O czym rozmawiać z instruktorem?? ;)

[mysiamysia]

Napisane przez 89summer

Dlatego kiedy przyszłam na pierwsza "lekcje" siedziałam sobie cichutko i słuchałam co instruktor mi mówi, tłumaczy czy opowiada.

Hehe ja dzisiaj tak samo mialam On nawijal ,a ja tylko patrze i slucham ,ale jeszcze pytal sie mnie czy rozumiem wszystko Ciagle tylko "tak? (...) tak? (...)tak? A ja na to tylko "yhy(...)yhy(...)yhy(...) " Kilka razy powtarzal ,zebym sie nie denerwowala,no ale jak cholera mam sie nie denerwowac na pierwszej jezdzie w kompletnie nowej sytuacji i widzac czlowieka pierwszy raz na oczy Nie bede przeciez udawala ,ze jestem wyluzowana cool luz i w ogole pelne rozluznienie...skoro musialam sie dobrze skupic na jezdzie i tym co tlumaczy to troszke sie nerwowalam czy zapamietam wszystko,ale udalo sie tylko ten luk do tylu mnie wnerwil...
Co do rozmowy z intruktorem to wlasciwie dzisiaj o niczym nie gadalismy tylko w prawo lewo no i pytal sie mnie o znaki W sumie to i nawet dobrze,bo tak sie skupialam na jezdzie ,ze chwilami zapominalam ,ze on w ogole siedzi obok i gdyby nic nie mowil to moglabym miec wrazenie ,ze jade sama

[pluto17-17]

no widzisz nie było tak zle łuk do tyłu zawsze na poczatku sprawia trudności ale z każdą lekcja będzie już tylko lepiej
ja też miałam ostatnio takiego instruktora co nic nie gadał i dobrze mi sie jechało skupiłam sie w 100% na jezdzie i na znakach

[mysiamysia]

Napisane przez pluto17-17

no widzisz nie było tak zle łuk do tyłu zawsze na poczatku sprawia trudności ale z każdą lekcja będzie już tylko lepiej

Tez tak mysle.Z pol godziny ten luk katowalam ,az w koncu intruktor mowi do mnie "no dobra, to teraz sprobujemy inaczej" Ja mysle sobie o co chodzi...myslalam ,ze w druga strone luk pojade,a ten mi mowi ,zebym jechala prosto prosto prosto...az bylam u bramy osrodka No i tak to sie zaczela moja przejazdzka miastem Zajaralam sie tak ,bo od zawsze uwielbiam wszystko co zwiazane z motoryzacja (rodzinna smykalka od kilku pokolen ) ,a o prawku myslalam od kilku lat

ja też miałam ostatnio takiego instruktora co nic nie gadał i dobrze mi sie jechało skupiłam sie w 100% na jezdzie i na znakach

No wlasnie moze to i lepiej ,ze nic nie gada bez sensu ,bo tylko by przeszkadzal w skupieniu A potem nie darowalby sobie ,ze odwrocil moja uwage ,a ja walnelam gdzies w drzewo czy sasiada Heh znajomi mi mowia 'powoli wszystko sie nauczysz z czasem' ,a ja nie moge tego luku tylem przebolec,bo juz bym chciala umiec Ciekawa jestem czy skoro mam nastpene godziny dopiero za 8 dni to czy zapomne jak sie rusza ,zeby nie zgasl i wyczuje od razu pedaly

[pluto17-17]

bedzie ok mówie ci zapamietałas na pewno dużo na poczatku będzie troche dziko ze tak powiem a pózniej juz bedziesz smigała

[mysiamysia]

pluto ,a ty tez jezdzisz na Micrze czy macie inne wózki?


Co do rozmow z instruktorem to mi sie przypomnialo cos ,ze wczoraj wdalam w glupia rozmowe jak sie krecic kierownica jadac tylem...Zapytal mnie sie w ktora strone skrecac kierownica jak chcemy skrecac do tylu w prawo....o ja glupia powiedzialam ,ze w lewo trzeba krecic... Ten tak sie na mnie dziwnie popatrzyl to mysle sobie : 'kurcze...cos mi sie pochrzanilo' No i slysze od instruktora "Jak to?To krecimy w przeciwna strone? To jak pani bedzie jechala na skrzyzowaniu i bedzie pani chciala skrecic w prawo to bedzie pani krecila w lewo?" No to ja mowie : "nie no jak do przodu jedziemy to krecimy w ta sama strone co chcemy skrecic" Wtedy to juz w ogole sie zamotalam ,ale na koncu powiedzialam nareszcie ,ze jadac tylem tez krecimy w ta sama strone I pomyslec ,ze obiecalam sobie ,ze nie popelnie takiej gafy ,bo naczytalam sie wczesniej ,ze ludziom tez myla sie w ktora strone maja krecic do tylu jesli ktos sie ich pyta Teraz juz bede pamietala

[pluto17-17]

ja jezdziłam puntem a teraz corsą
ja jak sie uczyłam z moim chłopakiem jezdzic na poczatku to tez tak myslałam ze jadac tyłem to zeby jechac nalewo to trzeba skrecic na prawo
chłopak mnie wysmiał jaknie wiem
a ja głupiutka to nie pomyslałam nawet hehehehe
az mi wstyd było noale to juz wiem

[Copykat]

Co do rozmow z instruktorem to mi sie przypomnialo cos ,ze wczoraj wdalam w glupia rozmowe jak sie krecic kierownica jadac tylem...Zapytal mnie sie w ktora strone skrecac kierownica jak chcemy skrecac do tylu w prawo....o ja glupia powiedzialam ,ze w lewo trzeba krecic... Ten tak sie na mnie dziwnie popatrzyl to mysle sobie : 'kurcze...cos mi sie pochrzanilo' No i slysze od instruktora "Jak to?To krecimy w przeciwna strone? To jak pani bedzie jechala na skrzyzowaniu i bedzie pani chciala skrecic w prawo to bedzie pani krecila w lewo?" No to ja mowie : "nie no jak do przodu jedziemy to krecimy w ta sama strone co chcemy skrecic" Wtedy to juz w ogole sie zamotalam ,ale na koncu powiedzialam nareszcie ,ze jadac tylem tez krecimy w ta sama strone I pomyslec ,ze obiecalam sobie ,ze nie popelnie takiej gafy ,bo naczytalam sie wczesniej ,ze ludziom tez myla sie w ktora strone maja krecic do tylu jesli ktos sie ich pyta Teraz juz bede pamietala

Tez tak mialam ale moj instruktor powiedzial, ze wszyscy maja na poczatku takie watpliwosci.

[Małgosia89]

Napisane przez Copykat

Tez tak mialam ale moj instruktor powiedzial, ze wszyscy maja na poczatku takie watpliwosci.

Nooo ja też tak miałam, pamiętam moją pierwszą godzinę na łuku. To były wygibasy
A najgorsze jest to, że mojej instruktorce nie było do śmiechu...

[mysiamysia]

Napisane przez Małgosia89

A najgorsze jest to, że mojej instruktorce nie było do śmiechu...

Marudzila cos albo zrzędziła?
Mi pokazywal chyba z 5 razy sam siedząc na prawym fotelu łuk.Potem sama probowalam...A najciekawsze jest to ,ze wtedy akurat jak patrzylam do przodu (po prostu ,zeby sprawdzic sytuacje z przodu jak jedzie auto) to zawsze to przyuważał i mówił "ooo i znowu patrzymy sie w niebo..." Albo jak juz wyprostuje auto na koncu łuku to jakoś odruchowo patrze do przodu zamiast do tyłu

Jutro kolejna jazda...ufff w koncu

[pluto17-17]

heheh w niebo :P nie zle
ja juz to opanowalam mysiamysia która to juz godzina jazdy??

[Małgosia89]

Napisane przez mysiamysia

Marudzila cos albo zrzędziła?
Mi pokazywal chyba z 5 razy sam siedząc na prawym fotelu łuk.Potem sama probowalam...A najciekawsze jest to ,ze wtedy akurat jak patrzylam do przodu (po prostu ,zeby sprawdzic sytuacje z przodu jak jedzie auto) to zawsze to przyuważał i mówił "ooo i znowu patrzymy sie w niebo..." Albo jak juz wyprostuje auto na koncu łuku to jakoś odruchowo patrze do przodu zamiast do tyłu

Jutro kolejna jazda...ufff w koncu

Jak kolejny raz z rzędu skręciłam kierownicą w złą stronę to mówiła podniesionym głosem: ŹLE, ŹLE. Do przodu! Eh... Mnie nie było do śmiechu... ale ona taka już jest, strasznie łatwo wyprowadzić ja z równowagi, a chyba instruktor powinien być spokojny i opanowany... No ale co zrobić, charakteru jej nie zmienię... A szkoda

Hehe też patrzyłam do przodu jak pokazywała Bo mnie szyja bolała od skręcania się do tyłu...

[mysiamysia]

Napisane przez pluto17-17

mysiamysia która to juz godzina jazdy??

Jutro lece na trzecią godzine,wiec jeszcze wszystko przede mna Jakos tak dziwnie bardzo optymistycznie nastawiona jestem do tego ,no ale w sumie to dobrze,bo stresujac sie to juz w ogole nic nie wyjdzie z tych jazd

[pluto17-17]

no tak tak dobrze ze tak optymistycznie podchodzisz do jazd ja mam chwilowa załamke

[Małgosia89]

Napisane przez pluto17-17

no tak tak dobrze ze tak optymistycznie podchodzisz do jazd ja mam chwilowa załamke

pluto17-17 dobrze powiedziałaś CHWILOWĄ! Nie masz prawa się załamywać! Zobaczysz, że zacznie Ci wychodzić

[pluto17-17]

postanowiłam sie nie zamartwiac tylko cwiczyc, jeszcze jest czas na pewno sie naucze
wcale to nie jest takie trudne

[Copykat]

A ja juz mam ponad tydzien przerwy

[pluto17-17]

ja czesto mam takie przerwy i to moze dlatego takie problemy z tym łukiem po prostu wszystko zapominam mozlewe ze to jest tego przyczyną :P

[mysiamysia]

A ja bede miala teraz codziennie (oprocz niedzieli) jazdy od wczoraj Pewnie za kilka dni juz bede miala dosc,a moze nie

[Copykat]

Dobrze Ci ja mam standardowo raz w tygodniu, w przyszlym bede miec 2

[pluto17-17]

coś nam wątek podupadł

[Copykat]

Tak jakby :P
a co do tematu - ja ze swoim najczesciej rozmawiam o jakich codziennych sprawach, praca, studia itd. No i standardowo komentowanie sytuacji na drodze W sumie mam szczescie ze trafil mi sie dosc rozmowny facet, bo jakbym miala siedziec z jakims burakiem co sie nie odzywa to by mnie to stresowalo

[Małgosia89]

A ja teraz miałam jazdy z BARDZO rozgadaną instruktorką, naprawdę czasem to nie koncentrowałam się na jeździe tylko na gadce...
Ale to chyba przez to nauczyłam się jeździć bezstresowo

[Ewka:D:D]

moj instruktor tez jest bardzo wygadany hehe i nawija mi doslownie o wszystkim a najwiecej o dupie marynie hehe

[DsC]

ja wsiadlam do samochodu i rozmowa jakos sama sie potoczyla poza tym rozmawialam z nim juz wczesniej jak mnie odwozil do domu po zajeciach
tak wiec na poczatek oczywiscie gadka szmatka na temat samochodu i jazdy...a pozniej juz podczas jazd...poznawalismy sie powoli...
raz on mi cos opowiedzial, raz ja jemu czasami delikatnie "obgadywalismy" moich znajomych, ktorzy naleza do tego samego osrodka itp :P i jazda jakoś zleciała
nie przejmuj się wszystko będzie dobrze!! bądź otwarta uśmiechnięta no i oczywiście skupiona

[mysiamysia]

o matko nie moglam wejsc na forum przez kilka dni ,bo ciagle pojawialo mi sie info ,ze nie mozna sie polaczyc z forum Gadka z moim instruktorem powoli sie rozkreca,ale jednak nie nalezy do gadatliwych Z drugiej strony to dobrze,bo moge sie skupic calkowicie na jezdzie

[pluto17-17]

ja ostatnio tez jezdziłam z kolesiem co prawie nic nie gadal z jednej strony ok ale tak drętwo było

[Copykat]

Pluto, a Ty za kazdym razem jezdzisz z innym?

[mysiamysia]

Ooo co do instruktorow ,to moj znajomy jeździł juz z 6 roznymi,a bedzie miał jeszcze 2 Moim zdaniem to niedobrze,bo jesli ma sie jednego to zna wtedy juz twoje mozliwosci i wie co wychodzi nam gorzej ,a co lepiej i na co trzeba poswiecic wiecej ,a na co mniej czasu.A jesli za kazdym razem mamy innego to niestety jest jeden wielki balagan,bo w przepisach jest tak ,ze instruktor dostosowuje plan jazd (chodzi o wszystkie manewry itp ) do każdego indywidualne wedlug umiejetnosci ,a nie wedlug sztywnego planu ustalonego z gory- tak więc nie sprawdzi sie to jesli nie bedziemy miec tylko jednego instruktora.

[pluto17-17]

ja mam ciągle innego wiecie co na początku wydawało mi sie ze to zle teraz widze pozytywne skutki tego
każdy zwraca uwage na cos innego ja sobie to wszystko zbieram do główki
jestem przyzwyczajona ze jezdze z róznymi a nie z jednym na egzaminie wiec tak bardzo dziko sie nie bede czuła bo zawsze wsiadam do nowego instruktora
nie jest tak zle

[DsC]

a ja nawet ostatnio rozmawiałam z moim instruktorem o wizażu i tym wątku co prawda on nie zalicza się do uzależnionych wizażanek, ale chętnie słucha tego, o czym tutaj piszemy(głównie opowiadam mu o wątkach o tematyce motoryzacyjnej, czyli o egzaminach, testach itp)
a gdy mówiłam mu o tym wątku, to nieźle się uśmiał nie wiedział, że kobiety mają takie dylematy i stwierdził, że jakoś on nie ma problemu z dogadaniem się z kursantami...zawsze znajdzie się jakiś ciekawy(lub mniej ciekawy) temat do rozmowy...:P