najgłupsza rzecz jaką zrobiłyście w życiu

[Eenax]

Napisane przez kika8181

niedawno z Tz byliśmy na zakupach w tesco i przy kasie dostał zaćmienia i nie mógł sobie przypomnieć pinu do karty kolejka rosła a on sie zastanawiał w końcu kazał mi zostać przy kasie a sam poszedł do bankomatu,bo mu było głupio.Aja stałam jak kołek

Ale do bankomatu tez jest potrzebny PIN. To przy bankomacie sobie przypomniał?

Ni o dołaczam sie do tych "zarejestrowanych na wizażu" oj to koszmar codziennie siedze i wogóle niemoge się oderwac od kompa. Teraz od poł godzinny powinnam być w innym miejscu bo mnie wezwano a ja siedze przed kapem i stukam.

[gaga87]

Napisane przez suzana

Mnie się zdarzyło dwukrotnie powiedziec temu samemu sąsiadowi zamiast "dzień dobry" - "dziękuję"

Hehe przypomniala mi sie sytuacja z dziecinstwa, jezdzilismy z kolega na rowerze i on sobie spiewal piosenke z reklamy Merci. No i idzie sasiad, a on zamiast 'dzien dobry' , 'Merci' do niego powiedzial. A sasiad rybka

[kika8181]

Napisane przez Eenax

Ale do bankomatu tez jest potrzebny PIN. To przy bankomacie sobie przypomniał?

Ni o dołaczam sie do tych "zarejestrowanych na wizażu" oj to koszmar codziennie siedze i wogóle niemoge się oderwac od kompa. Teraz od poł godzinny powinnam być w innym miejscu bo mnie wezwano a ja siedze przed kapem i stukam.

no właśnie po drodze do bankomatu go olśniło,chć troche to trwało-widocznie chwile pod nim stał (nikt go w myśleniu nie popędzał )i sie zastanawiał bo ja przy kasie kwitłam 10 min z tymi zakupami,a kasjerka żeby nie blokować kolejki,zaczęła kasować innych ludzi.Jak już przyszedł z pieniędzmi to musiała nabijać nasz towar na kase od nowa
on tak ma że jak na szybko coś trzeba zrobić to sie zakręci jak tulipan
a ta pustka w głowie mogła wynikać z wysokości rachunku-zszokował sie biedny

[kasiunia`18]

tyle bylo tych głupich rzyczy,ze nie pamietam juz

[allicjaa]

Napisane przez kika8181

no właśnie po drodze do bankomatu go olśniło,chć troche to trwało-widocznie chwile pod nim stał (nikt go w myśleniu nie popędzał )i sie zastanawiał bo ja przy kasie kwitłam 10 min z tymi zakupami,a kasjerka żeby nie blokować kolejki,zaczęła kasować innych ludzi.Jak już przyszedł z pieniędzmi to musiała nabijać nasz towar na kase od nowa
on tak ma że jak na szybko coś trzeba zrobić to sie zakręci jak tulipan
a ta pustka w głowie mogła wynikać z wysokości rachunku-zszokował sie biedny

To może nie poszedł do banomatu po pieniądze tylko do banku po kredyt ? joke

Też tak mam, że jak poznaje nowe osoby to czasem powtarzam ich imiona Natomiast ostatnio miałam tak, że powtórzyłam 3x imię mojej przyjaciółki, która witała się ze wszystkimi przede mną

[tama]

Nazwijmy to JEDNĄ Z NAJGŁUPSZYCH
Jakiś tydzień temu wracając znad jeziora łapałam z przyjaciółką stopa. Zatrzymał się pewien uprzejmy pan. Wsiadłam trochę oślepiona słońcem, które świeciło mi prosto w oczy i na widok pasażerki siedzącej z tyłu zaczęłam piszczeć jak wariatka: "Dianka? Dianka! O Jezu Dianka!!!"
Niestety... mimo że łudząco podobna, nie była to dawna koleżanka z ławki
Wyobrażacie sobie taką porażkę przed trzema zupełnie obcymi osobami? I dalszą, 20 minutową podróż? Czułam się jak kretynka

[aalutka]

Napisane przez tama

Nazwijmy to JEDNĄ Z NAJGŁUPSZYCH
Jakiś tydzień temu wracając znad jeziora łapałam z przyjaciółką stopa. Zatrzymał się pewien uprzejmy pan. Wsiadłam trochę oślepiona słońcem, które świeciło mi prosto w oczy i na widok pasażerki siedzącej z tyłu zaczęłam piszczeć jak wariatka: "Dianka? Dianka! O Jezu Dianka!!!"
Niestety... mimo że łudząco podobna, nie była to dawna koleżanka z ławki
Wyobrażacie sobie taką porażkę przed trzema zupełnie obcymi osobami? I dalszą, 20 minutową podróż? Czułam się jak kretynka

O Boże, dziewczyny, normalnie leje ze śmiechu... Te historie są po prostu świetne! Ja na razie pamiętam tylko to, że często odzywam się do nieznajomych ludzi, myśląc, że to ktoś, z kim przed chwilą szłam...

[skimos]

Jak się cieszę że odkopałyście ten wątek
Przypomniało mi się jak byłam mała (tzn. gdzieś 4-5 klasa podstawówki) to w zimę uwielbiałam rysować palcem po zaśnieżonych maskach samochodów
I tak raz z koleżanką latałyśmy od samochodu do damochodu i zobaczyłam suuper śnieg na jednej masce lecę i rysuję wieelgachny usmiech:
A wtedy mimochodem spojrzałam na miejsce kierowcy...a tam siedział jakiś człowiek i patrzył na mnie pytającym wzrokiem zaraz się ulotniłam

[wenedka]

A ja w połowie drogi ze szkoły do domu zorientowałam się, że mój plecak został w szatni ..(miałam z jakieś 12 lat) Jakoś dziwnie lekko mi było :P

[sportsmenka86]

Najwiekszy bład popełniłam zakochając sie w 40 letnim mezczyznie... (ja miałam wtedy 17lat) i uwaga dziewczyny, jemu tez nie byłam obojetna. To moja najwieksza glupota, jaką zrobiłam w życiu!!!

[freedka]

Napisane przez sportsmenka86

Najwiekszy bład popełniłam zakochając sie w 40 letnim mezczyznie... (ja miałam wtedy 17lat) i uwaga dziewczyny, jemu tez nie byłam obojetna. To moja najwieksza glupota, jaką zrobiłam w życiu!!!

Oj to niezazdroszę.

[Kamillcia]

Napisane przez mania19

Hehehe czasami mi także się to zdarza ...
Lubię sobie jeszcze czasem przypadkowo wyjść ze sklepu z koszykiem
Kiedyś nawet dotarłam z nim do domu... Wstyd mi było go oddać, więc leży gdzieś

To ja dopisze swoją historie do wątku o sklepowych koszykach
Gdy byłam jeszcze małą dziewczynką, a "Biedronka" była wówczas hipermarketem, bo nic większego w mieście nie było, to babcia wysłała mnie do samoobsługowego obok bloku.
Oczywiście chwyciłam koszyk, który był niewiele mniejszy ode mnie, zrobiłam zakupy i wyszłam ze sklepu. Nagle slyszę głos osiedlowego znawcy alkoholi, który właśnie zapoznawal się z nowym trunkiem pod sklepem:
- Aaa... ja widzę, że panienka to chyba chce mnie pod blok podwieźć taką bryką.
Zdziwiona spojrzałam na niego, na siebie i odskoczyłam od tego wózka na kółkach jak oparzona. Oczywiście spaliłam się prawie ze wstydu, szybko odwiozłam koszyk do sklepu i biegiem prawie wróciłam do domu

A jeszcze odnośnie koszyków na kólkach. Mój pewien znajomy, który nie posiada samochodu, zdecydował się kupić w jednym z większych sklepów w Berlinie jakąś szafkę. Oczywiście do niesienia to było trochę za ciężkie, więc wpakował ją do wozka i dumnie przez pół Berlina prawie wiózł sobie chodnikiem swój nowy zakup w takim właśnie wózku.
A co najśmieszniejsze - po przybyciu do domu zakup wypakował i wrócił tą samą trasą z pustym koszykiem, by oddać własność sklepu... Wyglądalo to komicznie

[sportsmenka86]

Napisane przez freedka

Oj to niezazdroszę.

Nikt mi nie zazdrosci Ale zapomniałam już o tym

[skimos]

A i jeszcze na maturze ustnej z polskiego przy całej komisji odpowiadając na pytania mojego wychowawcy wymcknęło mi się: "no wie pan..."

[SandraBullock]

wzięłam 90 psychotropów i omal nie zniszczyłam sobie zdrowia(odratowali mnie w miarę wcześnie).Może to Wam nie przypadnie do gustu,ale to nie jest powód do chwały.

[olcia 810]

Napisane przez Kamillcia

- Aaa... ja widzę, że panienka to chyba chce mnie pod blok podwieźć taką bryką.

[RoXi_7]

Mama wysłała mnie na zakupy do sklepu, miałam wtedy ok. 10 lat. Po drodze do sklepu powtarzałam sobie co mam kupić: "mleko w kartonie i chleb krojony" itd... Kiedy dotarłam do celu, zauważyłam, że była dość duża kolejka, w ogóle w sklepie było duuużo ludzi Podchodzę do kasy i z rozmachu mówię: "Poproszę chleb w kartonie i mleko krojone" Pani tak popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem, cały sklep zalewa.. a sprzedawczyni powtarza:"Chleb w kartonie i mleko krojone " a ja "Tak" Kiedy zorientowałam się, że się wygłupiłam strzeliłam buraka i nie chodziłam do sklepu przez dobre parę tygodni... Tak mi było wstyd

[sandersiq]

Dawno temu kiedy miałam ok 8 lat szłam z Babcią do jej siostry i trzymałam ją pod rękę nie pamiętam dokładnie ale na pewno byłam bardzo zmęczona i chyba miałam oczy tak na wpół przymknięte i Babcia mnie prowadziła I nie wiem w jaki sposób podeszłam do innej kobiety,która była niedaleko i wziełam ją pod rękę i szłam z nią przez jakiś czas Pamiętam to jak przez mgłe, więcej z opowieści babci Ale jak to sobie teraz
wyobraże to nie moge powstrzymac sie ze śmiechuKobieta musiała byc troszku zdziwiona Ale ja róznież

[madziorkka]

Moją wpadką była sytuacja w sklepie xz bizuteria. Kupiłam kolczyki ktorekosztowały 13 zl. 3 zl wyciągnelam na lade i szukalam 10. Nie moglam ich znalezc mialam w plecaku mnostwo papierow itp.. I Gdy znalazlam polozylam na lade po czym okazalo się, ze to wkładka chigieniczna :/ Ale wstyd :// A ekspedientka odpowiedziała: Ach te nasze kobiece sprawy... bueheheh

[RoXi_7]

Napisane przez madziorkka

Moją wpadką była sytuacja w sklepie xz bizuteria. Kupiłam kolczyki ktorekosztowały 13 zl. 3 zl wyciągnelam na lade i szukalam 10. Nie moglam ich znalezc mialam w plecaku mnostwo papierow itp.. I Gdy znalazlam polozylam na lade po czym okazalo się, ze to wkładka chigieniczna :/ Ale wstyd :// A ekspedientka odpowiedziała: Ach te nasze kobiece sprawy... bueheheh

hehehe dobre

[Juda]

Najgłupsza rzecz jaką zrobiłam?
Urodziłam się

[Kawuśka]

bueheh pamiętam , w podstawówce jak na TECHNICE robiło się kanapki, sałatki i takie tam.. Więc w taki właśnie dzień, uradowana, że już po lekcjach, spakowałam wszystkie manatki i poleciałam do domu. W połowie drogi się zorientowałam , że mam na sobie fartuch kuchenny
Raz jak kanar sprawdzał bilety w tramwaju to zamist portfela wyciągnęłam podpaskę Ale szybko się zorientowałam

[ZooZoleQ=*]

Napisane przez skimos

Jak się cieszę że odkopałyście ten wątek
Przypomniało mi się jak byłam mała (tzn. gdzieś 4-5 klasa podstawówki) to w zimę uwielbiałam rysować palcem po zaśnieżonych maskach samochodów
I tak raz z koleżanką latałyśmy od samochodu do damochodu i zobaczyłam suuper śnieg na jednej masce lecę i rysuję wieelgachny usmiech:
A wtedy mimochodem spojrzałam na miejsce kierowcy...a tam siedział jakiś człowiek i patrzył na mnie pytającym wzrokiem zaraz się ulotniłam

o boze...nie moge

[Adkara]

Jak miałam 4-5 lat to strasznie lubiłam zmywać siedziałam u babci i zmywałam, no i babcia podchodzi i mówi: "No już zostaw te naczynia" a ja do niej: "Szpier*****" Babcia do tej pory mi o tym przypomina

[una creatura bella]

Drobne i większe wpadki to mój chleb powszedni.

Najbardziej w pamięć zapadło mi kilka sytuacji z dzieciństwa.
W szkole podstawowej pod koniec roku szkolnego urwałam się z koleżanką na wagary nad jezioro, nad które nie wolno mi było pod żadnym pozorem chodzić samej. Pech chciał, że wchodząc do wody poślizgnęłam się na zdechłej rybie, a w każdym razie na czymś co ją przypominało w dotyku. Zachłysnęłam się wodą i mało brakowało, żebym utopiła się przy samym brzegu .

Sytuacja sprzed kilku dni. Tym razem wpadka mojej siostry. Weszłyśmy razem do sklepu samoobsługowego, ja oddaliłam się do niej skuszona widokiem stoiska pełnego czekolad , a moja siostrzyczka nie zauważywszy tego objęła w pasie panią sprzedawczynię i szepnęła jej do ucha: Kupisz mi chipsy? I colę?

Raz jak kanar sprawdzał bilety w tramwaju to zamist portfela wyciągnęłam podpaskę Ale szybko się zorientowałam

A ja oscypka . I od razu dał mi spokój .

[eklerka]

Napisane przez Kamillcia

...
A jeszcze odnośnie koszyków na kólkach. Mój pewien znajomy, który nie posiada samochodu, zdecydował się kupić w jednym z większych sklepów w Berlinie jakąś szafkę. Oczywiście do niesienia to było trochę za ciężkie, więc wpakował ją do wozka i dumnie przez pół Berlina prawie wiózł sobie chodnikiem swój nowy zakup w takim właśnie wózku.
A co najśmieszniejsze - po przybyciu do domu zakup wypakował i wrócił tą samą trasą z pustym koszykiem, by oddać własność sklepu... Wyglądalo to komicznie

E, na Woodstocku to wszyscy się bawili w jeżdzenie takimi wózkami

Nie znam osoby, która ma więcej wtop ode mnie. (Praktycznie zawsze gdy wychodzę z domu ). Ostatnio przechodziliśmy między płotem a barierką i było do wyboru albo przejść nad barierką, albo pomiędzy. Przed nami przechodził pan ok. 40, a ja troszkę za głośno powiedziałam, że powinien przejsć górą, bo utknie Ale mi bylo wstyd

Z gorszych, to mi się przypomniało, jak wdepnęłam bosą stopą w ... nie powiem co, ale nic gorszego psy nie zostawiają

Z wtop z ostatniej chwili, to muszę znaleźć kolczyki dla Martynki, bo się sprzedały i na 100% są w domu, ale gdzie Idę szukać
Edit: Są - po 6-ciu godzinach szukania. (nie intensywnego, ale zawsze )

[tama]

Napisane przez eklerka

Z gorszych, to mi się przypomniało, jak wdepnęłam bosą stopą w ... nie powiem co, ale nic gorszego psy nie zostawiają

!!!
Istnieje ponoć przesąd, że to wróży wielką pomyślność w sferze materialnej. Trudno uwierzyć ale wg pewnych tradycji "to coś" jest symbolem złota. Proponuję zagrać w totka

[eklerka]

Napisane przez tama

!!!
Istnieje ponoć przesąd, że to wróży wielką pomyślność w sferze materialnej. Trudno uwierzyć ale wg pewnych tradycji "to coś" jest symbolem złota. Proponuję zagrać w totka

Już od tego czasu grałam wiele razy. Chyba muszę poszukać mniej pechowego psa

[skimos]

Napisane przez una creatura bella

Sytuacja sprzed kilku dni. Tym razem wpadka mojej siostry. Weszłyśmy razem do sklepu samoobsługowego, ja oddaliłam się do niej skuszona widokiem stoiska pełnego czekolad , a moja siostrzyczka nie zauważywszy tego objęła w pasie panią sprzedawczynię i szepnęła jej do ucha: Kupisz mi chipsy? I colę?

sikam

[wersta]

spotkałam kolegę z dziewczyną i on dumnie : za rok bierzemy ślub!
a ja na to: współczuję.
miało być gratuluję, ale samo mi się tak powiedziało