|
|
#31 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 586
|
Dot.: Imprezy z tż. Istna masakra.
Cytat:
![]() Jak mojemu Tż się włączy słowotok i wszyscy się zaśmiewają do łez, to ja też niewiele się odzywam, bo często nie mam sposobności. Czasem tylko popukam się w głowę, ale nie z fochem, tylko z uśmiechem na twarzy. |
|
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 306
|
Dot.: Imprezy z tż. Istna masakra.
Jeśli chodzi o taniec - miałam podobny problem. Od dziecka przez jakieś 7 lat trenowałam taniec towarzyski, tż natomiast okazał się mieć wątpliwe poczucie rytmu. Starałam się podejść do problemu z różnych stron. Z doświadczenia wiem, że istnieje takie zjawisko, że ktoś myśli, że nie ma poczucia rytmu, myśli tak przez wiele lat i rzeczywiście nie potrafi tego rytmu za bardzo usłyszeć. Jednak w wielu przypadkach okazuje się, że można się poczucia rytmu nauczyć. Nie jest to łatwe i nie z każdym się uda.
Metody pracy: włączamy prostą rytmicznie melodię, np. "Już mi niosą suknię z welonem" czy "Parostatek" i próbujemy wymachać ręką rytm. Tż naśladuje. Później sam musi zacząć itd. Na początku pewnie się nie uda, ale po 5 razie z tymi samymi piosenkami zobaczycie poprawę (oczywiscie jak wspomnialam są przypadki beznadziejne, ale jest ich naprawdę niewiele i nie warto się zniechęcać). Kurs tańca może pomóc, może wyrobić pewne odruchy w poruszaniu się. Może też zniechęcić osobę, która nie czuje jeszcze rytmu tak dobrze jak reszta kursantów. Polecam najpierw długie ćwiczenia w domu - z instrumentami, z jego ulubioną piosenką, skakanie, wygłupy.
__________________
Coffee & Cigaretts
|
|
|
|
|
#33 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 97
|
Dot.: Imprezy z tż. Istna masakra.
Cytat:
Mam nieodparte wrażenie, że zupełnie nie jesteś w stanie utożsamić się z "tą rodziną", która już niebawem będzie TWOJĄ rodziną. Im bardziej oni się na Ciebie otwierają, im bardziej traktują "jak swoją", tym Tobie jest ciężej. Zupełnie jakbyś czuła się winna temu, że w Twoim domu tak nie było. Nie będę Ci tu pisać "Nie czuj się winna i po sprawie". W Tobie Twoje dzieciństwo i relacje rodzinne siedzą bardzo głęboko (co jest akurat normalne) i bez fachowej pomocy tego nie przerobisz. Nie miałaś dobrych relacji z rodzicami, nigdy nie byliście ze sobą blisko i to jest Twoje życie. A tu nagle bach!: Cytat:
A tymczasem oni chcą Cię w tym stadzie. Twój "kanarkowy" TŻ kocha Cię jako wróbelka i robi wszystko żebyś zaczęła fruwać i śpiewać razem z nimi (w tym dobrym sensie). Ten żart, który przytoczyłaś był bardzo znamienny ) Jak dla mnie on chciał Ci pokazać, że jesteś jedną z nich. Że nikt nie będzie miał do Ciebie żalu ani się nie obrazi, nawet jakbyś kiedyś palnęła coś nie tak już własno...ustnie. Sama przyznałaś, że wzbudziło to ogromną wesołość. Bo dla nich jesteś już kanarkiem. I chyba nie ma to wielkiego znaczenia z jakiego "stada" pochodzisz. To Tobie jest trudno, bo wkurzają Cię te ich trele i wymuskane piórka, których nigdy nie miałaś. Nie jesteś w stanie przyjąć do wiadomości, że nie musiszi się niczego wstydzić. Że to będzie Twoja rodzina i zapewne staną murem za Tobą, kiedy będzie potrzeba. Idź do psychologa. Musisz pogodzić się ze sobą. A wtedy pogodzisz się z nimi i będziesz się cieszyć, że teraz masz tak cudowną i kochającą rodzinę. Bo to Twoja rodzina będzie. Zgodnie z prawem sądowym i ludzkim. A Twój TŻ? Oszaleje ze szczęścia. Co do firanek i innych bzdetów. Oni Ci to pokazują, bo tak się w rodzinie robi. Nie chcą Ci zrobić przykrości. Tym bardziej, że jak rozumiem, o wielu rzeczach po prostu nie wiedzą. Jakoś jestem przekonana, że oni nie oczekują od Ciebie, żebyś w posagu wniosła serwis do kawy, komplet jedwabnej pościeli i antyczny budzik. |
||
|
|
|
|
#34 | |||||||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 987
|
Dot.: Imprezy z tż. Istna masakra.
Widzisz, sama nie wiem. Zauważam, że to ze mną jest problem, ale ciężko mi go z siebie wyrzucić. Muszę nabrać więcej dystansu do siebie, swojego życia.
Cytat:
W czwartek wyjeżdżam z tż na wczasy, do pięknej miejscowości nadmorskiej, gdzie będziemy odpoczywać, plażować, zwiedzać i bawić się (dyskoteki, kluby, ogródki piwne i te sprawy). Tż napewno będzie chciał tańczyć i wygłupiać się. Myślę, że to dobry czas ponownie z nim porozmawiać o moich problemach z jego wygibasami. I rozpocząć działania zmierzające do poprawy tego stanu rzeczy ![]() Cytat:
Czasami ciężko się przełamać, wczuć się w klimat i zapomnieć o zmartwieniach, bawić się na całego i stać się inną osobą. Ale staram się. Skoro uświadomiłam sobie problem to chyba jest już jakiś plus sytuacji. Widzisz, chyba tak, bo nie jesteś pierwszą osobą, która mi to uświadamia. Cytat:
Cytat:
Może kiedyś będą moją rodziną, ale zawsze będą bardziej rodziną mojego tż, on będzie wiecznie najmłodszym dzieckiem swojej matki, a ja zawsze będę z domu, gdzie nikt się mną nie interesował. Wolę mieć tutaj rezerwę w ich postrzeganiu, w cieszeniu się, że spotkałam wesołą rodzinkę i jest extra, będzie zawsze. To wszystko może się skończyć, a ja nie chcę się narażać po raz kolejny na uczucie pustki w sercu, braku czegoś, czego namiastkę dostałam przypadkiem. Cytat:
Cytat:
__________________
Cytat:
Nasz czas oczekiwania
|
|||||||
|
|
|
|
#35 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 330
|
Dot.: Imprezy z tż. Istna masakra.
Edytowane przez ninfomane Czas edycji: 2013-01-18 o 02:06 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:36.







Coffee & Cigaretts
) Jak dla mnie on chciał Ci pokazać, że jesteś jedną z nich. Że nikt nie będzie miał do Ciebie żalu ani się nie obrazi, nawet jakbyś kiedyś palnęła coś nie tak już własno...ustnie. Sama przyznałaś, że wzbudziło to ogromną wesołość. Bo dla nich jesteś już kanarkiem. I chyba nie ma to wielkiego znaczenia z jakiego "stada" pochodzisz. To Tobie jest trudno, bo wkurzają Cię te ich trele i wymuskane piórka, których nigdy nie miałaś. Nie jesteś w stanie przyjąć do wiadomości, że nie musiszi się niczego wstydzić. Że to będzie Twoja rodzina i zapewne staną murem za Tobą, kiedy będzie potrzeba. Idź do psychologa. Musisz pogodzić się ze sobą. A wtedy pogodzisz się z nimi i będziesz się cieszyć, że teraz masz tak cudowną i kochającą rodzinę. Bo to Twoja rodzina będzie. Zgodnie z prawem sądowym i ludzkim. A Twój TŻ? Oszaleje ze szczęścia.

