Dr Przybycień - starania o dziecko z jego pomocą cz.3

[BeataAmelka]

Napisane przez Marzena_83

Chyba decyzja jest więc przesądzona, trzeba próbować Dzięki bardzo. A jeśli będę miała jakieś wątpliwości co do dalszego postępowania mogę do Ciebie napisać?

Oczywiście, pisz śmiało

[Marzena_83]

Napisane przez BeataAmelka

Oczywiście, pisz śmiało

Dzięki Beatko, trzymam mocno kciuki za Twoją betę
Spróbuje jeszcze zarejestrować się w Macierzyństwie, interesuje mnie początek listopada, bo 2.11 testuje, więc nadzieja jeszcze we mnie nie umarła Ale warto już czynić jakieś kroki, bo do końca roku czasu coraz mniej.

[gingerbre]

Napisane przez kana158

Lula, spowiedź miałam przy chrzcie odfajkowaną, bo dostałam namaszczenia chorych jak leżałam na patologii. A mój mąż nie poszedł do spowiedzi przed chrztem. Każdy będzie sądzony według swojego sumienia, ja osobiście nie uważam in vitro za grzech i uznaje spowiedź powszechną. Cale szczęście nie we wszystkich parafiach jest taki ciemnogrod. U nas przed chrztem praktycznie zero formalności, ustaliliśmy datę i po mszy zapłaciliśmy 100zl. Negatywne o in vitro wypowiadają się zazwyczaj ludzie, którzy nie mają o nim zielonego pojęcia i myślą, że jak kobieta dostanie hormony to napyka 20 jajek, z czego będzie 16 zarodków. Może tak jest w przypadku zdrowej kobiety, ale jak przykłady z naszego forum pokazują czasem ciężko jest o jeden zarodek. Ja miałam w sumie 3. Pierwszy się nie zagnieździł, drugi to moja córeczka, a po 3 wracam jak minie rok od porodu.

Wydaje mi sie, ze większość ludzi nie ma pojęcia i wie tyle na ten temat, co jedyny słuszny w tej kwestii autorytet im powiedział - ksiądz w parafii Gdyby ludzie potrafili samodzielnie myślec i chociaż im by sie chciało zagłębić w temat (ale po co sie męczyć, skoro mnie to nie dotyczy, prawda?) nie byłoby takiej nagonki na in vitro i nie słyszało by sie takich bredni i informacji wyssanych z palca.

[pedri]

ponawiam zapytane o dobrego endokrynologa jakiego polecacie lub jakie pan doktor poleca bo zanim ja do niego pojde troche czasu minie

[GGI]

Napisane przez pedri

ponawiam zapytane o dobrego endokrynologa jakiego polecacie lub jakie pan doktor poleca bo zanim ja do niego pojde troche czasu minie

Ja osobiście chwalę sobie Dr Zygułę również od niedawna przyjmuje w CDK.
Słyszałam że jest dobra Blicharz ale bardzo odległe terminy.

[kamilamimila]

Napisane przez gingerbre

Wydaje mi sie, ze większość ludzi nie ma pojęcia i wie tyle na ten temat, co jedyny słuszny w tej kwestii autorytet im powiedział - ksiądz w parafii Gdyby ludzie potrafili samodzielnie myślec i chociaż im by sie chciało zagłębić w temat (ale po co sie męczyć, skoro mnie to nie dotyczy, prawda?) nie byłoby takiej nagonki na in vitro i nie słyszało by sie takich bredni i informacji wyssanych z palca.

Dziewczyny,a propos nagonki Kościoła na in vitro,rozmawiałam o tym z moim super księdzem, z rodzinnej miejscowości,który jest bardzo fajny i tolerancyjny i mowil,ze tym wszystkim biskupom o to głównie zeby nie niszczyć zarodków,oni chyba naprawdę wierzą w to,ze kliniki wylewają je do ścieków,normalnie,szok,ci emnogród.Jakby któryś zechcial sie tym zainteresować blizej to,moze by zobaczyl jak,my walczymy o to żeby te zamrożone zarodki mieć,ile ja bym daka zeby teraz mieć zamrożone...Jak,moga myslec i wierzyć w to,ze ktoś je zabija i wylewa do ścieków?To niepojęte.

[kamilamimila]

Napisane przez malinowa1986

Pis to może będzie karał za niechodzenie do kościoła w niedzielę!
Opowiem Wam historię, która według mnie mrozi krew w żyłach!

W jedną z upalnych niedziel tych wakacji (wtedy gdy było ponad 35stopni) pojechaliśmy z mężem na mszę do jednego z kościołów we wsi niedaleko gdzie mieszkamy i tam ksiądz na kazaniu zaczął wykrzykiwać, że te upały mamy przez in vitro!! że przyszła susza, że rolnicy nie mają z czego żyć, że nie ma wody, uprawy giną, a wszystko zaczęło się gdy rozpoczęto sprawę in vitro.

Poczułam się jak na wiecu czarownic we średniowieczu.
Tak się zdenerwowałam, zrobiło mi się gorąco i wyszłam z kościoła, a mój mąż za mną. Już nigdy do tego kościła, na mszę do tego księdza nie wróciliśmy.
Znajoma mówiła, że nawiązywał później do wojny w Syrii, na Ukrainie, że sami sobie ściągamy kataklizmy in vitro.


W Trn zawsze takie odległe terminy. W Krakowie jest przeważnie szybciej.

Kochana,nic dadac,nic ująć,tylko ksiadz debil,przykro,mi tak mowic na osobę duchowna ale innego języka nie Można tu użyć,bo po prostu nie pasuje.

[kamilamimila]

Napisane przez lula80

Właśnie się tak śmiałam z moją siostrą że osoby z mniejsza wiedza chodzą sobie do Kościoła do komunii i do spowiedzi a np maja założona wkładkę domaciczna a to jest przecież grzech! A osoby bardziej kompetentne jak my np po takich przejściach, pójdę do spowiedzi przed chrztem mojego maluszka np i coo mam poczuć skruchę i żałować In vitro? A w życiu!!! Gdy by nie to, to nigdy w życiu nie poczuła bym jak się Ernescik rusza w brzuchu, jak mu serduszko bije, jak maz sie cieszy. Nigdy w życiu nie bede tego żałować
Jeszcze u mnie w miejscowości trzeba mieć te denne podpisane karteczki ze spowiedzi żeby móc dziecko ochrzcić, Boshe jakas masakra!
Kamila przyjadę do Twojego księdza jak cos:P Bo mówiłaś ze jest spoko.

Tak,Lula,mój ksiadz jest super ale to ten u,moich rodziców w miejscowości,powiedziałam my o in vitro,nie wzgardzil mna,a jak najbardziej rozumial,użalałam sie na to,ze czyje sie pokrzywdzona przez Kościol w tej kwestii.On nigdy nie wyczytal w kościele nic o in vitro w czasie lata,kiedy byla ta cala afera. Teraz mowilam,mu o śmierci Maleństwa i bardzo ale to bardzo bylo mu przykro,inny to by powiedzial pewnie,ze zrobilam cos przeciwko Bogu i to jest kara.W tym naszym kościele moja kolezanka,organista,jest w viazy z in vitro i ksiadz bardzo sie cieszyl,ze sie udalo,mieli sie i szczęśliwe rozwiązanie dla niej,to jest prawdziwy ksiądz..,Tacy,uwierzcie,j eszcze sie zdarzaja.Znam tez opowieść,prawdziwą,gdzie ksiadz zaplacil swojej rodzonej siostrze za in vitro,bo jej nie bylo stać i bylo refundowane.I zaplacil pewnie z pieniędzy tych wszystkich ludzi,którzy są temu przeciwni i bardzo dobrze!

[malinowa1986]

Napisane przez pedri

ponawiam zapytane o dobrego endokrynologa jakiego polecacie lub jakie pan doktor poleca bo zanim ja do niego pojde troche czasu minie

Ja osobiście polecam dr Stępień-Dutka. Bardzo dobra ogólnie z immunologii, problemów z tarczycą, cukrzycą i nie tylko, ale terminy bardzo odległe. Możesz sprawdzić na znanylekarz.pl
oraz dr Marek Żółciński-rzeczowy, kompetentny, terminy krótkie, ma usg w swoim gabinecie. Wizytę można równiez umówić na znanylekarz.
Oboje przyjmują w Krk. Z tarnowskich endo byłam u kilku, ale osobiście nie polecam nikgo. Nikt nie umiał uregulować moich hormonów przez 2 lata.
Dr Stępień zrobiła to w 3 miesiące.

[kamilamimila]

Napisane przez gagusia_1988

Dziewczyny proszę o odpowiedź.
1. Gdzie robiłyście usg genetyczne pomiędzy 11 a 14 tyg. ciąży?
2. Jaki lekarz Wam je robił?
3. Ile ono kosztuje?
4. Długo wcześniej się na nie umawiałyście ?
Ja jestem z NS.

Z góry dzięki za odp.

Na usg genetyczne najlepiej do Wiechecia,Nocuń lub Knaffel,tak,poleca Dr P ale ja bylam tez zapisana na NFZ do Kopernika,musisz sie tam dodzwonić do,poludnia,podasz termin miesiączki i znajda Ci termin chyba,ze nie masz 35 lat,bo na NFZ to ze skierowaniem,po 35 roku życia sie nalezy.

[kamilamimila]

Malinowa,jak u Ciebie?Jak sobie dajesz radę?Czy juz jest po czy jeszcze czekasz?Bylas w szpitalu?Myslalam o Tobie...

[kamilamimila]

Beatko,nie wyglupiaj sie z sikancami,przecież tego nie ma sensu robic i to jeszcze przed terminem bety,one nie są czule i,nie wychodza wcześniej.Idz na ta betę,kiedy masz isc,w czwartek?Który to będzie dzien,po transferze?Juz w 7 albo 8 mozesz spokojnie zrobić.Wierzę,ze Ci sie uda.

[lula80]

gingerbre Jakie masz przepiękne zdjęcie Avatar !!
Ja mam 2 koty, jedną dachowca dziewczynkę którą wzięłam bo jej matkę samochód przejechał i ja karmiłam strzykawka i specjalnym mlekiem, i dlatego nie urosła za duża i jest miniaturowym kotem ale jest tak cudowna, tak wspaniała i kochającą, że każdy kto przychodzi by mi ja ukradł z chęcią I drugiego mam chłopczyka Brytyjczyka przy kości , który jest tak leniwy i kochany że go nauczyłam że se leże głową na nim jak na poduszce a on nie drgnie Także moje dziecko będzie od małego obstawione zwierzętami

[malinowa1986]

Napisane przez kamilamimila

Malinowa,jak u Ciebie?Jak sobie dajesz radę?Czy juz jest po czy jeszcze czekasz?Bylas w szpitalu?Myslalam o Tobie...

Wszystko w porządku Dziękuję.
Nie jest źle. Wydaje mi się, że z każdą kolejną stratą coraz lepiej sobie radzę. Ogólnie jestem osobą "twardą". Ciężko mnie doprowadzić do łez. Najgorzej było jak odbierałam wyniki bety i czułam, że nic z tego nie będzie. Potem potwierdziła to u dr P, a teraz już staram się nie rozpamiętywać tylko wciąż kombinuję, myślę co jeszcze mogę zrobić, gdzie pójść, jakie badania zrobić, przeszukuję internet...

U mnie wszystko poszło szybko. W środę wieczorem odstawiłam leki. W piątek się dosyć przepracowałam, bo postanowiłam zrobić porządki na tarasie i balkonach i wieczorem dostałam plamienia i okrooopnych bóli krzyża. W sobotę, niedzielę i poniedziałek krwawiłam.
Dzisiaj już jest po wszystkim. Pod koniec tygodnia sprawdzę betę czy spadła.
Do szpitala się nie wybierałam w ogóle. Dla mnie to konieczność. W pierwszej ciąży pojechałam na łyżeczkowanie, drugą i trzecią poroniłam w domu. Zresztą dr P mi przytaknął i powiedział, żebym siedziała w domu. W domu może i ból fizyczny dużo gorszy, ale psychicznie dużo łatwiej.

Dzisiaj zrobiliśmy kariotypy. Nigdy żadnych wyników badań się tak nie bałam jak tych. Będą początkiem grudnia.

[kamilamimila]

Napisane przez malinowa1986

Wszystko w porządku Dziękuję.
Nie jest źle. Wydaje mi się, że z każdą kolejną stratą coraz lepiej sobie radzę. Ogólnie jestem osobą "twardą". Ciężko mnie doprowadzić do łez. Najgorzej było jak odbierałam wyniki bety i czułam, że nic z tego nie będzie. Potem potwierdziła to u dr P, a teraz już staram się nie rozpamiętywać tylko wciąż kombinuję, myślę co jeszcze mogę zrobić, gdzie pójść, jakie badania zrobić, przeszukuję internet...

U mnie wszystko poszło szybko. W środę wieczorem odstawiłam leki. W piątek się dosyć przepracowałam, bo postanowiłam zrobić porządki na tarasie i balkonach i wieczorem dostałam plamienia i okrooopnych bóli krzyża. W sobotę, niedzielę i poniedziałek krwawiłam.
Dzisiaj już jest po wszystkim. Pod koniec tygodnia sprawdzę betę czy spadła.
Do szpitala się nie wybierałam w ogóle. Dla mnie to konieczność. W pierwszej ciąży pojechałam na łyżeczkowanie, drugą i trzecią poroniłam w domu. Zresztą dr P mi przytaknął i powiedział, żebym siedziała w domu. W domu może i ból fizyczny dużo gorszy, ale psychicznie dużo łatwiej.

Dzisiaj zrobiliśmy kariotypy. Nigdy żadnych wyników badań się tak nie bałam jak tych. Będą początkiem grudnia.

To super,ze udalo Ci sie w domu to,przejść,bez szpitala,ja tez bardzo chcialam,tak jak Dr kazal ale niestety,nie udalo sie,moze dlatego,ze moja ciaza byla bardziej zaawansowana,albo po,prostu inny mam,organizm,strasznie się wykrwawilam i bylo to niebezpieczne dla mnie,nawet Dr P wtedy,juz po wszystkim,powiedzial,ze to bylo ratowanie życia,to nie bylo wyjścia,z tym sie nie dyskutuje.To nie krwawilas bardzo ?A który to byl,tydzień ciazy?U mnie 8,a właściwie 7 i dwa dni,na tym etapie ciaza sie zatrzymala,a w rzeczywistości to byl juz 11.My tez zrobiliśmy mnostwo badan w zeszla srode,kariotyp Mąż tez zrobil,wyniki będą za miesiac,a allo mlr za 2 tygodnie.Podziwiam Cię,ze jestes taka silna,ja cierpialam bardzo,jakoś juz doszlam do siebie ale ciezko bylo.

[Matylda800]

Chwilę mnie tu nie było i gratuluję Wam pozytywnych bet.
Byłam na 1-wszej wizycie u dr. po laparoskopii i wysyła mnie na histeroskopięTak się złożyło,że znowu mam owulację po prawej stronie tej niedrożnej a więc cykl zmarnowany trzeba jechać na zabieg. Sms z odp. od Gawlika dostałam na 2-gi dzień,że mam się przyjąć rano do szpitala i tyle.
Nie wiem teraz jak mam się przygotować czy mam nic nie jeść dzień wcześniej ? czy mam kupic jakąś lewatywe ? O której rano w szpitalu byłyście? Wiem tylko od Przybycienia ,że jeden dzien mam byc w szpitalu czyli co rano przyjęcie -zabieg i po południu do domu?
Proszę Was napiszcie mi jak to będzie.

[gingerbre]

Napisane przez lula80

gingerbre Jakie masz przepiękne zdjęcie Avatar !!
Ja mam 2 koty, jedną dachowca dziewczynkę którą wzięłam bo jej matkę samochód przejechał i ja karmiłam strzykawka i specjalnym mlekiem, i dlatego nie urosła za duża i jest miniaturowym kotem ale jest tak cudowna, tak wspaniała i kochającą, że każdy kto przychodzi by mi ja ukradł z chęcią I drugiego mam chłopczyka Brytyjczyka przy kości , który jest tak leniwy i kochany że go nauczyłam że se leże głową na nim jak na poduszce a on nie drgnie Także moje dziecko będzie od małego obstawione zwierzętami

Też bardzo lubię koty Sama nie mam, ale rodzice mieli dwójkę. Jeden czarny maluch, przyjechał z moją mamą z pracy pod jej samochodem. Zima była, pewnie było mu zimno, więc się gdzieś pod samochód wpakował, co by się ogrzać. A ile zabawy było, żeby go stamtąd wydostać Drugi już dorosły, bardzo inteligentny, przeszedł 30 km, żeby być z nami (znaczy z rodzicami) Niestety kilka tygodni temu przytrafił mu się wypadek Mąż kilka dni cierpiał, tak go polubił i tak mu tego kota było szkoda Mam nadzieje, że jak zmienimy lokum, to oprócz brzdąca, jakiś kocur także z nami zamieszka

[201801291006]

Dziewczyny dziaj dostałam ovitrelle, w czwartek mam iui, i mam pytanie do was bo zapomniałam zapytać dr P: czy dziś lub jutro mam działać z mężem? Czy może mogę być pewna ze do iui pęcherzyki nie pekna i odpuścić?

[paulinajazy]

Napisane przez migotkaaa_83

Dziewczyny dziaj dostałam ovitrelle, w czwartek mam iui, i mam pytanie do was bo zapomniałam zapytać dr P: czy dziś lub jutro mam działać z mężem? Czy może mogę być pewna ze do iui pęcherzyki nie pekna i odpuścić?

Czy jest możliwa taka sytuacja, że jak na przykład pójdę na monitoring - mogę wtedy za dwa trzy dni umówić się z Dr na inseminację??? bo zastanawiam się nad tym, czy nie poruszyć tego tematu. I jak się to odbywa wtedy?? gdzie? (mnie obojętne czy Kraków czy Tarnów) - pytam ze względu na organizację w mojej pracy - trudno mi wziąć wolne...też chciałabym w takim wypadku porozmawiać z Dr czy to ma sens skoro, owulacja jest, mąż ma super wyniki, a do ciązy nie dochodzi, czy inseminacja coś da... może ma któraś jakieś doświadczenia albo rozmawiała z Dr na ten temat. Czytałam dzisiejsze wcześniejsze odpowiedzi i wiem, że jednym Dr poleca inseminację innym nie. Mnie nic o niej nie mówił, raz o in vitro, że jak nie dojdzie do ciąży to trzeba będzie zrobić... podłamało mnie to. Mam drożne jajowody.

Co do działań z mężem - wydaje mi się, że lepiej chyba poczekać, chociaż nie mam doświadczenia jeśli chodzi o IUI. Dr pewnie by powiedział jeśli trzebaby działać.

[Matylda800]

Dziewczyny
Jeszcze raz Was proszę odpiszcie jak któraś z Was miała HIsteroskopię. Ja mam w czwartek a zapomniałam wypytać Doktora.
Dzięki

[201801291006]

Napisane przez Matylda800

Dziewczyny
Jeszcze raz Was proszę odpiszcie jak któraś z Was miała HIsteroskopię. Ja mam w czwartek a zapomniałam wypytać Doktora.
Dzięki

Matylda nie panikuj, spokojnie dziewczyny które miały histeroskopie z pewnością się odezwa, daj im chwilkę

Paulinajazy porozmawiaj z Dr P o iui, na pewno wszystko ci wyjaśni jak się to ma do Twojej sytuacji. Iui jest tylko w Krakowie, gdyż Tarnów nie ma odpowiedniego zaplecza do takich zabiegów, tj. Np laboratorium gdzie badane, separowane jest nasienie.

[gingerbre]

Napisane przez migotkaaa_83

Dziewczyny dziaj dostałam ovitrelle, w czwartek mam iui, i mam pytanie do was bo zapomniałam zapytać dr P: czy dziś lub jutro mam działać z mężem? Czy może mogę być pewna ze do iui pęcherzyki nie pekna i odpuścić?

Migotko lepiej zeby plemniki czekały na komórkę niż odwrotnie, wiec jeśli tylko maz da radę przed inseminacja podobno wskazana jest wstrzemięźliwość przed oddaniem nasienia, ale my nie zauważyliśmy zeby od tej przerwy wyniki były lepszy. Za pierwszym i za drugim razem były słabe za drugim mieliśmy tylko dzień przerwy i pózniej jeszcze po inseminacji doktor kazał nam uprawiać dziki sex

[gingerbre]

Napisane przez paulinajazy

Czy jest możliwa taka sytuacja, że jak na przykład pójdę na monitoring - mogę wtedy za dwa trzy dni umówić się z Dr na inseminację??? bo zastanawiam się nad tym, czy nie poruszyć tego tematu. I jak się to odbywa wtedy?? gdzie? (mnie obojętne czy Kraków czy Tarnów) - pytam ze względu na organizację w mojej pracy - trudno mi wziąć wolne...też chciałabym w takim wypadku porozmawiać z Dr czy to ma sens skoro, owulacja jest, mąż ma super wyniki, a do ciązy nie dochodzi, czy inseminacja coś da... może ma któraś jakieś doświadczenia albo rozmawiała z Dr na ten temat. Czytałam dzisiejsze wcześniejsze odpowiedzi i wiem, że jednym Dr poleca inseminację innym nie. Mnie nic o niej nie mówił, raz o in vitro, że jak nie dojdzie do ciąży to trzeba będzie zrobić... podłamało mnie to. Mam drożne jajowody.

Co do działań z mężem - wydaje mi się, że lepiej chyba poczekać, chociaż nie mam doświadczenia jeśli chodzi o IUI. Dr pewnie by powiedział jeśli trzebaby działać.

Na inseminację umawiasz sie z dnia na dzień. Zabiegi sa wyłącznie w Krakowie koło poludnia. Rano masz usg i jak wszystko jest ok, koło południa zabieg.

[paulinajazy]

Napisane przez migotkaaa_83

Matylda nie panikuj, spokojnie dziewczyny które miały histeroskopie z pewnością się odezwa, daj im chwilkę

Paulinajazy porozmawiaj z Dr P o iui, na pewno wszystko ci wyjaśni jak się to ma do Twojej sytuacji. Iui jest tylko w Krakowie, gdyż Tarnów nie ma odpowiedniego zaplecza do takich zabiegów, tj. Np laboratorium gdzie badane, separowane jest nasienie.

ciekawi mnie jak to wygląda i jak długo trwa, ale rozumiem, że lepiej wziąć wolne. Bo szczerze nie podoba mi się, że w Macierzyństwie wszystko dzieje się tak mało anonimowo, a mój mąż należy do tych, którzy nie chcą iui... Boję się pytać Dr o szczegóły leczenia bo idę na monitoring:P zobaczymy w jakim będzie humorze

[gingerbre]

Napisane przez paulinajazy

ciekawi mnie jak to wygląda i jak długo trwa, ale rozumiem, że lepiej wziąć wolne. Bo szczerze nie podoba mi się, że w Macierzyństwie wszystko dzieje się tak mało anonimowo, a mój mąż należy do tych, którzy nie chcą iui... Boję się pytać Dr o szczegóły leczenia bo idę na monitoring:P zobaczymy w jakim będzie humorze

Lepiej wziąc wolne. Jak będzie dużo par, możesz wejść dopiero koło 14 Sam zabieg nie jest dlugi.

[Matylda800]

Napisane przez migotkaaa_83

Matylda nie panikuj, spokojnie dziewczyny które miały histeroskopie z pewnością się odezwa, daj im chwilkę

Paulinajazy porozmawiaj z Dr P o iui, na pewno wszystko ci wyjaśni jak się to ma do Twojej sytuacji. Iui jest tylko w Krakowie, gdyż Tarnów nie ma odpowiedniego zaplecza do takich zabiegów, tj. Np laboratorium gdzie badane, separowane jest nasienie.

No dzięki.Masz rację.Pozdrawiam

[gingerbre]

Napisane przez paulinajazy

ciekawi mnie jak to wygląda i jak długo trwa, ale rozumiem, że lepiej wziąć wolne. Bo szczerze nie podoba mi się, że w Macierzyństwie wszystko dzieje się tak mało anonimowo, a mój mąż należy do tych, którzy nie chcą iui... Boję się pytać Dr o szczegóły leczenia bo idę na monitoring:P zobaczymy w jakim będzie humorze

A wyglada tak, ze masz usg, pęcherzyki mogą jeszcze nie peknac i doktor sie pyta, czy decydujesz sie na zabieg. Jeśli tak, idziecie do rejestracji wypełnić papiery, męża zabierają do oddania nasienia, pózniej godzina albo i dłużej czekania, pózniej kolejne usg przed samym zabiegiem i właściwy zabieg, który trwa koło 10 minut.

[paulinajazy]

Napisane przez gingerbre

A wyglada tak, ze masz usg, pęcherzyki mogą jeszcze nie peknac i doktor sie pyta, czy decydujesz sie na zabieg. Jeśli tak, idziecie do rejestracji wypełnić papiery, męża zabierają do oddania nasienia, pózniej godzina albo i dłużej czekania, pózniej kolejne usg przed samym zabiegiem i właściwy zabieg, który trwa koło 10 minut.

no ale rozumiem, że lepiej, żeby nie pękły?.... bo jak pękną za wcześnie to plemniki nie zdąża "dobiec". No i chyba Dr wie, kiedy wybrać najlepszy moment.... wiem, że przechodziłyście przez to, niektóre wiele razy, ale dla mnie, a zwłaszcza dla męża to trudna decyzja...

[Magdzinska85]

Napisane przez Matylda800

Chwilę mnie tu nie było i gratuluję Wam pozytywnych bet.
Byłam na 1-wszej wizycie u dr. po laparoskopii i wysyła mnie na histeroskopięTak się złożyło,że znowu mam owulację po prawej stronie tej niedrożnej a więc cykl zmarnowany trzeba jechać na zabieg. Sms z odp. od Gawlika dostałam na 2-gi dzień,że mam się przyjąć rano do szpitala i tyle.
Nie wiem teraz jak mam się przygotować czy mam nic nie jeść dzień wcześniej ? czy mam kupic jakąś lewatywe ? O której rano w szpitalu byłyście? Wiem tylko od Przybycienia ,że jeden dzien mam byc w szpitalu czyli co rano przyjęcie -zabieg i po południu do domu?
Proszę Was napiszcie mi jak to będzie.

Matylda do szpitala zgłaszasz się rano, wszystko wygląda podobnie jak przyjechałaś na laparoskopię, czyli zgłaszasz się do pokoju przyjęć tam robią ekg itd. przebierasz się w piżamę i na oddział. Tam Panie pielęgniarki wbijają wenflon, mierzą ciśnienie i wskazują salę. Histeroskopię oraz jednodniowe zabiegi są wykonywane po operacjach i zabiegach po których pacjentki są 2-3 dni np po laparoskopii. Zabieg wygląda tak, że siadasz na fotelu, podpinają znieczulenie i tle wiesz co się dzieje. To trwa chyba koło 30 minut. Weź podpaski ze sobą, mogą się przydać, bo ja w sumie nie miałam nic usuwane itd ale miałam krwawienie. Na histeroskopię najlepiej mieć koszulę ponieważ po zabiegu przewożą na salę a po znieczuleniu możesz być bardzo słaba i tylko zakryją Cię i przełożą na łóżko. 3 h po Panie Pielęgniarki pytają się jak się czujesz, jeśli dobrze to możesz się przebrać i jechać do domu. Kartę wypisów możesz odebrać osobiście następnego dnia lub możesz umówić się z Panią z sekretariatu że wyśle Ci pocztą.
Jeśli masz jakieś jeszcze pytania to pisz....

[gingerbre]

Napisane przez paulinajazy

no ale rozumiem, że lepiej, żeby nie pękły?.... bo jak pękną za wcześnie to plemniki nie zdąża "dobiec". No i chyba Dr wie, kiedy wybrać najlepszy moment.... wiem, że przechodziłyście przez to, niektóre wiele razy, ale dla mnie, a zwłaszcza dla męża to trudna decyzja...

Zdecydowanie tak. U mnie za pierwszym razem pękł wydaje mi sie, ze koło 12 godzin wcześniej, do tego przed inseminację sie nie kochaliśmy i nic z tego nie wyszło. Za drugim razem pękły miedzy jednym a drugim usg. Trochę sie bałam, ze nie pękną, bo juz kiedyś po stymulacji i zastrzyku wychodowalam sobie torbiele, ale tym razem wszystko poszło zgodnie z planem A czy doktor wie? Sadze, ze ma wyczucie, ale tez my kobiety potrafimy zaskakiwać