Co wpływa na atrakcyjność kobiety?

[Hultaj]

dupowatość wężowa <-- być cienkim jak dupa węża <-- być słabym w jakiejś dziedzinie, tu była mowa o podrywie.

pod pojęciem szczupłość rozumiem pana który jeszcze trzyma sylwetkę w trapezie a nie w kartoflu :P
wariant bardziej ekstremalny kartofla to oczywiście to o czym pisze Szugar czyli ''witaj brzusiu żegnaj husiu'' :P [panowie to interpretują , że ''dobry gospodarz to konia pod dachem trzyma''
Niektóre panny oczywiście lecą na miśki (i tu indywidualna interpretacja czy dany misiek jest pociągający czy nie) ale umówmy się - ludzie są przeciętni, jak dla mnie w miaaaażdżącej większości pasztety a jakoś ludzkość nie wyginęła, ma się świetnie i nastukało już ponad 7 mld
Wniosek stary jak świat czyli każda potwora ma swojego amatora.

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

bo cała masa facetów jakich znam to raczej mają większy procent tkanki tłuszczowej, że się tak wyrażę

no i luzik tak jak cała masa kobiet które znam to żadne modelki tylko normalne dziewoje, których ja bym zbytnio chętnie nie szarpała jak reksio szynkę (ale niestety zawsze obiektywnie umiem ocenić czy laska się nadaje czy nie aż tak pięknie to nie jest )

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Sondy przed wyborami również są robione na podstawie ułamku społeczeństwa. A jednak nie różnią się zazwyczaj znacząco.

po co Ty się tłumaczysz
ja też używam sobie czasem określenia ''dawać'' i wcale nie czuję się przez to umniejszona bez względu na to jaki by mi wykład ktoś nie puścił na temat niegodziwości kobiecej tego pojęcia

to w sumie ciekawe, że np. moda na golenie stref intymnych przyszla z filmów x;
a jakoś mało która co pędzi się depilować mówi, nie, hoduję krzaczki, bo mnie gładkość tam poniża
a określenie, stereotypowe i głupie jak but robi zamęt;

a ja np. jako kobieta uważam że określenie ''dawać '' jest poniekąd całkiem nobilitujace bo symbolizuje moją władzę nad mężczyzną, ja mu mogę dać, ale on żeby dostać to ja mu muszę zechcieć dać, nikt nie mowi o facecie że on daje, a przecież daje tak samo, a tak po prawdzie to właściwie głównie on daje


---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Nope xD Taki mógłby zmieniac 4x dziennie xD

Proszę Cię nie pocieszaj ich fałszywie że wystarczy być dryblasem aby zapinać
tiaaa to tak jakby kobieta miała super 00 a resztę do wymiany ale wow, ma super 00 więc jest super

[szugarbejb]

Nope, wciąż twierdzę ze mógłby 4x dziennie, bo wszakze nie rozprawiamy tu o jakości tej 4

[_Mia]

Moim zdaniem trzeba rozgraniczyć dwa aspekty: czynniki zwiększające atrakcyjność seksualną, oraz atrakcyjność dla poszukujących stałej partnerki. Cechy tu będą różne, wręcz często wykluczające się. Bez tego rozróżnienia ciężko tu rozmawiać, bo jedne o niebie, inne o chlebie

[Barbarella05]

Moglibyście przestać gadać nie na temat, o którym jest wątek?

Według mnie kobieta jest atrakcyjna jeśli jest sobą, nikogo nie udaje.
A jeśli do tego dba o siebie i jest mądra, to nic tylko "rwać".

Uroda przemija, a udawanie kogoś kim się nie jest też w końcu "runie".

Zdziwiło mnie gdy ktoś napisał chyba Gregorius, że dla niego kobiety z krótkimi włosami sa aseksualne.
Czy to oznacza, że jeśli Twoja dziewczyna zetnie włosy na krótko, to traci swoją atrakcyjność?

[attena07]

Niektóre dziewczyny też onieśmielają , mają to coś co trzyma facetów na dystans i nie da się tego wrażenia przełamać .

[Barbarella05]

Ale że co niby?
Co facetów może onieśmielać?

Z mojego punktu widzenia, gdy kobieta zna swoją wartość i jest pewna siebie i mądra, nie ulega każdemu facetowi,który na jej widok się ślini, można mieć wrażenie,że jest nieprzystępna, ale żeby onieśmialać?

Może facetów onieśmielają kobiety, które wydają się poza ich ligą, zasięgiem?
Nie mówię,że tak jest, ale że im się tak wydaje?

[Gregorius_]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;55702856]Nie. W jej teorii chodzi o przerażenie, gdy kobieta jest inteligentniejsza od ciebie, a nie najinteligentniejsza, jaką znasz.[/QUOTE]
Ja uważam, że ta teoria jest z czapy i mój przykład jest właśnie tego ... przykładem.

Nie interesuje mnie to czy ta "najinteligentniejsza jaką znam" jest tak samo inteligentna jak ja, a może bardziej, a może mniej. To nie ma znaczenia. I jakoś nie uciekam przed tą jej inteligencją w popłochu.

Poza tym są różne typy inteligencji więc mierzenie jej względem siebie jest karkołomnym zadaniem. Ona mnie miażdży wiedzą jeśli chodzi np. o literaturę, filmy - mimo, że jest młodsza to śmialo można powiedzieć, że w tych tematach jestem przy niej tępakiem No i ogólnie jak tak spojrzę wstecz, to ja w jej wieku, przy niej byłem ... głupkiem

Czy przeraża mnie to ? Wprost przeciwnie. Kręci mnie to.

Lubię jak dziewczyna jest w czymś lepsza ode mnie. Któraś tam poprzednia mnie miażdżyła jesli chodzi o architekturę, sztukę, także tą związaną z nowoczesnymi mediami co mogłoby być dla mnie sporym pstryczkiem w nos bo to był mój plan B na mój zawód

Problem jest inny. W parze z inteligencją powinna też iść skromność. Przynajmniej ja tak uważam. Lubię bardzo inteligentne dziewczyny, ale przy tym skromne, normalne, po prostu robiące "swoje". Tak, od dziuni przekonanej jaka to ja jestem ohhh, ahhh, zarąbista i w ogóle to faktycznie ucieknę jak najprędzej. Dlaczego ? Hmm bo pewnie sam też jestem kolesiem, który po prostu lubi robić "swoje". I przez to robienie pokazuję, że jestem w czymś dobry, a nie przez paplanie. I chyba w pewnym stopniu najbardziej mi odpowiada podobnie zapatrująca się na to osoba.

Zbytnia hmm ekspozycja swoich dobrych cech pt. "patrzcie jaka jestem zarąbista" nigdy mi się nie podobała. Ja jeśli tak robię to robię to ... po cichu, poprzez "działanie", "robienie", a nie takie hmm wprost. To mnie odrzuca od takiej osoby.

Zdziwiło mnie gdy ktoś napisał chyba Gregorius, że dla niego kobiety z krótkimi włosami sa aseksualne.
Czy to oznacza, że jeśli Twoja dziewczyna zetnie włosy na krótko, to traci swoją atrakcyjność?

Tak, krótko ścięte są dla mnie aseksualne.

Szczerze ? Wiesz, uważam, że jeśli moja dziewczyna wie, że uwielbiam długie włosy i takie ma, i takie miała od zawsze, to ścinanie ich byłoby przeze mnie odebrane jak manifestacja czegoś. Foch, dziecinada..

Tak, gdyby np. ścięła się bardzo krótko to po pierwsze już wcześniej by wiedziała, że czegoś takiego nie cierpię, więc robiłaby to z pełną świadomością konsekwencji, a po drugie, po fakcie, bym jej o tym po prostu powiedział i ogólnie bym ... się obraził.

Jesli zależy Ci na drugiej osobie to chcesz się jej podobać.
Jesli nie chcesz no to znak, że pora poszukać takiej, która chce. To działa w obie strony. Jeśli wiem, że jakaś cecha mnie podoba się bardzo dziewczynie i w sumie mam tak od zawsze, no to nagle nie odwala mi i nie robię cyrków. Bo ja wiem, powiedzmy, że lubi gładko ogolonych (na twarzy ) i ja od zawsze taki jestem. I że nie cierpi brodaczy. No to nagle nie zacznę zapuszczać brody , bo tak. Dla mnie to buractwo.

Więc argument ze ścinaniem włosów jest dla mnie słaby - jesli Ci na kimś zależy to masz na uwadze czyjeś preferencje, pragnienia. Przynajmniej ja tak funkcjonuję i oczekuję tego w drugą stronę.

[DopplegangerEddarda]

Ja czasem widuje taką co mnie onieśmiela. A nie jest jakaś super piękna, znam ładniejsze.

[Nuova]

Ja w swoim otoczeniu zauważyłam, że największe powodzenie mają takie przebojowe, otwarte laski. Mam kilka takich koleżanek właśnie, które wcale urodą/kobiecością nie grzeszą, a faceci biegają za nimi jak zwariowani. Jedna koleżanka w spokoju nie może pociągiem pojechać, bo ZAWSZE ktoś ją podrywa (koleżanka niebrzydka, ale z wielką szparą między przednimi zębami, z lekką nadwagą i ubiegająca się głównie w dresowe bluzy). Z kolei moja najlepsza przyjaciółka - szczupła, drobna, z długimi blond włosami - powodzenie ma bardzo małe.


Z doswiadczenia tez widzę, ze żaden z moich licealnych kumpli nie jest z dziewczyną, jakąś sobie zaplanował i wymarzyl. Jeden wiecznie gadał o cyckach, ze muszą być duże i ze kobiety zaczynają się od rozmiaru C, a jest już po ślubie z kobietą o figurze Anji Rubik. Drugi, że akceptuje tylko szczupłe drobinki, a od kilku lat jego dziewczyną jest babka rozmiar 40. Także strasznie mnie bawią takie litanie idealnych cech

[Candy_lips]

Uważam, że wiele zależy od podejścia. To nic nowego, ale z dobrym nastawieniem częściej można się spodobać, nawet będąc przeciętną z wyglądu. A i tu kwestia gustu. Ja raczej powodzenia jakoś nie miałam, ale w związku szczęśliwa jestem, grunt, by trafić na odpowiednią osobę. Nie oglądali się za mną, nie zaczepiali prócz jednego razu. W sumie było tak niezależnie czy byłam szczupła czy później z nadwagą czy lepiej wyglądałam czy nie. Teraz jednak myślę, że równie dobrze mogłam tego nie zauważyć, bo byłam bardziej nieśmiała. Teraz choćby jestem śmielsza (nie jakoś bardzo śmiała, ale już bardziej niż kiedyś), częściej się uśmiecham i takie mam inne podejście. Częściej zauważam, że chyba ktoś się spojrzy i sam uśmiechnie. Każdemu się nie spodobam, bo uroda nie wpisuje się w kanon hehe, ale też co się przejmować. A czasem właśnie tak jak piszecie ma się w sobie coś takiego, że nie ma to znaczenia i sama rozmowa z kimś wiele może zmienić, wtedy można wiele zyskać.

Gregorius, rozumiem, że długie włosy mogą się podobać, ale już nie rozumiem za bardzo tego, że dziewczyna straciłaby na atrakcyjności jakby będąc z Tobą je ścieła. Przecież będąc z kimś ta osoba nam się podoba i taki szczegół raczej tego nie zmieni. Nie mówię o drastycznych zmianach, dużej zmiany wagi itp. No, a może mieć taki okres, że w krótkich włosach może być jej wygodniej i nie straci na kobiecości, a Ty będziesz niezadowolony, od razu uznasz, że ona robi Ci na złość, bo tak lubisz? Nie pomyślisz, że ona po prostu tak zwyczajnie ma prawo w tym momencie chcieć innej fryzury? To nie jest tak wielka zmiana przecież też. No myślę, że nie ma co oczekiwać, że ktoś zawsze będzie taki sam. Okoliczności się czasem zmieniają i nie oznacza, że ktoś robi na złość. Taki szczegół nie oznacza, że ktoś nie dba o siebie. Dziwi mnie, że byś się za to obraził. Wiele kobiet może mieć długie włosy, ale kiedyś chcieć zmiany. Naprawdę uważasz, że ważniejsze jest to co Tobie się najbardziej, by była ideałem dla Ciebie niż to, żeby ona po prostu mogła czegoś zmienić jak tego chce? Jak Ty coś zmieniasz w wyglądzie to też jest na złość? Przecież to normalne, że czasem można chcieć to zmienić.

[szugarbejb]

Argument z włosami jest bardzo dobry. To to samo jak wiazesz się z gościem szczuplym a on rok później ma 20 kg więcej. Ja mam włosy po tyłek i to jest jedna z rzędu która przyciąga facetów, gdybym ściela na chłopaka jestem pewna że przyciagnelabym inny typ facetów. Rok temu schudłam 10 kg i wyglądalam jak kościotrup i też zupełnie inicjatywy faceci na mnie lecieli niż jak wyglądam normalnie teraz. Boże czy to jeszcze po polsku napisałam?

[Nuova]

Ja tam argument z włosami rozumiem. Facet z bujną czupryną ma u mnie +10 do seksapilu, łysi nie podobają mi się w ogóle i z góry ich skreślam

[DopplegangerEddarda]

Ja też argument z krótkimi włosami rozumiem. Chociaż niektórym dziewczynom krótsze włosy pasują lepiej aniżeli długie

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Mam całkowitą pewność, że wynik ewentualnych badań nie różniłby się znacząco od tego.
Można powiedzieć, że prowadzę coś w rodzaju "badań" na ten temat ponieważ osoby które znam wypytuje o takie kwestie oraz jestem dobrym obserwatorem.

A tę pewność masz skąd? Ja przy analogicznym "podejściu badawczym" zbieram zupełnie przeciwstawne dane, tylko że ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to nadal świadczy tylko o moich znajomych, a nie o ogólnych tendencjach.

Jak już mówiłem, nie widzę nic złego w tym stwierdzeniu. A to co Ty w nim widzisz mnie ani grzeje ani ziębi. Tak samo jak Twoje osobiste zdanie wobec tego "powiedzonka".

No skoro nie przeszkadza ci, że jest idiotyczne, to cóż, świadczy to jedynie o tobie

Przecież oczywiste, że brałem pod uwagę te które się wypowiadały.

Sondy przed wyborami również są robione na podstawie ułamku społeczeństwa. A jednak nie różnią się zazwyczaj znacząco.

I Tyle na ten temat

No a powinieneś brać pod uwagę wszystkich, nie tylko tych, którzy akurat poczuli chęć podzielenia się taką informacją. Sondaże przed wyborami też się w ten sposób przeprowadza. Pyta się ludzi, którzy normalnie niekoniecznie powiedzieliby co o tym myślą, bo nie czują takiej potrzeby. Czym innym jest losowo dobrany ułamek społeczeństwa, a czym innym kilka kobiet, które wybrały podzielenie się swoimi fantazjami na publicznym forum.

Napisane przez Barbarella05

Moglibyście przestać gadać nie na temat, o którym jest wątek?

Według mnie kobieta jest atrakcyjna jeśli jest sobą, nikogo nie udaje.
A jeśli do tego dba o siebie i jest mądra, to nic tylko "rwać".

Uroda przemija, a udawanie kogoś kim się nie jest też w końcu "runie".

Nie każda kobieta będąc sobą będzie uważana za atrakcyjną.

Zdziwiło mnie gdy ktoś napisał chyba Gregorius, że dla niego kobiety z krótkimi włosami sa aseksualne.
Czy to oznacza, że jeśli Twoja dziewczyna zetnie włosy na krótko, to traci swoją atrakcyjność?

Ja tam mam z facetami. Nigdy nie spodobał mi się krótkowłosy i gdyby mój facet postanowił ściąć swoje, to ma od razu -100 do atrakcyjności

[Gregorius_]

Napisane przez Candy_lips

Gregorius, rozumiem, że długie włosy mogą się podobać, ale już nie rozumiem za bardzo tego, że dziewczyna straciłaby na atrakcyjności jakby będąc z Tobą je ścieła. Przecież będąc z kimś ta osoba nam się podoba i taki szczegół raczej tego nie zmieni.

I tu chyba jest pies, albo kot, pogrzebany

To nie jest wcale szczegół Jeśli zapytasz mnie co jest dla mnie najbardziej atrakcyjne to jednym tchem, obok typowych cech (twarz, sylwetka) wymieniam włosy.

Zmiana fryzury ? Spoko. Możesz sobie zrobić koński ogon (gdzie w teorii, optycznie masz mało włosów na głowie) i nie będę marudził, ALE te włosy wciąż musisz mieć (chociażby po to, abym się mógł nimi bawić wieczorem ). Po prostu, dłuższe włosy to dla mnie jeden z atrybutów kobiecości. Już rozmawialiśmy gdzieś o tym. Kobieta ścięta tak krótko jak np. ja (czyli bo ja wiem, włosy po 3 cm) jest dla mnie odpychająca, przypomina mi faceta. Ma -100 do atrakcyjności, choćby nie wiem jakie piersi i tyłek miała.

Szczerze ? Z żadną dziewczyną nie miałem z tym problemu - może dlatego, że zawsze wybieram takie, które mają długie kudły, dbają o nie i są z nich dumne

Nie bardzo rozumiem co w tym dziwnego. To cecha jak każda inna. Powiedzmy, że lubisz wysokich facetów. Wybierasz takiego co ma 190 cm. Idziesz z nim do łóżka, rano wstajesz, a on ma 160 cm. Przecież to niewielka zmiana Taki szczegół nie powinien zmienić nic - przecież ten facet Ci się podobał. No więc ja tak mam z włosami. W sumie to chyba nigdy nie zakochałem się w dziewczynie, która miała krótkie włosy, z żadną też nie byłem w związku :P To chyba jasno pokazuje moje preferencje - sorry, ale ten typ tak ma, kobieta w krótkich włosach jest dla mnie, pod względem atrakcyjności, prawie facetem

[Hultaj]

mnie nie podobają się ani krotkowłowe dziewczyny, w ogóle mi się krótkie włosy u dziewczyn nie podobają, ani łysi panowie.

Z doswiadczenia tez widzę, ze żaden z moich licealnych kumpli nie jest z dziewczyną, jakąś sobie zaplanował i wymarzyl. Jeden wiecznie gadał o cyckach, ze muszą być duże i ze kobiety zaczynają się od rozmiaru C, a jest już po ślubie z kobietą o figurze Anji Rubik. Drugi, że akceptuje tylko szczupłe drobinki, a od kilku lat jego dziewczyną jest babka rozmiar 40. Także strasznie mnie bawią takie litanie idealnych cech

to mnie właśnie czasem też zastanawiało.
Jak posłuchać koncert życzeń, nawet tu na niedawnych wątkach teksty, że facet chce się pochwalić kobietą przed kumplami a jak co do czego no to żadne wielkie wow.

[Candy_lips]

Ok, ale jeżeli komuś wypadają włosy z powodu choroby, to mam nadzieję, że nie jesteście tak stanowczy w tym. Wtedy to już nie zależy od tej osoby. Dla mnie jednak to jest trochę inaczej w związku, bo znaczne przytycie to niedbanie o siebie, a cięcie to inna sprawa, bo wiele dziewczyn i tak miało długie włosy, a kiedyś np mogą mieć krótkie. Nadal mogą być zadbane. Sama np nie lubię np u faceta mocno zbudowanej sylwetki i jak poznałam go takiej nie miał, ale jakby kiedyś chciał mieć, to ok, może ja wolę inną, ale nie obrażałabym się, bo jeżeli taką, by wolał, to zrozumiałabym. No, a dbałby o siebie, a to i tak ważniejsze. No, ale to też trzeba rozmawiać, a nie np obrażać się, bardziej o to mi chodzi. No bo co da obrażenie się i naprawdę to nie musi być robione na złość. Ja sama kiedyś miałam włosy do łopatek, teraz mam do ramion, a jakiś czas jeszcze krótkie, ale nie parę centymetrów, ale do początku szyi. No na szczęście mojemu facetowi to nie przeszkadzało. No, ale wiele kobiet tak ma, że takie zmiany fryzury są. No, ale tak zupełnie na parę centymetrów to fakt nie chciałabym się obciąć.

[_Mia]

Napisane przez Nuova

Ja w swoim otoczeniu zauważyłam, że największe powodzenie mają takie przebojowe, otwarte laski. Mam kilka takich koleżanek właśnie, które wcale urodą/kobiecością nie grzeszą, a faceci biegają za nimi jak zwariowani.


Z doswiadczenia tez widzę, ze żaden z moich licealnych kumpli nie jest z dziewczyną, jakąś sobie zaplanował i wymarzyl. Jeden wiecznie gadał o cyckach, ze muszą być duże i ze kobiety zaczynają się od rozmiaru C, a jest już po ślubie z kobietą o figurze Anji Rubik. Drugi, że akceptuje tylko szczupłe drobinki, a od kilku lat jego dziewczyną jest babka rozmiar 40. Także strasznie mnie bawią takie litanie idealnych cech

Też to zauważyłam Te najładniejsze też oczywiście znajdą co swoje, nawet jak się nie odezwą słowem i niczym nie błysną jednak najlepiej prosperują te rozpychające się łokciami do przodu.
Przypuśćmy: spotyka się grupa znajomych i kilka osób 'nowych' wraz z nimi. Każdy dokonuje szybkiej oceny. Wśród kobiet nie zawsze jest jedna ładna a reszta brzydkie jak częstu tu hipotetycznie się zakłada: zazwyczaj są w miarę ładne, normalne dziewczyny. Od tego, która przyciągnie uwagę tzw. gadką, będzie zależeć jaka będzie dalsza ocena. Nie to, że błyśnie inteligencją czy charakterem- po prostu przebojowość działa sprytnie podnosząc atrakcyjność także fizyczną
W związku z powyższym zgadzam się też z resztą postu

[lelum09]

Ciekawe dywagacje Ale to fakt, ten kto obraca sie w szerokim kregu ludzi ma wieksze szanse na adoratorow niz nawet super ladna domatorka.



Swoja droga az mnie zaciekawilo jakby mnie ocenil surowy Gregorius

[Barbarella05]

Pozwolę sobie się wtrącić i powiedzieć coś o włosach.

Od podstawówki, zawsze miałam długie,grube włosy. Proste jak cholerne druty. Albo rozpuszczone albo spięte w koński ogon.
W dodatku wiek dojrzewania, cera nie ta, to i włosy wyglądały....słabo.
Szlag mnie jasny trafił w 1 klasie gimnazjum.
Poprosiłam znajomego fryzjera żeby coś z tym "gównem na głowie'' zrobił bo się sama zetnę na łyso.
A ten zachwycony że też on na to nie wpadł!
Z włosów za łopatki ściął mnie krótko coś a'la Bill Kauliz z Tokio Hotel.
Bogi wygolone na kilka cm, grzywka dłuższa i tył bardzo fajnie postrzępiony.
Ba! Fryzura była tak zmyślnie zrobiona,że mogłam ją sobie modelować jak chciałam!
No cud, ja zachwycona, mój fryzjer widząc mój zaciesz, też!
Gorzej z moimi równieśnikami bo jako jedyna w szkole dziewczyna miałam krótkie az tak włosy.
Poszłam do liceum,włosy zostały nadal krótkie.

Jakoś w 2013 roku, w sierpniu poznałam swojego ex. Nie pamiętam czy mu moje włosy przeszkadzały, ale zaczęłam dla niego hodować włosy. I mi się udało, włosy miałam do łopatek. Sukces! On zadowolony, bo ładnie wyglądam pierdu pierdu.
Gorzej ze mną. Nie czułam sie wogóle atrakcyjna, czułam się mniej kobieco, czułąm się...źle.
Mój ex chłopak zapytany co by było gdybym ścieła włosy, odpowiadał żartobliwie że by ze mną zerwał.
Heh, a że ja miałam to gdzieś i wybrałam swój własnym komfort, poszłam do fryzjera, ciachnęłam włosy tak jak chciałam (mój avatar) i przysięgam, ze poczułam się jakbym wróciła do domu, we własne ja, od razu +1000 samozadowolenia, samoakceptacji, poczucia atrakcyjności, kobiecości.
Specjalnie ładnie się pomalowałam, ubrałam, założyłam szpilki i nowa fryzura.

Mój ex chłopak na początku zrzędził, mówił że mu się nie podoba pierdu pierdu, a później? Sam przyznał,że wyglądam ładnie z krótkimi włosami i nie wie czy nie lepiej niż z długimi.
A sama dobrze wiem,że z krótkimi mi o niebo lepiej.

I nie ma opcji żebym miała mieć znowu długie włosy.
Dla mnie to ciężar.


Co do włosów jeszcze. Każdy ma inaczej co nie? i ja to rozumiem.
Jednak gdyby mój facet dajmy na to chciał zachodować włosy, prosze bardzo.
Obciąć się totalnie na łyso, byłoby mi szkoda, ale proszę bardzo.
Zachodowac brodę, prosze bardzo.
Zgolić brodę, proszę bardzo.
Ogolić nogi i pachy i co tam jeszcze, śmiało!
Powiększyć penisa, prosze bardzo!
Schudnąć, nabrac masy mięsniowej, tatuaż , przejsc na weganizm- kurde no droga wolna!

Bo to on ma się czuć dobrze w swoim ciele!
To czy ktoś ma te brode, tatuaż czy co tam -albo czego nie chce mieć- nie świadczy o jego atrakcyjności, czy moim stosunku wobec tej drugiej strony.

Kiedyś brwi nie miałam, bo sobie spaliłam przez nieuwagę. Wyglądałam komicznie.
Cud nastał że mnie wtedy mój ówczesny facet nie rzucił w diabły, ani nie puścił focha.


No ale o gustach się nie dyskutuje, więc tyle mojego gadania :P

---------- Dopisano o 00:48 ---------- Poprzedni post napisano o 00:47 ----------

Napisane przez lelum09

Ciekawe dywagacje Ale to fakt, ten kto obraca sie w szerokim kregu ludzi ma wieksze szanse na adoratorow niz nawet super ladna domatorka.



Swoja droga az mnie zaciekawilo jakby mnie ocenil surowy Gregorius

Mam krótkie włosy, odpadam na starcie

[Tomeck]

Dla mnie fryzura krótka czy długa nie kompletnie żadnego znaczenia. Dziewczyna może mieć włosy długie do lędźwi albo krótkie na jeżyka . Kolor włosów też nie ma żadnego znaczenia, natomiast fundamentalny dla mnie jest kolor oczu. Ciemnookie dziewczyny są dla mnie mało atrakcyjne, nigdy z taką nie byłem i nigdy raczej z taķą nie będę. Wiem, że takim kryterium wyboru, pozbywam się szansy na ciekawe związki ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy . Ciekawi mnie czy ktoś ma podobnie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja odrzucam niskich panów poniżej 180 cm nie mają szans.chodzby z twarzy byli jak Brad Pitt nigdy nie miałam niskiego faceta są aseksualni Jak Dla mnie.
Co do atrakcyjności u kobiet wydaje mi się ze uśmiechnięte dziewczyny mają i wiele większe branie niż nadete albo smutne księżniczki

[topdong]

Napisane przez Tomeck

natomiast fundamentalny dla mnie jest kolor oczu.
Ciennookie dziewczyny są dla mniemało atrakcyjne.

:O

A ja szaleję jak głupi za ciemnookimi paniami, uwielbiam tę mroczną głębię Może masz kolor oczu ma wpływ? Ja mam zielone, najrzadszy kolor ponoć. Oczywiście idealnie w zestawieniu z czarnymi lub brązowymi włosami, ale nie krótkimi rzecz jasna

[Tomeck]

Hehe a ja własnie mam ciemne oczy :p wiec u dziewczyn szukamy odwrotności siebie ))

[Gregorius_]

Napisane przez _Mia

Też to zauważyłam Te najładniejsze też oczywiście znajdą co swoje, nawet jak się nie odezwą słowem i niczym nie błysną jednak najlepiej prosperują te rozpychające się łokciami do przodu.

Hmm zależy co masz na myśli przez rozpychanie się łokciami. Ja oczami wyobraźni widzę przeciętną dziewczynę, która z zerową subtelnością wisi na czyimś ramieniu. Spoko, wyrwie kogoś - Sebixa i Janusza

Okej, możesz też mieć na myśli dziewczynę, która nie boi się okazać jakiegoś zainteresowania. W sumie to moją "ostatnią zdobycz" w ten sposób zauważyłem. Była dla mnie okrutnie miła, zawieszała się przy mnie i ewidentnie widziałem, że działam na nią. Podobało mi się to i zdecydowałem się bliżej jej przyjrzeć - skończyło się na konkluzji, że musiałem być ślepy, nie zauważając jej wcześniej

Czy bym się wkręcił, i zaczął ją zapraszać, gdybym nie widział zainteresowania ? Chyba nie, akurat nie zależało mi na poznawaniu kolejnych kobiet, byłem zadowolony sam ze sobą . To chyba trochę pokazuje, że do tanga trzeba czasami dwojga. Facet nie zawsze musi chodzić non stop napalony - czasem dobrze jest mu pokazać drogowskaz

Niemniej i tak uważam, że najlepiej prosperują te, które mają dobre umiejętności komunikacji, i jakby nie dają Ci odczuć, że od razu jesteś skreślony + są ładne. Wtedy faceci walą drzwiami i oknami - niejedno badanie naukowe dowodzi, że nawet sama rozmowa z bardzo ładną kobietą jest dla faceta zarąbistą terapią. Więc jeśli dziewczyna umie prowadzić gadkę szmatkę, czasem da się gdzieś tam nieseksualnie dotknąć, niby sobie flirtuje, a przy tym zarąbiście wygląda , to tak, napali dziesiątki facetów

Być może dlatego faceci znacznie rzadziej podchodzą do ... mumii Sam też nie tykam, chyba, że daną osobę jakoś naturalnie poznaję (czyli np. razem studiujemy, pracujemy) i wiem, że nie jest taką mumią, że tylko tak wygląda

---------- Dopisano o 08:43 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Napisane przez Barbarella05

Mam krótkie włosy, odpadam na starcie

Powiem Ci jak ja to widzę - to naprawdę nie zależy ode mnie

Masz ten avatar z lewej. Śliczna twarz, mała , symetryczna, wygładzona fotoszopem, że żadnych ostrych rys nie ma .Mój typ Obiektywnie bardzo ładna dziewczyna. Tyle tylko, że ja wiem, że "z włosami" wyglądałaby dla mnie 10x bardziej atrakcyjnie.

Tutaj po prostu widzę , no okej, ładną twarz, coś ładnego, tak samo postrzegam jakieś fajne grafiki, auta, design. Ładne, popatrzę i zapomnę w 5 sekund. Nie umiem w tym odnaleźć emocji. Lubię długie włosy Na dole np. mam link : "słowiański warkocz na studniówkę" mrauuu

ps. ups, nie wiedziałem, że to Twój prawdziwy wizerunek no cóż, jesteś bardzo atrakcyjną kobietą, i na pewno dziesiątki facetów straci dla Ciebie głowę, niezależnie od tego co masz na głowie U mnie akurat to działa inaczej - ten typ tak ma i dobrze mu z tym

[Barbarella05]

Napisane przez Gregorius_

Hmm zależy co masz na myśli przez rozpychanie się łokciami. Ja oczami wyobraźni widzę przeciętną dziewczynę, która z zerową subtelnością wisi na czyimś ramieniu. Spoko, wyrwie kogoś - Sebixa i Janusza

Okej, możesz też mieć na myśli dziewczynę, która nie boi się okazać jakiegoś zainteresowania. W sumie to moją "ostatnią zdobycz" w ten sposób zauważyłem. Była dla mnie okrutnie miła, zawieszała się przy mnie i ewidentnie widziałem, że działam na nią. Podobało mi się to i zdecydowałem się bliżej jej przyjrzeć - skończyło się na konkluzji, że musiałem być ślepy, nie zauważając jej wcześniej

Czy bym się wkręcił, i zaczął ją zapraszać, gdybym nie widział zainteresowania ? Chyba nie, akurat nie zależało mi na poznawaniu kolejnych kobiet, byłem zadowolony sam ze sobą . To chyba trochę pokazuje, że do tanga trzeba czasami dwojga. Facet nie zawsze musi chodzić non stop napalony - czasem dobrze jest mu pokazać drogowskaz

Niemniej i tak uważam, że najlepiej prosperują te, które mają dobre umiejętności komunikacji, i jakby nie dają Ci odczuć, że od razu jesteś skreślony + są ładne. Wtedy faceci walą drzwiami i oknami - niejedno badanie naukowe dowodzi, że nawet sama rozmowa z bardzo ładną kobietą jest dla faceta zarąbistą terapią. Więc jeśli dziewczyna umie prowadzić gadkę szmatkę, czasem da się gdzieś tam nieseksualnie dotknąć, niby sobie flirtuje, a przy tym zarąbiście wygląda , to tak, napali dziesiątki facetów

Być może dlatego faceci znacznie rzadziej podchodzą do ... mumii Sam też nie tykam, chyba, że daną osobę jakoś naturalnie poznaję (czyli np. razem studiujemy, pracujemy) i wiem, że nie jest taką mumią, że tylko tak wygląda

---------- Dopisano o 08:43 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------




Powiem Ci jak ja to widzę - to naprawdę nie zależy ode mnie

Masz ten avatar z lewej. Śliczna twarz, mała , symetryczna, wygładzona fotoszopem, że żadnych ostrych rys nie ma .Mój typ Obiektywnie bardzo ładna dziewczyna. Tyle tylko, że ja wiem, że "z włosami" wyglądałaby dla mnie 10x bardziej atrakcyjnie.

Tutaj po prostu widzę , no okej, ładną twarz, coś ładnego, tak samo postrzegam jakieś fajne grafiki, auta, design. Ładne, popatrzę i zapomnę w 5 sekund. Nie umiem w tym odnaleźć emocji. Lubię długie włosy Na dole np. mam link : "słowiański warkocz na studniówkę" mrauuu

ps. ups, nie wiedziałem, że to Twój prawdziwy wizerunek no cóż, jesteś bardzo atrakcyjną kobietą, i na pewno dziesiątki facetów straci dla Ciebie głowę, niezależnie od tego co masz na głowie U mnie akurat to działa inaczej - ten typ tak ma i dobrze mu z tym

Hm...mój avatar, to moja fryzura. NIE moja twarz

Co do facetów, ktoś tam pisał o wzroście.
Bez kitu! Też tak mam. U mnie wzrost ma znaczenie. Nie twierdzę,że musi mieć facet dwa metry. Mam znajomego który ma ponad 2 m, przystojny jak diabeł, ale przy rozmowie z nim boli mnie po dłuższym czasie szyja xD
No ale 180 u mnie to podstawa, inaczej facet mnie nie kręci przy pierwszym poznaniu.

Co do kobiet.
Mnie kręcą mega kobiece kształty ( nie mylić z tłuszczem, tylko żeby miała krągłości tam gdzie trzeba), uśmiech, oczy, i pewna zalotność, taka...zadziorność. Myślę,że po kobiecie widać kiedy jest pewna siebie. Spotkałam kiedyś taką kobietę, która wpasowała się wręcz idealnie w mój obraz kobiecego piękna. Zielona sukienka, lużna tam gdzie trzeba i ciasna ta gdzie można, gładkie opalone nogi, szpilki, ciemne kręcone dłuuuugie włosy i uśmiech - plus jej osobowość...ahh normalnie kisiel w majtach.

[201712242137]

Dla mnie wzrost u faceta nie ma znaczenia o tyle, o ile nie jest niższy ode mnie - ale mnie przewyższyć łatwo, bo mam tylko nieco ponad 160 cm, no ale i niższych facetów widuję, tacy rzeczywiście są dla mnie aseksualni. Jednak wystarczy, ze koleś jest choć te kilka cm wyższy ode mnie albo chocby i równy, i juz nie ma problemu.
Jak tak myślę, to podobali mi się naprawdę różni faceci, bardzo wysocy i niscy, blondyni i bruneci, o różnych rysach twarzy... Ale jednak oprocz wspomnianego wzrostu nizszego niz moj nigdy nie zainteresował mnie nikt łysy, nikt o długich włosach, z brodą (krótki zarost ok), otyly albo w druga strone - bardzo chudy w ramionach - nie mowie, ze facet żeby mi się podobać musi być przypakowany, może być szczupły, ale musi przy tym byc w ramionach wyraźnie szerszy niż w talii. Jak ma ramionka węższe ode mnie, to dosłownie patrze na takiego jak na dziecko ;p. Także ten element sylwetki to chyba kluczowa rzecz dla mnie, jak tego nie ma, to ani rusz. W ogóle zwracam duża uwagę na sylwetkę, musi być proporcjonalna i męska (czyli głównie ramiona właśnie, ale nie tylko ;p). Tak wiec wyżej wymienione cechy są dla mnie aseksualne, jeśli chodzi o wygląd. Z innych rzeczy to bardzo, ale to bardzo odrzucający jest brak pewności siebie, kiedy facet wyraźnie się krępuje przy rozmowie.
Co do kobiet (bo o nich wątek :p) zgadzam się z Gregoriusem:

Napisane przez Gregorius_

Niemniej i tak uważam, że najlepiej prosperują te, które mają dobre umiejętności komunikacji, i jakby nie dają Ci odczuć, że od razu jesteś skreślony + są ładne. Wtedy faceci walą drzwiami i oknami - niejedno badanie naukowe dowodzi, że nawet sama rozmowa z bardzo ładną kobietą jest dla faceta zarąbistą terapią. Więc jeśli dziewczyna umie prowadzić gadkę szmatkę, czasem da się gdzieś tam nieseksualnie dotknąć, niby sobie flirtuje, a przy tym zarąbiście wygląda , to tak, napali dziesiątki facetów

Przy czym zauważyłam, że jeśli są dwie dziewczyny i jedna jest trochę mniej ładna, ale bardziej wygadana, a druga ładniejsza, ale gorzej jej idzie w kontaktach z ludźmi, to ta pierwsza będzie miała większe powodzenie. Ale wiadomo, że najlepiej mają te i ładne, i wygadane (w sensie właśnie takie trochę flirtujace, pewne siebie, ale nie patrzace na innych z góry), żadne odkrycie w sumie :p.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez Gregorius_

Hmm zależy co masz na myśli przez rozpychanie się łokciami. Ja oczami wyobraźni widzę przeciętną dziewczynę, która z zerową subtelnością wisi na czyimś ramieniu. Spoko, wyrwie kogoś - Sebixa i Janusza

Okej, możesz też mieć na myśli dziewczynę, która nie boi się okazać jakiegoś zainteresowania. W sumie to moją "ostatnią zdobycz" w ten sposób zauważyłem. Była dla mnie okrutnie miła, zawieszała się przy mnie i ewidentnie widziałem, że działam na nią. Podobało mi się to i zdecydowałem się bliżej jej przyjrzeć - skończyło się na konkluzji, że musiałem być ślepy, nie zauważając jej wcześniej

Czy bym się wkręcił, i zaczął ją zapraszać, gdybym nie widział zainteresowania ? Chyba nie, akurat nie zależało mi na poznawaniu kolejnych kobiet, byłem zadowolony sam ze sobą . To chyba trochę pokazuje, że do tanga trzeba czasami dwojga. Facet nie zawsze musi chodzić non stop napalony - czasem dobrze jest mu pokazać drogowskaz

Niemniej i tak uważam, że najlepiej prosperują te, które mają dobre umiejętności komunikacji, i jakby nie dają Ci odczuć, że od razu jesteś skreślony + są ładne. Wtedy faceci walą drzwiami i oknami - niejedno badanie naukowe dowodzi, że nawet sama rozmowa z bardzo ładną kobietą jest dla faceta zarąbistą terapią. Więc jeśli dziewczyna umie prowadzić gadkę szmatkę, czasem da się gdzieś tam nieseksualnie dotknąć, niby sobie flirtuje, a przy tym zarąbiście wygląda , to tak, napali dziesiątki facetów

Być może dlatego faceci znacznie rzadziej podchodzą do ... mumii Sam też nie tykam, chyba, że daną osobę jakoś naturalnie poznaję (czyli np. razem studiujemy, pracujemy) i wiem, że nie jest taką mumią, że tylko tak wygląda

---------- Dopisano o 08:43 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------


Powiem Ci jak ja to widzę - to naprawdę nie zależy ode mnie

Masz ten avatar z lewej. Śliczna twarz, mała , symetryczna, wygładzona fotoszopem, że żadnych ostrych rys nie ma .Mój typ Obiektywnie bardzo ładna dziewczyna. Tyle tylko, że ja wiem, że "z włosami" wyglądałaby dla mnie 10x bardziej atrakcyjnie.

Tutaj po prostu widzę , no okej, ładną twarz, coś ładnego, tak samo postrzegam jakieś fajne grafiki, auta, design. Ładne, popatrzę i zapomnę w 5 sekund. Nie umiem w tym odnaleźć emocji. Lubię długie włosy Na dole np. mam link : "słowiański warkocz na studniówkę" mrauuu

ps. ups, nie wiedziałem, że to Twój prawdziwy wizerunek no cóż, jesteś bardzo atrakcyjną kobietą, i na pewno dziesiątki facetów straci dla Ciebie głowę, niezależnie od tego co masz na głowie U mnie akurat to działa inaczej - ten typ tak ma i dobrze mu z tym

Flirt z fajną laską i mam 3 dni dobrego humoru.

[Hiyori]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;55724341]Ja odrzucam niskich panów poniżej 180 cm nie mają szans.chodzby z twarzy byli jak Brad Pitt nigdy nie miałam niskiego faceta są aseksualni Jak Dla mnie.
Co do atrakcyjności u kobiet wydaje mi się ze uśmiechnięte dziewczyny mają i wiele większe branie niż nadete albo smutne księżniczki[/QUOTE]

Tak samo mam, niski facet jest dla mnie aseksualny i nic na to nie poradzę.

Napisane przez Tomeck

Hehe a ja własnie mam ciemne oczy :p wiec u dziewczyn szukamy odwrotności siebie ))

Teoria z pupy wzięta. Ja mam niebieskie i podobają mi się wszystkie inne oczy, w ogóle jak dla mnie oczy (kolor) żadnego znaczenia nie mają, zwykle zauważam po dłuższym czasie.
Tak samo jak włosy. Może być łysy, jak najbardziej, jeśli ma ładny kształt czaszki Jeśli mu tak wygodnie albo np.łysieje, to lepiej, żeby się ogolił niż chodził z lotniskiem na głowie. W sumie to lubię nawet taki żołnierski typ, na Hitmana trochę Jak facet jest przystojny, to te włosy są taaaakie nieważne
A co do kobiecych. Ile razy słyszałam u fryzjera gadki typu: muszę ściąć trochę więcej, bo są bardzo zniszczone...a laska (włosów zwykle 5 na krzyż, paskudna zniszczona wiecheć, ale długie...), mówi tłumaczy, że chciałaby, ale nie może, bo mąż się pogniewa. To jest takie głupie, nóż się w kieszeni otwiera, że niektóre kobiety dają sobie wejść na głowę despotycznym świrom.

[_Mia]

Jak Ty zaraz 50 interpretacji znajdziesz, Greg Chodzi mi zwyczajnie o pewne siebie, wygadane dziewczyny, czasem nawet dość hałaśliwe. Tak, no no, niby wcale tego nie lubicie, ale mając do wyboru ładną i zwyczajną (nie zaraz jakąś niemotę, ale spokojną) i równie ładną którą wszędzie widać, to wybierzecie drugą, bo... po prostu tą zauważycie.

Co ciekawe, może i jestem teraz mega niesprawiedliwa, nie lubię tak mówić o ludziach no ale mam oczy i muszę stwierdzić, że w moim otoczeniu w wieloletnich związkach i zamężne są głównie te... dość mało atrakcyjne do mocno przeciętnych Te najładniejsze wciąż szukają księcia (tak, czasem są same sobie winne bo obskakują facetów od jednego palanta do drugiego, a czasem po prostu są nie tylko ładne i mają wymagania adekwatne do tego co same prezentują, a tu zaczynają się schody )