Czy ktoś lub coś obrzydził Wam niegdyś lubiane perfumy?

[Alien :*]

Napisane przez terezjana

Coco Mademoiselle Chanel - zbiłam flakon 100 ml (pełny). Od tej pory, chyba z tego żalu, nie mogę na nią patrzeć.

dobre

[SouthEater]

Mam tak, że i ktoś i coś jest w stanie obrzydzić mi perfumy, nawet te, które znam i lubię, ale też odstraszyć od pierwszych testów... Są to reklamy prasowe i telewizyjne Mam takie modelki/aktorki/inne celebritis, które skreślają dane rzeczy z listy. Głupie to, ale tak mam i już

[szakszuka]

Mi obrzucają zapachy moje problemy i choroby, po usunięciu dolnej ósemki z powikłaniami mam straszny uraz do narciso rodriguez edp i Shalimar pi bo wtedy akurat ich używałam..niestety teraz kojarzą mi sie z bólem i nieczystością poza tym nie mogę używać perfum kojarzących mi sie z bliskimi osobami bo czuje sie jakbym podkradają ich tożsamość ...

[Sueleen]

Napisane przez Margot45

Mnie irytuje, jak ktoś używa określenia "ten perfum" - zwłaszcza na forum dedykowanym zapachom, na którym jest nawet osobny wątek poświęcony temu, ze mówimy "te perfumy".

Swoją drogą, to zabawne - krytykować wszystko, co się da, a własnych błędów nie dostrzegać.

Od kiedy krytyka zachowania jednostki w określonej sytuacji jest krytyką wszystkiego? Niedostrzeganie własnych błędów ortograficznych jest wynikiem braku ich świadomości/wiedzy, nie powinno porównywać się błędów ortograficznych do nagannych ludzkich zachowań, bo to dwie różne sfery - jedno wynika z niskiej kultury osobistej, drugie z braku wyczulenia na ten ortograficzny niuans - do czego się przyznaję bez bicia, bo powinnam była to wiedzieć/sprawdzić.

Można przedstawić dezaprobatę dla błędów ortograficznych popełnionych przez autora tematu w bardziej cywilizowany (i skuteczny) sposób niż przez obrażanie drugiego człowieka takimi insynuacjami, bo zrobił błąd ortograficzny.

[tutaj]

Kilka lat temu pokochałam Addicta miłością nagłą i głęboką, psikałam się namiętnie. Później zaczęła ich używać wredna znajoma i czar prysł Kupiłam powtórnie po dwuletniej przerwie i dalej nie mogę, wydaje mi się, że układają się w stronę spalonego plastiku jak na niej

[Joskelyn]

Ja obecnie mam uraz do Aliena. Miałam go na sobie podczas spaceru w Pradze, podczas którego dostałam ogromnej migreny i nie byłam w stanie wrócić na własnych nogach do hotelu... Najśmieszniejsze jest to, że celowo wzięłam go na tamten wyjazd, żeby ten charakterystyczny zapach przywoływał potem piękne wspomnienia, a ilekroć wącham koreczek przypominam sobie moje mdłości... :/

[zivit]

Napisane przez Joskelyn

Ja obecnie mam uraz do Aliena. Miałam go na sobie podczas spaceru w Pradze, podczas którego dostałam ogromnej migreny i nie byłam w stanie wrócić na własnych nogach do hotelu... Najśmieszniejsze jest to, że celowo wzięłam go na tamten wyjazd, żeby ten charakterystyczny zapach przywoływał potem piękne wspomnienia, a ilekroć wącham koreczek przypominam sobie moje mdłości... :/

Jeeej, współczuję, też miewam takie migreny, że najchętniej skoczyłabym z dachu, jakbym była w stanie na niego wejść. Na szczęście tylko parę razy w roku... A Praga to jedno z moich ulubionych miast, Alien wydaje się do niej pasować

[alina_kowalczyk]

ja kiedyś uwielbiałam euphorię, ale ze względu, że ten zapach stał się taki popularny, czułam go dosłownie wszędzie, to przestał mi się podobać. żałuję, bo to naprawdę piękny zapach, ale jak dla mnie jednak zbyt popularny

[GretchenSp]

Napisane przez liselotta

zorientowałam się niedawno, że jak mam ciężki czas to wybieram perfumy, których nie będzie mi żal "zepsuć" nieprzyjemnymi skojarzeniami z danym okresem.

U mnie jest inaczej. W ciężkim czasie sięgam zawsze po swój ulubiony zapach, pewniaka, w którym czuję się "bezpiecznie". Miałam kiedyś bardzo stresujący okres w pracy i pewnego dnia chciałam sobie poprawić humor, więc użyłam innego zapachu, który wydawał mi się taki pozytywny i optymistyczny. Niestety, czułam się w nim obco, a to potęgowało moje zdenerwowanie. Miałam ochotę wziąć prysznic, ale musiałam wysiedzieć i przemęczyć się do końca dnia, co chwilę łapiąc się na tym, że coś gdzieś dziwnie pachnie - a to były przecież perfumy, które miałam na sobie.

[201605051021]

Dwa skrajnie rozne przypadki:

Aniolek Liliowy - chyba przypadek sprawil, ze pachnialam nim na dwoch pogrzebach bardzo bliskich mi osob. Traume mam tak silna do tej pory, ze jak czuje zapach lilii (lilji? jesssu, jak to sie pisze? ) to mam atak paniki.

Nie tak dawno - przyszlam do pracy pachnac waniliowym Lutensem i przelozona z ktora zdecydowanie sie nie lubimy pociagajac nosem zapytala mnie czy pilam whisky do sniadania

[Joskelyn]

Napisane przez zivit

Jeeej, współczuję, też miewam takie migreny, że najchętniej skoczyłabym z dachu, jakbym była w stanie na niego wejść. Na szczęście tylko parę razy w roku... A Praga to jedno z moich ulubionych miast, Alien wydaje się do niej pasować

O tak, zwlaszcza zima, gdy wszedzie lezy snieg...

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

[zivit]

Napisane przez Joskelyn

O tak, zwlaszcza zima, gdy wszedzie lezy snieg...

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

Byłam kilka razy ale nigdy zimą akurat

[MissScareAll]

Napisane przez ganglion

Mam chorobę lokomocyjną, która jest co prawda słabsza niż w dzieciństwie, ale czasem daje o sobie znać. I niestety jej ofiarą padł Angel, który teraz kojarzy mi się tylko z sensacjami żołądkowymi. Już go chyba nie użyję

U mnie podobnie. Zmęczona po siłowni na szybko cos zjadłam i pobiegłam do autobusu. Do tego choroba lokomocyjna i AA Flora Nymphea Od tego czasu leży w ciemnej szafce

[Kasiaprzedlustrem]

nie mogę powiedzieć, że obrzydły mi perfumy ale odkąd moja najlepsza przyjaciółka zaczęła używać mojego zapachu (Bright Crystal), ja przestałam go nosić nie wiem dlaczego, nadal uważam, ze perfumy są ładne ale na niej pachną mi jakoś inaczej

[zivit]

Jakiś czas temu obrzydziło mi samo siebie Crystal Noir. Bardzo lubiłam ten zapach i choć nie do końca w moim stylu, to używałam często i chętnie. Nigdy mnie nie męczył, do czasu, aż pewnego dnia użyłam go jak zawsze w ilości odpowiedniej i było mi cały dzień przez niego tak niedobrze, że miałam ochotę wskoczyć od razu pod prysznic i zmyć z siebie woń, która nijak nie przypominała mojego CN. Dodatkowo jechałam wtedy dwa razy komunikacją miejską i pociągiem... Później zrobiłam jeszcze parę prób nadgarstkowych i znów to samo -

Oddałam mamie.

Nie wiem co się stało, żeby tak zapach z dnia na dzień się na mnie zmienił? Co ciekawe to raczej się nie zepsuł, bo na mamie pachnie odpowiednio.

[Sharlottka]

O nie, też lubię trencze i pasiaste koszulki, ale wstyd!

Kiedyś zastanawiałam się, czy sobie kupić Kenzo Elephant. Testowałam kilka razy i ogólnie mi się podobał. Po raz ostatni na próbę psiknęłam się w S. i po chwili bardzo mnie zaczęła boleć głowa, ale naprawdę bardzo. Wieczorem okazało się, że złapała mnie jakaś grypa, dostałam gorączki i ból głowy nie miał związku z perfumami, tylko był spowodowany chorobą. Niestety po tym wydarzeniu nie jestem w stanie znieść tego zapachu, bo czuję wręcz fizyczny wstręt

[beyza]

Napisane przez zivit

Jakiś czas temu obrzydziło mi samo siebie Crystal Noir. Bardzo lubiłam ten zapach i choć nie do końca w moim stylu, to używałam często i chętnie. Nigdy mnie nie męczył, do czasu, aż pewnego dnia użyłam go jak zawsze w ilości odpowiedniej i było mi cały dzień przez niego tak niedobrze, że miałam ochotę wskoczyć od razu pod prysznic i zmyć z siebie woń, która nijak nie przypominała mojego CN. Dodatkowo jechałam wtedy dwa razy komunikacją miejską i pociągiem... Później zrobiłam jeszcze parę prób nadgarstkowych i znów to samo -

Oddałam mamie.

Nie wiem co się stało, żeby tak zapach z dnia na dzień się na mnie zmienił? Co ciekawe to raczej się nie zepsuł, bo na mamie pachnie odpowiednio.

Podpisuje się pod każdym słowem. CN było moim ukochanym zapachem, aż zaczęło mnie od niego mdlic, sytuacja trwa już kilka lat i za każdym razem, gdy je noszę jest mi po prostu niedobrze.

[olenkasz]

och, mam uraz do shalimara PI. użyłam go, gdy wybierałam się na sobotni jesienny spacer po starym rynku. wydawało mi się, że będzie pasował idealnie do słonecznej ale jednak chłodnej już aury oraz do grubego komina i botków.
wszystko było pięknie dopóki nie dostałam ostrej migreny z wymiotami. od tej pory nie użyłam go ani razu.

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

Napisane przez beyza

Podpisuje się pod każdym słowem. CN było moim ukochanym zapachem, aż zaczęło mnie od niego mdlic, sytuacja trwa już kilka lat i za każdym razem, gdy je noszę jest mi po prostu niedobrze.

kocham ten zapach jak mnie to się przydarzy to chyba się zastrzelę

[GretchenSp]

Napisane przez zivit

Jakiś czas temu obrzydziło mi samo siebie Crystal Noir. Bardzo lubiłam ten zapach i choć nie do końca w moim stylu, to używałam często i chętnie. Nigdy mnie nie męczył, do czasu, aż pewnego dnia użyłam go jak zawsze w ilości odpowiedniej i było mi cały dzień przez niego tak niedobrze, że miałam ochotę wskoczyć od razu pod prysznic i zmyć z siebie woń, która nijak nie przypominała mojego CN. Dodatkowo jechałam wtedy dwa razy komunikacją miejską i pociągiem... Później zrobiłam jeszcze parę prób nadgarstkowych i znów to samo -

Oddałam mamie.

Nie wiem co się stało, żeby tak zapach z dnia na dzień się na mnie zmienił? Co ciekawe to raczej się nie zepsuł, bo na mamie pachnie odpowiednio.

Moja sympatia do Crystal Noir też minęła nagle. Nie odrzucają mnie, ale czuję się w nich jakoś "nie na miejscu". Stwierdziłam, że ten zapach jest dla mnie za zimny. Ostatnio jednak postanowiłam je jeszcze pomęczyć i użyłam ich w chłodniejszy dzień. Nie było źle, ale też bez większych zachwytów.

Poważniejszy problem mam z lutensową Louve. Zapach piękny, ale moje otoczenie go nie toleruje. Jedna z koleżanek z pracy nie może go znieść do tego stopnia, że dostaje kataru za każdym razem, gdy go używam. Mówi, że Louve pachnie jak jakiś środek do czyszczenia. Mój mąż też nie jest niestety zachwycony wilczycą. Boję się, aby i mi w końcu nie obrzydła.

Wysłane przy użyciu Tapatalk

[liselotta]

dołączam do osób, którym z dnia na dzień przestał odpowiadać CN. jednego dnia myślałam o butli a następnego nie mogłam wykończyć próbki

[zivit]

Coś widać nie tak z tym CN ewidentnie

[kuki9]

Napisane przez zivit

Coś widać nie tak z tym CN ewidentnie

Dołączam do klubu nielubiących CN

Jak je poznałam pierwszy raz to mi sie skojarzyły z koprem. Za jakiś czas znowu spróbowałam i była wielka miłość, która też jakoś szybko mi przeszła. Tak, zaczynało mnie mdlić jak go nosiłam (miałam i EDT i EDP) więc się pozbyłam obydwu flakonów i powrotu nie przewiduję.

[ysabela]

A mi obrzydły Hypnotic Poison po tym, jak przeczytałam, że pachną ciastoliną Niestety, też zaczęły mi pachnieć ciastoliną i nic już nie zostało z poprzedniej zmysłowości i tajemnicy...

Też mam tak, że jak "mój" zapach zaczyna nosić ktoś poza mną to przestaję się w nim dobrze czuć. Kiedyś popełniłam błąd i jak dawali w Yves Rocher dwie butelki So Elixir Purple w cenie jednej ( ), to wzięłyśmy z mamą na pół, dziwnie mi było jak mama pachniała mną.

[Karkki]

Mnie jak do tej pory tylko jedna osoba bardzo skutecznie obrzydziła perfumy - ich twórca.
Obejrzałam film dokumentalny jak to Alessandro Gualtieri tworzy swoje pachnidła. Dosłownie swoje. Rozumiem fascynację Duchampem, ale jego prace są w muzeach a nie na moim ciele.
Flaszkę Black Afgano Nasomatto sprzedawałam szybciej niż ją kupowałam. I już nigdy w życiu nie kupię radosnej twórczości pana Gualtieri.
Czasami faktycznie niewiedza bywa błogosławieństwem...

[vilka80]

Napisane przez Karkki

Mnie jak do tej pory tylko jedna osoba bardzo skutecznie obrzydziła perfumy - ich twórca.
Obejrzałam film dokumentalny jak to Alessandro Gualtieri tworzy swoje pachnidła. Dosłownie swoje. Rozumiem fascynację Duchampem, ale jego prace są w muzeach a nie na moim ciele.
Flaszkę Black Afgano Nasomatto sprzedawałam szybciej niż ją kupowałam. I już nigdy w życiu nie kupię radosnej twórczości pana Gualtieri.
Czasami faktycznie niewiedza bywa błogosławieństwem...

a gdzie to można obejrzeć?

[Karkki]

Napisane przez vilka80

a gdzie to można obejrzeć?

Było na Planete+ "Nos. Jak pachnie Blamage?"

[vilka80]

Napisane przez Karkki

Było na Planete+ "Nos. Jak pachnie Blamage?"

dzięki, poszukam

[czarownica jaga]

Napisane przez vilka80

dzięki, poszukam

szukałam tego w sieci, ale nie umiem znaleźć, jakbyś wiedziała gdzie proszę o linka

[kuki9]

Napisane przez czarownica jaga

szukałam tego w sieci, ale nie umiem znaleźć, jakbyś wiedziała gdzie proszę o linka

Tutaj jest: http://www.efilmy.tv/film,22062,Nos-...Lektor-PL.html

[Karkki]

Napisane przez kuki9

Tutaj jest: http://www.efilmy.tv/film,22062,Nos-...Lektor-PL.html

A oglądałaś go na tej stronie?
Bo ten film na niej jest płatny.