Poważne kłamstwo

[Biedronilla]

Napisane przez Narrhien

A ja uważam, że facet postąpił podle i bezczelnie i słusznie Autorka ma mu za złe.

Zgodził się na takie zasady w związku? Zgodził. Autorka go ani nie przymuszała, ani nie szantażowała, ani nie groziła. Ustalili sobie takie zasady w związku, że bez siebie na imprezy nie chodzą, wiele par tak ustala i nikomu nic do tego, czy to ustalenie jest dobre, czy złe.

Jak facetowi nie pasuje, to mógł się na takie zasady w związku nie zgadzać, zaproponowac coś innego, dojsć do kompromisu z dziewczyną albo się z nią rozstać, ale wybrał fantastyczne, tchórzowskie wyjście - oszustwo i kłamstwo. A wy to jeszcze pochwalacie? Mówicie "zrobiłabym tak samo"?

Jak ktoś jest dorosły to powinien umieć zachować się dojrzale, ma buzię, to niech mówi, że to i to mu nie pasuje. Oszustwo i kłamstwo jest obrzydliwe.

zgadzam się

Napisane przez mulan

Tż jak sam twierdzi, nie powiedział mi o tym ponieważ nie chciał żebym ja sama również chodziła..

czyli nie jest w porządku jemu wolno, Tobie nie. Łamie ustalone zasady i kłamie trudno byłoby mi zaufać takiemu osobnikowi .

Pozostaje Wam jeszcze raz omówić temat, może jakieś łagodniejsze zasady (czyli np. wyjście na imprezę owszem, ale mówicie sobie o tym), będziesz wiedziała gdzie i z kim jest,a on nie będzie czuł się ograniczany (oczywiście Ciebie też będzie to ustalenie dotyczyło).

Przedyskutujcie sprawę i wybierzcie rozwiązanie, które będzie wam obojgu odpowiadało.

[agusiajnw]

Napisane przez kamila2006

to dlaczego taki uklad ustalili to ich sprawa nie to jest tematem wątku!



tematem jest to ze chlopak ją oklamal i czy takie klamstwo mozna wybaczyc jesli tak to pod jakimi warunkami i co zrobic dalej zeby taka sytuacja sie nie powtarzala.

pytanie nie było do Ciebie więc nie krzycz na mnie, bo ja na Ciebie nie napadam

poza tym żeby coś doradzić trzeba znać troszke więcej szczegółów, nie uważasz?
Bo akurat zaufanie - to podstawa związku.

[orzeszek01]

Napisane przez agusiajnw

Bo akurat zaufanie - to podstawa związku.

a szczerość wobec drugiej osoby to nie?

[Narrhien]

Ja bym jeszcze chciała tutaj zauwazyć, że niekoniecznie gdy partnerzy umawiają się, iż nie chodzą na dyskoteki bez siebie to od razu chodzi o to, że sobie nie ufają i boją się zdrady.

Ja z partnerem miałam początkowo taką umowę (chociaż nie umawialiśmy się na słowo, po prostu tak z rozmów wielu wyszło), że do klubów czy dyskotek po nocach nie chodze bez niego, bo w takich miejscach bywa po prostu niebezpiecznie dla kobiety bez męskiego oparcia, jest wielu nachalnych facetów, powrót do domu po nocy też do najbezpieczniejszych nie nalezy, a on wtedy jeszcze nie znał moich znajomych i nie wiedział, czy można im zaufać. Teraz jest już inaczej, wie, że moje towarzystwo jest godne zaufania, ale ja i tak wolę chodzić z nim, bo czuję się dużo lepiej i bezpieczniej

[szmyrk]

Czyli jednak zasady zostaly wyznaczone za obopolna aprobata.

Klamstwo to klamstwo, zawsze jest ohydne, ale moze byc mniej lub bardziej perfidne czy szkodliwe.

Twoj chlopak, autorko, zachowal sie bardzo nie w porzadku, ale jesli chcesz, to daj mu szanse na wytlumaczenie sie i przeprosiny, i koniecznie porozmawiajcie jeszcze powaznie na ten temat

Jesli byl to tylko jednarazowy wyskok, to chyba nie ma co juz nad tym jego wystepkiem drzec szat, w koncu bladzic jest rzecza ludzka. Ale jezeli sytuacje bedzie sie powtarzala, to pojawia sie pytanie, czy warto zyc z nie szanujacym naszych uczuc klamca. Wg mnie nie, ale Ty zdecydujesz, choc zycze Ci, by nie trzeba Ci bylo tego robic

[Alice in Wonderland]

Chciałam napisać WIELEEE ale postanowiłam zadać jedno pytanie - jeśli autorka napisała już gdzieś odpowiedź, albo padło takie pytanie, z góry przepraszam, ale nie do końca czytałam wypowiedzi, a interesuje mnie odpowiedź

dlaczego podjęliście taką decyzję? - nie wychodzenie bez siebie? ale tak szczerze?

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:51 ----------

[1=13aa9d55ec6ef8489ab3852 d90deb2979ef9d608;2545629 3]Dla mnie twój TŻ jest nie wporzątku i ja bym mu zrobiła dokładnie to samo, czyli za jakiś czas wyszła bym gdzieś nie mówiąć mu o tym i postarała sie aby zdjęcia z tego wyjścia zobaczył. Może jak poczuje to samo na skórze to będzie wiedział, że nie jest to zbyt miłe. A potem jak bedzie robił wyrzuty to nie powiedziała bym zrobiłam tak żeby ci na złość zrobić bo ty mi tak zrobiłeś, tylko że zrobiłam to po to żebyś poczuł sie w ten sam sposób co ja i wyciągnął wnioski czy takie zachowania mają sens czy nie.
Albo ustalamy warunki i sie ich trzymamy albo nie.

Dla mnie to troche dziecinne zachowania no ale cóz przez wszystko trzeba przejść. Albo dojdziecie do porozumienia albo dajcie sobie spokój wyszalejcie i dopiero pomyślcie o związku.[/QUOTE]

robienie sobie na złość do niczego nie prowadzi, niedojrzałe zachowanie

Napisane przez suszarka

moim zdaniem autorka jak i jej luby, powinni od razu przykuć się do kaloryfera i jeszcze na wszelki wypadek ( gdyby to na nieszczęście się z więzów oswobodzili ) zalać drzwi betonem.Jest gwarancja, że nigdzie bez siebie nie pójdą i problemów takich jak w tym wątku już nie będzie.

Napisane przez kamila2006

to dlaczego taki uklad ustalili to ich sprawa nie to jest tematem wątku!

.

a właśnie ja również stwierdziłam, że jest to dość istotne pytanie, dlaczego powstał takowy układ?

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez Alice in Wonderland

Moim zdaniem najgłupsza rzecz w życiu młodych osób, będących na studiach - zabranianie wychodzenia na imprezy bez siebie - GŁUPOTA
będzie chciał mieć nową? pozna w bibliotece i tyle

To niekoniecznie chodzi świadome szukanie innej czy szukanie okazji do zdrady , ale o zwykłą ostroznośc, jak wiadomo "strzeżonego Pan Bóg strzeże". Natura ludzka jest ułomna. Czasami robi się głupstwa.
Poza tym imprezy to często duzo alkoholu. A alkohol miesza w głowie , znosi wolę , zaburza świadomośc.
Moj serdeczny kolega sprzed lat , "opijajac " powrót z wojska kolegi tak sobie popił,że rano obudził się w lóżku dziwczyny , kórej nie cierpiał. Nie pamietał jak się tam znalazł Koledzy pamiętali, miała go - mało juz kontaktującego - odprowadzic do pokoju. Odprowadziła, do swojego
Kolega nie był opojem, raczej pił rzadko. Po prostu nie wymierzył

Napisane przez agusiajnw

Nie chce mi się czytać całej Twojej wypowiedzi, z której powierzchownie wywnioskowałam, że jesteś polonistką

Nie jestem polonistką, ani nauczycielką.
Skończyłam nauki społeczne , kierunek pokrewny socjologii.

[201803290936]

Napisane przez ROZ-ter-KA

To niekoniecznie chodzi świadome szukanie innej czy szukanie okazji do zdrady , ale o zwykłą ostroznośc, jak wiadomo "strzeżonego Pan Bóg strzeże". Natura ludzka jest ułomna. Czasami robi się głupstwa.
Poza tym imprezy to często duzo alkoholu. A alkohol miesza w głowie , znosi wolę , zaburza świadomośc.
Moj serdeczny kolega sprzed lat , "opijajac " powrót z wojska kolegi tak sobie popił,że rano obudził się w lóżku dziwczyny , kórej nie cierpiał. Nie pamietał jak się tam znalazł Koledzy pamiętali, miała go - mało juz kontaktującego - odprowadzic do pokoju. Odprowadziła, do swojego
Kolega nie był opojem, raczej pił rzadko. Po prostu nie wymierzył
(...)

Aż żal to czytać, tym bardziej, że pisze to dorosła kobieta, a nie jakaś tam nastolatka.

Ten serdeczny kolega, jeżeli się aż tak schlał, to zapewne niewiele w tym łóżku zrobił, poza spaniem. I co z tego? Zmusił go ktoś do picia? Nie. Słaby przykład.

W życiu nie widziałam, a nieco żyję, aby alkohol sprawił, że ktoś zdradził, chociaż zdradzić nie chciał. Alkohol to świetna wymówka. Pomijam oczywiście przypadki, gdy ktoś pada nieprzytomny i inna osoba go dotyka, czy coś mu robi, ale wtedy to jest po prostu napaść na tle seksualnym lub gwałt.

Strzeżonego Pan Bóg strzeże - jasne, ale romans może się zacząć w bibliotece, czy na zakupach (Ci wszyscy panowie 40-50 lat filujący w hipermarketach i galeriach handlowych - jakoś dyskoteki im niepotrzebne do szukania młodych "przyjaciółek"). Jak się człowiek sam nie upilnuje, to nikt go nie upilnuje i żadne zakazy, czy nakazy tu nie pomogą. Nakaz trzeba nosić w sobie i jeżeli jest silny, to nikt i nic go nie zniesie.

[ston3d]

Napisane przez ROZ-ter-KA

To niekoniecznie chodzi świadome szukanie innej czy szukanie okazji do zdrady , ale o zwykłą ostroznośc, jak wiadomo "strzeżonego Pan Bóg strzeże". Natura ludzka jest ułomna. Czasami robi się głupstwa.
Poza tym imprezy to często duzo alkoholu. A alkohol miesza w głowie , znosi wolę , zaburza świadomośc.
Moj serdeczny kolega sprzed lat , "opijajac " powrót z wojska kolegi tak sobie popił,że rano obudził się w lóżku dziwczyny , kórej nie cierpiał. Nie pamietał jak się tam znalazł Koledzy pamiętali, miała go - mało juz kontaktującego - odprowadzic do pokoju. Odprowadziła, do swojego
Kolega nie był opojem, raczej pił rzadko. Po prostu nie wymierzył

Dlatego mój facet jest na elektronicznej smyczy z nadajnikiem z dwumetrowym kablem zasilającym.

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez Doris1981

Aż żal to czytać, tym bardziej, że pisze to dorosła kobieta, a nie jakaś tam nastolatka.

W życiu nie widziałam, a nieco żyję, aby alkohol sprawił, że ktoś zdradził, chociaż zdradzić nie chciał.

Niewiele w życiu widziałaś a , jakaś tam nastolatka niewiele wie o życiu , więc nie mogłaby tak napisac.

Ja nie mam teorii , ja mam życiowe doświadczenie. Życie , niestety rzadko jest takie jak sobie wyobrażamy czy zakładamy.
Zawodowo od 30 lat również mam szeroki pole do obserwacji ludzkich zachowań i problemów w szerokim spektrum społecznym, nie tylko zreszta obserwacji ale w pewnym wymiarze wspołuczestniczenia w nich.
Zresztą ludzi o naprawdę silnym kregosłupie moralnym , nie jest zbyt wielu. Więszkszośc potrzebuje wsparcia, dla jednych są to zakazy , dla innych umowy, jeszcze inni potrzebują strachu przed Bogiem , piekłem , opinią publiczną czy po prostu prawem.

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Napisane przez Doris1981

Strzeżonego Pan Bóg strzeże - jasne, ale romans może się zacząć w bibliotece, czy na zakupach (Ci wszyscy panowie 40-50 lat filujący w hipermarketach i galeriach handlowych - jakoś dyskoteki im niepotrzebne do szukania młodych "przyjaciółek"). Jak się człowiek sam nie upilnuje, to nikt go nie upilnuje i żadne zakazy, czy nakazy tu nie pomogą. Nakaz trzeba nosić w sobie i jeżeli jest silny, to nikt i nic go nie zniesie.

Bo i dyskoteki , to raczej nie miejsca gdzie czuliby się nalepiej
Poza tym moja wypowiedź , kóra cię oburzyła nie dotyczyła przecież romansów czy szukania okazji , tylko tzw. wcale nie rzadkich zdrad przypadkowych.

A jak ktos szuka okazji do zdrady , to i sąsiadka będzie dobra, albo sąsiad.

[201803290936]

Napisane przez ROZ-ter-KA

(...)
tylko tzw. wcale nie rzadkich zdrad przypadkowych.
(...)

Ty wierzysz w "zdrady przypadkowe", ja nie.

[karolynka90]

Napisane przez Doris1981

Ty wierzysz w "zdrady przypadkowe", ja nie.

Ja też nie.

Ja w ogóle nie wiem czym jest zdrada przypadkowa?

[201803290936]

Napisane przez karolynka90

Ja też nie.

Ja w ogóle nie wiem czym jest zdrada przypadkowa?

Napił / napiła się za dużo i nie wiedział / nie wiedziała co czyni? Zdradził / zdradziła, po fakcie wylewa łzy, że wcale nie chciał / nie chciała i "samo się stało"? I inne takie zapewne. Wydaje mi się, że niektórzy sobie takie historie kodują w głowach, żeby zawczasu przygotować się na ewentualne wybaczenie, bo "różnie bywa" i "ludzie popełniają błędy".

[karolynka90]

Napisane przez Doris1981

Napił / napiła się za dużo i nie wiedział / nie wiedziała co czyni? Zdradził / zdradziła, po fakcie wylewa łzy, że wcale nie chciał / nie chciała i "samo się stało"? I inne takie zapewne. Wydaje mi się, że niektórzy sobie takie historie kodują w głowach, żeby zawczasu przygotować się na ewentualne wybaczenie, bo "różnie bywa" i "ludzie popełniają błędy".

... a w ogóle to "nic nie jest czarno-białe" i "nie znasz życia, kiedyś zmienisz zdanie na ten temat".

[201803290936]

Napisane przez karolynka90

... a w ogóle to "nic nie jest czarno-białe" i "nie znasz życia, kiedyś zmienisz zdanie na ten temat".

Tak, dokładnie.

[sadie]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Poza tym imprezy to często duzo alkoholu. A alkohol miesza w głowie , znosi wolę , zaburza świadomośc.

i wobec tego jeśi ktoś nie umie pić, to niech tego nie robi.
Alkohol nie jest, w żadnym wypadku, wtłumaczeniem, czy też okolicznoscią łagodzącą, bo zakładam, że mam do czynienia z dorosłym człowiekiem, który powinien już widzieć ile może wypić, a iie nie. A jeśli po napojach wyskokowych nie potrafi się kontrolowac, to niech sobie wypije coli zamiast, i tyle.
Na mnie takie tłumaczenia podziałałoby jak płachta na byka, bo kojarzy mi się z próbą uniknięcia odpowiedzialności za swoje czyny. Następnym razem przed zdradą na szybkiego przechyli kilka kieliszków, bo przecież po alkoholu to się nie liczy?

[karolynka90]

Napisane przez sadie

i wobec tego jeśi ktoś nie umie pić, to niech tego nie robi.
Alkohol nie jest, w żadnym wypadku, wtłumaczeniem, czy też okolicznoscią łagodzącą, bo zakładam, że mam do czynienia z dorosłym człowiekiem, który powinien już widzieć ile może wypić, a iie nie. A jeśli po napojach wyskokowych nie potrafi się kontrolowac, to niech sobie wypije coli zamiast, i tyle.
Na mnie takie tłumaczenia podziałałoby jak płachta na byka, bo kojarzy mi się z próbą uniknięcia odpowiedzialności za swoje czyny. Następnym razem przed zdradą na szybkiego przechyli kilka kieliszków, bo przecież po alkoholu to się nie liczy?

A jeśli jeszcze dodałby, że mnie kocha, żałuje i wcale tego nie chciał, to zabiłabym śmiechem.

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez sadie

Następnym razem przed zdradą na szybkiego przechyli kilka kieliszków, bo przecież po alkoholu to się nie liczy?

A gdzie ktos pisał że się nie liczy ? Chyba nie zrozumiałaś moich postów.
Liczy się , niestety liczy

Ja tylko jeszcze raz podreślam, dojrzałosc, to nie tylko odpowiedzialnosc czy zasady , to rówmniez świadomośc pokus, ludzkich słabości , zyciowych zawirowań. Dojrzałośc to również umiejętnosc unikania sytuacji , gdzie pokusy zazwyczaj się zdarzają. Bo idealy to najczęściej w bajkach.

[201803290936]

Napisane przez ROZ-ter-KA

(...)
Dojrzałośc to również umiejętnosc unikania sytuacji , gdzie pokusy zazwyczaj się zdarzają. Bo idealy to najczęściej w bajkach.

Nie zgodzę się. Sztuką jest stanąć wobec pokusy, wziąć głęboki oddech i powiedzieć "nie, dziękuję, w domu czeka na mnie coś lepszego". Bo to, o czym Ty piszesz, to wiesz: parki trzymające się razem, niby nie pilnujące, ale jednak, a potem ludzie się na jakichś imprezach i wyjazdach bez partnera zachowują jak spuszczeni ze smyczy. Wiesz dlaczego? Wcześniej, będąc w związku, nie nauczyli się mówić nie, stawać wobec różnych pokus, bo nie musieli - bo wiecznie tatuś-partner, czy mamusia-partnerka myśleli za nich. Mnie pokusy nie przeszkadzają, a wręcz mobilizują jeszcze bardziej i jeszcze bardziej doceniam dzięki nim mojego partnera. Po prostu wiem, że jest dla mnie najlepszy.

Unikanie sytuacji, gdzie pokusy się zdarzają? W tym momencie spory procent ludzi powinien zwolnić się z pracy.

[Ratatuj]

Napisane przez karolynka90

Ja w ogóle nie wiem czym jest zdrada przypadkowa?

No jak Karolynka,jesteś z partnerem na imprezie gdzie zostajecie na noc i każdy ma swój pokój (para) Ty czujesz się zmęczona i idziesz wcześniej do pokoju.Za jakiś czas wchodzi do pokoju mężczyzna.Ty śpisz.On myśli,że to jego pokój a Ty ,że to Twój partner. No i dalej to już można się domyślić. czysty przypadek

Rozumiem Rozterkę bo jak sie domyślam ,pisze ze swojego punktu widzenia zawodowego,tak? Spotyka się z różnymi w związku z tym przypadkami jakie spotykają ludzi w najdziwniejszych czy najtrudniejszych sytuacjach życiowych.
Ale zgadzam się z Doris,że trzeba umieć oprzeć się pokusom.