Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-06-22, 10:43   #31
ariana77
Raczkowanie
 
Avatar ariana77
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 247
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Ja właśnie kończę 34 lata, więc trochę czasu przyszło mi odpowiadać na pytanie : kiedy będziecie mieć dzieci. Chyba najlepiej zmienić temat, zignorować go, albo właśnie puścić jakiś gruby żart, żeby na przyszłość tej osobie odechciało się pytać. Przez te kilka lat naszego małżeństwa nie tyle nie chcieliśmy co czekaliśmy z dziećmi. Nie byliśmy na nie wcześniej gotowi, bo zdajemy sobie sprawę ile to obowiązków.Teraz jesteśmy w trakcie starania o dziecko - bo wiemy że teraz jesteśmy na nie przygotowani. jak bęzie to bedzie, jak nie bezie to też jakoś damy radę. Być może niektóre z was tez dopadnie chęć macierzyństwa, a niektóre pewnie nigdy nie. Jedno wam tylko mogę powiedzieć, teraz to już mało kto pyta nas o plany na dziecko, chyba się pogodzili że nie chcemy, no to teraz my jednak zechcieliśmy

Edytowane przez ariana77
Czas edycji: 2012-01-26 o 12:42
ariana77 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-22, 12:47   #32
taszkin
Zakorzenienie
 
Avatar taszkin
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 741
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Presja jest, jak się nie ma dzieci to na dziecko, jak się ma, to na drugie.
Najczęściej od osób, które najlepiej wiedzą jak u nas jest, a bardziej im się tak wydaje. Nie mam ochoty odpowiadać na pytania "kiedy drugie", "no co tak późno, taka różnica wieku...", ucinam i mówię, że w swoim czasie.

Tak samo nigdy nie pytam znajomych bezdzietnych "kiedy dziecko", a co to mus jakiś? Nie mam zamiaru przekonywać nikogo do macierzyństwa, ani też nie chce, żeby ktoś przedstawiał mi swoją jego wizję (dlaczego nie chce dzieci) więc po co mam pytać.
taszkin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-22, 15:57   #33
Tygrysicaaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 261
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Ludzie już tacy są,lubią przekonywać, namawiać na siłę do czegoś na co nie mamy ochoty.A najlepiej postępować tak jak nam jest wygodnie.Posiadanie dzieci to duża odpowiedzialność i poświęcenie,by wychować ich na mądrych ludzi.Po za tym nie każdy czuje taka potrzebę,by mieć potomstwo.Sama mam dwoje dzieci i wiem jak trudnoo jest wychować je.Ja jestem zdania,by nikogo na siłę nie nakłaniać do posiadania dzieci i nie krytykować i nie osądzać ludzi,którzy ich nie mają.Ile ludzi,tyle wyborów.
Tygrysicaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-23, 15:45   #34
szyszunia_32
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa Gocław
Wiadomości: 39
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

ja myślę, że dodatkowo pod presją są nasze mamy. Moja na przykład jest molestowana w pracy. No, a kiedy ty będziesz babcią? One są pod presją i potem dopominają się od nas. Moja już dawno przestała i uszanowała ostatecznie nasz wybór. Jest jej przykro, ale pogodziła się z tym faktem. Cieszy się, że mam udane małżeństwo i to jej wystarcza. Ale był czas kiedy brała nas na "poważne rozmowy".
szyszunia_32 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-01, 22:01   #35
rmiecia
Raczkowanie
 
Avatar rmiecia
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 476
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Ja mam dwójkę dzieci. Bardzo chciałam je mieć i zanim zaszłam pierwszy raz w ciążę nie myślałam o niczym innym. Potem nie mogłam doczekać się porodu. A dziś... chłopcy mają 9 i 11 lat i jak skończyły się problemy z dziećmi małymi (choroby i takie tam) to teraz są problemy w szkole, z zachowaniem (i takie tam). Generalnie od chwili urodzenia skończył się święty spokój, człowiek jest ciągle w stanie napięcia uwagi, nawet jak nic się nie dzieje, tak jak zając co śpi z otwartymi oczami. Jasne, że jest też fajnie, wesoło, czasem puchniemy z dumy, ale... Kocham ich bardzo, miłość przyszła po jakimś czasie, ale widzę, że są osoby wybitnie obdarzone miłością do dzieci, cieszy ich obecność i zabawa z dziećmi, spędzają z nimi czas chętnie i bez przymusu. Ja ani mój mąż tacy niestety nie jesteśmy. Kochamy własne, ale cudzych niekoniecznie lubimy. Czasem kuzyni chłopców chcą u nas nocować. Zgadzam się, a potem czekam, aż wreszcie pojadą. Mam wyrzuty sumienia, że nie jestem taką Fajną - Ciocią - Wszystkich - Dzieci. Nie załuję, że mamy chłopców, ale doskonale pamiętam czasy bezdzietnej wolności i doskonale rozumiem wszystkich, którzy sobie cenią taki stan.
(Mieszkamy w Katowicach, na mojej ulicy średnia ilość dzieci w rodzinie to czwórka. Nie mieszkamy wśród patologii czy ubóstwa. Sąsiedzi to często wysoko wykształceni ludzie, bardzo religijni. Mamy opinię leni).
__________________
wizaż broni, wizaż radzi, wizaż nigdy cię nie zdradzi!
rmiecia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 10:32   #36
Blondcukiereczek
Raczkowanie
 
Avatar Blondcukiereczek
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 224
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

A ja wam powiem tak...

Od zawsze dzieci mnie irytowały, ich płacz nie wzruszał tylko denerwował okropnie. Przebywanie w towarzystwie niegrzecznego dzieciaka doprowadzało mnie do szału.

Nigdy jednak nie wykluczałam całkowicie posiadanie dziecka.

Teraz moja córeczka ma 1,5 roku i kocham ją nad życie. Uwielbiam, ubóstwiam. I to co kiedyś drażniło mnie u innych dzieci u niej wydaje mi sie takie słodkie
Także moje drogie, bardzo mozliwe, że gdy urodzicie własne dziecko zmienicie zdanie, pokochacie je ogromnie. Dziecko oczywiscie ogranicza, zwłaszcza jesli nie stac nas na opiekunkę ale szczescie jakie daje jest niezastąpione.


Oczywiscie inne dzieci nadal mnie irytują i wolałabym nie miec ich wokoł siebie ale moje własne jest moim najwiekszym skarbem.

Zobaczycie, że tak jest. Jesli kiedys zdecydujecie sie na dziecko lub wpadniecie to zobaczycie, że miałam rację. Na własne dziecko patrzy sie zupełnie inaczej. Ono bawiąc sie w gromadce innych dzieci wręcz świeci Widzisz tylko swoją pociechę, reszty ,,bachorków" nie dostrzegasz Jest kulminacją wszystkiego co kochasz najbardziej na tym świecie.

Ok, dosyć rozpływania sie na temat córci bo może was to zanudza. Kiedys mnie tez denerwowało jak matki rozpływały sie na temat własnego dziecka


Pozdrawiam

Edytowane przez Blondcukiereczek
Czas edycji: 2011-07-03 o 10:33
Blondcukiereczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 10:44   #37
VI4
Zakorzenienie
 
Avatar VI4
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 11 168
GG do VI4
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

A jeśli nie pokocham? Za duże ryzyko...Tym bardziej, że nie chcę - z wielu powodów - od zawsze, i nic się nie zmienia (mam 34 lata).
VI4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 10:46   #38
anka_res
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez Blondcukiereczek Pokaż wiadomość
b wpadniecie to zobaczycie, że miałam rację. Na własne dziecko patrzy sie zupełnie inaczej.
Tak się zdarza w 90 % przypadków, ale nie zawsze (znam takie przypadki). Jeżeli ktoś dzieci po prostu nie znosi, to są duże szanse, że wyląduje w grupie osób, którym po porodzie nie przejdzie.

Ponadto osobiście uważam że owa reakcja z cyklu, że kobietom po porodzie się odmienia i nagle zakochują się w swoich bobasach, to w dużej mierze dzieło natury i mechanizm zapobiegający totalnemu załamaniu się, depresji - co musiałoby nastąpić w konsekwencji uświadomienia sobie, jak teraz będzie wyglądać życie młodej mamy - gdyby nie było tej "poduszki hormonalnej".

Logiczne, że mówię tu głównie o mamach z przypadku - te, które dzieci lubią i zawsze mieć chciały i świetnie odnajdują się w tej roli, to inna sprawa.

A przynudzające o "przepięknych" latoroślach (zwykle tylko w ich oczach) mamuśki to potwierdzam, koszmar. Umarłabym ze wstydu gdybym miała kiedyś zaprezentować sobą taki poziom w rozmowie - ja tego nie rozumiem - one widzą i wiedzą, że innych to nudzi, wiedzą, że prezentują się jako osoby nudne, niekulturalne, a jednak to kontynuują...nie są w stanie mówić o niczym innym a mają potrzebę się wygadać?

Dla mnie to dysonans postdecyzyjny, gorączkowe przekonywanie siebie samego, że decyzja o posiadaniu dziecka była słuszna...
anka_res jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 12:23   #39
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez Blondcukiereczek Pokaż wiadomość
A ja wam powiem tak...

Od zawsze dzieci mnie irytowały, ich płacz nie wzruszał tylko denerwował okropnie. Przebywanie w towarzystwie niegrzecznego dzieciaka doprowadzało mnie do szału.

Nigdy jednak nie wykluczałam całkowicie posiadanie dziecka.

Teraz moja córeczka ma 1,5 roku i kocham ją nad życie. Uwielbiam, ubóstwiam. I to co kiedyś drażniło mnie u innych dzieci u niej wydaje mi sie takie słodkie
Także moje drogie, bardzo mozliwe, że gdy urodzicie własne dziecko zmienicie zdanie, pokochacie je ogromnie. Dziecko oczywiscie ogranicza, zwłaszcza jesli nie stac nas na opiekunkę ale szczescie jakie daje jest niezastąpione.


Oczywiscie inne dzieci nadal mnie irytują i wolałabym nie miec ich wokoł siebie ale moje własne jest moim najwiekszym skarbem.

Zobaczycie, że tak jest. Jesli kiedys zdecydujecie sie na dziecko lub wpadniecie to zobaczycie, że miałam rację. Na własne dziecko patrzy sie zupełnie inaczej. Ono bawiąc sie w gromadce innych dzieci wręcz świeci Widzisz tylko swoją pociechę, reszty ,,bachorków" nie dostrzegasz Jest kulminacją wszystkiego co kochasz najbardziej na tym świecie.

Ok, dosyć rozpływania sie na temat córci bo może was to zanudza. Kiedys mnie tez denerwowało jak matki rozpływały sie na temat własnego dziecka


Pozdrawiam
A czy ty kobieto zauważyłaś jaki jest temat tego wątku ? Przypominam: NIE CHCĘ MIEĆ DZIECI. Rozumiesz co to znaczy nie chcę ? Że nie chcę i nie będę ich miała. Daruj sobie te peany jak to kochasz swoją kruszynkę i jaka jest cudna, bo rozmowa nie jest o tym.
Jezu dlaczego na podobne wątki ZAWSZE wchodzą dzieciate kobiety i przekonują jak to się pewnie wszystkim bezdzietnym odmieni jak spłodzą swoje dziecko, bo ono przecież to taki skarb i sama radość - no jak tu nie chcieć takiego szczęścia? Czy to tak trudno pojąć, że niektórzy tego szczęścia nie chcą i nie potrzebują żeby im wmawiać, że są w błędzie i im się pewnie z czasem "odmieni" ?
Jesteś na forum dla kobiet po 30tce, nie ma tu siusiumajtek, które och ach - nie chcą ciąży, bo boją się porodu i tego że im cycki obwisną. Jesteśmy dojrzałe, temat z pewnością mamy przemyślany i zapewniam, że większąścią tych z nas, które nie chcą mieć dzieci, nie kieruje obawa o rozstępy i że z dzieckiem trudno wyjechać na wycieczkę. Nie jesteśmy idiotkami choć nie wiem czemu nas właśnie tak traktujesz mówiąc o tym, że zmienimy zdanie jak zajdziemy w nieplanowaną ciążę. Poczułam sie urażona twoim postem.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 12:30   #40
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
A czy ty kobieto zauważyłaś jaki jest temat tego wątku ? Przypominam: NIE CHCĘ MIEĆ DZIECI. Rozumiesz co to znaczy nie chcę ? Że nie chcę i nie będę ich miała. Daruj sobie te peany jak to kochasz swoją kruszynkę i jaka jest cudna, bo rozmowa nie jest o tym.
Jezu dlaczego na podobne wątki ZAWSZE wchodzą dzieciate kobiety i przekonują jak to się pewnie wszystkim bezdzietnym odmieni jak spłodzą swoje dziecko, bo ono przecież to taki skarb i sama radość - no jak tu nie chcieć takiego szczęścia? Czy to tak trudno pojąć, że niektórzy tego szczęścia nie chcą i nie potrzebują żeby im wmawiać, że są w błędzie i im się pewnie z czasem "odmieni" ?
Jesteś na forum dla kobiet po 30tce, nie ma tu siusiumajtek, które och ach - nie chcą ciąży, bo boją się porodu i tego że im cycki obwisną. Jesteśmy dojrzałe, temat z pewnością mamy przemyślany i zapewniam, że większąścią tych z nas, które nie chcą mieć dzieci, nie kieruje obawa o rozstępy i że z dzieckiem trudno wyjechać na wycieczkę. Nie jesteśmy idiotkami choć nie wiem czemu nas właśnie tak traktujesz mówiąc o tym, że zmienimy zdanie jak zajdziemy w nieplanowaną ciążę. Poczułam sie urażona twoim postem.
Daj spokój - znamy to podejście: "nie wiecie, o czym mówicie, więc się nie zapierajcie, bo jak dorośniecie, to zmądrzejecie"
(heloł, tak nawiasem)
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 12:41   #41
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Ja mam 25 lat, ale mam nadzieje,że nikt mnie nie przepędzi

Chciałam wyrazić swoje oburzenie: otóż wczoraj były imieniny dziadka, pół rodziny się zeszło. Już się z tż-em umówiłam na tekst o Radomiu* w razie pytań o potomstwo itp a tu NIKT NIKT nie spytał kiedy dziecko




*autorstwa tż Sine.Ira
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 12:49   #42
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość
Ja mam 25 lat, ale mam nadzieje,że nikt mnie nie przepędzi

Chciałam wyrazić swoje oburzenie: otóż wczoraj były imieniny dziadka, pół rodziny się zeszło. Już się z tż-em umówiłam na tekst o Radomiu* w razie pytań o potomstwo itp a tu NIKT NIKT nie spytał kiedy dziecko




*autorstwa tż Sine.Ira
Bo Oni atakują znienacka.. Nie ma lekko.
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 12:57   #43
Marycha77
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 744
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Witam
Znalazłam ten wątek i poczułam się mniej osamotniona w poglądzie ze nie trzeba mieć dzieci żeby być szczęśliwym w związku. Dobrze, że nie jestem w tym osamotniona
Marycha77 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 13:09   #44
anka_res
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez Marycha77 Pokaż wiadomość
Witam
Znalazłam ten wątek i poczułam się mniej osamotniona w poglądzie ze nie trzeba mieć dzieci żeby być szczęśliwym w związku. Dobrze, że nie jestem w tym osamotniona
Zdecydowanie nie trzeba, myślę, że nawet łatwiej o szczęśliwy związek bez potomstwa (w każdym razie mniej problemowy). Mi w tym roku stuknie 10. rocznica związku, a 5. ślubu. 5 lat temu mówiłam "a może się zdecyduję" - jestem osobą o dosyć otwartym umyśle i brałam pod uwagę że pedofobia może mi przejść - z tym że, cholercia, im starsza jestem tym bardziej myślę, że jednak nie.

Sytuację ułatwia fakt że mój małż, podobnie jak ja, w ząb nie kuma owej mitycznej potrzeby "przekazania genów". Oczywiście moim celem nie jest utrudnianie sobie życia, a ułatwianie, i w przeciwnym przypadku małż nie byłby małżem

O ile jeszcze rozumiem, że ktoś ma w sobie ładunek dobra, chęci pomocy i opieki - nie potrafię zrozumieć tej manii spłodzenia potomka koniecznie osobiście. Jeśli istnieją po temu przesłanki, to są one obecne na poziomie biologicznym raczej (przetrwanie gatunku, samolubny gen) i dorabianie do tego słitaśnej uczuciowej otoczki to jakaś parodia.

To już bardziej sensowna wydaje mi się adopcja. Ale przecież nie, przecież to jest "gorsze", przecież należy za wszelką ceną ładować grubą kasę w in vitro 10te podejście, bo inaczej nie będzie "moje". Bardzo, zaiste, chwalebne i altruistyczne podejście

Optymistycznie post kończąc, tydzień temu spotkałam się byłam na babskiej nasiadówie z koleżankami jeszcze ze szk. pdst. czyli równolatkami - jak nas było tam 6, to tylko jedna dzieciata (i ma serdecznie dość, co sama przyznała po alko ) , jedna planująca ciążę (odkąd pamiętam ) reszta bezdzietne jak ja. Nie wiem czy grupa reprezentatywna, ale tak się składa że wszystkie dobrze się uczyłyśmy, pokończyłyśmy dorzeczne studia i dosyć dobrze sobie radzimy zawodowo.

Mam nadzieję, że wybaczycie mi dłużyznę, i to ze już kiedyś to wklejałam, ale cytat pochodzi z ubóstwianej przeze mnie książki i wydaje mi się dla tematu wątku całkiem stosowny - uwaga - będzie długo

*****
A propos dumy rodziców z progenitury (zazwyczaj jedynie dla nich zrozumiałej) bo takie słitaśne i do taty podobne.

"- A co mi tam za różnica, własne czy cudze? – burknął malarz. Jaskółki są lepsze, bo pod siebie nie srają jak niemowlaki. Ze wszystkich gatunków nasz ludzki najbardziej paskudny mi się wydaje. Jaskółka jeszcze nie opierzona, jeszcze puch nosi, a już d**ę wystawia poza gniazdo. Człowiek zaś przez całe dzieciństwo s*a pod siebie. Powiadam wam, że paskudny ten nasz ludzki gatunek i jeśli jakąś kobietkę sobie przygadam na stałe, to już z gotowym i odchowanym dzieckiem, żebym mu nie musiał tyłka podcierać i pieluch zmieniać.
- I cudze będzie pan trzymał? – zdumiała się Smugoniowa.
- Mówiłem: własne czy cudze, co za różnica? – gburowato rzekł malarz. – Nie rozumiem tych ludzi, co to koniecznie chcą mieć własne dzieci. A jakby tego było im mało, jeszcze pragną, aby były do nich podobne. A przejrzałby się w lustrze taki jeden z drugim i zobaczył, czy warto drugą taką samą mordę, tyle że mniejszą, co dzień oglądać. Łazi taki ze smrodem w gaciach i nie wiadomo dlaczego duma go rozpiera, że drugiego takiego samego, kropka w kropkę zmajstrował. A cóż mi po drugim Porwaszu? Czy to już jednego nie starczy? Czy nie mam dosyć widoku własnej gęby? Coś ładniejszego od siebie chciałbym mieć w domu. Mnożą się ludziska, jakby żadne w domu lustra nie miało i nigdy się w nim nie oglądało! Urodziła pani córkę, pani Smugoniowa, i nawet podobna jest do pani. Ale czy to dobrze? Bo ja myślę, że to bardzo źle. Artystka z niej nie będzie."

Edytowane przez anka_res
Czas edycji: 2011-07-03 o 13:11
anka_res jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 13:11   #45
Marycha77
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 744
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez anka_res Pokaż wiadomość
Zdecydowanie nie trzeba, myślę, że nawet łatwiej o szczęśliwy związek bez potomstwa (w każdym razie mniej problemowy). Mi w tym roku stuknie 10. rocznica związku, a 5. ślubu. 5 lat temu mówiłam "a może się zdecyduję" - jestem osobą o dosyć otwartym umyśle i brałam pod uwagę że pedofobia może mi przejść - z tym że, cholercia, im starsza jestem tym bardziej myślę, że jednak nie.

Sytuację ułatwia fakt że mój małż, podobnie jak ja, w ząb nie kuma owej mitycznej potrzeby "przekazania genów". Oczywiście moim celem nie jest utrudnianie sobie życia, a ułatwianie, i w przeciwnym przypadku małż nie byłby małżem

O ile jeszcze rozumiem, że ktoś ma w sobie ładunek dobra, chęci pomocy i opieki - nie potrafię zrozumieć tej manii spłodzenia potomka koniecznie osobiście. Jeśli istnieją po temu przesłanki, to są one obecne na poziomie biologicznym raczej (przetrwanie gatunku, samolubny gen) i dorabianie do tego słitaśnej uczuciowej otoczki to jakaś parodia.

To już bardziej sensowna wydaje mi się adopcja. Ale przecież nie, przecież to jest "gorsze", przecież należy za wszelką ceną ładować grubą kasę w in vitro 10te podejście, bo inaczej nie będzie "moje". Bardzo, zaiste, chwalebne i altruistyczne podejście

Optymistycznie post kończąc, tydzień temu spotkałam się byłam na babskiej nasiadówie z koleżankami jeszcze ze szk. pdst. czyli równolatkami - jak nas było tam 6, to tylko jedna dzieciata (i ma serdecznie dość, co sama przyznała po alko ) , jedna planująca ciążę (odkąd pamiętam ) reszta bezdzietne jak ja. Nie wiem czy grupa reprezentatywna, ale tak się składa że wszystkie dobrze się uczyłyśmy, pokończyłyśmy dorzeczne studia i dosyć dobrze sobie radzimy zawodowo.

Mam nadzieję, że wybaczycie mi dłużyznę, i to ze już kiedyś to wklejałam, ale cytat pochodzi z ubóstwianej przeze mnie książki i wydaje mi się dla tematu wątku całkiem stosowny - uwaga - będzie długo

*****
A propos dumy rodziców z progenitury (zazwyczaj jedynie dla nich zrozumiałej) bo takie słitaśne i do taty podobne.

"- A co mi tam za różnica, własne czy cudze? – burknął malarz. Jaskółki są lepsze, bo pod siebie nie srają jak niemowlaki. Ze wszystkich gatunków nasz ludzki najbardziej paskudny mi się wydaje. Jaskółka jeszcze nie opierzona, jeszcze puch nosi, a już d**ę wystawia poza gniazdo. Człowiek zaś przez całe dzieciństwo s*a pod siebie. Powiadam wam, że paskudny ten nasz ludzki gatunek i jeśli jakąś kobietkę sobie przygadam na stałe, to już z gotowym i odchowanym dzieckiem, żebym mu nie musiał tyłka podcierać i pieluch zmieniać.
- I cudze będzie pan trzymał? – zdumiała się Smugoniowa.
- Mówiłem: własne czy cudze, co za różnica? – gburowato rzekł malarz. – Nie rozumiem tych ludzi, co to koniecznie chcą mieć własne dzieci. A jakby tego było im mało, jeszcze pragną, aby były do nich podobne. A przejrzałby się w lustrze taki jeden z drugim i zobaczył, czy warto drugą taką samą mordę, tyle że mniejszą, co dzień oglądać. Łazi taki ze smrodem w gaciach i nie wiadomo dlaczego duma go rozpiera, że drugiego takiego samego, kropka w kropkę zmajstrował. A cóż mi po drugim Porwaszu? Czy to już jednego nie starczy? Czy nie mam dosyć widoku własnej gęby? Coś ładniejszego od siebie chciałbym mieć w domu. Mnożą się ludziska, jakby żadne w domu lustra nie miało i nigdy się w nim nie oglądało! Urodziła pani córkę, pani Smugoniowa, i nawet podobna jest do pani. Ale czy to dobrze? Bo ja myślę, że to bardzo źle. Artystka z niej nie będzie."
Mój Facet jest dość młody ale tez ma poglad o niechceniu dzieci, (mam nadzieje że mu sie nie odmieni) wiec mamy komfort że oboje nie chcemy tego samego Nam jest dobrze tak jak jest, ja tylko licze na to ze jednak bedziemy małżeństwem, na co bardzo czekam
Marycha77 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 13:16   #46
anka_res
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Skoro jesteście młodzi to nie można wykluczyć że i Tobie, i jemu się odmieni - trudno być pewnym. Ja nigdy nie chciałam dzieci, ale nie wykluczałam, że może mi się uruchomić mityczny zegar biologiczny. No ale w tym wieku, lat 30, to już zaczynam myśleć, że jak dotąd nie ruszył to i nie ruszy.

Sytuację ulatwia fakt że nie pochodzę ze środowiska gdzie byłaby presja na rodzenie dzieci, etc - u mnie ceni się wykształcenie, karierę czy to zawodową czy naukową, moja mama wprost mi zawsze mówiła że posiadanie dzieci to mordęga i wcale mnie nie zachęca (choć rodzice naprawdę bardzo się nami opiekowali i o nas dbali, tak materialnie, jak intelektualnie - co wynika chyba po prostu z poczucia odpowiedzialności - to widziałam sama jak trudno im było pogodzić 3 dzieci z pracą, oboje zawsze pracowali i pracują). Ja mam presji zero, więc może mi łatwiej.
anka_res jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 13:19   #47
Marycha77
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 744
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez anka_res Pokaż wiadomość
Skoro jesteście młodzi to nie można wykluczyć że i Tobie, i jemu się odmieni - trudno być pewnym. Ja nigdy nie chciałam dzieci, ale nie wykluczałam, że może mi się uruchomić mityczny zegar biologiczny. No ale w tym wieku, lat 30, to już zaczynam myśleć, że jak dotąd nie ruszył to i nie ruszy.

Sytuację ulatwia fakt że nie pochodzę ze środowiska gdzie byłaby presja na rodzenie dzieci, etc - u mnie ceni się wykształcenie, karierę czy to zawodową czy naukową, moja mama wprost mi zawsze mówiła że posiadanie dzieci to mordęga i wcale mnie nie zachęca (choć rodzice naprawdę bardzo się nami opiekowali i o nas dbali, tak materialnie, jak intelektualnie - co wynika chyba po prostu z poczucia odpowiedzialności - to widziałam sama jak trudno im było pogodzić 3 dzieci z pracą, oboje zawsze pracowali i pracują). Ja mam presji zero, więc może mi łatwiej.
Ja to już mam prawie 34 on 27 wiec jemu sie moze odmienic, choc tak na teraz sadze ze to bardzo dojrzałe u niego ze nie chce ich miec
Marycha77 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 13:21   #48
anka_res
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

A to w tym wieku już pewnie nie. Myślałam, że jesteście koło 20tki, nie wiem czemu
anka_res jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-03, 13:24   #49
Marycha77
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 744
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez anka_res Pokaż wiadomość
A to w tym wieku już pewnie nie. Myślałam, że jesteście koło 20tki, nie wiem czemu
hihihi, tak sie czuje, ale kalendarz mówi co innegoniestety
Marycha77 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-04, 20:57   #50
Blondcukiereczek
Raczkowanie
 
Avatar Blondcukiereczek
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 224
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Nikogo nie chciałam urazić.

Róbcie co chcecie.
Blondcukiereczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-06, 19:29   #51
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 086
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez Blondcukiereczek Pokaż wiadomość
Zobaczycie, że tak jest. Jesli kiedys zdecydujecie sie na dziecko lub wpadniecie to zobaczycie, że miałam rację.
Tak, jasne, bo wcale na świecie nie ma matek, które mają gdzieś własne dzieci, albo tracą nimi zainteresowanie w momencie, kiedy te przestają być słodkimi bobaskami do pochwalenia się rodzinie. Wystarczy z pierwszym lepszym nauczycielem z podstawówki pogadać, ile jest zaniedbanych dzieci w szkołach, włos się jeży na głowie.
Ale podejrzewam, że to nie są efekty wpadek kobiet, które nigdy nie chciały mieć dzieci, ale raczej odwrotnego trendu: bezmyślnego parcia na bobaska. Powtarzam: bobaska, bo dziecko - CZŁOWIEK, już potem specjalnie zainteresowania nie wzbudza.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-07, 13:31   #52
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Tak, jasne, bo wcale na świecie nie ma matek, które mają gdzieś własne dzieci, albo tracą nimi zainteresowanie w momencie, kiedy te przestają być słodkimi bobaskami do pochwalenia się rodzinie. Wystarczy z pierwszym lepszym nauczycielem z podstawówki pogadać, ile jest zaniedbanych dzieci w szkołach, włos się jeży na głowie.
Ale podejrzewam, że to nie są efekty wpadek kobiet, które nigdy nie chciały mieć dzieci, ale raczej odwrotnego trendu: bezmyślnego parcia na bobaska. Powtarzam: bobaska, bo dziecko - CZŁOWIEK, już potem specjalnie zainteresowania nie wzbudza.
Daj spokój, ten wątek to na osobną dyskusję by się nadał. Na moje oko to jakieś 80% znanych mi rodziców nie powinno nimi zostać. Łącznie z moimi własnymi. Ale może mam zbyt wysokie standardy.
Generalnie mam w nosie co ludziska robią ze swoimi dzieciakami (poza patologiami, typu przemoc fizyczna czy psychiczna), nie mój biznes. W zamian oczekuję nie wchrzaniania się w moje bezdzietne życie

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2011-07-07 o 13:44
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-10, 22:33   #53
Barbasiss
Przyczajenie
 
Avatar Barbasiss
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Big City
Wiadomości: 8
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Z dużą przyjemnością przeczytałam ten wątek, pod większością postów mogłabym się podpisać
Nie czuje potrzeby posiadania dziecka tylko dlatego, że wypada się rozmnażać.
Większość moich znajomych ma już swoje pociechy... to permanentna wrzeszczanina i debaty nad każdym kichnięciem

Uważam, że gro ludzi posiada dzieci ze wszystkich innych powodów niż miłość do nich. Coś sobie rekompensują, gdzieś lokują ambicje, nudzi im się, albo chcą zadowolić innych...

Edytowane przez Barbasiss
Czas edycji: 2011-07-16 o 22:54
Barbasiss jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-10, 22:53   #54
anka_res
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Witaj

Ja tez myślę (obserwując również poziom niektórych, nie wszystkich, młodych matek) - że niektórzy posiadają potomstwo bo po prostu nigdy nie zastanowili się, czy chcą je mieć, czy nie, i w ogóle czego chcą od życia i w ogóle co ze sobą zrobić. Po prostu -na zasadzie że wszyscy mają dzieci, wszyscy mówią, że powinno się mieć dzieci, i nie podlega to weryfikacji. Mniej więcej tak jak to że mało kto zastanawia się, czy monogamia ma sens z natury, czy jest uwarunkowana kulturowo jedynie (to osobny temat rzecz jasna).

Obserwuję matki w moim wieku i nie zobaczyłam niczego, co skłoniłoby mnie do zmiany zdania (a nie podchodzę do kwestii potomstwa ideologicznie; mam też odpowiednie ku temu warunki). Wręcz przeciwnie. Dobrze wiedzieć, że jest nas więcej.

Do Blondcukiereczka...nie mamy na myśli nic złego, w każdym razie ja nie. Nie ma potrzeby żebyś się czuła obruszona (trochę takie mam wrażenie). Zrozum - jednak potraktowałaś nas protekcjonalnie trochę. A w kontekście tego co sama pisałaś gdzie indziej nt. swojego związku, partnera, jego stosunku do pomocy przy dziecku i Ciebie....czy naprawdę uważasz, że czegoś takiego należałoby którejkolwiek z nas życzyć? Bo ja nie sądzę
anka_res jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-12, 22:41   #55
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Mam 41 lat. Nigdy nie zapragnęłam dziecka i świadomie go nie mam. Trafiłam na partnerów (teraz 2) którzy też nie chcieli. Rodzicom wyjaśniłam parę razy, że dla nich nie urodzę. Był etap dogadywań wśród koleżaneczek z pracy. Już kiedyś tu gdzieś napisałam. Zwykle odpowiadałam pytaniem, jak im się układa w łóżku z mężem. Czy jeszcze miewają orgazm. Inteligentniejsze zrozumiały, nieinteligentnym wyjaśniałam, że to równie niedyskretne pytanie. Pewnej koleżance 45 lat, bezdzietnej pożyczyłam na wigilję tego samego, co ona mnie. Z czasem skończyło się.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-15, 10:29   #56
Ineczka33
Wtajemniczenie
 
Avatar Ineczka33
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 042
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Jezu dlaczego na podobne wątki ZAWSZE wchodzą dzieciate kobiety i przekonują jak to się pewnie wszystkim bezdzietnym odmieni jak spłodzą swoje dziecko, bo ono przecież to taki skarb i sama radość - no jak tu nie chcieć takiego szczęścia? Czy to tak trudno pojąć, że niektórzy tego szczęścia nie chcą i nie potrzebują żeby im wmawiać, że są w błędzie i im się pewnie z czasem "odmieni" ?
Hehe, myślę podobnie. Od czasu kiedy jestem dzieciata rozumiem, że dzieci to cholernie ciężki kawałek chleba, a macierzyństwo i ojcostwo zdecydowanie nie dla każdego.Podziwiam ludzi, którzy świadomie nie decydują się na dzieci, bo wiedzą, że tego nie chcą. To przejaw dojrzałości. Dzieci to zdecydowanie nie sama radość. To m.in. świetny test na trwałość związku. I właśnie dzisiaj, posiadając dzieci, nikogo, na siłę na nie nie namawiałabym mówiąc, że to sama słodycz i raj na ziemi
__________________
Życie na czas?
Czas na życie!

Edytowane przez Ineczka33
Czas edycji: 2011-07-15 o 10:30
Ineczka33 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-15, 10:45   #57
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 479
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez Ineczka33 Pokaż wiadomość
Hehe, myślę podobnie. Od czasu kiedy jestem dzieciata rozumiem, że dzieci to cholernie ciężki kawałek chleba, a macierzyństwo i ojcostwo zdecydowanie nie dla każdego.Podziwiam ludzi, którzy świadomie nie decydują się na dzieci, bo wiedzą, że tego nie chcą. To przejaw dojrzałości. Dzieci to zdecydowanie nie sama radość. To m.in. świetny test na trwałość związku. I właśnie dzisiaj, posiadając dzieci, nikogo, na siłę na nie nie namawiałabym mówiąc, że to sama słodycz i raj na ziemi
No dokładnie Uważam, że posiadanie sprawnych narządów rozrodczych nie wystarczy, by porywać się na płodzenie potomstwa. Gdy patrzę na niektórych rodziców, to myślę, że powinien być wprowadzony jakiś specjalny egzamin dający uprawnienia do bycia rodzicem.

Przyznaję bez bicia - gdzieś tak około 27 roku życia załączyła mi się fantazja o byciu matką, podobała mi się ta myśl, wyobrażałam sobie, jak by mogło wyglądać moje dziecko, jaką byłabym mamą, itp. Ale potem mi przeszło i ten stan utrzymuje się do tej pory. To znaczy, nie odrzucam kompletnie kwestii bycia rodzicem, ale nie mam na to ciśnienia, mam podejście: co ma być, to będzie. Obecnie wolimy z TŻ bardziej skupić się na rozwoju swoich karier, rozwijaniu pasji, podróżach, spotkaniach towarzyskich, przebudowie domu, no i...chcemy się jeszcze nacieszyć życiem we dwoje
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-15, 12:07   #58
anka_res
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez Ineczka33 Pokaż wiadomość
Hehe, myślę podobnie. Od czasu kiedy jestem dzieciata rozumiem, że dzieci to cholernie ciężki kawałek chleba, a macierzyństwo i ojcostwo zdecydowanie nie dla każdego.Podziwiam ludzi, którzy świadomie nie decydują się na dzieci, bo wiedzą, że tego nie chcą. To przejaw dojrzałości. Dzieci to zdecydowanie nie sama radość. To m.in. świetny test na trwałość związku. I właśnie dzisiaj, posiadając dzieci, nikogo, na siłę na nie nie namawiałabym mówiąc, że to sama słodycz i raj na ziemi

Rzadko słyszy się tak rozsądne wypowiedzi i stąd dziękuję za ten post przywraca mi on wiarę w rozsądek niektórych matek (poza moją własną, która ma poglądy w Twój deseń ).

Bo tu nie chodzi wcale o to, by zniechęcać do posiadania dzieci, ja znam dziewczyny, które tak super się w tym sprawdzają, że szkoda i żal byłoby, gdyby nie były matkami. Takie osoby, o ile chcą, zdecydowanie powinny mieć potomstwo, a państwo polskie powinno im ułatwiać opiekę nad nimi w stopniu znacznie większym, niż to czyni.

Chodzi o to, by nie powoływać potomstwa bezmyślnie, w myśl zasady że a się ułoży, a jakoś to będzie, i najbardziej mnie denerwujące: mam dzieci bo wszyscy mają

Nie mogę się też oprzeć przekonaniu, że osoby dzietne gorączkowo namawiające wszystkich na to samo i zapewniające, jak to kupka dziecka wynagradza wszystkie trudy - same z wyboru zadowolone nie są i gorączkowo samym sobie usiłują wmówić coś przeciwnego.
anka_res jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-15, 23:19   #59
Barbasiss
Przyczajenie
 
Avatar Barbasiss
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Big City
Wiadomości: 8
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez anka_res Pokaż wiadomość
Nie mogę się też oprzeć przekonaniu, że osoby dzietne gorączkowo namawiające wszystkich na to samo i zapewniające, jak to kupka dziecka wynagradza wszystkie trudy - same z wyboru zadowolone nie są i gorączkowo samym sobie usiłują wmówić coś przeciwnego.
Ot co. Jako, że decyzja jest dość nieodwracalna pozostaje im jedynie afirmować jako zachwyt uczucie dysonansu gorzkiej rzeczywistości

Ineczka33, gdyby więcej rodziców tak mówiło jak ty, może mniej miało by depresje poporodowe

Edytowane przez Barbasiss
Czas edycji: 2011-07-16 o 22:54
Barbasiss jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-07-16, 10:58   #60
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?

Cytat:
Napisane przez Ineczka33 Pokaż wiadomość
Hehe, myślę podobnie. Od czasu kiedy jestem dzieciata rozumiem, że dzieci to cholernie ciężki kawałek chleba, a macierzyństwo i ojcostwo zdecydowanie nie dla każdego.Podziwiam ludzi, którzy świadomie nie decydują się na dzieci, bo wiedzą, że tego nie chcą. To przejaw dojrzałości. Dzieci to zdecydowanie nie sama radość. To m.in. świetny test na trwałość związku. I właśnie dzisiaj, posiadając dzieci, nikogo, na siłę na nie nie namawiałabym mówiąc, że to sama słodycz i raj na ziemi
A ja tam myślę, że nie ma za co podziwiać ani tych co chcą ani tych co nie chcą mieć dzieci.
Wydaje mi się, że matką byłabym może i nawet całkiem całkiem - jestem odpowiedzialna, empatyczna (piękne słowo), dość rozgarnięta , w dzieciach widzę ludzi, wiem czego dziecku trzeba, pewnie bym i je kochała. Tyle, że ja po prostu tego dziecka NIE CHCĘ mieć. Tak jak nie chcę jeść mięsa, lecieć w kosmos, nosić martensów, zostać pielęgniarką, pilotem, pływaczką, tak nie chcę być matką. Nie kryje się za tym dosłownie nic więcej. Po prostu. Nie uważam, że jest mnie za co podziwiać, tak jak nie ma za co podziwiać ludzi, którzy dzieci spłodzili.

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2011-07-16 o 11:01
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-04-26 23:11:32


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:00.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.