Facet się mnie wstydzi

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez icecream1

chyba jestem takim typem człowieka, któremu się pluje w twarz a on mówi, że deszcz pada

To nic dziwnego, że TŻ nie dla Ciebie za grosz szacunku.

[la'Mbria]

Napisane przez icecream1

u mnie to do rozstania nie doprowadziło i kolejne sytuacje póki co nie doprowadzają. chyba jestem takim typem człowieka, któremu się pluje w twarz a on mówi, że deszcz pada

a no to spoczko. Dla ciebie pada. nie ma sprawy....grunt, że możesz koleżankom powiedzieć, że masz faceta

[Fortuna1]

Wg mnie na tym wyjeździe z koleżanką i kolega, pojechała też z nim jeszcze inna "koleżanka". Wg mnie chłopak gra na dwa fronty, lub więcej. Smutne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[robcia]

I znów nie rozumiem ,więcej w tym związku minusów niż plusów. Za sekundę zacznie ci spadać samoocena do poziomu podłogi. Wymieniasz więcej problemów , np łózko, co już jest sygnałem ,że coś nie gra.Macie wspólne kredyty ,mieszkanie ,dzieci? Jesteś jeszcze bardzo młoda ,po co tkwić w związku ,który jest słaby ,po co blokowac sobie drogę do kogoś ,kto naprawdę da ci szczęście ,bez tych rozkimin?
Nie ,to nie jest normalne ,że nie wychodzicie na imprezy wspólnie do jego znajomych. On cię nie chce ,bo gdyby koledzy zapraszali go bez ciebie a szczerze darzyłby cię szacunkiem ,poszedłby raz ,może dwa ale gdyby to było nagminne zrezygnowałby z tych wyjść ,właśnie po to ,żebyś się nie zadręczała i nie było ci przykro. Robiłby wszystko ,żebyś nie musiała się zastanawiac nad tym ,kim jest dla niego koleżanka ,o której wspominasz.
On wie ,że przełkniesz gładko każde słowo i żadnych konsekwencji z tego powodu nie będzie.
Po co ci to?

[mellitus]

W ogóle co to ma znaczyc? Ja idę na imprezę, ale Ty nie jesteś zaproszona??? Nie rozumiem tego. Rozumiem, że czasem są takie okazje jak kawalerski, męskie wyjście, że tzka się tam nie narzuca, ale impreza? Gdybym usłyszałam coś takiego od TZ a on chciał tam iść to zrobiłbym mu w domu jesień średniowiecza.
Autorko- on po prostu Cię nie lubi nie lubi spędzać z Tobą czasu, nie jesteś dla niego interesującym kompanem do zabawy i spotkań towarzyskich.
Ewentualnie może faktycznie w jego opinii odstajesz w czymś od jego znajomych?

[ptasie__mleczko]

Napisane przez icecream1

Tak jak pisałam, po 23. Jesteśmy razem 5 lat. Powiedziałam mu wprost o tym, że mam wrażenie, że się mnie wstydzi ale stwierdził, że głupoty gadam, że absolutnie tak nie jest, ale żadnych konkretów.

Nalegaj żeby Cię ze sobą zabierał. A pytałaś czemu w takim razie Cie nigdzie nie zabiera i unika spotkań w większym gronie?
A jak się zmienił Twój wygląd przez te kilka lat? Może mocno przytyłaś? Może przestałaś o siebie dbac?
To nie jest normalne. A Może ma jakąś koleżankę na oku i nie chce żeby ta koleżanka się dowiedziała że on ma dziewczynę. Też tak może być.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xpaulaax]

strasznie dziwna sytuacja... Moj maz jak ma jakies wyjscie nawet z pracy a wie ze inni biora swoje drugie polowki to ZAWSZE mnie bierze ze soba... i ja mam tak samo... co wiecej, jak sa organizowane wyjscia bez drugich polowek to czesto nie idzie bo mowi ze beze mnie nie umie sie tak samo bawic i woli ze mna posiedziec w domu albo sami sobie idziemy na miasto. Razem bawimy sie dobrze nie tylko jako malzenstwo ale na imprezach tez jak najlepsi kumple. Nie wyobrazam sobie sytuacji takiej jak u Ciebie... Wg mnie on sie zakrecil juz obok jakiejs innej dziewczyny a Ty moglabys mu zburzyc jego plan... Jak mu z nia wyjdzie to Cie zostawi. Lepiej zrob to pierwsza.

[icecream1]

Napisane przez ptasie__mleczko

Nalegaj żeby Cię ze sobą zabierał. A pytałaś czemu w takim razie Cie nigdzie nie zabiera i unika spotkań w większym gronie?
A jak się zmienił Twój wygląd przez te kilka lat? Może mocno przytyłaś? Może przestałaś o siebie dbac?
To nie jest normalne. A Może ma jakąś koleżankę na oku i nie chce żeby ta koleżanka się dowiedziała że on ma dziewczynę. Też tak może być.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niestety zmienił się mój wygląd.. na gorsze przytyłam i to może być powodem zmian w jego zachowaniu. A jego koleżanka, o którą bywam zazdrosna, wie o moim istnieniu ale nie wiem czy to ma jakieś znaczenie.

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------

Napisane przez la'Mbria

a no to spoczko. Dla ciebie pada. nie ma sprawy....grunt, że możesz koleżankom powiedzieć, że masz faceta

Nie bardzo wiem co to miało znaczyć "grunt, że możesz koleżankom powiedzieć, że masz faceta " tak jakby to było nie wiadomo jakim powodem do dumy i wyznacznikiem świetności. czym tu się chwalić? poziom myślenia mojej babci "facet to tam może być byle jaki, byle tylko był", ale okej, załóżmy, że wyczuwam sarkazm

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Napisane przez xpaulaax

strasznie dziwna sytuacja... Moj maz jak ma jakies wyjscie nawet z pracy a wie ze inni biora swoje drugie polowki to ZAWSZE mnie bierze ze soba... i ja mam tak samo... co wiecej, jak sa organizowane wyjscia bez drugich polowek to czesto nie idzie bo mowi ze beze mnie nie umie sie tak samo bawic i woli ze mna posiedziec w domu albo sami sobie idziemy na miasto. Razem bawimy sie dobrze nie tylko jako malzenstwo ale na imprezach tez jak najlepsi kumple. Nie wyobrazam sobie sytuacji takiej jak u Ciebie... Wg mnie on sie zakrecil juz obok jakiejs innej dziewczyny a Ty moglabys mu zburzyc jego plan... Jak mu z nia wyjdzie to Cie zostawi. Lepiej zrob to pierwsza.

pozostaje tylko pozazdrościć takiej sytuacji i takiego męża

[tinpanalley]

Przez takie nierozgarnięte kobiety jak Autorka mężczyźni nie muszą już być mężczyznami. Po co komu honor i przyzwoitość, kiedy zawsze znajdzie się taka, co da sobą pomiatać i pluć w twarz. No przecież "kocha" na zabój.

[visionAM]

Napisane przez tinpanalley

Przez takie nierozgarnięte kobiety jak Autorka mężczyźni nie muszą już być mężczyznami. Po co komu honor i przyzwoitość, kiedy zawsze znajdzie się taka, co da sobą pomiatać i pluć w twarz. No przecież "kocha" na zabój.

Dokładnie

Jestem przerażona tym, jak lekko autorce wątku przychodzi usprawiedliwianie faceta, który ewidentnie ma coś za uszami. I te teksty w stylu "przytyłam" Co to ma w ogóle do rzeczy? Koleś ewidentnie udaje singla, a Ty się dziewczyno starasz schudnąć, bo myślisz że nadal Cię kocha, ale się Ciebie wstydzi? Serio? Jak ktoś kocha to nie mają dla niego znaczenia nadprogramowe kilogramy i nie ukrywa przed znajomymi, że jest w związku.

[mellitus]

Napisane przez icecream1

pozostaje tylko pozazdrościć takiej sytuacji i takiego męża

zazdrościć można 6 w totolotka albo talentu. Zachowaniem które opisała Autorka postu to powinien być standard. Partner musi Cię szanować, nie oznacza, że trzeba razem biegać na imprezy, bo ni ekazdy czuje potrzebę imprezowania razem. Jednak zachowanie Twojego TŻ to ciągłe Tobą pomiatanie, a Ty nic z tym nie robisz. Może trochę więcej szacunku do siebie?
A post o chwaleniu się koleżankom- w sedno. Trzymasz się kurczowo faceta, który Cię w jakiś sposób upokarza. Dlaczego?

[xpaulaax]

Napisane przez mellitus

zazdrościć można 6 w totolotka albo talentu. Zachowaniem które opisała Autorka postu to powinien być standard. Partner musi Cię szanować, nie oznacza, że trzeba razem biegać na imprezy, bo ni ekazdy czuje potrzebę imprezowania razem. Jednak zachowanie Twojego TŻ to ciągłe Tobą pomiatanie, a Ty nic z tym nie robisz. Może trochę więcej szacunku do siebie?
A post o chwaleniu się koleżankom- w sedno. Trzymasz się kurczowo faceta, który Cię w jakiś sposób upokarza. Dlaczego?

Wlasnie zabieralam sie za odpisanie w stylu " nie masz czego mi zazdroscic bo to powinien byc standard" ale widze ze zrobilas to za mnie

Ja nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej.


Edit:
A z tym przytyciem to juz kompletna klapa... Ja ostatnio przytylam jakies 8kg i maz ani razu nie dal mi odczuc ze cos jest nie tak, jak pytalam czy powinnam schudnac to mowil ze dla niego jest idealnie caly czas i on nie widzi zadnej roznicy poza tym ze cycki mi urosly i mu sie podoba hahaha teraz znowu schudlam to powiedzial ze super wygladam ale ani razu nie powiedzial "lepiej/gorzej".

Jesli Twoj facet nikogo innego nie ma na oku a powodem dla ktorego rzeczywiscie sie CIEBIE WSTYDZI bo przytylas to tymbardziej powinien byc do odstrzalu...

[mellitus]

Napisane przez xpaulaax

Wlasnie zabieralam sie za odpisanie w stylu " nie masz czego mi zazdroscic bo to powinien byc standard" ale widze ze zrobilas to za mnie

Ja nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej.


Edit:
A z tym przytyciem to juz kompletna klapa... Ja ostatnio przytylam jakies 8kg i maz ani razu nie dal mi odczuc ze cos jest nie tak, jak pytalam czy powinnam schudnac to mowil ze dla niego jest idealnie caly czas i on nie widzi zadnej roznicy poza tym ze cycki mi urosly i mu sie podoba hahaha teraz znowu schudlam to powiedzial ze super wygladam ale ani razu nie powiedzial "lepiej/gorzej".

Jesli Twoj facet nikogo innego nie ma na oku a powodem dla ktorego rzeczywiscie sie CIEBIE WSTYDZI bo przytylas to tymbardziej powinien byc do odstrzalu...

Dokładnie nie wyobrażam sobie związku, w którym partnerzy nie chcą z sobą spędzać czasu i nie uwzględniają się nawzajem w swoich planach. A już sytuacja, w której jedno ma ochotę iśc a drugi mówi: sorry, nie jesteś zaproszona...

[icecream1]

Napisane przez xpaulaax

Wlasnie zabieralam sie za odpisanie w stylu " nie masz czego mi zazdroscic bo to powinien byc standard" ale widze ze zrobilas to za mnie

Ja nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej.


Edit:
A z tym przytyciem to juz kompletna klapa... Ja ostatnio przytylam jakies 8kg i maz ani razu nie dal mi odczuc ze cos jest nie tak, jak pytalam czy powinnam schudnac to mowil ze dla niego jest idealnie caly czas i on nie widzi zadnej roznicy poza tym ze cycki mi urosly i mu sie podoba hahaha teraz znowu schudlam to powiedzial ze super wygladam ale ani razu nie powiedzial "lepiej/gorzej".

Jesli Twoj facet nikogo innego nie ma na oku a powodem dla ktorego rzeczywiscie sie CIEBIE WSTYDZI bo przytylas to tymbardziej powinien byc do odstrzalu...

Tak po prostu pomyślałam, bo ciągle zwraca mi na to uwagę, na mój brzuch, że jest większy, albo nawet porównuje moją rękę do swojej i wypomina mi, że są prawie takie same a on jest dużo wyższy. Komentarze na temat mojego obecnego wyglądu sypią się prawie codziennie.

[fristi]

Napisane przez tinpanalley

Przez takie nierozgarnięte kobiety jak Autorka mężczyźni nie muszą już być mężczyznami. Po co komu honor i przyzwoitość, kiedy zawsze znajdzie się taka, co da sobą pomiatać i pluć w twarz. No przecież "kocha" na zabój.

Ja się zgadzam z tym szacunkiem do samej siebie, usprawiedliwianiem, że on prawdopodobnie szuka sobie na oku innej - autorko weź to sobie głęboko do serca.

Natomiast nie zgodzę się, że to przez takie kobiety mężczyźni nie muszą być już mężczyznami. To, że są osoby, które dają sobą tak... no nazwę rzeczy po imieniu - pomiatać, nie oznacza, że to jakoś rozgrzesza tych co pomiatają. Brak honoru i przyzwoitości to nie wynik tego, że ktoś daje sobie w kaszę dmuchać.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Napisane przez icecream1

Tak po prostu pomyślałam, bo ciągle zwraca mi na to uwagę, na mój brzuch, że jest większy, albo nawet porównuje moją rękę do swojej i wypomina mi, że są prawie takie same a on jest dużo wyższy. Komentarze na temat mojego obecnego wyglądu sypią się prawie codziennie.

Twój chłopak jest po prostu chamem.

[xpaulaax]

Napisane przez icecream1

Tak po prostu pomyślałam, bo ciągle zwraca mi na to uwagę, na mój brzuch, że jest większy, albo nawet porównuje moją rękę do swojej i wypomina mi, że są prawie takie same a on jest dużo wyższy. Komentarze na temat mojego obecnego wyglądu sypią się prawie codziennie.

co za bezczelny gnoj... to, ze przytylas nie powinno miec zadnego wplywu na to jak on Cie "kocha czy szanuje"-przeciez on Cie nawet nie lubi. Nie ma do Ciebie szacunku, nawet nie chce za bardzo spedzac z Toba czasu.. jestes bo jestes ale wydaje mi sie ze go irytujesz .. Je***y kogucik.. juz dawno nie zebrala sie we mnie taka nienawisc czytajac czyjegos posta... koles jest po prostu wredny.

Wialabym szybciej niz strus pedziwiatr i nawet bym sie nie tlumaczyla bo on na to nie zasluguje..

[icecream1]

Zauważyłam, że wygląd ma dla niego ogromne znaczenie. Kiedy mu powiedziałam, że jak słyszę te teksty to wcale nawet nie chce mi się nic zmieniać, tylko jest mi z tym jeszcze gorzej to zaczął przepraszać i mówić, że myślał, że mnie w ten sposób zmotywuje. Ale nie wiem co by było gdybym nie miała zamiaru w ogóle zmienić swojego wyglądu, czy byłby w stanie to zaakceptować. Nawet wspomniał mi, że jego tata zauważył, że kiedyś tak nie wyglądałam.

[visionAM]

Napisane przez icecream1

Zauważyłam, że wygląd ma dla niego ogromne znaczenie. Kiedy mu powiedziałam, że jak słyszę te teksty to wcale nawet nie chce mi się nic zmieniać, tylko jest mi z tym jeszcze gorzej to zaczął przepraszać i mówić, że myślał, że mnie w ten sposób zmotywuje. Ale nie wiem co by było gdybym nie miała zamiaru w ogóle zmienić swojego wyglądu, czy byłby w stanie to zaakceptować. Nawet wspomniał mi, że jego tata zauważył, że kiedyś tak nie wyglądałam.

Czemu unikasz postów, które są dla Ciebie niewygodne i w kółko piszesz o swoim wyglądzie, a nie skupiasz się w ogóle na innych poruszanych tu kwestiach? Wiem, że to boli, że na własne życzenie jesteś z dupkiem, który Cię nie kocha i nie szanuje, szuka sobie innej na boku, ale niestety pora otworzyć oczy.

[xpaulaax]

Napisane przez icecream1

Zauważyłam, że wygląd ma dla niego ogromne znaczenie. Kiedy mu powiedziałam, że jak słyszę te teksty to wcale nawet nie chce mi się nic zmieniać, tylko jest mi z tym jeszcze gorzej to zaczął przepraszać i mówić, że myślał, że mnie w ten sposób zmotywuje. Ale nie wiem co by było gdybym nie miała zamiaru w ogóle zmienić swojego wyglądu, czy byłby w stanie to zaakceptować. Nawet wspomniał mi, że jego tata zauważył, że kiedyś tak nie wyglądałam.

no tak...czyli przeprosil ale musial jeszcze dodac wisienke na torcie ze nawet jego tata wspomnial....bla, bla, bla. Koles dobrze wie co mowi i robi, przestan go ciagle usprawiedliwiac

[visionAM]

Napisane przez xpaulaax

no tak...czyli przeprosil ale musial jeszcze dodac wisienke na torcie ze nawet jego tata wspomnial....bla, bla, bla. Koles dobrze wie co mowi i robi, przestan go ciagle usprawiedliwiac

Niezły manipulant. A jak ona go nakryje w łóżku z inną to nadal będzie myślała, że to przez te kilka kg więcej

[koloroweeekredkiii]

Napisane przez visionAM

Czemu unikasz postów, które są dla Ciebie niewygodne i w kółko piszesz o swoim wyglądzie, a nie skupiasz się w ogóle na innych poruszanych tu kwestiach? Wiem, że to boli, że na własne życzenie jesteś z dupkiem, który Cię nie kocha i nie szanuje, szuka sobie innej na boku, ale niestety pora otworzyć oczy.

Jest młoda, naiwna, uzależniona od "p"anicza i dogłębnie zmanipulowana.
Teksty gość ma mistrzowskie po prostu. Trzeba mu tego pogratulować. Już prawie jest na ostatnim etapie. "Będę zaliczał, zdradzał a ona i tak będzie za mną latać i się za wszystko obwiniać"

Autorko albo kopiesz typa w 4 litery albo zacznij odkładać na psychologa.

[icecream1]

Napisane przez visionAM

Czemu unikasz postów, które są dla Ciebie niewygodne i w kółko piszesz o swoim wyglądzie, a nie skupiasz się w ogóle na innych poruszanych tu kwestiach? Wiem, że to boli, że na własne życzenie jesteś z dupkiem, który Cię nie kocha i nie szanuje, szuka sobie innej na boku, ale niestety pora otworzyć oczy.

Nie unikam postów, nie wiem co mam po prostu powiedzieć. Jest w tym na pewno bardzo dużo racji. On nie traktuje mnie zawsze dobrze. Widzę, że nie jest taki jak powinien. Niektóre sytuacje nie powinny mieć tu miejsca, a ja sama na to mu pozwalałam. Miałam kiedyś nie do końca dobre dzieciństwo. Mój ojciec bardzo często mnie poniżał, wyzywał, traktował jak śmiecia i chyba jestem już po prostu przyzwyczajona do tego. Stało się to dla mnie normą, że ja jestem nikim, a ktoś jest nade mną i mnie tak traktuje. Moim największym marzeniem jest to, by mieć dobrego męża i po prostu szczęśliwą rodzinę. Coraz częściej wydaje mi się, że z nim to niemożliwe, chociaż nie zawsze taki jest. Potrafi być czuły, miły i kochający ale bywa też tak, że na mnie krzyczy, przedrzeźnia to co mówię i zachowuje się jak rozkapryszona baba, tłumacząc to stresem w pracy. No cóż mogę powiedzieć, dziękuję za uświadomienie mi tego, że sama daję sobą pomiatać i to nie jest normalne - czego akurat nie byłam pewna. Jeżeli się to nie zmieni, to nie będę tego dłużej ciągnąć.

[robcia]

Napisane przez icecream1

Zauważyłam, że wygląd ma dla niego ogromne znaczenie. Kiedy mu powiedziałam, że jak słyszę te teksty to wcale nawet nie chce mi się nic zmieniać, tylko jest mi z tym jeszcze gorzej to zaczął przepraszać i mówić, że myślał, że mnie w ten sposób zmotywuje. Ale nie wiem co by było gdybym nie miała zamiaru w ogóle zmienić swojego wyglądu, czy byłby w stanie to zaakceptować. Nawet wspomniał mi, że jego tata zauważył, że kiedyś tak nie wyglądałam.

Ile przytylas? Bo miedzy 8 a...dziescia jest spora roznica. To go nie tlumaczy, bynajmniej , takich tekstow powinien ci oszczędzić, mozna zmotywowac do zmiany w bardziej empatyczny sposob. Jednak jesli bylas szczupla i bardzo przytylas moze czuc sie rozczarowany. Moj maz nigdy nie zwrocil mi uwagi na wage a bywalo, ze przytylam sporo ale byc moze twoj tz jest bardziej wyczulony w tym wzgledzie.

[fristi]

Napisane przez icecream1

Jeżeli się to nie zmieni, to nie będę tego dłużej ciągnąć.

To się nie zmieni. Twój facet nie ma chęci aby cokolwiek zmienić.

[visionAM]

Napisane przez icecream1

Nie unikam postów, nie wiem co mam po prostu powiedzieć. Jest w tym na pewno bardzo dużo racji. On nie traktuje mnie zawsze dobrze. Widzę, że nie jest taki jak powinien. Niektóre sytuacje nie powinny mieć tu miejsca, a ja sama na to mu pozwalałam. Miałam kiedyś nie do końca dobre dzieciństwo. Mój ojciec bardzo często mnie poniżał, wyzywał, traktował jak śmiecia i chyba jestem już po prostu przyzwyczajona do tego. Stało się to dla mnie normą, że ja jestem nikim, a ktoś jest nade mną i mnie tak traktuje. Moim największym marzeniem jest to, by mieć dobrego męża i po prostu szczęśliwą rodzinę. Coraz częściej wydaje mi się, że z nim to niemożliwe, chociaż nie zawsze taki jest. Potrafi być czuły, miły i kochający ale bywa też tak, że na mnie krzyczy, przedrzeźnia to co mówię i zachowuje się jak rozkapryszona baba, tłumacząc to stresem w pracy. No cóż mogę powiedzieć, dziękuję za uświadomienie mi tego, że sama daję sobą pomiatać i to nie jest normalne - czego akurat nie byłam pewna. Jeżeli się to nie zmieni, to nie będę tego dłużej ciągnąć.

Nie zmieni się i im wcześniej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie. Im szybciej odejdziesz, tym szybciej staniesz na nogi. Nie trać kolejnych lat życia na ten związek, bo będziesz żałować. Masz jeszcze i czas i możliwość poznać kogoś, kto będzie dla Ciebie dobry i z kim stworzysz super rodzinę.

[mellitus]

Napisane przez icecream1

Tak po prostu pomyślałam, bo ciągle zwraca mi na to uwagę, na mój brzuch, że jest większy, albo nawet porównuje moją rękę do swojej i wypomina mi, że są prawie takie same a on jest dużo wyższy. Komentarze na temat mojego obecnego wyglądu sypią się prawie codziennie.

Oj, a nie czujesz, że z każdym samoocena leci Ci na łeb na szyję? Pamiętaj, zapisz, wydrukuj i powieś gdzie chcesz. Dbasz o siebie DLA SIEBIE, nie dla kogoś innego. Jeśli ktoś Cię kocha, nie będzie Ci wbijał szpil z powodu paru kg więcej, ewentualnie będzie MOTYWOWAŁ (a nie dołował) do zmiany sytuacji. Chociażby wspólne wypady na siłownie, wycieczki w góry, rower.

Napisane przez icecream1

Zauważyłam, że wygląd ma dla niego ogromne znaczenie. Kiedy mu powiedziałam, że jak słyszę te teksty to wcale nawet nie chce mi się nic zmieniać, tylko jest mi z tym jeszcze gorzej to zaczął przepraszać i mówić, że myślał, że mnie w ten sposób zmotywuje. Ale nie wiem co by było gdybym nie miała zamiaru w ogóle zmienić swojego wyglądu, czy byłby w stanie to zaakceptować. Nawet wspomniał mi, że jego tata zauważył, że kiedyś tak nie wyglądałam.

Ależ nie musisz zmieniać swojego wyglądu dla niego. Jest powierzchowny, i jeśli to jak wyglądasz jest dla niego wyznacznikiem tego, ile chce z Tobą spędzać czasu, jest po prostu niewiele warty jako człowiek. Chcesz z nim budować życie? To sobie wyobraź, że będziesz się starzeć, pewnie zajdziesz w ciążę,możesz zachorować nie zawsze będziesz wyglądać super i ekstra. Wtedy on co? zamknie Cię w szafie, żeby ktoś Cię czasem nie zauważył?

Napisane przez icecream1

Nie unikam postów, nie wiem co mam po prostu powiedzieć. Jest w tym na pewno bardzo dużo racji. On nie traktuje mnie zawsze dobrze. Widzę, że nie jest taki jak powinien. Niektóre sytuacje nie powinny mieć tu miejsca, a ja sama na to mu pozwalałam. Miałam kiedyś nie do końca dobre dzieciństwo. Mój ojciec bardzo często mnie poniżał, wyzywał, traktował jak śmiecia i chyba jestem już po prostu przyzwyczajona do tego. Stało się to dla mnie normą, że ja jestem nikim, a ktoś jest nade mną i mnie tak traktuje. Moim największym marzeniem jest to, by mieć dobrego męża i po prostu szczęśliwą rodzinę. Coraz częściej wydaje mi się, że z nim to niemożliwe, chociaż nie zawsze taki jest. Potrafi być czuły, miły i kochający ale bywa też tak, że na mnie krzyczy, przedrzeźnia to co mówię i zachowuje się jak rozkapryszona baba, tłumacząc to stresem w pracy. No cóż mogę powiedzieć, dziękuję za uświadomienie mi tego, że sama daję sobą pomiatać i to nie jest normalne - czego akurat nie byłam pewna. Jeżeli się to nie zmieni, to nie będę tego dłużej ciągnąć.

To zrozumiałe, wiele osób dzieli z Tobą to marzenie, ale słowo klucz to "szczęśliwa". Nie łap za pierwszego lepszego, nawet za drugiego, bo czasem może się okazać, że będziesz miał męża, ale niekoniecznie dobrego i rodzinę, niekoniecznie szczęśliwą. BTW szczęśliwą rodzinę można też mieć bez męża, więc pamiętaj, że nawet jak źle wybierzesz NIE MUSISZ POZWALAĆ na takie zachowania. Sama musisz się zacząć szanować, nosić głowę wysoko i zdawać sobie sprawę ze swojej wartości, inaczej tego nie wyegzekwujesz od nikogo

Poza tym to oczywiste, że bywa miły, inaczej już dawno byś go pogoniła, i na kim wtedy podbijałby swoją samoocenę?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Z okazji Świąt daj dobie prezent i pogoń parodię mężczyzny jaką masz w domu.
Jeżeli jeszcze tego nie potrafisz - to idź na terapię, żeby uporządkować postrzegnie siebie i otoczenia. Bo to nie jest normalne że tolerujesz takie teksty i zachowania faceta.

[megamag]

Napisane przez raj321

Jesteś jego pewna, jeśli chodzi o wierność...?

Też sobie od razu tak pomyślałam, że może mu tam ktoś wpadł w oko i dlatego woli się nie pokazywać z dziewczyną.

[GdyKochamy]

To ten typ: kobietę zamknąć w domu, pójść na imprezę, flirtować z kobietami, a z kolegami obmawiać swoją dziewczynę...

Miałam takiego chłopaka i kolegę, więc znam takie sytuacje od dwóch stron. Moim zdaniem takie osoby nie powinny być w związkach, no ale związki też są potrzebne, bo kto upierze i ugotuje?

[ParasolkaMaryPoppins]

I jak tam, Autorko? Wyjaśniło się coś?