Czy w dwupaku, czy bez brzucha, wątek chętnie Cię wysłucha - Mamy maj-czerwiec,cz.IX

[fonn]

Dzień dobry w nowym wątku
Andzya, pięknie sobie poradziłaś

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Ale Ci zazdroszczę ja jestem chyba dlatego tak wykończona, ze na 8. czerwca mam termin, chciałabym już urodzić, bo mnie uczulenie wykończy i do tego jak buchnie ciepło, to już nie wiem, co będzie... nie mam siły nawet nigdzie wyjść, zjawiam się tylko co 2-3 dni na KTG w szpitalu... nawet zakupy zamawiam do domu, wszystko mnie boli, a nic się nie dzieje i straszliwie się boję, że nie urodzę do piątku jestem wykończona, tylko śpię, zwolnienie mam do 10 czerwca i nie wiem, co się później robi! a jak miałam taką energię w piątek, że połozna mi powiedziała, ze do poniedziałku, czyli do dzisiaj urodzę, a tu nawet o milimetr nie zwiększyło się rozwarcie, to już jestem tak zmasakrowana psychicznie i zestresowana, że nie wiem

A wiesz, że stres może wcale nie pomagać w rozpoczęciu porodu? Musisz się wyluzować, to i dziecko się zacznie pchać na świat do wesołej Mamusi

Napisane przez stokroteczka777

Gin mi na wizycie powiedział, że na poród na razie się nie zapowiada i że mam się więcej ruszać. A ja się przecież ruszam, prawie codziennie gdzie idę, sprzątam, gotuję...co mam jeszcze robić??iść na rower??

albo weź się za słynne mycie okien

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;34507667]Witam się i ja w nowym wątku, choć mało mam dziś informacji:
zakwalifikowano nas do badań genetycznych z krwi i czekam na telefon. Choć prawdę mówiąc nie kwalifikujemy się tak na 100%, bo mamy w wywiadzie tylko jedno "niepowodzenie w rozrodzie" (jak zgrabnie medycyna określa moją tragedię życiową). Ale TŻ ma obciążony wywiad (wprawdzie nie genetycznie, ale pewną chorobą w rodzinie, która była raczej wynikiem błędu lekarzy przy porodzie, no ale mniejsza o to), więc czekamy na termin badań.
Ale pani genetyk zasugerowała, że to będzie raczej jednak wina łożyska, w co i ja święcie wierzę od pewnego czasu, bo mój synek był zdrowy.[/QUOTE]
Cześć Perse. To dobrze, że "działania wyjaśniające" Waszą tragedię są w toku, mam nadzieję, że już wkrótce przyniosą rozsądne wytłumaczenie tego, co się stało. A jeszcze Cię zapytam, bo nie pamiętam, miałaś badanie na obecność przeciwciał antyfosfolipidowych?

Napisane przez nasteczka83

To co jesteśmy 3 następne w kolejce? czy ktoś jeszcze?

ja, ja!!!
termin mam na 17go, ale mam też pewność, że nie donoszę do terminu - a może to bardziej nadzieja niż pewność ale Mały tak szaleje i macha nogami w brzuchu, że niemal mogę go za nie złapać, jak którąś wysadza mi pod żołądkiem

Napisane przez Tacca

No... Może w piątek już by nas do domu wypuścili...
Boziu, jak ja się modlę, żeby w szpitalu mnie krótko trzymali... Samego porodu się nie boję, już bym chciała mieć za sobą, ale pobyt w szpitalu, zwłaszcza długi mnie przeraża...

też chciałabym aby pobyt trwał jak najkrócej, i mój, i syna.
Spędziłam jakiś czas temu w szpitalu prawie półtora tygodnia - to była moja pierwsza hospitalizacja i pierwszy właściwie kontakt ze szpitalem. Było ok, personel uprzejmy, nawet żarcie dobre - ale po tamtym pobycie uważam, że już wyczerpałam limit na pobyt w szpitalu i w ogóle najchętniej widziałabym poród tak, że rodzę dziecko, biorę je do nosidełka i jedziemy do domu

Napisane przez _Maya_

wróciliśmy z usg i Malutka już bardzo nisko wstawiona głową w kanał - nie dało się zobaczyć buźki, za to bezwstydnica czwarty raz potwierdziła, że jest dziewczynką

potwornie mnie boli szyjka jak się tylko dziecię rusza, łożysko z I zmieniło się w III i lekarz powiedział, że nic tylko rodzić
akurat gość jest ze szpitala "naszego", więc pogadaliśmy o opiece, przyjęciach kobiet rodzących - baardzo rzadko odsyłają i nie jest za tym żeby wydawać tyle kasy na "swoją" położną jeżeli nie śpi się na pieniądzach - tylko utwierdził nas w przekonaniu, że raczej położnej nie będziemy zawracali głowy, a za te pieniądze kupimy coś praktycznego.

Mój syn też na każdej wizycie chwali się płcią
mamy usg w piątek i nie mogę się go doczekać.
Wczoraj byłam u ginekologa i tak zapamiętale szukał szyjki, że w pewnej chwili pomyślałam, że wyciągnie mi stamtąd dziecko od razu ostatecznie nic nie wyciągnął, tylko stwierdził, że jest twarda i zamknięta

co do położnej - ja też nie zdecydowałam się na opłacenie indywidualnej pani położnej. Zastanawiam się ewentualnie nad zakupem pobytu w sali jednoosobowej, ale na tą decyzję mam czas aż do porodu zobaczymy, jaka będzie sytuacja w szpitalu kiedy pojadę rodzić.

Napisane przez cate_

Witam
urodziłem się o godz. 6.02 4czerwca. Waze 3790 i mam 51 cm

gratulacje!!

Napisane przez kism

Cześć Kochane! Wpadłam na kilka szybkich zdań... U nas w domu choróbska i ciężki weekend był Maks pokaszliwał mi już wcześniej, a teraz rozkaszlał się na całego i jeszcze w pt wieczorem dopadło mnie i Kaja Ja temp ponad 38, Kaj na szczęście tylko 37,3 miał najwięcej i paskudny katar mieliśmy obydwoje. Do tego tż miał jakąś awarię w pracy i całą sb i nd przesiedział w pracy, choć w końcu jest na tym urlopie tacierzyńskim. Porażka! Na szczęście przynajmniej Kajowi już wszystko przeszło (ach, ta moc piersi ).

Zaglądałam do Was raz dziennie wieczorami i widziałam, że wątek wolno posuwa się do przodu, więc myślałam, że zdążę na zakończenie, a tu wczoraj wystrzeliłyście - no przecież, zapomniałam, że końcówka wątku tak magicznie przyspieszająco działa
andzya, super, że założyłaś wątek i fajnie zmieniłaś mój tytuł Mi coś gdzieś dzwoniło, ale jakoś nie mogłam składnie tego złożyć
Ja niestety też nie miałabym teraz czasu na dopieszczanie pierwszego postu więc się nie przejmuj, dobrze że w ogóle jest i najważniejsze, że możemy dalej razem pisać!

Jak dojdziemy z Maksiem do siebie, to może coś więcej popiszę.
Buziaki!

Kism! Fajnie, że się odezwałaś Zdrówka




Agatka: pytałaś mnie w starym wątku o znaczenia symboli w nazwach obiektywów - tutaj jest ściągawka

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez fonn

A wiesz, że stres może wcale nie pomagać w rozpoczęciu porodu? Musisz się wyluzować, to i dziecko się zacznie pchać na świat do wesołej Mamusi

Wiem, wiem...ale z tego stresu czy mi się to podoba, czy nie budzę się koło 4:30 rano i dopiero ok. 7 zasypiam znów ech...masakra jakaś... dzisiaj znów odkurzę itp...tylko co to da...

Kism - duuuuużo zdrówka życzę całej Rodzince!!! najważniejsze, że najmłodszy się pozbierał

[fonn]

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Wiem, wiem...ale z tego stresu czy mi się to podoba, czy nie budzę się koło 4:30 rano i dopiero ok. 7 zasypiam znów ech...masakra jakaś... dzisiaj znów odkurzę itp...tylko co to da...

Niestety dobrze to znam, w ciąży właściwie nie zdarzyło mi się ani razu wyspać
Cały pierwszy trymwstr prawie nie zmrużyłam oka, za to wymiotowałam całą dobę, aż do końca czwartego miesiąca. Potem wymioty trochę przystopowały, ale kiepskie sypianie zostało... od zeszłego tygodnia dopiero jakoś sypiam oczywiście z obowiązkowymi 2-3 pobudkami na siusiu. Do zeszłego tygodnia po pierwszej nocnej pobudce (godz. 1:00-2:00) już nie byłam w stanie zasnąć.
Ale już niedłuuuugo przy maleńkich dzieciach będziemy pewnie tak zmęczone, że karmić będziemy przez sen

[8ewus8]

Mnie też każdy mówi, że to ostatnie chwile kiedy się wyspać mogę i takie tam a ja właśnie nie mogę. pobudka przy każdym przekręcaniu się z boku na bok, po pójsciu do toalety to już w ogole wybudzona jestem i potrafię nie spać do rana.
Mam wrażenie, że jak mały będzie to przynajmniej będę szybko zasypiać ze zmęczenia.

[stokroteczka777]

Dzień dobry
Ja się nie wyspałam. Wieczorem mała uprawiała galop, wyszalała się, a potem w nocy cisza. Całą noc spała, rano dalej cichy brzuch, myślałam, że oszaleję. Teraz jem śniadanko a ona ze mną

Napisane przez cate_

Witam
urodziłem się o godz. 6.02 4czerwca. Waze 3790 i mam 51 cm

Alexandrze witaj na świecie

Napisane przez ałła

stokroteczka widzę że Cię nie ma! Czyżby

Jestem, jestem dalej nic się nie dzieje. I niech się nie dzieje, bo tż dziś ma długą trasę.

Napisane przez fonn

albo weź się za słynne mycie okien

Tak, i jak mnie teściowa zobaczy to mi resztę włosów wyrwie z głowy

[SzmaragdowyKotek]

Ja całą tę ciążę normalnie przespałam...zapotrzebowa nie na sen nieprawdopodobne...i teraz też mimo pobudek śpię w nocy... tylko jakoś nad ranem z tego stresu nie mogę zasnąć całe szczęście, że Michaś jakoś ostatnio mamusię oszczędza i nie zrywa się o 7 rano, jak zwykle... moi rodzice zaraz biorą gdzieś Michałka na spacer, a mój tata pyta, co będę robić. Mówię, ze poodkurzam itp., to zapytał, czy chcę się już do odkurzacza podłączyć w sumie gdyby to coś dało, to bardzo chętnie wczoraj sugerował, żebym wzięła coś na podtrzymanie, to szybciej urodzę no w sumie taka prawda - jak brałam te leki, to musiałam uważać, a teraz mogę ganiać z odkurzaczem i nic

[andzya]

Napisane przez kism

andzya, super, że założyłaś wątek i fajnie zmieniłaś mój tytuł Mi coś gdzieś dzwoniło, ale jakoś nie mogłam składnie tego złożyć
Ja niestety też nie miałabym teraz czasu na dopieszczanie pierwszego postu więc się nie przejmuj, dobrze że w ogóle jest i najważniejsze, że możemy dalej razem pisać!

zmieniłam tylko szyk w Twoim tytule
Co do pierwszej strony to nawet nie za bardzo wiem teraz jak to skończyć, bo wyskakuje mi, że przekroczyłam limit dopuszczalnych znaków i du.pa co z tym zrobić?

Napisane przez fonn

Dzień dobry w nowym wątku
Andzya, pięknie sobie poradziłaś

dziękuję

A co z karozka? Gdzie jest info o jej porodzie, bo nie mogę tego znaleźć, a chciałabym ją przenieść do Mam rozpakowanych.

[8ewus8]

Co Wy z tymi oknami, ja tam całą ciążę myłam i nie widzę problemu żeby jeszcze z raz sobie umyć

Chciałabym żeby już był 12 czerwca, przynajmniej na usg zobaczyłabym co tam się dzieje, bo teraz to taka nieświadoma sobie żyję.

[stokroteczka777]

Napisane przez 8ewus8

Co Wy z tymi oknami, ja tam całą ciążę myłam i nie widzę problemu żeby jeszcze z raz sobie umyć

Chciałabym żeby już był 12 czerwca, przynajmniej na usg zobaczyłabym co tam się dzieje, bo teraz to taka nieświadoma sobie żyję.

Ja, jak zaczynam myć, a teściowa to widzi, a zawsze widzi to mówi AKCJA OKNA i wtedy mam przerąbane...bo ona MUSI MI JE UMYĆ. Nawet nie potraficie sobie tego wyobrazić. I już naprawdę wolę jak są brudne.

[fonn]

Napisane przez stokroteczka777

Ja, jak zaczynam myć, a teściowa to widzi, a zawsze widzi to mówi AKCJA OKNA i wtedy mam przerąbane...bo ona MUSI MI JE UMYĆ. Nawet nie potraficie sobie tego wyobrazić. I już naprawdę wolę jak są brudne.

O rany :/
Mi się udało u teściowej uzyskać przyzwolenie na umycie okien, chociaż najpierw był stanowczy sprzeciw ale wytłumaczyłam, że to bądź co bądź tylko machanie ręką na stojąco

i wiecie co? teraz wcale mi się tych okien nie chce myć

[stokroteczka777]

Napisane przez fonn

O rany :/
Mi się udało u teściowej uzyskać przyzwolenie na umycie okien, chociaż najpierw był stanowczy sprzeciw ale wytłumaczyłam, że to bądź co bądź tylko machanie ręką na stojąco

i wiecie co? teraz wcale mi się tych okien nie chce myć

Mojej nie przegadasz .Zaraz jakieś historie z "życia wzięte" opowiada, że jakaś ciężarna myła okna....i szlak człowieka trafia. Poza tym ona myje na bardzo mokro, a ja mam panele, na które kapie woda....no jak ma mnie szlak nie trafiać.

[fonn]

Napisane przez stokroteczka777

Mojej nie przegadasz .Zaraz jakieś historie z "życia wzięte" opowiada, że jakaś ciężarna myła okna....i szlak człowieka trafia. Poza tym ona myje na bardzo mokro, a ja mam panele, na które kapie woda....no jak ma mnie szlak nie trafiać.

No tak, to trudne do przegadania
A nie daj boże uczyć teściową myć okna

[inwytka]

Cześć wszystkim w nowym wątku!
Kalina już drugą noc z rzędu spała od 22 do 8 z dwiema przerwami na jedzenie

Andzya super sobie poradziłaś z założeniem nowego wątku

Napisane przez cate_

Witam
urodziłem się o godz. 6.02 4czerwca. Waze 3790 i mam 51 cm

Gratulacje!

Napisane przez fonn

też chciałabym aby pobyt trwał jak najkrócej, i mój, i syna.
Spędziłam jakiś czas temu w szpitalu prawie półtora tygodnia - to była moja pierwsza hospitalizacja i pierwszy właściwie kontakt ze szpitalem. Było ok, personel uprzejmy, nawet żarcie dobre - ale po tamtym pobycie uważam, że już wyczerpałam limit na pobyt w szpitalu i w ogóle najchętniej widziałabym poród tak, że rodzę dziecko, biorę je do nosidełka i jedziemy do domu

Ja trochę miałam odmienne zdanie. Też nie przepadam za szpitalami, aleee....wypuścili nas w drugiej dobie, a w trzeciej mała zrobiła się mega żółta, więc niecały tydzień po porodzie musiałam się bujać do laboratorium, które znajduje się w przychodni (a jak wiadomo tam masa chorych ludzi), z małym dzieckiem, żeby zbadać bilirubinę. Pogoda była pod psem - zimno i wietrznie, a ja byłam obolała i zmęczona. To było dla mnie bardzo stresujące, zwłaszcza, że pani w labo nie potrafiła szybko pobrać krwi z takich cienkich żyłek. To było pół godziny płaczu mojego i Kalinki. Byłam wtedy wściekła, jakby potrzymali nas w szpitalu jeszcze ze dwie doby, to oszczędziliby nam trochę stresu

[stokroteczka777]

Napisane przez fonn

No tak, to trudne do przegadania
A nie daj boże uczyć teściową myć okna

To by był koniec wojna może jakaś czy coś

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Napisane przez inwytka

Ja trochę miałam odmienne zdanie. Też nie przepadam za szpitalami, aleee....wypuścili nas w drugiej dobie, a w trzeciej mała zrobiła się mega żółta, więc niecały tydzień po porodzie musiałam się bujać do laboratorium, które znajduje się w przychodni (a jak wiadomo tam masa chorych ludzi), z małym dzieckiem, żeby zbadać bilirubinę. Pogoda była pod psem - zimno i wietrznie, a ja byłam obolała i zmęczona. To było dla mnie bardzo stresujące, zwłaszcza, że pani w labo nie potrafiła szybko pobrać krwi z takich cienkich żyłek. To było pół godziny płaczu mojego i Kalinki. Byłam wtedy wściekła, jakby potrzymali nas w szpitalu jeszcze ze dwie doby, to oszczędziliby nam trochę stresu

Moja szwagierka miała podobną historie. Mały w szpitalu miał już żółtaczkę ale przechodziła i lekarz pyta czy chce iść do domu...no kto by nie chciał, i poszła. A potem się zaczęło...nie dość że żółtaczka się pogłębiała to jeszcze dostała zje.bke od innego lekarza jak ona mogła pójść do domu !!! Horror przeżyła. Lepiej trochę dlużej w szpitalu zostać.


Idę pod prysznic : )

Narka.

[inwytka]

Napisane przez stokroteczka777

To by był koniec wojna może jakaś czy coś

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------



Moja szwagierka miała podobną historie. Mały w szpitalu miał już żółtaczkę ale przechodziła i lekarz pyta czy chce iść do domu...no kto by nie chciał, i poszła. A potem się zaczęło...nie dość że żółtaczka się pogłębiała to jeszcze dostała zje.bke od innego lekarza jak ona mogła pójść do domu !!! Horror przeżyła. Lepiej trochę dlużej w szpitalu zostać.


Idę pod prysznic : )

Narka.

u nas na szczęście na stresie się skończyło, bo bilirubina była wysoka, ale nie na tyle, żeby małą naświetlać. W każdym razie ja już miałam w głowie wizję powrotu do szpitala
aaa...i mnie nikt nie pytał czy chcę wyjść, po prostu mnie wykopali ze szpitala :P

Kism, życzę zdrówka dla całej rodziny! Najważniejsze, że najmłodsze dziecię już jest zdrowe

[andzya]

Napisane przez 8ewus8

Chciałabym żeby już był 12 czerwca, przynajmniej na usg zobaczyłabym co tam się dzieje, bo teraz to taka nieświadoma sobie żyję.

Eh, ja 12 czerwca skończę 26 lat, mi się do tego dnia nie spieszy

inwytka gracias

[niunia32]

Napisane przez rinco

Mój Seba chyba zaczyna mieć jakieś kolki Dzisiaj prawie po każdym karmieniu był niespokojny, popłakiwał, a teraz wieczorem to się wręcz wydzierał. Ma takie ataki, że płacze okropnie przez parę sekund, potem przestaje i za chwilę znowu to samo. Tak jakby go brzuszek bolał. Strasznie mi go szkoda, taka mała bida się męczy Jutro chyba zaczniemy mu podawać Espumisan.

Z pozytywnych rzeczy to przybrał na wadze i waży dziś 3350 (w piątek 3270). No i trzy ostatnie karmienia jadł bez nakładek, przyssał się bez problemu A myślałam, że będzie problem, zeby go odzwyczaić

Na dziś to tyle, idę się przespać, bo już chodze na rzęsach

moja miała też taki problem. piszczała aż... normalnie płakać mi się razem z nią chciało.
u nas pomogło masowanie brzuszka, podciąganie nóżek do góry, trochę herbatki koperkowej i teraz ją kładę na brzuszku. póki co jest ok.

Napisane przez stokroteczka777

Maloka dziś miała się w szpitalu zgłosić do porodu. Ciekawe co u niej

też jestem ciekawa

Napisane przez cate_

Witam
urodziłem się o godz. 6.02 4czerwca. Waze 3790 i mam 51 cm

GRATULACJE!!!!

Napisane przez anulka4771

no i wchodze w jeansy sprzed ciąży w sumie takie które były na mnie za duże ale zawsze lepsze to niż dresy ciążowe
Wykończy mnie kiedyś ta czkawka Szymona,prawie po każdym karmieniu go dopada.

o ja też wcisłam się w takie spodnie. choć ciężko się przez uda było przecisnąć ale wlazłam.
u nas też czkawka praktycznie po każdym karmieniu.
brawa za 3 tyg. u nas 2

Napisane przez kism

Cześć Kochane! Wpadłam na kilka szybkich zdań... U nas w domu choróbska i ciężki weekend był Maks pokaszliwał mi już wcześniej, a teraz rozkaszlał się na całego i jeszcze w pt wieczorem dopadło mnie i Kaja Ja temp ponad 38, Kaj na szczęście tylko 37,3 miał najwięcej i paskudny katar mieliśmy obydwoje. Do tego tż miał jakąś awarię w pracy i całą sb i nd przesiedział w pracy, choć w końcu jest na tym urlopie tacierzyńskim. Porażka! Na szczęście przynajmniej Kajowi już wszystko przeszło (ach, ta moc piersi ).

Zaglądałam do Was raz dziennie wieczorami i widziałam, że wątek wolno posuwa się do przodu, więc myślałam, że zdążę na zakończenie, a tu wczoraj wystrzeliłyście - no przecież, zapomniałam, że końcówka wątku tak magicznie przyspieszająco działa
andzya, super, że założyłaś wątek i fajnie zmieniłaś mój tytuł Mi coś gdzieś dzwoniło, ale jakoś nie mogłam składnie tego złożyć
Ja niestety też nie miałabym teraz czasu na dopieszczanie pierwszego postu więc się nie przejmuj, dobrze że w ogóle jest i najważniejsze, że możemy dalej razem pisać!

Jak dojdziemy z Maksiem do siebie, to może coś więcej popiszę.
Buziaki!

Zdrówka życzymy

Napisane przez inwytka

u nas na szczęście na stresie się skończyło, bo bilirubina była wysoka, ale nie na tyle, żeby małą naświetlać. W każdym razie ja już miałam w głowie wizję powrotu do szpitala

Kism, życzę zdrówka dla całej rodziny! Najważniejsze, że najmłodsze dziecię już jest zdrowe

my o mały włos byśmy nie wyszły, że szpitala. bilirubina była podwyższona, ale na szczęście z krwi była niższa niż ze skóry i to zaważyło o wyjściu
po kilku dniach ładnie zeszło

---------- Dopisano o 11:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:00 ----------

Napisane przez andzya

Eh, ja 12 czerwca skończę 26 lat, mi się do tego dnia nie spieszy

inwytka gracias

ja 2 tyg później :P

[andzya]

Niunia to Ty już raczek jesteś

[8ewus8]

Napisane przez stokroteczka777

Ja, jak zaczynam myć, a teściowa to widzi, a zawsze widzi to mówi AKCJA OKNA i wtedy mam przerąbane...bo ona MUSI MI JE UMYĆ. Nawet nie potraficie sobie tego wyobrazić. I już naprawdę wolę jak są brudne.

no chyba, że z tego powodu...też bym raczej odpuściła wolałabym wyczyścić na szybie kółko i jak czołgista patrzeć na świat.

U mnie te okresy wiosenno-letnie obfituja w urodziny, imieniny i inne swięta.
W maju dzień matki, w czerwcu rocznica i dzień ojca, maly też będzie miał urodziny w czerwcu, w lipcu imieniny i urodziny mojego brata, mojej mamy i mojego męża (mama i mąż tego samego dnia)

[inwytka]

Ciekawe co tam u milleny

[8ewus8]

Napisane przez inwytka

Ciekawe co tam u milleny

no właśnie
Gabbi może jutro wyjdzie jeśli wszystko ok, chyba, ze w Boże Ciało też wypisują?

[inwytka]

Napisane przez 8ewus8

no chyba, że z tego powodu...też bym raczej odpuściła wolałabym wyczyścić na szybie kółko i jak czołgista patrzeć na świat.

U mnie te okresy wiosenno-letnie obfituja w urodziny, imieniny i inne swięta.
W maju dzień matki, w czerwcu rocznica i dzień ojca, maly też będzie miał urodziny w czerwcu, w lipcu imieniny i urodziny mojego brata, mojej mamy i mojego męża (mama i mąż tego samego dnia)

hehe u mnie też Kalinka urodziła się w maju, Tż ma urodziny miesiąc później, a ja mam urodziny w lipcu. Śmiejemy się, że następne dziecko będziemy tak płodzić, żeby urodziło się w kwietniu albo sierpniu. Wtedy przez 4 miesiące będziemy imprezować

[justys1358]

Napisane przez cate_

Witam
urodziłem się o godz. 6.02 4czerwca. Waze 3790 i mam 51 cm

Gratuluje


Ogladam powtórkę serialui poźniej chyba wezmę sie za mycie łazienki A nie chce mi sie.

Wczoraj Tz mowił do małej by juz wyszła, a ta odrazu jak go usłyszała i reke na brzuchu poczuła to zaczeła wierzgać, TZ mowi a ona kop, i znów mowi, to ona kopie. Czyli potwierdziła ze chce wyjsc. No i jak TZ skonczył, to odrazu mu sie usneło, ale Maja buszowała w brzuchu, a ja usnąc nie mogłam

[sailormaary]

Dzisiaj to ja mam jakiegoś pecha, pada deszcz u nas, a ja musiałam dzisiaj dać mocz do badania, wychodząc z domu rąbnęłam się koszmarnie na schodach, bo były śliskie... masakra teraz cały tyłek i plecy mnie bolą;/ Mam nadzieję, że to nie zaszkodzi dziecku jak myślicie??

[niunia32]

Napisane przez andzya

Niunia to Ty już raczek jesteś

ano

[stokroteczka777]

Napisane przez inwytka

hehe u mnie też Kalinka urodziła się w maju, Tż ma urodziny miesiąc później, a ja mam urodziny w lipcu. Śmiejemy się, że następne dziecko będziemy tak płodzić, żeby urodziło się w kwietniu albo sierpniu. Wtedy przez 4 miesiące będziemy imprezować

U nas prawie co miesiąc w lutym brat, w kwietniu tż, babcia, wujek, w maju ja, w czerwcu mój tato, szwagierka no i wkrótce córeczka, w lipcu druga babcia, chrzestna i kuzynka, w sierpniu mama, we wrześniu teściowa, w październiku drugi brat, w listopadzie dziadek, w grudniu teść. Kurde tylko styczeń samotny aaa w styczniu Nowy Rok

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez sailormaary

Dzisiaj to ja mam jakiegoś pecha, pada deszcz u nas, a ja musiałam dzisiaj dać mocz do badania, wychodząc z domu rąbnęłam się koszmarnie na schodach, bo były śliskie... masakra teraz cały tyłek i plecy mnie bolą;/ Mam nadzieję, że to nie zaszkodzi dziecku jak myślicie??

Kurcze, nie wiem.

[justys1358]

Ja jestem z maja, dzidzia bedzie z czerwca, a TZ jest z lipca Tez co m-c okazja do swietowania.

[8ewus8]

Napisane przez sailormaary

Dzisiaj to ja mam jakiegoś pecha, pada deszcz u nas, a ja musiałam dzisiaj dać mocz do badania, wychodząc z domu rąbnęłam się koszmarnie na schodach, bo były śliskie... masakra teraz cały tyłek i plecy mnie bolą;/ Mam nadzieję, że to nie zaszkodzi dziecku jak myślicie??

O kurcze, musisz uważać, teraz już brzuch duży to i ciężar inaczej się rozkłada. Poobserwuj czy normalnie się rusza bobas, jak coś Cię zaniepokoi to jedź na IP.

[stokroteczka777]

Która chce dziś rodzić?? albo jutro?? osoby z tych dwóch dni są bardzo pracowite dziś urodziny ma mój tatuś, świetny przykład pracowitości, ale moja mała chyba dziś nie wyjdzie a jutro ma urodziny szwagierka, która będzie chrzestną naszej córki, też pracowita osóbka dodatkowo jutro jest Pauliny

[justys1358]

Napisane przez stokroteczka777

Która chce dziś rodzić?? albo jutro?? osoby z tych dwóch dni są bardzo pracowite dziś urodziny ma mój tatuś, świetny przykład pracowitości, ale moja mała chyba dziś nie wyjdzie a jutro ma urodziny szwagierka, która będzie chrzestną naszej córki, też pracowita osóbka dodatkowo jutro jest Pauliny

Pytasz sie która, ja sie pisze na dzis

Powiedzcie mi, jak bym pojechała do szpitala z RMUA z kwiecien, bo za maj jeszcze nie mam, to nie bedzie problemu nie? U mnie to róznie z RMUA jest, szefowa jedzie do ksiegowej wtedy kiedy jej sie zechce, choc juz dawno czeka na odbiór.