Teść się do mnie przystawia?!

[antidotum89]

naskakujecie na autorke a ja ja roumiem, mimo ze sama od razu powiedziałabym głosno o co mi chodzi, ale zdaje sobie sprawe ze na poczatku takie zachowanie mogła interpretowac jako "zdawało mi sie, zle go zrozumiałam" i koles zobaczył ze ona nie reaguje i teraz sobie ostro pogrywa. mimo tego sugeruje jak ktos wspomniał nagrac to,nawet czesto mp3 maja funkcje nagrywania

[klempaa]

Napisane przez Klarissa

Na twoim miejscu powiedziałabym wprost do niego, żeby przestał, że twój chłopak o wszystkim wie, i żeby się zastanowił czy mu nie wstyd tak traktować własne dziecko i jego dziewczynę. Zresztą ja bym nie była taka spokojna, ja bym wprost powiedziała "Nie życzę sobie takich propozycji od pana a jeśli pan nie rozumie słowa "nie" to porozmawiam z pana żoną, może ona panu lepiej ode mnie wytłumaczy, bo X (twój chłopak) już o tym wszystkim wie. Żegnam". To i tak jest bardzo kulturalne...

Dokładnie tak. Choc ja bym chyba tyle kultury z siebie nie wykrzesała.

[kru_szyna]

Teraz raczej nie będzie takiej sytuacji, że będę z nim sam na sam, wtedy zdarzyło się tak tylko raz, a wczoraj przez telefon mówiłam mu, że sobie tego nie życzę, że żadnych zdjęć mu nie wyślę, nawet nie będę się zastanawiać, bo zdania nie zmienię i że kończę rozmowę, a on, że nie mam nic mówić X i mam się zastanowić nad tymi zdjęciami.

[sine.ira]

Napisane przez antidotum89

naskakujecie na autorke a ja ja roumiem, mimo ze sama od razu powiedziałabym głosno o co mi chodzi, ale zdaje sobie sprawe ze na poczatku takie zachowanie mogła interpretowac jako "zdawało mi sie, zle go zrozumiałam" i koles zobaczył ze ona nie reaguje i teraz sobie ostro pogrywa. mimo tego sugeruje jak ktos wspomniał nagrac to,nawet czesto mp3 maja funkcje nagrywania

Nie no, ja wiem że tak można zaprzeczać i to latami. Niektórym paniom to się na przykład tylko wydaje, że ich własny mąż molestuje seksualnie ich własne dzieci, prawdaż. Albo nawet tym dzieciom wmawiają, ze im się wydaje, że tatuś stosuje wobec nich zły dotyk.
I właśnie tego nigdy w życiu nie pojmę jak tak można zakłamywać rzeczywistość...wydaje mi się, że ten dziadyga złapał mnie za biust, wydaje mi się, że gada jakieś sprośności....eee tam, wydaje mi się.
A potem jest za późno i lament.

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ----------

Napisane przez kru_szyna

Teraz raczej nie będzie takiej sytuacji, że będę z nim sam na sam, wtedy zdarzyło się tak tylko raz, a wczoraj przez telefon mówiłam mu, że sobie tego nie życzę, że żadnych zdjęć mu nie wyślę, nawet nie będę się zastanawiać, bo zdania nie zmienię i że kończę rozmowę, a on, że nie mam nic mówić X i mam się zastanowić nad tymi zdjęciami.

No co za chamidło
Zerwij z nim kontakt, to jedyna rada.
Nie zareagowałaś od razu, a teraz to juz trochę musztarda po obiedzie...będzie się wykręcał, zaprzeczał, robił Ci czarny PR

Nie wiem, ja bym się mocno zastanowiła na Twoim miejscu nad wchodzeniem w tą rodzinę. O dzieci swoje bym się bała, serio.

[Klarissa]

Napisane przez kru_szyna

Teraz raczej nie będzie takiej sytuacji, że będę z nim sam na sam, wtedy zdarzyło się tak tylko raz, a wczoraj przez telefon mówiłam mu, że sobie tego nie życzę, że żadnych zdjęć mu nie wyślę, nawet nie będę się zastanawiać, bo zdania nie zmienię i że kończę rozmowę, a on, że nie mam nic mówić X i mam się zastanowić nad tymi zdjęciami.

Szkoda, że mu nie powiedziałaś wtedy "oczywiście, że opowiem X-owi o wszystkim, o poprzedniej sytuacji on już wie, chciałam żeby zdawał sobie sprawę z tego jakiego ma ojca, a ta rozmowa została przeze mnie nagrana, proszę więcej do mnie nie dzwonić".

Może by się zboczeniec przestraszył i zaczął chociaż ze strachu zachowywać normalnie.
Co za kawał *****...

Nienawidzę takich facetów. Jako nastolatka trenowałam pewien sport, miałam w nim sukcesy i spory talent. Przestałam dlatego, że mój trener, ok. 70-letni facet próbował mnie obmacywać. Po pierwszym takim razie też myślałam, że "wydawało mi się" prawdę mówiąc myślałam wtedy, że takim "dziadkom" to już nawet nie staje, po drugim razie już nigdy nie poszłam na trening... Z wielkim żalem, ale jednak są rzeczy ważne i ważniejsze.

[masmeli]

"Nie chcę być nie miła"- weź przestań a On takie rzeczy może Ci mówić

Nie wiem, ale jak ja bym miała taką sytuację to bez ogródek bym mu powiedziała, żeby przestał bo sobie nie życzysz i tyle w tym temacie.

Albo jak Ty nie potrafisz tego załatwic sama to powiedz Tż...

zgrywanie "ofiary" nic tu nie pomoże

[Fresa]

Napisane przez kru_szyna

Teraz raczej nie będzie takiej sytuacji, że będę z nim sam na sam, wtedy zdarzyło się tak tylko raz, a wczoraj przez telefon mówiłam mu, że sobie tego nie życzę, że żadnych zdjęć mu nie wyślę, nawet nie będę się zastanawiać, bo zdania nie zmienię i że kończę rozmowę, a on, że nie mam nic mówić X i mam się zastanowić nad tymi zdjęciami.

Zamiast z nim się w pogaduszki wdawać, powiedz to, co napisała Klarissa - krótko, na temat i do widzenia.

Napisane przez Klarissa

Na twoim miejscu powiedziałabym wprost do niego, żeby przestał, że twój chłopak o wszystkim wie, i żeby się zastanowił czy mu nie wstyd tak traktować własne dziecko i jego dziewczynę. Zresztą ja bym nie była taka spokojna, ja bym wprost powiedziała "Nie życzę sobie takich propozycji od pana a jeśli pan nie rozumie słowa "nie" to porozmawiam z pana żoną, może ona panu lepiej ode mnie wytłumaczy, bo X (twój chłopak) już o tym wszystkim wie. Żegnam". To i tak jest bardzo kulturalne...

[201710120930]

Byłoby mi cholernie głupio argumentować - odczep się bo mój facet(a twój syn)_ wie

(wie i ...)
-odczep się bo sie dowie
o to innego

Zresztą moja luźna uwaga to taka,ze facet m w d** czy syn wie/czy się dowie
Na co liczył ? ..że dziewczyna nie powie
99% by powiedziało (no raczej)

Zrobiłabym wszystko by nagrać te sytuację.Dlatego,zebyś sobie to potem od czasu do czasu mogła puścić, i z czasem nie uwierzyc ze to Twoja wina.Bo przypuszczalnie w te strone pójdzie/pójdą

[karolinkamalinka]

Zatkało mnie normalnie, kiedy przeczytałam jak zachowuje się wobec Ciebie ojciec Twojego TZ, a Ty nie chcesz być dla niego niemiła i za nic w świecie nie chcesz zepsuć (pozoru) dobrych stosunków z rodziną TZJestem zdania,że na takie incydenty należy reagować ostro i zdecydowanie. Dobrze,że powiedziałaś TZ, ale widać on tylko się odgraża przy Tobie,ale nie potrafi stanąć w Twojej obronie (i oczywiście nie chodzi tu o to,że ma ojcu przyp....ć). Sama powinnaś jego ojca potraktować ostrzej i zagrozić zerwaniem wszelkich kontaktów, jeśli sytuacja się powtórzy (już się powtórzyła).
Jeszcze odnośnie tego "wydawania się". Wiele osób może chcieć,aby Ci się tylko wydawało. Ojciec TZ pewnie tłumaczyłby się w taki sposób.Uważam,że w takiej sytuacji nie ma co dyskutować o intencjach "obłapującego", bo taki zawsze się wyprze. Ważne jest jak TY SIĘ CZUJESZ , kiedy on zachowuje się w ten sposób. Czujesz się źle i sobie takiego zachowania kategorycznie sobie nie życzysz.

[Luba]

O ludzie, obiad mi się podniósł jak przeczytałam pierwszy post...
No i przypomniało mi się, jak 20 lat temu mąż mojej koleżanki dostał prace na północy kraju, w takiej wiosce na końcu świata... Opowieści o wiosce to ja znam dużo, bo koleżanka oglądała ją jak jakis skansen (jej sąsiedzi te 20 lat temu mieli klepisko w chałupie) a jedna z tych opowieści to była taka, że był tam w okolicy zwyczaj (juz wtedy w zaniku ale jednak). Zwyczaj taki, że ojciec pana młodego w noc poslubną albo zaraz po nocy poślubnej "sprawdzał i uczył" młodą zonę syna. No wiadomo, jak sprawdzał.

To może teśc z tamtej okolicy.
No, ja nie wiem, ale tak jakoś bym się trzymała od całej tej rodziny z daleka. Sorry, ale od syna też.

[Arrianna]

Ja bym przy pierwszej takiej akcji mu strzeliła w twarz <wiem, że to okropne ale miałam już okazje to sprawdzić i niestety mam taki niekontrolowany odruch jak mnie ktoś napastuje wbrew mojej woli, oh ja potworna :P i brutalna> i potem by się tłumaczył żonce czemu ma 4 palce na policzku...
Ogólnie dziwie ci się strasznie bo ja w momencie rozmowy przez telefon z takimi tekstami bym powiedziała: nie, dowidzenia. No i bym się rozłączyła.
Tak samo w sytuacji dobierania - można raz z siebie zdjąć łapy i powiedzieć "no komuś się chyba coś pomyliło" ale za drugim razem wyparowałabym z tego mieszkania i więcej się nie pojawiła, Co więcej wyparowałabym tak, że nawet jego zmarły wujek by wiedział co się dzieje.
A dziewczyny mają niezły pomysł żeby nagrać wasze rozmowy - tylko że szczerze mówiąc nie wiem czy jest sens pokazywać to facetowi który tak reaguje że jeszcze tatkowi telefon do składania życzeń przekazuje(wrażliwość butelki po tymbarku). Raczej bym się zastanowiła czy chce faceta który mi nie ufa czy nie wierzy i tak się przejmuje tym, że właśnie mu powiedziałam, że ktoś się do mnie dobiera... <no ludzie!>. Dziewczyny mają rację, więcej się w domu dziada nie pokazywać a jak synowi to przeszkadza to niech sobie innej dziewczyny szuka. A nagranie może ci się kiedyś przydać bo jakby się dziad nie odczepił to policji zawsze łatwiej w sprawach o molestowanie gdy są jakieś dowody a zakaz zbliżania się czasem może być potrzebny... nigdy nie wiadomo :P

Edit: Luba, to może taki zachowek po zwyczaju pierwonocy. Wasal z zamian za lenno nie tylko służył seniorowi ale też pozwalał mu rozdziewiczać żoneczkę w noc poślubną. Może to z tego się zwyczaj "ojcowizny" opisywany przez ciebie wziął i zachował za jakimś odludziu :P Swoją drogą mieszkając w tym mieście zostałabym starą panną albo wyszła za sierotę ;P

[maryanna3]

i Ty jeszcze chcesz być miła i w tej całej sytuacji zachować pozory dobrych relacji....
również miałam yyy..odruch wymiotny jak przeczytałam pierwszy post.

opowiedz TŻ o wszystkich wszyściutkich tekstach i sytuacjach bardzo dokładnie i że w związku z tym nie masz ochoty przychodzić do niego do domu, postaraj się następny raz jeśli będzie nagrać+powiedzieć teściowi: nie życzę sobie. nie podziała: w takim razie dowie się o tym cała rodzina i mam na to dowody. Prosto rzeczowo i na temat.

[d0lcevita]

Napisane przez maryanna3

i Ty jeszcze chcesz być miła i w tej całej sytuacji zachować pozory dobrych relacji....
również miałam yyy..odruch wymiotny jak przeczytałam pierwszy post.

odruch wymiotny też miałam jak czytałam pierwszego
absolutnie bym nie zachowywała żadnych pozorów

[kru_szyna]

Nie wiem już sama co mam zrobić, Czytając Wasze wypowiedzi, mam mętlik.
Zastanawiam się, czy mój facet taki nie będzie, skoro to jego krew..
W dodatku rozmawiałam z nim przed chwilą, to jeszcze mi do***uje.

[201803290936]

Napisane przez kru_szyna

Nie wiem już sama co mam zrobić, Czytając Wasze wypowiedzi, mam mętlik.
Zastanawiam się, czy mój facet taki nie będzie, skoro to jego krew..
W dodatku rozmawiałam z nim przed chwilą, to jeszcze mi do***uje.

Ale o tej sprawie z nim rozmawiałaś? I co on Ci jeszcze, bo nie zajarzyłam tego "wygwiazdkowanego" słowa.

Coś czuję, że sytuacja z ojcem TŻ będzie przysłowiowym gwoździem do trumny Waszego związku, bo chyba generalnie między Wami jest mocno "nie halo", inaczej nie wahałabyś się ani przez chwilę, aby powiedzieć facetowi o sytuacji, a tatuś raczej by sobie tak z gruchy, ni z pietruchy nie pozwalał na takie zachowanie wobec dziewczyny, którą syn traktuje poważnie i bardzo kocha.

[kru_szyna]

Napisane przez Doris1981

Ale o tej sprawie z nim rozmawiałaś? I co on Ci jeszcze, bo nie zajarzyłam tego "wygwiazdkowanego" słowa.

Coś czuję, że sytuacja z ojcem TŻ będzie przysłowiowym gwoździem do trumny Waszego związku, bo chyba generalnie między Wami jest mocno "nie halo", inaczej nie wahałabyś się ani przez chwilę, aby powiedzieć facetowi o sytuacji, a tatuś raczej by sobie tak z gruchy, ni z pietruchy nie pozwalał na takie zachowanie wobec dziewczyny, którą syn traktuje poważnie i bardzo kocha.

do.. je.. bu.. je.
najpierw powiedział (tak chamsko), że wczoraj chyba tak dobrze rozmawiało z kimś kto się do mnie podwala.
nie powiedziałam mu, o czym mówił mi jego ojciec wczoraj, ale spytałam dlaczego dał mu telefon, skoro wie, że nie chce z nim rozmawiać i poszedł sobie spać, to mi nic nie odpowiedział.
i zaczeła się kłótnia..
w sumie nie tylko o to, tylko również o sprawy ogólne.. płakałam mu do tego telefonu, a on w ogóle nie zwracał na mnie uwagi..

[Aggie125]

Napisane przez kru_szyna

Nie wiem już sama co mam zrobić, Czytając Wasze wypowiedzi, mam mętlik.

Bez urazy, ja rozumiem, że sytuacja bardzo niezręćzna, ale ręce opadają. Obcy dziad Cię maca, a Ty masz mętlik w głowie? A potem się dziwisz, że startuje do Ciebie z łapami? Jak można nie reagować na obleśnego, obmacującego dziada? I w dodatku zamiast zrobić mu awanturę połączoną z nazwaniem go zboczeńcem i groźbą strzału w pysk, zawiadomienia żony i syna, a następnie policji, Ty grzecznie mu wyjaśniasz, że sobie nie życzysz macania?

Napisane przez kru_szyna

do.. je.. bu.. je.
najpierw powiedział, że wczoraj chyba tak dobrze rozmawiało z kimś kto się do mnie podwala.
nie powiedziałam mu, o czym mówił mi jego ojciec wczoraj, ale spytałam dlaczego dał mu telefon, skoro wie, że nie chce z nim rozmawiać i poszedł sobie spać, to mi nic nie odpowiedział.
i zaczeła się kłótnia..

Niech Ci odpowie wprost, czy Ci wierzy, czy nie. Bo wygląda na to, że nie. Choć wcześniej zareagował wściekłością. Dziwne to jakieś. Przyszło mi do głowy, że jak rozmawialaś z jego ojcem dośc uprzejmym tonem, to chłopak poczuł się zdezorientowany (jak to, rozmawia normalnym tonem, a podobno on ją macał?).

I komu płakałaś do telefonu? Facetowi? Rozmawialiście przez telefon? O co dokładnie był ten płacz, o te kłótnię? Na ogół płacz podczas rozmowy z chłopakiem kończy się jego irytacją i kompletnym niezrozumieniem tematu. Lepiej jest zacisnąc zęby i wyjasnic na spokojnie albo wrzasnąć, raz, a porządnie.

[Amitri]

Napisane przez kru_szyna

Nie wiem już sama co mam zrobić, Czytając Wasze wypowiedzi, mam mętlik.
Zastanawiam się, czy mój facet taki nie będzie, skoro to jego krew..
W dodatku rozmawiałam z nim przed chwilą, to jeszcze mi do***uje.

No to fajnego masz faceta
Nie ma to jak wsparcie dla... tatusia.

[effcioszka]

Napisane przez kru_szyna

płakałam mu do tego telefonu, a on w ogóle nie zwracał na mnie uwagi..

Nie zwraca uwagi, nie wierzy, nie masz w nim wsparcia. ja bym takiego już dawno pogoniła

[kru_szyna]

Napisane przez Aggie125

Bez urazy, ja rozumiem, że sytuacja bardzo niezręćzna, ale ręce opadają. Obcy dziad Cię maca, a Ty masz mętlik w głowie? A potem się dziwisz, że startuje do Ciebie z łapami? Jak można nie reagować na obleśnego, obmacującego dziada? I w dodatku zamiast zrobić mu awanturę połączoną z nazwaniem go zboczeńcem i groźbą strzału w pysk, zawiadomienia żony i syna, a następnie policji, Ty grzecznie mu wyjaśniasz, że sobie nie życzysz macania?

Ale zrozumcie, że to nie jest obcy facet, on w przyszłości ma być moim teściem.. Nie chcę być aż tak nie miła, wtedy wyrwałam się i uciekłam.
A Ty zgłosiłabyś na policję ojca swojego TŻ? Nie sądzę.

Niech Ci odpowie wprost, czy Ci wierzy, czy nie. Bo wygląda na to, że nie. Choć wcześniej zareagował wściekłością. Dziwne to jakieś. Przyszło mi do głowy, że jak rozmawialaś z jego ojcem dośc uprzejmym tonem, to chłopak poczuł się zdezorientowany (jak to, rozmawia normalnym tonem, a podobno on ją macał?).

Wierzy, na pewno.

I komu płakałaś do telefonu? Facetowi? Rozmawialiście przez telefon? O co dokładnie był ten płacz, o te kłótnię? Na ogół płacz podczas rozmowy z chłopakiem kończy się jego irytacją i kompletnym niezrozumieniem tematu. Lepiej jest zacisnąc zęby i wyjasnic na spokojnie albo wrzasnąć, raz, a porządnie.

Płakałam mojemu TŻ, o to, że mi do je buje w tym temacie i dlatego, że pytałam go, dlaczego wziął mu tego telefonu i mnie olał i poszedł sobie spać. A on mi w ogóle nie odpowiadał.
I o jeszcze innych kilka spraw..

[Aggie125]

Napisane przez kru_szyna

Ale zrozumcie, że to nie jest obcy facet, on w przyszłości ma być moim teściem.. Nie chcę być aż tak nie miła, wtedy wyrwałam się i uciekłam.
A Ty zgłosiłabyś na policję ojca swojego TŻ? Nie sądzę.

Mówiłam, aby w awanturze zapowiedzieć mu, że pójdziesz na policję. A gdybym była w Twojej sytuacji i zboczeniec nie dawalby mi spokoju - owszem, zgłosilabym to. Wiesz, że coś takie może niedługo spotkać np. nastoletnią kuzynkę? A to się może skończyć znacznie gorzej, niż tylko macaniem.

I wlasnie dlatego kobiety nie zgłaszają takich spraw - bo to wstyd, bo jak to, ojciec teżeta?

Niepotrzebnie w ogóle rozmawiałaś wtedy z dziadem - moim zdaniem powinnas zakomunikować, że nie będziesz z nim rozmawiac przez telefon ani przebywac w jego obecności. I masz do tego pelne prawo.

[ukrycior]

Napisane przez Aurora_1990

phi

Całkiem normalne zachowanie teścia

No. Gratulacje.

Napisane przez paula78

Po pierwsze pusciłabym pawia.
A po drugie dała mu w mordę i na tym nasze spotkania by się skończyły.
Obrzydliwy typ.

Jednak mamy podobne temperamenty.

Napisane przez sine.ira

No dokładnie, jak lebioda vel ciapa się zachowujesz autorko wątku. Gościu totalnie Cię nie szanuje, ma Cię chyba za idiotkę nadającą się tylko do pomacania, a Ty...nic. Łykasz tę żabę. Na dodatek pokazuje też jaki ma stosunek do swojego syna, obłapiając mu żonę (czy dziewczynę). Przecież poniża w ten sposób was oboje. A Ty nic ?
Właśnie, z chłopakiem też się ciągle kłócisz, znosisz jego fochy czy tam nie wiadomo co...No tupnijże w końcu nogą i powiedz basta, kobieto !
Wygarnij panu, ze sobie nie życzysz takiego traktowania i zagroź, ze jak nie przestanie, to pójdziesz z tym do jego syna i żony. Jak wyjdzie z tego heca (a wyjdzie na 100%) i ani pani małżonka, ani pan partner nie uwierzą Ci i nic w tej sprawie nie zrobią, to podziękuj całej trójce za dalszą współpracę.
Wyobrażasz sobie np. dziecko z takim zbokiem zostawić (niekoniecznie małe, ale np. taką nastolatkę) ? Masz pewność, ze skoro wobec Ciebie nie ma skrupułów, to wnuczce odpuści ? Przecież to jakiś zbok jest, totatnie pozbawiony moralnych zasad. Ja bym się od takiej patologii trzymała z daleka.

Dokładnie. To miałam na myśli mówiąc o wchodzeniu w tą rodzinę. W życiu nie zafundowałabym dziecku kontaktów z takim typem.

Napisane przez Luba

O ludzie, obiad mi się podniósł jak przeczytałam pierwszy post...
No i przypomniało mi się, jak 20 lat temu mąż mojej koleżanki dostał prace na północy kraju, w takiej wiosce na końcu świata... Opowieści o wiosce to ja znam dużo, bo koleżanka oglądała ją jak jakis skansen (jej sąsiedzi te 20 lat temu mieli klepisko w chałupie) a jedna z tych opowieści to była taka, że był tam w okolicy zwyczaj (juz wtedy w zaniku ale jednak). Zwyczaj taki, że ojciec pana młodego w noc poslubną albo zaraz po nocy poślubnej "sprawdzał i uczył" młodą zonę syna. No wiadomo, jak sprawdzał.

To może teśc z tamtej okolicy.
No, ja nie wiem, ale tak jakoś bym się trzymała od całej tej rodziny z daleka. Sorry, ale od syna też.

O mamuniu...

Napisane przez kru_szyna

do.. je.. bu.. je.
najpierw powiedział (tak chamsko), że wczoraj chyba tak dobrze rozmawiało z kimś kto się do mnie podwala.
nie powiedziałam mu, o czym mówił mi jego ojciec wczoraj, ale spytałam dlaczego dał mu telefon, skoro wie, że nie chce z nim rozmawiać i poszedł sobie spać, to mi nic nie odpowiedział.
i zaczeła się kłótnia..
w sumie nie tylko o to, tylko również o sprawy ogólne.. płakałam mu do tego telefonu, a on w ogóle nie zwracał na mnie uwagi..

To mniej więcej rozjaśnia sytuację. Związek cud miodzio, podobnie jak tż i jego ojciec. Nie mam więcej pytań.

[kru_szyna]

Napisane przez Aggie125

Mówiłam, aby w awanturze zapowiedzieć mu, że pójdziesz na policję. A gdybym była w Twojej sytuacji i zboczeniec nie dawalby mi spokoju - owszem, zgłosilabym to. Wiesz, że coś takie może niedługo spotkać np. nastoletnią kuzynkę? A to się może skończyć znacznie gorzej, niż tylko macaniem.

Niepotrzebnie w ogóle rozmawiałaś wtedy z dziadem - moim zdaniem powinnas zakomunikować, że nie będziesz z nim rozmawiac przez telefon ani przebywac w jego obecności. I masz do tego pelne prawo.

Ja wtedy byłam w szoku, naprawdę, po prostu nigdy mnie takie coś nie spotkało..
Rozmawiałam, dlatego, że chciał mi złożyć życzenia, złożył podziękowałam (z grzeczności) i powiedział jak pisałam wcześniej, że mam ładne piersi czy mu wyślę zdjęcie na komórkę, powiedziałam, że nie, że nie życzę sobie takich rzeczy i że ma mi podać TŻ-ta, poszedł i powiedział, że śpi i zaczął z tym prysznicem, powtórzyłam mu, że nie obchodzi mnie to i że konczę rozmowę, wtedy on powiedział, że mam się zastanowić nad tymi zdjęciami i się rozłączyłam..

[Aggie125]

Napisane przez kru_szyna

Ja wtedy byłam w szoku, naprawdę, po prostu nigdy mnie takie coś nie spotkało..

To rozumiem, każdego mogloby zatkać i sparaliżować. Ale to:

Napisane przez kru_szyna

Rozmawiałam, dlatego, że chciał mi złożyć życzenia, złożył podziękowałam (z grzeczności)

było dużym błędem. Jaka grzeczność? "Nie rozmawiam z Twoim ojcem i dobrze wiesz dlaczego" - taka powinna być odpowiedź. Jak możesz dbac o grzeczność w takiej sytuacji?

[DzikaAfryka]

Twój chłopak super. Super po prostu. Twoja wina Autorko, dajesz się uwodzić eleganckiemu tatusiowi Twojego chłopaka robiąc swojemu TZ straszną przykrość.

Na Twoim miejscu nie chciałabym mieć z tą rodziną nic wspólnego! Niech tylko się matka chłopaka dowie to pewnie jeszcze doleje oliwy do ognia, że hej. I uwierz mi tak to jest, że to Ty będziesz miała przesra ne a wszyscy dookoła będą pokrzywdzeni.

[maryanna3]

za grzeczna jesteś autorko walcz trochę o siebie, tupnij nóżką mocniej, wydrzyj się głośniej bo sobie nie poradzisz i Cię tam wszyscy zadepczą. też mam wrażenie że robisz z siebie taką lebiodę bo o ile w pierwszym momencie mogłaś być zaskoczona i sparaliżowana, tak teraz już dokładnie wiesz o co chodzi że to nie żart. I napisały Ci tu dziewczyny już wszystko co na ten temat można powiedzieć i co mogłabyś zrobić.

[kru_szyna]

Napisane przez Aggie125

To rozumiem, każdego mogloby zatkać i sparaliżować. Ale to:

było dużym błędem. Jaka grzeczność? "Nie rozmawiam z Twoim ojcem i dobrze wiesz dlaczego" - taka powinna być odpowiedź. Jak możesz dbac o grzeczność w takiej sytuacji?

Wtedy był pijany, myślałam, że dlatego tak zrobił, że tego nie pamięta.
Potem już nie robił żadnych z tych rzeczy.
Więc skąd mogłam wiedzieć, że oprócz życzeń chce mi powiedzieć jeszcze kilka słów?

Napisane przez DzikaAfryka

Twój chłopak super. Super po prostu. Twoja wina Autorko, dajesz się uwodzić eleganckiemu tatusiowi Twojego chłopaka robiąc swojemu TZ straszną przykrość.

Na Twoim miejscu nie chciałabym mieć z tą rodziną nic wspólnego! Niech tylko się matka chłopaka dowie to pewnie jeszcze doleje oliwy do ognia, że hej. I uwierz mi tak to jest, że to Ty będziesz miała przesra ne a wszyscy dookoła będą pokrzywdzeni.

Przecież nie daję się uwodzić!
Dlatego nie chcę nic mówić, jego matka już dużo przeszła przez swojego męża. Ale i tak go broni.

Napisane przez maryanna3

za grzeczna jesteś autorko walcz trochę o siebie, tupnij nóżką mocniej, wydrzyj się głośniej bo sobie nie poradzisz i Cię tam wszyscy zadepczą. też mam wrażenie że robisz z siebie taką lebiodę bo o ile w pierwszym momencie mogłaś być zaskoczona i sparaliżowana, tak teraz już dokładnie wiesz o co chodzi że to nie żart. I napisały Ci tu dziewczyny już wszystko co na ten temat można powiedzieć i co mogłabyś zrobić.

Może jestem za grzeczna.. Tylko przeszłam w swojej rodzinie tyle krzyków, kłótni, że teraz staram się łagodzić to, co mam w swoim życiu.
Nie potrafię krzyczeć. Rzadko zdarza mi się unosić głos..

[sweetish]

To siedź i czekaj .... -bo ty przeszlas tyle, bo taka i owaka jestes, bo to twoj tesc, bo nie wypada, no co wy..ja??
pffffffffffff
żenada.

[kru_szyna]

Napisane przez sweetish

To siedź i czekaj .... -bo ty przeszlas tyle, bo taka i owaka jestes, bo to twoj tesc, bo nie wypada, no co wy..ja??
pffffffffffff
żenada.

Nie rozumiesz.

[Aggie125]

Napisane przez kru_szyna

Nie rozumiesz.

Ale co tu jest do rozumienia? Wiadomo, sytuacja głupia, cięzka i bardzo niezręczna. Ale usprawiedliwianie, że był pijany to ŻADNE usprawiedliwienie! Ile to razy ktoś z mojej rodziny - tata, dziadek, wujek czy kuzyn ubzdryngolił się na jakims weselu, a żaden nie łapał mnie tam, gdzie nie trzeba? Ani nikogo innego. Zresztą - Twoja sprawa. Jeśli nie zareagujesz, to Ty poniesiesz ewentualne konsekwencje. Wiem, że jest trudno. Ale stwierdzic "nie rozumiesz" i czekać z załozonymi rekoma na cudowną radę nic Ci nie da.