Młoda para sama przyjeżdża na ślub- co o tym sądzicie?

[persephone1]

My jedziemy swoim dwuosobowym cabrio..wiec raczej dla nas oczywiste, że jedziemy sami I byłam na kilku ślubach gdzie było podobnie

[Ammia]

My z narzeczonym również będziemy jechać sami, nie widzę potrzeby wynajmowania samochodu, a narzeczony jako fan starych mercedesów nie zgodziłby się na inne więc pojedziemy jego samochodem.

[shonyen]

Na wszystkich ślubach, na których byłam spotykałam się z sytuacją, że Młodzi byli zawożeni przez kogoś - czy to przez jednego ze świadków, czy to przez wynajętego kierowcę.

Na swój ślub pojechaliśmy sami, swoim autem, lekko przystrojonym
Nie czuliśmy potrzeby, żeby ktoś nas zawoził.
Niektórzy nasi goście byli zdziwieni taką sytuacją, ale raczej nie miało to negatywnego wydźwięku, byli po prostu zaskoczeni

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Moja koleżanka tak zrobiła - mają luksusowy dwuosobowy samochód więc jaki sens wynajmować auto? Według mnie super to wyglądało

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[MychaMysia]

Napisane przez shonyen

Na wszystkich ślubach, na których byłam spotykałam się z sytuacją, że Młodzi byli zawożeni przez kogoś - czy to przez jednego ze świadków, czy to przez wynajętego kierowcę.

Na swój ślub pojechaliśmy sami, swoim autem, lekko przystrojonym
Nie czuliśmy potrzeby, żeby ktoś nas zawoził.
Niektórzy nasi goście byli zdziwieni taką sytuacją, ale raczej nie miało to negatywnego wydźwięku, byli po prostu zaskoczeni

dokładnie...my tez nie czuliśmy potrzeby zeby nas ktoś wiózł... to dało chwilę wytchnienia i momencik prywatności w tak odartym z niej dniu, taka jest moja opinia, ale w moich stronach, prócz siebie samej nie widziałam zeby tak ktoś robił

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

a juz najgorsze co moze sie zdarzyć to wielka lalka na masce...wiecie o czym mówię...

[roxyroxy]

Moim zdaniem to pomysl normalny. Z tym,ze ja po kosciele bylam tak podekscytowana ,ze czulam sie pijana ze szczescie i na pewno nie bylabym zdolna do prowadzenia samochodu. A moj tz wedlug tradycji irlandzkiej, przed msza byl w pubie wiec tez nie mogl prowadzic. Ostatecznie mielismy bryczke, ktora ladnie wygladala ale byla glupim pomyslem bo dojechanie do sali zajelo nam wieki i zapomnialam zrobic w tej bryczce zdjec!


Takze jest to normalny pomysl, ale zastanow sie czy bedziecie w stanie kierowac. Tez pewnie zalezy czy jedziecie przez wies czy miasto.

[MychaMysia]

Tak jak pisalam, ja mam juz slub za soba ale jestem ciekawa Waszych opinii

[Tryjada]

My z TŻ mamy dwa pomysły:
- pożyczymy od mojej chrzesnej jej wypasione auto
- albo kupimy Malucha i mój TŻ przerobi je na cabrio i pojedziemy sami. Lubi grzebać w autach i zawsze mu się takie przerówbki marzyły
Tylko, że jest jeden mankament bo sale mamy 15 km dalej i skrótem przez las a z czego co pamietam to Maluszkiem trochę trzęsie Ale to ciągle jeszcze plany więc wszyskto może się nam zmienić.
Chodź zawsze będzie to coś innego

[valaquenta]

Tryjada, jeśli kabriolet, to zagipsuj sobie fryzurę Tzn. utrwal mocno lakierem. Obawiam się, że rozpuszczone włosy, półupięcia i inne romantyczne fale mogą się po prostu rozwalić, chyba że będziecie jechać 5 km/h - ale wtedy cała podróż potrwa 3 godziny Choć pomysł fajny, nie powiem.

A w temacie, to spotkałam się z sytuacjami, kiedy młodzi wynajmowali/pożyczali/mieli dwuosobowe auto. Znajoma jechała Smartem. Jeśli samochód jest dwumiejscowy, to cudów nie ma, przecież na kolanach nikt sobie nie siądzie

Ale znam też sytuacje, w których młoda była bardzo zakręcona na punkcie przesądu o niewidzeniu jej przez młodego przed ślubem w pełnej krasie i słyszeć nie chciała o tym, żeby jechali razem. Młody wtedy został zawieziony przez rodzinę pod kościół, a młoda zajechała wynajętym autem z szoferem, którym później już jako małżeństwo jechali razem (szofer prowadził).

Ja nie jestem przesądna, ale nie mamy samochodu, więc pewnie pojedziemy z kimś z rodziny. Prawdę mówiąc, mogę nawet jechać taksówką, jakie to ma znaczenie?

[MychaMysia]

Nie ma zadnego znaczenia. Po prostu pytam.

[activelifestyle]

Napisane przez valaquenta

Ja nie jestem przesądna, ale nie mamy samochodu, więc pewnie pojedziemy z kimś z rodziny. Prawdę mówiąc, mogę nawet jechać taksówką, jakie to ma znaczenie?

Młodzi są najważniejsi tego dnia i to oni nadają znaczenie, a nie auta, torty czy inne duperele Jednakże wiadomo, że wszystko jest ważne i fajnie podjechać czymś co zrobi wrażenie

[MychaMysia]

Napisane przez activelifestyle

Młodzi są najważniejsi tego dnia i to oni nadają znaczenie, a nie auta, torty czy inne duperele Jednakże wiadomo, że wszystko jest ważne i fajnie podjechać czymś co zrobi wrażenie

otóż to!

[Lemon_Drop]

W naszych stronach normą jest, że młodych i świadków ktoś do kościoła/USC zawozi. Dostaliśmy od szefa TŻ propozycję, że pożyczy nam swoje auto - 2-osobowe cabrio i wszyscy się nagle dziwią: żee jak to, sami bez świadków? Nam się pomysł bardzo podoba, zwłaszcza że na salę mamy ok 3 km przez miasto więc szaleć nie ma gdzie i o fryzurę raczej mogę być spokojna Martwię się tylko o pogodę i o to, że się nie zmieszczę

[MychaMysia]

aby tylko nie padało

[activelifestyle]

Napisane przez Lemon_Drop

W naszych stronach normą jest, że młodych i świadków ktoś do kościoła/USC zawozi. Dostaliśmy od szefa TŻ propozycję, że pożyczy nam swoje auto - 2-osobowe cabrio i wszyscy się nagle dziwią: żee jak to, sami bez świadków? Nam się pomysł bardzo podoba, zwłaszcza że na salę mamy ok 3 km przez miasto więc szaleć nie ma gdzie i o fryzurę raczej mogę być spokojna Martwię się tylko o pogodę i o to, że się nie zmieszczę

[201610281624]

Jestem z Kujaw i u nas jest różnie.
Najczęstszą opcją jest taka, że PM wynajmuje auto z kierowcą i młoda para siedzi z tyłu razem;
- jest jeszcze opcja, taka sama plus świadkowie;
- albo autem młodego/ świadka i prowadzi świadek;
-albo autem świadka i prowadzi świadek;
Różnymi autami u nas się jeździ, jeszcze rządzi tzw. "pokazówa" i auta są wynajmowane. Ja chciałam jechać dorożką, ale z kościoła na salę było 14 km, a dorożki u nas obsługują do 10 km w jedną stronę i się nie zgodzili nawet jak chcieliśmy dopłacić, więc pojechaliśmy Warszawą, z kierowcą.
Były jeszcze typowe auta zabytkowe,ale takiego nie chciałam.
Ale ludzie coraz częściej jeżdżą swoimi autami i uważam, że to dobry pomysł, bo po co przepłacać, a auto jest najmniej ważne, no chyba, ze ktoś robi stylizowany ślub to retro auto pasuje. Znajomi wypożyczyli cabrio białe i on prowadził, a ona z boku. Wszelkie kombinacje u nas widziałam i każda jest dozwolona.
Ślubowałam w sierpniu 2011 r. i od tamtej pory wiele mi się pozmieniało. Rozmawiałam z wieloma osobami i naprawdę, nie ma co się spinać, bo potem takie rzeczy jak to czy jechaliście razem czy sami, czy z kierowcą to to jest taka błahostka, której goście nie zapamiętają, serio.
Tak samo jak nie zapamiętają, czy kokardki na zaproszeniu pasowały do kokardek na wódce i butów PM- ki, czy aby to ten sam odcień, który PM-ka wybierała i dobierała przez pół roku.
Najważniejszy jest dobry dobór sali, zespół, foto, kamerzysta, jedzenie, nie żałujcie na obrączki. Wszelka papierologia, winietki, zawieszki, plany stołów i inne tego typu naprawdę nie mają znaczenia.
Cokolwiek byś nie zrobiła, rób tak by to Wam pasowało, bo zawsze znajdzie się ktoś, co coś skomentuje i nie będzie zadowolony.
A tego w jakim składzie przyjedziecie, mało kogo będzie interesować.
Mężczyźni na weselu z reguły niewieloma rzeczami się będą interesować.
Kobiety owszem, przy kościele, to tylko czym przyjedziecie i jaką będzie PM- ka miała sukienkę, to wszystko. W kościele nuda, bo każdy ślub jest taki sam, niewiele jest innowacji. Wzruszać się będą rodzice, dziadkowie, chrzestni może. Napalone nastolatki marzące o ślubie, lub dziewczyny i narzeczone planujące ślub i badawczym wzrokiem oglądające każdy szczegół. Reszta siedzieć będzie i wzdychać, kiedy się to skończy i ciekawe jakie będzie jedzenie, no i rosół...mniam.
Potem zajęcie miejsc, looknięcie na salę jak wygląda i koniec.
Ludzie nie zapamiętają gipsowych aniołków w słodkich folióweczkach, migdałach w lukrze, świeczkach- podgrzewaczach zrobionych samodzielnie!!! { po cholerę} lub pralince, która dostaną w podziękowaniu za przybycie ( z resztą już się chyba od tego odchodzi bo się nie przyjęło zbytnio, szkoda kasy. Ludzie bardziej się ucieszą, z połówki wódki danej na parę/rodzinę na wyjście lub paczki ciasta niż gipsowego aniołka z wierszykiem i datą, który wyląduje w koszu, zgubi się, lub nawet nie zostanie ze stołu zabrany, będąc wzięty za dekorację).
Więcej luzu, bo nie warto się stresować moim zdaniem i spinać, mówię to z perspektywy czasu i 21 wesel na jakich byłam. Były i eleganckie i w remizach.
nie ma reguły, że miejsce zabawy przesądzi o jakości wesela.
Zadbajcie o dobrych grajków!!! Nawet jak wódka będzie ciepła i mało jedzenia, brak klimy, nie wiem, to jak grajki rozruszają imprezę, to będzie coś.
No i niestety jak ma się gości dużo w wieku 40 plus, to biesiada i disco polo to podstawa, plus jakieś kawałki typu abba, krawczyk itp.
Bo jak dj zarzuci kawałkami z naszych młodych lat, to się dorośli nie pobawią i będzie lipa. Sporo mam takich przykładów.
Będzie dobrze!!! Pozdrawiam:-D

[valaquenta]

Napisane przez MychaMysia

Nie ma zadnego znaczenia. Po prostu pytam.

Źle zrozumiałaś moje pytanie - raz, że było retoryczne, a dwa, że w skali mojego całego życia jakie to ma znaczenie, w jaki sposób pokonałam trasę z punktu A do punktu B? Może sama będę pamiętać, jaki kolor miał ten samochód albo jaki to był model, ale obserwatorom będzie bardzo wszystko jedno

Moi rodzice jechali do ślubu turkusową Hondą pożyczoną od kuzyna taty. Nie wiem, jaki to był model. Kierował tata. A kolor był dlatego zapamiętany, że wtedy to był jedyny samochód w tym kolorze w mieście, a być może w województwie.

Napisane przez activelifestyle

Młodzi są najważniejsi tego dnia i to oni nadają znaczenie, a nie auta, torty czy inne duperele Jednakże wiadomo, że wszystko jest ważne i fajnie podjechać czymś co zrobi wrażenie

Rozumiem Twój punkt widzenia, jednak zupełnie go nie podzielam. Moim celem nie jest robienie wrażenia na moich bliskich, ani w dniu ślubu, ani w inne dni. Pozdrawiam

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Napisane przez Ainhoa

Rozmawiałam z wieloma osobami i naprawdę, nie ma co się spinać, bo potem takie rzeczy jak to czy jechaliście razem czy sami, czy z kierowcą to to jest taka błahostka, której goście nie zapamiętają, serio.

Nic dodać, nic ująć.

[MychaMysia]

Wyszło więc na to, że popełniłam faux pas pytając o Wasze zdanie nt tej błahostki, przepraszam, tylko dziwię się temu, bo np tego jak wyglądała PM i np jaki miała bukiet tez nikt nie pamięta a są na forach miliony postów na ten temat. Dziękuję tym Wizazankom, które podzieliły się ze mną swoją opinią, nie wydziwiają że "a jakie to ma znaczenie" i "dlaczego pytasz o to na co się nie zwraca uwagi".Pozdrawiam.

[pati0090]

Napisane przez MychaMysia

Co sądzicie o pomyśle, że para młoda sama przyjeżdza pod kościół, a potem jedzie na wesele, np pan młody kieruje samochodem i obok jest panna młoda. Dziękuję z góry za podzielenie się swoją opinią.

my prawdopodobnie będziemy mieć auto dwu osobowe i u nas tak to będzie właśnie wyglądać

[201610281624]

Napisane przez MychaMysia

Wyszło więc na to, że popełniłam faux pas pytając o Wasze zdanie nt tej błahostki, przepraszam, tylko dziwię się temu, bo np tego jak wyglądała PM i np jaki miała bukiet tez nikt nie pamięta a są na forach miliony postów na ten temat. Dziękuję tym Wizazankom, które podzieliły się ze mną swoją opinią, nie wydziwiają że "a jakie to ma znaczenie" i "dlaczego pytasz o to na co się nie zwraca uwagi".Pozdrawiam.

MychaMysia absolutnie Twoje zapytanie nie jest żadnym faux pas!!!
Teraz jest to bardzo ważna dla Ciebie sprawa i to zrozumiałe.
Każda z nas miała to samo. Każda chce by było idealnie i jak najdłużej zapamiętane przez nas i gości.
Napisałam tylko jak jest z perspektywy czasu, przynajmniej u mnie i u wspólnych znajomych mężatek. Większość zrobiłaby połowę rzeczy inaczej.
Sama zobaczysz jak będzie już po wszystkim
Ze swojej strony dodam ( chyba już pisałam ), żebyś robiła tak jak Wam pasuje, bo wszystkim się nie dogodzi.
A droga z domu do kościoła i na salę i Wasz transport niewiele osób zainteresuje, więc rób tak abyście Wy byli zadowoleni.
To tak jakby porównać Twoje koleżanki zachwycające się bukietem i suknią i miesiącami komentujące. A kolegów TŻ wzdychającymi na widok świetnie skrojonego garnituru TŻ i prześlicznego odcienia jego koszuli, dobranego idealnie pod kolor Twojej sukni
Sama zobaczysz
Serdecznie pozdrawiam i wszystkiego najlepszego życzę

[valaquenta]

Napisane przez MychaMysia

Wyszło więc na to, że popełniłam faux pas pytając o Wasze zdanie nt tej błahostki

Przykro mi, jeśli tak zrozumiałaś moją wypowiedź. Forum jest po to, żeby pytać, a my, żeby odpowiadać, więc zadawanie żadnego pytania nie jest faux pas. Uzyskanie odpowiedzi innej, niż się człowiek spodziewa, też nim nie jest

Zatem na Twoje pytanie "co o tym sądzicie?" odpowiadam, co sądzę - a sądzę, że to nie ma znaczenia (dla gości), więc zrób jak Ty chcesz. Powodzenia

[201610281624]

Napisane przez valaquenta

Przykro mi, jeśli tak zrozumiałaś moją wypowiedź. Forum jest po to, żeby pytać, a my, żeby odpowiadać, więc zadawanie żadnego pytania nie jest faux pas. Uzyskanie odpowiedzi innej, niż się człowiek spodziewa, też nim nie jest

Zatem na Twoje pytanie "co o tym sądzicie?" odpowiadam, co sądzę - a sądzę, że to nie ma znaczenia (dla gości), więc zrób jak Ty chcesz. Powodzenia

Samo sedno!!! :-D

[kaledonia]

Napisane przez MychaMysia

Co sądzicie o pomyśle, że para młoda sama przyjeżdza pod kościół, a potem jedzie na wesele, np pan młody kieruje samochodem i obok jest panna młoda. Dziękuję z góry za podzielenie się swoją opinią.

Mogą też iść pieszo tak jak myśmy poszli z obecnym już mężem. Dom obok kościoła to jasne było,że kasy na samochód wydawać nie będziemy, bryczki, limuzyny i inne to dla mnie głupota. Z kościoła na salę zawiózł nas Młodych ze świadkami kolega męża swoim autem (też jakoś nie wysilaliśmy się na dekorację).

Napisane przez shonyen

Na wszystkich ślubach, na których byłam spotykałam się z sytuacją, że Młodzi byli zawożeni przez kogoś - czy to przez jednego ze świadków, czy to przez wynajętego kierowcę.

Na swój ślub pojechaliśmy sami, swoim autem, lekko przystrojonym
Nie czuliśmy potrzeby, żeby ktoś nas zawoził.
Niektórzy nasi goście byli zdziwieni taką sytuacją, ale raczej nie miało to negatywnego wydźwięku, byli po prostu zaskoczeni

U nas zainteresowanie było nie tylko gości,ale i przypadkowych przechodniów.

[shonyen]

Napisane przez kaledonia

U nas zainteresowanie było nie tylko gości,ale i przypadkowych przechodniów.

też byłabym Wami zainteresowana, gdybym Was widziała idących do kościoła na swój ślub

[MychaMysia]

Napisane przez Ainhoa

MychaMysia absolutnie Twoje zapytanie nie jest żadnym faux pas!!!
Teraz jest to bardzo ważna dla Ciebie sprawa i to zrozumiałe.
Każda z nas miała to samo. Każda chce by było idealnie i jak najdłużej zapamiętane przez nas i gości.
Napisałam tylko jak jest z perspektywy czasu, przynajmniej u mnie i u wspólnych znajomych mężatek. Większość zrobiłaby połowę rzeczy inaczej.
Sama zobaczysz jak będzie już po wszystkim
Ze swojej strony dodam ( chyba już pisałam ), żebyś robiła tak jak Wam pasuje, bo wszystkim się nie dogodzi.
A droga z domu do kościoła i na salę i Wasz transport niewiele osób zainteresuje, więc rób tak abyście Wy byli zadowoleni.
To tak jakby porównać Twoje koleżanki zachwycające się bukietem i suknią i miesiącami komentujące. A kolegów TŻ wzdychającymi na widok świetnie skrojonego garnituru TŻ i prześlicznego odcienia jego koszuli, dobranego idealnie pod kolor Twojej sukni
Sama zobaczysz
Serdecznie pozdrawiam i wszystkiego najlepszego życzę

Jak już wcześniej pisałam, dla mnie nie jest to pytanie o to, co mam zrobić, bo już miałam ślub i jechałam samochodem naszym własnym a kierował mąż. Zapytałam, aby poznać Waszą opinię. POZDRAWIAM

---------- Dopisano o 10:28 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

Do valaquenta: oczywiście, każda z Was ma swoje zdanie, ale odczułam, że owszem, odpowiedź jest dana, ale dodatkowo: "ale po co w ogóle o to pytasz...."

Co do pomysłu z pójściem na piechotę, też ciekawie, ale nie każdy ma blisko kościół i np salę... No i bałabym się już na wstępie pobrudzenia sukni, a nie daj Boże gdyby padał deszcz to by była masakra...tyle ze zawsze trzeba mieć w pogotowiu samochód na takie ewentualności.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Mój brat z bratową szli pieszo do kościoła Bratowa mieszkała 2 minuty drogi do kościoła, pogoda ładna to i poszli pieszo, na salę nie pamiętam czy pieszo szli (też mieli blisko) czy jednak jechali samochodem

[pati0090]

ja znam parę co tramwajem do ślubu pojechali
wsiedli do przedziału, skasowali bileciki i jazda do kościoła

[shonyen]

Napisane przez pati0090

ja znam parę co tramwajem do ślubu pojechali
wsiedli do przedziału, skasowali bileciki i jazda do kościoła

super!

[sekretnik]

Z kolei u nas, myśleliśmy o podróży pociągiem do USC! to jeden przystanek... ostatecznie jednak uznaliśmy, że wszyscy wyruszamy taskówkami. Młoda Para również. Mamy przyjęcie weselne w dwóch różnych miejscach dlatego odpada dojazd własnymi samochodami. Wynajeliśmy taksówki.

[valaquenta]

Napisane przez MychaMysia

[/COLOR]Do valaquenta: oczywiście, każda z Was ma swoje zdanie, ale odczułam, że owszem, odpowiedź jest dana, ale dodatkowo: "ale po co w ogóle o to pytasz...."

Niesłusznie

Napisane przez pati0090

ja znam parę co tramwajem do ślubu pojechali
wsiedli do przedziału, skasowali bileciki i jazda do kościoła

Chciałam tak, gdybyśmy brali ślub na trasie tramwaju, to pojechalibyśmy tramwajem W Krakowie można wynająć zabytkowy tramwaj na takie imprezy. Ostatecznie jednak zdecydowaliśmy się na inną lokalizację, tam jeżdżą tylko autobusy, no i w mojej sukience ("mała biała") nie byłoby już takiego efektu