Kiedy wasz facet ma swój ideał kobiety...

[diwa82]

Kochana autorko wątku, po prostu masz bardzo zaniżoną samoocenę. Prawdopodobnie nawet gdyby on Ci codziennie mówił, że jesteś naj naj naj, to i tak byś nie uwierzyła, bo patrzysz na siebie przez krzywe zwierciadło. Popracuj koniecznie nad samooceną, nabierz pewności siebie, a jakość Twojego życia bardzo się poprawi.

[kobri]

Napisane przez antidotum89

ehhh...mam to samo: tzn u mnie jest tak: w kółko moj tz mi mowi jaka to ja jestem piekna cudowna, normalnie marzeine a chwile pozniej opowiada jaka ladna dziewczyne widział, jak była ubrana, albo pokazuję mu cos na necie a on zaraz" pokaz mi tamto" (np reklama ciuchow, bielizny) slini sie nqa widok jakis gwiazdek porno( jak jest gdzies jakiejs zdjecie) ja sie czuje wtedy jak kołek;| strzelam focha a on ze sie czepiam i ze przeciez tez sobie moge poogladac o pokomentowac innych facetów

mam niepisaną umowę z moim facetem - jak mnie nie ma patrz sobie na co chcesz
w życiu by czegoś takiego przy mnie nie powiedział...aż trudno mi to sobie wyobrazić nawet..

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

co do autorki - głowa do góry, wszystkie jesteśmy najpiękniejsze ;D a to na co oni sobie patrzą to nie ważne

[Sadek]

Napisane przez vixia

Ale co za problem sobie wymyśliłaś??? Faceci to wzrokowcy i zawsze będą mieli swój ideał. Na szczęście nie są idiotami (przynajmniej nie wszyscy) i potrafią oddzielić swoje fantazje od rzeczywistości. To, że Twojemu facetowi podoba się jakiś typ kobiety nie oznacza, że właśnie z taką kobietą chciałby być. Skoro jest z Tobą to znaczy, że CHCE być z Tobą. Człowiek to nie tylko wygląd, ale też charakter, osobowość, itp., itd. Uwierz mi, jeśli On Cię kocha to nie liczy się dla niego, że nie wyglądasz jak modelka, tylko to, że jest z Tobą szczęśliwy.

A myslę że zasadnicze pytanie brzmi - czy te kobiety chciałyby z nimi być!?

[makeupnotwar]

Napisane przez Sadek

A myslę że zasadnicze pytanie brzmi - czy te kobiety chciałyby z nimi być!?

ano właśnie! ilu ja mam takich kolegów czy znajomych - sami nie grzeszą zadbaniem, stylem czy ciekawym życiem a są wybredni i krytykanccy że ho ho tak jak TŻ mi opowiadał (studiuje na męskim kierunku) że ci wszyscy pryszczaci kozacy opowiadają jak to by jakąś dupę wywali, oglądają się tylko za najpiękniejszymi dziewczynami. mają pasztety w głębokiej pogardzie, tyle, że... żadna z tych najpiękniejszych jakoś się nimi nie zainteresuje. a jak idzie z kimś za rękę ten jest pier****** frajerem

---

mój facet jest przekochany - tak mu właśnie powiedziałam o tym temacie i stwierdził że chłopak autorki zachowuje się głupio. bo pomyśleć sobie że dziewczyna jest ładna to nic złego, ale tak o tym gadać? wbijać swojej dziewczynie gwoździe w serducho?

[vixia]

Napisane przez Sadek

A myslę że zasadnicze pytanie brzmi - czy te kobiety chciałyby z nimi być!?

Dokładnie Idealna kobieta potrzebuje idealnego faceta, więc mogłoby być ciężko

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez vixia

Dokładnie Idealna kobieta potrzebuje idealnego faceta, więc mogłoby być ciężko

Bezsensowna teoria :P
Gdyby to byla zasada, to w mysl niej wszyscy bylibysmy idealni, bo nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie byliby idealni. Ludzie nieidealni by wymarli (kazdy nieidealny chce sie laczyc z idealnym, ale idealna pani laczy sie z idealnym panem) ;> (w tym przypadku skoro uwazamy siebie za nieidealnych to idealy nie moga istniec, bo skoro my nie jestesmy idealni to i nasi rodzice itd.)
A teraz w druga strone, zakladajac ze to jest zasada i ludzie dobieraja sie wg. idealow, to nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie, sa idealni, wiec jestesmy i my idealni (a tutaj wszyscy jestesmy idealni).

[vixia]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Bezsensowna teoria :P
Gdyby to byla zasada, to w mysl niej wszyscy bylibysmy idealni, bo nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie byliby idealni. Ludzie nieidealni by wymarli (kazdy nieidealny chce sie laczyc z idealnym, ale idealna pani laczy sie z idealnym panem) ;> (w tym przypadku skoro uwazamy siebie za nieidealnych to idealy nie moga istniec, bo skoro my nie jestesmy idealni to i nasi rodzice itd.)
A teraz w druga strone, zakladajac ze to jest zasada i ludzie dobieraja sie wg. idealow, to nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie, sa idealni, wiec jestesmy i my idealni (a tutaj wszyscy jestesmy idealni).

To nie była teoria, tylko żart, w odpowiedzi na cytowany post. I nie o to w tym chodziło
Miałam na myśli facetów, którzy poszukują ideałów, a sami nimi nie są (chociaż często chyba tak myślą .

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez vixia

To nie była teoria, tylko żart, w odpowiedzi na cytowany post. I nie o to w tym chodziło
Miałam na myśli facetów, którzy poszukują ideałów, a sami nimi nie są (chociaż często chyba tak myślą .

Cicho! Moj tok myslenia w tym momencie byl swietny, bo albo idealy nie istnieja i nie mamy czym sie przejmowac, albo wszyscy jestesmy idealni i tym bardziej nie ma sie co przejmowac Jak dla mnie obie wersje rzeczywistosci sa do zaakceptowania ;P

[vixia]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

albo idealy nie istnieja i nie mamy czym sie przejmowac, albo wszyscy jestesmy idealni i tym bardziej nie ma sie co przejmowac

Najważniejsze to dojść do konstruktywnych wniosków - popieram w całości

[twizzy]

ideały istnieją tylko w naszych wyobrażeniach

w świecie rzeczywistym na szczęście nie.
Jeśli pomoże Ci taka myśl,to wyobraź sobie,że gdyby on poznał ją bliżej to czar by prysł.Bo każdy oprócz zalet ma tez wady.A Ty pewnie niestety ją idealizujesz.Może i nacieszyłby się chłopak jej włosami czy oczami,ale nie mógłby być z nią na dłuższą metę,bo np.miałaby cechę,która jemu by się nie podobała.Wygląd to nie wszystko.Owszem,można się pozachwycać,ale to działa na krótko.I tylko wtedy jeśli niczego więcej się nie oczekuje.Wchodząc w związek zaczyna nas interesować coś więcej.Faceci są wzrokowcami ,tego nie zmienimy(oczywiście teraz generalizuję)i dla nich piękna kobieta to tak jak dla nas piękna sukienka-lubią na nią popatrzeć.Ale takich pięknych sukienek jest całe mnóstwo,tak jak pięknych kobiet.Jak już wybiera kogoś na stałe to kieruje się czymś innym.
No w końcu wybrał Ciebie.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez makeupnotwar

ano właśnie! ilu ja mam takich kolegów czy znajomych - sami nie grzeszą zadbaniem, stylem czy ciekawym życiem a są wybredni i krytykanccy że ho ho tak jak TŻ mi opowiadał (studiuje na męskim kierunku) że ci wszyscy pryszczaci kozacy opowiadają jak to by jakąś dupę wywali, oglądają się tylko za najpiękniejszymi dziewczynami. mają pasztety w głębokiej pogardzie, tyle, że... żadna z tych najpiękniejszych jakoś się nimi nie zainteresuje. a jak idzie z kimś za rękę ten jest pier****** frajerem

Skąd ja to znam Akurat nie od dzisiaj wiadomo, że najwięcej krytyki o jakiejś kobiecie do powiedzenia mają Ci, którzy nie mają u niej najmniejszych szans

Napisane przez makeupnotwar

mój facet jest przekochany - tak mu właśnie powiedziałam o tym temacie i stwierdził że chłopak autorki zachowuje się głupio. bo pomyśleć sobie że dziewczyna jest ładna to nic złego, ale tak o tym gadać? wbijać swojej dziewczynie gwoździe w serducho?

To tylko pogratulować TŻta z takim wyczuciem Tylko mi się wydaje, że spora część facetów może sobie nawet czasem nie zdawać sprawy z tego, że takie słowa mogą ranić ich kobietę. Jeśli TŻ autorki wątku jest tego świadom i nadal się tak wypowiada, to już trochę mało fajnie... Ale autorka też przede wszystkim musi popracować nad sobą, bo strasznie mi się tak nieswojo zrobiło jak przeczytałam ten post

U mnie w związku jest tak, że mój TŻ wie, że takie gadanie mi nie przeszkadza, z resztą ja o innych kobietach gadam częściej Na dodatek jestem świadoma, że jemu się podobają troszkę zaokrąglone i opalone dziewczyny z fajną pupą - ja ja jestem chuda, blada i mam "płaskodupie" i jest mi z tym bardzo dobrze Mi natomiast podobają się zupełnie inne i jedyne delikatne spięcia na tym tle się tworzą, jak się zaczynam z TŻtem delikatnie drażnić, bo nie mogę pojąć, że niewiasta, nad którą się rozpływam od paru godzin, jemu się po prostu kompletnie nie podoba

[parolka]

no witaj w klubie, mój TŻ uwielbia komentować inne dziewczyny przez co przyglądając im się tracę na samoocenie... podoba mu sie taka w takich legginsach, ja nie nosze legginsów po prostu mam nieodpowiednie nogi, i docina ze tez powinnam sie tak ubierać...
masakra. czasami wole zalo.zyc luzna bluze i luzne spodnie zeby nie było zbyt obcisłe i nie pokazywało mu tego co nie trzeba...(

[slodkieziolko]

mój za to uwielbia oglądac gorące laski na teledyskach, i komentowac przy mnie "ale ma cycki" i co ja mam w takim momencie zrobic? też jest mi przykro, mogę strzelic focha a on nawet tego nie zauważy, bo kompletnie się chyba nie domyśla że sprawia mi tym przykrośc....

[parolka]

taaak właśnie. stwierdzenie ale ma cycki " pada bardzo często...
obeszło by się gdybym nie miała miseczki A... (

[kselokss]

Napisane przez parolka

taaak właśnie. stwierdzenie ale ma cycki " pada bardzo często...
obeszło by się gdybym nie miała miseczki A... (

U mnie tez w zwiazku padalo czesto, ale do czasu...
Po kilku komentarzach (niby w zartach), ze mam pepki zamiast biustu itp zaczely sie kłótnie.

Za pierwszym razem sie poplakalam, bo zaklul mnie taki komentarz (mam duze kompleksy w tym temacie).

Za drugim razem powiedzialam facetowi ze ma sie odpier**lic.
Spojrzec na swoje to to to (i tak pojechalam po jego kompleksach ze ucichl) albo znalezc sobie dziewczyne z duzym biustem, bo kopnie go jak kazda poprzednia.

Za trzecim razem ze jak jest taki cwany to niech sie wyplukuje z kasy to sobie z miejsca biust zrobie.

Jako ze juz mialam nazbierane na ten cel troche grosza to reszte mi dolozyl i u nas docinki skonczone. Ale to jest moj przypadek.
Wam poradze tyle co sobie radzilam- skoro oni wam wytykaja kompleksy to robcie tak samo, bo na leb wejda...

---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:52 ----------

Napisane przez slodkieziolko

mój za to uwielbia oglądac gorące laski na teledyskach, i komentowac przy mnie "ale ma cycki" i co ja mam w takim momencie zrobic? też jest mi przykro, mogę strzelic focha a on nawet tego nie zauważy, bo kompletnie się chyba nie domyśla że sprawia mi tym przykrośc....

Nastepnym razem strzel go w leb...
Gdy Ty zobaczysz fajnego faceta na ulicy albo np na plazy to powiedz "O Boze!! Jaki on ma tors!! Sto razy szerszy niz Twoj...i jaki umiesniony..."
Pzeciez on robi to samo...

[No1]

Tez kiedys powiedzialem mojej obecnej zonie, nie jest do konca w moim
typie, ktory sobie nakresilem bedac singlem.
Bylem wtedy mlody i naiwny, juz wtedy jednak wiedzialem ze mozna miec swoje typy a tu nagle bach i jest sie zakochanym w kims kto jest zupelnie inny.
Zupelnie mi to nie przeszkadzalo.
Obecnie po 8 latach znajomosci stwierdzam, ze moja zona jest moim idealem kobiety i tak naprawde nie da sie tego powiedziec o kims kogo sie
bardzo dobrze nie zna. Mi zajelo to troche czasu, do tego trzeba dojrzec. Nie przejmuj sie tak, pielengnuj ten zwiazek, a powinno byc ok w tej
kwestii

---------- Dopisano o 09:04 ---------- Poprzedni post napisano o 09:02 ----------

Napisane przez slodkieziolko

mój za to uwielbia oglądac gorące laski na teledyskach, i komentowac przy mnie "ale ma cycki" i co ja mam w takim momencie zrobic? też jest mi przykro, mogę strzelic focha a on nawet tego nie zauważy, bo kompletnie się chyba nie domyśla że sprawia mi tym przykrośc....

moze podejdz do tego z zartem i zacznij komentowac mezczczyzn i spojrz na jego wyraz twarzy. Mysle, ze zobaczy jak to jest, wtedy porozmawiajcie na ten temat.

[Sarrai]

Napisane przez No1

moze podejdz do tego z zartem i zacznij komentowac mezczczyzn i spojrz na jego wyraz twarzy. Mysle, ze zobaczy jak to jest, wtedy porozmawiajcie na ten temat.

No ja nie wiem jak można podejść do tego typu komentarzy 'z żartem'. Ja bym zapewne zaczęla walić głową w ścianę zastanawiając się co ja robię będąc w związku z takim troglodytą.
Wiesz autorko.. dbanie o siebie samo w sobie nie jest takie złe.. ale ja sobie osobiscie nie wyobrażam, aby moj tż, którego uwazam za doroslego mężczyznę, a nie głupiego chłopaczka komentowal przy mnie inne kobiety... Mówił, ze to jego ideał itd. Pewnie gdybyś odbiła piłeczkę i rzucila coś na temat jego wyglądu to by mu minka zrzedła. Pytanie tylko po co tak się bawić, męczyc sie??? ofuuu brzydzę się takimi facetami

[marta1210]

A mnie bardziej od tych jego komentarzy interesuje, po jak długim okresie tego jak byliście razem zostawił Cie dla innej:/ ?

Bo jak dla mnie to DUŻA różnica, pogadać sobie, że któraś ma ładne oczy, włosy, czy jest ładnie opalona, co jedna uzna za przykre, druga oleje te komentarze, kolejna teraz popadnie w kompleksy, co niestety wszystko zależy od naszych oczekiwań i własnej samooceny.

Jednak jeśli już chłopak zostawia swoją dziewczyną dla dziewczyny która wzorcem odpowiada jego wyobrażeniu idealnej dziewczyny no to coś jest nie tak:/

Pytam się jeszcze po jak długim stażu to było, gdyż powiedzmy, że miało to miejsce miesiąc po rozpoczęciu znajomości i uczucie się jeszcze nie rozwinęło to jestem jeszcze w stanie z dużym przymróżeniem oka zrozumieć... jednak jeśli to było po dłuższym czasie a on odwalił taki teatrzyk to się nie dziwię, że Twoja "paranoja" dość poważnie daje o sobie znać.

[No1]

Napisane przez Sarrai

No ja nie wiem jak można podejść do tego typu komentarzy 'z żartem'. ....Pytanie tylko po co tak się bawić, męczyc sie??? ofuuu brzydzę się takimi facetami

Mozna do tego podejsc z zartem lub nie napewno warto o tym porozmawiac i o to glownie mi chodzilo.

Zastanow sie co Twoja odpowiedz wnosi, czy jest w jakims sensie pomocna? Jest to glownie wywod na temat jak to Ty nie masz wspaniale i jak to dojrzaly Twoj partner nie jest. Nie jest to az taki ewenement jak Ci sie wydaje.

Ludzie sa rozni. Czasem o pewnych rzeczach trzeba porozmawiac.
Uswiadomic drugiej stronie, jak sie czuje w pewnych sytuacjach. Powinno sie to spotkac ze zrozumieniem. Grunt, to rozmawiac i dobrze wytlumaczyc gdzie tkwi problem, tak zeby druga strona zrozumiala. Nie ma co od razu wieszac psow na czlowieku.

[slodkieziolko]

No1 - właśnie tak zrobię, dlaczego faceci mają by górą i dając nam powody do kompleksów ? nigdy w życiu! już nie mogę się doczekac jego minki, hehe a ostatnio przymierzał się nawet żeby zacząc cwiczyc... chyba przyśpieszę ten proces.

[vanessa1781]

Ja też tak nieraz mam. Z tym ze dawniej, pare lat temu, gdy mój facet popatrzył na jakąś długonogą, długowłosą blondynę-wściekałam sie i mówiłam, zeby się z nią umówił i zeby mnie zostawił w spokoju, ponieważ nie spełnaim jego oczekiwań, nie podobam mu sie i nie jestem tą wymarzoną (jestem niezbyt wysoką szatynką) -on na takie fochy reagował w ten sposób, ze mnie przepraszał ze na kogoś tam patrzy i zapewniał ze tylko ja mu sie podobam taka jak jestem. Teraz obrazam sie o to rzadziej, ale on teraz reaguje inaczej mówi mi "weź przestań wymyślać" i tyle! Boli mnie to ze nie mówi mi komplementów, nawet gdy idziemy na jakąś impreze i ja sie wypindżę, on tego nie zauważa.
Jedyne co go różni od faceta autorki tego wątku, to to ze nigdy nie zdarzyło sie zeby powiedział przy mnie, ze jakaś tam dziewczyna ma fajne to czy tamto, wręcz przeciwnie, gdy ma jakieś modne wyzywające ciuchy, w których naprawde wygląda sexi to komentuje ze sie ubrała jak ździra.
A gdy przez 2 dni miał w telefonie ustawioną tapetę z wielkimi jak arbuzy cycami-zrobiłam mu o to mini-awanturkę, od tamtej pory nigdy więcej nie widzioałam u niego na telefonie takich zdjęć.

[Sarrai]

zdaje mi się, ze autorka juz zwracała swojemu partnerowi uwagę, że takie zachowanie jej co najmniej nie odpowiada to rzeczywiście.. pomocne na pewno okaże się 'odbijanie pileczki' - co najwyzej powpędzają się nawzajem w kompleksy.
Skoro ten chlopak jest na tyle malo inteligentny, ze nie wie, ze takie komentarze powinien zachować dla siebie zamiast dzielic się nimi ze swoją dziewczyną, to wybacz - jakoś nie uwierzę, ze zrozumie te subtelne aluzje
nie wiem, dla mnie to normalne, ze facet to nie zwierz co gdy zobaczy w tivi półnagą panią powie przy swojej dziewczynie 'ale ona ma cyce'.

i nie mówię, jak to ja mam dobrze, bo to nie o to chodzi. po prostu nie kazdy facet zachowuje się jak bezmózgi gimnazjalista, co przez swoje głupie zachowanie rani partnerkę... tyle

fakt faktem - rozmawiać można, mozna zwracać uwagę, mozna powiedzieć o swoich odczuciach. pytanie tylko - ile razy???

[ciri15]

Napisane przez marta1210

Pytam się jeszcze po jak długim stażu to było, gdyż powiedzmy, że miało to miejsce miesiąc po rozpoczęciu znajomości i uczucie się jeszcze nie rozwinęło to jestem jeszcze w stanie z dużym przymróżeniem oka zrozumieć... jednak jeśli to było po dłuższym czasie a on odwalił taki teatrzyk to się nie dziwię, że Twoja "paranoja" dość poważnie daje o sobie znać.

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Ewidentnie chłopakowi nie chodziło o jakieś wyjątkowe cechy osobowości u tamtej dziewczyny, był z nią dla wyglądu. To może niepokoić, zachowanie jak u 15- latka.

[kometa2]

Ja niestety mam to samo...ale nie do końca. Nie mogłam się zakochać ... nie spotkałam tego jedynego, aż do 29 roku życia. Kocham go za jego wnętrze (prawie idealne - wiem, że nie dla wielu kobiet jest taki, ale dla mnie jest) a jego wygląd... wygląd partnera był ważny zawsze dla mnie, ale nie najważniejszy... jego jest idealny..

Jego pierwsza partnerka - była jego ideałem i jeszcze więcej - fizyczność - jak on to określił...
Szczupła, wysoka, kobieca, delikatna (bez grama zbędnego tłuszczu !!! blondynka z włosami do ramion , biust nie jest ważny - jego rozmiar , preferencja w stronę małego). Była też jego narzeczoną , ale rozstali się .. okazało się, że nie pasuje do niego pod względem wnętrza.

Mój wygląd : czasmi siebie nie lubiłam, ale przeważnie byłam zadowolona - zawsze sądziłam, że z tym nie mam "problemu"; Od tego czasu, jak go poznałam... nie lubię siebie ... ale staram się myśłeć racjonalnie i doceniać to, co otrzymałam od natury oraz fakt ,że jestem zdrowa. Dostałam wiele...

Ale niestety serce ... świadomość ,że nie jestem w ogóle w typie ukochanego mężczyzny... to tak bardzo boli....

Jestem wysoką szatynką (naturalne, lśniące ,długie włosy), szczupłą, ale nie aż tak... mam kobiece kształty , figurę klepsydry.. nie należę do kobiet kruchych tylko do tych ...jest określenie "grube kości" ... jestem dla niego "grubawa" - tak czuję ..mój tłuszczyk się odkłada w "tych" określonych partiach ...uda, piersi, pupcia ... znam jednak mężczyzn którym się*bardzo podobam, a dla jednego jestem ideałem w 100%. Moje wnętrze - mam wrażenie ,że mój ukochany akceptuje mnie tylko za nie ...bo nie akceptuje mojego wyglądu. Dla niego moja sfera duchowa jest cudowna, powiedział, że nie marzył nawet o takim.. nie śniło mu się to nawet..

Problem jest ... mój Drogi ma ogromne powodzenie wśród kobiet, jest wymagający w stosuku do siebie , jak i innych . Czuję , że nie zasługuję na niego ....
W zasadzie to wymaga wiele od wyglądu partnerki, ale od wnętrza jeszcze więcej.
Jest ze mną bo wie, że jestem stworzona dla n iego (wnętrze)...czuje jednak niedosyt ...- mimo, że wie, że przywiązywanie tak dużego znaczenia do wyglądu jest płytkie.... wie, ale pogoń za
ideałem w 100% jest od jego racjonalności silniejsza...

... i tak , jak opisywała jedna z forumowiczek - nie zachwyca się moim wyglądem, nie widzę w jego oczach tej iskry... którą zauważam u innych mężczyzn ...
Mój ukochany jest ślepy - nie widzi, kiedy innym nie jestem obojętna...


Tak w zasadzie to nie jestem pewna, czy mnie kocha ... bo gdyby tak było, ja bym była jego nowym ideałem, mimo, że nie mam cech jego narzeczonej.

Czasami mam ochotę odejść...ale nie mogę...

[mel89]

Napisane przez Rocks

Myślę, że ten problem jest ogólnie bardzo powszechny,ale także u mężczyzn. Mój TŻ chodzi na siłownię, bo chce żeby on mi się podobał

O popatrz, a mój chodzi bo chce się dobrze czuć we własnym ciele Taka względna motywacja nie jest do końca najlepsza chyba. Bo - dajmy na to, ze Ty dbasz o siebie dla niego, żeby mu się podobać. A jak się rozstaniecie to motywacja zniknie jak bańka mydlana i łatwo o długie wieczory z kubłem lodów i pizzę bo przecież "już nie jesteśmy razem to nie muszę się podobać". Nie wiem czy tak jest, ale sądzę, że to się może zdarzyć Dbać o siebie trzeba bezwzględnie - bo człowiekowi się lepiej żyje samemu ze sobą


Kometa - skąd pomysł, że mu się W OGÓLE fizycznie nie podobasz?
Ideałem mojego chłopa jest Monica Belluci - kiedyś spytałam i żałuję, bo jakoś niespecjalnie jestem do niej podoba. Ale wiem, że Misiek kocha mnie i mu się podobam - i fizycznie i pod względem wnętrza. Dlaczego zakładasz, że w Twoim przypadku jest inaczej? To bardzo pesymistyczne i przy takim myśleniu ciężko o zdrową relację Najlepiej szczerze z nim porozmawiaj i powiedz co Ci leży na sercu, nie zadręczaj się myślami, które - na pewno! - mijają się z prawdą.

[claymore]

A co to, wszystko kręci się wokół facetów i tego ,żeby im było dobrze? Najważniejsze dla Ciebie powinno być to czy on Ci się podoba

[nicka01]

Napisane przez Ivy123

Jakbyś mu się nie podobała, to nie byłby z Tobą, proste.Nudzi Ci się tak bardzo, że szukasz problemów tam gdzie ich nie ma?.

[NNessa]

Napisane przez claymore

A co to, wszystko kręci się wokół facetów i tego ,żeby im było dobrze? Najważniejsze dla Ciebie powinno być to czy on Ci się podoba

no wlasnie. warto jest o siebie dbac ale bardziej dla wlasnego dobrego samopoczucia, a wtedy i facet bedzie sie cieszyl ,bo bedzie mial przy sobie zadbana laske, ktora ma pewnosc siebie i nie przefarbuje wlasow z czarnych na blond dzien po tym jak facet skomentowal jakas blondynke z tv np.

A ty Autorko widze ze robisz wszystko po to aby sie upodobnic do tego idealu swojego faceta, tylko i wylacznie dla niego

Poza tym, sorry ale twoj facet nie powinien tak komentowac tych dziewczyn jak to opisalas w swoim poscie. Ja osobiscie nie gadam mojemu TZ (ani on mi) O! ten to ma fajny kaloryfer, a ten ma fajne auto itd. zdarza nam sie cos tam powiedziec ale bez przesady...

troche ci sie nie dziwie ze popadlas w kompleksy.

Poza tym, wszyscy tu pisza ze kazdy ma swoj ideal. nie sadze zeby to byla prawda... to ze lubie brunetow nie znaczy ze nigdy nie zwroce uwagi na zadnego blondyna. Idealy wydaja mi sie troche dziecinne czasami.

Moj facet zawsze mowil ze nie lubi za bardzo dlugich wlosow tylko takie do ramion u dziewczyn. ja teraz mam o wiele dluzsze wlosy i nigdy nie odczulam tego zeby mu sie nie podobaly... nawet do glowy by mi nie przyszlo zeby je sciac bo moj facet kiedys stwierdzil ze woli krotsze wlosy! Kiedy idziemy ulica on nie komentuje dziewczyn z wlosami do ramion w stylu: 'ta to ma fajna fryzurke'.

Wydaje mi sie ze wiekszosc facetow wychodzi z zalozenia ze nie wazne czy blondynka czy brunetka wazne zeby byla poprostu atrakcyjana.

PS. Autorko! jesli to ten sam facet ktorego opisywalas w jakis tam watku 2 miesiace temu, to to ze on ma jakis tam ideal kobiety nie jest na serio twoim najwiekszym problemem. Bardziej to ze twoj misiaczek wyzywa sie nad toba emocjonalnie itd ale nie ktorzy chyba lubia tkwic w takich zwiazkach

[wika82]

Kochana.. Ludzie umierają na nowotwory, rodzą się/stają niepełnosprawni, a Ty zatruwasz sobie życie myślami, że nie jesteś ideałem TŻta.
Szkoda życia na takie głupie myśli.
Jak pisały już Wizażanki, problem leży w Twojej samoocenie i braku akceptacji siebie. To bardzo przykre, przykro się to czyta i zapewne tego słucha, bo nie wierzę, że Twoje otoczenie nie wie, że masz taki problem.
Kiedyś bardzo siebie nie lubiłam, wynikało to z faktu, że kiedyś w podstawówce byłam pulpetem, potem pojawił się ówczesny TŻ i jakoś mi to wszystko wybił z głowy.
Obecnie sytuacja jest kompletnie inna. Bardzo, bardzo siebie lubię. Co z tego, że mam cellulit, (który jest moją jedyną zmorą), skoro oprócz tego mam też zniewalający ludzi uśmiech. Wiem, że mój TŻ lubi większe biusty niż mój (70 b), ale z drugiej strony, wiem, że mój kocha najbardziej na świecie, bo mi to powtarza i pcha tam łapy. Jestem pewna, że mając do wyboru bardziej biuściastą dziewczynę, a mnie - wybrałby mnie. Tak samo Twój TŻ, mało tego, on to pokazał czynami, mając przy boku ideał, wybrał Ciebie! Nie rozumiem, dlaczego nie traktujesz tego, jak największego komplementu, tylko katujesz się, żeby dorównać "ideałowi", któremu być może nie dorównasz, bo np. nie masz predyspozycji.
I jeszcze jedno, z drugiej strony.
Mój TŻ jest dla mnie ideałem, bo go kocham. Denerwuje mnie, kiedy narzeka, że ma nieładną cerę, (którą z powodzeniem leczy, ale jako, że ma kompleks na tym punkcie, nie zauważa poprawy). Jest mi to łatwiej zrozumieć, bo sama wyleczyłam twarz do stanu pięknej gładkości, więc cierpliwie powtarzam, tłumaczę, czasem nakrzyczę. Wiem, że będzie miał ładną cerę, ale mnie to nie obchodzi, bo już teraz jest dla mnie bradem pittem. Naprawdę!

[grakona]

Drogie baby wszelakie, a zwłaszcza autorko wątku. Mam niejasne wrażenie, że jakby odjąć kompleksy części z Was to już by nic nie zostało! Jak się można tak nakręcać? Czy naprawdę nie potrafisz docenić samej siebie? Przecież jak człowiek wychodzi w dzisiejszych czasach na ulicę to mijają go same interesujące, zadbane i ładne kobiety. Jakoś trudno mi uwierzyć że tu akurat wypowiada się jakiś "statystyczny pasztet" bo takich praktycznie nie ma.
To że facet opowiada jakie kobiety mu się podobają nie musi świadczyć o niczym złym - ba, nawet można to uznać za swoisty komplement - po prostu TŻ-owi we łbie się nie mieści że jego kobieta ma jakiekolwiek kompleksy, bo uważa ją za najwspanialszą istotę na świecie. Odrobina optymizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziła