Problem z mężem... - Strona 28 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-06-17, 17:11   #811
aleksa85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
Dot.: Odp: Problem z mężem...

fakt, o tym nie pomyślałam
aleksa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 18:11   #812
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Odp: Problem z mężem...

james, a co może być dowodem w przypadku autorki? I czy w ogóle ma cokolwiek teraz sens, skoro rzekomo pożycie ustało i pan może robić co mu się podoba wg słów prawniczki autorki? Jeśli oczywiście masz chwilę czasu na podzielenie się swoją wiedzą
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 20:15   #813
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Odp: Problem z mężem...

mnie ten wątek bardzo zdenerwował =(

zaskakujący wątek, bo przyszłaś tu w odpowiedniej chwili, kiedy byłaś gotowa otworzyć oczy
bo wiele jest takich, co w nic nie wierzą, nad niczym głębiej nie myślą co się do nich pisze - i dalej tkwią z trutniem i dziadostwem
a ty przyszłaś w odpowiednim czasie: kiedy sama byłaś gotowa otworzyć oczy

nabieraj sił

Edytowane przez JanePanzram
Czas edycji: 2013-06-17 o 20:20
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 20:21   #814
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
fakt, o tym nie pomyślałam
znajomemu żona włamała się na gg i skopiowała całą rozmowę jego z kochanką, wydrukowała to i miała jako dowód w sądzie
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 23:16   #815
hairytale
Rozeznanie
 
Avatar hairytale
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 590
Dot.: Problem z mężem...

Przepraszam bardzo, czy ktos moze ten wątek podwiesic czy cos? Bo mamy tutaj wzorowy przykład korzystania z wizażowych rad i OSIĄGNIĘCIA SUKCESU.

DZIEWCZYNO, wygrałaś internet, dołączam do grona dumnych z Ciebie kobiet, przeczytałam dzisiaj cały wątek z zapartym tchem. Chciałam skończyć już na początku bo tak jak reszta pomyślałam "pewnie i tak da mu kolejną szansę i całe życie bedzie zdominowana", ale byłam bardzo ciekawa co ktoś tu napisał na samym końcu i wróciłam do czytania od początku.
Jeszcze raz wielkie brawa i trzymam za Ciebie kciuki!!!
hairytale jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 23:41   #816
Silesian Girl
Rozeznanie
 
Avatar Silesian Girl
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 712
Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez Senses Woman Pokaż wiadomość
znajomemu żona włamała się na gg i skopiowała całą rozmowę jego z kochanką, wydrukowała to i miała jako dowód w sądzie
Byloby super, jakby mozna to bylo gdzies wykorzystac, ale wydaje mi sie ze mogloby to przyniesc Aleksie jakies problemy. Bo jakby nie bylo wykorzystala program do lamania hasel, czy cos takiego, no i weszla na konto po zmianie hasla. Nie znam sie na prawie, ale wydeaje mi sie ze moga to wziac za wlamanie... no i pytanie czy rzeczywiscie takie dowody cokolwiek w tej sprawie pomoga (moze inaczej by bylo gdyby byly opatrzone duzo wczesniejsza data). Ale zawsze print screeny moga pomoc w chwilach ewentualnej slabosci, zeby przypomniec jaki to smiec oczywiscie takich chwil zycze autorce jak najmniej, a najlepiej wcale.
Oczami wyobrazni widze autorke podczas rozprawy, bez orzekania o winie, ktora na sam koniec, przy wszystkich swiadkach wytyka dowody zdrady tego dupka, mowi o wszystkich upokorzeniach, nawet tyvh najgorszych, dodajac na koniec, ze moglaby wybrac rozwod z orzekaniem o winie, ponizyc go jak on ja przez ten aly czas, ale lepiej niech osadzi go wyzsza instancja (wskazujac palcem niebo). Ale to juz moja pompatyczna wyobraznia hehe
__________________


http://8-pietro.blogspot.com/



Kupujemy, remontujemy i urządzamy mieszkanko
Cieszymy się, wkurzamy, rozmyślamy i lamentujemy

Zapraszam na pierwszego bloga
Silesian Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 23:46   #817
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Miałam nie pisać tego, ale skoro sprawa rozwodowa dopiero przed tobą, to przyda ci się spojrzenie na to od tej strony.

Ponieważ przy rozwodzie jeszcze nieprzyjemności cię mogą niemałe czekać, nie ważne, że rozwód bez orzekania o winie.
Z uwagi na ten rozwód: skończył się dla ciebie czas na wątpliwości i podważanie wiary w swoje przekonania - bo to się na tobie zemści brutalnie.
Ty nie w wątpliwości musisz się przed rozwodem uzbroić, tylko w niepodważalną wiarę w swoje racje - bo z jego strony czeka cię zimna bezwzględność, oraz bardzo zaskakujące i dzikie ruchy. Będzie zmyślał, kłamał w na twoich oczach, oczerniał. Przedsmak tego cynizmu i bezwzględności miałaś niedawno. Potem nie będzie lepiej. Jeszcze do czasu dostania papierka o rozwodzie cię wiele czeka.
I jak czytam ostatnie strony, to jednego ciągle mi tu brak: ty musisz, i to poważnie, zastanowić się jak rozdzielić majątek - bo on będzie walczył o swoje, a i nie o swoje, będzie chciał wyrwać tyle ile się da. Dawał tego jasne sygnały! Ale nie widzisz ich.
Nie ruszasz tego tematu - a to właśnie w tym temacie (majątek: firmy, sprzęty, pieniądze) najwięcej złego cie z jego strony czeka, w tym najbardziej da ci w kość, tym cię najbardziej zaskoczy i zaszokuje: bo będzie bezwzględnie walczył o swoje, jakby nigdy nic do ciebie nie czuł.
Jesteś w okresie radości, że się wyrwałaś - ale przy rozwodzie, a zwłaszcza przy podziale majątku czeka cię droga ciężka i trudna, bo on będzie się zachowywał tak, że nie będziesz własnym oczom wierzyć.
On w zasadzie będzie się zachowywał nieszkodliwie jeśli chodzi o dochodzenie swoich spraw (nieszkodliwie, bo mało skutecznie: sam będzie siebie torpedował swoimi wymysłami i niepowagą), ale bardzo raniąco, bo będzie to dla ciebie zderzenie z najgorszą stroną ludzkiej natury.

Jeśli dotrze do ciebie, co napiszę zaraz, to będziesz wiedziała co cię może czekać, a i nic cię z jego strony nie zaskoczy.
On zachowuje się nadzwyczaj przewidywalnie, co jedną stronę czytałam i twoje opisy, to to tak wszystko jest spójne, jak w książkowym przykładzie. Wzorzec z Sevres to jest. Jego zachowania mogłyby służyć za przykład poglądowy, jak zachowuje się mężczyzna, który nie ma poważania dla kobiet (nie kobiety, tylko kobiet).

--------------------------------------------------
Do rzeczy. Chciałam ci napisać, czemu on tak się do ciebie zachowywał przez ten długi czas, jaki jest powód, czemu robił tak a nie inaczej.
Jak wygląda sprawa od jego strony.

Doczytałam teraz, że zdrady były i przed związkiem - a miałam już pisać, ze to musiało mieć miejsce już przed ślubem, że to by idealnie pasowało do tego co napiszę, heh.

-------------------------------
Mianowicie są tacy faceci, co do kobiet podchodzą jak do gorszej płci.
Tak jest w przypadku twojego męża.
Do kobiet - nie do ciebie jednej, tylko do ogółu.
Jeśli myślisz, że on taki to tylko dla ciebie, bo sobie nazbierałaś swoją uległością - to mylisz się. On takie podejście jak do ciebie ma do wszystkich kobiet, jeśli z jakąś będzie w przyszłości, to będzie dążył do tego, by ją pod but brać...
ale też i kobiety z otoczenia - znajome, kochanki, współpracownice - do wszystkich ma podejście z wyższością.

I taki człowiek uważa kobiety za coś gorszego, słabego. Kim należy kierować, kto w sposób naturalny poddaje się władzy i wręcz jest pisany na to.

Kiedy zastanawiałaś się, skąd takie nagłe zmiany w jego zachowaniu: dziś grozi rozstaniem, a jutro jak mu stawiasz warunki to "mięknie" (dobre sobie, to nie jest żadne mięknięcie, ale zaraz to wyjaśnię).
...Czemu z cynizmem do ciebie się odnosi jak się wyprowadza - a przecież coś tam gadał o miłości i że nie ma zamiaru się rozstawać.
...Czemu za nic nie przeprasza, nie dziękuje, uważa, że mu się należy
To wyjaśnienie tego jest tak proste...

Pokażę na przykładach, z wyjaśnieniem, jak sprawa wyglądała od jego strony.
Jak będziesz patrzeć na niego swoimi oczami, to nic nie będziesz rozumieć, jego zachowania będą dla ciebie stale zagadką. Dym i mgła. Bezsens i niewiadoma. Ruchy przedziwne i niezrozumiałe. A to tylko dlatego, bo ze złej strony patrzysz.
Jak zobaczysz rzeczy jego oczami, to załapiesz.

------------------------------------------------
Pokażę na przykładach czyli na tym co sama opisałaś.
Zacznijmy od tego, że on od lat jest przyzwyczajony, że kobieta się go słucha. W dzień, kiedy założyłaś watek on ci kolejne ostrzeżenie daje: dość łażenia, siedzieć w domu! Pamiętaj o tym jego podejściu do ciebie: że go się słuchasz i problemów nie sprawiasz. Bo kiedy wyskakujesz mu z tym co poniżej - to z jego strony jest zaskoczenie twoją bezczelnością, a nie że on ciebie słucha z uwagą.
Już pierwsza twoja poważna z nim rozmowa to jego podejście obnaża, jest ono już wtedy widoczne.
[zarazem zwracam ci uwagę, że od tego momentu sprawę będę przedstawiać z jego punktu widzenia]
Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Wczoraj rozmawialam z moim mężem, nawet mnie dosyć cierpliwie słuchał do pewnego momentu. Wnioski w skrócie: terapia - chyba na mozg upadłam, absolutnie nie. Wspólnie doszliśmy do tego że nam zależy na sobie, wiec musimy nauczyć sie rozmawiać i siebie słuchać. Ja juz cała happy że tak fajnie idzie. No i gdy ja już dotarłam do etapu żeby powiedzieć czego oczekuję wygladało to tak: Mówie mu że oczekuję partnertwa i równoupawanienia a on mi w śmiech ze nie ma szans. Że on nigdy w życiu ne kiwnie palcem w domu, bo on za ciezko pracuje i ja mam to robić i reszta podobnie. Powiedziałam mu tylko na koniec, że jeżeli mamy ratować nasz związek i być dalej razem to wszystko musi się zmienić i że ja się absolutnie nie godze na układ wczesniejszy i że ma się nad tym zastanowić i dziś wieczorem wracamy do tematu.
O dziwo powiedział mi idz juz spać(bo on teraz od kilku dni spi w drugim pokoju), ale już sie nie wyprowadza.....
Co my tutaj mamy.
Mamy tutaj panią, która któregoś pięknego dnia przychodzi i gada o jakimś równouprawnieniu i terapiach.
On dopiero co ci mówił, że masz nigdzie nie łazić - a ty mu z New Age wyskakujesz. Słucha ciebie cierpliwie, całkiem dużo cierpliwości z siebie wykrzesał: coś tam walnęłaś jak łysy grzywą w kant kuli o terapiach ("co jej na mózg padło? Naczytała sie jakichś Poradników Domowych i chrzani od rzeczy"), ale to ścierpiał, bo zaczynasz mówić o jakimś słuchaniu siebie i czymś tam. Takie tam gadanie, mowa trawa, więc przytakuje.
Ale jak usłyszał o jakimś równouporawnieniu, to ci grzecznie mówi "idź spać". Bo i z czym do ludzi? Baba fanaberie ma.
Widzi, że zaczynasz jakieś głupoty pleść, "co w telewizji obejrzałaś", więc temat odkłada, bo widzi, ze rozmowy nie będzie z tobą poważnej. "Tu, jak widać, trzeba ją wziąć od innej strony."

A ty tymczasem myślałaś, że cośkolwiek ugrałaś, że temat zaczęłaś więc już w dobrym kierunku idzie! - no i potem jest twoje zdziwienie:
Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Sytuacja wyglada następująco: wczoraj olał mnie totalnie i nie chciał rozmawiać. Więc spokojnie go zostawiłam i pomyslalam ze dam mu jeszcze troche czasu. Dzis ok 13 wrócił z pracy, wykąpał się, wypachnił i ja się pytam czy się gdzieś wybiera, na co on z drwina "taak". Na pytanie kiedy wróci usłyszłam, ze nie wie. Spokojnie zapytałam czy nasza ostatnia rozmowa nic dla niego nie znaczy, bo on znowu robi co chce - usłyszałam że takich bzdur on nie traktował powaznie, pózniej krzyknał cos typu chcesz równouprawnienia to oki jak ja wychodze to ty tez, ale jak ja jestem w domu to ty też-tylko ze tego nie wytrzymasz (nie wiem co miał na myśli). Obrócił się i chciał wyjsc, a ja sie zapytałam czy ma klucze. Na co on juz zły "a co wybierasz się gdzieś?" odpowiedzialam że nie wiem, ale co mam sama w domu siedzieć? No to on mi na to ze jak tak zrobie to on sie wyprowadzi na kilka miesiecy i da mi czas zebym mogla szaleć i robic na co mam ochotę.
Co tutaj jest?
Szkolenie. On szkoli ciebie.
"Nie może być tak, żeby baba mężczyźnie warunki jakieś stawiała - kto to widział w ogóle". Więc ci pokazuje: "popatrz jak to jest, jak gdzieś chcesz łazić! Ja sobie pójdę, jak będę chciał i kiedy będę chciał".
On ciebie tutaj szkoli. "Czemu baba jest nieposłuszna?" W jego przekonaniu twoją rzeczą jest tak jak dotychczas grzecznie w garach siedzieć, a nie jakieś łazęgi. Poza tym "jesteś ostatnią osobą, co mu warunki stawiać będzie": idzie sobie na twoich oczach na randkę i ci daje do zrozumienia, jak ma wywalone na twoje zdanie. "Patrz jak to jest jak łazisz sobie gdzieś, patrz!"
Dla niego: nie jesteś od stawiania warunków - jako kobieta. Twoja rola to sa gary a nie jakieś fanaberyje, równouprawnienia jakieś z tvn czy terapie. To jest jego podejście do kobiet. Wszystkich kobiet - w tym i do ciebie... przede wszystkim do ciebie, boś własność jego.

Jego podejście z wyższością do ciebie jako kobiety będzie się stale i stale przewijało.
Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Wyobraźcie sobie że ja wczoraj wrociłam ok połnocy i mialam cudowne szczescie spotkac mojego przed drzwiami. Fakt ze wypiłam 2 drinki dodał mi troche odwagi.Po wejsciu do domu uslyszalam ze wszystko zaprzepascilam bo on sie chcial dzis (czyli wczoraj pogodzic i dojasc do porozumienia) i ze w takiej sytuacji wyprowadzi sie we wtorek(bo ma jeszcze jakies zobwiazania i prace), a ja mialam juz dosc glupich rozmow i powiedzialam mu tylko ze jezeli o mnie chodzi to on moze nawet juuuuuz sie wyprowadzic i poszlam spac.
tym zachowaniem to nawet nie wiesz, jak go zaskoczyłaś i jak mu w dumę własną uderzyłaś. To był celny prawy sierpowy
Ale zarazem - będzie się za to mścił, bo "nie może być tak, żeby baba facetowi szacunku nie okazywała tak bezczelnie".


Kiedy ty się szarpiesz pełna wątpliwości - w nim rośnie wściekłość na ciebie. Jest zresztą bardzo zaskoczony twoimi przedziwnymi zachowaniami - dla niego to też jest szok, co ty robisz, bo wcześniej tego nie było, nie wie co zrobić na takie dictum.
Te zaskoczenie, ale pomieszane najpierw ze złością, potem wściekłością, a potem furią - będziesz teraz sobie obserwować.
Ty w jego zachowaniach będziesz widzieć niekonsekwencję i brak sensu, ale on zachowuje się bardzo przewidywalnie.
Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Wyszłam na rower, gdy wróciłam po ok 2 h mój pan pakował się, a raczej już był spakowany w większej części i odniosłam wrażenie że czekał na mój powrót. W lekkim szoku, twardo go minęłam i zabrałam z auta kilka moich drobiazgów. On wrócił i zapytał który tv (mamy 2) ma mi zostawić - moja odpowiedź "obojętnie". Zrobiłam sobie kawę i poszłam pod prysznic bo czułam się bardzo nieswojo. Po wyjsciu z łazienki znów wpadłam na niego i on się złamał.... Powiedział ze mnie kocha, przeprosił i chciał porozmawiać.... Na co ja nie byłam wcale przygotowana... Szok totalny.... Po długiej rozmowie w trakcie której nawet mu podkresliłam ze biore na powaznie jego wyprowadzenie się "na jakiś czas" aby mogl sobie wszytko przemyslec, doszlismy do jakiegos porozumienia. Pan zaakceptował moje koleżanki,(...)
Zabrał mnie na kolacje do restauracji, pozniej spacer i wieczór przytulanek w łózku, cały czas powtarzał mi że mnie kocha i że nie chce mnie stracić. Dzis rano (on wczesniej wstaj do pracy) nie pozwolił mi wstać, zrobił mi kawe, ale ja i tak wyszłam, jakos mi tak głupio lezec i patrzec.... Przed wyjsciem zapytał czy moze cos zrobic bo ma chwile (on sie kompletnie nie orientuje co sie w domu robi) wiec powiedzialam ze moze łózko poscielic (jak on to niezdarnie robił, ale zrobił) i wyniesc smieci po drodze.... Dostałam buzi i poszedł do pracy.
Zaskoczyłaś go. Ale on przecież [jest przekonany, że] zna sposób na baby. Ten sposób jest prosty.
"Jeśli baba wariuje i cuduje, emocje jej szaleją i normalne podejscie nie działa - to trzeba ją uspokoić, z babami to tak jest, musi posłuchać wyznań, to ją uspokoi i zmądrzeje; z babami to nie trzeba rzeczowo, tylko trzeba je ukoić, zaraz da spokój".
Nie ty pierwqsza, nie ostatnia się na takie coś natykasz. Wczoraj miał ochotę ci łeb rozwalić ze złości, a dzisiaj jak Romeo mu się romantyzm i wyznania miłości włączają. Patrzysz na to i myślisz "och! Zaczął rozumieć!"
Jest to fatalny błąd.
Faceci w tym typie co twój chłop, nie raz i nie dwa słyszą o tym, że babie to trzeba popindolić o uczuciach i baba sie uspokaja - oni to dobrze zapamiętują i konotują sobie z tyłu głowy. To uniwersalny sposób, jak przemowy nie działają - oni tak to widzą. Ty myślisz, ze to dobry objaw, a to jest objaw fatalny: bo on wcale nie szacunek ci okazuje, tylko używa sposobów i zagrywek, żebyś się wyciszyła (tak jak się wycisza dziecko).
To nie są szczere wyznania, tylko gierki, "sposoby na babę".
Gdyby kobiety, które mają fatalnych mężów zdawały sobie sprawę z tego, że to nie wyznania szczere, tylko "sposób na babę", na jej wyciszenie, na wyciszenie jej emocji... Że to nie jest szczere, tylko to jest odgrywanie czegoś, żeby spokój był i żeby kobita zaczęła się zachowywać jak wcześniej, posłusznie...
"Będziesz do baby mówił rzeczowo - nie zrozumie; dasz jej kwiatka i powiesz o uczuciach - to się uspokoi".
To jest jedynie kolejny objaw podejścia z wyższością, dowód na niepoważne podejście do ciebie. Na nietraktowanie cię poważnie.

Faceci, którzy pomiatają kobietą - nie mają odruchów w typie "oh amore mio", to nie są szczere zachowania. To jest używanie sposobu. Tym sposobem są te całe wyznania i pierdaty. Z boku to wygląda na postanowienie poprawy - ale wcale tym nie jest. To jest sposób na wyciszenie, zebyś przestała skakać jak dzika i się rzucać.

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
(...)
Wczoraj moj maz wrocil do domu z nowym rowerem za 1800 zł (...) Drugi problem - pech czy szczescie, ze tez wczoraj zadzwoniła mi kolezanka ze studiów, ze w czwartek spotykaja sie w 5 dziewczyn, a ja mam byc 6. Nie widzialysmy sie 5 lat, a kiedys na studiach byłysmy bardzo zzyte i swietnie sie rozumiałyśmy. Ucieszylam sie jak male dziecko, ale radosc nie trwala dlugo. Gdy powiedzialam to mojemu to znow na mnie wyskoczył, ze mam sie zastanowic co ja robie, ze nie dosc ze odnowilam znajomosci z przyjaciolkami to teraz dalej szukam nowych kontaktow, ze kolezanki i imprezy sa dla mnie najwazniejsze, a on sie przestał liczyć.
Powiedzial ze zrobie co bede chciala, ale decyzja nalezy do mnie - chce byc z kolezankami, czy z nim - bo jak pojade to bedzie to rownoznaczne z tym ze niby ja chce rozwodu!!!
Nie dalam sie i powiedzialam ze tak ze chce sie z nimi zobaczyc, ale jego kocham i nie chce rozwodu, jakas abstrakcja. (...)
A tu co jest?
On sobie przypomniał z twojego gadania, ze ty na rowerze chcesz jeździć. "Trudno - chce, to trzeba rower kupić, roweru nie mam przecież". Idzie, kupuje. Wchodzi do domu - a ta mu z pretensjami.
Ale pal sześć pretensje - znowu temat łażenia!!!
Już myślał, że ty "mądrzejesz", że dasz sobie spokój z tym łażeniem, przecież tak pięknie się zachowuje: śmieci wyniósł, łóżko pościelił, powyznawał miłość, rower nawet kupił! - a ty ZNÓW WYJEŻDŻASZ Z ŁAŻENIEM. Trafił go cięzki szlag, bo myślał, ze do głowy wreszcie ci dotarło, że masz nie łazić. Tak się starał, a ty nic! Dalej nie rozumiesz!

Edytowane przez JanePanzram
Czas edycji: 2013-06-18 o 00:49
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 00:42   #818
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Jestem chyba sadystką... Niby wiem, ale to takie trudne wyzucic go ze swojego zycia, a on ma jakies przejawy dobrej woli..
on dotychczas ani razu nie przejawił dobrej woli. ANI RAZU.
Więcej powiem: teraz, obecnie, oraz przy rozwodzie: tej dobrej woli TEŻ nie wykaże.
Jeśli nadal (obecnie, w czerwcu 2013) będziesz dalej mieć wątpliwości - to dostaniesz za to od niego brutalną nauczkę, bo on ani na początku, ani w tym momencie do którego doszłam obecnie w tych przykładach, ani TERAZ nie okazuje żadnej dobrej woli.
Bo i jak baba może jakiekolwiek warunki mężczyźnie stawiać? <- takie jest jego podejście, ono nie zmieni się nigdy. Nie tylko do ciebie - on takie podejscie będzie miał do przyszłych parnterek, oraz do wszystkich innych kobiet też. On po prostu kobiet nie darzy szacunkiem, nie poważa.

----------
Dalej. Potem opisujesz, że kolega ci niejasno mówi o tym, ze on jest nie za bardzo wierny.
A następnie:
Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
A teraz tak ogólnie. Jestem po rozmowie kolejnej. Rozmawiajac o wyjezdzie powiedzialam mu ze licze iz to pozwoli nam dojsc do jakich wniosków, bo ja nie dam rady tak dalej - kłótnia za 5 min dobrze, znowu kłotnia i znowu dobrze itd. W podsumowaniu maz stwierdził, ze jezeli ja chce na "stare lata" zaczynać imprezowe życie z kolezankami, to nie ma mowy przynajmniej z nim. On wtedy ze mna nie chce być.... I co ?
A jak wrócił na obiad to prawie rozmawiałam z przyjaciółka, bo chciala pożyczyć bluzke na sobote - jego komentarz "nawet jednego dnia nie potrafisz bez kolezanek"
Kolejna sprawa w sobote mielismy isc na urodziny do jego jednego z najlepszych kumpli. Beda tam wszyscy nasi znajomi łącznie z tymi co byli na ostatniej pamietnej imprezie. I moj maz mi powiedzial ze nie idzimy ze złośliwym komentarzem co szkoda ci imprezy? Ja tego naprawde nie rozumie...
sprawy ciag dalszy. Ty jesteś stale zaskoczona, ze on taki oślo uparty, nic do niego nie dociera.
Ale do niego nie dotrze - ani teraz ani nigdy. Dla niego kobieta nie jest od stawiania warunków.

Chyba nie muszę tłumaczyć, jak bardzo z kosmosu dla niego były twoje pomysły o terapii małżeńskiej?
Dla niego to jakbyś z Saturna przyleciała i gadała po chińsku na dodatek.
On nie widzi w swoim zachowaniu niczego nieprawidłowego. Nigdy nie widział. On tak uważa, że tak powinien się mężczyzna zachowywać. Próbujesz to podważyć w nim - i to ci sie nie uda. Nie tylko tobie. Żadnej osobie.
Za to widzi stale nieprawidłowe działanie w twoim: prośba, groźba nie pomaga - stale łazęgi się kobicie zachciewa zamiast przy garach siedzieć. To TY dla niego działasz nieprawidłowo. I nie dość, ze robisz nie tak jak "kobieta powinna" to jeszcze na dodatek wmawiasz mu, ze" on ma na jakieś terapie chodzić!" <- on tak to widzi. "Jak to, co to w ogóle jest - to ty robisz źle i jeszcze jemu winę próbujesz wcisnąć". Że niby on robi coś źle. Toć w jego przekonaniu on wszystko dobrze robi - to ty robisz źle i jeszcze go do psycho-szarlatanów chcesz wysłać, to mu sie w głowie nie mieści, jak tobie się we łbie polasowało!
Nie, nie dość tego - ty mu jeszcze z jakimś równouprawnieniem wyskakujesz. Toć on by cię zabił śmiechem jakby mógł. "Kto to widział, żeby facet w domu robił". "Fanaberie z telewizji i gazetek, Szpilek na Giewoncie się naoglądała i ją już zupełnie zatraciło".

-------------------------------------------
tak przedstawia się jego podejście.
Dawałaś szanse - i robiłas dobrze; zresztą gdybyś cofnęła czas to i tak byś dała, bo taką osobą wtedy byłaś: chciałaś do niego z sercem, chciałaś ratować.
Sama też mam na koncie takie dawanie szans. Rozstałam sie w momencie największego samoupokorzenia... i w sumie wisi mi to, bo gdyby czas cofnąć, to nie ma przebacz - zrobiłabym to samo, bo taka wtedy byłam, że bym to zrobiła.
To samo z tobą: dałaś szansę, serce okazałaś. Skąd mogłaś wiedzieć, że z jego strony twoje działania stale są odczytywane na opak i zupełnie błędnie. Ty chciałaś ratować - a on to widział, ze cię urabia...

Dlatego mnie na przykład ani trochę nie dziwi, że ci groził połamaniem nóg. On od samiuśkiego początku dążył do jednego: masz wrócić na swoje miejsce i "przestać do cholery się włóczyć i wrażeń szukać, marsz do domu!"

Innymi słowy: ty próbowałaś ratować, a on to na opak widział. Ty jakbyś osła za uszy próbowała ciągnąć. Albo jakbyś kretyna próbowała przekonać. On tylko tym swoim "nie łazić, zakazuję!" żył i nic poza tym nie widział - jak osioł głupi się na tym zafiksował i ani drgnie. Ty próbowałaś ratować, a to jakby lemingom co skaczą w przepaść na drodze stawać: nic nie dociera, wszystko widzi po swojemu.
Twoje starania skończone. Nie były zrozumiane. Nie na wątpliwości z twojej strony czas teraz. Ty juz co mogłaś to zrobiłaś - teraz naukę pora wyciagać, i przy swoim stanowisku stać. Czas na wątpliwości ("może jeszcze za mało sie starałam") się skończył.

---------------------------------------------------------
Przejdźmy do jego zachowań obecnych.
Bo o tym trzeba wspomnieć, i jak tego widzieć nie będziesz, to wielkie będzie twoje zdziwienie jego zachowaniem przy sprawie rozwodowej.
On takie kino i teatr tam odstawi, że oczy ci pójdą w słup.
A tymczasem nic w tym nie będzie dziwnego - on stale zachowuje się bardzo konsekwentnie, bardzo spójnie - i bardzo przewidywalnie.

Wszystko co napisałam dotychczas, to - wyobraż sobie – dopiero jest wstęp, bo teraz najważniejsze.
Otóż jest jeden ważny sygnał, który on ci dawał i dawał, nieustannie.
Te jego powtarzanie "to ty wybreałaś, to ty chcesz rozwodu" – to jest tekst, którego nie możesz ignorować.
On zdaje sobie sprawę, że z tyloma (sałobo ukrywanymi) romansami – to w razie orzekania o winie to będzie w ostrych opałach.
Więc ci powtarza te kocopoły – i powtórzy je też na rozwodzie, zapewniam – bo szuka już teraz jakby argumentów przeciw twoim zarzutom, których sie na rozwodzie boi. On tym tekstem wyprzedza wypadki. Wie, że w razie czego będzie w opałach - więc zawczasu pierdzieli te bzdety, że to "ty wybrałaś rozwód" - czyli, że to ty małżeństwo rozwalasz.

On niezborny jest, po jego gadkach "jak będziesz łazić, to małżeństwo rozbijasz" to widać, że on jest gapa jak sto piećdziesiąt. Gapa, bo każden sędzia jak tego posłucha to fiknie kozła ze śmiechu, że kretyna widzi. Jeśli wy oboje zaczniecie opowiadać jak się sprawy miały i on wypali z tymi zarzutami "ona chodziła po znajomych, to sprzeniewierzanie się przysiędze małżeńskiej!!" to ludziom na rozprawie będzie ciężko śmiech zamaskować, bo to są kosmiczne wręcz idiotyzmy.
Dlatego on prawdopodobnie będzie niestety kłamał w żywe oczy: na rozwodzie się okaże, że ty stale gdzieś łaziłaś i na noce znikałaś. Ostrzegam cię o tym. On będzie kłamał i łgał. Przeinaczał fakty. Oszukiwał, że to ty niewierna byłaś i na łazęgi szłaś.

Nie tylko to. W innych sprawach też bedzie przejaskrawiał. Tak się akurat sprawa ma, że ty masz naprawdę ciężkie armaty przeciw niemu, więc wystarczy, ze nie dasz sie doprowadzić do histerii i oburzenia, tylko rzeczowo będziesz odpowiadać, nie dasz sie wyprowadzić z równowagi jawnymi kłamstwami – a wszystko pójdzie dobrze.

Cały ten post mój powstał właśnie po to: aby cię zawczasu ostrzec przed tym, co on ci zgotuje na rozwodzie.
Przygotuj się na oszczerstwa i łgarstwa – po prostu pogódź się z tym, że to będzie miało miejsce, a tobie zostaje zachować równowagę, nie dać się z tej równowagi wytrącić. Wtedy przetrwasz bez okaleczeń i bez szoku.

-----------------------------------
Pobiłam własny rekord w pisaniu długiego postu ale krócej sie nie dało.
Pozdrawiam i dużo siły ci życzę! Dasz radę

też uważam, że to wart zapamiętania wątek i sama też go pamiętać będę - dałaś radę, nabrałaś sił, wyrwałaś się i masz energię wreszcie, odżyłaś
ja też się przyłączam do szczerych gratulacji

---------- Dopisano o 00:15 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:47 ----------

dodam jeszcze jedno:
z uwagi na jego charakter to nawet podwójnie dobrze ci radzi pani adwokat, by rozwodu z orzekaniem o wienie nie przeprowadzać
on by cie przy takim rozwodzie zrujnował psychicznie - bo takiej dawki kłamstw, przeinaczania faktów, łgarstw jawnych na twoich oczach nigdy w życiu nie będziesz sie spodziewać
to każdego by wykończyło

więc faktycznie lepiej jest uciąć to, skończyć jak najkrócej - i bez orzekania to zrobić

lepiej skupić się na podziale majątku, takim, żeby cię nie wysiudał ze wszystkiego jak leci (a będzie próbował to robić)
lepiej do tego rzeczowo się przygotować, nie niszczyć sobie nerwów przy orzekaniu winy - bo to cię zakasuje, zafiksuje na wiele lat, wyniszczy cię
on przy takim rozwodzie będzie absolutnie zimno bezwzględny - bo nie szanuje kobiet, więc nie okaże ci sentymentu

masz nowe życie, oderwałaś się, nabrałaś energii, młoda jesteś, masz 27 lat - niech to będzie ci nagrodą, że zdołałaś otrzeźwieć

---------- Dopisano o 00:42 ---------- Poprzedni post napisano o 00:15 ----------

on z jego podejściem do życia, do kobiet - nigdy w żadnym zwiazku szczęśliwy naprawdę nie będzie
nie pozna, co to jest szczere uczucie, szacunek, dla niego związek to będzie siłowanie się z babą

ty, jako dziewczyna w porządku, z dobrym sercem - masz na takie szczęście szanse i zresztą dzięki nauce z tego związku w przyszłości nigdy więcej sie tak nie podłożysz; od teraz może być tylko lepiej
dlatego obecnie i w przyszłosci - to ty jesteś wygraną, choć tego jeszcze nie widzisz

Edytowane przez JanePanzram
Czas edycji: 2013-06-18 o 10:50
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 05:06   #819
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Rzeczywiście post wyjątkowej dlugości.

A autorka już pisała, że chce rozwodu bz orzekania, bo nie chce, by to trwało długo.
A potem dokładnie się weźmie za podział majątku. Już nawet spisuje rzezy, które były ich wspólne, a on je gdzieś wywiózł.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 09:02   #820
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Przeczytalam caly watek, no w zasadzie glownie posty autorki, po 1 poscie myslam o dwoch opcjach: zdradza i probuje odwrocic uwage od siebie skupiajac uwage na osobie autorki,klasyka zreszta , albo ze cholernie zakochany i zazdrosny co zatruwa tylek i nadaje sie do leczenia i ze jakis tyran z niego co to nie wie co to jest rownouprawnienie

sprawdzila sie 2 opcja
Bardzo Gratuluje autorce za slusznie podjeta decyzje, za rozwage, konsekwencje w dzialaniu i ze jest dzielna- oby tak dalej . Tego Ci zycze i duzo sily!
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 11:12   #821
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Rzeczywiście post wyjątkowej dlugości.

A autorka już pisała, że chce rozwodu bz orzekania, bo nie chce, by to trwało długo.
A potem dokładnie się weźmie za podział majątku. Już nawet spisuje rzezy, które były ich wspólne, a on je gdzieś wywiózł.
dlatego ja mam zdanie o tym takie:
z adwokatką wszystko dobrze przygotować
zapytać: co robić, jak będzie kłamał
jak dzielić rzeczy, żeby się nie zamordować przy tym
poradzić się jej, ona na sprawach rozwodowych była, wiele już pewnie widziała - więc będzie umiała doradzić, co w takim przypadku robić

jedyny wysiłek, to nie dać się wyprowadzić z równowagi, nie wpadać w histerię przez oburzenie jego zachowaniem - a on pewnie da powody do oburzenia, nie ma się co okłamywać. Mogłam z postu wyciąć całą środkową część, z tymi objaśnieniami jego zachowań, bo powiem szczerze, że uważam to za niepotrzebne, stale mam ochotę to wyciąć, aby autorce w głowie nie mącić takim pisaniem (wreszcie spokoju dziewczyna zaznała, a ja się wtrącam z tym bez sensu), ale wtedy zdanie "on będzie zimno bezwzględny" by nie było w pełni jasne, tak jak sprawy się naprawdę mają

adwokata się radzić - ona ma doświadczenie, wiele widziała, niewiele ją zaskoczy

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------


oraz: on wbrew pozorom wcale nie zachowuje się w sposób przemyślany i mądry
on działa impulsywnie, zresztą autorka wielokrotnie o jego bezmyślności i niedojrzałości w prostych sprawach pisała
jak widzę te opisy jego zachowań - to przy rozwodzie on 10 razy bardziej swoimi kretyństwami sobie zaszkodzi, niż autorka
wystarczy dać mu odgrywać kino - a na jego idiotyczne zarzuty odpowiadać rzeczowo
sędzia szybko się zorientuje, że on nie znosił sprzeciwów
on swoimi wymysłami i kłamstwami nawet więcej sobie zaszkodzi, niż ona sama, bo będzie widać, że furiat i tyran w tych jego przemowach, "co ona powinna" i "do czego przysięga małżeńska zobowiązuje" - jak on tych 'argumentów' użyje, to przypieczętuje swój los

Edytowane przez JanePanzram
Czas edycji: 2013-06-18 o 11:20
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 16:44   #822
aleksa85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez Silesian Girl Pokaż wiadomość
Byloby super, jakby mozna to bylo gdzies wykorzystac, ale wydaje mi sie ze mogloby to przyniesc Aleksie jakies problemy. Bo jakby nie bylo wykorzystala program do lamania hasel, czy cos takiego, no i weszla na konto po zmianie hasla. Nie znam sie na prawie, ale wydeaje mi sie ze moga to wziac za wlamanie... no i pytanie czy rzeczywiscie takie dowody cokolwiek w tej sprawie pomoga (moze inaczej by bylo gdyby byly opatrzone duzo wczesniejsza data). Ale zawsze print screeny moga pomoc w chwilach ewentualnej slabosci, zeby przypomniec jaki to smiec oczywiscie takich chwil zycze autorce jak najmniej, a najlepiej wcale.
Oczami wyobrazni widze autorke podczas rozprawy, bez orzekania o winie, ktora na sam koniec, przy wszystkich swiadkach wytyka dowody zdrady tego dupka, mowi o wszystkich upokorzeniach, nawet tyvh najgorszych, dodajac na koniec, ze moglaby wybrac rozwod z orzekaniem o winie, ponizyc go jak on ja przez ten aly czas, ale lepiej niech osadzi go wyzsza instancja (wskazujac palcem niebo). Ale to juz moja pompatyczna wyobraznia hehe
Podczas rozprawy bez orzekania o winie nie wyciąga się takich rzeczy. Mamy zgodnie zaświadczyć, że nic nas nie łączy i obydwoje chcemy rozwodu.

Jednakże gdzieś we mnie tkwi taka myśl, aby po jak już będę mieć papier w ręce - właśnie to wszystko pokazać osobom które zwątpiły, które wierzą w jego brednie wygadywane pod moim adresem. Tylko i wyłącznie dla własnej satysfakcji i jego upokorzenia.
Ale czy to zrobię, pewnie nie, bo nigdy nie byłam mściwa. Moja mama do dziś dnia mi tłucze że jestem za dobra, ale ja nie chcę poprzez tego człowieka stracić swoich wartości. Decyzję podjęłam, pewna jestem, ale to nie znaczy że mam się zniżyć do jego poziomu. Ja przynajmniej pójdę dalej z podniesioną głową.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

JanePanzram fakt post długi, musiałam kilka razy przeczytać.

Zwróciłaś faktycznie moją uwagę na to że on nie miał "dobrych" chwil. Od rana myślę o tym co było. Przyznaję, że zaślepiał mnie chwilowymi "lepszymi" tekstami, ale do tego trzeba czasu żeby zrozumieć. Podejrzewam, że jakbym cofnęła czas pewnie znów bym wierzyła, dawała szanse. Z każdym dniem więcej dostrzegam i bardziej mi wstyd, że można być tak ślepym, zakochanym i ufnym.

Z adwokatką się umówiłam, że przed samą rozprawą się spotkamy i ona mi dokładnie powie czego się spodziewać i jak to wygląda. Wstępnie już mi nakreśliła kierunek. Mój podczas ostatniej rozmowy powiedział, że chce się do niej udać ze mną "żeby ustalić wspólną wersję i dokładnie co ma mówić" - mi się wydaje, że jemu bardzo teraz zależy załatwić to pokornie, bo wie że mam dowody przeciw niemu, a to że straszy mnie czymś tam że niby coś o mnie wie - to jestem spokojna bo wiem że to brednie.

Co do podziału majątku też rozmawiałam o tym z adwokatką. Jest to osobna sprawa po otrzymaniu rozwodu. Owszem to będzie trudne. On na chwilę obecną się nie spodziewa, ze ja chcę założyć tą sprawę i nie mam zamiaru mu tego mówić. Nic nie będę podpisywać, nie będę z nim rozmawiać. Niech jest spokojny do rozwodu, a później upsss .... Wrednie owszem. ale jak mu teraz powiem, to będzie znów nieobliczalny, do czasu aż myśli że wszystko się toczy tak jak jemu pasuje będzie dobrze, jak się dowie że chcę inaczej wiem że będzie się chwytał każdych możliwych opcji - dlatego wolę poczekać.

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ----------

Cytat:
Napisane przez JanePanzram Pokaż wiadomość
Te jego powtarzanie "to ty wybreałaś, to ty chcesz rozwodu" – to jest tekst, którego nie możesz ignorować.
Zdaję sobie z tego sprawę, co więcej dopiero teraz po tak długim czasie dochodzę do wniosku, że on robił wszystko żebym to JA podjęła decyzję. I podjęłam ją i jestem z niej dumna. Nauczyłam się mówić o tym głośno i oficjalnie - bo robię to dla siebie i mam pełne podstawy ku takiej decyzji. Wiem, że chciał abym czuła się winna rozpadu małżeństwa, że to ja postawiłam kropkę nad "i" , nie dałam kolejnej szansy. Ja już mam bardzo klarowny obraz i wiem że to on jest winny zaistniałej sytuacji. Już nie ma nade mną tej władzy co kiedyś.

I tak zupełnie z innej beczki - powiem wam, że dopiero teraz rozumiem co miałyście na myśli sugerując że ma sie wyprowadzić.
Od chwili wymiany zamków - ten spokój - teraz to doceniam i mam taki ogrom energii że mogłabym góry przenosić.
aleksa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 17:25   #823
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Adwokatka jest do rzeczy, kompetentna i spokojna. Zastanów się, czy on wie, że sprawy majątku mogłyby być załatwione przy rozwodzie bez orzekania o winie, jeślibyście się wcześniej dogadali (bo mogłyby w takiej sytuacji - wy móqicie jak, zgodnie, dzielicie, sąd to klepnie). Jeśli wie, to może się spodziewać, że skoro tego nie robisz, to coś będziesz chciała wywinąć. Jak się nie zna na procedurach - to będzie dobrze.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 20:12   #824
vadi
*sportaddict*
 
Avatar vadi
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 127
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Autorko, jesteś bardzo dzielna, podpisuję się pod opinią, że ten post powinien być podwieszony z dopiskiem 'tak robić'

Jane świetnie opisała schematy niepojęte dla zdrowego mózgu, uważam, że każde zdanie z jej postów jest ważne
vadi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 21:20   #825
aleksa85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Adwokatka jest do rzeczy, kompetentna i spokojna. Zastanów się, czy on wie, że sprawy majątku mogłyby być załatwione przy rozwodzie bez orzekania o winie, jeślibyście się wcześniej dogadali (bo mogłyby w takiej sytuacji - wy móqicie jak, zgodnie, dzielicie, sąd to klepnie). Jeśli wie, to może się spodziewać, że skoro tego nie robisz, to coś będziesz chciała wywinąć. Jak się nie zna na procedurach - to będzie dobrze.
Tego się już nie dowiem, nie widujemy się i nie utrzymujemy kontaktu. Nie mam też kogo podpytać, nie ma takiej osoby żebym jej mogła na tyle zaufać, a tym którym mogę on nic nie powie...

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

Cytat:
Napisane przez vadi Pokaż wiadomość
Autorko, jesteś bardzo dzielna, podpisuję się pod opinią, że ten post powinien być podwieszony z dopiskiem 'tak robić'

Jane świetnie opisała schematy niepojęte dla zdrowego mózgu, uważam, że każde zdanie z jej postów jest ważne
To naprawdę miłe, ale jakoś nie czuję się jako wzór do naśladowania.
aleksa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-18, 21:24   #826
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość

To naprawdę miłe, ale jakoś nie czuję się jako wzór do naśladowania.
Szkoda, bo powinnaś być inspiracją dla wielu kobiet.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-19, 07:24   #827
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

A z punktu widzenia prawa, skoro on ma na Ciebie jakiegoś haka jak to twierdzi, można jeszcze w trakcie rozprawy zrobić z tego nie ugodę ale z orzekaniem o winie? Czy klamka w tej sprawie już zapadła i teraz nie można się z tego wycofać? Bo jeśli to jeszcze można zmienić, to obawiałabym się mimo wszystko z jego strony rewolty... jemu nie można ufać.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-19, 20:55   #828
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Można zmienić w trakcie.
Ale on chyba tego nie zrobi, bo się będzie bał, jakie haki ona na niego ma.
A po rozwodzie trzeba poczekać, az wyrok się uprawomocni i dopiero wtedy wjechać czołgami w podział majątku.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 07:50   #829
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

A ja bym tego nie była taka pewna. Na razie jest chyba słowo przeciw słowu. A tego, że on będzie ją oczerniać, można być pewnym.

Powiem więcej: bałabym się podwójnie tego, że on się zgodził na ugodę. Bo to usypia czujność autorki i ją uspokaja, nie jest tak zdeterminowana w szukaniu świadków, itd. A skoro można to jeszcze zmienić, to z jego strony mimo wszystko obawiałabym się tego, że on teraz ostro pracuje nad zbieraniem dowodów na nią i nakłanianiu świadków, żeby zeznawali na jej niekorzyść. Po cholerę jeździłby pod ich dom???? Jakby był szczęśliwy z kochanką, to by go nic nie obchodziło.

Sorry, ale nie ufam temu facetowi nawet w 1%. I udowodnił już wiele razy, że na to zaufanie nie zasługuje.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu

Edytowane przez ama4
Czas edycji: 2013-06-20 o 07:57
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 08:33   #830
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

a ja mam pytanie, tak z ciekawosci do autoki, chodzi mi o taki typ jak go poznac: czy jak sie poznaliscie... teraz z perspektywy czasu przypominasz sobie ze on od samego poczatku taki byl? tylko tego nie widzialas? wiadomo zakochanie itd

czy to pomalu sie dopiero zmienialo po slubie? ile przed slubem sie znaliscie i byliscie ze soba?
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 08:49   #831
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
A ja bym tego nie była taka pewna. Na razie jest chyba słowo przeciw słowu. A tego, że on będzie ją oczerniać, można być pewnym.

Powiem więcej: bałabym się podwójnie tego, że on się zgodził na ugodę. Bo to usypia czujność autorki i ją uspokaja, nie jest tak zdeterminowana w szukaniu świadków, itd. A skoro można to jeszcze zmienić, to z jego strony mimo wszystko obawiałabym się tego, że on teraz ostro pracuje nad zbieraniem dowodów na nią i nakłanianiu świadków, żeby zeznawali na jej niekorzyść. Po cholerę jeździłby pod ich dom???? Jakby był szczęśliwy z kochanką, to by go nic nie obchodziło.

Sorry, ale nie ufam temu facetowi nawet w 1%. I udowodnił już wiele razy, że na to zaufanie nie zasługuje.
Dokładnie.
Temu facetowi nie ufałabym dopóki nie będzie rozwodu i podziału majątku. Jak dla mnie gość jest nienormalny. Na miejscu autorki nie pozwoliłabym uśpić swojej czujności.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 10:22   #832
201604131205
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 135
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

A moim zdaniem go przeceniacie- z tego co opisała Aleksa, to facet nie jest zbyt cwany i nie stosuje wyrafinowanych metod, planów i intryg tylko jest typem imprezowicza- olewusa.
Facet, który np w ciągu kilku lat nie znalazł czasu by się zameldować i nie jest w stanie sam załatwić kredytu czy minimum formalności związanych z prowadzeniem firmy knuje misterne strategie rozwodowe - wątpię. To za dużo czasu i wysiłku dla niego.
I jemu też może zależeć na szybkim rozwodzie, zwłaszcza że ma jakąś laskę na boku - kobiety nie lubią roli kochanki.


Że podgląda przez płot- kontrolował ją tyle lat, że pewnie trudno przestać z dnia na dzień, nie szukałabym drugiego dna.

Ja bym przede wszystkim pilnowała tego podziału majątku i przyszykowała się na to jak na wojnę- na kasie zależy każdemu , wszystkim się włącza instynkt przetrwania, więc tutaj pewnie będzie walczył by jak najwięcej mu się dostało "na nowy start" - tym bardziej, że on nie ma teraz nawet dachu nad głową na swoje nazwisko, ani nie zarabia kokosów, więc to co wyniesie z tej rozprawy to będzie jego całe "być albo nie być".
201604131205 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 10:36   #833
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez astray Pokaż wiadomość
A moim zdaniem go przeceniacie- z tego co opisała Aleksa, to facet nie jest zbyt cwany i nie stosuje wyrafinowanych metod, planów i intryg tylko jest typem imprezowicza- olewusa.
Facet, który np w ciągu kilku lat nie znalazł czasu by się zameldować i nie jest w stanie sam załatwić kredytu czy minimum formalności związanych z prowadzeniem firmy knuje misterne strategie rozwodowe - wątpię. To za dużo czasu i wysiłku dla niego.
I jemu też może zależeć na szybkim rozwodzie, zwłaszcza że ma jakąś laskę na boku - kobiety nie lubią roli kochanki.


Że podgląda przez płot- kontrolował ją tyle lat, że pewnie trudno przestać z dnia na dzień, nie szukałabym drugiego dna.

Ja bym przede wszystkim pilnowała tego podziału majątku i przyszykowała się na to jak na wojnę- na kasie zależy każdemu , wszystkim się włącza instynkt przetrwania, więc tutaj pewnie będzie walczył by jak najwięcej mu się dostało "na nowy start" - tym bardziej, że on nie ma teraz nawet dachu nad głową na swoje nazwisko, ani nie zarabia kokosów, więc to co wyniesie z tej rozprawy to będzie jego całe "być albo nie być".
Moim zdaniem jest wrednym maniulatorem.
Nawet gdyby nie był w takiej sytuacji trzeba brać rózne zachowania i akcje pod uwagę.
I wzmozona ostrozność raczej nie zaszkodzi.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 12:57   #834
olkie
Zakorzenienie
 
Avatar olkie
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: kraków-stce
Wiadomości: 4 186
GG do olkie
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez astray Pokaż wiadomość
A moim zdaniem go przeceniacie- z tego co opisała Aleksa, to facet nie jest zbyt cwany i nie stosuje wyrafinowanych metod, planów i intryg tylko jest typem imprezowicza- olewusa.
Facet, który np w ciągu kilku lat nie znalazł czasu by się zameldować i nie jest w stanie sam załatwić kredytu czy minimum formalności związanych z prowadzeniem firmy knuje misterne strategie rozwodowe - wątpię. To za dużo czasu i wysiłku dla niego.
I jemu też może zależeć na szybkim rozwodzie, zwłaszcza że ma jakąś laskę na boku - kobiety nie lubią roli kochanki.


Że podgląda przez płot- kontrolował ją tyle lat, że pewnie trudno przestać z dnia na dzień, nie szukałabym drugiego dna.

Ja bym przede wszystkim pilnowała tego podziału majątku i przyszykowała się na to jak na wojnę- na kasie zależy każdemu , wszystkim się włącza instynkt przetrwania, więc tutaj pewnie będzie walczył by jak najwięcej mu się dostało "na nowy start" - tym bardziej, że on nie ma teraz nawet dachu nad głową na swoje nazwisko, ani nie zarabia kokosów, więc to co wyniesie z tej rozprawy to będzie jego całe "być albo nie być".
zgadzam sie . nie sadze by " mu sie chcialo" . a pod plotem byl bo pewnie chcial zobaczyc jak kolezanka cierpi i gdyby to nie bylo towarzystwa pewnie by pod pretekstem zabrania czegos z domu przeparadowac chcial jej pod nosem by zobaczyla co stracila.
__________________
mgr inż. sztuki ogrodowej:
olkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 13:04   #835
aleksa85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość
a ja mam pytanie, tak z ciekawosci do autoki, chodzi mi o taki typ jak go poznac: czy jak sie poznaliscie... teraz z perspektywy czasu przypominasz sobie ze on od samego poczatku taki byl? tylko tego nie widzialas? wiadomo zakochanie itd

czy to pomalu sie dopiero zmienialo po slubie? ile przed slubem sie znaliscie i byliscie ze soba?
6 lat byliśmy razem przed ślubem, poznaliśmy się śmieszne, ale to on mi się spodobał, kolega starszego brata przyjaciółki, teraz jak sięgam pamięcią to początki wyglądały tak, że ja (jako niepełnoletnia, a miałam dość surowych rodziców) musiałam wcześnie wracać do domu, a on nie jeden raz imprezował do rana, byłam ślepo zakochana i z tej miłości byłam w stanie skoczyć za nim w ogień - teraz się dowiedziałam że już rok po naszym poznaniu zdradził mnie pierwszy raz i to z dziewczyną, którą dobrze znałam i ona dobrze wiedziała że jesteśmy razem... więc tak zawsze taki był, tylko ja byłam głupia myśląc, że w imię miłości rezygnuje się ze wszystkiego, oddaje się całą siebie dla drugiej osoby i wierząc, że otrzymam wzajemność...

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Zdaję sobie sprawę z tego, że nie mogę mu ufać. Niestety nic nie mogę teraz zrobić i muszę czekać. Po prostu muszę czekać na rozprawę (swoją drogą chciałabym już znać termin). Uważać zbytnio nie mam na co, bo nie spotykam się z żadnymi kumplami, chodzę na fitness, basen czy do przyjaciółek. Żadnych barów, knajpek itp.
aleksa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 13:54   #836
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

10 lat to naprawde kawal czasu.Przykra sprawa, ze taki sie okazal.Nie miej do siebie zalu czy cos z tego rodzaju, ze dopiero teraz przejrzalas na oczy bo to milosc , zakochanie naprawde zaklada nam rozowe okulary, a faceci tez czarowac potrafia...
Niektorych rzeczy nie da sie przeskoczyc,poprostu trzeba to przezyc i przynajmniej sie jest bogatszym w doswiadczenie.

Ale Ci powiem ze naprawde nie jedna dziewczyna w podobnej sytuacji moglaby z Ciebie brac przyklad-widac ze madra z Ciebie dziewczna i twarda!
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 14:24   #837
olkie
Zakorzenienie
 
Avatar olkie
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: kraków-stce
Wiadomości: 4 186
GG do olkie
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
6 lat byliśmy razem przed ślubem, poznaliśmy się śmieszne, ale to on mi się spodobał, kolega starszego brata przyjaciółki, teraz jak sięgam pamięcią to początki wyglądały tak, że ja (jako niepełnoletnia, a miałam dość surowych rodziców) musiałam wcześnie wracać do domu, a on nie jeden raz imprezował do rana, byłam ślepo zakochana i z tej miłości byłam w stanie skoczyć za nim w ogień - teraz się dowiedziałam że już rok po naszym poznaniu zdradził mnie pierwszy raz i to z dziewczyną, którą dobrze znałam i ona dobrze wiedziała że jesteśmy razem... więc tak zawsze taki był, tylko ja byłam głupia myśląc, że w imię miłości rezygnuje się ze wszystkiego, oddaje się całą siebie dla drugiej osoby i wierząc, że otrzymam wzajemność...

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Zdaję sobie sprawę z tego, że nie mogę mu ufać. Niestety nic nie mogę teraz zrobić i muszę czekać. Po prostu muszę czekać na rozprawę (swoją drogą chciałabym już znać termin). Uważać zbytnio nie mam na co, bo nie spotykam się z żadnymi kumplami, chodzę na fitness, basen czy do przyjaciółek. Żadnych barów, knajpek itp.
skoro on taki zabawowy byl i jak mysle ceniacy sobie niezaleznosc i wolnosc to jak to sie stalo ze wzieliscie slub???? skoro on juz rok po poznaniu obrabial inne dziewczynki to troche dziwne ze dobrowolnie sie zgodzil na takie "ubezwlasnowolnienie" . presja otoczenia czy jak?
__________________
mgr inż. sztuki ogrodowej:
olkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 21:12   #838
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez olkie Pokaż wiadomość
skoro on taki zabawowy byl i jak mysle ceniacy sobie niezaleznosc i wolnosc to jak to sie stalo ze wzieliscie slub???? skoro on juz rok po poznaniu obrabial inne dziewczynki to troche dziwne ze dobrowolnie sie zgodzil na takie "ubezwlasnowolnienie" . presja otoczenia czy jak?
A co w jego życiu ten ślub zmienił? Poza tym, że miał uprane, ugotowane, seks kiedy chciał... A wychodził z domu dalej też kiedy chciał, to autorka była ubezwłasnowolniona, skoro temat zaczął się od tego, że się na nią zdenerwował, że chce mieć swoją część wolności... Nie bądź naiwna
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 21:36   #839
olkie
Zakorzenienie
 
Avatar olkie
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: kraków-stce
Wiadomości: 4 186
GG do olkie
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
A co w jego życiu ten ślub zmienił? Poza tym, że miał uprane, ugotowane, seks kiedy chciał... A wychodził z domu dalej też kiedy chciał, to autorka była ubezwłasnowolniona, skoro temat zaczął się od tego, że się na nią zdenerwował, że chce mieć swoją część wolności... Nie bądź naiwna
poprostu znam wiele takich przypadkow i faceci jakos nie chca sie zenic ale mieszkac razem im to nie przeszkadza. tez maja to wszystko tylko bez lancucha;p
__________________
mgr inż. sztuki ogrodowej:
olkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-20, 21:52   #840
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
Dot.: Odp: Dot.: Odp: Problem z mężem...

tylko dla niego slub nie oznaczal ze ten łancuch bedzie mial on na szyi- dla niego to ona go miala na szyji jak juz. a On chcial ja prowadzic za ta smycz
a ze sie dac nie chciala, bo przejrzala na oczy to mu rozwód na reke raczej
i jedynie bedzie o kase mogl chciec walczyc
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-29 06:36:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:55.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.