Problem ze spaniem

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sprzedawcaolowkow

Najlepsze dlatego, że mały nauczył się, że jego łóżeczko to bezpieczne miejsce, że bezpieczny jest nawet, gdy nie jest ciągle na ręku, że ma tam spokój, spokojnie zasypia i nie budzi się z krzykiem czy płaczem (a jest tak, gdy śpi w obcym miejscu np. u babci).


Nie wiem jak poradniki, wiem jak podręczniki do pedagogiki (jestem studentką 5 roku).

Jedyne czego sie nauczyl,to to,ze nie warto plakac bo mama i tak nie przyjdzie. Podreczniki do pedagogiki tez nie zalecaja pozostawienia noworodka do wyplakania. POwinnas znac podstawy rozwoju psychicznego dziecka,jesli studiujesz pedagogikę.Teorię Ferbera na temat zasypiania znasz? Jesli tak,to wiesz tez pewnie,ze została juz wiele lat temu uznana za szkodliwą i nie jest popierana przez pedagogow i psychologow dzieciecych

BTW ,inna funkcje pelni w zyciu dziecka pedagog/nauczyciel inna rodzic.

[lutien]

Napisane przez sprzedawcaolowkow

Najlepsze dlatego, że mały nauczył się, że jego łóżeczko to bezpieczne miejsce, że bezpieczny jest nawet, gdy nie jest ciągle na ręku, że ma tam spokój, spokojnie zasypia i nie budzi się z krzykiem czy płaczem (a jest tak, gdy śpi w obcym miejscu np. u babci). Nie wspomnę już o tym, że właśnie to nauczyło go odróżniać dzień od nocy.

No naprawdę wieczorem mały leży, bawi się ewentualnie maskotką i sobie gaworzy.

Nie wiem jak poradniki, wiem jak podręczniki do pedagogiki (jestem studentką 5 roku).

I na prawdę był to jedyny sposób na naukę Dać się wypłakać. Nadal uważam, że to nie było dla dobra dziecka, ale dla twojego dobra (bo tak łatwiej). Przecież można było stopniowo go uczyć, że łóżeczko nie gryzie...

[sprzedawcaolowkow]

Być może, ale - jak widać - ten sposób zadziałał i żadna krzywda mu się nie stała.
Wiem, że mi nie wierzycie.
Ale to nieistotne, nie o tym był ten wątek. Mały przespał dziś noc normalnie, tak jak wcześniej. Czy mam uznać to tylko za chwilową poprawę? Pediatra powiedział, że faktycznie mogą to być zęby. A jeśli to zęby, to kiedy dać dziecku maść? Przecież tych maści na dziąsła też nie można stosować zbyt często. Poza tym obawiam się, że mały ucichnie po maści nie dlatego, że mu pomogła na dziąsła, tylko dlatego, że jest po prostu słodka.

[sura2]

Mój mały po trzech tygodniach zaczął odróżniać dzień od nocy i nie potrzebował do tego płakać w samotności.
Żegnam.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sprzedawcaolowkow

Być może, ale - jak widać - ten sposób zadziałał i żadna krzywda mu się nie stała.

tego jeszcze nie jestes w stanie stwierdzić

cos kiepsko sie do tych studiow przykladasz....

[ejeczka]

Będę tutaj czarną owcą ale popieram sprzedawceolowkow. Sama jestem matką dwójki dzieci- przedszkolaka i niemowlaka. Starszą córkę od początku uczyłam samodzielnie zasypiać i jak na razie nie widzę skutków ubocznych, o które tak się martwicie. Obecnie jest wesołym, rezolutnym dzieckiem, które nigdy nie miało problemów ze spaniem w swoim pokoju, w swoim łóżku ( co sobie ona sama poczytuje jako powód do dumy). Nigdy w domu nie brakowało ( nie brakuje czułości, czasu na czytanie, narty itd) ale sprawę spania postawiłam jasno- uczę zasypiać samą. I macie rację, częściowo chodziło o mnie, bym była w miarę wypoczęta i miała siłę do zajmowania się małą.
Teraz urodziłam drugą córkę, ma raptem trzy tygodnie ale powoli zasypia sama, wystarczy lekko przytulić, troszkę popłacze i już. Mąż, bardzo czuły na płacz, próbował brać na ręce gdy tylko kwięknęła, skończyło się na spazmach na rękach i dwugodzinnym koszmarze, kiedy nie mogła zasnąć.
Nie przesadzajmy z tym krzywdzeniem dzieci, większą krzywdę im robimy nie ucząc żadnej dyscypliny, pozwalając na wszystko a potem sadzając na całe godziny przed komputerem albo telewizorem, bo mamy ich dość albo chcemy się zająć swoimi sprawami albo jesteśmy zbyt zmęczone po nieprzespanej nocy.
Aha, jeszcze jedna uwaga, jestem nauczycielem, bo widzę że ten temat też tu odgrywa rolę.
Pozdrawiam.

[lutien]

I na prawdę nie widzisz różnicy w tym, że ty dziecko przytulasz, jesteś przy nim a tym, że ktoś zostawia płaczące dziecko samo?

[stokrotka_to_ja]

ja powiem tylko tyle...nie zmaknełabym w pokoju płaczącego męża,przyjacółki,brata,ma my...wiec nie robię tego sowjemu dziecku. Skoro zdecydowałam się je mieć,to staram się stworzyc mu komfortowe warunki.

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

Napisane przez lutien

I na prawdę nie widzisz różnicy w tym, że ty dziecko przytulasz, jesteś przy nim a tym, że ktoś zostawia płaczące dziecko samo?

ano wlasnie...bo nie o płacz tu chodzi,a o pozostawineie dziecka samego sobie,bez pocieszenia,bez wsparcie,po prostu "rycz az zasniesz,mam cie w d...."

[sprzedawcaolowkow]

Napisane przez ejeczka

Nie przesadzajmy z tym krzywdzeniem dzieci, większą krzywdę im robimy nie ucząc żadnej dyscypliny, pozwalając na wszystko a potem sadzając na całe godziny przed komputerem albo telewizorem, bo mamy ich dość albo chcemy się zająć swoimi sprawami albo jesteśmy zbyt zmęczone po nieprzespanej nocy.

Przecież nikt nie mówił, że dziecko płakało samo aż do uśnięcia. Wizażanki, demonizujecie całą sytuację.
Z drugiej strony, myślicie, że nasze mamy i babcie tak się rozczulały? A jednak wszyscy żyją i są normalni.
Tak jak pisała ejeczka, zasady, czy nawet dyscyplina, nie oznaczają, że nie mam dla dziecka czułości. Nie znając mojego dziecka, nie wiecie, o czym mówicie.
Czy możemy jednak zawiesić działalność ligi świętego oburzenia nad bestialskim krzywdzeniem dzieci i powrócić do merytorycznej dyskusji?

Kiedy podawać taką maść na ząbki? Dopiero wtedy, kiedy dziąsła będą zaczerwienione i spuchnięte?

[zanetaa88]

Ja pierdziele.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sprzedawcaolowkow

Przecież nikt nie mówił, że dziecko płakało samo aż do uśnięcia. Wizażanki, demonizujecie całą sytuację.
Z drugiej strony, myślicie, że nasze mamy i babcie tak się rozczulały? A jednak wszyscy żyją i są normalni.
Tak jak pisała ejeczka, zasady, czy nawet dyscyplina, nie oznaczają, że nie mam dla dziecka czułości. Nie znając mojego dziecka, nie wiecie, o czym mówicie.
Czy możemy jednak zawiesić działalność ligi świętego oburzenia nad bestialskim krzywdzeniem dzieci i powrócić do merytorycznej dyskusji?

Kiedy podawać taką maść na ząbki? Dopiero wtedy, kiedy dziąsła będą zaczerwienione i spuchnięte?

nasze mamy i babcie wiele rzeczy nie wiedziały
np. słynne niebieskie mleko jako zwynosc dla niemowlaków,ba,nawet noworodków dziś sie go juz nie podaje,no ale skoro mamy i babcie podawały,to moze jednak wrocic do tego...

Masc na zabkowanie stosowałam wtedy,kiedy widziałam,ze dziekco bolą dziąsła.

[SONIA004]

Napisane przez sprzedawcaolowkow

uuuuuuu... Jakie oburzenie. Nie robiliśmy tego, "bo uważaliśmy mamusię za ważniejszą", rany, jak stereotypowo potraficie oceniać.
Tym samym zarzucacie mi, że nie kocham własnego dziecka.
Poza tym każda mama odróżnia ryk złości od płaczu z samotności, a wierzcie mi, że płacz z samotności to nie był. No i nie był to ciemny pokój (pewnie niektóre z was wyobraziły sobie już mroczną, wilgotną piwnicę).

A dzisiaj wam powiem, że było to najlepsze, czego mogliśmy go nauczyć.

Mnie też przeszły ciary po plecach po przeczytaniu sposobu uczenia samodzielności niemowlaka... Są inne, łagodniejsze ale zapewne zdecydowanie bardziej czasochłonne metody.
Ja swojego synka też uczyłam samodzielnie zasypiać...owszem zostawiałam w łóżeczku, ale w momencie, gdy był zdenerwowany i popłakiwał szłam ja, albo mąż, poprzytulaliśmy , ponosiliśmy i odkładaliśmy. Czasem 5, czasem 10 razy... z czasem coraz rzadziej trzeba było podchodzić do łóżeczka. Ale wydaje mi się, że moje dziecko zasypało (i zasypia do tej pory) ze świadomością, że mama i tato są blisko, że może czuć się bezpiecznie. Młody teraz zazwyczaj zasypia sam, choć zdarza mu się jeszcze oczekiwać od nas "pomocy", natomiast dla mnie nie jest to problem.
Nie wiem... ja osobiście nie potrafię zrozumieć jak można słuchać, zapewne rozdzierającego serce płaczu dziecka, kiedy potrzeba tak niewiele by go ukoić i zapobiec.

Napisane przez stokrotka_to_ja

Jedyne czego sie nauczyl,to to,ze nie warto plakac bo mama i tak nie przyjdzie. Podreczniki do pedagogiki tez nie zalecaja pozostawienia noworodka do wyplakania. POwinnas znac podstawy rozwoju psychicznego dziecka,jesli studiujesz pedagogikę.Teorię Ferbera na temat zasypiania znasz? Jesli tak,to wiesz tez pewnie,ze została juz wiele lat temu uznana za szkodliwą i nie jest popierana przez pedagogow i psychologow dzieciecych

BTW ,inna funkcje pelni w zyciu dziecka pedagog/nauczyciel inna rodzic.

Napisane przez sprzedawcaolowkow

Przecież nikt nie mówił, że dziecko płakało samo aż do uśnięcia. Wizażanki, demonizujecie całą sytuację.
Z drugiej strony, myślicie, że nasze mamy i babcie tak się rozczulały? A jednak wszyscy żyją i są normalni.
Tak jak pisała ejeczka, zasady, czy nawet dyscyplina, nie oznaczają, że nie mam dla dziecka czułości. Nie znając mojego dziecka, nie wiecie, o czym mówicie.
Czy możemy jednak zawiesić działalność ligi świętego oburzenia nad bestialskim krzywdzeniem dzieci i powrócić do merytorycznej dyskusji?

Kiedy podawać taką maść na ząbki? Dopiero wtedy, kiedy dziąsła będą zaczerwienione i spuchnięte?

Kiedyś nasi rodzice palili papierosy przy dzieciach jedzących kanapki na śniadanie... Nie przekonuje mnie takie porównanie, że wszyscy żyjemy i mamy się świetnie!
A dyscyplinę a właściwie zasady można wprowadzać wtedy, gdy dziecko zaczyna rozumieć co to znaczy. Do tej pory to mogą być przyzwyczajenia czy uczenie malucha na naszym przykładzie konkretnych zachowań.
Jestem ciekawa czy Ty znasz swoje kilkutygodniowe dziecko, że wiesz o czym mówisz... ?

[wesolrosol]

A sprzedawcaolowkow ma rację.
Alw oczywiście wy jako przypadkowe osoby z internetu wiecie lepiej wszystko o jej dziecku niż ona sama. Urocze.

[cotynato]

Napisane przez martaN23

kochane moja córeczka ma 26mies i co do takiego budzenia w nocy to u nas również bywało różniejako noworodek budziła się tylko do jedzenia i spała dalej w swoim łóżeczku.Później były jazdy z jedzeniem wstawała jako roczniak nawet 2-3 razy i była ciągle głodna.1,5roku-zęby najgorsze były 3 przeżyliśmy istny koszmar przez 1,5 miesiąca krzyczała po 4 godziny w nocy przeważnie zawsze w podobnych porach od 1-2 -5-6 było koszmarnie.Nie dała się przytulać,spać z nami też nie jedyne co dawało rady-też trochę na siłę to wożenie w wózku-usypiałą w końcu w płaczu na siedząco-musiałąm ją zostawiac w tym wózku,bo inaczej koszmar się zaczynał znów.
Teraz kiedy zostały już 5 to też są wędrówki i nocne pobudki czasem po 3-4 razy czasem udaje się,że uśnie znów u siebie,a czasem o 2-3 w nocy już chce do nas
To chyba tak już musi być
Trzymam za was wszystkie kciuki

To wszystko może być przede mną

Napisane przez madziulkaa

Nasz maluch budzi się ok 5, 6 nad ranem i zaczyna się tak rzucać. Biorę go zazwyczaj wtedy do łóżka do nas i chociaż co chwilkę się przebudza to albo cyc, albo to, że po prostu jestem obok daję radę

My mamy za to inny problem... Młody zaczął funkcjonować naszym trybem. Idzie spać co prawda 19, 20... ale to drzemka. Budzi się po pół godziny, godzinie i oczy jak pięć złotych i zabawa. Zasypia w końcu ok. 23, 24. Przez to potrafi spać do 10. Z przerwami na karmienie. Tak bym chciała go przesunąć znów na normalna godzinę ale mi się nie udaje. Macie jakieś sprawdzone pomysły??

U mnie to samo. Czasami mamy farta i uda nam się ululać go o 22 i to też raczej trzeba na paluszkach.

Napisane przez sprzedawcaolowkow

A dzisiaj wam powiem, że było to najlepsze, czego mogliśmy go nauczyć.

Najlepsze? Sądzę że będzie wiele lepszych rzeczy których będziecie mogli go nauczyć. Chociaż aż strach myśleć jak do tego tym razem podejdziecie. Może nauka czytania przed rokiem, lub sikania na nocnik za wszelką cenę w 6 miesiącu? A co! To dopiero będzie ułatwienie.

I słusznie któraś z dziewczyn zauważyła. Ty kiedy płakałaś, miałaś wsparcie. A on sam, biedny... czemu go nikt nie przytulił

Napisane przez sprzedawcaolowkow

Być może, ale - jak widać - ten sposób zadziałał i żadna krzywda mu się nie stała.
.

Szkoda, że nie da się wejrzeć w psychikę i zobaczyć jak się to mogło odbić. Czego oczywiście nie życzę.

I domyślam się, że przy takim zbiorowym ataku się średnio czujesz, ale serio, przykre to jest... Wygoda rodziców rzecz święta...

Napisane przez wesolrosol

A sprzedawcaolowkow ma rację.
Alw oczywiście wy jako przypadkowe osoby z internetu wiecie lepiej wszystko o jej dziecku niż ona sama. Urocze.

Urocze, mąż założył konto aby obronić swoją żonę i wspólne działania?