Cichy wielbiciel !PROBLEM!

[klempaa]

Szczerze mówiąc wisiałoby mi to i powiewało. Jeszcze bym darmowe Rafaello zjadła

[misorpresa]

Normalnie aż musiałam założyć konto, żeby tutaj się ustosunkować.
Śmieszy mnie wasze podejście do sprawy, to że kogoś nie znacie, w sumie przeczytałyście
tylko to, co tutaj jest napisane, ale macie stuprocentową pewność jak jest.
Moja mama nie zaprasza tego człowieka na kawę. Pierwszy raz przyjechał w wakacje późnym
popołudniem, gdy byłam z kolegą na zakupach. Miałam wtedy kilka nieodebranych połączeń od mamy
a gdy oddzwoniłam ona opowiedziała mi całą historię, że był u nas jakiś chłopak i prosił o mój numer telefonu.
Moja mama nie dała mu, zresztą też dzwoniła do mnie, żeby zapytać o to. Chłopak powiedział, że w takim razie skoro mnie nie ma
to przyjedzie kiedy indziej. Przyjechał następnego dnia o podobnej porze, jednakże również nie było mnie w domu,
bo w wakacje codziennie gdzieś wychodziłam. Powiedziałam mamie, że nie życzę sobie żeby tutaj przyjeżdżał,
bo mam chłopaka. Mama mu to powiedziała, typ skończył przyjeżdżać mi pod dom, ale
za to mama często z okna widziała jego samochód jak przejeżdża moją ulicą (mama często jest w oknie z tego względu,
że pali i nie chce, żeby w domu śmierdziało fajkami). Ostatni raz kiedy z nim rozmawiała to kilka tygodni później,
już w roku szkolnym, gdy spotkała go idąc ze sklepu, na mojej ulicy. Facet przyjechał,
bo myślał, że będzie mógł zawieźć mnie do szkoły, ale pomyliły mu się godziny, więc toteż się minęliśmy.
Mama mu powtarzała, że mam chłopaka i nie życzę sobie, żeby przyjeżdżał. On stwierdził, że mu to nie przeszkadza.
Z opisu mamy chłopak jest bardzo pewny siebie, więc myślę, że on łudzi się, że wybiorę jego, a rzucę obecnego chłopaka.
A co do tych prezentów... Jak mam mu powiedzieć, żeby mi ich nie dawał, skoro nigdy z nim nie rozmawiałam? Trochę logiki..
Pomyślcie trochę nad tym co piszecie, nad całym spiskiem, o który posądzacie mnie i moją mamę.
To wszystko dość zabawnie się czyta, ale nie odwzorowywuje rzeczywistości niestety
Za dużo Trudnych Spraw .

[Limonka2738]

Och, czyli go widziałaś, tak?

Twoje "na pewno nie" jest warte tyle, co chłopaka. Biedaczek ciągle się z tobą rozmija.

Autorze, nic nke musisz robić, nawet jeśli to prawda. Rozkoszuj się darmowym Rafaello. Jak dziewczyna nie częstuje, to ją rzuć.

[misorpresa]

Napisane przez Limonka2738

Och, czyli go widziałaś, tak?

Twoje "na pewno nie" jest warte tyle, co chłopaka. Biedaczek ciągle się z tobą rozmija.

Autorze, nic nke musisz robić, nawet jeśli to prawda. Rozkoszuj się darmowym Rafaello. Jak dziewczyna nie częstuje, to ją rzuć.

Jakbyś potrafiła czytać ze zrozumieniem, to byś wiedziała, że go nie widziałam

[Limonka2738]

Potrafię. Chodziło mi raczej o dość jasny podtekst, że sama nie masz 100% pewności, że istnieje. :P

[misorpresa]

Napisane przez Limonka2738

Potrafię. Chodziło mi raczej o dość jasny podtekst, że sama nie masz 100% pewności, że istnieje. :P

Ok, nie widziałam go, nie rozmawiałam z człowiekiem, nie wiem nawet kim on jest. Ale moja mama ma naprawdę dużo problemów na głowie, nie bawiłaby się w takie rzeczy, bo i po co? Proszę was... Mojego chłopaka lubi i powtarzała to wiele razy, a jak ją wkurzył to też mnie o tym informowała. Nie widzę żadnych powodów, dla których miałaby coś takiego robić.

[Limonka2738]

A czy to ważne, czy koleś istnieje? Macie gratisy to korzystajcie. Za tydzień się skończy.

[201609140906]

Uwaga, zaraz konto założy potencjalna teściowa i powie jak to jest z jej punktu widzenia

[Limonka2738]

A o to czy dziewczyna to ta dziewczyna to mi się już spiskować nie chce....

ZARAZ! To konto założyła teściowa, żeby nas wszystkich zmylić!

[201607040950]

Mamusia też już przeczytała, co to te ludzie podłe w internetach wypisujo?

[kraina _chichow]

Hahaha, podoba mi się ta historia

[201607040950]

Napisane przez misorpresa

Normalnie aż musiałam założyć konto, żeby tutaj się ustosunkować.
Śmieszy mnie wasze podejście do sprawy, to że kogoś nie znacie, w sumie przeczytałyście
tylko to, co tutaj jest napisane, ale macie stuprocentową pewność jak jest.
Moja mama nie zaprasza tego człowieka na kawę. Pierwszy raz przyjechał w wakacje późnym
popołudniem, gdy byłam z kolegą na zakupach. Miałam wtedy kilka nieodebranych połączeń od mamy
a gdy oddzwoniłam ona opowiedziała mi całą historię, że był u nas jakiś chłopak i prosił o mój numer telefonu.
Moja mama nie dała mu, zresztą też dzwoniła do mnie, żeby zapytać o to. Chłopak powiedział, że w takim razie skoro mnie nie ma
to przyjedzie kiedy indziej. Przyjechał następnego dnia o podobnej porze, jednakże również nie było mnie w domu,
bo w wakacje codziennie gdzieś wychodziłam. Powiedziałam mamie, że nie życzę sobie żeby tutaj przyjeżdżał,
bo mam chłopaka. Mama mu to powiedziała, typ skończył przyjeżdżać mi pod dom, ale
za to mama często z okna widziała jego samochód jak przejeżdża moją ulicą (mama często jest w oknie z tego względu,
że pali i nie chce, żeby w domu śmierdziało fajkami). Ostatni raz kiedy z nim rozmawiała to kilka tygodni później,
już w roku szkolnym, gdy spotkała go idąc ze sklepu, na mojej ulicy. Facet przyjechał,
bo myślał, że będzie mógł zawieźć mnie do szkoły, ale pomyliły mu się godziny, więc toteż się minęliśmy.
Mama mu powtarzała, że mam chłopaka i nie życzę sobie, żeby przyjeżdżał. On stwierdził, że mu to nie przeszkadza.
Z opisu mamy chłopak jest bardzo pewny siebie, więc myślę, że on łudzi się, że wybiorę jego, a rzucę obecnego chłopaka.
A co do tych prezentów... Jak mam mu powiedzieć, żeby mi ich nie dawał, skoro nigdy z nim nie rozmawiałam? Trochę logiki..
Pomyślcie trochę nad tym co piszecie, nad całym spiskiem, o który posądzacie mnie i moją mamę.
To wszystko dość zabawnie się czyta, ale nie odwzorowywuje rzeczywistości niestety
Za dużo Trudnych Spraw .

'To wszystko dość zabawnie się czyta, ale nie odwzorowywuje rzeczywistości niestety
Za dużo Trudnych Spraw '

49% że to mamusia.
50% że
1% - gratulujemy, Ty, mamusia, dziewczyna autora tematu albo mamusia dziewczyny autora tematu ma stalkera - będzie gorzej.

[misorpresa]

Napisane przez adeedra

'To wszystko dość zabawnie się czyta, ale nie odwzorowywuje rzeczywistości niestety
Za dużo Trudnych Spraw '

49% że to mamusia.
50% że
1% - gratulujemy, Ty, mamusia, dziewczyna autora tematu albo mamusia dziewczyny autora tematu ma stalkera - będzie gorzej.

Mam inne konto na wizażu, ale z racji takich właśnie odpowiedzi dawno przestałam tutaj bywać a to nowe założyłam, żeby pozostać anonimową.
Świetnie, że większość z was ma z tego bekę i głównym tematem stało się dla was rafaello, właśnie to jest cały wizaż - szereg rzetelnych odpowiedzi i to na najwyższym poziomie

[xanyax]

Moze niech mamusia następnym razem poprosi wielbiciela o numer telefonu bo córeczka chce podziękować za prezenty

[201609140906]

Misorpresa,
wybacz, ale opisywany ciąg zdarzeń jest do tego stopnia kuriozalny, że
nie da się inaczej zareagować, jak robieniem sobie jaj. Przy tak
niewiarygodnej historii nie sposób nie odnieść wrażenia, że to właśnie
autor wątku czuje potrzebę potrollowania sobie tu czy tam i ma niezłą
bekę z poważnych porad ludzi, którzy naprawdę przejęli się tą sprawą.
Dostosowujemy więc nasze odpowiedzi do wspomnianego
poziomu absurdu ;)

No, popatrz na to sama - sprawa wygląda jak prototyp telenoweli
brazylijskiej.

[201607040950]

Napisane przez misorpresa

Świetnie, że większość z was ma z tego bekę i głównym tematem stało się dla was rafaello, właśnie to jest cały wizaż - szereg rzetelnych odpowiedzi i to na najwyższym poziomie

My też się cieszymy.
Nie można oczekiwać poważnych odpowiedzi, skoro informacje, które podajecie... ehm. Zamiast konkretów na temat gościa, którego działalność podobno tak bardzo wam przeszkadza mamy historię waszych przeżyć wewnętrznych, ze szczególnym uwzględnieniem mamusi (ona by to pewnie wytłumaczyła jak trzeba).

Wielbiciele nie biorą się znikąd.
Przy założeniu, że wie, gdzie mieszkasz i że chodzisz do szkoły (zdziwienie, że pomylił godziny bezcenne) wiadomo, że gość nie zna Ciebie ani żadnego Twojego znajomego - skoro nie ma numeru i pytał mamusię. Więc gdzieś Cię zobaczył, gdzieś widywał, śledził.
Zero informacji o Tym. Mamusia się kontaktuje, mamusia widuje jego samochód a TY nie widziałaś nic, nie rozejrzałaś się nawet, nie masz podejrzeń? Nie czujesz strachu, więc w czym Ci właściwie ten 'facet' przeszkadza?

Btw. BARDZO pewny siebie, zdeterminowany wielbiciel, który nie ma odwagi zagadać, napisać ani objawić się 'ukochanej;. No weź.

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez xanyax

Moze niech mamusia następnym razem poprosi wielbiciela o numer telefonu bo córeczka chce podziękować za prezenty

Już poprosiła, ale walecznego serca mu nie stało, albowiem mrożąca krew w żyłach obawa go zalała, że kontaktu z białogłową zaznawszy już żadna siła nie zdoła ich rozdzielić.

[xanyax]

Napisane przez adeedra

My też się cieszymy.
Nie można oczekiwać poważnych odpowiedzi, skoro informacje, które podajecie... ehm. Zamiast konkretów na temat gościa, którego działalność podobno tak bardzo wam przeszkadza mamy historię waszych przeżyć wewnętrznych, ze szczególnym uwzględnieniem mamusi (ona by to pewnie wytłumaczyła jak trzeba).

Wielbiciele nie biorą się znikąd.
Przy założeniu, że wie, gdzie mieszkasz i że chodzisz do szkoły (zdziwienie, że pomylił godziny bezcenne) wiadomo, że gość nie zna Ciebie ani żadnego Twojego znajomego - skoro nie ma numeru i pytał mamusię. Więc gdzieś Cię zobaczył, gdzieś widywał, śledził.
Zero informacji o Tym. Mamusia się kontaktuje, mamusia widuje jego samochód a TY nie widziałaś nic, nie rozejrzałaś się nawet, nie masz podejrzeń? Nie czujesz strachu, więc w czym Ci właściwie ten 'facet' przeszkadza?

Btw. BARDZO pewny siebie, zdeterminowany wielbiciel, który nie ma odwagi zagadać, napisać ani objawić się 'ukochanej;. No weź.

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------


Już poprosiła, ale walecznego serca mu nie stało, albowiem mrożąca krew w żyłach obawa go zalała, że kontaktu z białogłową zaznawszy już żadna siła nie zdoła ich rozdzielić.

Hahaha cudowny ten tekst!

[misorpresa]

Napisane przez adeedra

My też się cieszymy.
Nie można oczekiwać poważnych odpowiedzi, skoro informacje, które podajecie... ehm. Zamiast konkretów na temat gościa, którego działalność podobno tak bardzo wam przeszkadza mamy historię waszych przeżyć wewnętrznych, ze szczególnym uwzględnieniem mamusi (ona by to pewnie wytłumaczyła jak trzeba).

Wielbiciele nie biorą się znikąd.
Przy założeniu, że wie, gdzie mieszkasz i że chodzisz do szkoły (zdziwienie, że pomylił godziny bezcenne) wiadomo, że gość nie zna Ciebie ani żadnego Twojego znajomego - skoro nie ma numeru i pytał mamusię. Więc gdzieś Cię zobaczył, gdzieś widywał, śledził.
Zero informacji o Tym. Mamusia się kontaktuje, mamusia widuje jego samochód a TY nie widziałaś nic, nie rozejrzałaś się nawet, nie masz podejrzeń? Nie czujesz strachu, więc w czym Ci właściwie ten 'facet' przeszkadza?

Btw. BARDZO pewny siebie, zdeterminowany wielbiciel, który nie ma odwagi zagadać, napisać ani objawić się 'ukochanej;. No weź.

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------


Już poprosiła, ale walecznego serca mu nie stało, albowiem mrożąca krew w żyłach obawa go zalała, że kontaktu z białogłową zaznawszy już żadna siła nie zdoła ich rozdzielić.

Zna mnie z autobusu, wie gdzie mieszkam, ponieważ kiedyś raz za mną wyszedł, żeby się tego dowiedzieć. Jak mam coś zauważyć, skoro prawie ciągle nie ma mnie w domu, podczas gdy moja mama nie pracuje zawodowo i przebywa tam przez zdecydowaną większość dnia? I to nie ja założyłam wątek, tylko chciałam się ustosunkować do waszych oskarżeń z dupy. A liściki, w których pisze, że o mnie ciągle myśli, albo że ma moje zdjęcia na telefonie, których na pewno nie ma z żadnego fejsbuka, bo mam galerię zablokowaną, to chyba nie jest byle co? Jak dla mnie to powoli jest obsesja, a facet nie jest zdrowy na umyśle, skoro pomimo tego wszystkiego dalej jeździ i nie daje sobie spokoju, a mój chłopak mu ponoć w niczym nie przeszkadza. Please

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Napisane przez Comtesse

Misorpresa,
wybacz, ale opisywany ciąg zdarzeń jest do tego stopnia kuriozalny, że
nie da się inaczej zareagować, jak robieniem sobie jaj. Przy tak
niewiarygodnej historii nie sposób odnieść wrażenia, że to właśnie autor
wątku czuje potrzebę potrollowania sobie tu czy tam i ma niezłą bekę z
poważnych porad ludzi, którzy naprawdę przejęli się tą sprawą.
Dostosowujemy więc nasze odpowiedzi do wspomnianego
poziomu absurdu

No, popatrz na to sama - sprawa wygląda jak prototyp telenoweli
brazylijskiej.

To, że wygląda tak a nie inaczej nie oznacza, że ktoś sobie robi jaja. Nie zawsze w życiu wszystko jest takie proste

[Minna]

Napisane przez misorpresa

Mam inne konto na wizażu, ale z racji takich właśnie odpowiedzi dawno przestałam tutaj bywać a to nowe założyłam, żeby pozostać anonimową.
Świetnie, że większość z was ma z tego bekę i głównym tematem stało się dla was rafaello, właśnie to jest cały wizaż - szereg rzetelnych odpowiedzi i to na najwyższym poziomie

A zastanowiłaś się chociaż przez chwilę co my właściwie mamy Ci powiedzieć?

Poczytaj sobie jak sprawa jest przedstawiona, może wtedy zrozumiesz skąd ta beka.

[Limonka2738]

Napisane przez misorpresa

Zna mnie z autobusu, wie gdzie mieszkam, ponieważ kiedyś raz za mną wyszedł, żeby się tego dowiedzieć. Jak mam coś zauważyć, skoro prawie ciągle nie ma mnie w domu, podczas gdy moja mama nie pracuje zawodowo i przebywa tam przez zdecydowaną większość dnia? I to nie ja założyłam wątek, tylko chciałam się ustosunkować do waszych oskarżeń z dupy. A liściki, w których pisze, że o mnie ciągle myśli, albo że ma moje zdjęcia na telefonie, których na pewno nie ma z żadnego fejsbuka, bo mam galerię zablokowaną, to chyba nie jest byle co? Jak dla mnie to powoli jest obsesja, a facet nie jest zdrowy na umyśle, skoro pomimo tego wszystkiego dalej jeździ i nie daje sobie spokoju, a mój chłopak mu ponoć w niczym nie przeszkadza. Please

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------



To, że wygląda tak a nie inaczej nie oznacza, że ktoś sobie robi jaja. Nie zawsze w życiu wszystko jest takie proste

No to to jest temat na policję, nie na Wizaż, jeśli wierzysz, że koleś istnieje. Co mamy poradzić? Zwołać zbiórkę wizażanek pod twoim domem i robić patrole?

Poza tym tacy zwykle dążą do spotkania Z WYBRANKĄ, nie z mamą. To nie Japonia, że aranżowanie randek dalej aktualne.

A mama parę postów temu była zapracowana i tyle miała na głowie, że nie miała czasu, a nagle nie pracuje zawodowo?

[niewinny roz]

Napisane przez Limonka2738

No to to jest temat na policję, nie na Wizaż, jeśli wierzysz, że koleś istnieje. Co mamy poradzić? Zwołać zbiórkę wizażanek pod twoim domem i robić patrole?

Poza tym tacy zwykle dążą do spotkania Z WYBRANKĄ, nie z mamą. To nie Japonia, że aranżowanie randek dalej aktualne.

A mama parę postów temu była zapracowana i tyle miała na głowie, że nie miała czasu, a nagle nie pracuje zawodowo?

CSI WIZAŻ, nie znasz takiej instytucji?
Patrole wizażanek zawsze spoko

[magiistrant]

Napisane przez Minna

A zastanowiłaś się chociaż przez chwilę co my właściwie mamy Ci powiedzieć?

Poczytaj sobie jak sprawa jest przedstawiona, może wtedy zrozumiesz skąd ta beka.

Jezeli macie sobie robic beke to po jaką cholere w ogole odpisujecie? Mi w tej sprawie wcale do śmiechu nie jest.

[Fantasmagori]

Napisane przez Comtesse

Uwaga, zaraz konto założy potencjalna teściowa i powie jak to jest z jej punktu widzenia

A po teściowej założy konto tajemniczy wielbiciel To dopiero będzie konfrontacja

[magiistrant]

Napisane przez Fantasmagori

A po teściowej założy konto tajemniczy wielbiciel To dopiero będzie konfrontacja

Moze na trójkąt liczy gejuszek

[201607040950]

Napisane przez Limonka2738

No to to jest temat na policję, nie na Wizaż, jeśli wierzysz, że koleś istnieje. Co mamy poradzić? Zwołać zbiórkę wizażanek pod twoim domem i robić patrole?

Poza tym tacy zwykle dążą do spotkania Z WYBRANKĄ, nie z mamą. To nie Japonia, że aranżowanie randek dalej aktualne.

A mama parę postów temu była zapracowana i tyle miała na głowie, że nie miała czasu, a nagle nie pracuje zawodowo?

E, że zapracowana to nie było. Może ma mnóstwo problemów na głowie i próby sfotografowania samochodu albo stalkera jej córki nie są w top10 ważnych spraw do załatwienia w ciągu dnia - zwłaszcza, jeśli przez parę godzin wisi w oknie, pali i obserwuje podwórko.

Laska... serio. Jak masz taką mamuśkę, a gość istnieje to policja w niczym Ci specjalnie nie pomoże, póki Cię facet nie porwie i nie porąbie na kawałki. Powiedz mamusi, żeby poprosiła koleżanki o zwracanie uwagi na takiego i takiego gościa. Wyglądające z okien panie są o stokroć skuteczniejsze od zestawu kamer. Po tygodniu będziesz mieć wszystkie informacje, których Ci trzeba.

Nie wiem w jaki sposób ma pomóc przekonanie wizażanek, że to "samo życie".

[Minna]

Napisane przez magiistrant

Jezeli macie sobie robic beke to po jaką cholere w ogole odpisujecie? Mi w tej sprawie wcale do śmiechu nie jest.

Idź do teściowej, tylko ona jest w stanie pomóc, bo tylko ona go widziała. Niech sporządzi portret pamięciowy.

Czekam na mamusię.

[201607040950]

Napisane przez magiistrant

Jezeli macie sobie robic beke to po jaką cholere w ogole odpisujecie? Mi w tej sprawie wcale do śmiechu nie jest.

A i nie powinno.
Taki z Ciebie super facet, że w sytuacji, kiedy dziewczyna ma gościa, który ją śledzi, osacza i się nie ujawnia Ty... masz problem z zazdrością!
Zamiast się martwić o jej bezpieczeństwo, Ty się zachowujesz tak, jakby Cię miała natychmiast rzucić jak go tylko ujrzy i jesteś przede wszystkim ZAZDROSNY, a nie przede wszystkim troskliwy.

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Ja bym w sumie brała świra z rafaello (czemu jeździł autobusem, skoro ma samochód? - żeby się pogapić na wybrankę? do tego musiałby ją widywać już wcześniej) niż gościa, który jest zazdrosny o wszystko i wszędzie mnie wozi, żebym przypadkiem nie mogła gdzieś pójść sama i bez jego wiedzy.

[Limonka2738]

Napisane przez adeedra

E, że zapracowana to nie było. Może ma mnóstwo problemów na głowie i próby sfotografowania samochodu albo stalkera jej córki nie są w top10 ważnych spraw do załatwienia w ciągu dnia - zwłaszcza, jeśli przez parę godzin wisi w oknie, pali i obserwuje podwórko...

No dlatego ten wątem to beka pod patronatem medialnym Rafaello. Bo nikt się specjalnie nie przejmuje. Gdyby za mną chodził typ, chłopak by się bał o moje bezpieczeństwo, a nie chodził zazdrosny. A matka zwyzywała by go od psycholi i już dawno była na policji, a nie mówiła, że przystojny...

No taki kraj, że policja nie pomoże, ale w razie czego potem takie zgłoszenie jest dodatkowym argumentem dla ew. sądu, gdyby coś się stało.

[carpediem]

Napisane przez adeedra

A i nie powinno.
Taki z Ciebie super facet, że w sytuacji, kiedy dziewczyna ma gościa, który ją śledzi, osacza i się nie ujawnia Ty... masz problem z zazdrością!
Zamiast się martwić o jej bezpieczeństwo, Ty się zachowujesz tak, jakby Cię miała natychmiast rzucić jak go tylko ujrzy i jesteś przede wszystkim ZAZDROSNY, a nie przede wszystkim troskliwy.

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Ja bym w sumie brała świra z rafaello (czemu jeździł autobusem, skoro ma samochód? - żeby się pogapić na wybrankę? do tego musiałby ją widywać już wcześniej) niż gościa, który jest zazdrosny o wszystko i wszędzie mnie wozi, żebym przypadkiem nie mogła gdzieś pójść sama i bez jego wiedzy.

Dokładnie!

Zresztą ja dalej się będę czepiać mamy - po cholerę w ogóle mu otwiera? Zignorowałaby raz, drugi, postraszyła ewentualnie wezwaniem policji i może rafaellowy wielbiciel dałby sobie siana.

Ale jak się chłopu otwiera drzwi i z nim konwersuje, to raczej go to nie zniechęci.

I rzeczywiście - panie kształtujące biustem parapety są niezawodne w obserwacji otoczenia. Mama mogłaby do nich zagadać i poinformować o facecie. W dodatku mogłyby go skutecznie odstraszyć.

[Minna]

Napisane przez carpediem

Zresztą ja dalej się będę czepiać mamy - po cholerę w ogóle mu otwiera? Zignorowałaby raz, drugi, postraszyła ewentualnie wezwaniem policji i może rafaellowy wielbiciel dałby sobie siana.

Pewnie Raffaello lubi. Co jej zrobisz.