Nasze blogi kosmetyczne - cz. VIII

[tova1]

[1=5f42baaf55c99c9383de422 acc0cb88e1da365bd_65628ab a0b01a;35049190]I dobrze



Na Twoim miejscu bezzwłocznie zmieniłabym hasło na jakieś super-hiper trudne, a potem starała się dowiedzieć jak to sprawdzić Niestety nie wiem [/QUOTE]

Napisane przez nicRu

Ja bym zmieniła i do wizażu i do maila.

Mam w każdym miejscu inne hasło i na wizażu mam raczej trudne, ale zaraz zmieniam

[panna mrau]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;35049358]Krótko mówiąc, że jeśli chce zakładać bloga do współprac, najpierw niech rąbnie głową w blat, a później, jeśli nadal będzie miała taki zamiar, musi przytrzasnąć sobie jeszcze palce drzwiami [/QUOTE]

Orlica wali prosto z mostu

eh, muszę się zebrać i zrobić selekcję w lakierach i kosmetykach - trochę zebrało się takich, których już nie używam, a może komuś by się przydały... a tymczasem na blogu zużycia z ostatnich 2 miesięcy

[moniak85]

Napisane przez tova1

Mam w każdym miejscu inne hasło i na wizażu mam raczej trudne, ale zaraz zmieniam

ja ostatnio musiałam zmienić hasło na fb, bo ktoś się logował na moje konto we francji

[irsin]

I ja dziękuję dziweczynom wrocławskim za spotkanie

[Sondrina]

Ale się wściekłam... Miałam wszystko ładnie zaplanowane na cały tydzień. Umówiłam się ze swoim chłopakiem na wyjazd w strony jego rodziców, żeby zapoznać się z kuzynostwem, to dostałam maila od swojej promotorki. Gdy pod koniec maja wyleciała z pisaniem artykułu naukowego, to chciałam od razu uzgodnić konkrety. To mnie zbywała, bo wiecznie nie miała czasu. Chodziłam do niej co parę dni, to wtedy zawsze było coś ważniejszego. Cały czas mówiła o materiałach, które mam uwzględnić i które miała mi dać. W końcu kazała mi podejść do siebie 12.07. Nic dziwnego, ze zaplanowałam sobie ten tydzień. Dzisiaj o 23 przysłała mi maila, w którym łaskawie podała tytuł artykułu, nie podesłała tych rzekomo ważnych materiałów i kazała przynieść gotową pracę przed 12.07. Bo w taki upał to ja nie mam na nic więcej ochoty tylko na babranie się w artykuły. Nie znoszę niesłowności. Uznałam w końcu, że zignoruję maila i odpiszę jej 11.07, w końcu mam prawo wyjechać z miasta i nie siedzieć non-stop na poczcie. Zaplanowanych wizyt u lekarza też nie będę odwoływać, bo w końcu trzeba zadbać o zdrowie. Tym bardziej, ze już jedną z nich przenosiłam na darmo przez szanowną panią prof., która pomyliła daty konferencji.

Dobrze, że chociaż Hiszpania wygrała Jest jakiś pozytywny aspekt dzisiejszego wieczoru. Włochom nie można odmówić woli walki. To był bardzo dobry mecz, choć patrząc na sam wynik, można uznać, że tylko jedna drużyna królowała na boisku.

[diella]

Ulubasy czerwca u mnie, zapraszam

[Sondrina]

Napisane przez summerisgone

Jagodowej miłości ani 500 dni miłości nie widziałam ale Vicky Cristina Barcelona jest w pierwszej dziesiątce nudnych filmów

Akurat "Vicky" to mój ulubiony film. Chyba żaden mi się jeszcze tak nie podobał i nie wkręcił. Mam parę filmów Almodovara, które lubię, ale "Vicky" jest moim numerem jeden. Ale ja generalnie lubię dziwne filmy typu "Kika", "Chromofobia", "Funny Games" i "Vicky". O tym, co obejrzałam mogę raptem porozmawiać z trzema osobami: moją mamą, przyjaciółką i chłopakiem. Ja z kolei nie umiem wmusić w siebie więcej niż 10 minut "Harry`ego Pottera", "Zmierzchu", "Władcy pierścieni" itp. Każdemu podoba się coś inengo

---------- Dopisano o 00:11 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:57 ----------

Napisane przez tova1

Mam w każdym miejscu inne hasło i na wizażu mam raczej trudne, ale zaraz zmieniam

A może masz hasło zapisane w pamięci wyszukiwarki i ktoś z Twoich domowników odpala kompa i wchodzi na Wizaż, a że nie wylogowałaś się z konta, to czyta z niego Mój ojciec notorycznie zapomina się wylogować i potem moja mama wchodzi na fora z jego nicku

[tova1]

U mnie ocelot na pazurkach albo trująca żaba
Miała być panterka, ale mi nie wyszła

---------- Dopisano o 00:16 ---------- Poprzedni post napisano o 00:13 ----------

Napisane przez Sondrina

Akurat "Vicky" to mój ulubiony film. Chyba żaden mi się jeszcze tak nie podobał i nie wkręcił. Mam parę filmów Almodovara, które lubię, ale "Vicky" jest moim numerem jeden. Ale ja generalnie lubię dziwne filmy typu "Kika", "Chromofobia", "Funny Games" i "Vicky". O tym, co obejrzałam mogę raptem porozmawiać z trzema osobami: moją mamą, przyjaciółką i chłopakiem. Ja z kolei nie umiem wmusić w siebie więcej niż 10 minut "Harry`ego Pottera", "Zmierzchu", "Władcy pierścieni" itp. Każdemu podoba się coś inengo

---------- Dopisano o 00:11 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:57 ----------




A może masz hasło zapisane w pamięci wyszukiwarki i ktoś z Twoich domowników odpala kompa i wchodzi na Wizaż, a że nie wylogowałaś się z konta, to czyta z niego Mój ojciec notorycznie zapomina się wylogować i potem moja mama wchodzi na fora z jego nicku

Ja już od dawna nie mieszkam z rodzicami :P

Mam tylko na swoim laptopie zapamiętane hasło, ale małż tez nie odpalał rano komputera
W pracy nie mam zapamiętanego hasła, mało tego, codziennie czyszczę rejestry, historię i ciasteczka.

[enn_]

Napisane przez Sondrina

Akurat "Vicky" to mój ulubiony film. Chyba żaden mi się jeszcze tak nie podobał i nie wkręcił. Mam parę filmów Almodovara, które lubię, ale "Vicky" jest moim numerem jeden. Ale ja generalnie lubię dziwne filmy typu "Kika", "Chromofobia", "Funny Games" i "Vicky". O tym, co obejrzałam mogę raptem porozmawiać z trzema osobami: moją mamą, przyjaciółką i chłopakiem. Ja z kolei nie umiem wmusić w siebie więcej niż 10 minut "Harry`ego Pottera", "Zmierzchu", "Władcy pierścieni" itp. Każdemu podoba się coś inengo

Vicky Cristina Barcelona jest Allena.

[Sondrina]

Napisane przez enn_

Vicky Cristina Barcelona jest Allena.

Wiem Jedyny jego film, który mi się podoba. Postanowiłam go obejrzeć dla Penelope, a okazał się świetny. Cruz w każdym filmie, czy to Allena, czy Almodovara odtwarza skomplikowaną psychikę, przez to te filmy zapadają mi w pamięć.

---------- Dopisano o 00:36 ---------- Poprzedni post napisano o 00:32 ----------

Napisane przez tova1

Mam tylko na swoim laptopie zapamiętane hasło, ale małż tez nie odpalał rano komputera
W pracy nie mam zapamiętanego hasła, mało tego, codziennie czyszczę rejestry, historię i ciasteczka.[/COLOR][/COLOR]

To może jakiś wirus albo program szpiegowski pozwolił komuś przejąć Twoje hasło. Chyba że komuś bardzo zależało, by wejść na Twoje konto i uporczywie kombinował z hasłami, aż coś wymyślił. Koleżanka mi kiedyś opowiadała, jak jej starszy brat chciał wiedzieć, co robi na kompie i zainstalował jej jakiś program robiący co minutę printscreena. Może w pracy szefostwo postanowiło kontrolować, z czego korzystają podwładni?

[diella]

U mnie także dział "filmy", który dopiero się rozkręca ale już przykładowe opisy/recenzje się pojawiły, będzie więcej! Vicky Cristiną też się chętnie zajmę...
/ale jestem perfidna z tymi reklamami bloga hehe/

[tova1]

Napisane przez Sondrina

Wiem Jedyny jego film, który mi się podoba. Postanowiłam go obejrzeć dla Penelope, a okazał się świetny. Cruz w każdym filmie, czy to Allena, czy Almodovara odtwarza skomplikowaną psychikę, przez to te filmy zapadają mi w pamięć.

---------- Dopisano o 00:36 ---------- Poprzedni post napisano o 00:32 ----------



To może jakiś wirus albo program szpiegowski pozwolił komuś przejąć Twoje hasło. Chyba że komuś bardzo zależało, by wejść na Twoje konto i uporczywie kombinował z hasłami, aż coś wymyślił. Koleżanka mi kiedyś opowiadała, jak jej starszy brat chciał wiedzieć, co robi na kompie i zainstalował jej jakiś program robiący co minutę printscreena. Może w pracy szefostwo postanowiło kontrolować, z czego korzystają podwładni?

A pamiętasz jak się taki program nazywa?

[nicRu]

tova1, w sumie z pracą też możliwe, tylko po co ktoś by się logował potem :P? A hasła są przecież w trakcie wpisywania nie widoczne

[kaarooo]

Keylogger - najczęściej używane - zapisuje co dany użytkownik robi, hasła, strony, rozmowy takie tam. Wystarczy że ktoś zainstaluje, chociażby przez wirusa (da się na odległość, niestety). Praktycznie niewykrywalny..

No cóż... Pierwszy dzień nowego życia, mam dosyć, tak strasznie mam wszystkiego dosyć. Coś na zapuchnięte od płaczu oczy?

[enn_]

Napisane przez kaarooo

Keylogger - najczęściej używane - zapisuje co dany użytkownik robi, hasła, strony, rozmowy takie tam. Wystarczy że ktoś zainstaluje, chociażby przez wirusa (da się na odległość, niestety). Praktycznie niewykrywalny..

No cóż... Pierwszy dzień nowego życia, mam dosyć, tak strasznie mam wszystkiego dosyć. Coś na zapuchnięte od płaczu oczy?

Co się stało?

U mnie na zapuchnięte od płaczu oczy odrobinę pomaga żel aloesowy i zimny okład, ale bez rewelacji.

[dentico]

Napisane przez ama09

coś wątek zamarł

ja właśnie wróciłam z ogródkowego plażowania i widzę że złapałam trochę koloru na mój aktywator

a właśnie nadeszły chmury i brak słońca, ciekawe czy deszcz trochę orzeźwi..

Zamarł? Ja ledwie zdąże nadrobić czytanie.............

Napisane przez Yasinisi

A ja dziś tylko na momencik.. Przyszłam się pochwalić
Dziś rano zdałam egzamin magisterski
I to na piąteczkę

Ogromne gtatulacje

Napisane przez Candy Killer

jak ja sie ciesze ze mnie gimnazjum ominelo

Dokładnie mam takie samo odczucie, to najgorszy czas dorastania

Napisane przez kaarooo

Keylogger - najczęściej używane - zapisuje co dany użytkownik robi, hasła, strony, rozmowy takie tam. Wystarczy że ktoś zainstaluje, chociażby przez wirusa (da się na odległość, niestety). Praktycznie niewykrywalny..

No cóż... Pierwszy dzień nowego życia, mam dosyć, tak strasznie mam wszystkiego dosyć. Coś na zapuchnięte od płaczu oczy?

Trzymaj się , czasem niestety są takie dni że chciałoby się uciec od własnego życia. Na szczęście po nich są już lepsze dni.

Na oczy okład z zimnej łyżki albo schłodzony żel z świetlikiem.


Ja też mieszkam na poddaszu i myślałam że wczoraj zejde, ale w nocy była duża burza i dziś jest troche lepiej.

Dziękuje wszystkim moim obserwatorom ( co prawda 7 osób) ale to bardzo fajne uczucie że ktoś przeczytał to co się napisało

[kaarooo]

Rozwodzę się z mężem...

[Hosenka*]

Napisane przez kaarooo

Rozwodzę się z mężem...

Byłam przekonana, ze jest ok wszystko .... Jakiś czas temu pisałaś na innym wątku o problemach, ale z późniejszych wpisów wywnioskowałam, że się ułożyło

[kaarooo]

Się nie układało od dłuższego czasu.. Też byłam przekonana, że będzie ok. Tylko że.. doszły osoby trzecie do tego. Przykro mi, bo to wspólne spędzone lata... To, w jaki sposób do tego doszło.. Ale przejdzie. Rozstaniemy się jak ludzie, mamy taką nadzieję... Tylko teraz.. tak jakoś ciągle mi się oczka pocą

[diella]

Napisane przez kaarooo

Się nie układało od dłuższego czasu.. Też byłam przekonana, że będzie ok. Tylko że.. doszły osoby trzecie do tego. Przykro mi, bo to wspólne spędzone lata... To, w jaki sposób do tego doszło.. Ale przejdzie. Rozstaniemy się jak ludzie, mamy taką nadzieję... Tylko teraz.. tak jakoś ciągle mi się oczka pocą

Jaka przykra sprawa... Trzymaj się, kochana

[lele]

Napisane przez kaarooo

Się nie układało od dłuższego czasu.. Też byłam przekonana, że będzie ok. Tylko że.. doszły osoby trzecie do tego. Przykro mi, bo to wspólne spędzone lata... To, w jaki sposób do tego doszło.. Ale przejdzie. Rozstaniemy się jak ludzie, mamy taką nadzieję... Tylko teraz.. tak jakoś ciągle mi się oczka pocą

Przykro mi...
A na oczy też polecam mrożone łyżki.

[tova1]

[kaarooo]

Napisane przez diella

Jaka przykra sprawa... Trzymaj się, kochana

Napisane przez lele

Przykro mi...
A na oczy też polecam mrożone łyżki.

Trzymam się jakoś. Na razie. Poradzę sobie. Nie jestem sama. Tylko nie wiem jak powiedzieć o tym rodzinie. Tym bardziej że mąż od ponad roku siedzi w Finlandii... Nie chcę by go oczerniali, a tak będzie. Winy na siebie brać też nie mam zamiaru, bo poszło z obydwóch stron. Ale jak mówię nie jestem z tym sama.

[lele]

Najlepiej chyba powiedzieć prawdę.

[diella]

Napisane przez kaarooo

Trzymam się jakoś. Na razie. Poradzę sobie. Nie jestem sama. (...) Ale jak mówię nie jestem z tym sama.

Najważniejsze jest wsparcie, od nas też masz

[tova1]

Napisane przez kaarooo

Trzymam się jakoś. Na razie. Poradzę sobie. Nie jestem sama. Tylko nie wiem jak powiedzieć o tym rodzinie. Tym bardziej że mąż od ponad roku siedzi w Finlandii... Nie chcę by go oczerniali, a tak będzie. Winy na siebie brać też nie mam zamiaru, bo poszło z obydwóch stron. Ale jak mówię nie jestem z tym sama.

Sorki, że się wtrącam, ale jeśli to nie Ty postarałaś się o "osobę trzecią", to absolutnie nie powinnaś brać na siebie nawet części winy.
Mąż i tak na pewno zwali winę na ciebie. Mówię to na przykładzie dwóch moich znajomych.
A rodzina męża i tak zawsze będzie po jego stronie, nawet jak to będzie jego ewidentna wina.

[trustmyself]

Napisane przez kaarooo

Się nie układało od dłuższego czasu.. Też byłam przekonana, że będzie ok. Tylko że.. doszły osoby trzecie do tego. Przykro mi, bo to wspólne spędzone lata... To, w jaki sposób do tego doszło.. Ale przejdzie. Rozstaniemy się jak ludzie, mamy taką nadzieję... Tylko teraz.. tak jakoś ciągle mi się oczka pocą

Kurcze, przykro mi... ;( Sądziłam, że jesteś szczęśliwa...

[Soso]

Napisane przez kaarooo

Się nie układało od dłuższego czasu.. Też byłam przekonana, że będzie ok. Tylko że.. doszły osoby trzecie do tego. Przykro mi, bo to wspólne spędzone lata... To, w jaki sposób do tego doszło.. Ale przejdzie. Rozstaniemy się jak ludzie, mamy taką nadzieję... Tylko teraz.. tak jakoś ciągle mi się oczka pocą

Przykro mi

A rodzinie powiedz tyle ile musisz i poproś, by nie komentowali, powinni uszanować.

[kaarooo]

Napisane przez diella

Najważniejsze jest wsparcie, od nas też masz

Dziękuję Postaram się nie zawracać Wam pupy

Napisane przez lele

Najlepiej chyba powiedzieć prawdę.

Moi rodzice będą poniekąd szczęśliwi. Bardziej chodzi mi o moją babcię i dziadka, którzy w mojego męża byli zapatrzeni jak w obrazek. Dla nich był niemalże świętym. Ale Ł. umiał sobie ludzi zjednać.

Napisane przez tova1

Sorki, że się wtrącam, ale jeśli to nie Ty postarałaś się o "osobę trzecią", to absolutnie nie powinnaś brać na siebie nawet części winy.
Mąż i tak na pewno zwali winę na ciebie. Mówię to na przykładzie dwóch moich znajomych.
A rodzina męża i tak zawsze będzie po jego stronie, nawet jak to będzie jego ewidentna wina.

Oboje jesteśmy winni. To już trwa co najmniej 2-3 lata, a nawet wcześniej. Ja za mąż wyszłam zbyt wcześnie. Mój mąż uciekał od problemów w gry. Ignorował, przestał szanować i okazywać te uczucia. Było chłodno... Zimno, lodowato. Ileż można żyć, będąc ignorowanym przez drugą stronę? Przy mnie ta "osoba trzecia" trwała od lat, czego ja nie widziałam. U niego, pojawiła się tam, w Finlandii... To jest dłuższa historia, bardzo długa, skomplikowana...

Napisane przez trustmyself

Kurcze, przykro mi... ;( Sądziłam, że jesteś szczęśliwa...

Tez tak sądziłam. Ale chyba umiem dobrze udawać.

No nic, jakoś to będzie. Czasami Wam pomarudzę...

[diella]

Kurczę, szkoda, masz takie ładne o to too... Wydawało się, że jesteś szczęśliwa.