maz wyprowadzil sie...jak przetrwać.... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-10-01, 08:46   #61
Suarti
Zadomowienie
 
Avatar Suarti
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 1 189
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez karolinkamalinka Pokaż wiadomość
Właśnie wcale nie musi tak być! Po co walczyć o dzieci? Można ustalić wspólną opiekę nad nimi, współudział w wychowaniu bez udziału sądu, spokojnie i rozsądnie.Chłopcy bardzo potrzebują ojca, są zbyt mali by zrozumieć jego zachowanie, sytuację małżeńską rodziców, kiedyś ocenią to w jakiś sposób, ale teraz najważniejsze jest dla nich, że mimo rozstania OBOJE rodzice kochają ich tak samo, będą się nimi zajmować i pod tym względem nic się nie zmieni. Co do alimentów, podziału majątku również można się dogadać i autorka nic nie napisała jeszcze o tym, aby jej mąż chciał jej wszystko odebrać i nie ma zamiaru płacić na dzieci, więc spokojnie..
Uważam też , że nie ma sensu przeprowadzania rozwodu z orzekaniem o winie, bo co to da Tobie? Niczego nie zmieni, byłaś zdradzana, pozwalałaś na to, w Waszym małżeństwie nie układało się od dawna, mogłaś spodziewać się, że mąż będzie chciał odejść, bo Wasze małżeństwo rozpadło się już pewnie dawno. Orzeczenie winy nie zmniejszy Twojego bólu, nie sprawi, że mąż wróci...
Na Twoim miejscu przeprowadziłabym rozwód bez orzekania o winie, ustaliła z mężem wszystkie szczegóły w sprawie dzieci i podziału majątku, życzyła mu szczęścia i zajęła się sobą.
Suarti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-01, 12:41   #62
carolinascotties
Zakorzenienie
 
Avatar carolinascotties
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 8 448
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

w wielu sytuacjach rozwód Z orzeczeniem winy ma znaczenie!

ponizszy fragment skopiowalam ze strony -
http://www.kampaniaprzemoc.pl/2008/017.php

" Rozwiązanie małżeństwa przez rozwód z wyłącznej winy jednego z małżonków niesie za sobą doniosłe skutki, w szczególności w sferze obowiązków alimentacyjnych. Jeżeli bowiem jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku. Orzekając o żądaniu małżonka niewinnego zasądzenia alimentów na podstawie art. 60 § 2 KRIO sąd powinien porównać sytuację, w jakiej małżonek niewinny znajdzie się po rozwodzie z sytuacją, w jakiej by się znajdował, gdyby małżeństwo funkcjonowało prawidłowo (wyrok SN z dnia 28.10.1980 r, III CRN 222/80).
Brak orzeczenia wyłącznej winy jednego z małżonków uprawnia każdego z nich do żądania dostarczania środków utrzymania od drugiego małżonka jeśli znajduje się on w niedostatku, w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego. Obowiązek ten wygasa w zasadzie z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu (wyjątkowo sąd może ten termin wydłużyć)."

http://rozwody.wieszjak.pl/rozwod/81...m-o-winie.html

http://forumprawne.org/prawo-rodzinn...rozprawie.html

http://www.kobietaiprawo.pl/rozwod3.html
__________________
USZKO {*}

Toksyczny związek? https://youtu.be/5bw4jeTxHGA
carolinascotties jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-01, 13:33   #63
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Jeżeli bowiem jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku. Brak orzeczenia wyłącznej winy jednego z małżonków uprawnia każdego z nich do żądania dostarczania środków utrzymania od drugiego małżonka jeśli znajduje się on w niedostatku, w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego. Obowiązek ten wygasa w zasadzie z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu (wyjątkowo sąd może ten termin wydłużyć)."

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Jeżeli bowiem jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku. Brak orzeczenia wyłącznej winy jednego z małżonków uprawnia każdego z nich do żądania dostarczania środków utrzymania od drugiego małżonka jeśli znajduje się on w niedostatku, w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego. Obowiązek ten wygasa w zasadzie z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu (wyjątkowo sąd może ten termin wydłużyć).
Sorki, to miało być jako cytat Chodzi o to, że o alimenty możesz się starac w jednym i drugim przypadku. W drugim(bez orzekania o winie) obowiązek wygasa z upływem 5 lat - nie wierzę, że do tej pory nie znajdziesz pracy i nie staniesz na nogi. A jak rozmawiałam z adwokatem o wysokości alimentów na współmałżonka to zazwyczaj są w wysokości do 200 złoty, bo sąd patrzy także na to, że pozwany płaci alimenty na dzieci. Dlatego wybrałabym rozwiązanie nr 2. W przypadku 1 obowiązek alimentacyjny wygasa także w przypadku zawarcia małżeństwa przez niewinnego małzonka. Więc czy na prawdę warto tak sobie szarpać nerwy -bo zalezy jeszcze co nasz wspaniały współmałżonek powie przed sądem
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-07, 17:47   #64
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Jak Ci idzie? Jak sobie radzisz? Napisz, może będzie Ci lżej
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-08, 13:17   #65
samotna34
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 15
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Z dnia na dzień coraz lepiej, aczkowleik on szarpie mnie niesamowicie. Chce widzieć się z dziećmi w tygodniu ( mój starszy synek ma 3 dni w tygodniu zajecia pozalekcyjne) więc dla mnie to niemożliwe, chce dzieci zabrać do miejsca gdzie mieszka z nią , niby pod jej nieobecnośc. - do tej pory widywali się zawsze u babci a ja nie chcę na to pozwolić aby jechali do niego. Uważam, ze to jeszcze nie ten czas- widywanie się u niego i u niej. Poinformowałam go, że jesli to zrobi będzie musiał iść do sądu w celu ustalenia wizyt, bo ja dzieci mu dobrowolnie nie dam. Nie pozwolę ich skrzywdzić jeszcze bardziej. Wszystko jest jeszcze świeże bardzo. Dzieci nie wiedzą, że mieszka z inna kobieta i dzieckiem. Jak wyjeżdżam na weekend to atakuje mnie i chce wiedzieć gdzie jadę, straszy policją. Ostatnio powidział starszemu synkowi, że tak go kocha , że zrobi dla niego wszystko - a dziecko dopowiedziało sobie, że przyjdzie na święta i pogodzimy się. Staram się przekonać go, że nie może tak go mamić, oszukiwać, bo krzywdzi go i Syn będzie strasznie rozczatrowany jak tak się nie stanie, tym bardziej, że już zaczął godzić się z sytuacją, a on znowu rozpalił w nim mocną nadzieję. Wydzwania do mnie do pracy, poprostu nęka. Staram się być silna, aczkolweik czasami porpostu nie mam siły. Czasem brak mi sił fizycznych.
Mam ustalony termin rozprawy o alimenty. Boję się tego spotkania z nim . Nie wiem czy brać prawnika, czy nie, nie wiem ile to kosztuje. On nie chce się godzić na alimenty jakie od niego zażądałam, więc nie pojdzie prosto - planował dać mi 1/3 tego co ja chcę.
Dzień za dniem coraz łatwiej, aczkolwiek boli to jak oszukiwał i kłamał sypiając jednocześnie ze mną i z nią, wciskając mi słodkie słówka do ucha, a jej pewnie takie same. Coraz lepiej, tylko sił fizycznych coraz mnie, a do tego zaczynam ostatni rok studiów za tydzień muszę dać radę- przeciez nie mam innego wyjście. Staram się, tylko aby nie wykończył mnie psychicznie i abym popełniła jak najmniej błędów, abym dzieciom potrafiła zapewnić najlepsze warunki jakie w chwili obecnej mogę im dać.
samotna34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-08, 13:23   #66
milenka22
Rozeznanie
 
Avatar milenka22
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 921
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Właśnie dlatego powinnaś wnieść pozew o rozwód z orzeczeniem o winie . Wtedy masz szansę na większe alimenty, jeśli sędzią będzie empatyczna kobieta to pewnie ogołoci go nieźle.
__________________
Płacz jest ostatnią deską ratunku - nie pierwszą!
milenka22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-08, 14:01   #67
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez samotna34 Pokaż wiadomość
Z dnia na dzień coraz lepiej, aczkowleik on szarpie mnie niesamowicie. Chce widzieć się z dziećmi w tygodniu ( mój starszy synek ma 3 dni w tygodniu zajecia pozalekcyjne) więc dla mnie to niemożliwe, chce dzieci zabrać do miejsca gdzie mieszka z nią , niby pod jej nieobecnośc. - do tej pory widywali się zawsze u babci a ja nie chcę na to pozwolić aby jechali do niego. Uważam, ze to jeszcze nie ten czas- widywanie się u niego i u niej. Poinformowałam go, że jesli to zrobi będzie musiał iść do sądu w celu ustalenia wizyt, bo ja dzieci mu dobrowolnie nie dam. Nie pozwolę ich skrzywdzić jeszcze bardziej. Wszystko jest jeszcze świeże bardzo. Dzieci nie wiedzą, że mieszka z inna kobieta i dzieckiem. Jak wyjeżdżam na weekend to atakuje mnie i chce wiedzieć gdzie jadę, straszy policją. Ostatnio powidział starszemu synkowi, że tak go kocha , że zrobi dla niego wszystko - a dziecko dopowiedziało sobie, że przyjdzie na święta i pogodzimy się. Staram się przekonać go, że nie może tak go mamić, oszukiwać, bo krzywdzi go i Syn będzie strasznie rozczatrowany jak tak się nie stanie, tym bardziej, że już zaczął godzić się z sytuacją, a on znowu rozpalił w nim mocną nadzieję. Wydzwania do mnie do pracy, poprostu nęka. Staram się być silna, aczkolweik czasami porpostu nie mam siły. Czasem brak mi sił fizycznych.
Mam ustalony termin rozprawy o alimenty. Boję się tego spotkania z nim . Nie wiem czy brać prawnika, czy nie, nie wiem ile to kosztuje. On nie chce się godzić na alimenty jakie od niego zażądałam, więc nie pojdzie prosto - planował dać mi 1/3 tego co ja chcę.
Dzień za dniem coraz łatwiej, aczkolwiek boli to jak oszukiwał i kłamał sypiając jednocześnie ze mną i z nią, wciskając mi słodkie słówka do ucha, a jej pewnie takie same. Coraz lepiej, tylko sił fizycznych coraz mnie, a do tego zaczynam ostatni rok studiów za tydzień muszę dać radę- przeciez nie mam innego wyjście. Staram się, tylko aby nie wykończył mnie psychicznie i abym popełniła jak najmniej błędów, abym dzieciom potrafiła zapewnić najlepsze warunki jakie w chwili obecnej mogę im dać.

Cieszę się, że coraz lepiej sobie radzisz . Teraz będzie już tylko lepiej, skoncentrujesz się na dzieciach i studiach, oderwiesz od przeszłości. W kwestii jego kontaktów z dziećmi moze rzeczywiście dobrym rozwiązaniem byłoby ustalenie wizyt przed sąd, wtedy przestałby Cię nękać telefonami i grożbami, nie mógłby wpadac i wydzwaniać do Ciebie kiedy mu się coś uwidzi, tylko by zabierał dzieci w wyznaczonych terminach, co oznaczałoby mniejszy stres i mniej kontaktów z nim dla Ciebie. Musisz być silna, stanowczo powiedz mu, że nie życzysz sobie takiego nękania i żeby przestał manipulowac dzieckiem i rozbudzać w nim nadzieje, bo to naprawde podłe.
Trzymaj się. Jesteś silna. Dasz radę.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 09:26   #68
samotna34
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 15
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Wczoraj dostałam od niego kilka sms-ów. Najpierw jaka to ja jestem zła, że ograniczam mu dostep do dzieci , że jestem tak nabuzowana nienawiścią, że nie widzę, że kochanka jest dzięki mnie, że nie widze tej prawdy, że chcę go zniszczyć finansowo, że pewnie mam już jakiegoś faceta (napisał to w bardzo brzydkiej formie) - a na koniec tego wszystkiego - że on ma dla mnie porpozycję spotkania się w kawiarni przed rozprawą abyśmy porozmawiali - facet zupełeni zerwał się z choinki , jeśli uważa, że ja mam ochotę, potrzebę i siłę spotkać się z nim w kawiarni. POprostu mu nie odpisałam. Nie chciałm dać się wciągnąć w dłuższy bezsensowny dialog. Ostatnio uśiwadamiał mnie, że ja o niej ( o jego kochance) mam złe zdanie. Zupełnie wyprowadził mnie z tym stwierdzeniem z równowagi. To tak jakby żądał ode mnie, abym powiedziała, że jego kochanka jest wspaniałą kobietą. Miesiąc po tym , jak mnie i naszych chłopców dla niej zostawił!!! Zupełeni oszalał albo jest niespełny zdrowych zmysłów.
Nie mogę najpierw mieć rozwodu, gdyz jeszcze o rozwód nie złożyłam, a rozprawa alimentacyjna juz za 2 tygodnie.

I wiecie co, on już 2 raz zarzuca mi, że jest we mnie pełno nienawiści. Ale to co ja czuję do niego to żal i złośc za wszystkie oszustwa i kłamstwa . Nie rozumiem dlaczego zarzuca mi nienawiść. Może za jakis czas przyjdzie, ale narazie więcej jest złości, żalui rozczarowania.

Czasami myślę, że on czuje do mnie nienawiśc, bo nie jest mu za dobrze, bo zaczynają się probelmy w niebie, , bo on podjął taką decyzję i chyba jej żałuje- my żyliśmy dobrze finansowo - a on lubił takie wygodne zycie i nasz samochód. Teraz jego warunki zyciowe spadły. POd każdym względem- mijesca gdzie mieszka, auta którym jeździ ( właściwie auta nie mają, czasowo kiepsie służbowe), ilość pieniędzy w gospodarstwie domowym.O łazience nie wspomnę. No fakt - wyposażenie domu ma lepsze bo zabrał drogi komputer , i drogą wieżę, a meble kupili na raty a ja zostałam bez tych sprzetów. Ale czy na siłownię i na basen mu starcza to już nie jestem pewna. Na restauacje i hotele do których jeździli za moje pieniądze juz chyba tez nie. Zaczęło się normalne zycie i chyba zasłona różowych okularów spada, dlatego mnie nienawidzi- za swoją decyzję.
Chyba że tłumacze to sobie tak, aby przetrwać.
samotna34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 09:52   #69
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez samotna34 Pokaż wiadomość
Wczoraj dostałam od niego kilka sms-ów. Najpierw jaka to ja jestem zła, że ograniczam mu dostep do dzieci , że jestem tak nabuzowana nienawiścią, że nie widzę, że kochanka jest dzięki mnie, że nie widze tej prawdy, że chcę go zniszczyć finansowo, że pewnie mam już jakiegoś faceta (napisał to w bardzo brzydkiej formie) - a na koniec tego wszystkiego - że on ma dla mnie porpozycję spotkania się w kawiarni przed rozprawą abyśmy porozmawiali - facet zupełeni zerwał się z choinki , jeśli uważa, że ja mam ochotę, potrzebę i siłę spotkać się z nim w kawiarni. POprostu mu nie odpisałam. Nie chciałm dać się wciągnąć w dłuższy bezsensowny dialog. Ostatnio uśiwadamiał mnie, że ja o niej ( o jego kochance) mam złe zdanie. Zupełnie wyprowadził mnie z tym stwierdzeniem z równowagi. To tak jakby żądał ode mnie, abym powiedziała, że jego kochanka jest wspaniałą kobietą. Miesiąc po tym , jak mnie i naszych chłopców dla niej zostawił!!! Zupełeni oszalał albo jest niespełny zdrowych zmysłów.
Nie mogę najpierw mieć rozwodu, gdyz jeszcze o rozwód nie złożyłam, a rozprawa alimentacyjna juz za 2 tygodnie.

I wiecie co, on już 2 raz zarzuca mi, że jest we mnie pełno nienawiści. Ale to co ja czuję do niego to żal i złośc za wszystkie oszustwa i kłamstwa . Nie rozumiem dlaczego zarzuca mi nienawiść. Może za jakis czas przyjdzie, ale narazie więcej jest złości, żalui rozczarowania.

Czasami myślę, że on czuje do mnie nienawiśc, bo nie jest mu za dobrze, bo zaczynają się probelmy w niebie, , bo on podjął taką decyzję i chyba jej żałuje- my żyliśmy dobrze finansowo - a on lubił takie wygodne zycie i nasz samochód. Teraz jego warunki zyciowe spadły. POd każdym względem- mijesca gdzie mieszka, auta którym jeździ ( właściwie auta nie mają, czasowo kiepsie służbowe), ilość pieniędzy w gospodarstwie domowym.O łazience nie wspomnę. No fakt - wyposażenie domu ma lepsze bo zabrał drogi komputer , i drogą wieżę, a meble kupili na raty a ja zostałam bez tych sprzetów. Ale czy na siłownię i na basen mu starcza to już nie jestem pewna. Na restauacje i hotele do których jeździli za moje pieniądze juz chyba tez nie. Zaczęło się normalne zycie i chyba zasłona różowych okularów spada, dlatego mnie nienawidzi- za swoją decyzję.
Chyba że tłumacze to sobie tak, aby przetrwać.
Nie przejmuj się tym, co on odczuwa. To już nie Twoje rybki i nie Twoje akwarium. On sam podjął tę decyzji i on sam będzie płacił za swoje błędy. Nie daj mu się wpędzić w poczucie winy czy wspólodpowiedzialności za jego błędy. Dobrze, ze zignorowałaś jego smsy i nie dałaś się wciągnąć w bezużyteczną, pełna oskarżen dyskusję i nie zgodziłąs sie na to spotkanie, bo pewnie nie byłoby zbyt przyjemne. Dla swojego lepszego samopoczucia ogranicz do minimum kontakty z nim (tylko rozporawy, ewntualne rozmowy o dzieciach itp.). nie zgadzaj się na żadne spotkania z nim, chyba że będzie potrafił rozmawiać spokojnie bez emocji, jak nie to po prostu ignoruj go, nie odpisuj na wrogie smsy, jak zacznie wychodzić z oskarżeniami to odkladaj słuchawke itp.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 10:05   #70
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Nie przejmuj się tym, co on odczuwa. To już nie Twoje rybki i nie Twoje akwarium. On sam podjął tę decyzji i on sam będzie płacił za swoje błędy. Nie daj mu się wpędzić w poczucie winy czy wspólodpowiedzialności za jego błędy. Dobrze, ze zignorowałaś jego smsy i nie dałaś się wciągnąć w bezużyteczną, pełna oskarżen dyskusję i nie zgodziłąs sie na to spotkanie, bo pewnie nie byłoby zbyt przyjemne. Dla swojego lepszego samopoczucia ogranicz do minimum kontakty z nim (tylko rozporawy, ewntualne rozmowy o dzieciach itp.). nie zgadzaj się na żadne spotkania z nim, chyba że będzie potrafił rozmawiać spokojnie bez emocji, jak nie to po prostu ignoruj go, nie odpisuj na wrogie smsy, jak zacznie wychodzić z oskarżeniami to odkladaj słuchawke itp.
To prawda. Nie daj mu satysfakcji, że może cie jeszcze podenerwować i wyprowadzić z równowagi. Skup się na sprawach istotnych: alimenty, potem pozew rozwodowy z podziałem majątku. I rozwód z orzeczeniem o winie niestety, bo zasądzi od ciebie alimenty na siebie. A dopóki nie jest w formalnym związku ze swoją nową to może ich żądać. Od alimentów uchroni cię jedynie orzeczenie o winie. Wiem, że doradzałam ci rozwód bez orzekania, ale jesli ty będziesz więcej zarabiała pieniędzy to niestety on może przez 5 lat domagać sie na siebie alimentów - a nie są ci potrzebne jeszcze takie nerwy. Powodzenia. Skup się na dzieciach A musze ci napisać że mój ex tez tak mnie oskarżał O to że to wszystko przeze mnie. Jakoś tego nie brałam do głowy Powodzenia
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 10:25   #71
carolinascotties
Zakorzenienie
 
Avatar carolinascotties
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 8 448
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Panikuje - jest zwyklym tchorzem - a Twoj spokoj moze byc dla niego nie do zniesienia - i tego Ci radze - spokoju i opanowania we wszystkich kontaktach z nim.


Kilka spraw, ktorych nie ma co komentowac -

-trzymaj wszystkie smsy od niego

-powiedz, ze nie masz zamiaru rozmawiac na temat jego kochanki ani tym bardziej wysluchiwac czegokolwiek na jej temat - i naucz go, ze jesli bedzie zaczynal tylko jej temat - wychodz, odkladaj sluchawke - spokojnie mowiac np. - ten temat nie dotyczy dzieci

- wnies sprawe z orzeczeniem o winie

-zbieraj rachunki - za wszytko - jedzdenie, ksiazki dla dzieci i wszystko, co z nimi zwiazane - to wbrew pozorom jest swietny material dowodowy na to - ile wydajesz...bo jesli zaproponowalby smieszna kwote to w obliczu Twoich rachunkow zrobi z siebie idiote...

-powiedz mu tylko raz - ze dzieci w tygodniu maja szkole i obowiazki i nie ma mowy o wytracaniu ich z tego rytmu

- w sadzie mozesz powiedziec o obawach zawiazanych z psychika dzieci - jesli tak szybko wejda do domu, ktory ich ojciec dzieli z inna kobieta... i dzieckiem....

nie mam pojecia ile moze kosztowac sprawa rozwodowa... jesli nie stac Cie na to - skonsultuj sie chociaz z prawnikiem - w wielu miastach przy urzedach - mozna skorzystac z bezplatnej poady prawnej.
__________________
USZKO {*}

Toksyczny związek? https://youtu.be/5bw4jeTxHGA
carolinascotties jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-12, 12:29   #72
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez carolinascotties Pokaż wiadomość
Panikuje - jest zwyklym tchorzem - a Twoj spokoj moze byc dla niego nie do zniesienia - i tego Ci radze - spokoju i opanowania we wszystkich kontaktach z nim.


Kilka spraw, ktorych nie ma co komentowac -

-trzymaj wszystkie smsy od niego

-powiedz, ze nie masz zamiaru rozmawiac na temat jego kochanki ani tym bardziej wysluchiwac czegokolwiek na jej temat - i naucz go, ze jesli bedzie zaczynal tylko jej temat - wychodz, odkladaj sluchawke - spokojnie mowiac np. - ten temat nie dotyczy dzieci

- wnies sprawe z orzeczeniem o winie

-zbieraj rachunki - za wszytko - jedzdenie, ksiazki dla dzieci i wszystko, co z nimi zwiazane - to wbrew pozorom jest swietny material dowodowy na to - ile wydajesz...bo jesli zaproponowalby smieszna kwote to w obliczu Twoich rachunkow zrobi z siebie idiote...

-powiedz mu tylko raz - ze dzieci w tygodniu maja szkole i obowiazki i nie ma mowy o wytracaniu ich z tego rytmu

- w sadzie mozesz powiedziec o obawach zawiazanych z psychika dzieci - jesli tak szybko wejda do domu, ktory ich ojciec dzieli z inna kobieta... i dzieckiem....

nie mam pojecia ile moze kosztowac sprawa rozwodowa... jesli nie stac Cie na to - skonsultuj sie chociaz z prawnikiem - w wielu miastach przy urzedach - mozna skorzystac z bezplatnej poady prawnej.
Zgadzam się ze wszystkim. A sprawa o sam rozwód kosztuje ustawowe 600 złoty, które mozna podzielić na was dwoje(sąd po rozprawie zwróci ci na konto połowe, tylko musisz napisać w pozwie rozwodowym, że koszty procesu chcesz mieć podzielone po równo). Jesli z orzeczeniem o winie, mozesz napisac ze koszty poniesie tylko on. Do tego dochodza kwoty za przesłuchania świadków. A tu jest już jest pole do popisu. Dodatkowo podział majątku sądowny - podobno do 1000 złoty (tak mi prawnik powiedział , zalezy od majatku).
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-19, 07:49   #73
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez 201708220937 Pokaż wiadomość
Treść usunięta
To nie jest prawdą, że jesli rozwiedziesz się z orzeczeniem o winie małzonka dostaniesz większe alimenty na dzieci. A pewność siebie...? Zanim udowodni winę, będzie tyle razy musiała udowadniać że mąż ją zdradził, tyle się nasłuchać, że poczuje sie jak wrak psychiczny człowieka. Dowie się tego czego jeszcze nie wie oraz usłyszy nieprawdopodobne rzeczy jakie to ona robiła - rodem z X-mena lub Matrixa. Bo tak się sytuacja przedstawiała w oczach jej małżonka. I choć to niektórym wydaje się śmieszne wiem co samotna34 przeżywa, bo mój były też był taki. Wymyślał niestworzone rzeczy i sytuacje, a ja żeby sobie nie szarpać już i tak nadwyrężonych nerwów zgodziłam się na rozwód bez orzeczenia. A samotnej34 doradzam rozwód z orzeczeniem o winie, ponieważ jej małżonek będzie ją przez te 5 lat dręczył i straszył alimentami na siebie. A orzeczenie jego winy spowoduje, że utraci do alimentów prawo. I tylko takie korzyści z orzeczenia o winie.
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-19, 11:18   #74
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Post Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Jeśli rozwód jest z orzeczeniem o winie męża kobieta ma prawo oprócz alimentów na dzieci żądać też alimentów na siebie. Jeśli rozwód jest za porozumieniem stron, to tak samo on może od niej zażądać alimentów na siebie. To jest istotna różnica bo może się dla niej tak skończyć, że jeszcze będzie mu musiała płacić. Dlatego w takiej sytuacji powinno się wnieść o rozwód z orzekaniem o winie to nie powinno podlegać dyskusji. Pewnie, że były mąż woli bez orzekania o winie i użyje wszelkich argumentów aby ją do tego przekonać. Tyle, że jego argumenty już nie powinny robić wrażenia na niej.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2009-10-19 o 11:20
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-19, 13:39   #75
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez 201708220937 Pokaż wiadomość
Treść usunięta
Przeczytaj dokładnie moją wypowiedź. Ja autorce watku także doradzałam w ostatnich wypowiedziach rozwód z orzeczeniem o winie. A to dlatego, że jest jeszcze mąż jest strasznie upierd.*** i dla samej satysfakcji spróbuje jej utrudnić życie zakładając sprawę o alimenty na siebie. Inna bajka, czy wogóle je uzyska, bo to nie tak jak z alimentami na dziecko. Tu trzeba bardzo mocno udowadniać, dlaczego sie te alimenty chce. A jeśli chodzi o to że ja swojego byłego nagrodziłam... Ja po prostu myslałam tylko o sobie w tamtej chwili, a nie o tym żeby się podkładać dla niego. Wybacz, ale ideały zazwyczaj rozbijają się w pył w zetknieciu z realnym światem, czyli teria jest inna od praktyki. Ja nie miałam sił walczyć w tatmtym momencie o orzeczenie o winie. Chciałam jak najszybciej odciąć się od mego byłego meża i własnie rozwód bez orzekania o winie mi to umożliwił. Moje życie z moim ex nie było usłane różami. Walczyłam jak tylko mogłam o to żeby nie zrobic czegoś głupiego, np: nie zabić jego ani siebie, bo wiedziałam że bede żałowała. Ale co z tego jak rzadziły mną wtedy emocje Resztki sił psychicznych poswięcałam próbując wytłumaczyć dziecku, co się dzieje, ale bez obwiniania żadnej ze stron. Nie zwalałam winy na małżonka przy dziecku, bo sądziłam że rozwód to sprawa dorosłych a wciąganie w to dziecka jest po prostu żałosne. I choć czasami dostałam z "plaskacza", byłam szarpana, obwiniana o szpiegowanie, o puszczanie sie(co było absolutną bzdurą, ale jakoś ex musiał się wybielić) to jednak najgorzej przeżywałam, to że dziecko ma jakieś dziwne humory i obwinia mnie o to że nie ma normalnej rodziny. Resztkami sił poszłam do psychiatry i po kilkumiesięcznym leczeniu(zazwsze myślałam że zmienię na rozprawie z "bez orzeczenia" na "z orzeczeniem jego winy") stwierdziłam że jak to wszystko wróci to nie dam rady i się znów załamię, a orzeczenie o winie niczego nie zmienia. NIE CHCIAŁAM PUBLICZNIE PRAĆ RODZINNYCH BRUDÓW I TEGO WSZYSTKIEGO JESZCZE RAZ PRZEŻYWAĆ. Chciałam zapomnieć i już mi sie to prawie udało

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

P.S. Rozwód uzyskałam na pierwszej rozprawie w czercu tego roku. Byłam bardzo szczęśliwa.
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-19, 14:36   #76
allmode
Wtajemniczenie
 
Avatar allmode
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Asiek - nawet, jesli Ty nie miałaś siły w danym momencie walczyć o orzeczenie winy, to nie znaczy, że autorka wątku ma robić to samo. Każdy przypadek jest inny, mimo, że dotyczące ich prawo takie samo.

Autorko wątku - dobrze sobie radzisz. Posłuchaj rady carolina scotties - i wszystko trzymaj na wypadek, gdybyś musiała udowadniać w sądzie swoją sytuację materialną oraz zachowanie męża w stosunku do Twojej osoby.
Masz rację, że dzieci nie powinny być zabawką w ręku tatusia, nie można im fundować szoku w postaci nowej mamusi i rodzeństwa, bo pewnie jeszcze nie przywykły do tego, że tatuś je zostawił.
Na pewno jeszcze nieraz usłyszysz oskarżenia, wyrzuty, bezsensowne ataki - musisz się na to przygotować. Będzie najpierw Cię mieszał z błotem, a za chwilę prosił o rozmowę. Nie daj się. Na pewno sobie poradzisz, trzymam kciuki za Ciebie i dzieciaki.
__________________
Prawdziwy przyjaciel pozostawi ślady łap na Twoim sercu.
allmode jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-20, 07:19   #77
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez 201708220937 Pokaż wiadomość
Treść usunięta
No szkoda. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Trzeba wyciągnąć wnioski i nie powtórzyć błedu A samotnej34 życzę dużo sił w walce o swoje. Uda się. A mężem i jego gadaniem się nie przejmuj - ten typ tak ma. Rób swoje i opiekuj sie dziećmi. A w ciągu tygodnia nie dawaj dzieci do niego, bo on lekcji z nimi odrabiać nie bedzie. Sypnie sie i nauka i psychika dziecięca. Ustal sądownie spotkania z nimi. Ja mam raz na 2 tygodnie weekend i jeden miesiąc wakacji. Powodzenia.
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-20, 11:37   #78
samotna34
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 15
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

czytam Wasze wypowiedzi, i musze przyznać, że wiem, co Asiek ma na myśli, sama zaczynam sie tak czuć pomimo, że to dopiero sprawa o alimenty a nie rozwód.

Wczoraj złamał zasadę, zadzwonił na komórkę syna. Jak on się go zapytał, kiedy tata ich zabierze do swojego domu to odpowiedział - spytaj mamy- to mama decyduje, jak potem syn powiedział że nie ma załadowanej komórki- to odpowiedziała mu - ja mamie przelałem pieniadze, niech mama ci załaduje komórkę -( fakty są takie, że we wrześniu nie zapłacił mi ani grosza, a w pażdzieniku zapłacił mi 800 pln na dwoje dzieci z czego ja musiałam spłacić jego ratę na coś wyjątkowo prywatnego 430 pln, gdyż on powiedział, ze nie będzie płacił swoich rat, gdyż ja nie chcę z nim rozmawiać- nie pytajcie dlaczego musze spłacać- mamy tam hipotekę na dom, więc nie chcę problmeów, pozatym kredyt na mnie, wiem, wspólnota - w każdym bądź razie to do mnie na komrórkę dzownili jak w zesżłym miesiącu nie chciał zapłacić)
Jak usłyszałam to wyznanie do dziecka to się wkurzyłam i rozłączym ich.
Jak w sobotę wziął dzieci, starszy synek miał gorączkę, to wydzwanial do mnie, że mam mu przywieśc leki przeciwgorączkowe, że mam dzieci zabrać bo chore, że jaka to ja jestem matka że mu chore dzieci dałam i nie przywiozłam leków na gorączkę i jego nowa kochanka musiała mu przywiść ( notabene 10 minut od miejsca w którym był z dziećmi i z dziadkiem jest apteka)

I tak mnie szarpie codziennie. Jak ktoś napisała- raz mówi że wszystko moja wina, ja najgorsza, a zaraz prosi o rozmowę. Zupełenie nie mam pojęcia jak to przetrwać. W nocy miałam koszmary, że uciekałam przed nim, a on gonił mnie z dziećmi i jego kochanką, bo ona chciała ze mną porozmawiać. Czułam, że wszyscy oni chcieli mnei dopaść.

Zastanawiałm się, aby zabronić mu dostępu do dzieci , żeby musiał pójśc do sądu to ustalić, ale boję się jego wściekłości, tego co będzie wyprawiał, zabierał dzieci z przedszkola, ze szkoły. Będzie jeszcze więcej szarania, boję się, że przyjedzie i zrobi mi jazdę w pracy.

Oczywiście dzieciom nie powiedział, że ma kochankę i nowe 6 letnie dziecko z którym mieszka . To ja byłam tak zła, że rodzice się kłócili i on biedny musiał się wyproiwadzić. Zapewne rozłączając syna z nim potwierdziły się w oczach dziecka jego słowa.....

Nie wiem, może uświadomić dzieci, choć psycholog powiedział mi, że dzieci to tylko dzieci a nie dorosłe osoby. Powiedział, że powinnam zadbać o siebie i dzieci i zakazać mu dostęp do dzieci - gdyż nie potrafi przestrzegać ustalonych zasad - i nie może tak mnie zastraszać. Tylko nie wiem, czy mam siły na to , co on będzie wyprawiał jak ja to zrobię.

A on oczywiście cały czas, że to wszystko moja wina, i pyta kiedy to w końcu do mnie dotrze, że ja wykorzystuje dzieci w walce z nim, że dzieci są moją bronią, że ja chcę go zniszczyć ( według niego chcę za wysokie alimenty- 50 % jego dochodów- on jak planował swoją przyszłośc założył "rzucić" dzieciom na odczepne 15% swoich ndochodó więc rozumiecie jego wściekłość).
Dosłownie takie bagno, z którego nie wiem którędy iść aby się wydostać. To co teraz czuję, to to, że poprostu opadam z sił .
Nie ma pojęcia, jak będzie się zachowywał przy rozwodzie z orzeczeniem o winie. Nie wiem jak go utemperować i czy wogóle jest to możliwe.
samotna34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-20, 11:47   #79
carolinascotties
Zakorzenienie
 
Avatar carolinascotties
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 8 448
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

jest to mozliwe! ja w Ciebie wierze - DASZ RADĘ!!!

w poprzednim poscie pisalam to, co dzis tylko nabralo mocy... ignoruj wszelkie proby sprowokowania Cie - badz konsekwentna - traktuj go, jak krnabrne dziecko, jesli Cie nie szanuje i narusza zasady...

Psycholog ma racje - nie mysl o tym, jak on zareaguje - bo tracisz sile - to w Twoich rekach jest spokoj twojej rodziny - Ciebie i dzieci - to od Ciebie odszedl - wiec musisz byc "stabilna", musisz byc ostoja dla dzieciakow i musisz miec sile, aby wyjsc zwyciezko z tej... sytuacji.

Jestes matka - a matki maja w sobie niewyobrazalne poklady sily - trzeba tylko umiec je uruchomic...do tego potrzebne jest uwolnienie sie od strachu przed nim i przed jego ruchami! nie mysl o tym, co zrobi on - Ty dzialaj!

slyszalam, ze sa poradnie dla kobiet, ktore sa w trakcie rozwodu... dzialaja tam - poza psychologami - rowniez prawnicy - dowiedz sie, czy w Twoim miescie jest takie miejsce...
__________________
USZKO {*}

Toksyczny związek? https://youtu.be/5bw4jeTxHGA
carolinascotties jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-20, 13:02   #80
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Twój mąż(jeszcze) jest bardzo podobny do mojego Bardzo Ci współczuję. Wiem przez co teraz musisz przechodzić. Na prawdę próbuje zniszczyć Cię psychicznie. Psycholog jest dobry, ale myslę że delikatne wsparcie psychiatry by ci sie przydało - chodzi o leki. Takie po których będziesz mogła zapomnieć o próbach znęcania się psychicznego nad tobą i zapewnią ci spokojny sen. Bo bardzo potrzebujesz snu na regenerację sił umysłowych, które pozwolą ci na zakończenie tego rozdziału w życiu. Musisz na "zimno" ocenić jakie masz szanse na swoje warunki podczas rozwodu(podział majątku i orzeczenie o winie). Prawa, prawami, ale jak cie zostawi z kredytami to nie będziesz miała za ciekawie. Banku nie będzie obchodzić kto spłaca kredyt, ważne żeby był spłacony. A jak czytałam po stronach w necie, to sąd dzieli tylko ruchomości i nieruchomości, pomija kredyty - chyba że sie sam zobowiąże do ich spłaty. Dobrze że ustalasz wysokie alimenty na dzieci. Ehhh... no cóż, musze cię zasmucić, ale twój mąż "umili" ci jeszcze niejednokrotnie zycie. Najlepsza taktyka, to nie odpowiadać na smsy, rozłączać telefony, ustalić sądownie terminy spotkań z dziećmi i trzymać się ustalonych terminów. Na zimno rozmawiać z nim o której zabierze/odda dzieci i pomijać milczeniem próby rozmów o czymś innym. Jasno podkreślać że tylko to was łączy - dzieci. Co do chorych dzieci - ON JEST OJCEM i niech nauczy się, co to jest opieka nad dzieckiem ( ma swa lubą, rodziców - niech mu pomogą). I jesteś wspaniałą matką. Nie daj sobie wcisnąć kitu pod tytułem:" taka z ciebie matka, a...". Ja ze swoim nie mieszkam już od 10 miesięcy, jestem 4 miesiące po rozwodzie i nadal potrafi mnie zdenerwować i wytrącić z równowagi. A dzieci... powiedz im taka częściową prawdę, bo one na prawdę nie wiedzą co się dzieje. I tłumacz im, że tato powinien do nich dzwonić, a nie one do niego. Przecież mogą tacie przeszkodzić w danej chwili Życzę dużo wytrawłości. Powodzenia

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

Wiem, że taka taktyka będzie Cię kosztowała sporo nerwów, ale nie daj mu satysfakcji, że się przy nim zdenerwujesz. Jeśli bardzo mocno cię zdenerwuje, to możesz nawet i krzyczeć, rozbijać szklanki/talerze, ale nigdy nie rób tego na jego oczach, bo ataki na ciebie sie zaostrzą. Jak konsekwentnie będzie ignorowany, to zmniejszy z czasem te ataki. Wiem to z wsłanego doświadczenia.
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-20, 14:14   #81
samotna34
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 15
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Asiek -tylko to ja nie chcę aby on do nas wydzwaniał kiedy ma na to ochotę, więc ja mu tego zakazałam. Wolę jak dzieci dzownią do niego, tym bardziej że jak do tej pory żadko mają na to ochotę.
Nawet jeśli nie odpowiadam na sms-y to i tak robią mi przykrość. Co powiedzieć dzieciom? Nie mam pojęcia. Czuję, że po ostatniej sobocie wpadam w depresję. W poniedziałek mam termin alimentów, do tego nie chcę dac mu dzieci na weekend, po osttaniej jeżdzie jaką mi zrobił z chorymi dziećmi , a on o tym jeszcze nie wie. To będzie bardzo ciężki tydzień . Nie mam pojęcia jak go przetrwam.
Dzięki za wasze wsparcie .
samotna34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-20, 14:42   #82
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez samotna34 Pokaż wiadomość
Asiek -tylko to ja nie chcę aby on do nas wydzwaniał kiedy ma na to ochotę, więc ja mu tego zakazałam. Wolę jak dzieci dzownią do niego, tym bardziej że jak do tej pory żadko mają na to ochotę.
Nawet jeśli nie odpowiadam na sms-y to i tak robią mi przykrość. Co powiedzieć dzieciom? Nie mam pojęcia. Czuję, że po ostatniej sobocie wpadam w depresję. W poniedziałek mam termin alimentów, do tego nie chcę dac mu dzieci na weekend, po osttaniej jeżdzie jaką mi zrobił z chorymi dziećmi , a on o tym jeszcze nie wie. To będzie bardzo ciężki tydzień . Nie mam pojęcia jak go przetrwam.
Dzięki za wasze wsparcie .
No faktycznie nieciekawy tydzień masz przed sobą. Ale po rozprawie o alimenty będziesz już spokojniejsza. Nie zwlekaj za dużo z wysłaniem pozwu o rozwód do sądu. To niczego nie da, a nie wyobrazasz chyba sobie, że on pozaciąga nowe kredyty i będziecie solidarnie zobowiązanie do ich spłaty. Po co ci dodatkowo te nerwy? Jak najszybciej rozdzielczość majątkowa i podział majątku. Oraz rozwód i ustalenie opieki nad dziećmi. A później to on pozostanie juz tylko wspomnieniem, złym, ale wspomnieniem.
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-20, 14:59   #83
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Samotna, bardzo Ci współczuję, sledzę wątek od początku.

Jak najszybciej, najlepiej jutro, złóż w szkole i przedszkolu dzieci oświadczenie, ze tylko Ty (ew. jakaś wskazana przez Ciebie osoba) może je odbierać. Ze jeśli zgłosi się po dzieci ojciec, to mają Cię poinformować telefonicznie- takie rzeczy się praktykuje nawet w małżeństwach, gdzie jedna strona np. pije, czy w jakiś inny sposób jest nieodpowiedzialna.

Zbieraj tez rachunki za spłacanie kredytu męza- już całkiem złośliwie na ich podstawie zabrałbym mu tą zabaweczkę. Albo chociaz zarządała zwrotu tych pieniedzy.


A co do zachowania męża- no mnie tez z opisu tak to wygląda, ze zderzył się chłop z rzeczywistością i zdziwka że nie jest tak różowo i lukrowo jak być miało. Ze kochanka po pracy jakas zmęczona, a w ogóle to chrapie w nocy, ma problemy, i boli ją głowa.
A na dodatek Ty niewdzięczna zamiast lać łzy błagac o powrót i wpuszczac do łóżka... stawiasz się a nawet radzisz sobie.


Trzymaj się kobieto, ściskam za Ciebie kciuki.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-10-22, 11:00   #84
samotna34
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 15
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Kochane dziewczyny - pomożcie
wyobraźcie sobie, że wczoraj mój młodszy syn zadzwonił do niego i powiedział mu, że ma przyjechać. I on przyjechał !!!. Walił w drzwi jakieś 10-15 minut, straszył policją. Nie wpuściłam go. Dzieci wsadziłam do wanny, włączyłam pralkę i nic nie słyszały na szczęście. Dzisiaj, za jakieś 0,5 godziny poinformuję, go że nie dostanie dzieci na weekend. Boję się jego wściekłości, tego że zabierze mi dzieci z przedszkola, ze szkoły, że przyjedzie do domu i będzie robił sceny. Poiwedzcie co mogę robić w takiej sytuacji. Wzywać policję? Jechać na policję jak zabierze dzieci i nie będzie chciał oddać? Przecież nie mogę mu ulec, tylko ze strachu. Wiem, muszę to uregulować sądownie zrobię to, ale jak przetrwać do tego czasu?
Powiedzcie jak sobie radzić w takich sytuacjach?
samotna34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-22, 11:09   #85
carolinascotties
Zakorzenienie
 
Avatar carolinascotties
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 8 448
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Nie boj sie informowac policji - i nie daj sie zbyc - ze w sprawy rodzinne sie nie mieszaja - na samym poczatku zaznacz, ze jestescie w trakcie rozwodu, a w zwiazku z tym, ze to maz odszedl nie zyczysz sobie zaklocania spokoju swojego i dzieci. Powiedz tez, ze na dzien dzisiejszy nie ma ustalen sadu co do wizyt - jesli juz beda - bedziesz je respektowac.

W przedszkolu rowniez uprzedz, ze dzieci moga wychodzic tylko z Toba, bo maz juz z Wami nie mieszka.

edit - nie dopuszczaj do tego, zeby je zabral - odebral. To on zawiodl - on wyszedl z domu - niech nie wchodzi z butami w zycie, ktore opuscil... musisz walczyc... to typowe dla poczatkow konca jesli on zobaczy Twoja sile i to, ze jestes niewzruszona - da spokoj, zmieni taktyke... i pamietaj - nie pokazuj po sobie zdenerwowania i bolu... wiem, ze to trudne - ale pomysl, ze my tutaj Tobie kibicujemy - glowa do gory i mrozne spojrzenie
__________________
USZKO {*}

Toksyczny związek? https://youtu.be/5bw4jeTxHGA

Edytowane przez carolinascotties
Czas edycji: 2009-10-22 o 11:13
carolinascotties jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-22, 11:34   #86
samotna34
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 15
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

czy uważacie, że pomimo tego co on robi powinnam pozwolić spotkać się dzieciom z nim w ten weekend czy nie? jestem w rozterce a własciwie już musze podjąć decyzję...
samotna34 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-22, 11:47   #87
allmode
Wtajemniczenie
 
Avatar allmode
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Ja uważam, ze nie powinnaś. Posłuchaj psychologa i bądź twarda.
W przedszkolu powiedz krótko, jaka jest sytuacja - że mąż zachowuje się nieodpowiednio, jesteście w trakcie rozowdu i w związku z tym żądasz, żeby dzieci były odbierane jedynie przez Ciebie.
Jak przyjdzie i zacznie walić do drzwi - zadzwoń po policję. Musisz być twarda - jak zacznie Cię obrażać albo straszyć, to rozłączaj się. Powiedz mu, że albo rozmawiacie spokojnie albo wcale. I dzieci będzie widział, jeżeli będzie akceptował wszystkie ustalenia.
Bardzo Ci współczuję, trafiłaś na bydlaka. Musisz jakoś wytrzymać do czasu rozprawy i ustaleń.
Na razie zbieraj wszystkie dowody - może poproś psychologa o wydanie opinii ?
Ja myślę, że tatuś, jak zobaczy, ze jesteś stanowcza i nie dajesz sie zastraszyć, to spasuje i położy uszy po sobie - a na razie będzie się miotał, niestety. Szkoda tylko, zę Ty musisz tyle przejść.
Ale wierzę, zę dasz radę. Trzymaj się, dziewczyno, ściskam mocno.
__________________
Prawdziwy przyjaciel pozostawi ślady łap na Twoim sercu.
allmode jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-22, 11:53   #88
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez samotna34 Pokaż wiadomość
Kochane dziewczyny - pomożcie
wyobraźcie sobie, że wczoraj mój młodszy syn zadzwonił do niego i powiedział mu, że ma przyjechać. I on przyjechał !!!. Walił w drzwi jakieś 10-15 minut, straszył policją. Nie wpuściłam go. Dzieci wsadziłam do wanny, włączyłam pralkę i nic nie słyszały na szczęście. Dzisiaj, za jakieś 0,5 godziny poinformuję, go że nie dostanie dzieci na weekend. Boję się jego wściekłości, tego że zabierze mi dzieci z przedszkola, ze szkoły, że przyjedzie do domu i będzie robił sceny. Poiwedzcie co mogę robić w takiej sytuacji. Wzywać policję? Jechać na policję jak zabierze dzieci i nie będzie chciał oddać? Przecież nie mogę mu ulec, tylko ze strachu. Wiem, muszę to uregulować sądownie zrobię to, ale jak przetrwać do tego czasu?
Powiedzcie jak sobie radzić w takich sytuacjach?
Nie wiem co Ci poradzić Jesli nie miałaś zgłoszeń na policję że znęca się nad rodziną, to nie wiem czy ci w tym policja cokolwiek pomoże. A zabronić mu widywania się z dziećmi?... Nie wiem..., żeby później nie wykorzystał tego przeciwko tobie. Zrób to dla siebie i dzieci i jak najszybciej leć do adwokata!!! On Ci podpowie jakie masz prawa. Ja jak się wyprowadzałam od byłego to mi adwokat mówił, że czasami tacy delikwenci robią zgłoszenia na policję porwania przez współmałżonika dziecka, że fałszynie oskarżają o znęcanie sie psychiczne nad dzieckiem. Zanim coś udowodnisz masz na początku masę problemów. Nie chcę Cię straszyć, tylko uswiadamiam jakie moga cię zagrożenia czekać. Pędź jak najszybciej do adwokata! Sama nic nie wskórasz, a jeśli on jest zameldowany w twoim domu, to jak zadzwoni na policję to musisz go wpuścić do domu, chyba że będzie robił awantury. Jeszcze raz proszę Cię o przejście sie do adwokata, bo możesz gorzko tego żałować.
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-22, 11:58   #89
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

patrząc z perspektywy dziecka,ktorego rodzice sie rozwiedli czy wy naprawde nie mozecie zaoszczędzić dzieicom tego wszytskiego? mówienia "a mama to...." "a tato tamto..."
Jaki związek mają problemy finansowe Twojego ex z kontaktem z dziecmi?
To,ze zachował się nieodpowiedzialnie w zesżły weekend to fakt ,ale wszystko mozna jakos uregulowac,dogadac się. Moze zabrac dzieci na godzine zamiast na weekend.
Rozłączania telefonu podczas rozmowy dziecka z ojcem nawet nie skomentuję. Nie mogłas tego zrobić delikatniej?
Ja rozumiem nerwy,napiętą sytuację,Twoje zranienie. Naprawdę rozumiem. Tylko po jakie licho ranisz swoje dzieci? Obojętnie jaki by nie był -dla nich będzie zawsze tatą. A jesli Ty będziesz próbowała tłumaczyć im,że jest zły,nie kocha ich,czy inne takie to nie jemu zrobisz tym krzywdę tylko waszym dzieciom.
I cos jeszcze.Samotna Twoj ex maż nie ma nowego dziecka ! Ma nastepne. Nie nowe. Nigdy nie mow tego swoim dzieciom w ten sposób.
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-22, 12:01   #90
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: maz wyprowadzil sie...jak przetrwać....

Cytat:
Napisane przez carolinascotties Pokaż wiadomość
Nie boj sie informowac policji - i nie daj sie zbyc - ze w sprawy rodzinne sie nie mieszaja - na samym poczatku zaznacz, ze jestescie w trakcie rozwodu, a w zwiazku z tym, ze to maz odszedl nie zyczysz sobie zaklocania spokoju swojego i dzieci. Powiedz tez, ze na dzien dzisiejszy nie ma ustalen sadu co do wizyt - jesli juz beda - bedziesz je respektowac.

W przedszkolu rowniez uprzedz, ze dzieci moga wychodzic tylko z Toba, bo maz juz z Wami nie mieszka.

edit - nie dopuszczaj do tego, zeby je zabral - odebral. To on zawiodl - on wyszedl z domu - niech nie wchodzi z butami w zycie, ktore opuscil... musisz walczyc... to typowe dla poczatkow konca jesli on zobaczy Twoja sile i to, ze jestes niewzruszona - da spokoj, zmieni taktyke... i pamietaj - nie pokazuj po sobie zdenerwowania i bolu... wiem, ze to trudne - ale pomysl, ze my tutaj Tobie kibicujemy - glowa do gory i mrozne spojrzenie
Jeśli nie było zgłoszeń na policję o znęcaniu się psychicznym lub fizycznym, to w takich przypadkach policja niewiele może. Jesli nie będzie awantur to będzie musiała patrzeć na niego w swoim domu(o ile jest zameldowany). Ja miałam taką sytuację, że były nie chciał mnie wpuścić do swojego mieszkania- byłam tam zameldowana, więc zadzwoniłam na policje i przyszli pomóc mi wejśc do mieszkania. A że zgłosiłam, że boję się czy mnie nie pobije to posiedzieli panowie troche i uzmysłowili byłego jakie grożą kary za znęcanie się nad rodziną. Nic nie pomogły tłumaczenia byłego, że jesteśmy podczas rozwodu, że to jego mieszkanie, że ja sie wyprowadziłam(w dowodzie miałam zameldowanie na mieszkanie byłego). Powiedzieli, że jak mnie wyrzuci na ulicę to znów przyjadą. Tak było u mnie - a wtedy tylko chciałam odzyskać kilka moich ciuchów.
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:41.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.