|
|
#31 | |
|
Wredny kotecek
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 11 250
|
Dot.: Macanie wyrobów piekarniczych z marketach, hipermarketach.
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6762354 1]O to, to. Inaczej naprawdę można popaść w paranoję. Skąd wiadomo, że piekarz/targarz/ekspedientka nie dłubali w nosie, nie smyrali się gdzie nie trzeba czy umyli ręce po wyjściu z klopa. Tyle ludzi tego nie robi, że naprawdę staram się o tym nie myśleć bo w życiu bym niczego nie dotknęła inaczej niż w rękawiczkach.[/QUOTE]
Wolę jednak macanko piekarza niż stu przypadkowych dziadów w markecie. ---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ---------- Cytat:
|
|
|
|
|
|
#32 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 934
|
Dot.: Macanie wyrobów piekarniczych z marketach, hipermarketach.
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6766714 1]U mojej babci na wsi w tzw. GSach (taka 'sieć' sklepów
) w głębokim PRLu to jeszcze było, tak dawno, że już najstarsi komuniści nie pamiętają, pracowała niejaka pani Mirka. Sprzedawała tam m.in. marmoladę. Marmolada była w takich dużych blokach, jakby sprasowana i sprzedawało się ją na wagę. Pani Mirka miała ogromniasty nóż, którym to kroiła tę przeklętą marmoladę w kawałki wielkości zgodnej z wolą klienta.Za każdym razem, ale to ZA KAŻDYM - z namaszczeniem i z nieskrywaną przyjemnością - oblizywała tenże nóż po użyciu i odkładała z powrotem do pojemnika. Mniam.[/QUOTE] O matko, scena jak z filmu Bareji!
__________________
https://m.youtube.com/watch?v=PCQs3vSJ6xA |
|
|
|
|
#33 |
|
mar_jolka
|
Dot.: Macanie wyrobów piekarniczych z marketach, hipermarketach.
No wlasnie macanie brudnymi lapami.. w pewnej wytworni gotowej zywnosci ( krokiety, pierogi , nalesniki) pracuje moja kolezanka jako inspektor sanitarny. Powiedziala kiedys ze zadna kara finansowa nie jest w stanie nauczyć tam pracujących bab zeby myly rece po wyjsciu z klopa.. masakra. Nie kupuje od tego czasu żadnej gotowej żywności. A chleb piekę sama- naprawde nie jest to duzo roboty. Az sama sie dziwie ze to takie proste. Piekę go na zakwasie tez własnym. I wiem ze czysty. Piekę duze bochenki i mroze. Jest na dluzej. Tak sobie poradzilam z polskimi brudasami
|
|
|
|
|
#34 | |
|
Holy Crap!
|
Dot.: Macanie wyrobów piekarniczych z marketach, hipermarketach.
Cytat:
Ja mam ten komfort, że moje miejsce pracy jest naprzeciw pieca w którym pieczywo jest wypiekane, więc mam kontrolowaną świeżość. Jednak często ludzie macają to pieczywo bez rękawiczek i kopią jak dzik w kartoflach. Jeden dziad nawet sam otworzył piec by sprawdzić czy nie ma najświeższych bułek. Zmieszał się gdy spytałam czy wie jak zamknąć.
__________________
"Na to , co Bóg mi dzisiaj objawił niejeden ksiądz się oburzy :
Do nieba pójdą wszystkie zwierzęta , a ludzie tylko niektórzy " - Michał Zabłocki |
|
|
|
|
|
#35 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: podkrakowskie
Wiadomości: 3 610
|
Dot.: Macanie wyrobów piekarniczych z marketach, hipermarketach.
Cytat:
Jak łatwo się domyślić - ja pieczywo piekę sama ![]() Ale nie wszystkim "brudne" jedzenie przeszkadza. Kilka dni temu widziałam, jak kobieta położyła nieopakowany chleb bezpośrednio na taśmie przy kasie... |
|
|
|
|
|
#36 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Macanie wyrobów piekarniczych z marketach, hipermarketach.
Cytat:
Nie wchodzę tu więcej.
|
|
|
|
|
|
#37 |
|
music is my best friend ♫
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: in the middle of nowhere
Wiadomości: 32 516
|
Dot.: Macanie wyrobów piekarniczych z marketach, hipermarketach.
Parę miesięcy temu będąc w Biedronce zauważyłam jak starsza kobieta wyciągała ręką bułki. W pewnym momencie jedna spadła jej na podłogę. I co zrobiła? Podniosła i wrzuciła z powrotem do pojemnika. Od tamtego czasu nie kupuję już pieczywa w marketach.
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:45.






) w głębokim PRLu to jeszcze było, tak dawno, że już najstarsi komuniści nie pamiętają, pracowała niejaka pani Mirka. Sprzedawała tam m.in. marmoladę. Marmolada była w takich dużych blokach, jakby sprasowana i sprzedawało się ją na wagę. Pani Mirka miała ogromniasty nóż, którym to kroiła tę przeklętą marmoladę w kawałki wielkości zgodnej z wolą klienta.



