O której zostawić gości i iść spać...;-)

[konfitura]

Aby nie być gołosłownym

[tricomi]

Napisane przez konfitura

A czy funkcjonuje u Was "rowerek"? Czyli konkurs (oczywiście w poprawiny) - slalom między krzesełkami na miniaturowym rowerku z kaskiem i goglach na głowie? W połowie trasy obowiązkowa wódeczka

fajna sprawa, jeszcze się z tym nie spotkałam, ale to pewnie zależy od orkiestry jakie ma przygotowane zabawy. U nas ostanio króluje zabawa "w woźnice" a wygląda to tak:
ustawia się dwa krzesła na srodku- dla króla i królowej (para młoda w rolach głównych) cztery po bokach- koła karety, jedno z przodu- woźnica i 2 przed nim- konie (para młoda wybiera sobie z gości). Ktoś z orkiestry zaczyna czytać historyjke o tym jak król z królową wybrali sie na przejażdzkę używając słow: król, królowa, woźnica, prawy koń, lewy koń, kareta i każdy słysząc przypisaną sobie funkcje musi obiec krzesełko, za każde spóźnienie karniak w postaci kielicha

ubaw po pachy jak się to ogląda, na każdym weselu woźnice trzeba zmieniać (najczęściej żoną) bo nie wyrabiają hihihi

[konfitura]

Napisane przez tricomi

fajna sprawa, jeszcze się z tym nie spotkałam, ale to pewnie zależy od orkiestry jakie ma przygotowane zabawy. U nas ostanio króluje zabawa "w woźnice" a wygląda to tak:
ustawia się dwa krzesła na srodku- dla króla i królowej (para młoda w rolach głównych) cztery po bokach- koła karety, jedno z przodu- woźnica i 2 przed nim- konie (para młoda wybiera sobie z gości). Ktoś z orkiestry zaczyna czytać historyjke o tym jak król z królową wybrali sie na przejażdzkę używając słow: król, królowa, woźnica, prawy koń, lewy koń, kareta i każdy słysząc przypisaną sobie funkcje musi obiec krzesełko, za każde spóźnienie karniak w postaci kielicha

ubaw po pachy jak się to ogląda, na każdym weselu woźnice trzeba zmieniać (najczęściej żoną) bo nie wyrabiają hihihi

Ciut to zakręcone, szkoda, że nigdy nie widziałam U nas tego nie ma
A rowerek to u nas standard

[joanna26]

także uważam że państwo młodzi powinni zostac do końca i żegnać gości. Jest to jedyny taki dzień w zyciu i chyba mozna sie poświęcić. Dla mnie takze bez sensem jest robienie sesji zdjeciowej w dniu ślubu podczas imprezy. Byłam u mojej koleżanki na weselu nie było ich 3 godziny-a ze była super pogoda to kazdy siedział na dworze i chodzil po parku a na sali nie było nikogo hehe-zespół obijał sie jak mogł pił i jadł- goscie za mało sie bawili a jak juz sie rozkrecali to po 3 piosenkach zespół spiewał - a teraz idziemy na jednego - lalalala- no nie porażka-ludzie nie wiedzieli co ze sobą zrobić-a państwa młodych nie było-ja osobiście wolałabym uczestniczyc cały czas w moim weselu. A Slub mojej kumpeli organizacyjnie porazka-ale co najlepsze to tam poznałam mojego obecnego TZ-trwa to juz ponad rok hihi.

[czarownicagosia]

To ja o zwyczajach jeszcze
U nas (rzeszowskie) jest taki zwyczaj, ze robi sie brame czyli zagradza droge orszakowi weselnemu i mlodzi musza sie czyms wykupic (wodeczka, slodycze) jesli chca jechac dlalej (a chca zawsze) Moi sasiedzi byli "miszczami" w robieniu bram Zakladali stare lachy, kalosze wypchane sloma, zwozili snopki slomy na taczkach i takie tam, swietnie to wygladalo Czy praktykuje sie taki zwyczaj w innych czesciach Polski?
P.S "Czaskanie" jest swietne!

[Sovilo]

Ja mieszkam w pomorskim i u nas zwyczaj ''bramy'' jest powszechnie znany od kiedy pamietam. A ja nadal nic nie mogę poradzić, ze te wszystkie zwyczaje wydają się dla mnie bezsensu, są jakimś takim bezguściem(bez urazy ) i kombinuję nad odbiadokolacją z klasą...

[tricomi]

u nas "bramy" również jak najbardziej (u mojego znajomego poszły na ten cel prawie 2 skrzynki wódki!) a co do reszty, to takie tradycje już powoli "konają" przez to nasze leniwe pokolenie

[papryczka]

Napisane przez Sovilo

A ja nadal nic nie mogę poradzić, ze te wszystkie zwyczaje wydają się dla mnie bezsensu, są jakimś takim bezguściem(bez urazy ) i kombinuję nad odbiadokolacją z klasą...

Sovilo, to myslimy tak samo. Gdy czytam o tych wszystkich zwyczajach (albo uczestnicze w nich bywajac na weselach), to odnosze wrazenie, ze jestem z innej bajki! Jestem w trakcie planowanai wlasnego slubu i z pewnoscia nie chce miec tego typu zabaw na imprezie po ceremonii slubnej... Sovilo, macie juz konkrety ustalone? My wciaz debatujemy nad ksztaltem uroczystosci.
Oczywiscie nie chcialam swoja wypowiedzia nikogo urazic - w koncu kazdy organizuje sobie ten dzien tak, jak tego pragnie.

[konfitura]

U nas brama również obowiązkowa, ale to chyba w całej Polsce.
Te wszystkie zabawy zbyt mądre nie są to fakt, ale za to śmiechu co niemiara Każda może odbyć się w kulturalny sposób To jest zabawa, a przy dwustu gościach aż się prosi o coś takiego

[Naja84]

Elu ja nie żartuje! u nas jest taki zwyczaj że w piątek ( przed slubem ) przyjaciele i znajomi młodych przychodzą do domu Panny Młodej i przed drzwiami tłuką jej porcelane ... tzn wszystko co nawet ją przypomina - nawet kafelki ... Ma to przynieść młodym szczęście na nowej drodze życia

[agatka85]

Pracowałam kiedys jako kelnerka w restauraci,więc miał okazję zzobaczyc jak to jest z tym "urywaniem sie" ze swojego wesela...
W sumie z tego co pamiętam to zadna para nie została do samego końca.. a nie!! jednak jedna para mi sie przypomniała- wychodzili naprawdę ostatni..
A reszta to różnie.. Ale raczej było to tak 1-2 godziny przed końcem imprezy.. Fajnie to wygląda jak wszyscy goście robią Młodej Parze taki tunel do wyjścia i oni muszą pod nim przejść. Tylko,że czasami goście specjalnie ich nie chcą dalej puścić i oni muszą sie przedzierać do wyjścia heh
Według mnie można wyjść wcześniej,ale znowu nie kilka godzin..

[Yoasia 22]

W Wielkopolsce też występuje taki zwyczaj( ale nie w całej- u mnie nie) - mówią na to chyba "Polter". Zwyczaj ten obecny jest też w Niemczech pod nazwą POLTERABEND- polter oznacza halasowanie, abend wieczór

[Misiaczek20]

Co do urywania sie z wesela na akzdym na ajkim bylam panstwo mlodzi byli do konca i my tez wytrwamy
A co do zwyczajów i tu u nas zaczynaja sie schody bo ja rodowity kujawiak z dziada pradziada takie same tradycje jak na pomorzu wiec i tluczenie szkla rodzina narzeczonego rodowici górale ( tradycje zwiazane z weselem powszechnie chyba znane) ale mieszkam juz od bardzo dawna na slasku a moj narzeczony w małopolsce wiec mamy wymieszanie 4 różnych zwyczajów i tradycji wiec ratunku jak wybrnac z tego ambarasu i postawic na swoim ? bo ja juz nic nie wiem zwlaszcza przeraza mnie lista gosci mojej tesciowej jest przerazajaca zatem RATUNKU !!!!!

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

ale jak to tłuką to co ma się w domu, czy przynoszą cos i tłuką?? Bo przeciez jakby mi stłukli moje roczne kafelki i sedes to nie ręczę za siebie! Rozmumim cos symblicznego potłuc ale przeciez taki kibelek to i koszt i zainstalowanie nowego!

A Polterabend to wieczór kawalerski.

[Naja84]

ELu nie nie to nie tak - każdy kto przychodzi to przynosi ze sobą np. talerze czy wazy - sedesy tez się zdarzają ... chociaz mówią że to na zasrane życie i mam nadzieje ze mi nie ztrzaskają go hehe ... a jak już posprząta się to zaprasza się ludzików na kieliszka i ciasto