snobizm

[martusia810]

Chdzi mi o to, że człowiek z wiekiem ma inną jakość myślenia, inaczej przezywa inaczej podchodzi do spraw materialnych, nie chodzi mi tu o jakość przedmiotów, które zdobywa, ale o uduchowienie, nie chodzi o to aby mieć, ale być.

[Sabbath]

Napisane przez martusia810

Chdzi mi o to, że człowiek z wiekiem ma inną jakość myślenia, inaczej przezywa inaczej podchodzi do spraw materialnych, nie chodzi mi tu o jakość przedmiotów, które zdobywa, ale o uduchowienie, nie chodzi o to aby mieć, ale być.

Wybacz, ale nie mogę się z Tobą zgodzić w tej kwestii.
Młodzi ludzie znacznie częściej są idealistami nastawionymi na BYĆ - są zdolni do walki o idee, pełni wiary w człowieka i w mozliwość zmieniania świata. Potem dopiero, z wiekiem, wielu z nich zostaje wciągniętych przez lenistwo, materializm, wygodnictwo, zrażonych cynizmem i znieczulicą. To zwykle młodzi sprzeciwiają się materializmowi i nastawianiu na MIEĆ starych, nie odwrotnie.

Moim zdaniem człowiek nie zdobywa jakości z wielkiem, choć jeśli uda mu się nie osiąść, nie zcapieć - często przekuwa ten swój młodzieńczy idealizm w potężną broń do walki o to, w co wierzy.
Reszta robi kasę i dba o swą wygodę i pozycję. Dobrze jeśli imponuje im kultura tzw. wysoka (snoby), a nie materializm w najczystszej postaci (szpanerzy).

[Kota]

Napisane przez Sabbath

Wybacz, ale nie mogę się z Tobą zgodzić w tej kwestii.
Młodzi ludzie znacznie częściej są idealistami nastawionymi na BYĆ - są zdolni do walki o idee, pełni wiary w człowieka i w mozliwość zmieniania świata. Potem dopiero, z wiekiem, wielu z nich zostaje wciągniętych przez lenistwo, materializm, wygodnictwo, zrażonych cynizmem i znieczulicą. To zwykle młodzi sprzeciwiają się materializmowi i nastawianiu na MIEĆ starych, nie odwrotnie.

Moim zdaniem człowiek nie zdobywa jakości z wielkiem, choć jeśli uda mu się nie osiąść, nie zcapieć - często przekuwa ten swój młodzieńczy idealizm w potężną broń do walki o to, w co wierzy.
Reszta robi kasę i dba o swą wygodę i pozycję. Dobrze jeśli imponuje im kultura tzw. wysoka (snoby), a nie materializm w najczystszej postaci (szpanerzy).

Sabbath, wydaje mi się że jednak trochę generalizujesz, choć oczywiście nie wsadzasz wszystkich do jednego worka- nie twierdzisz, że "wszyscy młodzi" "wszyscy starzy" itd.
Mimo wszystko wydaje mi się, że ci starzy- jeśli tylko mają trochę umiejętności myślenia- mają też większą szansę na nabranie, że tak to określę- pokory, przekonania, że nie zawsze ma się receptę na wszystko. Że nie mają jedynie słusznej racji... O to raczej w młodszym wieku trudniej...
A jest to jakaś jakość, i to wcale niemała według mnie.

[Anu666]

Snobizm to dla mnie posiadanie czegos, bo tak wypada. W dobrym tonie jest zastawa Bialej Marii (czy nawet ''cos'' ze stemplem Rosenthal) albo antykow (np w bloku).
To jeszcze samo w sobie moze nie byloby takie zle, gdyby nie to, ze czesto zapominaja ze posiadanie, rzeczy ''markowe'' to nie wszystko...

[Agaaa-a]

Ja uważam , ze ludzie maja to na co ich stać , co im sie podoba , lub co im sie przyda.
Moim zdaniem słowo snobizm w dzisiejszych czasach jest mocno nadużywane . Czesto tym terminem posługują sie zazdrosnicy.
To chyba normalne , ze jesli ktos wyszedł z biednej rodziny lub sredniozamoznej , dorobił sie to korzysta z życia i własnych pieniędzy . Gdzie tu przepraszam snobizm .?

Napisane przez Anu666

Snobizm to dla mnie posiadanie czegos, bo tak wypada. W dobrym tonie jest zastawa Bialej Marii (czy nawet ''cos'' ze stemplem Rosenthal) albo antykow (np w bloku).
To jeszcze samo w sobie moze nie byloby takie zle, gdyby nie to, ze czesto zapominaja ze posiadanie, rzeczy ''markowe'' to nie wszystko...

A nie pomyślałas , ze ktos ma antyk w bloku bo mu sie zwyczajnie w świecie podoba 200 letni stół ?
albo piękna porcelana .

[tarji]

Napisane przez Agaaa-a

Ja uważam , ze ludzie maja to na co ich stać , co im sie podoba , lub co im sie przyda.
Moim zdaniem słowo snobizm w dzisiejszych czasach jest mocno nadużywane . Czesto tym terminem posługują sie zazdrosnicy.
To chyba normalne , ze jesli ktos wyszedł z biednej rodziny lub sredniozamoznej , dorobił sie to korzysta z życia i własnych pieniędzy . Gdzie tu przepraszam snobizm .?



A nie pomyślałas , ze ktos ma antyk w bloku bo mu sie zwyczajnie w świecie podoba 200 letni stół ?
albo piękna porcelana .

Zgadzam się.

[lucciola]

według mnie snobizm zwykle wiąże się z czymś co bym określiła prowincją intelektualną i jakimiś kompleksami. Ludzie przyjeżdżają do dużego miasta, dorabiają się i snobują zwykle na kogoś kim nie są. Wszystkim dookoła chcą udowodnić że są tacy extra, lepsi niż cała reszta

[Linka25]

Napisane przez AgaZ

No właśnie. Ale gdzie to rozgraniczyć? Mam straszną słabość do pięknych rzeczy. Na szczęście nie do wszystkich
Biżuteria, diamenty itp.. w ogóle mnie nie wzrusza, ale na przykład piękny obraz. Rozmarzyłam się.

nie jesteś snobką bo to są Twoje własne, autentyczne potrzeby
powiedziałabym prędzej ze jesteś np. estetką

[VI4]

Fajny watek, szkoda, że trochę zdechnięty. Nie widzę nic złego w kupowaniu drogich rzeczy - w końcu po coś ciężko pracujemy. Pytanie, czy kupujemy je po to, żeby znajomym oko zbielało, że mamy markową komodę (wyglądającą jak wykonana przez pijanego emeryta-stolarza z Pcimia Dolnego - piszę natchniona niedawanym newsletterem od Westwig) za 5 tysi - czy ta komoda naprawdę spędza nam sen z powiek i musimy ją mieć - bo nic tańszego nie jest tak idealnie pasujące do naszych potrzeb?

Jestem snobem perfumowym - ale zapachów, które zmiękczają mi kolana, nie ma w tańszej wersji. Do tego, nikomu się nie chwalę - mąż nie docenia (i lepiej żeby nie był w pełni świadom, ile to kosztuje), znajomi uważają, że Adidas Jamajka też ładnie pachnie, więc co się będę wygłupiać, przed mamą wręcz chowam, bo gdyby zobaczyła, ile mam flakonów (pomijając ich ceny) to by zawału dostała...

Czy jeśli ktoś ma fioła na punkcie butów - i jest w stanie wydać każdą kwotę ( w ramach swoich możliwości) na trzewiki, to jest snobem? No nie - imo jest snobem, jeśli kupi te buty - drogie - tylko dlatego, że są modne, i żeby znajomi zobaczyli, że je ma...

Przyznaje, że po trosze szukam usprawiedliwienia dla gorącej chęci nabycia piekielnie drogiego serum - dostałam próbkę, i przepadłam - a kupuję zazwyczaj kosmetyki dość tanie, bo zwyczajnie mi szkoda wydać 100pln na krem (za perfumy bez nikakich zapłacę i 800pln). To nieszczęsne serum po jednym użyciu trzy dni temu sprawiło, że moja 35-cioletnia twarz jest mięciutka jak nigdy, przesuszone placki miesiącami zaleczane olejem kokosowym zniknęły ale 500 pln za 65ml specyfiku mnie przeraża...

[patricia13]

Napisane przez VI4

Fajny watek, szkoda, że trochę zdechnięty. Nie widzę nic złego w kupowaniu drogich rzeczy - w końcu po coś ciężko pracujemy. Pytanie, czy kupujemy je po to, żeby znajomym oko zbielało, że mamy markową komodę (wyglądającą jak wykonana przez pijanego emeryta-stolarza z Pcimia Dolnego - piszę natchniona niedawanym newsletterem od Westwig) za 5 tysi - czy ta komoda naprawdę spędza nam sen z powiek i musimy ją mieć - bo nic tańszego nie jest tak idealnie pasujące do naszych potrzeb?

Jestem snobem perfumowym - ale zapachów, które zmiękczają mi kolana, nie ma w tańszej wersji. Do tego, nikomu się nie chwalę - mąż nie docenia (i lepiej żeby nie był w pełni świadom, ile to kosztuje), znajomi uważają, że Adidas Jamajka też ładnie pachnie, więc co się będę wygłupiać, przed mamą wręcz chowam, bo gdyby zobaczyła, ile mam flakonów (pomijając ich ceny) to by zawału dostała...

Czy jeśli ktoś ma fioła na punkcie butów - i jest w stanie wydać każdą kwotę ( w ramach swoich możliwości) na trzewiki, to jest snobem? No nie - imo jest snobem, jeśli kupi te buty - drogie - tylko dlatego, że są modne, i żeby znajomi zobaczyli, że je ma...

Przyznaje, że po trosze szukam usprawiedliwienia dla gorącej chęci nabycia piekielnie drogiego serum - dostałam próbkę, i przepadłam - a kupuję zazwyczaj kosmetyki dość tanie, bo zwyczajnie mi szkoda wydać 100pln na krem (za perfumy bez nikakich zapłacę i 800pln). To nieszczęsne serum po jednym użyciu trzy dni temu sprawiło, że moja 35-cioletnia twarz jest mięciutka jak nigdy, przesuszone placki miesiącami zaleczane olejem kokosowym zniknęły ale 500 pln za 65ml specyfiku mnie przeraża...

no, dobra serum jest przerazajace, to fakt
ale poza tym Twój perfumoholizm mozna nazwac pasja
jedni zbieraja znaczki, placa za niektore majatek,
Ty kochasz perfum
ja mam to samo z butami, mam absolutną obsesję, mam do każdego stroju buty, czasem po dwie pary, kazde inne, ale to zamilowanie na gruncie estetycznym,
potrafie sciagac je z usa, z wloch, czekac na nie tygodniami, poluje na niektore modele jak mysliwy,
nie mieszcza juz sie w garderobie, nie mieszcza w szafach w domu, niektore poupychalam, gdzie sie da
ukrywam sie przed mezem z tymi ilosciami, odkad sie zorientowal, ze przekroczylam normy, choc to w tej chwili wyzwanie
ale nie nosze ich dla innych, bo sa modne czy pozadane
gdybym miala uprawiac snobizm, pewnie zadowalalabym sie np. louboutinami, ale okazaly sie tak niewygodne, ze za nic w swiecie nie bede w nich paradowac
kupuje modele rzadkie, czesto aktualnie niemodne, czasami smieje sie, gdy sie okazuje po roku, ze moim gustem wyprzedzilam mode o sezon, widzac co sie dzieje
przyklad snobizmu - futrzaste pantofle od celine na lato 2013 za 600 funtów, brzydkie, szpetne, nieadekwatne do pory roku, ale przeciez od celine, przeciez modne
o nartach chanel za 13 tys nie wspomne

[golgie]

Napisane przez VI4

Fajny watek, szkoda, że trochę zdechnięty. Nie widzę nic złego w kupowaniu drogich rzeczy - w końcu po coś ciężko pracujemy. Pytanie, czy kupujemy je po to, żeby znajomym oko zbielało, że mamy markową komodę (wyglądającą jak wykonana przez pijanego emeryta-stolarza z Pcimia Dolnego - piszę natchniona niedawanym newsletterem od Westwig) za 5 tysi - czy ta komoda naprawdę spędza nam sen z powiek i musimy ją mieć - bo nic tańszego nie jest tak idealnie pasujące do naszych potrzeb?

Jestem snobem perfumowym - ale zapachów, które zmiękczają mi kolana, nie ma w tańszej wersji. Do tego, nikomu się nie chwalę - mąż nie docenia (i lepiej żeby nie był w pełni świadom, ile to kosztuje), znajomi uważają, że Adidas Jamajka też ładnie pachnie, więc co się będę wygłupiać, przed mamą wręcz chowam, bo gdyby zobaczyła, ile mam flakonów (pomijając ich ceny) to by zawału dostała...

Czy jeśli ktoś ma fioła na punkcie butów - i jest w stanie wydać każdą kwotę ( w ramach swoich możliwości) na trzewiki, to jest snobem? No nie - imo jest snobem, jeśli kupi te buty - drogie - tylko dlatego, że są modne, i żeby znajomi zobaczyli, że je ma...

Przyznaje, że po trosze szukam usprawiedliwienia dla gorącej chęci nabycia piekielnie drogiego serum - dostałam próbkę, i przepadłam - a kupuję zazwyczaj kosmetyki dość tanie, bo zwyczajnie mi szkoda wydać 100pln na krem (za perfumy bez nikakich zapłacę i 800pln). To nieszczęsne serum po jednym użyciu trzy dni temu sprawiło, że moja 35-cioletnia twarz jest mięciutka jak nigdy, przesuszone placki miesiącami zaleczane olejem kokosowym zniknęły ale 500 pln za 65ml specyfiku mnie przeraża...

Ty lepiej gadaj co to za serum
A z perfumami mam to samo, tylko, że podejrzewam ,że gorzej, bo mam ponad 100 flaszek

[VI4]

Napisane przez golgie

Ty lepiej gadaj co to za serum
A z perfumami mam to samo, tylko, że podejrzewam ,że gorzej, bo mam ponad 100 flaszek

Menard Colax - no jak babcię kocham, efekt niesamowity...a w kwestii kosmetyków pielęgnacyjnych (i ogólnie wszystkiego, poza perfumami) mam węża w kieszeni. Chyba jednak sobie je sobie zafunduję...

Flaszki - no wiesz sama, jak to jest

[kalincia]

Snobizm jest wtedy, gdy muszę coś mieć bo inni mają, albo nie mają, więc jestem lepsza, bo to mam. Snobizm to kreowanie się dla innych za pomocą rzeczy. Jak ktoś kupuje dla siebie, bo lubi i chce mieć właśnie ten dwustuletni stół w bloku - na zdrowie. Jak musi go kupić, by inni widzieli - to śmieszne.
Niestety najczęściej snobami są dorobkiewicze w pierwszym pokoleniu, którzy MUSZĄ pokazać, że do kasy doszli, a że za tym często nie idzie kultura, to i szybko słoma z butów wyłazi...

[carmen_88]

Napisane przez kalincia

Snobizm jest wtedy, gdy muszę coś mieć bo inni mają, albo nie mają, więc jestem lepsza, bo to mam. Snobizm to kreowanie się dla innych za pomocą rzeczy. Jak ktoś kupuje dla siebie, bo lubi i chce mieć właśnie ten dwustuletni stół w bloku - na zdrowie. Jak musi go kupić, by inni widzieli - to śmieszne.
Niestety najczęściej snobami są dorobkiewicze w pierwszym pokoleniu, którzy MUSZĄ pokazać, że do kasy doszli, a że za tym często nie idzie kultura, to i szybko słoma z butów wyłazi...

dokladnie tak Kalincia.
Ale ja zauwazylam jeszcze cos innego, jak ktos nosi ubrania np. firmowe, ma super samochod to jest automatycznie posadzany o snobizm.
A czy to jest snobizm skoro kogos stac zeby ubierac sie w Saks Fifth Avenue?
Ale to chocby i po blogach widac. Jak dziewczyna wrzuci zdj w markowych ubraniach to sa naprawde podle komentarze "a skad ty masz na to pieniadze", "pewnie masz bogatego faceta","ale lans" ,"ale sie chwalisz"etc etc.
Jak bylam studentka to kupowalam sieciowki jak zara czy bershka np.
Zaczelam pracowac, dobrz zarabiac wiec i na wiecej / drozej sobie moge pozwolic. Ale kupuje to dla siebie bow koncu moge wejsc do sklepu i kupic to o czym ja marze( a nie to co innych ukluje z zazdrosci.)

patricia13, mam to samo z butami ,
moj TZ ma natomiast obsesje-uzaleznienie VI4. Ma mnostwo perfumow i wciaz kupuje.