|
|
#31 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 1 571
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Absolutnie nie ma.
Zakaz winno się zastąpić rozmową. aa Nie widzę nic w tym dobrego jak zakazywać komuś jakiegoś działania. Zakazywać i następnie sprawdzać. Może to stać się wyniszczające, wprowadzić w zły stan psychiczny i niezadowolenie z bycia z daną z osobą. Dobieramy się w pary tak aby wspólnie prowadzić nasze życie i być wobec siebie podporą. Skoro JA mam zakazywać to co to za podpora?Jest to raczej przeszkoda i niektórzy zaczynają się nawet cofać niż rozwijać. Związek taki jest skazany na niepowodzenie. Poznając drugiego człowieka i spędzając z nim wspólne dni, poznając charakter, dowiadujemy się co mu sprawia przyjemnność, co bawi, a co sprawia przykrość. Czasem trzeba zrezygnować z czegoś, na rzecz zadowolenia swojego partnera. Jest swoboda owszem, ale budujemy związek wspólnie. A różnimy się, bo jesteśmy odrębnymi istotami ludzkimi, i rzecz jasna wielką granicą już jest nawet płeć.
__________________
… świadomość kreuje „wygląd”… podświadomość działanie… |
|
|
|
|
#32 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#33 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 647
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#34 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 65
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#35 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Zdrowy związek: rozmowa i kompromisy. Toksyczny związek: zakazy.
P.s Pomijając sytuacje patologiczne wymagające leczenia, tutaj można zawalczyć o partnera z partnerem(bo bez jego woli szansa na zmianę żadna), albo odejść.
__________________
... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ... |
|
|
|
|
#36 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
W koncu jestem z facetem, ktory nie spradza mojego telefonu, nie wydzwania co chwile, nie musze udawac, ze kogos nie znam (ona nie moze powiedziec czesc kolegom, ktorych on nie zna, bo zaraz jest awantura). Tak wiec coz jamoge wiedziec o milosci...
|
|
|
|
|
|
#37 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
jestem z chłopakiem juz od ponad roku i mam taką sytuacje ze zawsze musze mu puszczac sygnałki z domwego zeby wiedział ze jetsem w domu i takie tam. Jesli on tak chce to ja od niego zycze sobi etego samego. Boi sie równiez jak ide do koscioła ze spotkam tam po drodze jakiegos"frajera" he i mówi zebym jeździął tamz mama ;p. No zazdrosny jest ale bez przesady. Jeśłi chodzi o imprezy i takie rózne rzeczy to jest w pozadku bo nie pali<ale robił to gdy nie był ze mna> oraz nie upija sie w "trzy dupy" ponieważ mu nie pozwalam
dwa piwka albo trzy i dosc ![]() Co wy sądzicie o tym wszystkim ? |
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#38 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 65
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
Dokładnie przecież zdrowy związek polega na partnerstwie i kompromisach, a nie na dominacji jednej ze stron i stawianiu różnego typu ultimatum oraz zakazów. |
|
|
|
|
|
#39 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#40 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 506
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Hmmm Jeśli facet jest dorosły i ma rozumek to zakazy odnośnie złych rzeczy nie są potrzebne. Zakazywanie na przykład alkoholikowi nic nie pomoże. Czasami takie zakazy są bez sensu. ;P Ja jeden nakaz facetowi postawiłam. Żeby nie wracał z pracy tunelem (krótsza droga) tylko szedł główną ulicą (dłuższa droga). Ma zakaz łażenia tamtym miejscem bo za bardzo się o niego boje
a potem spać nie mogę i tylko przewracam się z boku na bok czy na pewno wróci do domu. Jeśli miłość jest wielka a partnerzy dobrze się rozumieją, komunikacja nie szwankuje to i zakazy są niepotrzebne. Ja się pewnych rzeczy domyślam i nie robię ze względu na niego ponieważ mógłby być niezadowolony. To mnie trochę przywraca do pionu. I dobrze, bardzo dobrze. ![]() Cytat:
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
![]() Edytowane przez rapifen Czas edycji: 2010-02-21 o 20:40 |
|
|
|
|
|
#41 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 255
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
![]() Wiadomo, w pewnych sprawach para powinna się dotrzeć, poznać swoje zwyczaje, pokazać to, co jej się podoba. Ale na przykład ja nie mogłabym kategorycznie zabraniać czegoś TŻtowi, bałabym się, że jest nieszczęśliwy. Więc zamiast tego trzeba pogadać, co nam pasuje, co nie. My w sumie się dobraliśmy, wiemy czego od siebie oczekujemy. Zabraniać czegoś kategorycznie na NIE z jednej strony, nie ma zbytniego sensu bo po co tak? to ta druga osoba musi też chcieć pewnej zmiany. Troche też pokręciłam, mam nadzieję, że to co napisałam jest zrozumiałe
|
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#42 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
A czy sytuacja, kiedy jedna strona mówi: nie zgadzam się na... (twój samodzielny wyjazd na wakacje, na kupno kolejnej karty pamięci, bo nie mamy kasy, no na cokolwiek) - to nie jest jakaś forma zakazu?
Jedna strona usilnie chce coś tam zrobić, druga jasno mówi: nie, nie zgadzam się, nie podoba mi się to. Przecież są sytuacje, gdy nie ma mowy o kompromisie?
|
|
|
|
|
#43 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 47
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
a ja mysle ze my kobiety nie mozemy dac sie poniewierac,przeciez musimy miec własne zdanie,jezeli go nie bedziemy miec oni nas pozbadna i beda robić to na co maja ochote...w milosci kazdy ma swoje zasady ale nie dajmy sie musimy miec swoje zdanie!jesli mezowi sie nie podoba ,albo nie słucha postaw sie mu ,zaszantarzuj ze wyprowadzisz sie z domu....itd.na pewno szczera rozmowa to poctawa....
|
|
|
|
|
#44 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 255
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;17361774]A czy sytuacja, kiedy jedna strona mówi: nie zgadzam się na... (twój samodzielny wyjazd na wakacje, na kupno kolejnej karty pamięci, bo nie mamy kasy, no na cokolwiek) - to nie jest jakaś forma zakazu?
Jedna strona usilnie chce coś tam zrobić, druga jasno mówi: nie, nie zgadzam się, nie podoba mi się to. Przecież są sytuacje, gdy nie ma mowy o kompromisie?[/QUOTE]no to jest forma zakazu. Ale teraz tak. Przykład. Nie zgadzam się na Twój wyjazd z kumplami na wakacje. Dlaczego? i tutaj jest pare powodów, pytanie czy są one wystarczające, by rzeczywiście się nie zgadzać. Mówi na przykład, że dlatego, bo boje się, że kogoś sobie znajdziesz, że mnie zdradzisz czy tam Bóg wie co jeszcze. No i tu się wtedy kłania zaufanie. Jeżeli chce żebyś była szczęśliwa a Ty będziesz jak wyjedziesz, to mogę spróbować przełamać swój strach i pozwolić na to, dla Twojego szczęścia. Bo jeśli Ci zabronie to co mi po tym? ja pokaże że nie mam zaufania, Ty zrezgynujesz z czegoś czego bardzo chciałaś / chciałeś. Są też takie sytuacje jak napisałaś, że np. " nie chce, żebyś to i to kupował, mamy sporo wydatków, nie na to pora ". to rzeczywiście jest zakaz, tylko niestety w pełni uzasadniony i chcąc nie chcąc ta druga osoba powinna to rozumieć. Więc można wtedy starać się pogadać, czy nie widzi ona że nie macie na takie rzeczy pieniedzy, że Ty sobie odmawiasz swoich przyjemności czasami etc.etc. Wybacz, za pisanie w takich osobach, to były przykłady, nic skierowanego konkretnie do Ciebie
|
|
|
|
|
#45 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
![]() 2. Wątek teoretyczny, nie odnosi się do jakiejkolwiek mojej sytuacji ![]() 3. Szantaż wyprowadzką - nie jest chyba dojrzały? Nie wspomnę już o sytuacji, gdy np. mieszkanie/dom należy do żony Cytat:
![]() A co do wyjazdu - no nie wiem: nie chcę, byś wyjeżdżał, bo a). nie spędzamy ze sobą dużo czasu, b) nie ma kasy wcale na wyjazd, c) wcześniejsze ustalenia były inne. W pewnym wieku natomiast wydaje mi się, że ględzenie "bo ty kogoś sobie znajdziesz" jest głupie - przecież do zdrady wyjazd potrzebny nie jest ![]() Mój osobisty małż ciągle gdzieś z bratem czy ludźmi z pracy jeździ, co prawda nie na wakacje, ale narty, łażenie po górach czy coś tam - ja z brzucholem mu nie potowarzyszę, a zabraniać - śmiech No ale powiedzmy, że ta sprawa z wydatkami - teoretycznie rozsądny człowiek wie, że wydatki są, że kupno kolejnej części do kompa nie jest sprawą najpilniejszą - a mimo to tupnie nogą i kupi. Głupio Mówię tu rzecz jasna o kupnie czegoś za kasę wspólną, a nie prywatne zaskórniaki Do prywatnej kasy się nie mieszajmy
|
||
|
|
|
|
#46 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 255
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;17362933]1. Co oznacza słowo pozbadna?
![]() 2. Wątek teoretyczny, nie odnosi się do jakiejkolwiek mojej sytuacji ![]() 3. Szantaż wyprowadzką - nie jest chyba dojrzały? Nie wspomnę już o sytuacji, gdy np. mieszkanie/dom należy do żony A nie, nie biorę tego do siebie, bo jak pisałam - wątek teoretyczny, ot, nasunął się po haśle jednej z userek ![]() A co do wyjazdu - no nie wiem: nie chcę, byś wyjeżdżał, bo a). nie spędzamy ze sobą dużo czasu, b) nie ma kasy wcale na wyjazd, c) wcześniejsze ustalenia były inne. W pewnym wieku natomiast wydaje mi się, że ględzenie "bo ty kogoś sobie znajdziesz" jest głupie - przecież do zdrady wyjazd potrzebny nie jest ![]() Mój osobisty małż ciągle gdzieś z bratem czy ludźmi z pracy jeździ, co prawda nie na wakacje, ale narty, łażenie po górach czy coś tam - ja z brzucholem mu nie potowarzyszę, a zabraniać - śmiech No ale powiedzmy, że ta sprawa z wydatkami - teoretycznie rozsądny człowiek wie, że wydatki są, że kupno kolejnej części do kompa nie jest sprawą najpilniejszą - a mimo to tupnie nogą i kupi. Głupio Mówię tu rzecz jasna o kupnie czegoś za kasę wspólną, a nie prywatne zaskórniaki Do prywatnej kasy się nie mieszajmy [/QUOTE]nie wydaje mi się, zeby była to kwestia wieku szczerze mówiąc ![]() podałam przykład, pierwsze co mi wpadło do głowy ponieważ z tego co widze, wiem, że sporo kobiet ma taką obawę, która czasami jest uzasadniona zresztą. chodziło mi bardziej o ogół sytuacji, że najlepiej w którejkolwiek sprawie po prostu pogadać i tyle. Co do pieniędzy, wydatków, jeśli ludzie przechodzą we dwójkę na własne utrzymanie to już troche poważniejsza sprawa niż na pare zdań. O różne rzeczy można się wtedy poróżnić, natomiast tutaj też jest górą rozmowa, szacunek do drugiej osoby i odpowiedzialność. |
|
|
|
|
#47 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 156
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;17362933]No ale powiedzmy, że ta sprawa z wydatkami - teoretycznie rozsądny człowiek wie, że wydatki są, że kupno kolejnej części do kompa nie jest sprawą najpilniejszą - a mimo to tupnie nogą i kupi. Głupio
Mówię tu rzecz jasna o kupnie czegoś za kasę wspólną, a nie prywatne zaskórniaki Do prywatnej kasy się nie mieszajmy [/QUOTE]No głupio, głupio, bo nie powinien tego robić - moim zdaniem. Bo to świadczy choćby o tym, że niedojrzały - ja chcę i ja sobie kupię, tup tup, a resztę mam gdzieś. Nie chce mi się odnosić do całości wątku, więc tyylko w tej kwestii się wypowiem - wspólna kasa, więc wspólne gospodarowanie nią - ustalanie na co wydać, ile zostało, co można z niej kupić. I jeśli ustala się, że w tym miesiący nie ma miejsca na powiedzmy jakąś tam część za Xzł, a druga strona ją kupi, to to jest po prostu brak szacunku dla wspólnych ustaleń, brak odpowiedzialności i dziecinada. I w takich kwestiach, jeśli normalna, poważna rozmowa nie wystarcza, to co tutaj zakazywac? Mężowi powiedzieć "nie pozwalam Ci, nie zgadzam się"? Jak 10letniemu dziecku? Bez sensu. Co do sprawy - jedna strona usilnie coś chce, a druga kategorycznie się na coś nie zgadza - to trzeba troszkę nad komunikacją i relacjami popracować, tak mi się zdaje, bo w związku wypadałoby się liczyc z tą drugą stroną, a w tej sytuacji zdecydowanie tego nie ma
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
|
|
|
#48 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 500
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Ileż tu zdecydowanych NIE wszelkim ograniczeniom?! Obawiam się, że związek w którym nie panują żadne zasady jest skazany na niepowodzenie i to szybko. A jeżeli są jakiekolwiek zasady, automatycznie są również zakazy.
Od najbardziej banalnych "skarbie, bardzo Cię proszę nie zostawiaj brudnych skarpetek na środku pokoju" poprzez bardziej istotne "bardzo mi zależy kochanie, żebyś mnie jutro rano odwiózł do lekarza, więc nie opij się dziś bardzo" aż po kategoryczne "jeszcze raz zobaczę, że ten frajer Cię trzyma za tyłek, to odchodzę" i bez względu na to w jaki sposób są wyrażane, nie wyobrażam sobie poważnego związku, w którym panuje całkowita anarchia. Ale, możliwe, że świat poszedł już tak daleko do przodu, że jest to realne, tylko ja tego nie ogarniam. |
|
|
|
|
#49 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 156
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
Jeśli facet po raz któryś (zwrot "jeszcze raz" sugeruje, że to kolejna taka sytuacja...) musi kobiecie mówić, że nie podoba mu się, że ona pozwala się obłapiać, czy dawać trzymać za tyłek jakiemuś frajerowi, to znaczy, że sorry, ale coś jest nie tak nie od dziś. Czy wieczne proszenie o niezostawianie brudnych ciuchów tam, gdzie stanie - to samo, co widać w wątku o trutniach domowych
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#50 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Gdyby było idealnie, to nasz partner mając na względzie nasze odczucia zachowywałby się tak, że nigdy żadne zakazy nie byłyby mu potrzebne i vice versa
Ale tak się nie da. Sam zakaz w sobie nic nie zmieni. Najważniejsze jest (moim zdaniem), żeby zawsze starać się wczuć w drugą osobę. Słynne skarpetki na środku pokoju to u nas waciki w łazience (czy coś innego), których po prostu faceci nie zauważają, więc nie są tak osławione. Każdy jest czasem zbyt zmęczony na cokolwiek. Tak samo jak i każdy ma czasem dość potykania się o coś na środku pokoju. Wszystko jest pół na pół.
__________________
I will marry melody... neitka
|
|
|
|
|
#51 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 500
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
-jeszcze raz zobaczę, że ten frajer Cię trzyma za tyłek, to odchodzę - to nie podoba Ci się to kochanie? myślałam, że mi ufasz, przecież On tylko mnie dotknął a Ciebie kocham miłością wieczną i głęboką - nie! Nie podoba mi sie to - to dlaczego mi nie powiedziałeś? - bo przeczytałem na jednym forum, że "w miłości nie ma zakazów" |
|
|
|
|
|
#53 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 500
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Podobnych przykładów mozna podawać na pęczki, ale nie o to chodzi. Najistotniejsze jest, że gdy istnieją jakieś zasady czy to w życiu, wierze, miłości itd to automatycznie są i zakazy i nakazy. I wcale nie musi to oznaczać niemożliwego do wytrzymania ograniczenia wolności. Tylko owe zasady muszą być odpowiednie dla wszystkich zainteresowanych.
|
|
|
|
|
#54 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 156
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
I ja o tego typu zakazach myślałam, pisząc to, co napisałam.
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
|
|
|
|
#55 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 500
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Temat tego wątku brzmi "W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?". Jak dla mnie kluczowe jest słowo - jakiekolwiek.
Ale OK, sporo dziewcząt uważa, że zakazy są dla dzieci, niech tak zostanie. Pewnie z czasem zmienią zdanie. Edytowane przez Stary_Pryk Czas edycji: 2010-02-22 o 14:50 |
|
|
|
|
#56 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Mam takie wrażenie, że w udanym związku kochających się ludzi zakazy nie są potrzebne - jeśli się kochamy, szanujemy to zanim coś zrobimy zastanawiamy się nad tym czy nie zrani to tej drugiej, ukochanej osoby, a jeśli już zranimy to trzeba umieć powiedzieć "przepraszam". Nie wyobrażam sobie, żebym musiała mojemu mężowi mówić, że zabraniam mu obmacywać żonę kolegi, albo gdzieś wyjść lub że nie pozwalam, żeby się upił jak świnia... Gdybym musiała udzielać mu takich instrukcji to zastanawiałabym się czy ja aby na pewno poślubiłam właściwego człowieka. Wychodzę z założenia, że on sam wie czego ma nie robić i co mi się nie spodoba, mam do niego 100% zaufanie i jeszcze nigdy go nie zawiódł. Oczywiście zdarzają się mniejsze lub większe przewinienia ale jako, że podobno jesteśmy dorośli staramy się o nich rozmawiać.
W naszym związku nie ma zakazów. Są prośby, są tłumaczenia, są rozmowy. Nie znaczy to też, że brak zasad = każdy robi co chce nie licząc się z drugą osobą, wtedy to nie byłby związek. Pewne normy postępowania są oczywiste - wiadomo, że nie można się zdradzać i nikt nie musi mówić drugiej osobie "zabraniam ci zdradzać mnie" zaś pewne rzeczy wyczuwa się intuicyjnie "mam dzisiaj ochotę pobiegać nago po osiedlu - ale to mu się chyba nie spodoba więc raczej tego nie zrobię" ![]() Zakazy/nakazy kojarzą mi się ze sterowaniem drugą osobą, a związek powinien być partnerską współpracą.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#57 | |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 576
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
Związki w gruncie rzeczy opierają się na pewnych ograniczeniach, możemy je nazwać zakazem lub kompromisem, ale generalnie wychodzi na to, ze ludzie muszą się do siebie dostosować w pewnym stopniu. Wiem, że NIE WOLNO mi całować się z innymi facetami, mimo, że nie zostało to zwerbalizowane ![]() A ostatnio powiedziałam swojemu TŻtowi, że kategorycznie zabraniam mu wracać komunikacją miejską w nocy, po "męskim wieczorze" przy flaszce, bo się boję że do tego domu nie dotrze. Przeżył jakoś ten zakaz
|
|
|
|
|
|
#58 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 966
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
__________________
Ciekawostka na dziś |
|
|
|
|
|
#59 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 111
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Cytat:
__________________
"Nigdy nie jest za późno, by stać się osobą, którą mogłeś być." "Zwycięzcy to przegrani, którzy powstali i spróbowali o jeden raz więcej." |
|
|
|
|
|
#60 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 255
|
Dot.: W miłości nie ma miejsc na jakiekolwiek zakazy...?
Pomiędzy zakazem, a kompromisem jest pewna różnica
A jeśli chodzi o ograniczenia to oczywiście, SĄ. i każdy, kto wchodzi w związek może się ich spodziewać. Natomiast pewne ograniczenia powinny wychodzić z nas samych, z naszej głowy i logiki. Dziewczyną i mi, chodzi o to, że ludzie, którzy się dogadują wiedzą co jest właściwie, a co nie. I to nie jest tak, że każda z nas jeszcze tego nie zobaczyła, przekona się, bo myślę, że wiele tutaj osób może być w wieloletnim stażu. I co innego jest powiedzieć " Nie idziesz tu i tu " a co innego jest " Nie podoba mi się, żebyś tam szedł [tutaj POWÓD] " i potem ROZMOWA, w ostateczności na przykład facet idzie, ale następnego wieczoru jest w domku, bo okazało się, że jego kobieta chce z nim spędzić więcej czasu. Być może w związkach zdarzają się jakieś zakazy, ale nie jest to reguła funkcjonowania każdego związku. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:01.



Zakazywać i następnie sprawdzać. Może to stać się wyniszczające, wprowadzić w zły stan psychiczny i niezadowolenie z bycia z daną z osobą. Dobieramy się w pary tak aby wspólnie prowadzić nasze życie i być wobec siebie podporą. Skoro JA mam zakazywać to co to za podpora?



dwa piwka albo trzy i dosc 



a potem spać nie mogę i tylko przewracam się z boku na bok czy na pewno wróci do domu. Jeśli miłość jest wielka a partnerzy dobrze się rozumieją, komunikacja nie szwankuje to i zakazy są niepotrzebne. Ja się pewnych rzeczy domyślam i nie robię ze względu na niego ponieważ mógłby być niezadowolony. To mnie trochę przywraca do pionu. I dobrze, bardzo dobrze. 










