jedzenie w pracy

[ajah]

Napisane przez drabineczka

To za granica nawet jak pracujesz w sklepie typu tesco to jesz gdy chcesz?;p

Czemu akurat w Tesco ?


W wielu miejscach pracy w UK masz prawo do 15minut płatnej przerwy do lunchu; póniej jest czas na lunch (przerwa bezpłatna minimum 20minut), równeiż prysługuje 15 minutowa przerwa płatna po południu.

W Tesco nigdy nie pracowałam, ale możliwe, że jadą tym schematem.

[201605301111]

Napisane przez Tutli

Kodeks mówi o min. 15 min. przerwy, dodatkowo mówi zdaje się o tym, że pracownik, który pracuje przy komputerze min. 4 h. ma 5 min. przerwy po każdej godzinie. Co daje zwykle 8X5 min. przerwy. Jeśli ktoś pracuje w biurze, to na 90% pracuje przy komputerze, więc nie wiem, dlaczego tych 40 min. ma nie wykorzystać, jak mu się podoba.

Nie rozumiem też argumentów "większość ludzi cośtam". Świetnie, większość ludzi na świecie ma gorzej, niż np. bezrobotny w Polsce, więc trzeba się cieszyć. Większość ludzi nie ma dostępu do pitnej wody, więc powinnam dziękować, że ja mam i nie rościć sobie prawa do czegokolwiek więcej. Co z tego, że większość ludzi ma sytuację do kitu? To znaczy, że jak mam trochę lepiej, to mam siedzieć cicho? Wydaje mi się, że chyba powinniśmy ciągnąć do góry a nie pałować tych, co odważą się cokolwiek powiedzieć na swoją pracę w myśl "bo inni mają gorzej".

to niech autorka ciągnie do góry - zgłosi to do PIPu, pogada z kierownikiem, zmieni pracę, cokolwiek. Bo od jojczenia na forum internetowym jak jej źle i niezdrowo, jak to przerwy są takie krótkie, jak to zasady bhp nie są zachowane itd. wiele się raczej nie zmieni

[GgochaA]

Napisane przez Czocherovsky

to niech autorka ciągnie do góry - zgłosi to do PIPu, pogada z kierownikiem, zmieni pracę, cokolwiek. Bo od jojczenia na forum internetowym jak jej źle i niezdrowo, jak to przerwy są takie krótkie, jak to zasady bhp nie są zachowane itd. wiele się raczej nie zmieni

No, niech zgłosi do PiPu że w pracy przestrzega się Kodeksu Pracy.

[201604181004]

Bo nie wiem wymyslilam sobie sklepy;p

[GgochaA]

Napisane przez Tutli

Kodeks mówi o min. 15 min. przerwy, dodatkowo mówi zdaje się o tym, że pracownik, który pracuje przy komputerze min. 4 h. ma 5 min. przerwy po każdej godzinie. Co daje zwykle 8X5 min. przerwy. Jeśli ktoś pracuje w biurze, to na 90% pracuje przy komputerze, więc nie wiem, dlaczego tych 40 min. ma nie wykorzystać, jak mu się podoba.

Ten przepis mówi o tym że masz mieć przerwę od pracy przy komputerze, a nie od pracy w ogóle. Czyli masz się w tym czasie zająć nie wiem, wypełnianiem papierów, kserowaniem, podpisywaniem listów, czytaniem ofert, nie wiem co tam robisz w pracy, a nie mieć 40 minut przerwy.

[ewanka1989]

Napisane przez Tutli

Kodeks mówi o min. 15 min. przerwy, dodatkowo mówi zdaje się o tym, że pracownik, który pracuje przy komputerze min. 4 h. ma 5 min. przerwy po każdej godzinie. Co daje zwykle 8X5 min. przerwy. Jeśli ktoś pracuje w biurze, to na 90% pracuje przy komputerze, więc nie wiem, dlaczego tych 40 min. ma nie wykorzystać, jak mu się podoba.

Tych 5minutowych przerw w pracy (jeśli pracujesz przed komputerem) nie można łączyć. One mają pozwolić odpocząć oczom od komputera, a nie wydłużyć Twoją przerwę, więc wtedy powinno robić się coś innego, niezwiązanego z pracą na komputerze. I to akurat wynika z przepisów bhp.

[Tutli]

Napisane przez GgochaA

No, niech zgłosi do PiPu że w pracy przestrzega się Kodeksu Pracy.

Jeśli pracodawca przestrzega Kodeksu Pracy, to znaczy, że wszystko jest w najlepszym porządku i nie można czuć się niezadowolonym? W takim razie nikt nie powinien narzekać na zarobki, jeśli zarabia minimalną krajową, bo przecież KP mówi o tym, że przy pełnym etacie pracodawca nie może płacić mniej, niż minimum.

[GgochaA]

Napisane przez Tutli

Jeśli pracodawca przestrzega Kodeksu Pracy, to znaczy, że wszystko jest w najlepszym porządku i nie można czuć się niezadowolonym? W takim razie nikt nie powinien narzekać na zarobki, jeśli zarabia minimalną krajową, bo przecież KP mówi o tym, że przy pełnym etacie pracodawca nie może płacić mniej, niż minimum.

Narzekać może, kto mu zabroni. Ale do PiPu ani Sądu Pracy się to nie kwalifikuje. Taką podpisał umowę (zgodną z obowiązującym prawem), taką dostaje pensję i tyle.

[ulotnamelodia]

To chyba nie mam najgorzej biorąc pod uwagę, że przychodzę do pracy kiedy chcę, na herbatkę, czy kawkę wychodzę kiedy chcę, a i na obiadek czas się znajdzie

O ja niedobra, taka ponad prawem.

[201604181004]

No chyba nie masz najgorzej

[GgochaA]

Napisane przez ulotnamelodia

To chyba nie mam najgorzej biorąc pod uwagę, że przychodzę do pracy kiedy chcę, na herbatkę, czy kawkę wychodzę kiedy chcę, a i na obiadek czas się znajdzie

O ja niedobra, taka ponad prawem.

Nie ma w tym nic ponad prawem. Jeżeli Twój pracodawca wyraża zgodę na taki system pracy to dobrze. Nic niezgodnego z prawem tam nie ma. Prawo zwykle reguluje MINIMALNE warunki, które musi zapewnić pracodawca, jeżeli chce zapewnić więcej - super.

[Tutli]

Napisane przez GgochaA

Ten przepis mówi o tym że masz mieć przerwę od pracy przy komputerze, a nie od pracy w ogóle. Czyli masz się w tym czasie zająć nie wiem, wypełnianiem papierów, kserowaniem, podpisywaniem listów, czytaniem ofert, nie wiem co tam robisz w pracy, a nie mieć 40 minut przerwy.

Masz rację, dziękuję za wyprowadzenie mnie z błędu. Co prawda w moim wypadku to raczej absurdalne, bo czasem poza rozmową z kimś nie mam nic innego do roboty prócz pracy na kompie, ale nie powiem, żeby przepisy prawa pracy dobrze pasowały do mojej formy pracy, więc niezbyt się tym przejmuję

[a34]

Napisane przez ulotnamelodia

To chyba nie mam najgorzej biorąc pod uwagę, że przychodzę do pracy kiedy chcę, na herbatkę, czy kawkę wychodzę kiedy chcę, a i na obiadek czas się znajdzie

O ja niedobra, taka ponad prawem.

Chyba pracujesz w dziekanacie na wydziale, gdzie studiuje moja koleżanka

[GgochaA]

Napisane przez Tutli

Masz rację, dziękuję za wyprowadzenie mnie z błędu. Co prawda w moim wypadku to raczej absurdalne, bo czasem poza rozmową z kimś nie mam nic innego do roboty prócz pracy na kompie, ale nie powiem, żeby przepisy prawa pracy dobrze pasowały do mojej formy pracy, więc niezbyt się tym przejmuję

Jeżeli przepisujesz np. coś z kartki do kompa to już kwalifikuje się to do traktowania tego jako przerwy - bo nie patrzysz w komputer cały czas, tylko patrzysz jeszcze na papiery. Chyba musisz czasami się gdzieś podpisać albo skorzystać z papierowego źródła informacji.

[201605161428]

Napisane przez ulotnamelodia

To chyba nie mam najgorzej biorąc pod uwagę, że przychodzę do pracy kiedy chcę, na herbatkę, czy kawkę wychodzę kiedy chcę, a i na obiadek czas się znajdzie

O ja niedobra, taka ponad prawem.

Coś czuje, że taka fucha to tylko pani z dziekanatu

[ulotnamelodia]

Pudło, prywatna firma

[GgochaA]

Napisane przez TheUnlike

Coś czuje, że taka fucha to tylko pani z dziekanatu

Raz byłam w dziekanacie w jakiejś totalnie błahej sprawie, wlazłam, zaczęłam przedstawiać problem i usłyszałam krótkie: "jem". Więc tak, to może być to.

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

Napisane przez ulotnamelodia

Pudło, prywatna firma

Twoja?

[Tutli]

Napisane przez GgochaA

Narzekać może, kto mu zabroni. Ale do PiPu ani Sądu Pracy się to nie kwalifikuje. Taką podpisał umowę (zgodną z obowiązującym prawem), taką dostaje pensję i tyle.

Ależ wyłącznie o to mi chodzi, że dziewczyna chce ponarzekać i niech ponarzeka, być może z czasem nieformalnie zmienią się te zasady, bo mnóstwo zależy od tego, kto zarządza a nie co jest w KP. W jednej firmie można trafić na szefostwo, które podchodzi do pracowników z zaufaniem, na luzie, ma gdzieś kto co i gdzie je i takie, które patrzy z zegarkiem, czy wszyscy o wyznaczonej 13:30 poszli na obiad i wrócili dokładnie o 13:45, no bo minimum to minimum, jak zwróci za wcześnie też źle.

[ulotnamelodia]

Napisane przez GgochaA

Raz byłam w dziekanacie w jakiejś totalnie błahej sprawie, wlazłam, zaczęłam przedstawiać problem i usłyszałam krótkie: "jem". Więc tak, to może być to.


---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------



Twoja?

Niestety nie ale uprzedzając pytanie całkiem spora 400+

ps. Pań z dziekanatu też nie lubię

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Praca, ktora niedawno rzucilam: sieciowka, przerwa wpisana w grafik i tylko wtedy mozna zjesc i nikogo nie obchodzi, ze to przerwa po 2h przyjscia do pracy, czy po 7.
Obecna praca: mam godzinna przerwe na lunch, ale jak sobie skubie przy biurku kanapke czy pije herbate, to nikomu to nie szkodzi.

[GgochaA]

Napisane przez Tutli

Ależ wyłącznie o to mi chodzi, że dziewczyna chce ponarzekać i niech ponarzeka, być może z czasem nieformalnie zmienią się te zasady, bo mnóstwo zależy od tego, kto zarządza a nie co jest w KP. W jednej firmie można trafić na szefostwo, które podchodzi do pracowników z zaufaniem, na luzie, ma gdzieś kto co i gdzie je i takie, które patrzy z zegarkiem, czy wszyscy o wyznaczonej 13:30 poszli na obiad i wrócili dokładnie o 13:45, no bo minimum to minimum, jak zwróci za wcześnie też źle.

No to niech narzeka, ale po co jak nie ma realnego pomysłu na zmianę sytuacji? Ja się nie dziwię tym pracodawcom, którzy nie chcą płacić za kawki, herbatki 10 razy dziennie, obiadek, prywatne rozmowy telefoniczne, facebooka itp. Ale sa firmy w których można pracować w ten sposób - I SUPER, jeżeli pracodawcy to nie przeszkadza.
Ale nie wyobrażam sobie walczyć o np. 4 przerwy w pracy - BO TAK. Jeżeli to prywatna firma to szef ma obowiązek przestrzegać kodeksu pracy i tyle. To co ponad tym - to już jego dobra wola. Spoko gdyby każdy szef był wyrozumiały i zgadzał się na rozmaite udogodnienia, ale nie oszukujmy się - tak nie ma i nigdy nie będzie.

[Tutli]

Napisane przez ulotnamelodia

Niestety nie ale uprzedzając pytanie całkiem spora 400+

ps. Pań z dziekanatu też nie lubię

Brzmi, jak pierwsza korpo w której pracowałam. W ciągu pół roku pracy miałam może pracy na 2-3 m-ce. Nawet chciałam coś robić, ale sezon się skończył i dosłownie nie było nic do roboty, więc i 2-gie śniadania i kawy i herbaty i obiady trwały pół dnia w całej firmie

[ulotnamelodia]

Napisane przez Tutli

Brzmi, jak pierwsza korpo w której pracowałam. W ciągu pół roku pracy miałam może pracy na 2-3 m-ce. Nawet chciałam coś robić, ale sezon się skończył i dosłownie nie było nic do roboty, więc i 2-gie śniadania i kawy i herbaty i obiady trwały pół dnia w całej firmie

Niestety znowu pudło. Mi się w pracy nie nudzi, wolę po prostu zjeść jak mam taką potrzebę i zostać ewentualnie chwilę po pracy, dziwne?

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez Edeldredzia

Masakra. Nie wyobrazam sobie czegos takiego. Nie mieszkam w Pl i wedlug tutejszego prawa, na 8godzin pracy przysluguj min 30minut BEZPLATNEJ PRZERWY.

Ja w Anglii w sieciowce mialam tak: praca dluzsza niz 4h, przysluguje mi 20 minut platnej przerwy. Praca dluzsza niz 8h, przysluguje mi 1h bezplatnej przerwy (akurat tego nie lubiłam, bo tym sposobem siedziałam w pracy 9-10h, zamiast 8). Obecnie pracuję w recepcji i mam bezpłatną godzinę lunchu, a jak idę siku czy tam zrobić herbatę, to nikt mi nie liczy tego jako przerwy itp. Jak pracowałam w Polsce na infolinii, to każde wyjście na siku było liczone do przerwy, nie znosiłam tego.

[Tutli]

Napisane przez GgochaA

Ja się nie dziwię tym pracodawcom, którzy nie chcą płacić za kawki, herbatki 10 razy dziennie, obiadek, prywatne rozmowy telefoniczne, facebooka itp.

A ja się właśnie dziwię, bo praca powinna być miejscem, do którego chce się przychodzić i w którym traktowanym jest się przyjaźnie. Nie wierzę, że pracownik w zamordystycznych warunkach będzie pracował tak, jak w luźnej przyjemnej atmosferze. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której np. dla kogokolwiek jest problemem, że idę zrobić sobie herbatę, bo klimatyzacja dziwacznie działa i jest zwyczajnie zimno albo gdy czekając, aż przemielą mi się dane sprawdzam swoją pocztę czy fejsa. Rozumiem, gdy wynika to z zasad bezpieczeństwa (np. banki), ale gdy pracodawca daje jasno do zrozumienia, że mam robić tak, jak on chce "bo tak", mimo że nijak nie obniża to jakości mojej pracy a wręcz przeciwnie, to nie ma co oczekiwać, że będę świetnym zmotywowanym pracownikiem.

[ulotnamelodia]

Napisane przez Tutli

A ja się właśnie dziwię, bo praca powinna być miejscem, do którego chce się przychodzić i w którym traktowanym jest się przyjaźnie. Nie wierzę, że pracownik w zamordystycznych warunkach będzie pracował tak, jak w luźnej przyjemnej atmosferze. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której np. dla kogokolwiek jest problemem, że idę zrobić sobie herbatę, bo klimatyzacja dziwacznie działa i jest zwyczajnie zimno albo gdy czekając, aż przemielą mi się dane sprawdzam swoją pocztę czy fejsa. Rozumiem, gdy wynika to z zasad bezpieczeństwa (np. banki), ale gdy pracodawca daje jasno do zrozumienia, że mam robić tak, jak on chce "bo tak", mimo że nijak nie obniża to jakości mojej pracy a wręcz przeciwnie, to nie ma co oczekiwać, że będę świetnym zmotywowanym pracownikiem.

Z takimi poglądami to na pewno z dziekanatu!

[Tutli]

Napisane przez ulotnamelodia

Niestety znowu pudło. Mi się w pracy nie nudzi, wolę po prostu zjeść jak mam taką potrzebę i zostać ewentualnie chwilę po pracy, dziwne?

Mnie to naprawdę nie dziwi i w żadnym wypadku to nie miało zabrzmieć pejoratywnie Sama pracuję zdecydowanie zadaniowo, mam po prostu deadline'y i jak jednego dnia zrobię mniej, to innego więcej, żeby tylko oddać przyzwoity projekt w określonym czasie. Też przychodzę i jem o której chcę, więc naprawdę mnie to nie zaskakuje

[GgochaA]

Napisane przez Tutli

A ja się właśnie dziwię, bo praca powinna być miejscem, do którego chce się przychodzić i w którym traktowanym jest się przyjaźnie. Nie wierzę, że pracownik w zamordystycznych warunkach będzie pracował tak, jak w luźnej przyjemnej atmosferze. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której np. dla kogokolwiek jest problemem, że idę zrobić sobie herbatę, bo klimatyzacja dziwacznie działa i jest zwyczajnie zimno albo gdy czekając, aż przemielą mi się dane sprawdzam swoją pocztę czy fejsa. Rozumiem, gdy wynika to z zasad bezpieczeństwa (np. banki), ale gdy pracodawca daje jasno do zrozumienia, że mam robić tak, jak on chce "bo tak", mimo że nijak nie obniża to jakości mojej pracy a wręcz przeciwnie, to nie ma co oczekiwać, że będę świetnym zmotywowanym pracownikiem.

Ja się jednak nie dziwię, bo pracowałam w różnych miejscach i często okazywało się że tam gdzie można korzystać z kompa w celach prywatnych - robi się to pół dnia a później zostaje po godzinach bo się nie wyrobiło z robotą = strata dla pracodawcy.
Atmosfera atmosferą ale praca, która zmienia się w wieczne ploteczki, kawki i telefony to żaden biznes dla pracodawcy

[Tutli]

Napisane przez ulotnamelodia

Z takimi poglądami to na pewno z dziekanatu!

Ostatnio miałam za dużo kontaktów z dziekanatami i "pracownikami naukowymi" i stwierdziłam, że gdybym ja tak luźno podchodziła do terminów, to raczej bym długo nie popracowała w żadnej prywatnej firmie... :/

---------- Dopisano o 00:23 ---------- Poprzedni post napisano o 00:19 ----------

Napisane przez GgochaA

Ja się jednak nie dziwię, bo pracowałam w różnych miejscach i często okazywało się że tam gdzie można korzystać z kompa w celach prywatnych - robi się to pół dnia a później zostaje po godzinach bo się nie wyrobiło z robotą = strata dla pracodawcy.
Atmosfera atmosferą ale praca, która zmienia się w wieczne ploteczki, kawki i telefony to żaden biznes dla pracodawcy

Ok. racja, te warunki wymagają jednak poważnego pracownika
Aczkolwiek mega się dziwię, że ktoś woli siedzieć po godzinach, bo się nie wyrobił z pracą w czasie, bo telefony i kawka, niż iść do domu, ale może ja dziwna jestem

[GgochaA]

Napisane przez Tutli

Ok. racja, te warunki wymagają jednak poważnego pracownika
Aczkolwiek mega się dziwię, że ktoś woli siedzieć po godzinach, bo się nie wyrobił z pracą w czasie, bo telefony i kawka, niż iść do domu, ale może ja dziwna jestem

Ale czemu się dziwisz? Znam aż za dobrze firmę, w której to tak wygląda - z tą różnicą że to państwówka, bo żaden "prywaciarz" nie zgodziłby się na coś takiego. Ale chodzi mi o schemat: pół dnia plotki, kawa, czekoladka, obgadywanie wszystkiego co się rusza, pudelek, facebook. A później nadgodziny, nadgodziny, nadgodziny - no przecież nie za darmo. Lepiej się pracuje za więcej kasy niż za mniej, nie? Nadgodziny są lepiej płatne niż zwykły czas pracy. I tak się to kręci.