Cichy wielbiciel !PROBLEM!

[magiistrant]

Napisane przez adeedra

A i nie powinno.
Taki z Ciebie super facet, że w sytuacji, kiedy dziewczyna ma gościa, który ją śledzi, osacza i się nie ujawnia Ty... masz problem z zazdrością!
Zamiast się martwić o jej bezpieczeństwo, Ty się zachowujesz tak, jakby Cię miała natychmiast rzucić jak go tylko ujrzy i jesteś przede wszystkim ZAZDROSNY, a nie przede wszystkim troskliwy.

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Ja bym w sumie brała świra z rafaello (czemu jeździł autobusem, skoro ma samochód? - żeby się pogapić na wybrankę? do tego musiałby ją widywać już wcześniej) niż gościa, który jest zazdrosny o wszystko i wszędzie mnie wozi, żebym przypadkiem nie mogła gdzieś pójść sama i bez jego wiedzy.

A czy ja napisalem, że nie boje sie o jej bezpieczeństwo? Jezeli dal bym rade go spotkać, napewno "miło" bym z nim porozmawiał.

Jezeli chodzi o samochód i autobus to wyobraźcie sobie, że także mam samochód, lecz nim zdałem prawko jeździłem autobusem takie to dziwne? Moze napiszcie jeszcze czemu autobusem a nie rowerem.

[201607040950]

Napisane przez carpediem

Dokładnie!

Zresztą ja dalej się będę czepiać mamy - po cholerę w ogóle mu otwiera? Zignorowałaby raz, drugi, postraszyła ewentualnie wezwaniem policji i może rafaellowy wielbiciel dałby sobie siana.

Ale jak się chłopu otwiera drzwi i z nim konwersuje, to raczej go to nie zniechęci.

I rzeczywiście - panie kształtujące biustem parapety są niezawodne w obserwacji otoczenia. Mama mogłaby do nich zagadać i poinformować o facecie. W dodatku mogłyby go skutecznie odstraszyć.

Dziewczyna twierdzi, że mamusia miała adoratora na kawie dwukrotnie i potem pogoniła. Chłopak z tego zrobił w opowieściach regularne, cowieczorne wizyty.
Jesoo... naprawdę. Ja chcę poznać wersję mamusi!
Ona to by się nie certoliła z jakimiś nieistotnymi pier**łami, tylko konkretnie: ile, kiedy, jak, gdzie, co tam było. Nawet jakby sobie całą tę historię wymyśliła to przynajmniej trzymałaby się kupy a nie tak... głuchy telefon. Pfrrr...

[Limonka2738]

Napisane przez carpediem

Dokładnie!

Zresztą ja dalej się będę czepiać mamy - po cholerę w ogóle mu otwiera? Zignorowałaby raz, drugi, postraszyła ewentualnie wezwaniem policji i może rafaellowy wielbiciel dałby sobie siana.

Ale jak się chłopu otwiera drzwi i z nim konwersuje, to raczej go to nie zniechęci.

I rzeczywiście - panie kształtujące biustem parapety są niezawodne w obserwacji otoczenia. Mama mogłaby do nich zagadać i poinformować o facecie. W dodatku mogłyby go skutecznie odstraszyć.

Bo wielbiciel nie istnieje. Albo mama ma zerowy instynkt macierzyński i samozachowawczy, więc świat wysłał im seryjnego mordercę na chatę, żeby wyeliminować wadliwe egzemplarze z dalszego rozmnażania.

Córka ma stalkera, bo jeśli historia to prawda to to jest stalking, a mama zaprasza go na herbatkę. Scena z kabaretu...

[Minna]

Napisane przez Limonka2738

Córka ma stalkera, bo jeśli historia to prawda to to jest stalking, a mama zaprasza go na herbatkę. Scena z kabaretu...

To jest naprawdę hit.

[magiistrant]

Najlepiej niech dalej daje to rafaello nastepnym razem zjem razem z dziewczyna a na schodach zostawimy mu list, zeby dalej kupowal slodkie prezenty i nas sponsorowal ;D Może wkoncu mu sie znudzi sponsoring. Hehe

[niewinny roz]

Nagroda złotego trolla wizażu

[carpediem]

Napisane przez Limonka2738

Bo wielbiciel nie istnieje. Albo mama ma zerowy instynkt macierzyński i samozachowawczy, więc świat wysłał im seryjnego mordercę na chatę, żeby wyeliminować wadliwe egzemplarze z dalszego rozmnażania.

Córka ma stalkera, bo jeśli historia to prawda to to jest stalking, a mama zaprasza go na herbatkę. Scena z kabaretu...

Trochę, jak jak sceny z randomowego horroru, gdzie ludzie zawsze robią to, czego nie powinni, a potem się dziwią, że giną .

Ale za to Darwin miałby uciechę!

Napisane przez adeedra

Dziewczyna twierdzi, że mamusia miała adoratora na kawie dwukrotnie i potem pogoniła. Chłopak z tego zrobił w opowieściach regularne, cowieczorne wizyty.
Jesoo... naprawdę. Ja chcę poznać wersję mamusi!
Ona to by się nie certoliła z jakimiś nieistotnymi pier**łami, tylko konkretnie: ile, kiedy, jak, gdzie, co tam było. Nawet jakby sobie całą tę historię wymyśliła to przynajmniej trzymałaby się kupy a nie tak... głuchy telefon. Pfrrr...

Tak! Ja też poproszę jeszcze o wersję mamuśki!

Napisane przez magiistrant

A czy ja napisalem, że nie boje sie o jej bezpieczeństwo? Jezeli dal bym rade go spotkać, napewno "miło" bym z nim porozmawiał.

O Ty krynico elokwencji! Spotkałbyś go i co byś mu powiedział? "Odczep się od mojej dziewczyny, bo jak nie to w pysk"? Dużo by Ci to nie dało, jakby mama dalej podkradała to rafaello pozostawione cichaczem na schodach, albo gościła stalkera na kawusi

[201607040950]

Napisane przez magiistrant

A czy ja napisalem, że nie boje sie o jej bezpieczeństwo? Jezeli dal bym rade go spotkać, napewno "miło" bym z nim porozmawiał.

Jezeli chodzi o samochód i autobus to wyobraźcie sobie, że także mam samochód, lecz nim zdałem prawko jeździłem autobusem takie to dziwne? Moze napiszcie jeszcze czemu autobusem a nie rowerem.

I w jaki sposób pobicie klienta zwiększyłoby bezpieczeństwo dziewczyny?
Nic bardziej przerażającego niż srogi, 19-letni chłopak, szalejący z zazdrości. Zwłaszcza, dla hipotetycznego świra.

Sorry, ale to rozkoszne. Mając podstawy sądzić, że facet może być niebezpieczny i nie znając jego możliwości iść się bić? A jak będzie miał broń? A jak umie się bić? Bo Ty nie umiesz. W 'najlepszym' wypadku jesteś napakowany i możesz gościowi natłuc na chama, ale nerwów na wodzy trzymać nie umiesz, dostaniesz dwa ciosy w odpowiednie miejsca i po Tobie.

Jak gość istnieje i jest nieszkodliwy, to się przestraszy. Jak istnieje i nie jest nieszkodliwy, to sprowokujesz go do agresywniejszych działań.

To i rower pojawia się w tej historii? Rowerem za nią pomyka?
Sugerujesz, że gość jeździł autobusem, ale szybciutko, w ciągu tych paru miesięcy zrobił prawko i teraz jeździ za nią samochodem?
Czemu? Po co? Skoro z waszych opowieści wynika, że Ty laskę wszędzie wozisz? Za wami jeździ? Czemu go nigdy nie widzieliście? Jeśli czasem jeździła autobusami, to śledzenie jej z auta też nie ma sensu.

W których miejscach ta historia trzyma się kupy?

[magiistrant]

Napisane przez niewinny roz

Nagroda złotego trolla wizażu

Wiecie co jak widze, że ponad 95% ludzi w tym temacie sobie robi jaja to nie można być poważnym...

[201607040950]

Napisane przez magiistrant

Wiecie co jak widze, że ponad 95% ludzi w tym temacie sobie robi jaja to nie można być poważnym...

Żeby 95% mogło robić sobie jaja, musiałoby się wypowiadać 20 osób. Nie ma tylu. Poza tym poważne odpowiedzi też dostajesz - wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi - to na nas nie narzekaj.

[magiistrant]

Napisane przez adeedra

I w jaki sposób pobicie klienta zwiększyłoby bezpieczeństwo dziewczyny?
Nic bardziej przerażającego niż srogi, 19-letni chłopak, szalejący z zazdrości. Zwłaszcza, dla hipotetycznego świra.

Sorry, ale to rozkoszne. Mając podstawy sądzić, że facet może być niebezpieczny i nie znając jego możliwości iść się bić? A jak będzie miał broń? A jak umie się bić? Bo Ty nie umiesz. W 'najlepszym' wypadku jesteś napakowany i możesz gościowi natłuc na chama, ale nerwów na wodzy trzymać nie umiesz, dostaniesz dwa ciosy w odpowiednie miejsca i po Tobie.

Jak gość istnieje i jest nieszkodliwy, to się przestraszy. Jak istnieje i nie jest nieszkodliwy, to sprowokujesz go do agresywniejszych działań.

To i rower pojawia się w tej historii? Rowerem za nią pomyka?
Sugerujesz, że gość jeździł autobusem, ale szybciutko, w ciągu tych paru miesięcy zrobił prawko i teraz jeździ za nią samochodem?
Czemu? Po co? Skoro z waszych opowieści wynika, że Ty laskę wszędzie wozisz? Za wami jeździ? Czemu go nigdy nie widzieliście? Jeśli czasem jeździła autobusami, to śledzenie jej z auta też nie ma sensu.

W których miejscach ta historia trzyma się kupy?

Rower to ironia Szkoda gadac a co za problem zdac prawko i kupic samochód ? Jezeli ma kase to co za problem zdac prawko i później kupic auto... Rozumie, ze wasi rodzice na chrzest kupili wam auto i odrazu kazali jeździć i dupeczek szukac. Moze jeszcze niech ktos powie, że nie wie jak autobus wyglada.

[carpediem]

Napisane przez magiistrant

Rower to ironia Szkoda gadac a co za problem zdac prawko i kupic samochód ? Jezeli ma kase to co za problem zdac prawko i później kupic auto... Rozumie, ze wasi rodzice na chrzest kupili wam auto i odrazu kazali jeździć i dupeczek szukac. Moze jeszcze niech ktos powie, że nie wie jak autobus wyglada.

Chyba nie zrozumiałeś sedna... Jak się ma auto, to rzadko kiedy jeździ się autobusem, żeby się rozkoszować ściskiem i nieregularnymi godzinami odjazdów.

Rozumiem, że autobusem jeździł, bo jeszcze nie miał prawka, a potem błyskawicznie to prawko zrobił, przesiadł się w samochód i zaczął stalkować na cały etat?

Skoro dziewczyna usłyszała, że zna ją z autobusu, to ani na jotę nie domyśla się kto to? Nie czuła się obserwowana przez jakiegoś faceta? Nikt jej tam nie podpadł?

Dalej ta historia jest dla mnie ciężka do pojęcia. Trochę zajeżdża mi fantasy :P

[201607040950]

Napisane przez magiistrant

Rower to ironia Szkoda gadac a co za problem zdac prawko i kupic samochód ? Jezeli ma kase to co za problem zdac prawko i później kupic auto... Rozumie, ze wasi rodzice na chrzest kupili wam auto i odrazu kazali jeździć i dupeczek szukac. Moze jeszcze niech ktos powie, że nie wie jak autobus wyglada.

Spoko.
Tak tak.
Zapomniałam, że tylko TY znasz jedynie słuszną wersję: najpierw jeździł autobusem, potem zdał prawko i kupił auto, wszystko w ciągu dwóch miesięcy.

Jeśli nie masz żadnych wątpliwości, że wszystko jest tak, jak sobie umyśliłeś to najprawdopodobniej dlatego, że sobie to... ehm.

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Czyś Ty właśnie nazwał swoją dziewczynę "dupeczką"?

[201607121236]

Napisane przez magiistrant

Wiecie co jak widze, że ponad 95% ludzi w tym temacie sobie robi jaja to nie można być poważnym...

Powazna bedziesz jak pojdziesz na policje i zglosisz stalking

[201607040950]

Jak chcesz, żeby Ci CSI wizaż pomógł to napiszcie jeszcze raz. Od początku. Z dokładnym określeniem czasu, częstotliwości zdarzeń wszystko po kolei. Same fakty, tylko to co się zdarzyło. Potem odpowiedzcie na pytania, a CSI wizaż prawdę wam powie.

I nie spodziewaj się, że policja potraktuje poważniej historię opowiadaną w ten sposób.
K o n k r e t y.
A nie to jak bardzo Ty się bidaku zazdrosny czujesz, jak dziewczyna się wścieka, że wizażanki nie wierzą w jej historię i jak mamusię początkowo ujęła przebojowość stalkera.

[magiistrant]

Napisane przez carpediem

Chyba nie zrozumiałeś sedna... Jak się ma auto, to rzadko kiedy jeździ się autobusem, żeby się rozkoszować ściskiem i nieregularnymi godzinami odjazdów.

Rozumiem, że autobusem jeździł, bo jeszcze nie miał prawka, a potem błyskawicznie to prawko zrobił, przesiadł się w samochód i zaczął stalkować na cały etat?

Skoro dziewczyna usłyszała, że zna ją z autobusu, to ani na jotę nie domyśla się kto to? Nie czuła się obserwowana przez jakiegoś faceta? Nikt jej tam nie podpadł?

Dalej ta historia jest dla mnie ciężka do pojęcia. Trochę zajeżdża mi fantasy :P

Nie wiem jak Ty ale ja robiąc prawo jazdy, zanim w ogole zacząłem chodzic na prawo jazdy jezdzilem autobusem. W trakcie robienia prawka nadal jezdzilem autobusem, dopiero kiedy zdalem prawko to kupilem samochód dokladnie po 2 dniach od zdania prawka. Tamten typ od pierwszej klasy lo jezdzil z nia busem i raz wyszedl za nia zeby sprawdzic gdzie mieszka.

[Devon_rose]

Jeżeli to prawda z tym wielbicielem to ja miałabym obawy i nie jadła tych czekoladek. Świrów nie brakuje.

[magiistrant]

Napisane przez adeedra

Jak chcesz, żeby Ci CSI wizaż pomógł to napiszcie jeszcze raz. Od początku. Z dokładnym określeniem czasu, częstotliwości zdarzeń wszystko po kolei. Same fakty, tylko to co się zdarzyło. Potem odpowiedzcie na pytania, a CSI wizaż prawdę wam powie.

I nie spodziewaj się, że policja potraktuje poważniej historię opowiadaną w ten sposób.
K o n k r e t y.
A nie to jak bardzo Ty się bidaku zazdrosny czujesz, jak dziewczyna się wścieka, że wizażanki nie wierzą w jej historię i jak mamusię początkowo ujęła przebojowość stalkera.

Napisze wam wszystko od poczatku ;D ale jak bede w domu bo teraz na kursie siedzę.

[201607040950]

Napisane przez magiistrant

Nie wiem jak Ty ale ja robiąc prawo jazdy, zanim w ogole zacząłem chodzic na prawo jazdy jezdzilem autobusem. W trakcie robienia prawka nadal jezdzilem autobusem, dopiero kiedy zdalem prawko to kupilem samochód dokladnie po 2 dniach od zdania prawka. Tamten typ od pierwszej klasy lo jezdzil z nia busem i raz wyszedl za nia zeby sprawdzic gdzie mieszka.

I Tobie jest do śmiechu? Co ma niby oznaczać ta emotka? Ubaw masz jakiś? Podoba Ci się ta sytuacja, w której jest Twoja dziewczyna, czy cieszysz się z dyskusji na wizażu?

1. Skąd wiesz, że tamten typ jeździł z nią od pierwszej klasy lo?
2. Czy to informacja z liścików?
3. Jak wyjaśnił okoliczności poznania wybranki w czasie rozmowy z mamusią?
4. Kiedy pojawił się w waszym życiu po raz pierwszy? Czy to była od razu wizyta u mamusi?
5. Kiedy zaczęły się pojawiać prezenty?
6. W jakich godzinach pojawiały się prezenty?
7. Czy drzwi do klatki są otwarte? Zamykane? Na kod?
8. Czy z okna mieszkania widać wejście do klatki?
9. Ile razy - konkretnie - ile razy zostawił jakieś drobiazgi?
10. Co to było? Same słodycze? Misie?
11. Czy te słodycze są w guście dziewczyny? Lubi rafaello? To randomowe rzeczy, czy on z jakiegoś źródła wie, co ona lubi i co jest w jej guście?
12. O czym pisze w listach? Czy to tylko wyznania miłości, czy wspomnienia typu "dziś rano widziałem Cię jak..."? Albo uwagi typu "kiedy się spotkamy..."?

[201609140906]

Napisane przez magiistrant

Jezeli macie sobie robic beke to po jaką cholere w ogole odpisujecie?

Nie spać, zwiedzać, myśleć - no, dlaczego?

[Elfir]

aedra - pewnie, że się cieszy, że was strollował

[201607121236]

Napisane przez Elfir

aedra - pewnie, że się cieszy, że was strollował

To taki troll poziom easy. Wieksza ekscytacja bylaby, gdyby wpadl rzekomy wielbiciel corki

[201607040950]

Napisane przez wredna biedronka

To taki troll poziom easy. Wieksza ekscytacja bylaby, gdyby wpadl rzekomy wielbiciel corki

Nie płoszcie... proszę, nie płoszcie. Mnie to wciąga.
I wciąż nie tracę nadziei na mamusię...

[misorpresa]

Napisane przez carpediem

Dokładnie!

Zresztą ja dalej się będę czepiać mamy - po cholerę w ogóle mu otwiera? Zignorowałaby raz, drugi, postraszyła ewentualnie wezwaniem policji i może rafaellowy wielbiciel dałby sobie siana.

Ale jak się chłopu otwiera drzwi i z nim konwersuje, to raczej go to nie zniechęci.

I rzeczywiście - panie kształtujące biustem parapety są niezawodne w obserwacji otoczenia. Mama mogłaby do nich zagadać i poinformować o facecie. W dodatku mogłyby go skutecznie odstraszyć.

Serio nie mam siły odpisywać, gdy to czytam. Wizaż jest po to, by znaleźć jakąś poradę. Jest masa różnych wątków i co chwila widzę odpowiedź pt. "Czego od nas oczekujesz?" Wydaje mi się, że siedzicie tutaj chyba tylko z nudów, żeby się czasami z kogoś ponabijać, tudzież dogryźć komuś wyładowując swoje frustracje Pisałam, wszystko wyjaśniałam jak jest. Mama nie pracuje zawodowo, ale w domu ma masę obowiązków, problemów na głowie, a to, że w ciągu doby znajdzie czas na wypalenie połowy paczki fajek to musi być mega grzechem, przecież taka zapracowana to powinna robić 24/7, nie znajdując czasu na chwilę dla siebie. Mieszkam w domu prywatnym, można powiedzieć za miastem, taka lekka wieś, gdzie wiek moich najbliższych sąsiadów przekracza 60. Poza tym nie utrzymujemy z nikim tutaj takich ścisłych kontaktów typu zapraszanie kogoś na kawkę. I tak, na pewno pójdzie poprosić schorowaną sąsiadkę, albo babkę, która ma świra i z każdym tutaj się kłóci, żeby postała w oknie tak z połowę dnia i powyglądała czy ktoś przypadkiem nie jedzie w stronę naszego domu. Wy tak serio? I powtarzam, że moja mama otwarła mu drzwi 2 razy, raz gdy nie wiedziała kim jest, a drugi, gdy przyjechał ponownie, żeby zapytać czy jestem w domu. Koleś wydawał jej się miły i mama stwierdziła, że nie stanowi żadnego zagrożenia, bo gdyby chciał mi coś zrobić nie dzwoniłby i nie pytał o mnie. Ale sytuacja potem zaczęła się rozwijać, a ona już z nim nie gadała oprócz tego przypadkowego spotkania 2 tyg. później. Gdyby chciał adorować moją mamę raczej nie pytałby o mnie A czemu jeździł autobusem - proste, koleś jest ode mnie starszy o rok, co oznacza, że wtedy nie miał jeszcze prawka. Poza tym zna szczegóły z busa, o których mama wiedzieć nie mogła, jak np. sam fakt, że głośno gadam w autobusie i słychać mnie na drugim końcu.

[magiistrant]

Napisane przez misorpresa

Serio nie mam siły odpisywać, gdy to czytam. Wizaż jest po to, by znaleźć jakąś poradę. Jest masa różnych wątków i co chwila widzę odpowiedź pt. "Czego od nas oczekujesz?" Wydaje mi się, że siedzicie tutaj chyba tylko z nudów, żeby się czasami z kogoś ponabijać, tudzież dogryźć komuś wyładowując swoje frustracje Pisałam, wszystko wyjaśniałam jak jest. Mama nie pracuje zawodowo, ale w domu ma masę obowiązków, problemów na głowie, a to, że w ciągu doby znajdzie czas na wypalenie połowy paczki fajek to musi być mega grzechem, przecież taka zapracowana to powinna robić 24/7, nie znajdując czasu na chwilę dla siebie. Mieszkam w domu prywatnym, można powiedzieć za miastem, taka lekka wieś, gdzie wiek moich najbliższych sąsiadów przekracza 60. Poza tym nie utrzymujemy z nikim tutaj takich ścisłych kontaktów typu zapraszanie kogoś na kawkę. I tak, na pewno pójdzie poprosić schorowaną sąsiadkę, albo babkę, która ma świra i z każdym tutaj się kłóci, żeby postała w oknie tak z połowę dnia i powyglądała czy ktoś przypadkiem nie jedzie w stronę naszego domu. Wy tak serio? I powtarzam, że moja mama otwarła mu drzwi 2 razy, raz gdy nie wiedziała kim jest, a drugi, gdy przyjechał ponownie, żeby zapytać czy jestem w domu. Koleś wydawał jej się miły i mama stwierdziła, że nie stanowi żadnego zagrożenia, bo gdyby chciał mi coś zrobić nie dzwoniłby i nie pytał o mnie. Ale sytuacja potem zaczęła się rozwijać, a ona już z nim nie gadała oprócz tego przypadkowego spotkania 2 tyg. później. Gdyby chciał adorować moją mamę raczej nie pytałby o mnie A czemu jeździł autobusem - proste, koleś jest ode mnie starszy o rok, co oznacza, że wtedy nie miał jeszcze prawka. Poza tym zna szczegóły z busa, o których mama wiedzieć nie mogła, jak np. sam fakt, że głośno gadam w autobusie i słychać mnie na drugim końcu.

I tak pewnie dalej nie rozumią i się dziwia dlaczego tak późno prawko zdał oraz tak późno samochód kupil.

[misorpresa]

Napisane przez adeedra

I Tobie jest do śmiechu? Co ma niby oznaczać ta emotka? Ubaw masz jakiś? Podoba Ci się ta sytuacja, w której jest Twoja dziewczyna, czy cieszysz się z dyskusji na wizażu?

1. Skąd wiesz, że tamten typ jeździł z nią od pierwszej klasy lo?
2. Czy to informacja z liścików?
3. Jak wyjaśnił okoliczności poznania wybranki w czasie rozmowy z mamusią?
4. Kiedy pojawił się w waszym życiu po raz pierwszy? Czy to była od razu wizyta u mamusi?
5. Kiedy zaczęły się pojawiać prezenty?
6. W jakich godzinach pojawiały się prezenty?
7. Czy drzwi do klatki są otwarte? Zamykane? Na kod?
8. Czy z okna mieszkania widać wejście do klatki?
9. Ile razy - konkretnie - ile razy zostawił jakieś drobiazgi?
10. Co to było? Same słodycze? Misie?
11. Czy te słodycze są w guście dziewczyny? Lubi rafaello? To randomowe rzeczy, czy on z jakiegoś źródła wie, co ona lubi i co jest w jej guście?
12. O czym pisze w listach? Czy to tylko wyznania miłości, czy wspomnienia typu "dziś rano widziałem Cię jak..."? Albo uwagi typu "kiedy się spotkamy..."?

W liścikach napisał mi, że gdyby kiedyś odważył się do mnie zagadać teraz być może byłabym jego dziewczyną. Niestety w związku jestem 2,5 roku więc nawet gdyby wtedy zagadał nic by nie wyszło, bo byłam w związku. Napisał mi też, że ma moje zdjęcie na telefonie, że ciągle o mnie myśli. W sumie tyle. Ah, i zwrócił się do mnie tak, jakbyśmy ze sobą byli. Mówił mojej mamie, gdy drugi raz przyjechał skąd mnie zna, skąd zna mój adres i takie tam. Nie mieszkam w bloku, tylko w domu prywatnym, między sąsiadami, którzy są w podeszłym wieku, jak już wcześniej wspomniałam. Pierwszy prezent dostałam gdy byłam w Czechach na basenie w wakacje, czyli jakiś tydzień może od kiedy się o nim dowiedziałam. No i dopiero kilka dni temu dostałam te słodycze, i nie, moja mama w życiu nie kupiłaby mi rafaello bo nie lubię kokosu a czekolada z orzechami również nie jest największym przysmakiem jaki miałam okazję jeść. Także średnio trafione. Ah i najważniejsze - moja mama nie zaprasza go na kawę, nie był w środku u mnie nigdy, tylko rozmawiali w drzwiach. A moja mama też chodzi teraz zdenerwowana, bo już jej to dupą wychodzi, że co chwilę jeździ drogą.

[201607040950]

Napisane przez misorpresa

W liścikach napisał mi, że gdyby kiedyś odważył się do mnie zagadać teraz być może byłabym jego dziewczyną. Niestety w związku jestem 2,5 roku więc nawet gdyby wtedy zagadał nic by nie wyszło, bo byłam w związku. Napisał mi też, że ma moje zdjęcie na telefonie, że ciągle o mnie myśli. W sumie tyle. Ah, i zwrócił się do mnie tak, jakbyśmy ze sobą byli. Mówił mojej mamie, gdy drugi raz przyjechał skąd mnie zna, skąd zna mój adres i takie tam. Nie mieszkam w bloku, tylko w domu prywatnym, między sąsiadami, którzy są w podeszłym wieku, jak już wcześniej wspomniałam. Pierwszy prezent dostałam gdy byłam w Czechach na basenie w wakacje, czyli jakiś tydzień może od kiedy się o nim dowiedziałam. No i dopiero kilka dni temu dostałam te słodycze, i nie, moja mama w życiu nie kupiłaby mi rafaello bo nie lubię kokosu a czekolada z orzechami również nie jest największym przysmakiem jaki miałam okazję jeść. Także średnio trafione. Ah i najważniejsze - moja mama nie zaprasza go na kawę, nie był w środku u mnie nigdy, tylko rozmawiali w drzwiach. A moja mama też chodzi teraz zdenerwowana, bo już jej to dupą wychodzi, że co chwilę jeździ drogą.

Ile tych liścików? Jeden? Dołączony do słodyczy, które dostałaś raz?

"Zdjęcia" na telefonie, teraz "zdjęcie" na telefonie.
Naparzacie z dwóch różnych komputerów, czy zmieniacie się przy jednym?
To nadal nie są konkrety, ale już bliżej. Na czwartej stronie dopiero wspomnienie, że on nigdy nie był w domu?

Zostawcie już tą opcję z mamusią. Teraz analizujemy możliwość istnienia stalkera.

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 16:56 ----------

Napisane przez misorpresa

W liścikach napisał mi, że gdyby kiedyś odważył się do mnie zagadać teraz być może byłabym jego dziewczyną. Niestety w związku jestem 2,5 roku więc nawet gdyby wtedy zagadał nic by nie wyszło, bo byłam w związku. Napisał mi też, że ma moje zdjęcie na telefonie, że ciągle o mnie myśli. W sumie tyle. Ah, i zwrócił się do mnie tak, jakbyśmy ze sobą byli. Mówił mojej mamie, gdy drugi raz przyjechał skąd mnie zna, skąd zna mój adres i takie tam. Nie mieszkam w bloku, tylko w domu prywatnym, między sąsiadami, którzy są w podeszłym wieku, jak już wcześniej wspomniałam. Pierwszy prezent dostałam gdy byłam w Czechach na basenie w wakacje, czyli jakiś tydzień może od kiedy się o nim dowiedziałam. No i dopiero kilka dni temu dostałam te słodycze, i nie, moja mama w życiu nie kupiłaby mi rafaello bo nie lubię kokosu a czekolada z orzechami również nie jest największym przysmakiem jaki miałam okazję jeść. Także średnio trafione. Ah i najważniejsze - moja mama nie zaprasza go na kawę, nie był w środku u mnie nigdy, tylko rozmawiali w drzwiach. A moja mama też chodzi teraz zdenerwowana, bo już jej to dupą wychodzi, że co chwilę jeździ drogą.

Powiedział Twojej mamie, że się na Ciebie miesiącami gapił w autobusie i śledził aż pod dom?
Bardzo istotna informacja.
Zjadłaś je? Słodycze od psychola?
Dlaczego w takim razie nie zrobi zdjęcia telefonem choćby?
Nie chodzi o to, czym się mamusia zajmuje, tylko że skoro już w oknie jara i widzi, że gość przejeżdża to co to za problem wyjąć aparat/telefon i trzaskać foty?

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Napisane przez magiistrant

I tak pewnie dalej nie rozumią i się dziwia dlaczego tak późno prawko zdał oraz tak późno samochód kupil.

Jak już wspomniałam wcześniej - tylko w jednym wypadku można mieć aż tak niezachwianą pewność w takich kwestiach jak to, kiedy tajemniczy nieznajomy prawko zdawał

[magiistrant]

Napisane przez adeedra

Ile tych liścików? Jeden? Dołączony do słodyczy, które dostałaś raz?

"Zdjęcia" na telefonie, teraz "zdjęcie" na telefonie.
Naparzacie z dwóch różnych komputerów, czy zmieniacie się przy jednym?
To nadal nie są konkrety, ale już bliżej. Na czwartej stronie dopiero wspomnienie, że on nigdy nie był w domu?

Zostawcie już tą opcję z mamusią. Teraz analizujemy możliwość istnienia stalkera.

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 16:56 ----------


Powiedział Twojej mamie, że się na Ciebie miesiącami gapił w autobusie i śledził aż pod dom?
Bardzo istotna informacja.
Zjadłaś je? Słodycze od psychola?
Dlaczego w takim razie nie zrobi zdjęcia telefonem choćby?
Nie chodzi o to, czym się mamusia zajmuje, tylko że skoro już w oknie jara i widzi, że gość przejeżdża to co to za problem wyjąć aparat/telefon i trzaskać foty?

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------


Jak już wspomniałam wcześniej - tylko w jednym wypadku można mieć aż tak niezachwianą pewność w takich kwestiach jak to, kiedy tajemniczy nieznajomy prawko zdawał

Ogólnie mówiąc gdybym znal numery rej. samochodu dal bym rade go namierzyć. Moja dziewczyna dopiero teraz powiedziala swojej mamie aby te numery spisać. Jezeli chodzi o dalsza część mam znajomego w policji i ciocie w rejestracji w starostwie powiatowym.

[misorpresa]

Napisane przez adeedra

Ile tych liścików? Jeden? Dołączony do słodyczy, które dostałaś raz?

"Zdjęcia" na telefonie, teraz "zdjęcie" na telefonie.
Naparzacie z dwóch różnych komputerów, czy zmieniacie się przy jednym?
To nadal nie są konkrety, ale już bliżej. Na czwartej stronie dopiero wspomnienie, że on nigdy nie był w domu?

Zostawcie już tą opcję z mamusią. Teraz analizujemy możliwość istnienia stalkera.

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 16:56 ----------


Powiedział Twojej mamie, że się na Ciebie miesiącami gapił w autobusie i śledził aż pod dom?
Bardzo istotna informacja.
Zjadłaś je? Słodycze od psychola?
Dlaczego w takim razie nie zrobi zdjęcia telefonem choćby?
Nie chodzi o to, czym się mamusia zajmuje, tylko że skoro już w oknie jara i widzi, że gość przejeżdża to co to za problem wyjąć aparat/telefon i trzaskać foty?

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------


Jak już wspomniałam wcześniej - tylko w jednym wypadku można mieć aż tak niezachwianą pewność w takich kwestiach jak to, kiedy tajemniczy nieznajomy prawko zdawał

Teraz doczepiamy się szczegółów? Nie wiem czy napisał zdjęcia czy zdjęcie, co to ma zresztą za znaczenie? To nieistotne. Powiedział mojej mamie, że kojarzy mnie z autobusu, że bardzo mu się podobam i dlatego postanowił dowiedzieć się gdzie mieszkam. Liściki były dołączone do tego co mi dał. Zjadłam i żyję. Nie wiem jakim cudem miałby wpakować do rafaello jakąś truciznę, jak cukierki są zapakowane, tak samo czekolada... Jezu bez przesady. Za chwilę pojawi się pytanie dlaczego zjadłam rafaello, skoro nie przepadam za kokosem XD nie no to jest aż śmieszne.
Ah, jakbyś czytała ze zrozumieniem, to wiedziałabyś, że nie był u mnie w domu, bo już o tym pisałam. Takie przeoczenie jest wynikiem tego, że same sobie dopowiadacie szczegóły, o których ja ani mój chłopak nie napisaliśmy, tak jak m.in. to że mieszkam w bloku, co też wywnioskowaliście z dupy. Moja mama ma 53 lata, jest dość do tyłu w porównaniu z resztą osób w jej wieku, chodzi mi o technologię. Ma starą avilę która się rozlatuje. Nie chodzi z telefonem przy dupie, bo jako tako mało kto do niej dzwoni. Mam duży dom i zanim ona dobiegła by po ten telefon to już dawno by przejechał ulicą...

[magiistrant]

Ale numery spisac może