzeć.

Nie byłam pewna czy chcę się przenosić, miałam pewny II stopień studiów na renomowanej uczelni, pracę ale zaczęły się teksty w stylu "jak się nie przeniesiesz to nie wiem co z nami będzie" kiedy znalazłam świetny staż w miejscowości gdzie mieszka M. zdecydowałam się na przeprowadzkę, zmianę uczelni. Chciałam wynająć pokój gdzieś w centrum ale znowu pojawiły się magiczne słowa "po co się przenosisz skoro nie chcesz ze mną mieszkać?" Wtedy nie zwracałam na to uwagi, wprowadziłam się do niego. On się nie mógł/nie chciał przenieść bo w moim mieście nie było jego specjalizacji na studiach + jest w czymś w stylu organizacji studenckiej i nie chciał tego zostawiać.

Problem polega na tym, że po 9 miesiącach wspólnego mieszkania razem praktycznie przez 70% czasu się kłócimy. Nie ma już faceta, który potrafił czekać na peronie z różami, życie seksualne też leży bo o jakąkolwiek grę wstępną trzeba go prosić.. Nie potrafi okazywać uczuć, używa haseł w stylu poruchać, zapiąć itd. Mam wrażenie, że mieszkam z 17latkiem a nie normalnym dojrzałym facetem.
Kiedy zaczynaliśmy być ze sobą robił praktyki, dużo fotografował etc. Teraz śpi do 11, idzie na uczelnię, gra na komputerze, ogląda rzeczy w stylu ukrytej prawdy w tv. Wracam o 17-18 do domu i coś mnie trafia kiedy to widzę a on nawet nie potrafi mnie przytulić bo np gra... Ma dobrą sytuację finansową, nie musi pracować, utrzymują go rodzice ale dla mnie to nie powód, żeby tak się zachowywać.

W piątek znowu usłyszałam magiczne "zrobisz x albo się rozstajemy" tym razem powiedziałam mu, że nie może mi narzucać własnej woli i biorę jego zdanie pod uwagę jednakże decyduję sama. Od tego czasu się nie odzywa.

Chcę się rozwijać, może pojechać na erasmus, zmienić pracę na tę wymarzoną, podróżować. On stoi w miejscu, nic nie zmienia, nie chce nigdzie pojechać bo i po co. Miał jechać ze mną na erasmusa teraz mówi, że nie ma takiej opcji. Woli przesiedzieć przed TV czy komputerem cały dzień...

Ręce mi opadły i nie wiem co robić...
no dobra, ale nie dałaś żadnego przykładu swojej problemowości, poza zbytnią uległością
Siwy_Dym jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 09:56   #4726
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Dlatego ja nigdy nie postawie faceta na pierwszym miejscu poki bedziemy na powaznie,jak kolwiek brzydko to brzmi niestety nieraz sie na tym przejechalam i tego nie uznaje póki jest wszystko na poważnie.

---------- Dopisano o 07:56 ---------- Poprzedni post napisano o 07:55 ----------

Cytat:
Napisane przez foreverme Pokaż wiadomość
nic nie rozważam, ale przynajmniej chciałabym usłyszeć przepraszam. A tak to wychodzi na to, że ja powinnam przepraszać jego :/
jeżeli chodzi o bycie z nim, to na pewno nie :O
Daj sobie z nim spokój facet nie jest wart nikogo
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 10:04   #4727
Joasin
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 15
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Hej Siwy_dym, dzięki za przeczytanie!

Moim zdaniem problemem jest rozmijanie się moich i jego oczekiwań. Dla niego jest dobrze tak jak jest. Przestał się starać.
Z drugiej strony nie potrafię odpuścić tego że się przeniosłam a on tego w ogóle nie docenia. zostawiłam w innym mieście moich znajomych, pracę, 3 lata życia po to żeby być bliżej niego. Dla M. to jak cotygodniowe zakupy, nic wielkiego.
Nasze kłótnie z reguły kończą się tym, że ja ryczę, on mówi hasło w stylu "znowu to samo" i wraca do gry.
Nie wiem czy odpuścić i skończyć ten związek czy jest jeszcze jakaś szansa, że coś się zmieni, zacznie być jak kiedyś.
Joasin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 10:05   #4728
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Dziewczyny, to jest wątek dla kobiet, które mają problem ze sobą, i chcą z tym walczyć.

Nie dla kobiet, które są z burakami którzy ich nie szanują!
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 10:09   #4729
2018070520180950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Dziewczyny, to jest wątek dla kobiet, które mają problem ze sobą, i chcą z tym walczyć.

Nie dla kobiet, które są z burakami którzy ich nie szanują!
Dobre podsumowanie
Prawda!
2018070520180950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 11:50   #4730
llexia
Przyczajenie
 
Avatar llexia
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 12
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Z moim chłopakiem układa mi się bardzo dobrze, jesteśmy ze sobą ponad 2 lata, ale niestety zdarzają nam się kłótnie... i niestety z mojego powodu
Jestem strasznie zazdrosna, nawet jak rozmawia z jakąś koleżanką na szkolne tematy, teraz trwa sesja, więc denerwuje mnie to straszne. Wiem, że to przez niską samoocenę, chociaż nie wiem z jakiego powodu ona tkwi we mnie, skoro on na każdym kroku uświadamia mi jak bardzo mnie kocha i jak bardzo mu się podobam. Denerwuje mnie fakt, że muszę nawet kilkanaście minut czekać, aż zechce mi łaskawie odpisać na smsa, bo zaraz w głowie roi mi się od różnorakich myśli ''kurczę, czym on taki zajęty, że nie może mi odpisać'. Mowa oczywiście, gdy ma czas wolny, bo gdy się uczy, albo pracuje nie zawracam mu czterech liter I co ja mam Dziewczyny w takiej sytuacji począć HELP!
llexia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 12:39   #4731
foreverme
Raczkowanie
 
Avatar foreverme
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 444
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Dziewczyny, to jest wątek dla kobiet, które mają problem ze sobą, i chcą z tym walczyć.

Nie dla kobiet, które są z burakami którzy ich nie szanują!

dobrze wiedzieć...
__________________
to, co dla mnie miało sens, odeszło razem z Tobą ..
foreverme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 12:55   #4732
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=423943&page=98 tu jest wątek dla dziewczyn, które są w związku i mają problem z zachowaniem TŻ. Prosiłabym, żeby tam odsyłać dziewczyny, które pomylą wątki tam znajdą lepszą pomoc

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Cytat:
Napisane przez llexia Pokaż wiadomość
Z moim chłopakiem układa mi się bardzo dobrze, jesteśmy ze sobą ponad 2 lata, ale niestety zdarzają nam się kłótnie... i niestety z mojego powodu
Jestem strasznie zazdrosna, nawet jak rozmawia z jakąś koleżanką na szkolne tematy, teraz trwa sesja, więc denerwuje mnie to straszne. Wiem, że to przez niską samoocenę, chociaż nie wiem z jakiego powodu ona tkwi we mnie, skoro on na każdym kroku uświadamia mi jak bardzo mnie kocha i jak bardzo mu się podobam. Denerwuje mnie fakt, że muszę nawet kilkanaście minut czekać, aż zechce mi łaskawie odpisać na smsa, bo zaraz w głowie roi mi się od różnorakich myśli ''kurczę, czym on taki zajęty, że nie może mi odpisać'. Mowa oczywiście, gdy ma czas wolny, bo gdy się uczy, albo pracuje nie zawracam mu czterech liter I co ja mam Dziewczyny w takiej sytuacji począć HELP!
Też się wkurzałam o to późne odpisywanie ale jakoś samo przeszło, po prostu sobie powtarzałam, że jest zajęty, że jest w pracy, i że to nienormalne, żeby się o coś takiego wkurzać
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-16, 13:12   #4733
llexia
Przyczajenie
 
Avatar llexia
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 12
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość

Też się wkurzałam o to późne odpisywanie ale jakoś samo przeszło, po prostu sobie powtarzałam, że jest zajęty, że jest w pracy, i że to nienormalne, żeby się o coś takiego wkurzać

Też uważam to za nienormalne, ale cóż poradzić. Chciałabym się tego wyzbyć
llexia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 14:33   #4734
balletoevs
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 5 130
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Ufffff.... chyba i wreszcie na mnie przyszła pora.

Na czym polega mój problem? Wydaje mi się, że największym problem jest dla mnie to, że tkwię w związku na odległość i to zaburza moją pewność siebie. Z TŻ mimo wszystko widuję się często bo zazwyczaj co tydzień - spędzamy razem czas od pt do nd, czasem do pn To świetny facet, kochający (no może za mało romantyczny ), potrafi o mnie zadbać, przy znajomych też zawsze okazuje mi dużo uwagi i uczucia.

Czasem jednak tak jak teraz z uwagi na sesję nie widzimy się dłużej - 3 tygodnie. TŻ to bardzo otwarty człowiek, ma mnóstwo znajomych podobnie jak jego współlokatorzy i zazwyczaj jest duszą towarzystwa. To wiąże się z częstymi imprezami u nich w mieszkaniu (organizowanymi przez jego współlokatorów), jakimiś wypadami na plażę, na miasto, na mecz, piwkowaniem to tu to tam. Wtedy TŻ często do mnie dzwoni by podzielić się swoją radością i tym co robi albo pisze, że myśli o mnie i chciałby żebym była teraz z nim - a ja dostaję ataków histerii. Obrażam się bo nie siedzi w domu tak jak ja (też mam znajomych, z którymi się widuję ale to mniejsza grono, poza tym mieszkam z rodziną i dużo czasu poświęcam na naukę), krzyczę na niego, a na koniec strzelam focha i płaczę przez kilka godzin. Gdy już emocje opadną, jest mi tak wstyd, że nie mogę się do niego odezwać i w rezultacie on musi pierwszy załagadzać sytuację. Ostatnio staram się już nie nadawać tak na niego i przemilczam to co we mnie siedzi, ale gdy tylko kończymy rozmowę znowu ryczę przez parę godzin.

Wiem, że każdy ma prawo do własnego życia, absolutnie nie chcę uchodzić za bluszcza, ale to chyba wynika z mojej niskiej samooceny. Wydaje mi się, że nie jestem mu potrzebna do życia i w końcu stwierdzi, że jest mu dobrze beze mnie. Potrzebuje ciągłych zapewnień, że tak nie jest. Nie wiem już jak z tym walczyć, bo męczy mnie moje zachowanie a i pewnie dla TŻ jest męczące
balletoevs jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 14:37   #4735
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez balletoevs Pokaż wiadomość
Ufffff.... chyba i wreszcie na mnie przyszła pora.

Na czym polega mój problem? Wydaje mi się, że największym problem jest dla mnie to, że tkwię w związku na odległość i to zaburza moją pewność siebie. Z TŻ mimo wszystko widuję się często bo zazwyczaj co tydzień - spędzamy razem czas od pt do nd, czasem do pn To świetny facet, kochający (no może za mało romantyczny ), potrafi o mnie zadbać, przy znajomych też zawsze okazuje mi dużo uwagi i uczucia.

Czasem jednak tak jak teraz z uwagi na sesję nie widzimy się dłużej - 3 tygodnie. TŻ to bardzo otwarty człowiek, ma mnóstwo znajomych podobnie jak jego współlokatorzy i zazwyczaj jest duszą towarzystwa. To wiąże się z częstymi imprezami u nich w mieszkaniu (organizowanymi przez jego współlokatorów), jakimiś wypadami na plażę, na miasto, na mecz, piwkowaniem to tu to tam. Wtedy TŻ często do mnie dzwoni by podzielić się swoją radością i tym co robi albo pisze, że myśli o mnie i chciałby żebym była teraz z nim - a ja dostaję ataków histerii. Obrażam się bo nie siedzi w domu tak jak ja (też mam znajomych, z którymi się widuję ale to mniejsza grono, poza tym mieszkam z rodziną i dużo czasu poświęcam na naukę), krzyczę na niego, a na koniec strzelam focha i płaczę przez kilka godzin. Gdy już emocje opadną, jest mi tak wstyd, że nie mogę się do niego odezwać i w rezultacie on musi pierwszy załagadzać sytuację. Ostatnio staram się już nie nadawać tak na niego i przemilczam to co we mnie siedzi, ale gdy tylko kończymy rozmowę znowu ryczę przez parę godzin.

Wiem, że każdy ma prawo do własnego życia, absolutnie nie chcę uchodzić za bluszcza, ale to chyba wynika z mojej niskiej samooceny. Wydaje mi się, że nie jestem mu potrzebna do życia i w końcu stwierdzi, że jest mu dobrze beze mnie. Potrzebuje ciągłych zapewnień, że tak nie jest. Nie wiem już jak z tym walczyć, bo męczy mnie moje zachowanie a i pewnie dla TŻ jest męczące
Nie martw się kochana Jeżeli dzwoni, żeby Ci opowiedzieć, opisuje wszystko i dzieli się radością z fajnej imprezy... No pomyśl sama jakie to kochane. Na pewno jemu jest też ciężko, ja z moim chłopakiem daleko nie mieszkamy ale ze względu na studia/pracę i tak widujemy się tylko w weekendy w sumie, wiadomo, ze chciałoby się częściej, ale myślę, że Twój chłopak naprawdę Cię kocha i skoro nie zawala kontaktu z Tobą, piszecie sobie, dzwonicie to nie ma się co aż tak przejmować, myślę, że zależy mu na Tobie i żałuje, że nie ma Cię przy nim.
A samoocena? Tu każda z nas ma z tym problem. Ja jak mam takie chwile zwątpienia to mówię o tym mojemu chłopakowi i on zawsze powie mi takie rzeczy jak cudowna jestem dla niego, że odrazu jest łatwiej.
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 15:50   #4736
why_so
Rozeznanie
 
Avatar why_so
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 925
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Ja, w porównaniu do mojego byłego, mam teraz naprawdę świetnego chłopaka i sama mu się czasem dziwię, że tak długo ze mną wytrzymuję. Jak coś mnie wkurzy potrafię być dla niego naprawdę okropna, a że ma do mnie ogromną cierpliwość, prowokuję go aż do skutku, on się w końcu zdenerwuje, a ja wtedy zaczynam ryczeć. Staram się zmieniać, bo wiem, że jestem "trudna" w związku, myślę, że już jest lepiej.
why_so jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 11:31   #4737
isabelle333
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Zazdroszczę. Ja właśnie chciałabym, żeby mój opowiadał mi więcej o tym jak spędza czas, co robił...ale z tego co on mówi to albo strasznie się nudzi i rzeczywiście tak nieciekawie spędza czas z kolegami, albo coś ukrywa. Ponieważ podpisuję się w końcu pod wątkiem- ja oczywiście zakładam to drugie.

Muszę się w końcu tutaj wyżalić, samo czytanie że nie jestem sama z takim problemem na dłuższą metę nie pomaga. To tak- jesteśmy razem rok (za niecały miesiąc rocznica, ja nie wiem jak to będzie wyglądąło...) ale znamy się od małego, bo na jednym podwórku, wiadomo. Wszystko było wspaniale, cudownie ale pojawił się problem- musiałam wyprowadzić się od rodziców i on mnie przyjął do siebie. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego jak on może dużo czasu spędzać z kolegami albo na komputerze...teraz mieszkamy razem już pół roku, a jak proszę o więcej czasu, uwagi dla mnie to mogę usłyszeć nawet teksty: przecież mieszkamy razem, cały czas się widzimy. albo: 24 na dobę mam cię trzymać za rękę i przytulać ? Sęk w tym, że ja trochę inaczej wyobrażałam sobie wspólne mieszkanie. Cieszyłam się jak głupia, przyjęłam wszystkie jego wady. Czyli nauczyłam się gotować żeby miał co jeść, nauczyłam się prać żeby nie musiał się martwić o brudną bieliznę...moim problemem jest to, że cała się poświęciłam temu, uzależniłam od niego i od tego życia z nim. Mam problem ze sobą bo nie wystarcza mi najwidoczniej że mi podziękuje za coś co robię. Z jednej strony sprawia mi przyjemność to że robię to dla niego a z drugiej już sama nie wiem czego oczekuję w zamian...próbuję przyjąć taktykę cierpliwości i wtedy jest ok ale czasem też mam gorszy dzień, wkurzam się na wszystko, krzyczę, płaczę...
Chciałabym wiedzieć jak mu przekazać, że potrzebuję jego wsparcia, że potrzebuję żeby mnie zapewniał, że jestem dla niego ważna, atrakcyjna, kochana. I sama też potrzebuję od niego bliskości, ciepła, cierpliwości, zrozumienia. Jak to wytłumaczyć facetowi który ma czasem rozum nastolatka ? Naprawdę próbuję, dużo rozmawiam z nim ale zawsze od razu zaczynam na niego krzyczeć z pretensjami, wyrzucać z siebie wszystko a wtedy on po prostu wychodzi i potrafimy przez nawet prawie tydzień "Cześć"sobie nie powiedzieć (tak, tak, mieszkając razem, śpiąc w jednym łóżku). To jest dla mnie chore, sama ze sobą nie wytrzymuję, płaczę bez powodu, wyżywam się na nim...i mam wrażenie, że on tego nie rozumie, zadaje mi pytania do czego jest mi potrzebny. ;/
isabelle333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 12:02   #4738
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez isabelle333 Pokaż wiadomość
Zazdroszczę. Ja właśnie chciałabym, żeby mój opowiadał mi więcej o tym jak spędza czas, co robił...ale z tego co on mówi to albo strasznie się nudzi i rzeczywiście tak nieciekawie spędza czas z kolegami, albo coś ukrywa. Ponieważ podpisuję się w końcu pod wątkiem- ja oczywiście zakładam to drugie.

Muszę się w końcu tutaj wyżalić, samo czytanie że nie jestem sama z takim problemem na dłuższą metę nie pomaga. To tak- jesteśmy razem rok (za niecały miesiąc rocznica, ja nie wiem jak to będzie wyglądąło...) ale znamy się od małego, bo na jednym podwórku, wiadomo. Wszystko było wspaniale, cudownie ale pojawił się problem- musiałam wyprowadzić się od rodziców i on mnie przyjął do siebie. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego jak on może dużo czasu spędzać z kolegami albo na komputerze...teraz mieszkamy razem już pół roku, a jak proszę o więcej czasu, uwagi dla mnie to mogę usłyszeć nawet teksty: przecież mieszkamy razem, cały czas się widzimy. albo: 24 na dobę mam cię trzymać za rękę i przytulać ? Sęk w tym, że ja trochę inaczej wyobrażałam sobie wspólne mieszkanie. Cieszyłam się jak głupia, przyjęłam wszystkie jego wady. Czyli nauczyłam się gotować żeby miał co jeść, nauczyłam się prać żeby nie musiał się martwić o brudną bieliznę...moim problemem jest to, że cała się poświęciłam temu, uzależniłam od niego i od tego życia z nim. Mam problem ze sobą bo nie wystarcza mi najwidoczniej że mi podziękuje za coś co robię. Z jednej strony sprawia mi przyjemność to że robię to dla niego a z drugiej już sama nie wiem czego oczekuję w zamian...próbuję przyjąć taktykę cierpliwości i wtedy jest ok ale czasem też mam gorszy dzień, wkurzam się na wszystko, krzyczę, płaczę...
Chciałabym wiedzieć jak mu przekazać, że potrzebuję jego wsparcia, że potrzebuję żeby mnie zapewniał, że jestem dla niego ważna, atrakcyjna, kochana. I sama też potrzebuję od niego bliskości, ciepła, cierpliwości, zrozumienia. Jak to wytłumaczyć facetowi który ma czasem rozum nastolatka ? Naprawdę próbuję, dużo rozmawiam z nim ale zawsze od razu zaczynam na niego krzyczeć z pretensjami, wyrzucać z siebie wszystko a wtedy on po prostu wychodzi i potrafimy przez nawet prawie tydzień "Cześć"sobie nie powiedzieć (tak, tak, mieszkając razem, śpiąc w jednym łóżku). To jest dla mnie chore, sama ze sobą nie wytrzymuję, płaczę bez powodu, wyżywam się na nim...i mam wrażenie, że on tego nie rozumie, zadaje mi pytania do czego jest mi potrzebny. ;/

Co masz na myśli? Po ile macie lat? Może po prostu on jeszcze nie dojrzał do związku, a tym bardziej do wspólnego mieszkania. Piszesz, że ważni są koledzy, granie itd. Myślę, że jak będzie miał trochę więcej lat, to go oświeci, że jednak kobieta jest kimś, komu warto poświęcić więcej czasu, bo koledzy przychodzą i odchodzą, gierki to tylko głupie gierki, a bliska osoba zostaje i można na nią liczyć. Ale do tego trzeba czasu, większej ilości doświadczeń. A co Twój Tż robi w życiu poza tym?


To nie jest dla mnie normalne. Jak można pokłócić się do tego stopnia, że jest się obrażonym na siebie przez tydzień i mieszka się ze sobą cały czas chodząc nabzdyczonym? Chyba wszystkie pary się kłócą, ale trzeba się pogodzić, dojść do porozumienia, a nie odstawiać takie cyrki.

Utwierdzam się w przekonaniu, że po prostu przerosła go ta sytuacja i wcale nie był na to gotowy. Zauważ, on nie zmienia swojego życia, bo Ty się wprowadziłaś, on nadal zajmuje się tym, czym się zajmował. To Ty zmieniłaś swoje życie o 180 stopni, nauczyłaś się nowych rzeczy dla niego, on nie zrobił nic. Moim zdaniem po prostu nie dojrzał do wspólnego mieszkania, nie dojrzał do związku, nie umie normanie rozmawiać, jak dorosły człowiek, tylko na Twoją próbę rozmowy, pewnie zamyka się w sobie, a jak zaczynasz się z tego powodu denerwować to wychodzi i po sprawie.
Pisałaś, że musiałaś się z domu wyprowadzić, podejrzewam, że masz ciężkie przejścia, potrzebujesz uwagi i zainteresowania, poczucia bezpieczeństwa. Myślalaś, że on Ci to zapewni, ale on nie dostosowuje się do Twoich potrzeb. Po prostu Cię nie rozumie. Tyle.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 12:34   #4739
isabelle333
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Masz rację. Też mam cały czas wrażenie, że jeszcze nie dorósł. Tak naprawdę decyzja o wspólnym mieszkaniu nie była podjęta przez nas tylko wymuszona przez to co się działo w moim domu...nie prosiłam go o to, dałabym też radę sama ale jednak się zdecydował.
I naprawdę nie wiem jak mam do niego dotrzeć, bo jednocześnie ja mam ze sobą problem, a on najwidoczniej tego nie dostrzega. Jemu się wydaje, że mam tylko humory...może i mam ale nie potrafię mu powiedzieć o co mi chodzi tak żeby zrozumiał. Po pierwszej takiej kłótni i cichych dniach rozmawialiśmy, powiedział, że mnie kocha, chce dalej to kontynuować i żeby mnie lepiej zrozumieć to ustalimy sobie zasady- wtedy on będzie wiedział czego od niego oczekuję. Jedną z tych moich zasad byli właśnie ci koledzy. On nie ma problemu z tym żeby mnie wszędzie do nich zabierać, i ja jestem zadowolona bo nie lubię gdy jesteśmy osobno (on ze swoimi znajomymi, ja ze swoimi), ale z drugiej strony też nie zawsze odpowiada mi towarzystwo tych kolegów i robię fochy gdy che do nich wyjść, żeby został ze mną a sama niewiele mam do zaoferowania...
isabelle333 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 22:23   #4740
Connff
Zadomowienie
 
Avatar Connff
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 825
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Hej dziewczyny... pisałam u was jakiś czas temu. Moje odpały raz co prawda są, raz ich nie ma, ale za to jak już się pojawią, to nic tylko sobie w łeb strzelić . Ogólnie chyba oszaleję i wiem tylko, że jak tak dalej pójdzie to wszystko rozwalę. Gdzie się pochowałyście, co to za cisza? Echh
Connff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-06 16:23:13


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.