Nieodpowiedzialny tz czy ja przewrazliwiona?

[rzapek]

ja mam przeczucie ze zadzwoni i po rozmowie zrozumie, ze tam nie powinno byc, nie przekreslalabym go _Juliette_

[Amitri]

Jak dla mnie to histeryzujesz i jesteś bluszczem. Żeby w każdej godzinie wiedzieć co on robi to już chyba przesada nie uważasz? Naprawdę nie masz swoich zajęć? Dziwię się, że on chce Cię za żonę. Po ślubie, jak zamieszkacie razem to już w ogóle będziesz go kontrolować 24 na dobę.

[roksanula]

Napisane przez justi699

Może i racja że przesadzam. Ale on nie czuje się w całe winny. Więc ja się do niego pierwsza odzywać nie będę.

Nie bierz z nim ślubu.

[201803290936]

Niestety, ale w przypadku tej historii potwierdza się teoria niektórych osób z forum (do których się zaliczam), że im więcej słodkich podpisów, suwaczków etc. "tym ciemniej pod latarnią". To tak na marginesie i nie chcę urazić autorki wątku, ale coś w tym jest.

Ja tam dziewczynę popieram - facet nie pierwszy raz zrobił coś takiego i wie jakie jest jej zdanie na ten temat, co więcej - sam wymaga od niej całkiem innej postawy, więc nie dziwię się jej, że się wkurzyła i czeka teraz na ruch z jego strony. Dzisiaj wywija takie numery jako narzeczony, a sorry - jutro może być mężem i ojcem, który znowu zaginie w akcji na całą noc. Tak się po prostu nie robi i tyle, w takim zachowaniu widać jak na dłoni brak szacunku dla uczuć partnera, dla jego nerwów. Niestety, ale najczęściej takie zachowania to objaw większych kłopotów, które nadchodzą z czasem.

[justi699]

Amitri jakbyś przeczytała cały wątek że zrozumieniem to wiedziałabyś o co mi chodzi. Nie chce mi się tego komentować.
Dziewczyny ja nadal mam nadzieję, że zadzwoni :-( i przeprosi i będzie jak dawniej. Nie rozumiem co do tego mają moje podpisy?

[madana]

Jak zwykle zresztą, zgadzam się ze zdaniem Doris.

[Weronikapr]

Coraz dziwniejszy dla mnie ten wątek. Na początku wydawałoby się normalna szczęśliwa para, on poszedł na imprezę i nie dawał znaku, dziewczyna się zmartwiła i nic tylko czekać na wyjaśnienie. A to się już ciągnie i ciągnie, wciąż tylko smsy i nadzieja na telefon jak w gimnazjum... Może przesadzam, ale wydaje mi się że on zrobił/robi coś więcej niż tylko poszedł na imprezkę i zapomniał włączyć telefon.

[rzapek]

nie no , bez nadinterpretacji i zbędnego zamieszania, na razie sie nie odzywa, przeciez to nie oznacza od razu zdrady. jak dla mnie niedojrzalosc. ale czemu nie dzwoni? ja w koncu bym wybuchla i napisala mu "to jako dorosly czlowiek tak zalatwiasz sprawy? sms?" i nic wiecej.

[Weronikapr]

Napisane przez rzapek

nie no , bez nadinterpretacji i zbędnego zamieszania, na razie sie nie odzywa, przeciez to nie oznacza od razu zdrady. jak dla mnie niedojrzalosc. ale czemu nie dzwoni? ja w koncu bym wybuchla i napisala mu "to jako dorosly czlowiek tak zalatwiasz sprawy? sms?" i nic wiecej.

Nie napisałam, że chodzi mi o zdradę Tylko o to, że wie iż nabroił a jakoś kiepsko to nadrabia, ma niewielką motywację jak widać

[rzapek]

Napisane przez Weronikapr

Nie napisałam, że chodzi mi o zdradę Tylko o to, że wie iż nabroił a jakoś kiepsko to nadrabia, ma niewielką motywację jak widać

a to przepraszam, w takim razie to ja nadinterpretowalam, co za hipokrytka ze mnie

[Weronikapr]

Napisane przez rzapek

a to przepraszam, w takim razie to ja nadinterpretowalam, co za hipokrytka ze mnie

[_Juliette_]

Napisane przez Weronikapr

Może przesadzam, ale wydaje mi się że on zrobił/robi coś więcej niż tylko poszedł na imprezkę i zapomniał włączyć telefon.

Ja tak uważam. Co więcej, uważam, że na pewno mu nie zależy i prawdopodobnie na rzeczy jest coś na kształt zdrady.
Ale może to moje podłe doświadczenia, bo miałam (w liceum, czyli młoda i głupia byłam ) takiego chłopaka, który miał wyłączony/wyciszony/rozładowany telefon a to, jak szedł na koncert i twierdził, że z kolegą, a to jak był na weselu "z koleżanką"... Sytuacja była identyczna zawsze, nie rwał się do odnawiania kontaktu, nie wiedział, jak się tłumaczyć, więc nie robił tego wcale.
I chociaż ja nie nalegałam na kontakt, nie panikowałam aż tak, to jednak widzę podobieństwo. Zarówno w moim eks związku, jak i w związku autorki niby z wierzchu jest ładnie, ale jak się wgłębić, to dużo paskudnych uczuć.
Ale za takim mężczyzną i takim związkiem niby trochę się tęskni po rozstaniu, ale dominującym uczuciem jest ulga, jakby się długo chodziło z bolącym, zepsutym zębem wreszcie zdecydowało się na wyrwanie go.

[Amitri]

Napisane przez justi699

Amitri jakbyś przeczytała cały wątek że zrozumieniem to wiedziałabyś o co mi chodzi. Nie chce mi się tego komentować.
Dziewczyny ja nadal mam nadzieję, że zadzwoni :-( i przeprosi i będzie jak dawniej. Nie rozumiem co do tego mają moje podpisy?

Aha, no spoko. Skoro uważam Cię za przewrażliwioną to najlepiej napisać, że nie umiem czytać ze zrozumieniem ? Widziałam co napisałaś i wiem o co Ci chodzi, co nie zmienia faktu, że wg. mnie stroisz fochy o nic i ja na miejscu Twojego Tż też nie miałabym ochoty z Tobą rozmawiać w takiej sytuacji. Jeszcze przepraszać za to, że Ty czujesz się olana bo nie napisał jednego smsa.

[Yuuka]

Rozumiem twój problem, a raczej problem Tża. Nie powinno się robić takich akcji osobie którą się kocha. I Ty powinnaś do skutku gadać, przypominac mu o tym. Nie popieram zasady "Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie"... To walka. Tak się nie rozwiązuje problemów. Rozumiem raz, żeby dostał nauczkę ale jeżeli za każdym razem kiedy coś będzie nie tak będziesz właśnie kierowała się tą zasadą to problemy nie znikną.

Porozmawiaj, nie rycz, nie błagaj tylko stanowczo powiedz że to dla Ciebie ważne, że to chodzi o wasz związek. Możesz dać mu do zrozumienia, że jeżeli dalej to się będzie powtarzało po prostu tego nie wytrzymasz, niech się lekko przestraszy.

[201803290936]

Yuuka, ale ona jest w związku z małym dzieckiem, czy z dorosłym facetem? Już kilka razy mu tłumaczyła, rozmawiała, już kiedyś tak zrobił. Teraz odwalił manianę znowu i myśli, że wykręci się sianem. Ona ma dzwonić i mu tłumaczyć, serio?

[Yuuka]

Napisane przez Doris1981

Yuuka, ale ona jest w związku z małym dzieckiem, czy z dorosłym facetem? Już kilka razy mu tłumaczyła, rozmawiała, już kiedyś tak zrobił. Teraz odwalił manianę znowu i myśli, że wykręci się sianem. Ona ma dzwonić i mu tłumaczyć, serio?

Mam wrażenie, że z facetami jest gorzej jak z dziećmi Doris. Nie zaszkodzi przypomnieć mu lekcji z podstawówki pod tytułem "Co jest dobre a co złe". Ja jestem cierpliwa tez miałam problem z podobym czymś i uwierz moje gadanie tak go zmęczyło, że odpuścił i o dziwo - nawet pokazał skruchę. Ale do tego trzeba być cierpliwym.

A jesli rzeczywiście - Ty opadniesz z sił autorko- to nie widzę innego rozwiązania jak zerwanie z nim. Może rozłąka mu da do myślenia.

[201803290936]

Napisane przez Yuuka

Mam wrażenie, że z facetami jest gorzej jak z dziećmi Doris. Nie zaszkodzi przypomnieć mu lekcji z podstawówki pod tytułem "Co jest dobre a co złe". Ja jestem cierpliwa tez miałam problem z podobym czymś i uwierz moje gadanie tak go zmęczyło, że odpuścił i o dziwo - nawet pokazał skruchę. Ale do tego trzeba być cierpliwym.
(...)

Wiem o co Ci chodzi, ale tłumaczyć (kolejny raz, czasami wręcz do znudzenia - fakt) można, gdy ta druga strona pokazuje, że jej zależy i że szczerze za coś żałuje. Jeżeli gość nie potrafi się zdobyć na głupi telefon, na umówienie się z własną dziewczyną (i wtedy ona może zrobić kolejny krok, również wyjść mu na przeciw), to co to za facet? Cierpliwą warto być gdy ktoś - no właśnie - okazuje jakąkolwiek skruchę, żal za to, co się stało, a tutaj autorka chyba poczuła, że on zachowuje się dziwnie, inaczej niż zwykle (nawet nie dzwoni). Zresztą, autorka wątku powinna robić jak czuje i jak jej intuicja podpowiada. Możliwe, że sytuacja już wyjaśniona, a my tu gadu-gadu do obiadu.

Autorko wątku, jak tam?

[Yuuka]

Napisane przez Doris1981

Wiem o co Ci chodzi, ale tłumaczyć (kolejny raz, czasami wręcz do znudzenia - fakt) można, gdy ta druga strona pokazuje, że jej zależy i że szczerze za coś żałuje. Jeżeli gość nie potrafi się zdobyć na głupi telefon, na umówienie się z własną dziewczyną (i wtedy ona może zrobić kolejny krok, również wyjść mu na przeciw), to co to za facet? Cierpliwą warto być gdy ktoś - no właśnie - okazuje jakąkolwiek skruchę, żal za to, co się stało, a tutaj autorka chyba poczuła, że on zachowuje się dziwnie, inaczej niż zwykle (nawet nie dzwoni). Zresztą, autorka wątku powinna robić jak czuje i jak jej intuicja podpowiada. Możliwe, że sytuacja już wyjaśniona, a my tu gadu-gadu do obiadu.

Autorko wątku, jak tam?

Wydaje mi się jednak, że troszkę chłodu wobec niego jednak może coś zdziała, nie mam na myśli walki w stylu "Ty mi tak? Dobra, to ci teraz pokażę.." Może jak się troszeczkę odusnie od niego to koleś straci grunt pod nogami i zechce zmiany.

No tak, jestem ciekawa co z tym będzie. Jutro zajrzę na wątek ( w sumie dzisiaj). Mykam spać

[justi699]

Hej. No nic się nie zmieniło. Nie dzwonił, nie przyjechał. Napisał tylko sms znów. Że wie że jestem na niego zła i to że się nie odzywan to jest dla niego wielką kara.

[rzapek]

ja bym mu napisala, po tylu dniach mozna napisac tego jednego smsa w stylu "jak wiesz to dlaczego nie przyjezdzasz?" i koniec, nic wiecej

[iwoona]

Napisane przez justi699

Hej. No nic się nie zmieniło. Nie dzwonił, nie przyjechał. Napisał tylko sms znów. Że wie że jestem na niego zła i to że się nie odzywan to jest dla niego wielką kara.

Twarda jesteś ja już napisałabym coś, chociaż ręki sobie uciąć nie dam

Powiem Ci że miałam kilka razy taką sytuację jak Ty z tym że mój chłopak na drugi dzień dzwonił do skutku albo przyjezdzał.
Dlatego szczerze nie rozumiem zachowania twojego faceta, bo nawet gdyby on uważał że przesadzasz to jak może tyle wytrzymać w takiej dziwnej konsternacji z jego winy w dodatku?

Sama chyba odpisałabym w końcu byleby w ogóle sie spotkac i pogadać, byleby wiedzieć na czym stoję...

[Weronikapr]

No mówię Wam, że coś jest nie tak. Ciągle tylko smsy o tym, że wie, że autorka jest zła i ble ble że to kara. A co robi? NIC. Już dawno powinien u niej BYC (może nawet z kwiatami) i załatwić sprawę.

[Brookit]

Może facet chce tylko załagodzić sprawę ale nie przyznając się do winy i bez słów "przepraszam".

Amitri - troska to nie jest oplatanie bluszczem.... Przecież nie wymagała zdawania relacji co się działo, co robi, itd. Chciała tylko mieć pewność że u TŻta jest wszystko ok.

Rozumiem autorkę. Martwiła się o faceta.

[201803290936]

Napisane przez Weronikapr

No mówię Wam, że coś jest nie tak. Ciągle tylko smsy o tym, że wie, że autorka jest zła i ble ble że to kara. A co robi? NIC. Już dawno powinien u niej BYC (może nawet z kwiatami) i załatwić sprawę.

Muszę Ci przyznać rację - coś jest zdecydowanie nie tak. Facet niby potwierdza, że wie, iż dziewczyna jest zła, o co jest zła i że ma prawo być zła, a jednocześnie nie robi niczego w kierunku pogodzenia się, unormowania sytuacji. Zaczynam myśleć, że mu to jest chwilowo na rękę, że się nie widzą.

Pogrubione: dokładnie, mój TŻ już by mnie 100 razy przeprosił. A ten co? SMS-ki sobie wysyła co kilka godzin - no śmiech na sali.

[justi699]

Wiecie dziewczyny ja już straciłam nadzieję że zadzwoni. Pewnie jutro przyjedzie wieczorem. Bo zawsze w sobotę przyjeżdża. Tylko przykro że nie chce mu się specjalnie przyjechać czy zadzwonić- ma do mnie darmowe minuty tylko czeka żeby załatwić to przy okazji. Poważnie zastanawiam się nad naszym związkiem i relacjami w nim. Bo te drugie wyraźnie kuleją

[Weronikapr]

Będą jaja, jak nie przyjedzie

[justi699]

Wtedy dla mnie będzie wszystko jasne...

[Weronikapr]

A w sumie to dlaczego mu jeszcze nie powiedziałaś co o tej zaistniałej sytuacji myślisz? Tylko pozwalasz mu na udawanie, że nie widzi problemu (no chyba że nie widzi, ale wątpię). Ja już dawno bym wygarnęła co myślę i czekała na reakcję. Miałam wrażenie, że tworzycie dorosły normalny związek, a tu takie przetrzymywania, rozmyślania, stawianie hipotez.... Komunikacja kuleje

[201803290936]

Napisane przez Weronikapr

A w sumie to dlaczego mu jeszcze nie powiedziałaś co o tej zaistniałej sytuacji myślisz? Tylko pozwalasz mu na udawanie, że nie widzi problemu (no chyba że nie widzi, ale wątpię). Ja już dawno bym wygarnęła co myślę i czekała na reakcję. Miałam wrażenie, że tworzycie dorosły normalny związek, a tu takie przetrzymywania, rozmyślania, stawianie hipotez.... Komunikacja kuleje

Autorka czekała na telefon... ale się nie doczekała, niestety. Cóż, w takiej sytuacji również bym facetowi wygarnęła co czuję i jak bardzo mnie wkurzył. Nie czekałabym do tej soboty - 1. aż tak cierpliwa nie jestem, 2. po tej rozmowie soboty mogłoby nie być.

[a_z]

Z doświadczenia wiem, że on po slubie się nie zmieni. Jeśli ma więcej takich głupich nawyków, to zastanów się nad ślubem.