Wiosna w pełni, codziennie goręcej, a u nas ślubów więcej i więcej ! PM2013, cz.51 :)

[ciukunia]

1 MAJA 2013 r.

Miałam wstać wcześniej, ale ostatecznie obudziłam się o 6:00 i byłam wyspana - też o dziwo
Na 8:00 miałyśmy z moja siostrą-świadkową dotrzeć do fryzjerki. Miałyśmy do pokonania ok. 20 km. Jakimś cudem się nie spóźniłyśmy, po drodze miałyśmy czas, żeby sobie wszystko jeszcze dogadać.
Dotarłyśmy na miejsce i ja siadłam na fotelu jako pierwsza. Cały czas miałam lekką obawę, czy ta fryzura wyjdzie tak jak próbna W międzyczasie sobie plotkowałyśmy. NaTOP 3 plotek na 1 miejscu była inna PMka, która tez miała brać ślub 1 maja, ale w sobotę jej TŻ dostał ostrej ospy!!! Odmówiła więc mojej kwiaciarce (a tamta jej kwiatów nasprowadzała i zaliczki nie wzięła...) i fryzjerce też odmówiła ona i kilka pań z jej wesela...

Fryzurka robiła się coś lekko ponad godzinę i jak zeszłam z fotela byłam bardzo zadowolona! Fryzurka była równie piękna jak próbna, a nawet jeszcze piękniejsza
W połowie robienia fryzury mojej świadkowej, nadchodził czas na mój makijaż. Dlatego ja pojechałam na makijaż, a ją miał dowieźć do mnie TŻ, który akurat pojechał po kwiaty ze świadkiem. Dobra rada: po kwiaty niech jadą 2-3 osoby, by każdy z bukietów, kwiatów dla rodziców itp. był trzymany a nie leżał.
Pojechałam do makijażystki i siadłam na fotelu. Ona tez pamiętała mój makijaż, miała zdjęcia z moich inspiracji już na blacie, co mnie ucieszyło

Kiedy powoli kończyła malowanie oka, przyjechali kamerzyści, a zaraz po nich fotografowie Zrobiło się trochę tłoczno, a ja się speszyłam, bo nie miałam jeszcze podkładu na twarzy. Oczywiście nie speszyło by mnie to, gdyby nie fakt, że na kilka dni przed ślubem dostałam ostrego uczulenia na całej twarzy !!! Na całej twarzy powyskakiwały mi drobniutkie krostki i tez takie białe jak przy jakimś trądziku! Miałam przez to załamkę, bo tylko raz miałam ale na samej szczęce takie uczulenie A tu cała twarz z gładziutkiej bez jednej krosteczki zamieniła mi się na pole minowe Ale na szczęście w dniu ślubu miałam już tylko minimalne pozostałości, w sensie, że nie miałam gładkiej idealnie buzi. W każdym bądź razie jak miałam mieć lekki podkład, tak dostałam silnie matującą bazę i więcej podkładu i fixera.

W międzyczasie siostra dojechała. Mój makijaż przeszedł samego siebie Byłam bardzo zadowolona! Fryzura i makijaż zgrywały się idealne A ja czułam się piękna A jak czułam się piękna, to już nic innego nie mogło mi zepsuć tego dnia Nawet brak słońca na dworze

Moja siostra brała tylko kępki, więc zeszło szybko. Pojechałyśmy do mojego domu się spakować. To jest dom rodzinny Tż na parterze, a nasze mieszkanie (moje i TŻ) jest na piętrze. Starałam się, aby TŻ mnie nie oglądał za bardzo Spakowałyśmy się, a w tym czasie fotografowie już przyjechali i cykali fotki atrybutom Pana Młodego
Został tam tez 1 kamerzysta. My ruszyłyśmy na przeprawę do domu rodzinnego 45km, a za nami 2 kamerzystów.

W drodze chciałyśmy się rozluźnić i puszczałyśmy weselne piosenki i na głos śpiewałyśmy i "tańczyłyśmy" Pomogło, bo byłyśmy wesołe i tak fajnie spędziłyśmy tą drogę

[ciukunia]

Kiedy zajechałam do domu (w bloku na 2 piętrze), wszyscy mnie przywitali i mówili, ze piękną mam fryzurę i makijaż Miałam spory zapas czasowy, więc siadłam w kuchni na kawce i zjadłam kanapkę z jakimś pasztetem Mama się malowała, moja młodsza siostra ze mną siedziała i gadała A świadkowa się malowała (jest tez makijażystką, więc miała przepiękny makijaż). Ostatnie 40 minut przed zaczęciem ubierania sukni normalnie odliczałam, a i tak miałam dużo wczesniej zacząć się ubierać, żeby trochę w niej pobyć jeszcze

Potem dojechali fotografowie, przyjechała ciocia z kuzynem, porozmawialiśmy sobie, pytali mnie o zaręczyny i wszystko inne
Poszłam tam do wszystkich pstrykaczy, pogadaliśmy trochę i nawet nie wiem kiedy zadzwonił telefon - to TŻ już jedzie!

Więc wzięłam moje siostrzyczki, żeby pomogły mi się ubierać. Wyprosiłam wszystkich na chwileczkę, bo powiedziałam, ze nie chcę miec zdjęć w negliżu żadnych. Dopiero jak "weszłam" w sukienkę, zaczęli mnie fotografować i kamerować. Chociaż kto ich tam wie Jak powiedziałam, żeby teraz nie pstrykali, bo poprawiam cycki, to dziś już wiem, ze pstrykali

Z wczepianiem welonu kazdy miał inne zdanie jak to zrobic, więc wzięłam go w swoje ręce i sama go wczepiłam I każdy był zachwycony
Spojrzałam na siebie w witrynie i poczułam przypływ emocji, że co to w ogóle dalej będzie.....!

Wszyscy zeszli na dół klatki, bo dostali cynk, ze Tż jest już pod blokiem! Zaczęłam się deńko stresować, bo zobaczyłam, ze suknia jest cała wymięta Kamerzysta po szkole krawieckiej pocieszył mnie, ze tiul ma to do siebie, że się łatwo mnie W ogóle zawracał mi głowę tym, jak ma się oświadczyć swojej dziewczynie, a ja już słyszałam, jak grajkowie idą coraz wyżej po schodach! Więc zbyłam go jakimś "sory, ale idę zobaczyć, czy już idą....", a w głowie miałam tekst: "sory, ale ja tu biorę ślub!!!"
Sprzedali mnie za 5 butelek wódki, choć TŻ przygotował 3 razy tyle za mnie! Ale moja mama powiedziała, że tak dobremu zięciowi może córkę za tyle oddać

Drzwi do mieszkania się otworzyły... stałam na środku pokoju...wszedł mój mąż z kwiatami...mine miał nie do opisania - zatkało go kompletnie!!! Oczami mówił mi, ze wyglądam przepięknie! Podszedł do mnie z łzami w oczach i wydusił to z siebie, a ja stałam lekko zawstydzona... Patrzył na mnie, nie odrywał ze mnie w ogóle oczu...tak się czułam, jakbyśmy byli tylko my...wszyscy wokół byli jakby rozmazani....wpięłam mu butonierkę i wzięłam kwiaty i czułam, ze to jest TEN JEDYNY

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Po chwili stanęliśmy przed rodzicami i ledwo wydusiłam z siebie, mówiąc powoli: "Kochani rodzice, prosimy Was o błogosławieństwo. Dopiero po Waszym błogosławieństwie dostaniemy błogosławieństwo od samego Boga". Klęknęliśmy i dostaliśmy błogosławieństwo. W tle grali "Serdeczna Matko". Od mojego taty dostaliśmy stówki i euro na szczęście. Nie mogłam wsadzić ich do buta, więc wsunęłam za biust Staliśmy i nie wiedziałam, co dalej robimy! Okazało się, ze jest dopiero lekko po 15:00. Ale autokar z gośćmi już zajechał pod kościół, więc my tez pojechaliśmy pod kościół. Kam i foto porobili kilka ujęć i poszliśmy na kancelarię o 15:30. Proboszcza w ogóle nie było w kościele jeszcze Czekaliśmy z 20 minut z kamerzystami i fotografami i kościelnym na zakrystii. W końcu przyszedł proboszcz. Sprawdzał licencje od foto i kamerzystów.

W końcu poszliśmy naokoło kościoła do wejścia głównego kościoła. Wszyscy już byli w środku. Nie wiedzieli nawet, że my już stoimy. Strasznie mi się dłużyło czekanie na księdza, już chciałam iść do ołtarza! Strażacy już stali w szpalerze
Przed nami stały bratanice TŻta. Mniejsza przede mna trzymała podusię, a druga starsza szła obok niej, dla ośmielenia Ale obie miały ładne sukieneczki uszyte Młodsza bardzo przeżywała i podobno wcześniej ćwiczyła jak ma iść i bardzo się przejęła swoją rolą

W końcu usłyszeliśmy dzwonek przy ołtarzu i ruszyły organy z symfonią Bacha Dziewczynki ruszyły, a my zadowoleni za nimi Nie miałam żadnego stresu, bo dzień wcześniej mieliśmy próbę i wszystko wiedziałam
Patrzyłam na przybranie ławek, było idealnie takie jak chciałam! Tiul z różowymi piwoniami i kryształkami To samo krzesła i klęcznik Śmiesznym akcentem był klęczni TŻta, który się trochę kiwał i robił hałas, jak na niego klękał

[ciukunia]

Całą Mszę mieliśmy ze sobą kontakt, trzymaliśmy się za ręce, uśmiechaliśmy, nie było żadnego skrępowania Patrzyliśmy na siebie i miałam wrażenie, jakbyśmy mówili do siebie i "wiedzieli co mamy na myśli .

Na Mszy śpiewała tez córka organistki - bardzo pięknie i wzruszająco. Każdy bardzo ją chwalił. Dodatkowo poza naszą umową dostaliśmy piękną grę na trąbce
Kiedy nadszedł TEN moment, kiedy mieliśmy mówić, poczułam znów przypływ emocji...! Nie do opanowania! I podczas pierwszych słów przysięgi, mimo, że się powstrzymywałam, to zaczęłam płakać!
Ksiądz mówił mi: spokojnie, dasz radę, oddychaj, uspokój się.... Nie pamiętam słów dokładnie, ale trochę mnie uspokoił, spojrzałam na niego u jakoś się uśmiechnęłam i dalej powiedziałam : ..."i uczciwość małżeńską"... już ze łzami i uśmiechem Nie mieliśmy żadnego problemu z obrączkami, już wszystko potem poszło nam świetnie. Jak mówiliśmy przysięgę, patrzyliśmy sobie prosto w oczy! Jak mój TŻ mówił, to aż mnie ciarki przechodziły...! CZUŁAM, ŻE TO JEST NASZA CHWILA.
Po złożeniu przysięgi i obrączkach uklęknęliśmy do modlitwy i tez się prawie popłakałam, taka byłam szczęśliwa!!!
W kazaniu na koniec mówił o nas, w ogóle całe nabożeństwo odnosił sie do nas. Każdy potem bardzo chwalił kościół i że mieliśmy przepiękny, takie osobisty sakrament i ze z takim się jeszcze nie spotkali. Mnie tam się czasem wydawało, że ksiądz gada i gada
Po Mszy goście wyszli, a my podeszliśmy do kapliczki Matki Boskiej, złożyć tam modlitwę za Nas. Akurat wszyscy opuścili kościół i jak wstaliśmy, to zabrzmiał marsz Mendelsona !!! Szliśmy przeszczęśliwi!!! Miałam ochotę biec i krzyczeć! Rozpierało mnie szczęście i energia!
Wyszliśmy przez szpaler strażaków uderzających nad nami toporkami, od ostatniego dostałam toporkiem w tyłek I zostaliśmy obrzuceni żywymi płatkami kwiatów!!! Jedna garść od nowej szwagierki wpadła mi prosto pod bolerko za biust Śmiesznie to wyszło
Patrzyłam na gości i tyle ich było!

Zrobiliśmy zdjęcie pamiątkowe z gośćmi i ze strażakami i już zaczęła formować się kolejka do życzeń. Wszystkie życzenia brałam głęboko do siebie. Prawie każda para dawała nam wino, koperty w większości trafiały do mnie Także wiadomo, kto rządzi kasiorką
Wiele osób mówiło mi, że pięknie wyglądam i ze jestem przepiękną Panną Młodą i że to śmianie podczas przysięgi bylo najlepsze.... ej, ej, ej - mysle o co chodzi - a tu wszyscy myśleli, ze ja się śmieje i nikt nawet nie wiedział, że płakałam !!! Po prostu jak się uśmiechnęłam to tak te słowa powiedziałam, ze wszyscy mysleli, ze się śmieję I tak to wyglądało!

Wszystkie życzenia były piękne i bardzo się cieszyłam na widok gości Przyszła nawet moja chrzestna, z którą moja mama ma teraz konflikt. I bardzo ucieszył mnie jeden pan z mojej pracy, którego bardzo lubię, że specjalnie przyjechał

Po życzeniach goście wsiedli w autokar, a my w samochód i ruszyliśmy 50 km na salę Jechaliśmy we 4 - świadek kierował. Na jednym rondzie przejechał zjazd i zrobilismy takie kółko, że akurat jak autokar dojechał to go minęliśmy Potem zjechaliśmy razem z kamerzystami i zrobili nam po drodze parę ujęć. Wypuszczałam welon za okno co sprawialo mi niezłą frajdę

[AnonimowaMoni]

Melduję się w nowym wątku

102 DDŚ

[ciukunia]

Już w pobliżu naszej wsi mieliśmy jeszcze jedną bramkę. Goście zajechali juz pod salę i chyba zaczęli się niecierpliwić, bo zadzwonił brat TŻ gdzie jesteśmy. W końcu zajechaliśmy pod salę !

Faceci wysiedli z auta (ołówkowa Insignia z 2009r., przystrojona tiulem, nieobszytym, który po drodze zaczął się strzępić) i TŻ otworzył mi drzwi. Wlazłam sobie na welon i mało nie fiknęłam
Pod wejściem strzeliły nad nami tuby z płatkami !!!
I czekali na nas goście i mamuśki z chlebem, sola i wodą. Powitała nas mama TŻta, wypiliśmy oboje wodę i strzeliliśmy kieliszkami, stłukły się na drobny mak. Zaraz ułożyliśmy tren i welon i TŻ wniósł mnie a salę Goście jeszcze kłębili się w przedsionku, patrzyli na tablicę gdzie kto siedzi. Jak już wszyscy weszli, odśpiewali nam sto lat i wszyscy poszli do stołów. Chciałam podpiąc tren, ale przynieśli nam już bulion z kołdunami i wszyscy zaczęli jeść. Kelnerzy równo wszystkim roznosili jedzenie, z czego byłam bardzo zadowolona W ogóle wszyscy ze stołów nam machali, witali się z nami, uśmiechali i przyglądali

Potem było drugie danie - nadziewana koperta drobiowa z ziemniaczkami opiekanymi i zestawem surówek, a dzieci miały filecika z frytkami. Nam podali danie przykryte srebrnymi tacami
Potem cyknęliśmy jeszcze foty ze strażakami i ich żonami i oni poszli się przebrać ze strojów galowych, część gości poszła do stołu wiejskiego, inni do bufetu po kawę, herbatę... a wodzirej podszedł do nas, ze gramy pierwszy taniec. Ale kazałam mu się wstrzymać.

[ciukunia]

I pierwszy raz się zestresowałam!!! Czułam się jak przed ważnym egazminem, w brzuchu ścisk, zaczęłam się lekko trząść ze strachu przed tym tańcem, czy w ogóle nam wyjdzie, bałam się jak nie wiem coooo!!!

I strazacy wrócili, goście siedli z kawkami, pogadali przy stołach, odeszli od wiejskiego i dałam znak wodzirejowi, ze to już!

Weszliśmy uśmiechnieci na parkiet, choć czułam strach (teraz jak to pisze to czuję to samo prawie!). Poszly pierwsze takty i moment się rozluźniłam i widziałam tylko mojego męża Oboje czuliśmy takie szczęście przy tej muzyce i postanowiliśmy niczym się nie pzrejmować i taniec wyszedł IDEALNIE Czułam, jakbyśmy płynęli w chmurach, wokół dojrzałam bańki mydlane, cały czas się uśmiechałam! A największe brawa i krzyki gości były jak zrobiliśmy lift - uniesienie ! W ogóle potem na nagraniu dojrzeliśmy, ze się wtedy pocałowaliśmy, a tego nawet nie było w planach! Emocje wzięły górę i po zakończonym tańcu mieliśmy takie owacje, że już czułam 100% pełni szczęścia! Czułam się najszczęśliwszą żonką w tej chwili na ziemi i to uczucie pozostało do końca wesela!

Potem co rusz ktoś podchodził i chwalił mi włosy, suknię, mój wygląd, salę i wodzireja i w ogóle całą organizację wesela. Fama się rozeszła, ze to wszystko ja sama organizowałam i wymyśliłam i po prostu się nadziwić ludzie nie mogli Pochwały słyszałam chyba z 300 razy i to bez przesadzania!

Wodzirej byl strzałem w dziesiątkę! Tak zabawiał gości, tak go wszyscy chwalili, ciągle były jakieś zabawy do muzyki! Na parkiecie byłam non sto i to rozchwytywana! Moje przyjaciółki tez zrobiły mi dedykację i się razem wyszalałyśmy!
Nie wspominając o przyśpiewkach przy stołach z akordeonem, tamburynem i saksofonem!

Nagle wodzirej podszedł do mnie i mówi coś, ze będzie tort - patrzę, a on stoi taki piękny idealnie mój wymarzony !!!
Nie było u nas standardowego krojenia i karmienia się, tylko ukroiliśmy 4 kawałki i daliśmy je rodzicom, wróciliśmy, ukroiliśmy kawałek dla nas i poprosiłam kelnerów o krojenie już dla gości. A my sobie jedliśmy nasz przepyszny tort na boczku. Sami sobie jedliśmy z jednego talerzyka, ale i się karmiliśmy Patrzyłam na znikający tort i się wystraszyłam, czy wszystkim starczy, ale każdy dostał i jeszcze trochę tortu zostało

Z takich typowych zabaw jakie pamiętam, na początek był taniec zapoznawczy, bardzo fajny i goście go chwalili, każdy kogoś poznał
Była zabawa z chustą, przy której goście ubawili się jak dzieci My staliśmy obok i patrzyliśmy na tą zabawę. Najlepsze była końcówka, jak wodzirej powiedział, żeby pod chustę weszli Ci, którzy się dobrze bawią na weselu - i wszyscy wskoczyli pod spód
Potem nagle w tańcu puścili: http://www.youtube.com/watch?v=CS9OO0S5w2k i wodzirej stanął przed nami i pokazywał układ taneczny i wszyscy tańczyli na parkiecie do tego Ja stałam na czele i się świetnie do tego bawiłam

Był tez pociąg - zatrzymywaliśmy się na różnych stacjach i tańczyliśmy różne tańce, a na koniec zajechaliśmy na stacje do Borkowa i wszyscy razem tańczyliśmy poloneza - genialnie nam to wyszło!

[ciukunia]

Na parkiecie strażacy mnie rozchwytywali, co rusz brali na ręce i kręcili, odbijali w tańcu, wybawiłam się jak nigdy dotąd!

Jednym z ważniejszych i piękniejszych elementów na NASZYM WESELU były podziękowania dla rodziców.
Wodzirej poprosił wszystkich gości pod wcześniej przygotowany ekran. Poprosił nas i rodziców do przodu. I puścili film, który nagraliśmy kilka dni wcześniej! Byliśmy zachwyceni, ze tak pieknie to wyszło! Rodzice się wzruszyli, goście bili brawa i jak pokazany był mój strażak w stroju bojowym to wszyscy wyli i gwizdali
Ale jak nagle pokazały się ujęcia z naszego ślubu - wszyscy zdziwieni i usłyszałam głosy - ale to było teraz, dzisiaj....! Kamerzysta zrobił nam w prezencie Same Day Edit
Wyszło CUDOWNIE
Po obejrzeniu spojrzałam TŻtowi w oczy i powiedziałam mu, że to wesele jest spełnieniem moich marzeń
Po tym daliśmy rodzicom kwiaty i podarowaliśmy im ramki z naszym zdjęciem z sesji narzeczeńskiej. Byli bardzo zadowoleni i wzruszeni. Zapytałam mamy TŻta: "I jak, podobało się Pani?", a z tyłu jedna kuzynka zawołała, że jaka pani, to jest teraz moja mama

Na oczepinach rzucałam krótszym welonem, wokół mnie chętnie ustawiły się wszystkie dziewczyny, kręciłam sie w przeciwna strone niz one i na znak rzuciłam welonem - złapała moja przyjaciółka z dawnych lat, która bierze ślub we wrześniu !
Potem TŻ rzucał muszką i widziałam, ze chciał celować w świadka swojego, ale muszka się zakręciła i wpadła prosto w ręce narzeczonego dziewczyny, która złapała welon!!! Normalnie para Powiedziałam to do mikrofonu i wszyscy zaczęli im bić brawa. Mieli do odtańczenia miks piosenek, świetnie dali radę

Umówiłam się z wodzirejem, ze nie będzie żadnych erotycznych zabaw. Więc na oczepiny był taniec z gwiazdami - faceci tańczący razem w parach - 6 par. No ale zabawa wymknęła się spod kontroli i juz pod koniec faceci się rozbierali i robili inne rzeczy, które wodzireje starali się zasłonić gęstym dymem Jaja były nieziemskie!!!

Były tez miksy tańców, jakaś makarena, cos jeszcze, ale wtedy mnie akurat nie było na sali. A to dlatego, ze suknię miałam całą zadeptaną, tren mi się zrywał w tańcu, dziury w ogóle w nim były, był doszywany i spinany agrafkami - dobra rada: mieć w razie czego agrafki, bardzo się przydają I często chodziłam do łazienki. A tam ciągle zbierałam gratulacje co do pierwszego tańca i tego, jak pięknie wyglądam.
Buty wcale a wcale mnie nie uwierały, nawet mnie stopy ani nogi nie bolały. Wszystko -fryzura i makijaż się świetnie trzymały do samego końca.

Narzeczona naszego świadka pytała nas, skąd mamy tyle siły, ze z parkietu nie schodzimy. Powiem Wam, ze na własnym weselu ma się to siłę, ja byłam taka wszystkim podniecona, że nawet nie czułam zmęczenia!!!

Długopisy przy naszej nieco innej księdze gości rozeszły się jak świeże bułeczki Na szczęście jeden został, a ja mam jeszcze kilka w domu

Kiedy goście się z nami żegnali, dawaliśmy im ciasto w pudełeczkach - po 3 duże kawały ciasta - czekoladowe z bananem i wiśnią, sernik z brzoskwiniami oraz ciasto tortowe z galaretką.
Pożegnania z gośćmi też były miłe, bo od każdego dostałam pochwały, co mnie baaaaaaaardzo cieszyło!!! Tżta ciotka wręcz krzyknęła mi do ucha że było ZA☠☠☠IŚCIE! Najważniejsze, ze goście byli zadowoleni i my też z tego powodu przeszczęśliwi!!!

Kelnerzy pakowali sami nam jedzenie, na sali, na naszych oczach. Mój MĄŻ spakował rodzicom do samochodów i przyszedł do mnie do apartamentu, wzięliśmy prysznic i poszliśmy przytuleni i szczęśliwi spać

[bride88]

witam w nowym wątku i ja

[missbennet]

Napisane przez FlightlessBird

TOP 5 Gaduł


cowie 323 posty
FlightlessBird 314 postów
Kruche Ciastko 272 posty
melleczka 270 postów
missbennet 202 posty

Ja nie wiem jak ja to robie ledwo sie udzielac i byc w top gadulach

wysłane z tapatalk

[jenny1234]

witam i ja

nie mam czasu na watek

nowe obowiazki - maz hehe

a tak szczerze to nawal zajec w pracy i obrona za miesiac....

a zycie w malzenstwie - the best!!!

[missbennet]

Napisane przez FlightlessBird

TOP 5 Gaduł


cowie 323 posty
FlightlessBird 314 postów
Kruche Ciastko 272 posty
melleczka 270 postów
missbennet 202 posty

Ja nie wiem jak ja to robie ledwo sie udzielac i byc w top gadulach

wysłane z tapatalk

[ciukunia]

Kaczuszka - proszę o podlinkowanie relacji

[edzka1104]

Napisane przez zazdrosnica0

będziemy się wspierać do końca

a przyżekam że jak jeszcze od kogoś ze znajomych/rodziny usłyszę tekst że:
" ...oj..listopad...to taki smutny miesiąc.."
" to się na zimową scenerie napaliliście? "
'' ...mało to miesięcy w roku, że akurat musieliście wybrać TEN? "

itd no ludzie...z własnej woli tego listopada nie wybrała a oni jeszcze tak dobijają

hmm współczuje. Ja na szczęście się z czymś takim nie spotkałam za bardzo

[ciukunia]

Napisane przez edzka1104

hmm współczuje. Ja na szczęście się z czymś takim nie spotkałam za bardzo

U nas tak było, a jesteśmy szczęśliwą parą i mieliśmy świetny ślub i wesele!

[tusia0708]

Pisałam sama ze sobą? W starym!
Hej hej hej!!!! :p
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[AnonimowaMoni]

Ciukunia, jak pięknie opisane

[ladyInGreen]

Napisane przez zazdrosnica0

będziemy się wspierać do końca

a przyżekam że jak jeszcze od kogoś ze znajomych/rodziny usłyszę tekst że:
" ...oj..listopad...to taki smutny miesiąc.."
" to się na zimową scenerie napaliliście? "
'' ...mało to miesięcy w roku, że akurat musieliście wybrać TEN? "

itd no ludzie...z własnej woli tego listopada nie wybrała a oni jeszcze tak dobijają

Jeszcze im szczeny opadną na Twoim weselu i będą mówić,że to najlepsze na jakim byli

[ciukunia]

Napisane przez ladyInGreen

Jeszcze im szczeny opadną na Twoim weselu i będą mówić,że to najlepsze na jakim byli

Dokładnie!!! U nas gadali, ze dyskoteke chcemy robić i kto to widział 1 maja ślub brać, a że to środa a nie sobota?

[FlightlessBird]

Napisane przez ciukunia

Dokładnie!!! U nas gadali, ze dyskoteke chcemy robić i kto to widział 1 maja ślub brać, a że to środa a nie sobota?

cieszę się, że u nas wesela na tygodniu są normalne - przynajmniej nic takiego nie muszę słuchać
przykro, że ktoś takimi tekstami rzuca...

[edzka1104]

Napisane przez ladyInGreen

Jeszcze im szczeny opadną na Twoim weselu i będą mówić,że to najlepsze na jakim byli

dokładnie

[ila87]

Jestem, ale idę nadrobić poprzedni wątek.

[ciukunia]

Napisane przez FlightlessBird

cieszę się, że u nas wesela na tygodniu są normalne - przynajmniej nic takiego nie muszę słuchać
przykro, że ktoś takimi tekstami rzuca...

Ja się nie przejmowałam, ale mnie to wkurzało. Ale pomyslałam :" ja wam jeszcze pokażę"

[edzka1104]

Ok pomogłam skończyć stary wątek, zawitałam w nowym a teraz uciekam. Za dużo komputera już na dzisiaj. Może podejrzę z telefonu.

Pa

[funykiki]

Ciukunia pięknie . Mam nadzieje że ja będę równie zadowolona .

[Shawna]

hej

[FlightlessBird]

ja już też na dziś się żegnam, uciekam poleżeć do łóżka

do jutra

[Klaudynka...a]

ciukunia i znowu czytam

[tusia0708]

Ciukunia!!!! Ryczę!!!!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[funykiki]

Ja już dzisiaj też uciekam . Do jutra . Mogłabym prosić o dopisanie do listy PM - 28.09.2013 ?

[ciukunia]

Napisane przez Klaudynka...a

ciukunia i znowu czytam

Cos Ty, chce Ci się?
Powoli wrzucam zdjęcia, ale Ty już chyba widziałaś jedno