Dylemat w narzeczeństwie

[Jamaika88]

Napisane przez Babyblue7

Moze masz racje.
Niestety w moim swiecie nie jest tylko czarne albo biale. Nie jestem w stanie powiedziec czy w 100% kocham narzeczonego. Wydaje mi sie, ze tak, ale z drugiej strony jak juz ktos napisał, być może to przyzwyczajenie. Jesteśmy razem długi czas, motylki w brzuchu odfruneły, chociaż nie oznacza to, że traktuję go jak mebel. Jestem emocjonalnie w samym centrum akcji, trudno mi to rozgraniczyć.

Z drugiej strony ten kolega, a może właśnie mam szansę stworzyć z nim związek, który byłby w jakiś sposób bardziej satysfakcjonujący dla mnie. Zresztą po co on miałby rozpowiadać o nas? Po co facet miałby rozpowiadać innym z kim sypia? Przecież też w tym tkwi, też sobie opinię wystawia.

Czy Ty kiedykolwiek myślisz o innych? Czy ciągle tylko JA, JA, JA?

[gingerheart]

Napisane przez Jamaika88

Czy Ty kiedykolwiek myślisz o innych? Czy ciągle tylko JA, JA, JA?

Jak czytam co Autorka wypisuje to moj jedyny odruch to

Mam cicha nadzieje, ze to

[carpediem]

Napisane przez Babyblue7

Z drugiej strony ten kolega, a może właśnie mam szansę stworzyć z nim związek, który byłby w jakiś sposób bardziej satysfakcjonujący dla mnie. Zresztą po co on miałby rozpowiadać o nas? Po co facet miałby rozpowiadać innym z kim sypia? Przecież też w tym tkwi, też sobie opinię wystawia.

Autorko, nie chcę być niemiła, ale myślisz, że sypiając z kolegą i mając narzeczonego jednocześnie sama sobie opinii nie wystawiasz?

Ten kolega wie, że jesteś zaręczona? Bo jeśli tak, to raczej w większości przypadków żaden facet nie potraktuje takiej kobiety poważnie. Bo każdy rozsądnie myślący człowiek wyciąga wnioski z tego co widzi - jeśli zdradziła swojego narzeczonego ze mną, mnie też może zdradzić z kimś innym. A czy ktoś chce być z osobą, której nie ufa i wiecznie będzie ją podejrzewać? Sama sobie odpowiedz na to pytanie.

A to, że Twój narzeczony definitywnie wybaczył Ci ten jeden wyskok... Zdaje się, że takich mężczyzn jest jednak, jak na lekarstwo.

[201803290936]

Napisane przez Babyblue7

Moze masz racje.
Niestety w moim swiecie nie jest tylko czarne albo biale. Nie jestem w stanie powiedziec czy w 100% kocham narzeczonego. Wydaje mi sie, ze tak, ale z drugiej strony jak juz ktos napisał, być może to przyzwyczajenie. Jesteśmy razem długi czas, motylki w brzuchu odfruneły, chociaż nie oznacza to, że traktuję go jak mebel. Jestem emocjonalnie w samym centrum akcji, trudno mi to rozgraniczyć.

Z drugiej strony ten kolega, a może właśnie mam szansę stworzyć z nim związek, który byłby w jakiś sposób bardziej satysfakcjonujący dla mnie. Zresztą po co on miałby rozpowiadać o nas? Po co facet miałby rozpowiadać innym z kim sypia? Przecież też w tym tkwi, też sobie opinię wystawia.

Nieustannie odsuwasz od siebie odpowiedzialność. Nikt Cię w jakąś uczuciową akcję nie wstawił. Ty weszłaś w to centrum. To jest wszystko efekt Twoich wyborów. Spodobał Ci się ktoś inny? Zdarza się. A potem poszła o ileś tam kroków dalej, podjęłaś szereg decyzji, które skończyły się KOLEJNĄ zdradą. Nic się samo nie stało.

I tak, traktujesz faceta jak mebel. Bo stołu się nie szanuje, nie trzeba być mu wiernym. Natomiast jest przydatny, je się na nim, pracuje. Nie dajesz mu szansy na prawdziwe, szczere szczęście. On żyje ułudą, że między Wami jest OK, jest wierność, że zażegnaliście kryzys. Żyje kłamstwem. Jesteś taka postępowa? Zaproponuj mu związek otwarty. Może się zgodzi. Tylko takie osoby jak Ty z reguły mają wielki ból nie napiszę czego, gdy facet też zaczyna mieć inne opcje.

Chciałabyś jawić się jako ktoś inny, ale no niestety, x osób mówi Ci, że jest inaczej, więc czemu uważasz, że te x osób się myli, a jedynie Ty masz rację?

I nie, po ślubie będziesz robiła to samo. Bo ślub sam w sobie niczego nie zmienia. Może nawet zdrada będzie smakowała jeszcze lepiej, bo wielu panów leci na obrączkę - mężatka to "bezpieczna" kochanka.

Pogrubione: jesteś bardzo naiwna, jeżeli uważasz, że takie historie się nie rozchodzą. Ludzie nie są głupi, szybko wyłapują pewne rzeczy. I facet niekoniecznie będzie dżentelmenem, który o takich sprawach nie mówi.

[victorion]

Napisane przez Babyblue7

Z drugiej strony ten kolega, a może właśnie mam szansę stworzyć z nim związek, który byłby w jakiś sposób bardziej satysfakcjonujący dla mnie.

I po wypowiedzeniu takiego zdania nadal zastanawiasz się czy skończyć związek z narzeczonym?

[elaweronika]

Napisane przez victorion

I po wypowiedzeniu takiego zdania nadal zastanawiasz się czy skończyć związek z narzeczonym?

Dokładnie, to chyba odpowiedź na Twoje troski. Zostaw narzeczonego, spróbuj z kolegą. Tylko proszę jak on Cię wystawi do wiatru nie zawracaj byłemu narzeczonemu głowy.

[zakonna]

Fajny wątek...

[201607110949]

Napisane przez Babyblue7

Z drugiej strony ten kolega, a może właśnie mam szansę stworzyć z nim związek, który byłby w jakiś sposób bardziej satysfakcjonujący dla mnie. Zresztą po co on miałby rozpowiadać o nas? Po co facet miałby rozpowiadać innym z kim sypia? Przecież też w tym tkwi, też sobie opinię wystawia.

Boże, jaka Ty jesteś naiwna. Faceci chwalą się swoimi podbojami w swoim gronie - tak to działa. Opinię w tym wypadku wystawia głównie Tobie, bo to nie on przyprawia rogi narzeczonej, Ty jesteś stroną zdradzającą. Więc tak, zachowuje się również paskudnie, ale o niebo większą winę ponosisz Ty. Skoro Tobie chwali się, że spał w międzyczasie z inną koleżanką, na jakiej podstawie uważasz, że seks z Tobą zachowa w tajemnicy?

[zakonna]

Ja nie rozumiem jak autorka może w jednym poście pisać, że wie, że narzeczony to ten jedyny do ślubu. A w kolejnym, że może z kolegą związek będzie lepszy. WTF.
Niech już sypia na boku, ale niech przynajmniej nie dopisuje do tego filozofii, że to w ramach szukania szczęścia. Jak się lubi romanse, to warto byłoby mieć chociaż na tyle odwagi cywilnej, żeby się przyznać, że się po prostu lubi skoki w bok.

[Babyblue7]

Moze to tak jest, ze wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. To ze cos mi przez mysl przechodzi albo sie nad czyms zastanawiam to nie znaczy od razu, ze mam racje i powinnam tak zrobic. Juz sie raz przyjechalam, bo wydawalo mi sie, ze z innym bedzie mi lepiej, a wyszlo jak wyszlo.

Poza tym nie jest tak, ze lubie romanse. Jestem teraz w takim stanie psychicznym, w ogole nie sprawia mi to zadnej przyjemnosci. Nie wybieram sobie kochankow ani w ogole nie planujemy romansow. Moze nie jestem wystarczajaco asertywna i latwo ulegam. Nie wiem dlaczego ja tak robie, a cala reszta swiata nie.

[zakonna]

Weź kobieto przestań bo się pogrążasz.
Jeśli masz taki problem z asertywnością i samooceną, że leziesz do łóżka z każdym, kto chce, to idź na jakąś terapię.

[201607110949]

Napisane przez Babyblue7

Moze to tak jest, ze wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. To ze cos mi przez mysl przechodzi albo sie nad czyms zastanawiam to nie znaczy od razu, ze mam racje i powinnam tak zrobic. Juz sie raz przyjechalam, bo wydawalo mi sie, ze z innym bedzie mi lepiej, a wyszlo jak wyszlo.

Poza tym nie jest tak, ze lubie romanse. Jestem teraz w takim stanie psychicznym, w ogole nie sprawia mi to zadnej przyjemnosci. Nie wybieram sobie kochankow ani w ogole nie planujemy romansow. Moze nie jestem wystarczajaco asertywna i latwo ulegam. Nie wiem dlaczego ja tak robie, a cala reszta swiata nie.

gdyby tak serio było, to byś musiała teraz na sygnale do psychiatryka jechać. Straszne, idziesz sobie ulicą i nagle bęc - stało się, ten mnie przeleci, no nie zaplanowałam tego, nie wybrałam, nieasertywna jestem.

Może zrób coś pożytecznego i zacznij pisać dzieciom bajki.

[Jamaika88]

Dżizas, samo się dzieje, boisz się, ale nie reagujesz, dodatkowo nie czerpiesz z tego przyjemności. Zaraz się okaże, że tak właściwie to kochanek Cię gwałci .

[201607110949]

Napisane przez Jamaika88

Dżizas, samo się dzieje, boisz się, ale nie reagujesz, dodatkowo nie czerpiesz z tego przyjemności. Zaraz się okaże, że tak właściwie to kochanek Cię gwałci .

Bo to na pewno wszystko wina kochanka i jego czarciego uroku. Autorka jest tylko biedną, małą, zagubioną, bezbronną owieczką

[mogg]

Fachowo nazywa sie to ;pies ogrodnika

Wspolczuje chlopakowi a Twoje postepowanie jest tragiczne , w sumie nawet nie udajesz skruchy.

Skoro uwazasz ze z kim innym moze bedziesz miec lepszy zwiazek poco ci obecny tz ???
Po co slub ? I zareczyny ?? Czemu tak ranisz druga osobe?
Zebys sie nie zdziwila jak ktos podepta Twoje uczucia i zdradzi Cie .... moze dopiero wtedy zrozumiesz swoje postepowanie .
Zero empatii

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[carpediem]

Napisane przez Babyblue7

Moze to tak jest, ze wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. To ze cos mi przez mysl przechodzi albo sie nad czyms zastanawiam to nie znaczy od razu, ze mam racje i powinnam tak zrobic. Juz sie raz przyjechalam, bo wydawalo mi sie, ze z innym bedzie mi lepiej, a wyszlo jak wyszlo.

No więc wychodzi na to, że stale szukasz. Wydawało Ci się, że z innym będzie lepiej; zastanawiasz się nad kontynuowaniem znajomości z tym kolegą etc. Jak się jest pewnym, że się kocha i chce wyjść za mąż, to się nie szuka i nie zastanawia, bo się wie.

I ot, cała filozofia, naprawdę.

A jak ktoś już zaczyna szukać i próbować, to znak, że czas się rozstać, bo jako, że do poprawy w związku nie ma nic, toteż naprawiać nie ma co. A jak nie ma czego naprawiać, to należy się rozstać, żeby drugiej osoby nie ranić i dać jej możliwość poznania kogoś innego.

[201803290936]

Napisane przez Babyblue7

Moze to tak jest, ze wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. To ze cos mi przez mysl przechodzi albo sie nad czyms zastanawiam to nie znaczy od razu, ze mam racje i powinnam tak zrobic. Juz sie raz przyjechalam, bo wydawalo mi sie, ze z innym bedzie mi lepiej, a wyszlo jak wyszlo.

Poza tym nie jest tak, ze lubie romanse. Jestem teraz w takim stanie psychicznym, w ogole nie sprawia mi to zadnej przyjemnosci. Nie wybieram sobie kochankow ani w ogole nie planujemy romansow. Moze nie jestem wystarczajaco asertywna i latwo ulegam. Nie wiem dlaczego ja tak robie, a cala reszta swiata nie.

Troll. Nie wierzę, że normalna osoba wypisuje takie bzdury.

[analein9]

Napisane przez carpediem

No więc wychodzi na to, że stale szukasz. Wydawało Ci się, że z innym będzie lepiej; zastanawiasz się nad kontynuowaniem znajomości z tym kolegą etc. Jak się jest pewnym, że się kocha i chce wyjść za mąż, to się nie szuka i nie zastanawia, bo się wie.

Dlatego lepiej zostawić narzeczonego- niech on poszuka sobie kogoś kto go pokocha i Ty również poszukaj osoby, którą szczerze pokochasz i dla której będziesz chciała być wierna i nie zdradzisz.

[vanniaa]

Napisane przez mogg

Fachowo nazywa sie to ;pies ogrodnika

Wspolczuje chlopakowi a Twoje postepowanie jest tragiczne , w sumie nawet nie udajesz skruchy.

Skoro uwazasz ze z kim innym moze bedziesz miec lepszy zwiazek poco ci obecny tz ???
Po co slub ? I zareczyny ?? Czemu tak ranisz druga osobe?
Zebys sie nie zdziwila jak ktos podepta Twoje uczucia i zdradzi Cie .... moze dopiero wtedy zrozumiesz swoje postepowanie .
Zero empatii

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Ona go nie rani, bo parafrazujac slowa autorki, to ten naiwniak nic nie wie, co z oczu to z serca, jak mowi, czyli musi byc szczesliwy, to nie on, TO ONA CIERPI.
Zaden Wizaz, zaden narzeczony nie sa w stanie zrozumiec tego ogromu cierpienia, kiedy snujac plany na przyszlosc z narzeczonym, jednoczesnie slini sie wysylylajac kolejnego esemeska do tego, ktoremu nie jest w stanie sie oprzec.

[skazana_na_bluesa]

dylemat życia. puszczać się czy nie puszczać...

[letik]

Matko dziewczyno..wspolczuje Twojemu biednemu tz, nawet nie wie w co sie pakuje. Napisalabym co mysle o takich osobach jak Ty ale nie zaryzykuje bana.

[201607110949]

Napisane przez skazana_na_bluesa

dylemat życia. puszczać się czy nie puszczać...

jaki dylemat, przecież to wszystko biedactwu się po prostu przytrafia

[Jamaika88]

Napisane przez vanniaa

Ona go nie rani, bo parafrazujac slowa autorki, to ten naiwniak nic nie wie, co z oczu to z serca, jak mowi, czyli musi byc szczesliwy, to nie on, TO ONA CIERPI.
Zaden Wizaz, zaden narzeczony nie sa w stanie zrozumiec tego ogromu cierpienia, kiedy snujac plany na przyszlosc z narzeczonym, jednoczesnie slini sie wysylylajac kolejnego esemeska do tego, ktoremu nie jest w stanie sie oprzec.

I to jest kolejna smutna prawda. Autorka nie dość, że zdradza, to jeszcze ma swojego partnera za idiotę, który i tak pewnie jej wybaczy .

Aż chce się spytać "Czy jest na sali jakiś haker ?".

[xenon88]

Za co Autorka bana dostała? Za to, co myślę?

[Barbarella05]

Napisane przez xenon88

Za co Autorka bana dostała? Za to, co myślę?

Czyli?

[xenon88]

Napisane przez Barbarella05

Czyli?

Trolling?

[Barbarella05]

Napisane przez xenon88

Trolling?

A no tak.

[xenon88]

Napisane przez Barbarella05

A no tak.

[phideaux]

A skąd wiadomo, że autorka jest trollem?

[Dorotti666]

Napisane przez phideaux

A skąd wiadomo, że autorka jest trollem?

Bo ma kilka kont i z każdego pisze co innego