Ciąża i przyjaciele z plusem

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Skoro już się stało to wciąż nie mam pewności, czy jesli nie teraz to kiedykolwiek bede miała dziecko, czy trafi sie odpowiednia osoba-a o "wpadkę" nie jest wcale tak "łatwo" jak się wydaje, wiec mam głupie poczucie że to szansa na macierzyństwo która moze się nie powtórzyć.

Najważniejsze jest to, że chcesz mieć dziecko. Na tym się skup i nie daj sobie wmówić, że samotne macierzyństwo to porażka czy jakaś straszna tragedia dla dziecka (i/lub matki).

Szczerze mówiąc nie wiem czy w takiej sytuacji informowałabym spermodawcę (z całym szacunkiem do pana jako do człowieka, po prostu nie zawsze ojcostwo jest adekwatnym słowem), przechylając się raczej na stronę nieinformowania. Facet bardzo zdecydowanie się w kwestii dzieci określił, z pewnością będzie próbował namawiać Cię na aborcję, której z kolei Ty kategorycznie sobie nie wyobrażasz, więc zyskasz tylko jeszcze więcej stresu i nerwów, podczas gdy jest to ostatnia rzecz, której teraz potrzebujesz.

Trzymam kciuki, żeby wszystko Wam (Tobie i Twojemu dziecku) się dobrze ułożyło

[nora_ela]

Piszesz, że boisz się jego reakcji - czy on bywa narwany? Jeśli tak, to może spróbuj mu to napisać, żeby uniknąć niepotrzebnego stresu, który nie jest dobry dla maluszka. W USC wpisujesz ojciec nieznany i ani on nie ma komplikacji, ani Ty nieprzyjemności. Cieszę się, że chcesz urodzić to dziecko

Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci, mój partner jest o kilka lat młodszy i chce mieć w przyszłości, ale ostatnio myśleliśmy, że tabletki zawiodły. Wymiotowałam o poranku dzień w dzień, pojechałam po test ciążowy. O dziwo, nie bałam się, że jestem w ciąży, choć jesteśmy razem krótko. On też mnie przytulił i powiedział, że najwyżej szybciej zostaniemy rodziną. Wiesz co, musisz być gotowa, że Twój przyjaciel mimo wszystko będzie chciał być ojcem. Czym innym jest deklaracja: nie chcę mieć dzieci, która jest szczera. A czym innym świadomość, że moje dziecko już rośnie pod sercem. My byliśmy gotowi na dziecko, choć go nie planujemy.

[valeera]

W sumie masz rację, miał kilka ładnych lat zeby podjąć decyzję o wazektomii

Ja jak zawsze myślę o wszystkich dookoła i pewnie chwilę mi zejdzie z zaakceptowaniem, ze to co dotyczy mnie moze mieć wpływ na rozwój płodu i na dziecko po urodzeniu

Az sie uśmiechnęłam przez absurdalność swojego myslenia i zamartwiania się

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Nuova

Przede wszystkim nie miej żadnych skrupułów, dbaj o siebie i dziecko! Za dużo myślisz o facecie i jego przeżyciach - okej, nie miał łatwo, ale Ty go w nic nie wyrabiasz, więc nie masz żadnych powodów żeby czuć się winna. Jakby naprawdę był taki antydzieciowy to by się ubezpłodnił i miałby z głowy potencjalnych potomków. To Ty jesteś w ciąży, Ty bierzesz na siebie wszelkie konsekwencje i odpowiedzialność, a przejmujesz się, że olaboga co sobie chłopiec pomyśli. Daj spokój.

A tu się zgodzę.
Wazektomia jest możliwa za granicą, wtedy byłby pewny na 100%, że nigdy żadnego dziecka nie będzie miał.

[bizbizub]

Nie rozumiem Twoich obaw o to jak się zachowałaś. Nie zaaplikowałaś sobie plemników podstępem i bez jego wiedzy, ba - nawet chciałaś tabletkę po. Los chciał inaczej. Jesteś w ciąży. Jeśli ma Ci ciążyć jego niewiedza to powiedz, jeśli będzie chciał to może dziecko później uznać za swoje na papierze. Nie on i jego poglądy czy reakcja są teraz ważne, a Ty i twój dzidzia


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[White_Dove]

Autorko ja bym powiedziała. On tez powinien poniesc konsekwencje. Chyba uprawiajac z Toba seks wiedział że nie mozecie zabezpieczyc sie hormonami wiec ryzyko wpadki jest nieco wieksze.
Pamietaj że jakos do 3 miesiaca mozna poronic wiec nie jest to pewniak czy ciaza sie utrzyma.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez White_Dove

Autorko ja bym powiedziała. On tez powinien poniesc konsekwencje.

Jakie? Prawne, finansowe? Przecież autorka pisze, że nie chce zakładać z nim rodziny, nie ma wobec niego żadnych oczekiwań finansowych i jest w stanie sama dziecko utrzymać. Jedyne czego chce to świętego spokoju, żeby mogła możliwie spokojnie przejść ciążę, urodzić i wychowywać swoje dziecko.

[White_Dove]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8116310 1]Jakie? Prawne, finansowe? Przecież autorka pisze, że nie chce zakładać z nim rodziny, nie ma wobec niego żadnych oczekiwań finansowych i jest w stanie sama dziecko utrzymać. Jedyne czego chce to świętego spokoju, żeby mogła możliwie spokojnie przejść ciążę, urodzić i wychowywać swoje dziecko.[/QUOTE]
Chociazby to ze bedzie wiedział.

[kalor]

Napisane przez White_Dove

Autorko ja bym powiedziała. On tez powinien poniesc konsekwencje. Chyba uprawiajac z Toba seks wiedział że nie mozecie zabezpieczyc sie hormonami wiec ryzyko wpadki jest nieco wieksze.
Pamietaj że jakos do 3 miesiaca mozna poronic wiec nie jest to pewniak czy ciaza sie utrzyma.

Ale autorka nie chce, żeby on miał udział w życiu dziecka, on ma ponosić konsekwencje dla zasady? Do kontaktu z dzieckiem nikogo się nie zmusi, tylko do alimentów.

[flexi_88]

Napisane przez White_Dove

Autorko ja bym powiedziała. On tez powinien poniesc konsekwencje. Chyba uprawiajac z Toba seks wiedział że nie mozecie zabezpieczyc sie hormonami wiec ryzyko wpadki jest nieco wieksze.
Pamietaj że jakos do 3 miesiaca mozna poronic wiec nie jest to pewniak czy ciaza sie utrzyma.

Bezsensowne teoretyzowanie. Poronić to można w każdym momencie, po 3 miesiącu nikt nie daje nikomu gwarancji, że wszystko bedzie gitara. A pozatym nie życzę tego Autorce.

Trzymaj się i dbaj o siebie. Ty i Twoje dziecko jesteście teraz najważniejsze. Powodzenia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Autorko,warto przejść się do prawnika który specjalizuje się w prawie rodzinnym. Żeby wyjaśnić jakie macie możliwości

[Memories90]

Ja bym poinformowała faceta, że jesteś w ciąży. Tak jak osoba wcześniej napisała - z czystej przyzwoitości zaznaczając, że nie oczekujesz niczego i decyzja należy do niego. Ja sama w sobie była bym ciekawa jego reakcji oczywiście na pewno szok na początku, złość, a być może jak ochłonie to inaczej na to spojrzy i na przykład zechce uznać dziecko i będzie chciał mieć udział w jego życiu? Jak się to mówi - nigdy nie mów nigdy. Jeśli koleś się wypnie będziesz wiedziała jak sytuacja wygląda bez zbędnych domysłów itp.

Fajnie, że podeszłaś do tego bardzo dojrzale,rozsądnie, na trzeźwo i szczerze podziwiam cię bo ja chyba bym nie zniosła ciąży z dobrym kumplem czy przyjacielem. Na pewno będziesz dobrą matką i myśl teraz o sobie, a tym co powie facet jak się ewentualnie dowie się nie martw to już jego "brocha"

[Nymerth]

Tak tak, teraz autorka święta i ma się niczym nie przejmować. Ale wchodząc w tę relację wiedziała od razu, że gdyby zdarzyła się ciąża to on będzie oczekiwał aborcji. I brnąc w to zgodziła się na takie warunki. Teraz jej się nagle odwidziało, a facet może zostać nieźle rozdarty psychicznie taką informacją.

Nigdy dzieci nie planował, nie chce ich, całe swoje życie pod to ułożył, a teraz autorka zmieniła zdanie i on jest zmuszony do zostania ojcem. Nawet jeśli jego rola ograniczy się do bycia dawcą spermy, to mówił przecież, że nigdy nie chce sytuacji takiej, że jego dziecko chodzi po świecie i nic o nim nie wie. No nie wiem, mi go szkoda. Dwoje dorosłych ludzi się umawia, to umawia, zwłaszcza w tak dużej sprawie.

Moim zdaniem nie powinnaś psuć mu całej wizji jego życia tym, że Ty jednak nie dotrzymasz umowy. Ja bym nie powiedziała, że to jego.

[mogg]

A ja bym powiedziala i dala mu szanse by mogl sam zdecydoeac.
Nawet jesli mialabym uslyszec najgorsze..
Bo Twoje dziecko kiedys zapyta jak to bylo z tata , kim jest i mysle ze poeiedzenie prawdy by zabolalo..
Jego - bo mu nie powiedzialas . Dziecko bo by zastanawiało sie co by bylo gdyby i Ty ktora byc byc moze sie obwiniala o to ze uniemozliwilas dziecku kontakt z ojcem ...

Ja uwazam ze oboje jestescie rodzicami i ma on prawo wiedziec natomiast mozna poczynic pewne kroki typu nie wpisania go jako ojca ( po uzgodnieniu z nim ) ograniczenia mu praw bys nie musiala sie go prosic o nic. Uwazam ze powinnas dac mu szanse by byl ojcem ale tylko jesli chce, jesli nie chce ustalic co i jak i zyc w zgodzie ze soba ze zrobilas wszystko by twoje dziecko ojca mialo. Mimo ten trusnej sytuacji tak bym postapila.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

[kalor]

Napisane przez Nymerth

Tak tak, teraz autorka święta i ma się niczym nie przejmować. Ale wchodząc w tę relację wiedziała od razu, że gdyby zdarzyła się ciąża to on będzie oczekiwał aborcji. I brnąc w to zgodziła się na takie warunki. Teraz jej się nagle odwidziało, a facet może zostać nieźle rozdarty psychicznie taką informacją.

Nigdy dzieci nie planował, nie chce ich, całe swoje życie pod to ułożył, a teraz autorka zmieniła zdanie i on jest zmuszony do zostania ojcem. Nawet jeśli jego rola ograniczy się do bycia dawcą spermy, to mówił przecież, że nigdy nie chce sytuacji takiej, że jego dziecko chodzi po świecie i nic o nim nie wie. No nie wiem, mi go szkoda. Dwoje dorosłych ludzi się umawia, to umawia, zwłaszcza w tak dużej sprawie.

Moim zdaniem nie powinnaś psuć mu całej wizji jego życia tym, że Ty jednak nie dotrzymasz umowy. Ja bym nie powiedziała, że to jego.

Może autorka mówiła mu, że nie uznaje aborcji? Nie pisala tutaj o tym, tylko tym, że on chciałby aborcji. Wtedy oboje są winni, że się nie dogadali w pełni.

[Memories90]

Napisane przez Nymerth

Tak tak, teraz autorka święta i ma się niczym nie przejmować. Ale wchodząc w tę relację wiedziała od razu, że gdyby zdarzyła się ciąża to on będzie oczekiwał aborcji. I brnąc w to zgodziła się na takie warunki. Teraz jej się nagle odwidziało, a facet może zostać nieźle rozdarty psychicznie taką informacją.

Nigdy dzieci nie planował, nie chce ich, całe swoje życie pod to ułożył, a teraz autorka zmieniła zdanie i on jest zmuszony do zostania ojcem. Nawet jeśli jego rola ograniczy się do bycia dawcą spermy, to mówił przecież, że nigdy nie chce sytuacji takiej, że jego dziecko chodzi po świecie i nic o nim nie wie. No nie wiem, mi go szkoda. Dwoje dorosłych ludzi się umawia, to umawia, zwłaszcza w tak dużej sprawie.

Moim zdaniem nie powinnaś psuć mu całej wizji jego życia tym, że Ty jednak nie dotrzymasz umowy. Ja bym nie powiedziała, że to jego.

Z jednej strony to prawda co piszesz, a z drugiej to dwie dorosłe osoby, które wiedzą, że seks nawet z zabezpieczeniem może skończyć się ciąża. Autorka oczywiście o tym wiedziała, ale facet jakby miał klapki, że "aaa tak zabezpieczamy się to na milion procent nie będzie ciąży." Niestety czasem życie układa się inaczej. Widocznie autorka nie potrafi usunąć, nie chce, uznała, że będzie ją stać wychowywać samej dziecko. Przecież ona nie żąda żeby facet teraz się nią zajął itp. Uważam, że postępuję fair, a faceci to z natury raczej tchórze więc po nim można się wielu rzeczy spodziewać.

[White_Dove]

Stało sie. Skoro nie chciał dzieci to mógł sie podwiązać. Gumki pękaja. Mogł nie uprawiac seksu z kobieta która nie moze brac hormonów. Powinien wiedziec że spłodził dziecko. Chyba że taki typ ze zagrozi że ma usunąc bo cos tam.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez White_Dove

Stało sie. Skoro nie chciał dzieci to mógł sie podwiązać. Gumki pękaja. Mogł nie uprawiac seksu z kobieta która nie moze brac hormonów. Powinien wiedziec że spłodził dziecko. Chyba że taki typ ze zagrozi że ma usunąc bo cos tam.

Poza pogrubionym zgadzam się w całej rozciągłości. A ze względu na ostatnie zdanie tym bardziej wolałabym zachować tę informację dla siebie.

[Nymerth]

Napisane przez Memories90

Z jednej strony to prawda co piszesz, a z drugiej to dwie dorosłe osoby, które wiedzą, że seks nawet z zabezpieczeniem może skończyć się ciąża. Autorka oczywiście o tym wiedziała, ale facet jakby miał klapki, że "aaa tak zabezpieczamy się to na milion procent nie będzie ciąży." Niestety czasem życie układa się inaczej. Widocznie autorka nie potrafi usunąć, nie chce, uznała, że będzie ją stać wychowywać samej dziecko. Przecież ona nie żąda żeby facet teraz się nią zajął itp. Uważam, że postępuję fair, a faceci to z natury raczej tchórze więc po nim można się wielu rzeczy spodziewać.

Ale on miał jasno określony plan na wypadek ciąży. Był świadom konsekwencji i działań, jakich w takim przypadku oczekuje. I mówił o nich otwarcie.

Jeśli chce je samodzielnie wychowywać to nie widzę sensu mówienia mu o tym i niszczenia mu jego planu na życie, który zakłada brak dzieci. I to bardzo radykalnie brak dzieci, zresztą z tego co autorka pisała to jest bardzo nieprzyjemna psychicznie dla niego sprawa.

[groszek75]

Teraz chyba już się nie wpisuje ojciec nieznany, tylko nazwisko matki i imię ojca ona wymyśla

---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

Tak właśnie jest ,sprawdziłam w Google dla pewnosci
https://mamotoja.pl/akt-urodzenia-a-...7125,r1p1.html

[valeera]

Tak w miarę sprostowania to sytuacja miedzy nami zmieniła się około rok temu na złocie absolwentów szkoły do ktorej uczęszczaliśmy, wtedy pierwszy raz rozmawialismy o potencjalnej wpadce i usłyszałam wyraźne "jesli coś to usuwamy". W ciagu tego roku mielismy kilka rozmow w tym temacie bo miesiączka zdarzała mi się przesuwać (praca + siłownia) i w zadnej nie ukrywał, ze dla niego jedyną opcją jest aborcja i mogę w jej przypadku liczyć na każde jego wsparcie. Jednocześnie ja nigdy nie ukrywałam ze nie podjęłabym się takiej decyzji i proponowałam zmienienie charakteru relacji w takim układzie, co zawsze kwitował tym, ze przecież uważamy i na pewno nic takiego się nie zdarzy a potem wychodziło jak wychodziło. Wiedział ze nie mogę brać tabletek, kiedy mimo przeciwwskazań chciałam odradzał mi to. Przez pewien czas nawet mieszkaliśmy razem. Wiem ze brzmi to jakbym była kompletna życiowa amebą pocieszającą się jakimś ekwiwalentem mężczyzny w swoim zyciu ale sytuacja była dość skomplikowana i myslę ze mimo wszystko wiele takich na świecie.

Teraz się po prostu autentycznie boję jak będzie to wyglądało w realnym starciu. Nie jest cholerykiem ale nie nazwałabym go tez szczególnie zrównoważoną osobą.

[Memories90]

Napisane przez valeera

Tak w miarę sprostowania to sytuacja miedzy nami zmieniła się około rok temu na złocie absolwentów szkoły do ktorej uczęszczaliśmy, wtedy pierwszy raz rozmawialismy o potencjalnej wpadce i usłyszałam wyraźne "jesli coś to usuwamy". W ciagu tego roku mielismy kilka rozmow w tym temacie bo miesiączka zdarzała mi się przesuwać (praca + siłownia) i w zadnej nie ukrywał, ze dla niego jedyną opcją jest aborcja i mogę w jej przypadku liczyć na każde jego wsparcie. Jednocześnie ja nigdy nie ukrywałam ze nie podjęłabym się takiej decyzji i proponowałam zmienienie charakteru relacji w takim układzie, co zawsze kwitował tym, ze przecież uważamy i na pewno nic takiego się nie zdarzy a potem wychodziło jak wychodziło. Wiedział ze nie mogę brać tabletek, kiedy mimo przeciwwskazań chciałam odradzał mi to. Przez pewien czas nawet mieszkaliśmy razem. Wiem ze brzmi to jakbym była kompletna życiowa amebą pocieszającą się jakimś ekwiwalentem mężczyzny w swoim zyciu ale sytuacja była dość skomplikowana i myslę ze mimo wszystko wiele takich na świecie.

Teraz się po prostu autentycznie boję jak będzie to wyglądało w realnym starciu. Nie jest cholerykiem ale nie nazwałabym go tez szczególnie zrównoważoną osobą.

Dla mnie to nieco zmienia postać rzeczy skoro facet był świadom, że nie zdecydowała byś się usunąć. Tabletek nie możesz brać on ci nawet nie kazał, a wręcz odradzał więc na co liczył? Myślał, że w razie wpadki zrobisz i tak jak on zechce chyba.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez valeera

Jednocześnie ja nigdy nie ukrywałam ze nie podjęłabym się takiej decyzji i proponowałam zmienienie charakteru relacji w takim układzie, co zawsze kwitował tym, ze przecież uważamy i na pewno nic takiego się nie zdarzy a potem wychodziło jak wychodziło.

Więc nie masz sobie nic do zarzucenia. On Twoje zdanie znał, nie chciał nic zmienić, mógł sam zrobić zabieg skoro dzieci tak kategorycznie wyklucza

Napisane przez valeera

Teraz się po prostu autentycznie boję jak będzie to wyglądało w realnym starciu. Nie jest cholerykiem ale nie nazwałabym go tez szczególnie zrównoważoną osobą.

To oszczędź sobie dodatkowych nerwów.

[valeera]

No własnie od rana przeszłam chyba wszystkie możliwe fazy. Rownież podejrzewał ze był przekonany ze w razie wpadki po prostu mnie nakłoni, a ja sama trochę ograniczyłam sobie pole widzenia tą całą zabawą w dom.

Kobiety odchodziły od niego bo nigdy nie ukrywał ze nie szuka stabilizacji i chce żyć w miarę możliwości sam, przy czym wiem z całej naszej znajomosci i na bazie ostatnich obserwacji ze jest osobą monogamiczną-spotyka się z jedną kobietą i jest uczciwy. Drugą stroną medalu jest to ze chyba każda jego partnerka jaką pamietam od czasów liceum średnio raz na 2 miesiące straszyła go ciążą w celu wymuszenia jakichś deklaracji a w koncu padło na mnie, gdzie naprawdę nie myslalam o spędzeniu życia u jego boku.

W ciagu tego tygodnia i tak nic nie zrobię bo musimy (raczej) się spotkac na żywo. Moze lepiej bedzie przekazać tę informację w jakimś cichym, acz publicznym miejscu. Głowę mi rozsadza bo wciaz odpowiadam na jego wiadomości i nie zmieniłoby się w moim podejściu nic, gdyby nie podświadome uczucie ciepła w podbrzuszu i niepotrzebna świadomość, ze to ta osoba jest "współwinna" mojej sytuacji.

Na początku wcale się nie cieszyłam i wiem ze ciąża nie bedzie dla mnie czyms przeciętnym, teraz tylko na podstawie przemysleń wiem, ze kalkuluje mi się o wiele lepiej niz trauma aborcji (bo dla mnie byłaby to trauma, mimo ze wsród najbliższych mam osoby dla których była tindera decyzja) przezywana w samotnosci. A dziecko ze mna nie bedzie miało zle, jesli brak taty ma byc jedyna wyraźna luką w jego zyciu to chyba nie zrobię mu/jej az takiej krzywdy

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

*tindera decyzja- to dobra decyzja niestety moj telefon pisze co mu się podoba

[201803111829]

A ja... Nie wiem.
Autorko, jak się zabezpieczaliście? Bo jeśli dbaliscie o zabezpieczenie, i ono zawiodło, to znaczy, że facet rzeczywiście nie chciał być ojcem, więc w tej sytuacji bym nie mówiła. Przedstawił sytuację jasno - nie chce dzieci, zabezpieczamy się, jak coś chcę aborcji.
Jeśli natomiast szliscie na żywioł, bo jakoś to będzie, to wiedział skąd się biorą dzieci i jakie są konsekwencje seksu bez zabezpieczenia.


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Ja chyba jednak oszczędziłąbym sobie nerwów i napisałabym mu np. maila,po czym zablokowała go w telefonie żeby uniknąć impulsywnych reakcji z jego strony, skoro wcześniej pisałaś, że on nie jest najbardziej zrównoważoną osobą na świecie.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;81162346]A tu się zgodzę.
Wazektomia jest możliwa za granicą, wtedy byłby pewny na 100%, że nigdy żadnego dziecka nie będzie miał.[/QUOTE]

Nie rozpowszechniajmy mitów. Wazektomia jest dostepna w Polsce. Facet jeśli tak bardzo nie chce dzieci to płaci 2000 zł i ma to z głowy.

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Napisane przez _Tinkerbell

A ja... Nie wiem.
Autorko, jak się zabezpieczaliście? Bo jeśli dbaliscie o zabezpieczenie, i ono zawiodło, to znaczy, że facet rzeczywiście nie chciał być ojcem, więc w tej sytuacji bym nie mówiła. Przedstawił sytuację jasno - nie chce dzieci, zabezpieczamy się, jak coś chcę aborcji.
Jeśli natomiast szliscie na żywioł, bo jakoś to będzie, to wiedział skąd się biorą dzieci i jakie są konsekwencje seksu bez zabezpieczenia.


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Autorka napisała, że antykonecpacja zawiodła

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8116224 6]Najważniejsze jest to, że chcesz mieć dziecko. Na tym się skup i nie daj sobie wmówić, że samotne macierzyństwo to porażka czy jakaś straszna tragedia dla dziecka (i/lub matki).

Szczerze mówiąc nie wiem czy w takiej sytuacji informowałabym spermodawcę (z całym szacunkiem do pana jako do człowieka, po prostu nie zawsze ojcostwo jest adekwatnym słowem), przechylając się raczej na stronę nieinformowania. Facet bardzo zdecydowanie się w kwestii dzieci określił, z pewnością będzie próbował namawiać Cię na aborcję, której z kolei Ty kategorycznie sobie nie wyobrażasz, więc zyskasz tylko jeszcze więcej stresu i nerwów, podczas gdy jest to ostatnia rzecz, której teraz potrzebujesz.

Trzymam kciuki, żeby wszystko Wam (Tobie i Twojemu dziecku) się dobrze ułożyło [/QUOTE]

Zgadzam się z Tobą w 100%. Myślę, że w takiej sytuacji zakończyłabym z nim znajomość, powiedziała chociażby, że kogoś poznałam, zablokowała wszędzie i nic nie powiedziała o dziecku. Byłby z tego niepotrzebne nerwy, które szkodzą płodowi

[White_Dove]

Kobieta bierze pod uwage ciaze a facet "nie zdarzy sie uwazamy, nie bedzie co z tego ze ja jestem za aborcja a ty przeciw" Po co w takim razie szli do lozka skoro nie uzgodnili tego dokladnie?

[ruda_beksa]

Napisane przez valeera

A dziecko ze mna nie bedzie miało zle, jesli brak taty ma byc jedyna wyraźna luką w jego zyciu to chyba nie zrobię mu/jej az takiej krzywdy

Nie zrobisz dziecku krzywdy Świadoma, ogarnięta, kochająca matka to coś, o czym wiele dzieci może tylko pomarzyć. Nie daj sobie wmówić bzdur typu, że dziecko mUuuUUuUsi mieć dwójkę rodziców, bo inaczej to straszna krzywda.

[White_Dove]

A skoro facet tak chce uprawiac seks bez zobowiazan to powinien sie jednak podwiazac bo rozsiewa swoje geny pozbawiajac dziecko ojca. Moze jak wymysla anty hormonalne dla facetow to bedzie mogl sie bawic i sie skuteczniej zabezpieczac.