czy wzrost ma znaczenie???

[laylaaa]

Napisane przez mollicinue

Przykro mi to mówić, ale dla mnie (pamiętajcie, że to subiektywne odczucie) mężczyzna poniżej 175 cm to nie mężczyzna. 175 to taka granica mentalna. Ja mam 174, mój chłopak 187 i nie wyobrażam sobie kogoś o moim wzroście albo niższego. Pisanie, że to nie ma znaczenia i to dziecinne i niedojrzałe to w ogóle rozważać dla mnie jest niezrozumiałe. Po prostu taki facet jest w moich oczach aseksualny, trochę jak chłopczyk, razi estetycznie bardzo mocno. Ostatnio byłam u koleżanki i poznałam jej nowego chłopaka, koleżanka ma tak ze 155 na oko (oczywiście w dowodzie sobie wpisała 10 więcej), on jest minimalnie wyższy od niej. Wyglądają dość komicznie, ale nic nie mówiłam, lubię ją. Usiadłam sobie na sofie a obok leżał jego sweterek, taki z tych dość mocno przylegających, na metce rozmiar S. Myślałam, że się posikam ze śmiechu tam. Swoją drogą wpisywanie sobie do dowodu więcej niż się ma jest też dość komiczne, nie rozumiem po co ludzie tak robią, jakieś kompleksy?

myślę podobnie, może to nie do końca fajne i miłe, ale nic nie poradzę na to, że raczej nie zwrócę uwagi na kogoś niższego (a nawet mojego wzrostu). dodatkowo, kiedy akurat będę miała ochotę założyć obcasy (co zdarza się może dwa razy w roku) dalej lubię być niższa od chłopaka. mam 175 cm, TŻ 188

a co do tych dowodów - też się z tym spotkałam, większość ludzi (nie tylko facetów, dziewczyny też, przeważnie te niskie) zwykle ma wpisane kilka cm więcej - dlaczego, nie wiem

[roux666]

oj nie ma znaczenia ani wzrost, ani wiek, ani kolor skóry...!

ale jesli o wzroscie jest wątek...moja przyjaciolka, modelka, baardzo wysoka, 3 lata chodziła z chłopakiem o więcej niż głowę niższym od niej.
gdy załozyła szpilki ...wygladali smiesznie..ale ...niezwykle uroczo...

niestety, nie są juz razem, ale...to nie wzrost ich poróżnił)


uważam, że nie ma w tym nic niestosownego, ani nadającego się do wyśmiewania, jesli dziewczyna ma niższego faceta..

w koncu....nie dobieramy sobie partnera, aby do nas pasował wizualnie...hm?


a sorry....
niektore laseczki dobierają sobie....wizualnie i materialnie.

[mollicinue]

Napisane przez roux666

w koncu....nie dobieramy sobie partnera, aby do nas pasował wizualnie...hm?

a sorry....
niektore laseczki dobierają sobie....wizualnie i materialnie.

Nie wiem jak inni dobierają partnera, ja od zawsze dobieram podświadomie patrząc na bardzo wiele czynników. Nie ukrywam, że wygląd jest jednym z nich, wizualna strona faceta jest dla mnie bardzo ważna, nawet nie po to, żebyśmy się dobrze prezentowali razem przed innymi, ale żeby był przystojny i mi się podobał jak oglądam go na co dzień w domu, dla mnie to naturalne.

Kocham mojego chłopaka za jego wygląd, cechy charakteru, inteligencję, wykształcenie, osiągnięcia, sposób artykulacji, mimikę twarzy i masę innych rzeczy, to stanowi całość jego osoby. On tak samo jest ze mną z powodu zbioru pewnych cech fizycznych i psychicznych, przecież ludzie tak się właśnie dobierają, a nie przypadkowo, coś musi zaiskrzyć. To głęboko zakorzeniony w każdej z nas dobór naturalny.

Jakbym tak sobie wmawiała, że wygląd się nie liczy, wzrost się nie liczy to niedługo mogłabym być z każdym pierwszym lepszym, a chyba nie o to chodzi, prawda? Mnie po prostu niscy nie rajcują i tyle.

Dlatego nie rozumiem tej aluzji dobierania wizualnego i materialnego.

[izusiaa93]

Napisane przez mollicinue

Poza tym mnie nie śmieszy niski wzrost jako taki, mnie tylko śmieszy wpisywanie sobie innego wzrostu do dowodu niż się posiada, ale to było tak tylko przy okazji

Z Twojej wypowiedzi jednak wynika też że śmiejesz się z niskiego wzrostu owego chłopaka. A o zawyżaniu wzrostu w dowodzie często słyszę

[Mystica23]

ja sobie nie wyobrażam wtulać się w niższego faceta... mam 173 i zawsze czułam się taka hm duża i dlatego cieszę się że akurat się tak zdarzyło, że mój TŻ ma 192 zakładam szpile i nadal się czuję mała, to jest świetne
chociaż przed moim obecnym TŻtem podobał mi się chłopak mojego wzrostu... w sumie dobrze, że nie wyszło

[roux666]

Napisane przez mollicinue

Nie wiem jak inni dobierają partnera, ja od zawsze dobieram podświadomie patrząc na bardzo wiele czynników. Nie ukrywam, że wygląd jest jednym z nich, wizualna strona faceta jest dla mnie bardzo ważna, nawet nie po to, żebyśmy się dobrze prezentowali razem przed innymi, ale żeby był przystojny i mi się podobał jak oglądam go na co dzień w domu, dla mnie to naturalne.

Kocham mojego chłopaka za jego wygląd, cechy charakteru, inteligencję, wykształcenie, osiągnięcia, sposób artykulacji, mimikę twarzy i masę innych rzeczy, to stanowi całość jego osoby. On tak samo jest ze mną z powodu zbioru pewnych cech fizycznych i psychicznych, przecież ludzie tak się właśnie dobierają, a nie przypadkowo, coś musi zaiskrzyć. To głęboko zakorzeniony w każdej z nas dobór naturalny.

Jakbym tak sobie wmawiała, że wygląd się nie liczy, wzrost się nie liczy to niedługo mogłabym być z każdym pierwszym lepszym, a chyba nie o to chodzi, prawda? Mnie po prostu niscy nie rajcują i tyle.

Dlatego nie rozumiem tej aluzji dobierania wizualnego i materialnego.

ta aluzja dotyczy przede wszystkim dziewczyn ktore tylko takie kryteria biorą pod uwagę.

a sytuacja, gdy dziewczyna poznaje chłopaka, swietnie sie dogadują....jest bosko i ....w koncu ona zrozpaczona pisze na forach tudzież smutne listy do poradników w gazetach "kocham go, ale jest niższy ode mnie....jak bede z nim wygladac?" albo "niższy facet to obciach?"...

to sa dosc skrajne przypadki, ale zdarzają się.

[mollicinue]

Napisane przez izusiaa93

Z Twojej wypowiedzi jednak wynika też że śmiejesz się z niskiego wzrostu owego chłopaka. A o zawyżaniu wzrostu w dowodzie często słyszę

Nie, niech sobie będzie niski, w końcu to czyjś chłopak, ale sweterek S to dla mnie nieco komiczne, przepraszam

[Aniela88]

Napisane przez Ewa78

Czy umówiłybyście się z facetem, który ma tyle samo wzrostu co dziewczyna? Czy wzrost ma znaczenie???

Na pewno nie umówiłabym się z mężczyzną mojego wzrostu, a to z bardzo prostego powodu- mam 1,5 m . Ale bardzo podobają mi się pary gdzie między dziewczyną a chłopakiem jest ok. 5 cm różnicy. Sama bym nie narzekała gdybym miała powiedzmy 170 cm. Wtedy chętnie ubierałabym buty na obcasie (mój mężczyzna ma 175 cm) .

[Wyrak]

Napisane przez mollicinue

Nie, niech sobie będzie niski, w końcu to czyjś chłopak, ale sweterek S to dla mnie nieco komiczne, przepraszam

Rozmiar czyjegos ubrania jest komiczny?

Co za ograniczenie To taka osoba ma chodzic w niepasujacej Lce, zeby nie bylo komicznie?

[13_minut]

Mój TŻ jest trochę wyższy ode mnie. I chodzi w Mkach. W eSce go bym go nie widziała, bo jakoś nie pasują mi faceci w obcisłych ciuchach... Chyba, że ta eSka będzie amerykańska Tam wszystkie numery są duże.

[Wyrak]

Napisane przez 13_minut

Mój TŻ jest trochę wyższy ode mnie. I chodzi w Mkach. W eSce go bym go nie widziała, bo jakoś nie pasują mi faceci w obcisłych ciuchach... Chyba, że ta eSka będzie amerykańska Tam wszystkie numery są duże.

Skad taki pomysl ? Rozmiary sie roznia pomiedzy firmami, ale eSka to eSka, danej firmy w Europie bedzie taka sama jak w Stanach

[agniesikk]

Ja bym się nie umówiłam z facetem mojego wzrostu, bo mierzę tylko 160cm :P

[cerberus]

Ech, i miej tu, biedaku, swoje 171/2... "nie mężczyzna" o.O

[13_minut]

Napisane przez Wyrak

Skad taki pomysl ? Rozmiary sie roznia pomiedzy firmami, ale eSka to eSka, danej firmy w Europie bedzie taka sama jak w Stanach

Ok, może to kwestia firmy, ale kilka miesięcy temu pojechaliśmy do UK i co przymierzał jakąś eMkę, to na nim wisiała. A eSka w sam raz. Z tshirtów z Polski - nigdy nie kupiliśmy mu S, zawsze M.

[agniesikk]

Napisane przez mollicinue

Przykro mi to mówić, ale dla mnie (pamiętajcie, że to subiektywne odczucie) mężczyzna poniżej 175 cm to nie mężczyzna. 175 to taka granica mentalna. Ja mam 174, mój chłopak 187 i nie wyobrażam sobie kogoś o moim wzroście albo niższego. Pisanie, że to nie ma znaczenia i to dziecinne i niedojrzałe to w ogóle rozważać dla mnie jest niezrozumiałe. Po prostu taki facet jest w moich oczach aseksualny, trochę jak chłopczyk, razi estetycznie bardzo mocno. Ostatnio byłam u koleżanki i poznałam jej nowego chłopaka, koleżanka ma tak ze 155 na oko (oczywiście w dowodzie sobie wpisała 10 więcej), on jest minimalnie wyższy od niej. Wyglądają dość komicznie, ale nic nie mówiłam, lubię ją. Usiadłam sobie na sofie a obok leżał jego sweterek, taki z tych dość mocno przylegających, na metce rozmiar S. Myślałam, że się posikam ze śmiechu tam. Swoją drogą wpisywanie sobie do dowodu więcej niż się ma jest też dość komiczne, nie rozumiem po co ludzie tak robią, jakieś kompleksy?

To znaczy, że jak facet ma 174cm, to nie ma jąder?
Wybacz, nikomu tak nigdy nie mówię, ale to najbardziej żenująco-śmieszny pogląd, jaki kiedykolwiek słyszałam.

[Wenila]

wzrost nie ma znaczenia....tylko ta bezczelność gapiów!!

[pragnienie]

Ja mam 160cm, mój TŻ - 172 cm i nie narzekam wprawdzie TŻ był najniższy w klasie w LO, no i zawsze marzył mi się wysoki brunet (i z marzeń został tylko brunet) ale i tak wzrost mi w niczym nie przeszkadza i uważam że NIE ma znaczenia a niemiłe komentarze nt. pary: wysoka dziewczyna/niskichłopak uważam co najmniej za niesmaczne

[Wyrak]

Napisane przez 13_minut

Ok, może to kwestia firmy, ale kilka miesięcy temu pojechaliśmy do UK i co przymierzał jakąś eMkę, to na nim wisiała. A eSka w sam raz. Z tshirtów z Polski - nigdy nie kupiliśmy mu S, zawsze M.

To kwestia firmy/fasonu wg mnie, kraj nie ma nic do rzeczy.
Ja np. nosze L i w wiekszosci przypadkow L bedzie pasowalo, niezaleznie w jakim kraju zostanie kupione. Zdarzaja sie wyjatki, ale to konkretne marki/fasony (np. lacoste ma megadziwne rozmiary), a nie kraj x tak, kraj y siak.

Napisane przez agniesikk

To znaczy, że jak facet ma 174cm, to nie ma jąder?
Wybacz, nikomu tak nigdy nie mówię, ale to najbardziej żenująco-śmieszny pogląd, jaki kiedykolwiek słyszałam.

Bez kitu

[Ercola]

Wolę wyższych ode mnie mężczyzn. Tak, żeby móc przy nim spokojnie ubrać szpilki

[taranturella]

Napisane przez Ewa78

Czy umówiłybyście się z facetem, który ma tyle samo wzrostu co dziewczyna? Czy wzrost ma znaczenie???

Szczerze to im facet wyzszy tym wiecej u mnie zyskuje (oczywiscie to nie decydujace kryterium, tym niemniej wazne). Lubie czuc sie jak "mala MI". Zadzerac glowe do gory i udawac wazniaka

[90agnieszka90]

Ja mam "tylko" 1,59 wzrostu Ale nie traktuje tego jako kompleks bo po pierwsze gdy chcę "urosnąć" to zakładam buty na obcasie a wysoka dziewczyna przecież się nie obniży Poza tym nie będę mieć problemu ze znalezieniem wyższego faceta,chociaż...mój pierwszy TŻ był wyższy ode mnie o zaledwie kilka cm,więc jak na studniówce miałam szpilki to lekko go przewyższyłam za to mój drugi TŻ miał 1,77 więc przy moimch wyższych butach zgrywaliśmy się idealnie,tak że on był wyższy o te kilkanaście cm

[Amanda:)]

Mam 1,57 cm a pierwszy negatywny komentarz dotyczący wzrostu usłyszałam od... rodziców TŻ. Oczywiście nie powiedzieli mi tego wprost ale powiedzieli TŻowi, który przekazał mi. Nie ukrywam ,że zrobiło mi się trochę smuto ale tak poza tym podobno bardzo podoba im się mój charakter ,więc nie jest ze mną tak źle. Ogólnie jego rodzice mają lekkiego świra na punkcie wnuków(mój TŻ jako jedyny może sprawić ,że zostaną dziadkami) i chcieliby ,żeby były one idealne.
Jeżeli chodzi o mężczyzn to chyba żaden nie miał jakiś obiekcji co do mojego wzrostu. Ja za to zawsze wolałam wyższych (ex miał 185, obecny TŻ tyle samo) ale im to nie przeszkadza. W sumie nie odczuwała bym żadnego dyskomfortu jeżeli mogłabym dostać dla siebie dobrze skrojone ubrania, kupno spodni to dla mnie koszmar. Zawsze wybieram się na tego typu zakupy z TŻem ,żeby w chwili załamania ,że jestem jakimś odmieńcem, mógł mnie pocieszyć.

[God Of War 20]

Ja natomiast mam 170cm wzrostu, mój TŻ też gdzieś tak albo ze 2 cm niższy nigdy nie mierzyłam go myśle ze to nie jest jakas wielka roznica, która mogłaby przeszkadzac w czymkolwiek najwazniejsze ze my jestesmy szczesliwi, wkurzaja mnie tylko komentarze ludzi (osobiscie sie z nimi nie spotkałam, tzn zeby nas ktos tak komentował) ale nie raz sie slyszalo i widziało... bo jak to wyglada... a kto komu kaze patrzec? Rozumiem ze komus sie moze niepodobac, ale niech nie komentuje głosno myslac ze sie tego nie słyszy