Wymarzony domek

[Ikonka122]

Napisane przez madzia_15

Tak wiem ile będzie ans to kosztować, tak to bym nie pisała o tych 150 tys. Parterowy z użytkowanym poddaszem, 100-110m2, bez podpiwniczenia. NA PEWNO bez kredytu chcemy wybudować go, zrobić instalacje. Później stopniowo go wykańczać z pomocą kredytu. Nie będzie raczej problemu z dostaniem kredytu na 50-100tys zł. Poza tym bierzemy pod uwagę takie plany, w których możliwe jest wykończenie najpierw parteru a dopiero po jakimś czasie poddasza. Nie rozpisywałam się na ten temat, bo nie wiedziałam, ze to konieczne.
Już mi nawet nie chodzi o działkę bo głupia sprawa. Ale o to, że nie chce mieszkać w domu TZ tylko też u siebie, w naszym wspólnym domu. A wiem, że nigdy nie uzbieram na 50% wartości domu.

Ktoś wspomniał, że 100m2 to mało. A ktoś inny, żebyśmy kupili mieszkanie. Tylko, że mieszkanie na pewno by było sporo mniejsze od tego 100m2 domu. Także wolę jednak dom.

A propo dziecka to też chodzi o to, że możliwe, że po studiach nie będę mogła pójść od razu do pracy ze względu na stan zdrowia. I co wtedy? Mam siedzieć w domu i nic nie robić? Więc pomyśleliśmy, że jak coś to wtedy właśnie będzie odpowiedni moment na dziecko.

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------



Wiem, że taka rozmowa jest nieunikniona ale... wypada już teraz o to pytać jak jeszcze nie mamy nawet ustalonej daty ślubu? Jest to dla mnie taki temat, że po prostu się wstydzę(?) rozmawiać o czymś co nie jest moje w tym przypadku pieniądzach i to o bardzo dużych kwotach. Nie wiem czy będę w stanie tak wprost zapytac o to czy mi "podaruje" połowe tego co ma, tym bardziej, że wiem jak ciężko na to pracuje i jak się stara by odkładać i więcej zarabiać...

Czyli wszyscy się rozpisywali o Twojej bezmyślności a widać że jednak o tym rozmawialiście o tym z narzeczonym to dobrze. Ważne żebyś sprecyzowała z nim co z własnością. Powiedz mu po prostu że się zastanawiasz jak to będzie i czy dom będzie tylko na niego.
Nie chce być wścibska ale to jakaś poważna choroba?
Bo teraz w wakacje sobie dorabiasz więc czemu ze stałą pracą byłby problem?

[Ammia]

Napisane przez madzia_15

Przeczytałam każdą wypowiedź Z narzeczonym rozmawiałam już na te tematy wcześniej niż założyłam ten wątek. Nie poruszyliśmy tylko kwestii własności domu, działki - ale tylko dlatego, że mi głupio zacząć te tematy bo moje oszczędności są zdecydowanie mniejsze od oszczędności TZ a nie chce żeby właśnie wyglądało to tak, że na Nim żeruje ile się da Nadal obawiam się tej rozmowy a mamy o tym porozmawiać za kilka dni. Jak mam sie zapytać? "Przepiszesz na mnie też dom, który prawie cały wybudujesz za swoje pieniądze?" - moim zdaniem nie brzmi to odpowiednio Dlatego co mi radzicie?
Nigdzie nie napisałam, że jest to elitarny kierunek! Nie wiem skąd się to Wam wzięło
Jakbym chciała zamieszkać z TZ to musielibyśmy coś wynająć i wówczas już kompletnie nic bym sobie nie odłożyła bo różnica między akademikiem a kawalerką/pokojem jest duża, przynajmniej dla mnie 200 czy 300 zł to dużo. A orientujecie się może czy da się jakoś zamieszkać wspólnie w akademiku jeśli nie jest sie małżeństwem?

A masz merytoryczne podstawy do tej rozmowy? Czy tylko argument "bo mi się należy" Sory ale taką postawę pokazujesz.
Czyli rozumiem że narzeczony wie: o drugich studiach zaocznie, dziecku zaraz po skończeniu tych, mieszkaniu w jedym pokoju we trójkę do czasu wybudowania i wykończenia domu, utrzymywania się z jego wypłaty i rozpoczęciu przez ciebie pracy w nieokreślonej przyszłości? Jeśli wie i to akceptuje to nie wróżę wam świetlanej przyszłości...

[madzia_15]

Napisane przez PaulinciaKWC

A zdrowie na dziecko bedzie? pracujesz w wakacje i wiesz ze za 3 lata czy tam iles nie bedziesz zdolna do pracy?

Mam zaplanowaną operacje. I po operacji będzie taki okres. Nie chodzi o to że ja nie chcę pracować. Gdybym nie chciała to bym np teraz przez wakacje nie pracowała.Dlatego tez nie rozumiem skąd się wzięło to, że ja nie chcę pracować...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez madzia_15

Mam zaplanowaną operacje. I po operacji będzie taki okres. Nie chodzi o to że ja nie chcę pracować. Gdybym nie chciała to bym np teraz przez wakacje nie pracowała.Dlatego tez nie rozumiem skąd się wzięło to, że ja nie chcę pracować...

I po operacji sobie machniesz dziecko? Boze

[jesienny_lisc]

Napisane przez madzia_15

Wiem, że taka rozmowa jest nieunikniona ale... wypada już teraz o to pytać jak jeszcze nie mamy nawet ustalonej daty ślubu? Jest to dla mnie taki temat, że po prostu się wstydzę(?) rozmawiać o czymś co nie jest moje w tym przypadku pieniądzach i to o bardzo dużych kwotach. Nie wiem czy będę w stanie tak wprost zapytac o to czy mi "podaruje" połowe tego co ma, tym bardziej, że wiem jak ciężko na to pracuje i jak się stara by odkładać i więcej zarabiać...

Przyznam, że Cię nie rozumiem. Twój narzeczony jest Ci najbliższą osobą, z którą dzielisz najbardziej prywatne rzeczy. Jest między Wami jakaś intymność, jeśli nie fizyczna, to emocjonalna. I tego się nie wstydzisz.
A o czymś tak w sumie przyziemnym, a jednocześnie koniecznym do ustalenia przy wspólnym życiu się wstydzisz?
Odkładasz całkiem sporą, jak na swoje możliwości, kasę (już nie ważne skąd ona jest i czyim kosztem). Nie wolałabyś wiedzieć na co odkładasz? Jakie będziesz miała zabezpieczenie? Moim zdaniem, to jest wręcz najwyższy czas na taką rozmowę. No bo kiedy - jak już siądziecie u notariusza? Czy jak będzie trzeba zapłacić za pierwsze materiały?
Jeszcze raz proponuje - poczytaj sobie o ustrojach majątkowych małżeńskich i o współwłasności. Nie daj się zbywać w rozmowie. Bo po ślubie się okaże, że o niczym nie decydujesz Ty, tylko Twój facet do spółki z rodzicami.

[Ammia]

Napisane przez madzia_15

Mam zaplanowaną operacje. I po operacji będzie taki okres. Nie chodzi o to że ja nie chcę pracować. Gdybym nie chciała to bym np teraz przez wakacje nie pracowała.Dlatego tez nie rozumiem skąd się wzięło to, że ja nie chcę pracować...

Po operacji w czasie rekonwalescencji to idelany wg ciebie moment na dziecko Weź tylko pod uwagę że młoda matka ze stanem zdrowia nie za bardzo, bez doświadczenia zawodowego nie jest idelanym kandydatem na pracownika

[PaulinciaKWC]

Nius dnia. Za chora na prace, ale na matke idealna

[liselotta]

współczuję kiepskiej sytuacji zdrowotnej, ale jeśli po operacji nie jesteś w stanie pracować, to tym bardziej nie jesteś w stanie mieć dziecka wtedy....

[Ikonka122]

Napisane przez PaulinciaKWC

Nius dnia. Za chora na prace, ale na matke idealna

Ale nie wiadomo co to bedzie za operacja i w jakim stopniu ona bedzie sprawna. Praca to praca a przy dziecku w razie czego zawsze ktoś jej może pomóc. Może Madzia wtajemniczy nas co to bedzie za operacja i wszystko się wyjaśni(aczkolwiek na naciskam, bo w zasadzie to jej osobista sprawa)

[shine_on]

Napisane przez WhiteCherry

albo gumolit

Napisane przez madzia_15

A propo dziecka to też chodzi o to, że możliwe, że po studiach nie będę mogła pójść od razu do pracy ze względu na stan zdrowia. I co wtedy? Mam siedzieć w domu i nic nie robić? Więc pomyśleliśmy, że jak coś to wtedy właśnie będzie odpowiedni moment na dziecko.

Napisane przez madzia_15

Mam zaplanowaną operacje. I po operacji będzie taki okres. Nie chodzi o to że ja nie chcę pracować. Gdybym nie chciała to bym np teraz przez wakacje nie pracowała.Dlatego tez nie rozumiem skąd się wzięło to, że ja nie chcę pracować...

Ja myślałam, że to koniec historii, a to się dopiero zaczyna!!! kto robi popcorn?

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez madzia_15

A orientujecie się może czy da się jakoś zamieszkać wspólnie w akademiku jeśli nie jest sie małżeństwem?

Z tego co wiem (ale to raczej aktualne dane), na AGH-u się nie da. Trzeba być małżeństwem, albo mieć przynajmniej wyznaczoną datę ślubu.
Chyba że w grę wchodzi inny akademik, na UJotowych nie ma z tym problemu.

[Ammia]

Napisane przez Ikonka122

Ale nie wiadomo co to bedzie za operacja i w jakim stopniu ona bedzie sprawna. Praca to praca a przy dziecku w razie czego zawsze ktoś jej może pomóc. Może Madzia wtajemniczy nas co to bedzie za operacja i wszystko się wyjaśni(aczkolwiek na naciskam, bo w zasadzie to jej osobista sprawa)

Operacja to operacja, nieważne jaka a zajście w ciążę po operacji nie jest najlepszym pomysłem bo jeśli już teraz stan zdrowia jest kiepski to w czasie ciąży może byc nieciekawie, jest to po prostu dośc duże ryzyko.

[shine_on]

Oczywiście operacja zaplanowana na za 3 lata, nie zapominajcie o tym trolololo

[Ikonka122]

Napisane przez Ammia

Operacja to operacja, nieważne jaka a zajście w ciążę po operacji nie jest najlepszym pomysłem bo jeśli już teraz stan zdrowia jest kiepski to w czasie ciąży może byc nieciekawie, jest to po prostu dośc duże ryzyko.

Teraz nie ma kiepskiego stanu zdrowia bo pracuje. Dopiero po operacji nie będzie mogła podjąć pracy

[Ammia]

Napisane przez shine_on

Ja myślałam, że to koniec historii, a to się dopiero zaczyna!!! kto robi popcorn?

Nie bez powodu kilka osób pisało że tgo ich ulubiony wątek! Dla mnie chyba nr 1 tegorocznych wakacji.

---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

Napisane przez Ikonka122

Teraz nie ma kiepskiego stanu zdrowia bo pracuje. Dopiero po operacji nie będzie mogła podjąć pracy

Ale sama pisała że ma kiepski stan zdrowia i zaplanowaną operację. Pracy niet, dziecko tak

[a34]

A pisanie, że nie boisz się pracy, bo pracujesz w wakacje i jednocześnie kombinujesz jak tylko się da, żeby nie iść do niej po studiach, to naprawdę śmiech na sali.

[201607110949]

Napisane przez PaulinciaKWC

Nius dnia. Za chora na prace, ale na matke idealna

niech mi ktoś poda sole trzeźwiące

wątek-hit.

[liselotta]

to "za 3 lata" to musi być bardzo dobry termin, bo autorka planuje wtedy zacząć drugi kierunek, zacząć budowę domu i mieć pierwsze dziecko.

może ja sobie też coś zaplanuję na za 3 lata?

[Ammia]

Napisane przez liselotta

to "za 3 lata" to musi być bardzo dobry termin, bo autorka planuje wtedy zacząć drugi kierunek, zacząć budowę domu i mieć pierwsze dziecko.

może ja sobie też coś zaplanuję na za 3 lata?

Nie zapominaj o zaplanowanej już teraz operacji za 3 lata.

[oliwia18]

Napisane przez madzia_15

Tak wiem ile będzie ans to kosztować, tak to bym nie pisała o tych 150 tys. Parterowy z użytkowanym poddaszem, 100-110m2, bez podpiwniczenia. NA PEWNO bez kredytu chcemy wybudować go, zrobić instalacje. Później stopniowo go wykańczać z pomocą kredytu. Nie będzie raczej problemu z dostaniem kredytu na 50-100tys zł.

Przewidujesz 250 tys na 100-110 metrowy wykończony dom?
AHA
Polecam przejrzenie kilku pracowni architektonicznych, w których są gotowe projekty domów z dokładnym wyliczeniem, ile kosztuje stan surowy zamknięty, ceny podawane są co kwartał. Masz tam podane minimalne, maksymalne kwoty robocizny i wyliczenie systemu gospodarskiego, którym chcecie budować. Nie znam ani jednej osoby, która wybudowałaby i wykończyła dom za 2,5 tys za metr.

[bluecream]

Drabineczka
Ceny mieszkań w Gdańsku, takie jak podałaś, to faktycznie na obrzeżach. I nie rozumiem Twojego wzburzenia. 67 metrow, chocby na Morenie, to koszt 360 tysiecy.

[201607110949]

Napisane przez oliwia18

Przewidujesz 250 tys na 100-110 metrowy wykończony dom?
AHA
Polecam przejrzenie kilku pracowni architektonicznych, w których są gotowe projekty domów z dokładnym wyliczeniem, ile kosztuje stan surowy zamknięty, ceny podawane są co kwartał. Masz tam podane minimalne, maksymalne kwoty robocizny i wyliczenie systemu gospodarskiego, którym chcecie budować. Nie znam ani jednej osoby, która wybudowałaby i wykończyła dom za 2,5 tys za metr.

Dla autorki rozmowa z TŻtem o domu kończy się na ustaleniu metrażu i marzeniach o małym kredycie. Zero rozeznania w kosztach - takie rozmowy to o kant tyłka rozbić.

[Marbella85]

Napisane przez Ammia

Nie bez powodu kilka osób pisało że tgo ich ulubiony wątek! Dla mnie chyba nr 1 tegorocznych wakacji.[COLOR="Silver"]
:

Dobrze, że jest, bo ratuje w sumie kiepskie pod tym względem wakacje

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez SALIX

Dla autorki rozmowa z TŻtem o domu kończy się na ustaleniu metrażu i marzeniach o małym kredycie. Zero rozeznania w kosztach - takie rozmowy to o kant tyłka rozbić.

A kluczową kwestią jest niezmiennie "jak poprosić o współwłasność działki"...

[Marbella85]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;47614339]A kluczową kwestią jest niezmiennie "jak poprosić o współwłasność działki"...[/QUOTE]

Zacytuję tę wypowiedź, ale zwracam się do Madzi: Madziu, gdyby chcieli na Ciebie przepisać część, to z pewnością będziesz o tym wiedziała lub się dowiesz wkrótce (kiedy niby ma być to przepisanie, za ile lat?), ale nie liczyłabym na to, chyba nie są frajerami, żeby przepisywać coś na obcą dziewczynę.

[madzia_15]

Napisane przez shine_on

Oczywiście operacja zaplanowana na za 3 lata, nie zapominajcie o tym trolololo

Może warto czytać dokładniej/ze zrozumieniem? Nigdzie nie napisałam, ż eoperacje mam za 3 lata. Inaczej, musi się ona odbyć do maks 2 - 2,5 roku jeszcze.
Nie jest istotne jaka to operacja. W każdym bądź razie mogę zajść w ciążę po kilku miesiącach. I uprzedzę pytanie - tak, pytałam już o to lekarza.

[liselotta]

Napisane przez Ammia

Nie zapominaj o zaplanowanej już teraz operacji za 3 lata.

w mordę! wiedziałam że coś mi umknęło....

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Ikonka122

Ale nie wiadomo co to bedzie za operacja i w jakim stopniu ona bedzie sprawna. Praca to praca a przy dziecku w razie czego zawsze ktoś jej może pomóc. Może Madzia wtajemniczy nas co to bedzie za operacja i wszystko się wyjaśni(aczkolwiek na naciskam, bo w zasadzie to jej osobista sprawa)

No wybacz ale osoba ktora twierdzi ze nie wysiedzi za biurkiem 8h, nie nadaje sie do bycia w ciazy, porodu i opieki nad dzieckiem.

[Harmonija]

https://www.youtube.com/watch?v=nNYp05758U4

tak mi sie skojarzyło

[Marbella85]

Napisane przez madzia_15

Może warto czytać dokładniej/ze zrozumieniem? Nigdzie nie napisałam, ż eoperacje mam za 3 lata. Inaczej, musi się ona odbyć do maks 2 - 2,5 roku jeszcze.
Nie jest istotne jaka to operacja. W każdym bądź razie mogę zajść w ciążę po kilku miesiącach. I uprzedzę pytanie - tak, pytałam już o to lekarza.

To może idź na operację teraz.