|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 346
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Cześć dziewczynki!
Madziu godzina zero coraz bliżej. Czuję się średnio, ale brzuch już jest duży, mały się wierci, zgaga, obrzęki...no taki pakiet standardowy. I zaczęłam wielkie odliczanie. właśnie chodzi pralka z ciuszkami malucha, krzątam się nerwowo, rozmyślam. Mam przeczucie że urodzę szybciej, byle nie za szybko. Jeszcze niech posiedzi ![]() Kasiu była wczoraj. Wchodzi mi juz anemia, mam jakąś infekcję tylko nie widomo czego, więc mam zrobić wymaz z pochwy i znów biorę urinal na drogi moczowe i szyjka miękka-musze więcej leżeć(da się więcej leżeć )i widzisz tak to jest z tą moją ciążą. Ale lekarz mnie chyba chciał pocieszyć, że to już ten tydzień więc nie jest źle.A jeśli chodzi o IVF to ja chyba nie powinnam się wypowiadać bo po prostu mam inne podejście. Ja dałabym się pokroić za zdrową, szczęśliwą ciążę, wszędzie sobie zajrzeć i wszystko ze sobą zrobić. Także to już chyba kwestia podejścia. Nie chciałam czekać tylko po kolei wykluczać wszystkie możliwości, zresztą same wiecie,że narobiłam badać jak wariatka. Gdyby nie ten mały cud który mi się przytrafił to pod koniec roku już pewnie byśmy podjęli taką decyzję. Jedynie moralnie(kwestia mrożenia, czy dziecko tak poczęte nie będzie miało problemu z płodnością, czy nie dopadną go jakieś chorubska bo najstarsze dziecko z IVF ma chyba dopiero 24 lata i nie ma jeszcze dzieci) krążyła by po głowie, ale na pewno nie zaważyła by na decyzji. Po prostu gdzieś tam by kręciła mi się po głowie. Wizja bólu, zbiegów na pewno by mnie nie powstrzymywała(chociaż zaznaczyłam sobie w kalendarzu czerwiec-hsg i robiło mi się miękko na nogach już w lutym). Tym bardziej jeśli jest już informacja, że inaczej są nikłe szanse. Nie bój się bólu!To jest na miarę Twoich własnych możliwości, jest absolutnie do przejścia. Nie myśl o tym w kategorii męczeństwa czy jakiegoś nieludzkiego zabiegu. To jest po prostu sposób na poradzenie sobie z choroba, którą niepłodność bez dwóch zdań jest. Chyba, że moralnie nie czujesz się na siłach a to już sprawa indywidualna. Ja z kolei nie czuję się na siłach do adopcji. Musiałabym chyba długo do tego dojrzewać, pracować z psychologiem, rozmawiać z innymi rodzicami. Podziwiam ludzi u których to dzieje się tak naturalnie. Nie chcę tu być jakoś głosem co się wymądrza a dziecko ma w drodze, że łatwo mi mówić. My naprawdę o tym rozmawialiśmy, liczyliśmy pieniądze, rozmawialiśmy o klinice, o tym co tak naprawdę o tym oboje myślimy. Przeżuliśmy wstępnie ten problem. I uważam(ale to jest tylko moje subiektywne zdanie), że szkoda czasu na czekanie, szkoda nerwów, smutków...trzeba działać.
__________________
Bartuś 23.12.2010 Aniołek 01.08.2011... Hubert 21.11.2012 „Błogosławiony, który daje swoim dzieciom korzenie i skrzydła” |
|
|
|
|
#32 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 289
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Edzia0- gratuluje maluszka.
Nie odebrałam Twojego postu jako wymądrzania się.... Tylko.. jak długo się starałaś..? Podejrzewam, że bardzo długo, że robiłaś milion badań, przepłakałaś wiele nocy. Skoro tu jesteś, to podejrzewam, że nie było to rach ciach. A my podjęliśmy decyzję o staraniach zaledwie 1, 5 roku temu. Zwyczajnie nie zdążyłam dojść do etapu "że dam się pokroić". To nie znaczy, że nie dam, tylko ja się nie przestawiłam na właściwe myślenie. Nie jestem katoliczka, aspekty mrożenia mnie nie przerażają. Tobie zapewne wiele miesięcy/lat zajęło rozważanie wszystkich opcji a ja nie miałam czasu na wszystkie etapy psychologiczne, które idą z niepłodnością. Sama napisałaś " że przeżuliście problem." My też potrzebujemy na to trochę czasu. Tylko ja chyba jeszcze nie przyswoiłam wiadomości, że nie ma innej drogi. To się wszystko za szybko potoczyło. Mój mąż jest w fatalnym stanie psychicznym, ciągle powtarza, że jest "upośledzony" i "niepełnowartościowy" . Z tym też ciężko mi sobie poradzić. Tłumacze mu, że jego wartość jest w głowie, a nie w dupie, ale ... Na razie mąż chce przez trzy miesiące żyć jak mnich, w nadziei , że powtórne badanie da lepszy wynik. Tylko, że jego wyniki nie są po prostu złe. Są beznadziejne. Nawet jeśli liczba plemników wzrośnie dwukrotnie to i tak będzie beznadziejnie. Ale będę czekać, bo to mu potrzebne.
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. Edytowane przez elianka Czas edycji: 2010-09-16 o 09:01 |
|
|
|
|
#33 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: za siedmioma górami i siedmioma lasami:)
Wiadomości: 833
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Witam
![]() Elianka pozostaje Ci tylko go wspierać, niestety odbija się to strasznie i na związku i na psychice mężczyzny. Z drugiej strony to umacnia też związek, on po prostu musi się z tym pogodzić. Musicie dać sobie czas. Edziu ale te niedogodności tylko jeszcze chwilkę potrwają. Leż, potem przy małym się nie wyśpisz. Teraz na zapas się wyleż. Aga miłego grzybobrania. To dobrze, że się oswajasz, ciesze się Ja się piszę na herbatkę?Asiu a Ty gdzie? Kasiu i jak zakupy się udały?
__________________
"W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość." ![]() już jest "Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka"
Dante Alighieri |
|
|
|
|
#34 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 952
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Elinaka witam
Ja tez jestem na IV skierowana nie jesteś sama ... z tym że ja mam na poczaecie tylko sznas 15 %---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ---------- Ale produkujecie zaraz wam podpisuje ![]() Edziulku jestem tyko mam ![]() sajgon w pracy w****ionego szefa
__________________
Twardym trzeba być, a nie miętkim jak budyń |
|
|
|
|
#35 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 289
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Cytat:
![]() Po to tu przyszłam. Bardzo potrzebuję kogoś, kto jedzie na tym samym wózku ...
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
|
#36 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 952
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Ano nie jestes sama...
ja sie z tym pogodziłąm boej sie bólu strachu i wszyskiego ale... będzie do brze Przeżyłąm już jeden dramtyczny poród i mysle ze punkcja janików to pikuś
__________________
Twardym trzeba być, a nie miętkim jak budyń |
|
|
|
|
#37 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 289
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
asiaczek- dziękuję
![]() Powiem Wam szczerze, że po wczorajszym ataku histerycznym jest mi lepiej. Poczytałam trochę i już wiem, że nie chcę czytać Będzie co ma być.
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
#38 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: za siedmioma górami i siedmioma lasami:)
Wiadomości: 833
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Ja tą Asie kiedyś
Ja nawet nie wiem ile mamy szans bo mój lekarz nie raczył nas o tym poinformować, dopytam się go. I tak jesteście w lepszej sytuacji bo wystarczy wam jeden zdrowy plemnik, a u mnie jest problemy z utrzymaniem, więc proszę mi tu nie narzekać. Zresztą zaczynamy badania to może coś nam więcej powie. Edziu co do adopcji to ja też rozważałam to rozwiązanie, ale szczerze znam siebie i wiem, że byłabym w stanie na to się zgodzić. Jednego czego się boje i wszyscy rodzice adopcyjni o tym mówią jest trudno się pogodzić z faktem, że dziecko chce szukać swoich rodziców naturalnych. A po za tym jest b. fajny wątek o adopcji na wizażu, zawsze do niego zaglądam i mocno kibicuję. Ale to ja, wiem, że każdy ma inne podejście do tego.
__________________
"W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość." ![]() już jest "Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka"
Dante Alighieri Edytowane przez magdalenka12 Czas edycji: 2010-09-16 o 10:15 |
|
|
|
|
#39 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 952
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
No są
jak by nie było to bym zatrzyków nie brała i dawkach końskich leków IV to nie wyrok to sznasa Madziula ty mnie nie bij ja mam tyko chwiele załamania ale jak widac mnie tak łatwo nie jest znisczyc ![]() ![]() ---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ---------- Dziś mam pierwszy objaw swędzenie cycków!!! Chiała bym aby czasem móc sobie wyjać cycki ... albo janiki albo macice ![]()
__________________
Twardym trzeba być, a nie miętkim jak budyń |
|
|
|
|
#40 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: za siedmioma górami i siedmioma lasami:)
Wiadomości: 833
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Asiu ja bić nie będę bo o napaść mnie oskarżysz czy coś
. Wiesz ja muszę być niekarana, także nie ma obaw, ale postraszyć mogę . To w końcu ktoś musi przecierać szlak bo wiesz, tak to wypytam się co i jak. A nie, że pójdę jak osiołek nie wiedząc co mnie czeka. Nie no Ty masz wymagania ja czasem jak mnie boli głowa chciałabym ją wykręcić i wkręcic sobie nową.
__________________
"W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość." ![]() już jest "Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka"
Dante Alighieri |
|
|
|
|
#41 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 289
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Ja wiem, że adoptujemy dziecko.
Plan pierwotny był taki, że pierwsze poczniemy radośnie i tradycyjnie, a drugie adoptujemy, jak będziemy starsi i wtedy już starsze dziecko... Wszystkie psychologiczne aspekty adopcji nie przerażają mnie wcale, wiem, że odpowiednia dawka miłości sprawi, że dziecko wyrośnie na szczęśliwego człowieka. Który będzie nas kochał niezależnie czy zechce szukać biologicznych rodziców, czy nie. Niestety plan pierwotny się trochę posypał ![]() Zobaczymy jak będzie. Jeśli po IV urodzę bliźnięta, to pewnie nie w głowie będzie mi adopcja zbyt szybko. Uda mi się.... chyba
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
#42 | ||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 346
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Cytat:
Ponieważ wszystkie kobitki prawie w mojej rodzinie oraz większość koleżankę zachodziła w ciążę natychmiast to naturalnie oczekiwałam tego samego. I w sumie zaraz po 2 miesiącach zaczęłam sie niecierpliwić. Miałam złe przeczucia jakos podskórnie, a lekarze pukali się w głowę i wiadomo-wrócić po roku. więc wyczytałam w necie jakie wyniki robic i zrobiłam prywatnie-najpierw ogólne-krew i mocz. Później prolaktynę-wyszła hiperprolaktemia. Więc za ciosem wszystkie hormony płciowe. Testosteron wyszedł bardzo niski. Więc znów dodatkowe hormony, tarczyca. Wyszła niedoczynność. Później przeciwciała i wyszło zapalenie na tle autimmunologicznym, problemy z wydolnością nerek na tym samym tle. Badania powtarzałam właściwie co miesiąc. Znalazłam lekarza, któremu sie chce leczyć. Z takimi wynikami nigdy nie miałabym szans na ciąże, naprawdę zero możliwości ewentualnie wczesne poronienie. Brałam tonę leków i wyniki. Zmiana dawki i wyniki. I tak kilka miesięcy. Aż przyszedł miesiąc w którym moje wyniki stały się książkowe(te które można było zmienić bo niektórych nie zmieni sie już nigdy) i udało się W sumie w 8 lub 9 cyklu Z czego 6 miesięcy polegało na tym że co trzeci dzień była albo pobierna krew albo wizyta u lekarza. Wszystko działo się strasznie szybko, a ja nie chciałam czekać. Udało się w kwietniu, a ja widziałam że jak coś w czerwcu robimy hsg lub laparoskopię, 3 próby inseminacji i z końcem roku IVF. nie chciałam czekać bo za chwile mogło się okazać, że już niewiele da się zrobić bo lekarz mnie postraszył że przy problemach z immunologią sa problemy notoryczne z hormonami i czasem zdarza się wczesna nieprzewidziana menopauzaMoja mama i myślę, że teściowa pukały się w głowę, że po co ja tak spanikowałam, że trzeba się było strać najpierw ze dwa lata a nie do lekarza. a jak wyszło szydło z worka to już chyba im się zmieniło spojrzenie. Dlatego ja nie jestem za czekaniem i roztrząsaniem tylko za szybkimi decyzjami. Chociaż druga sprawa, że jestem w gorącej wodzie kąpana i czasem to też działa źle, czasem lepiej poczekać. Ale normalni ludzie faktycznie czekają często kilka lat z tą decyzją. Musisz tylko zadać sobie pytanie, czy czekanie nie wyniszczy Cię bardziej niż przygotowanie do zabiegu? Jeśli chodzi o TŻ to niestety oni maja z tym straszny problem. Mój też to źle znosił,tym bardziej że nasienie miał średnie, więc zupełnie bez sensu się obwiniał. łykał witaminy i uciekał z niego cały entuzjazm. Te monitoringi, latanie po lekarzach. Troche sama sobie jestem winna bo trzeba było może odpuścić na miesiąc, dwa dać mu odpocząć od tych rewelacji a nie tak piłować temat za wszelką cenę. Po tym jak się dowiedzieliśmy, chyba w lutym że nerki szwankują podjęliśmy decyzję, że jeśli do końca roku nic się nie zmieni to podejdziemy do IVF. Długo o tym rozmawialiśmy. Ale wizja ciągłych badań była dla mnie gorsza. Psychika szybko siada jak myślisz tak zadaniowo. A ja niestety taka jestem. O wyłączeniu się nie było szans, zwłaszcza, że znałam już wroga. Sprawa nie jest łatwa, ale do wygrania A TŻ sama nie wiem czy nie ma racji. Z tym mnichem to niekoniecznie bo to podobno też źle, ale może posuplementować się i ponowić próbę?w sumie czemu nie?Nie raz trafiałam na forach na takie poprawy wyników nasienia. Trzymajcie się. Może faktycznie trzeba mu troszkę odpuścić. Ja nie umiałam, ale jak teraz o tm myślę to trochę zrobiłąm mu tym krzywdę. ---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ---------- Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:27 ---------- Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:27 ---------- Cytat:
żeby pomóc sobie przemyśleć sprawę. I szczerze nadal nie wiem. Musiałabym porozmawiać z ludźmi, spotkać się, posłuchać. Myślę, że ostatecznie tak, ale potrzebowałabym przygotować się do tego i ten raz w życiu to akurat musiałabym robić powoli, wykorzystać mozliwości wejścia w ten świat.---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ---------- Cytat:
![]() Jesteś niezniszczalna i niezatapialna i tak ma być!---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ---------- Cytat:
__________________
Bartuś 23.12.2010 Aniołek 01.08.2011... Hubert 21.11.2012 „Błogosławiony, który daje swoim dzieciom korzenie i skrzydła” |
||||||
|
|
|
|
#43 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 952
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Jestem jak Titanik
jak ide na dno to ze wszyskim
__________________
Twardym trzeba być, a nie miętkim jak budyń |
|
|
|
|
#44 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 289
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Edziu- dziękuję
![]() Widzisz, ja czekałam ten rok, bo ja od dzieciństwa miałam kłopoty z "tymi sprawami" ciągle na leczeniu ginekologicznym i wiedziałam, ze to może trochę potrwać. Miałam regularne badania i wszystko i wyniki miałam i mam książkowe, owulacja jak w zegarku.. Cały czas mimo wszystko byłam przekonana, że problem leży we mnie, że to reperkusja ciągłych infekcji, wrodzonej nadżerki, która mimo intensywnych zabiegów (chemiczna koagulacja, wymrażanie, leczenie farmakologiczne) ciągle powraca... A tu taka niespodzianka, jak pałką w łeb. Musze dać czas mężowi, żeby to ogarnął. Z nim jest jeszcze jeden problem, który wyszedł dziś rano. On jest wierzący, ja nie. Wzięliśmy ślub kościelny , ze względu a jego wiarę. Same wiecie co dla wierzącego człowieka oznacza IV. Nie jest jakiś mega mocno wierzący, tak umiarkowanie ( ) jak większość Polaków, ale nie zmianie to faktu, że musi sobie to na zimno przegryźć. Twierdzi, ze chce, że dziecko jest ważniejsze iż sakramenty, że nie każde dziecko musi być chrzczone... ale hurraoptymizm nie jest tu wskazany. Musi sobie to sam przekalkulować w sercu i sumieniu.
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
#45 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: HH :)
Wiadomości: 403
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Hej dziewczynki
ale sie rozpisalyscie az nie nadazam... mezul w domu chory to czasu nie mam... elianka witaj po tym co czytam o Twoim podejsciu do adopcji to Cie podziwiam, ja tez kiedys mialam taki plan ale z czasem zaczelo mnie to przerazac, duzo mialam stycznosci z dziecmi ktore wlasnie ida do adopcji i moje doswiadczenie mowi mi ze jesli adoptujesz malenstwo jest to duza szansa ze wychowujac sie w zdrowej pelnej milosci rodzinie rzeczywiscie wyrosnie na szczesliwego czlowieka o tyle ze starszymi dziecmi... sama nie wiem... to zalezy, widzialam po prostu za duzo moze. Co najsmieszniejsze sama jestem w polowie adoptowana, moja mama nie jest biologiczna i to co mnie zgubilo to ze ona bardzo chciala zawsze miec "swoje" dziecko a mnie nie potrafila dac tej milosci kiedys uslyszalam rozmowe jak mowila ze nie potrafi mnie kochac tak jak kochalaby swoje... mam nadzieje ze wszystko sie ulozy po Twojej mysli i bedziesz cudowna mama bo i takie cudowne znam ![]() ![]() no a u mnie... facet z biura sie jeszcze nie odezwal, ale odpowiedz na ogloszenie tez u niego trwala dlugo wiec mysle ze odpisze, w koncu chcial sie spotkac. Z mezulem siedzimy oboje w domu i.... sie klocimy. Ostatnie dni sa dziwne, sama nie wiem co sie dzieje tak jakby jakis kryzys nadszedl, w kolko tylko krzyk, mimo ze ja generalnie nie krzycze... mam wrazenie ze wiecznie mu cos nie odpowiada. smutno mi bo niewiele minelo od naszego slubu magdalenkawczoraj na obiadek byla wolowinka z pieczarkami, dzisiaj tradycyjny rosolek na przeziebienie, dla niewdziecznego mezula milego dzionka, moze jeszcze znajde chwile zeby wpasc ---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ---------- Cytat:
__________________
"Nasza miłość jest jak wiatr, nie widzę jej ale czuję..." http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2vljv0a5k.png |
|
|
|
|
|
#46 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 952
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Kochana jesli akceptujesz IV to nawet komunii nie mozesz przyjmowac
ps. zamiast bitek był kurczak w curry
__________________
Twardym trzeba być, a nie miętkim jak budyń |
|
|
|
|
#47 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 346
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
ale Ty na dno nie idziesz!Ty masz ewentualnie chwilowe podtopienia
![]() ---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ---------- Cytat:
Jeśli ksiądz odmówiłby dziecku chrztu tu według mnie żadne z niego ksiądz. Nie uznaję takiego "duszpasterza" który nie chrzci dzieci które nie są z małżeństw, czy są z IVF. Kto mu dał prawo do oceny? i to jeszcze dziecka. Myślę, że sa jakiś czas dojrzejecie do tematu. Teraz ten cholerny pierwszy szok, że to Was spotkało ---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ---------- Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ---------- Dziś wielki dzień Anuli zaciskamy kciuki!!!!!!
__________________
Bartuś 23.12.2010 Aniołek 01.08.2011... Hubert 21.11.2012 „Błogosławiony, który daje swoim dzieciom korzenie i skrzydła” |
|||
|
|
|
|
#48 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: za siedmioma górami i siedmioma lasami:)
Wiadomości: 833
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Elanko trochę współczuje bo faktycznie tu może być problem. Ja w całej rozciągłości zgadam się z Edzią (czytuje b. niepopularną gazetę i kiedyś robili test i dzwonili po parafia, szukali księży, którzy chrzczą dzieci z IV, i znalazło się trochę). Także nie sugeruje się tymi poglądami i opiniami wręcz mam jej w głębokim poważaniu, na szczęście mój TŻ też. Ale u Was pewne spięcia mogą być, wiesz on musi to przetrawić.
Milcia to obiad smakowity Bo jak mężczyzna chory, to gorzej czasem ja z dzieckiem No za Anię trzymamy kciuki ale na razie się nie odzywa.
__________________
"W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość." ![]() już jest "Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka"
Dante Alighieri |
|
|
|
|
#49 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 289
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
magdalenko- ja mam to na tyle gdzieś, że pracuję dla "niepraworządnej" partii co jest ukrywane przed moją ultrakatolicka , mega konserwatywną rodziną.
Moi rodzice są oboje po rozwodach i żyją "w grzechu". Kiedyś to nie był dla nich kłopot, ale teraz, kiedy są już starsi, czują potrzebę religii (nie wiem, czy to naturalne) i widać, że im ciężko. A mój G. twierdzi, ze ie ma problemu, ale... nie chcę działaś pochopnie.
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
#50 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: za siedmioma górami i siedmioma lasami:)
Wiadomości: 833
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Elianko to tym lepiej dla Ciebie. A co do wyników, wiesz trzy miesiące Was nie zbawią, a jeżeli jemu będzie z tym lepiej.
Co do wyników mój lekarz nam mówił, że dla mężczyzn nie ma uniwersalnego rozwiązania, można im pomóc ale to jest tak, że jednym to pomaga a innym nie. I nie zawsze się to udaje. Daj mu czas. Edziu podrzuć nutelle, ja też ją lubię. Ale dość szybko mnie zamula ![]() martyna_martyna witaj, to może napisz coś o sobie. Bo o nas to w sumie można wszystko wyczytać
__________________
"W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość." ![]() już jest "Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka"
Dante Alighieri Edytowane przez magdalenka12 Czas edycji: 2010-09-16 o 12:15 |
|
|
|
|
#51 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2 974
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Cytat:
nie bylam moze po weekendzie sie uda ale dzis sie dowiedizlam ze jednej dizwczynie po upranym ciuszku z lumpeksu uczulenie wyskoczylo weic sie troech wystrasyzlam Cytat:
uda sie uda dlaczego ma sie nie udac masz wierzaca rodizne niech sie modla ;p Asiaczku kochana co ty za katasroficzne wizje tu rozsiewasz zadnego toniecia ja mysle ze jestes kocica co zawsze na 4 lapy spada i tego sie trzymajmy pomalu twoj synus dostnaie rodzenstwo ;p Anulka jak wrocisz to szybko nam pisz co i jak |
||
|
|
|
|
#52 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 952
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
eee tam
__________________
Twardym trzeba być, a nie miętkim jak budyń |
|
|
|
|
#53 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: za siedmioma górami i siedmioma lasami:)
Wiadomości: 833
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Głowa mnie boli dzisiaj i nic mi si nie chce. Najchętniej do domu bym poszła. Masakra jakaś dzisiaj raz pada, raz słońce świeci a ja się fatalnie czuje.
Asiu Ty to jak się rozpiszesz (żart) Kasiu jutro się dowiem bo do lekarza idę.
__________________
"W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość." ![]() już jest "Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka"
Dante Alighieri |
|
|
|
|
#54 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 952
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Oj tam
![]() Ja tez mam takie smopoczucie i do tego te cycki swędzace:/włśnie wchłonełam całą porcje kurczaka w caryy pyyyychhhhaaa![]() ja do doktorka w poniedziałek ![]() ![]() na zastrzyczek i bede dopiero wkuuu chodzić ![]() całe szczeście szefa nie będzie przez cały tydzien wiec gitttttttttttttttttttt
__________________
Twardym trzeba być, a nie miętkim jak budyń |
|
|
|
|
#55 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 289
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Dziewczynki , kupiłam sobie batona.
Niby nic takiego, ale nie jadłam batona od 9 miesięcy (schudłam 22 kg). baton rzecz zwykła, ale sprawił, ze zmieniła mi się perspektywa ![]() Nie ma co płakać - tylko się cieszyć, że wiadomo co jest grane i że już niedługo będę miała dziecko
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
#56 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: HH :)
Wiadomości: 403
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
No tak to juz jest z tymi chorymi facetami
sama jestem ciezkostrawna jak jestem chora, ale przynajmniej cicho siedze z tym IV to nie sadzilam ze az tak to jest, no ale tak na logike to skad ksiadz moze wiedziec jak sie dziecko poczelo jesli mu tego rodzice nie powiedza? jest jakis obowiazek mowienia o tym? poza spowiedzia oczywiscie. Ja sama podobnie jak Edzia zrobilabym wiele za to zeby zajsc w zdrowa ciaze... mam nadzieje ze tak daleko nie zajdzie ale czasem tez o tym rozmawiamy i mimo ze oboje jestesmy dosc wierzacy to nie wahalibysmy sie...
__________________
"Nasza miłość jest jak wiatr, nie widzę jej ale czuję..." http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2vljv0a5k.png |
|
|
|
|
#57 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: za siedmioma górami i siedmioma lasami:)
Wiadomości: 833
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Milciu macie jeszcze czas, nie ma co panikować i myśleć czy będzie potrzebne czy nie. Nie ukrywam, że też jestem marudna jak mnie coś dopadnie ale ja wtedy najczęściej śpię albo drugi sposób "zdrowy i zalecany przez lekarzy"
przechodzę chorobę bo nie mam czasu leżeć. Elianka ciesze się, że lepiej Ci i tak trzymaj . A za resztę na nasze kciuki zawsze możesz liczyć.Ale wiesz, że takie duże spadki wagi nie są za dobre? Zwłaszcza przy staraniach. Asiaczku a co to za zastrzyki? pisz mi tu wszystko bo to też przede mną (nawet na priv ) bo ja znowu nic nie wiem.Dusia pewnie wpadła w wir pożycia małżeńskiego (tak to się nazywa )Agnes jak tam grzyby, udało się dużo uzbierać?
__________________
"W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość." ![]() już jest "Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka"
Dante Alighieri |
|
|
|
|
#58 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 12 289
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Cytat:
A tak na serio, to spadek wagi może i szkodzi, ale otyłość niestety bardziej. Chudłam 8 miesięcy, kilo na tydzień miej więcej.
__________________
Nigdy się nie dowiesz jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoim jednym wyborem. |
|
|
|
|
|
#59 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: za siedmioma górami i siedmioma lasami:)
Wiadomości: 833
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
Elianka faktycznie, jak czasem coś palnę
Najważniejsze, żebyś Ty się z tym dobrze czuła. Mam wieści od Ani – wszystko dobrze, serduszko bije, a fasolina ma 8 mm . Jutro ma wrócić do domu, to nam więcej naskrobie.
__________________
"W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość." ![]() już jest "Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka"
Dante Alighieri Edytowane przez magdalenka12 Czas edycji: 2010-09-16 o 19:12 |
|
|
|
|
#60 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: rozowa kraina;)
Wiadomości: 728
|
Dot.: Sabat czarownic czyli starania o dziecko cz. II
![]() Ja mam 23 lata , TZ 30, jestesmy ze soba 4 lata , 2 po slubie.W czerwcu podejlismy decyzje o tym ze chcielibysmy miec dziecko i narazie mimo usilnych staran w ciazy nie jestem, choc o niczym innym nie marze.Myslalam ze ciaza to tak hop siup i juz, ale jak widac zajsc w nia nie jest tak latwo. Boje sie i przewiduje czarne scneriusze co dodatkowo mnie przygnebia, ale nie trace nadziei ![]() Zamierzam w przyszlym miesiacu , jesl;i w tym cyklu sie nie uda wyslac TZ na bdania nasienia, jesli wyjda ok zaczne badac siebie. Co do adopcji, mysle ze moglibysmy i dalibysmy rade, choc narazie psychicznie nie bylabym gotowa do tego, potrzebowalabym sporo czasu zeby sobie to poukladac, to jednak jest ogromne wyzwanie. Co do in vitro... jestesmy mocno wierzacymi katolikami z TZ, wiem ze kosciol ma swoje zdanie na ten temat, ale wdg mnie KOSCIOL TO JEDNO A BOG TO DRUGIE, i mysle ze to jest piekne ze dzieki takiej metodzie ludzie ktorzy stracili nadzieje moga ja odzyskac i mocno wierze w Ciebie Elianka
__________________
WIARA, NADZIEJA, MILOSC... |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:22.




i szyjka miękka-musze więcej leżeć(da się więcej leżeć
)i widzisz tak to jest z tą moją ciążą. Ale lekarz mnie chyba chciał pocieszyć, że to już


Twardym trzeba być, a nie miętkim jak budyń 






ja czasem jak mnie boli głowa chciałabym ją wykręcić i wkręcic sobie nową.


żeby pomóc sobie przemyśleć sprawę. I szczerze nadal nie wiem. Musiałabym porozmawiać z ludźmi, spotkać się, posłuchać. Myślę, że ostatecznie tak, ale potrzebowałabym przygotować się do tego i ten raz w życiu to akurat musiałabym robić powoli, wykorzystać mozliwości wejścia w ten świat.

